Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Powody zakończenia waszych przyjaźni

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
Hsgdhduwjs
BlondDoczep
Posty: 131
Rejestracja: wt wrz 10, 2024 8:24 pm

Re: Powody zakończenia waszych przyjaźni

Post autor: Hsgdhduwjs »

U mnie przyjaźnie kończyły się zwykle bez większego powodu - czyli ja to po prostu nazywam , że to nie była przyjaźń 😅

Głównym powodem tak jak już u kogoś wyżej, stało się po prostu moje macierzyństwo- które było pierwszym w naszej grupce kumplek. Wiadomo - ja miałam dziecko, one miały jeszcze high life, więc z naturalnych przyczyn te znajomości się rozchodziły same po kościach.
Miałam dwie przyjaciółki (albo raczej osoby które były najbliżej do przyjaciółki), no ale tak samo, nasze życia po prostu się rozjechały. Oczywiście , one obie też miały dzieci. I z jedną się rozeszło samo po drugich ciążach. Prawdopodobnie z jej strony wjechała jakąś zazdrość o absurdalna dla mnie rzecz, bo o płeć dziecka 🙈 bo dokładnie od momentu kiedy dowiedziała się jaką płeć urodzę, to się zaczęło psuć bo było to jej marzeniem mieć córkę, a ona urodziła syna 🙈 i jakoś tak mimo że ja próbowałam to jakoś trzymać to te chęci były tylko z mojej strony, i rozeszło się bo odpuściłam, kilka razy z nią rozmawiałam od tamtego czasu ale żadna ze stron już wracać nie chce. A druga po prostu była z perspektywy czasu w moim odczuciu infantylna (miała rodzinę swoją) , dramy o byle co. Była w swoim zachowaniu bardzo niedojrzała. Mówiła jedno, robiła drugie, odgadywała notorycznie swoje znajome z którymi kontaktu nie miała, w bardzo złym kontekście, po czym ni stąd, nie z owąd, odnawiała z nimi kontakt i wielkie psiapsie na mediach z nich robiła. Była bardzo moim zdaniem konfliktowa, obrażała się o wszystko, tak naprawdę jedyne czego oczekiwała to poklaskiwania jej na wszystkie głupoty które robi jak np notoryczne obserwowanie ex swojego chlopa i wypominanie mu jego wcześniejszego życia, a na odmienne zdanie był tzw foszek z przytupem 🙈🤣 a najgorsze w tej relacji która trwała kilka lat było to, że to JA dawałam szansę, bo potrafiła z dnia na dzień bez powodu przestać się odzywać, jak dziecko usuwać ze znajomych na portalach, blokować 🤣 lub po jakiejś wymianie odmiennych zdań. i po kilku tygodniach, czy miesiącach potrafiła nagle się odezwać tak samo z nikąd jak się przestała odzywać jak gdyby nigdy nic. Ale czarę goryczy przelało to , że w dzień moich urodzin rano normalnie ze mną rozmawiała było wszystko ok, nie doszło do żadnej nieprzyjemnej wymiany zdań, po czym wieczorem tego samego dnia napisałam z jakimś pytaniem ( ona mi nawet życzeń nie złożyła xD) i już nie odpisała mimo że widziałam że wiadomość była odczytana. I od tamtej pory już cisza. Nie odpisała, nie kontaktowała się, usunęła po jakimś czasie oczywiście ze znajomych itp czyli standard. Do dziś nie mam bladego pojęcia o co jej chodziło bo naprawdę nie zadziało się między nami nic co mogłoby wywołać takie zachowanie, więc zakładam że odkleiło ją już do końca 🤣 ja natomiast obiecałam sobie wtedy że to był ostatni raz kiedy to mentalne dziecko zrobiło ze mnie idiotkę, bo dotarło do mnie, że ta osoba była zwyczajnie toksyczna.
Nazwa przypadkowa 🤭🤭🤭🤭
fiusiusiusiu
Bransoletka50k
Posty: 547
Rejestracja: sob lut 22, 2025 8:55 pm

Post autor: fiusiusiusiu »

Ja z moją najlepszą przyjaciółką przyjaźniłam się prawie 12 lat i w sumie to przyjaźń zakończyła się z dnia na dzień, bez wyjaśnień i większego głębszego powodu. Byłyśmy sobie najbliższe od podstawówki, zawsze nierozłączne i każdy kojarzył nas dwie ze sobą. Tak naprawdę to ja się czułam jakbyśmy były siostrami. Mieszkałyśmy na jednej wsi kilkanaście domów od siebie, znałyśmy dobrze swoje rodziny, wiedziałyśmy o sobie wszystko i szczerze mówiąc człowiek wtedy nie wyobrażał sobie że to mogłoby się kiedyś skończy i dałybyśmy bez siebie radę. Widywałyśmy się codziennie. Wszystko co przeżywałyśmy to razem, wszystko sobie mówiłyśmy i nie było tam żadnego wstydu. Żadna nie powiedziała o sobie złego słowa do kogoś innego bo zawsze stałyśmy za sobą jak mur. Razem byłyśmy w różnych ekipach i i tak zawsze kończyłyśmy we dwie. Ja miałam chłopaka a ona i tak zawsze była top tyle że u niej przestało to tak działać i od kiedy poznała w wieku 18 lat chłopaka to już tak naprawdę poszłam w odstawkę. Ale czy mi to przeszkadzało? Nie. Ja to rozumiałam że się zakochała i jest dla niej ważny, bolało tylko że ja już trochę mniej i to z nim spędza większość czasu. W międzyczasie pojawiła się ta "trzecia" kumpela z klasy z technikum. Ja też zaczęłam zauważać trochę teraz że mi odwalało od wpływów tej trzeciej, zaczęłam olewać szkołę i chciałam się jej mocno przypodobać przez co zaczęłam mocno oddzielać się od przyjaciółki która chciała skończyć szkołę i iść na studia pozatym jej rodzice też jej mocno w tym pilnowali. Stałam się bardzo złą wersją siebie więc może to ją ode mnie też odrzuciło. Ona zaczęła się odsuwać, przestała wychodzić na przerwie, przestała pisać i zwierzać się. Zamknęła się z tym chłopakiem w domu i zaczęła zadawać z dziewczynami z klasy które kiedyś wspólnie obgadywałyśmy. Ja nie mogłam tego znieść i znalazłam w niej wroga - no bo jak można polecieć do kogoś kogo się nienawidziło zostawiając kogoś z kim spędziło się prawie całe życie. Przeżyłyśmy razem podstawówkę, gimnazjum w innych szkołach ale nic nas nie poróżniło, w technikum już była ta sama klasa i w ostatniej klasie tak naprawdę nastąpił koniec kontaktu. Byłyśmy razem w klasie i widywałyśmy codziennie nie mówiąc sobie cześć i żadna nie miała dumy by się odezwać i to nas zabiło. Mnie bolało to że poszła do tych dziewczyn a ją tak naprawdę nie wiem co być może to że chciałam się przypodobać tej 3 koleżance która finalnie szkoły nie skończyła i się wypisała a ja w technikum do końca zostałam sama bez znajomych i osoby do której chociażby mogłabym się odezwać. Być może gdyby w tamtym okresie któraś schowała dumę do kieszeni to dziś byłybyśmy świadkowymi na swoim ślubie co zawsze planowałyśmy. Teraz tylko pozostaje mi pustka po niej która trwa od prawie 4 lat, stale myślę o niej i o tym co u niej. Patrze sociale i wiem że nadal jest z tym chłopakiem i wychodzi z tymi dziewczynami z klasy. Ja wyprowadziłam się do innego miasta ze swoim chłopakiem i tak naprawdę od czasu zakończenia przyjaźni nie mam żadnej przyjaciółki czy chociażby bliższej koleżanki której mogłabym się zwierzyć i jest to chyba jedna z moich największych życiowych porażek. Na początku obarczałam ją winą za to wszystko, wyzywałam do innych że jest k*** itd. i obgadywałam i dziś z perspektywy czasu tego bardzo żałuję. Nie widziałam że ja też nie byłam idealna i że gdzieś tam ta wina leży po dwóch stronach. Do dziś bardzo sentymentalnie podchodzę do jej osoby i mimo że nie widziałyśmy się od 2 lat i nie mamy żadnego kontaktu nigdzie to życzę jej powodzenia w życiu, na studiach i z tym chłopakiem bo wiem że bardzo go kocha. Ona zawsze będzie najwiekszym żalem mojego życia do tej, nie jakaś niespełniona miłość tylko przyjaźń która była najlepszą relacją jaka mnie spotkała. Teraz pozostały mi tylko wspomnienia i opowiedzenie moim dzieciom jak wspaniałą osobę miałam w moim życiu.