Właśnie to co roku mnie zniechęca do Castmasu. Słucham bo od początku - w tym roku już dałam sobie spokój, bo co roku jest dokładnie to samo. Pierwsze odcinki w miarę, a później zaczyna się, co drugi dzień, co trzeci, wcale. Ona zawsze coś obiecuje i niedowozi. I oczywiście zawsze wymówki. Teraz wiadomo dziecko, wcześniej ciąża, wcześniej źle się czuła, wcześniej jeszcze coś. Dla mnie to jest brak szacunku do słuchacza niestety. Zwlaszcza, że ludzie wymyślają tam swoje historie, nierzadko trudne, a ona to olewa. Chyba pierwszy, albo drugi castmas to w ogóle szumnie zapowiadała odcinki o różnej tematyce, nawet miały być rozmowy z jej dziadkami, jak kiedyś było w święta, o świętach innych religii i się skończyło chyba na 2 odcinkach, teraz I tak już poszła na łatwiznę, bo tylko czyta wiadomości innych i i tak tego nie ogarnia.
Justyna 5 przez 10
Moderator: verysweetcherry-
MatyldaS2000
- LouiBag
- Posty: 340
- Rejestracja: pt cze 07, 2024 6:40 pm
Re: Justyna 5 przez 10
Jednak przesłuchałam wszystkie i podtrzymuję wcześniejszą opinię: dziecko, ciąża, macierzyństwo, bla bla bla nie dość że w tle (to jeszcze mogę zrozumieć) to co druga historia o ciąży albo dzieciach. Zawiodłam się, rozumiem zainteresowanie tematem, ale może podcast dla matek w takim razie, bo ten jest raczej o świętach? Kiedyś było więcej historii o świętach i tradycjach świątecznych. Wątpię, że w przyszłym roku to się zmieni, jej siostra urodziła i bombelkowo będzie już zawsze. Szkoda.
ostatnio Justyna dała storkę, że pożegnała się z miejscem z dzieciństwa i na QA się ktoś zapytał, czy sprzedali już dom rodzinny. Justyna odpowiedziała, że nie, ale nie wytłumaczyła o co chodzi, czy o działkę z basenem? Nie lubię takich półsłówek i tajemniczości na siłę. Jeśli nie chce o czymś mówić, to dlaczego otwiera temat?
-
msshy
Niekonsekwencja jej na imię, jak Tradycja jej córceawis pisze: ↑wt gru 31, 2024 1:16 pm ostatnio Justyna dała storkę, że pożegnała się z miejscem z dzieciństwa i na QA się ktoś zapytał, czy sprzedali już dom rodzinny. Justyna odpowiedziała, że nie, ale nie wytłumaczyła o co chodzi, czy o działkę z basenem? Nie lubię takich półsłówek i tajemniczości na siłę. Jeśli nie chce o czymś mówić, to dlaczego otwiera temat?
-
MatyldaS2000
- LouiBag
- Posty: 340
- Rejestracja: pt cze 07, 2024 6:40 pm
Sprzedała dom dziadków, w którym spędzała wakacje za dzieciakaawis pisze: ↑wt gru 31, 2024 1:16 pm ostatnio Justyna dała storkę, że pożegnała się z miejscem z dzieciństwa i na QA się ktoś zapytał, czy sprzedali już dom rodzinny. Justyna odpowiedziała, że nie, ale nie wytłumaczyła o co chodzi, czy o działkę z basenem? Nie lubię takich półsłówek i tajemniczości na siłę. Jeśli nie chce o czymś mówić, to dlaczego otwiera temat?
-
dont_lick_it
- BlondDoczep
- Posty: 149
- Rejestracja: wt paź 15, 2024 3:00 pm
Fajnie mają ci co dostają domy w spadku, nie dziwota, ze buduje swoj , gdy dostanie taką kasę za darmo
-
xxsupergirl
- BlondDoczep
- Posty: 143
- Rejestracja: ndz sie 21, 2022 6:07 pm
Justyna nie buduje domu, poza tym kasa pewnie do podziału miedzy mama i siostradont_lick_it pisze: ↑wt gru 31, 2024 4:26 pm Fajnie mają ci co dostają domy w spadku, nie dziwota, ze buduje swoj , gdy dostanie taką kasę za darmo
Jaka zazdrość bo ktoś może mieć w życiu lepiejdont_lick_it pisze: ↑wt gru 31, 2024 4:26 pm Fajnie mają ci co dostają domy w spadku, nie dziwota, ze buduje swoj , gdy dostanie taką kasę za darmo
-
dont_lick_it
- BlondDoczep
- Posty: 149
- Rejestracja: wt paź 15, 2024 3:00 pm
Powinna go oddać Tobie za darmo
-
dont_lick_it
- BlondDoczep
- Posty: 149
- Rejestracja: wt paź 15, 2024 3:00 pm
Nie mam żadnego spadku i nie będę miała, na wszystko zapracowałam sobie sama i śmieszny mnie ten ból dupy, że ktoś ma lepiej. Nie jej wina, że urodziła się w zamożniejszej rodzinie a Ty nie. Tak samo jak nie jest Twoją winą, że nie urodziłaś się np. w Bangladeszu i nie musiałaś od dzieciaka pracować za pół darmodont_lick_it pisze: ↑wt gru 31, 2024 6:56 pm nie, pisalam o takich ludziach , ze mają farta. Chyba uprzywilejowane się odzywają i myślą, ze wlasną pracą dostały spadek![]()
![]()
-
dont_lick_it
- BlondDoczep
- Posty: 149
- Rejestracja: wt paź 15, 2024 3:00 pm
-
canis_rufus1
- Skarpeta Rakieta
- Posty: 84
- Rejestracja: pn lut 26, 2024 10:27 am
Możliwe, że nie wiedziała o tych długach, jak jeszcze była możliwość odrzucenia spadku. Była bardzo młoda kiedy zmarł jej tatodont_lick_it pisze: ↑śr sty 01, 2025 7:03 pm nie musiala, wystarczy , ze by sie zrzekła spadku po ojcu. Dlugi to też spadek
A matka i siostra? Chyba wszystkie dziedziczą?
Jak się dobrze wczytasz to znajdziesz i Nietzschego i Gosie z żabki
-
Paulina Galanty
- RoyalBaby
- Posty: 28
- Rejestracja: śr sty 01, 2025 8:31 pm
Justyna stała sie popularna bo szybko zaczeła robić podcasty, prawca jest taka zę wiekszośc podcasterów jest od niej lepszych, bardziej pracowitych i przede wszystkim regularnychSmokAnalog pisze: ↑sob gru 14, 2024 1:13 pm No przecież dużo komentuje i dodaje od siebie, ale to też jest beludzie, zdecydujcie się.
Paula
-
NocPolarna
- Mokra Włoszka
- Posty: 54
- Rejestracja: pt lip 28, 2023 10:05 am
Bardzo lubiłam jej materiały. Była powiewem świeżości na tle pozostałych podcastów kryminalnych, skupionych głównie na sprawach zagranicznych, bo u niej można było znaleźć wyłącznie te polskie. Pamiętam, że kupiła mnie już samą tą tematyką, bo uświadomiłam sobie, że na naszym podwórku również mamy mnóstwo naprawdę interesujących i przerażających spraw, które wcześniej mi umykały, „ginąc w tłumie” tych wszystkich zagranicznych, które chłonęłam praktycznie od zawsze, np. w telewizji. Innymi słowy – idealnie „wstrzeliła się” w czas ze swoim projektem, bo tak naprawdę dopiero po jej sukcesie tych polskich podcasterów kryminalnych zaczęło się mnożyć na potęgę. Ale byłabym niesprawiedliwa, gdybym powiedziała, że chodziło wyłącznie o tematykę – podobało mi się jej przygotowanie tematu, profesjonalizm, a także świetny głos. Pamiętam, że zawsze bardzo wyczekiwałam nowych materiałów i odsłuchiwanie ich przynosiło mi wiele radości.
A potem… nie wiem co się wydarzyło – czy za duża popularność, za dużo wymagań, za duże tempo, nie mam pojęcia, ale zdecydowanie „coś” sprawiło, że jakość jej podcastów drastycznie spadła. I było to nie tylko moje spostrzeżenie – zawsze przy odsłuchiwaniu różnych tego typu materiałów czytam pod nimi komentarze i widziałam, że moja opinia nie była wyjątkiem. I naprawdę nie do końca potrafię zrozumieć powód. Potem dochodziły jeszcze inne kwestie – rażące błędy w podawanych treściach, sławne rzucanie się męża w komentarzach, dziwne dywagacje na temat totalnie nieistotnych kwestii i inne kwiatki. Robiło się tylko gorzej i gorzej, aż doszło do momentu, że właściwie zamiast wyczekiwać jej nowych podcastów, to już w ogóle przestałam ją śledzić. Trochę przykro, bo serio nie wiem, co u niej zawiodło. Może jednak faktycznie tworzenie takich materiałów powinno być robione wyłącznie z pasji, bo inaczej gdzieś to się rozmywa. Z drugiej jednak strony ostatnio odświeżyłam sobie omówioną przez nią sprawę Edyty Wieczorek i Justyna w pewnym momencie materiału powoływała się na książkę „Warszawa kryminalna” Heleny Kowalik, podając informację, że w tym reportażu znajduje się więcej treści odnośnie chyba wiadomości Arkadiusza (już nie pamiętam dokładnie). Przesłuchałam sobie audiobooka tej książki (właściwie to tylko ten jeden rozdział, bo okazuje się być pierwszym) i okazuje się, że Justyna właściwie… dosłownie wzięła ten rozdział, trochę napisała go „po swojemu”, przerobiła co nie co, ale generalnie wszystko, co znajduje się w jej podcaście, jest 1:1 wzięte z książki. I w tej sytuacji zaczęłam się w ogóle zastanawiać nad sensem tych wszystkich podcastów kryminalnych, bo my jako potencjalni odbiorcy łykamy to jak pelikany, myśląc, że mamy do czynienia z twórcą, który poświęcił sporo czasu i pracy na przygotowanie danego materiału, uznajemy go za kogoś, kto naprawdę merytorycznie podchodzi do tematu, a potem jak przychodzi co do czego i zapoznajemy się ze źródłem, to jest lekki zonk.
A potem… nie wiem co się wydarzyło – czy za duża popularność, za dużo wymagań, za duże tempo, nie mam pojęcia, ale zdecydowanie „coś” sprawiło, że jakość jej podcastów drastycznie spadła. I było to nie tylko moje spostrzeżenie – zawsze przy odsłuchiwaniu różnych tego typu materiałów czytam pod nimi komentarze i widziałam, że moja opinia nie była wyjątkiem. I naprawdę nie do końca potrafię zrozumieć powód. Potem dochodziły jeszcze inne kwestie – rażące błędy w podawanych treściach, sławne rzucanie się męża w komentarzach, dziwne dywagacje na temat totalnie nieistotnych kwestii i inne kwiatki. Robiło się tylko gorzej i gorzej, aż doszło do momentu, że właściwie zamiast wyczekiwać jej nowych podcastów, to już w ogóle przestałam ją śledzić. Trochę przykro, bo serio nie wiem, co u niej zawiodło. Może jednak faktycznie tworzenie takich materiałów powinno być robione wyłącznie z pasji, bo inaczej gdzieś to się rozmywa. Z drugiej jednak strony ostatnio odświeżyłam sobie omówioną przez nią sprawę Edyty Wieczorek i Justyna w pewnym momencie materiału powoływała się na książkę „Warszawa kryminalna” Heleny Kowalik, podając informację, że w tym reportażu znajduje się więcej treści odnośnie chyba wiadomości Arkadiusza (już nie pamiętam dokładnie). Przesłuchałam sobie audiobooka tej książki (właściwie to tylko ten jeden rozdział, bo okazuje się być pierwszym) i okazuje się, że Justyna właściwie… dosłownie wzięła ten rozdział, trochę napisała go „po swojemu”, przerobiła co nie co, ale generalnie wszystko, co znajduje się w jej podcaście, jest 1:1 wzięte z książki. I w tej sytuacji zaczęłam się w ogóle zastanawiać nad sensem tych wszystkich podcastów kryminalnych, bo my jako potencjalni odbiorcy łykamy to jak pelikany, myśląc, że mamy do czynienia z twórcą, który poświęcił sporo czasu i pracy na przygotowanie danego materiału, uznajemy go za kogoś, kto naprawdę merytorycznie podchodzi do tematu, a potem jak przychodzi co do czego i zapoznajemy się ze źródłem, to jest lekki zonk.
Jakiś czas temu kupiłam książkę Z. Nowaka "Kara śmierci w Polsce: wybór czy konieczność". Zawarte są w niej oryginalne skany akt spraw. Szczególnie zainteresowałam się jedną i pamiętałam, że kojarzę ją z podcastów kryminalnych. Odszukałam, posłuchałam ponownie i ilość bzdur w materiale, także u twórcy uznawanego za bardzo rzetelnego, mnie powaliła. A jak jeszcze w międzyczasie wmieszała się we wszystko rodzina ofiar, żeby uwzględnić w podkaście ich wersję wydarzeń, to już w ogóle powstały opowieści z mchu i paproci, kompletnie nie mające nic wspólnego ze stanem opisanym w dokumentacji sądowej. Od tamtej pory bardzo, bardzo ostrożnie podchodzę do podcastów tc.
A nawiązując do JMK to właśnie u niej po raz pierwszy usłyszałam o sprawie Danuty Orzechoweskiej. Od tamtej pory powstało kilka podcastów na ten temat. Tak się złożyło, że ostatnio przesłuchałam je ponownie. Każdy z nich to w niektórych, całkiem istotnych kwestiach, to jakby inna historia z wykluczającymi się informacjami. Gdyby tak człowiek chciał sobie wyrobić naprawdę obiektywne zdanie o tym, kto tam był ofiarą, a kto katem, to nie ma takiej opcji, bez poznania dokumentów sprawy.
Podsumowując mój przydługi komentarz naprawdę zalecam dzielenie przez dwa lub trzy to, co słyszycie od podcasterów tc.
A nawiązując do JMK to właśnie u niej po raz pierwszy usłyszałam o sprawie Danuty Orzechoweskiej. Od tamtej pory powstało kilka podcastów na ten temat. Tak się złożyło, że ostatnio przesłuchałam je ponownie. Każdy z nich to w niektórych, całkiem istotnych kwestiach, to jakby inna historia z wykluczającymi się informacjami. Gdyby tak człowiek chciał sobie wyrobić naprawdę obiektywne zdanie o tym, kto tam był ofiarą, a kto katem, to nie ma takiej opcji, bez poznania dokumentów sprawy.
Podsumowując mój przydługi komentarz naprawdę zalecam dzielenie przez dwa lub trzy to, co słyszycie od podcasterów tc.
A jeszcze co do Justyny, jak już kiedyś wcześniej pisałam, od początku byłam zafascynowana jej twórczością. Szczególnie że jeden z pierwszych odcinków (o ile nie pierwszy) był o szczególnie bliskiej mi sprawie, że posłużę się ulubionym powiedzonkiem Justyny. I też nie do końca wiem, co poszło nie tak, ale w pewnym momencie to była już równia pochyła. Zbiegło się to w czasie z faktem, że nagle Justyna stała się ekspertką niemal od wszystkiego i była niemal wszędzie, więc czułam dodatkowy przesyt. Wtedy dałam unsuba i tak już pozostało do dziś.
- SmokAnalog
- 120mkw
- Posty: 1620
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Ale wiesz, że wżenić/wmężyć się w majątek to nie oznacza zapracować sobie? Tak samo, jak dostać kasę od rodziców np. na wkład własny (ale nie na całe mieszkanie) też nie oznacza, że na wszystko sobie zapracowałem/łam sam/a? Tak tylko przypominam, czy to akurat Twój przypadek - nie wiem i nie wnikam. Ale w takich dyskusjach najchętniej pouczają innych raczej ci, którzy jednak coś dostali i automatycznie mieli łatwiej niż ci, co nie dostali nic, bo z 50 tysiącami na start zaczyna się jednak lepiej niż z 0.Hedwiga pisze: ↑wt gru 31, 2024 7:06 pm Nie mam żadnego spadku i nie będę miała, na wszystko zapracowałam sobie sama i śmieszny mnie ten ból dupy, że ktoś ma lepiej. Nie jej wina, że urodziła się w zamożniejszej rodzinie a Ty nie. Tak samo jak nie jest Twoją winą, że nie urodziłaś się np. w Bangladeszu i nie musiałaś od dzieciaka pracować za pół darmo
A jak to w kulisach było u Justyny też mnie nie interesuje - nie widzę u niej tendencji do wywyższania się i pouczania.