Powiększanie ust
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherryPowiększanie ust
Czy robiłyscie? Jak to jest z tym kwasem zostajacym i migrujacym? Chcialam wyrownac gorna warge bo jest mniejsza od dolnej i je troche nawilzyc bo sa wiecznie suche, ale zaczelam czytac o tym migrujacym kwasie i sie przerazilam. Przeciez nie po to chce ladnie wyglad zeby pozniej to mnie szpecilo, ile z waszego doswiadczenia jest w tym prawdy?
Nie byloby to duze powiekszanie tylko minimalne wyrownianie wiec chyba duzo tego kwasu nie byloby potrzebnego. Czy przed ponownym robieniem trzeba go rozpuszczac?
Nie byloby to duze powiekszanie tylko minimalne wyrownianie wiec chyba duzo tego kwasu nie byloby potrzebnego. Czy przed ponownym robieniem trzeba go rozpuszczac?
Zaraz po zrobieniu u dobrego lekarza zawsze jest spoko. Schody zaczynaja się później. Pierwsze zrobienie świeżo ust zawsze daje wow, to na pewno. Ale nie znam kobiety, które długotrwale od lat robi (bo wiadomo, ze trzeba odświeżać) i wygląda to naprawdę ładnie i świeżo. Co do migracji kwasów to niech się wypowie ktoś kto się lepiej zna. Sama chciałam robić, ale zrezygnowałam. Może jak będę po 40.
-
tiktak8888
- BagietkaZszarlott
- Posty: 161
- Rejestracja: wt mar 19, 2024 6:12 pm
Na pewno najważniejsze to wybrać dobrego zabiegowca który nie tylko zna się na powiększeniu ale też na ewentualnych powikłaniach. Migrację to kwestia bardzo indywidualna którą zależy od anatomii ust. Jak będzie to małe powiększenie to raczej nie ma się o co martwić. Zazwyczaj występuje gdy kwasu jest dużo, choć to też nie jest reguła.aa.joot pisze: ↑ndz wrz 08, 2024 3:00 pm Czy robiłyscie? Jak to jest z tym kwasem zostajacym i migrujacym? Chcialam wyrownac gorna warge bo jest mniejsza od dolnej i je troche nawilzyc bo sa wiecznie suche, ale zaczelam czytac o tym migrujacym kwasie i sie przerazilam. Przeciez nie po to chce ladnie wyglad zeby pozniej to mnie szpecilo, ile z waszego doswiadczenia jest w tym prawdy?
Nie byloby to duze powiekszanie tylko minimalne wyrownianie wiec chyba duzo tego kwasu nie byloby potrzebnego. Czy przed ponownym robieniem trzeba go rozpuszczac?
-
Coraline
Według mnie jeśli ktoś chce zacząć przygodę z powiększaniem ust, to trzeba sobie zdać sprawę z tego, że czeka taką osobę niejedno rozpuszczenie i ponowne modelowanie w życiu. Tak jak dziewczyny piszą, na początku jest efekt wow, nikt nie wprowadza kwasu tylko w jedną wargę, nawet jeśli ta jedna jest mniejsza, zawsze wprowadza się w obie, oczywiście wyrównując asymetrię. Za pierwszym razem najczęściej kwas trzyma się słabo, trzeba dokładać, powolne budowanie ust jest kluczowe dla ograniczenia ryzyka migracji, ale ono niestety jest i z reguły prędzej czy później pojawia się wąsik. Też nie znam osoby, która latami powiększałaby usta bez komplikacji, z czasem trzeba rozpuszczać, robić wszystko od nowa i tak się to kręci latami. Acha i zapomnijcie o ustach na płasko, w sensie jasne, ta metoda jest ok, nie robi kaczego dzioba, ale super płaski efekt jest na początku, potem serio widać z reguły, że ktoś ma kwas w ustach i już tak płasko to niestety nie wygląda.
ja robię od 7 lat, na początku 0,5 ml w dwie wargi. Nigdy mi kwas nie migrował, nigdy nie rozpuszczałam kwasu. Jak ktoś mnie na codzień nie widzi to się nie domyśli że mam robione. Górną wargę miałam niteczkę a dolną bardzo wydatną, w tej chwili są symetryczne robione na płasko, od dwóch lat uzupełniam raz w roku, pierwsze kilka lat trzeba częściej ale to sprawa indywidualna, ja na początku co 3-4 miesiące, później za 8 miesięcy i teraz raz na rok, chociaż na upartego mogłabym tak co 15 miesięcy. Warto wybrać kogoś z wykształceniem medycznym a nie tylko po kursach, nie sugerować się ceną - w końcu to centralna część Naszego ciała, spotkać się na konsultacji zamiast od razu na zabieg - wtedu choć trochę jesteśmy w stanie stwierdzić czy ktoś kto ma zrobić zabieg zna się na robocie. Ja trafiłam w "10" i cały czas u jednej Pani.
-
Omadonno
Nie zrobiłabym ponownie . Zrobiłam dwa razy miał zniknąć . I fakt po pierwszym razie zniknął , po drugim już został ( na szczęście jest go mniej, nie migruje) jednak żałuję decyzji. Wraca moda na naturalność i wolałabym mieć swoje naturalne.aa.joot pisze: ↑ndz wrz 08, 2024 3:00 pm Czy robiłyscie? Jak to jest z tym kwasem zostajacym i migrujacym? Chcialam wyrownac gorna warge bo jest mniejsza od dolnej i je troche nawilzyc bo sa wiecznie suche, ale zaczelam czytac o tym migrujacym kwasie i sie przerazilam. Przeciez nie po to chce ladnie wyglad zeby pozniej to mnie szpecilo, ile z waszego doswiadczenia jest w tym prawdy?
Nie byloby to duze powiekszanie tylko minimalne wyrownianie wiec chyba duzo tego kwasu nie byloby potrzebnego. Czy przed ponownym robieniem trzeba go rozpuszczac?
-
budyniowaaaa
Nie robiłam i nie zamierzam, nie podoba mi się to. Do tego potwierdzono ostatnio, że to nigdy z ciała nie znika, więc może powodować raka itd. Wystarczy też spojrzeć na Zaca Efrona, żeby się dowiedzieć, co się stanie, kiedy będziemy przyjmować za dużo wypełniaczy x D
-
Joasia.em20
- RoyalBaby
- Posty: 28
- Rejestracja: pn lis 20, 2023 5:40 pm
Po pierwsze kwas nie nawilży ust - to jakiś mit. Usta wyglądają na pełniejsze i przez to bardziej nawilżone ale ten zabieg nie nawilża. Ludzie mylą ten kwas z kwasem który nakłada się NA skórę. Jak Ci zależy na nawilżeniu to lepiej kup sobie taka maskę z pszczółką w tubce z hebe.
Co do powiększania - powiększałam 4 razy i zrezygnowałam. Po pierwszym razie bardzo szybko zszedł efekt. Później poprawiałam jeszcze 3 razy ale odpuściłam. Jestem ponad 2 lata po ostatnim podaniu i usta są nieco większe niż były naturalne.
Co do migracji - nowe badania pokazują, że ten kwas nie znika tylko jakaś część przemieszcza się po organizmie.
Powiem tak - zrób raz, zaspokoisz ciekawość.
Co do powiększania - powiększałam 4 razy i zrezygnowałam. Po pierwszym razie bardzo szybko zszedł efekt. Później poprawiałam jeszcze 3 razy ale odpuściłam. Jestem ponad 2 lata po ostatnim podaniu i usta są nieco większe niż były naturalne.
Co do migracji - nowe badania pokazują, że ten kwas nie znika tylko jakaś część przemieszcza się po organizmie.
Powiem tak - zrób raz, zaspokoisz ciekawość.
Niektórzy mają tendencję do migracji inni nie. Zależy od lekarza, techniki, preparatu i przede wszystkim wyjściowego kształtu Twoich ust. Zbyt dużo preparatu podanego w tkankę, mieszanie preparatów, dopełnianie co chwilę powoduje potem to, że dziewczyny wyglądają jakby miała wąsy 
- cysiamalaogrodniczka
- ZdalnaFanka
- Posty: 486
- Rejestracja: śr maja 17, 2023 11:27 am
Od 5 lat powiększam, raz na rok sobie dostrzykuje. Nic mi nigdy nie migrowało, nie mam kaczki. Jak robi Ci to specjalista a Ty nie masz ambicji żeby wygladac jak typki z ruskiego instagrama to jest to wspaniały zabieg i polecam sprobowac jesli się ktos zastanawia. 1 ml i tak sie szybko wchlonie po pierwszym razie jesli nie bedziesz zadowolona z efektu.
Cycki se usmaż
A czy któraś z Was ma SM lub inną chorobę autoimmunologiczną i robiła sobie powiększanie ust? Na pytałam lekarza i niby nie ma przeciwwskazań, choć wiele gabinetów kosmetycznych informuje o tym, że SM to przeciwwskazanie do wykonywania tego typu zabiegów… 
Ja mam łuszczycę i dwa razy powiększałam. Nic złego mi się nie działo
- sikorka156
- Mokra Włoszka
- Posty: 62
- Rejestracja: wt kwie 02, 2024 10:37 am
dasz znać u kogo robiłaś?Grubadama pisze: ↑wt paź 01, 2024 1:18 pm ja robię od 7 lat, na początku 0,5 ml w dwie wargi. Nigdy mi kwas nie migrował, nigdy nie rozpuszczałam kwasu. Jak ktoś mnie na codzień nie widzi to się nie domyśli że mam robione. Górną wargę miałam niteczkę a dolną bardzo wydatną, w tej chwili są symetryczne robione na płasko, od dwóch lat uzupełniam raz w roku, pierwsze kilka lat trzeba częściej ale to sprawa indywidualna, ja na początku co 3-4 miesiące, później za 8 miesięcy i teraz raz na rok, chociaż na upartego mogłabym tak co 15 miesięcy. Warto wybrać kogoś z wykształceniem medycznym a nie tylko po kursach, nie sugerować się ceną - w końcu to centralna część Naszego ciała, spotkać się na konsultacji zamiast od razu na zabieg - wtedu choć trochę jesteśmy w stanie stwierdzić czy ktoś kto ma zrobić zabieg zna się na robocie. Ja trafiłam w "10" i cały czas u jednej Pani.
Ja mam już 6 ml w ustach, zaraz będzie więcej bo zaczęłam od naprawdę wąskich ust, plus one bardzo szybko mi schodzą, więc teraz efekt mam naturalny, wyglądam jakbym usta miała po prostu normalne. Powiększałam revolax deep. Myślę że dostrzyknę jeszcze 1,5ml i już zostanę przy takich, niestety ale przy budowaniu takich małych ust wiadomo, że w pewnym momencie będzie lekko widoczne, że są zrobione no i zgadzam się na to, bo widzę ogromną różnicę w wyglądzie twarzy z ustami - na plus.
-
PaulinaPuniszewska
- Gacie z oceanu
- Posty: 47
- Rejestracja: czw paź 24, 2024 5:48 pm
Teoretycznie nie ma przeciwskazań, ale najnowsze badania wykazuja, ze kwas nigdy nie wchlania sie do „0”, a co za tym idzie moze wywolac reakcje autoimmunologiczna. Zawsze to jednak znacznie bezpieczniejsze rozwiazanie niz np. botox - tego bym zdecydowanie nie robila majac jakas chorobe z autoagresji
Odkopuję wątek, bo sama przymierzam się do powiększenia pierwszy raz
Interesuje mnie nie tyle sam zabieg co gojenie - ile dni mniej więcej musi minąć zanim te usta zaczynają wyglądać w miare "normalnie", tzn bez opuchlizny i siniaków i czy te siniaki są nieuniknione czy to kwestia indywidualna? Jestem jeszcze ciekawa jak to jest z bólem, bo że sam zabieg w większości boli okropnie to wiem, ale czy ten ból mija od razu czy jednak też w jakimś stopniu się utrzymuje przez kilka dni?
Siniaki to kwestia indywidualna, po tygodniu usta mogą wyglądać już ok. Boli sam zabieg, jak tylko kończy się wbijanie igły to przechodzineiclea pisze: ↑pt kwie 04, 2025 7:18 pm Odkopuję wątek, bo sama przymierzam się do powiększenia pierwszy razInteresuje mnie nie tyle sam zabieg co gojenie - ile dni mniej więcej musi minąć zanim te usta zaczynają wyglądać w miare "normalnie", tzn bez opuchlizny i siniaków i czy te siniaki są nieuniknione czy to kwestia indywidualna? Jestem jeszcze ciekawa jak to jest z bólem, bo że sam zabieg w większości boli okropnie to wiem, ale czy ten ból mija od razu czy jednak też w jakimś stopniu się utrzymuje przez kilka dni?
-
tiktak8888
- BagietkaZszarlott
- Posty: 161
- Rejestracja: wt mar 19, 2024 6:12 pm
U mnie dyskomfort był przez około dwa tygodnie. Usta wtedy są twarde i takie sztywne jakby.neiclea pisze: ↑pt kwie 04, 2025 7:18 pm Odkopuję wątek, bo sama przymierzam się do powiększenia pierwszy razInteresuje mnie nie tyle sam zabieg co gojenie - ile dni mniej więcej musi minąć zanim te usta zaczynają wyglądać w miare "normalnie", tzn bez opuchlizny i siniaków i czy te siniaki są nieuniknione czy to kwestia indywidualna? Jestem jeszcze ciekawa jak to jest z bólem, bo że sam zabieg w większości boli okropnie to wiem, ale czy ten ból mija od razu czy jednak też w jakimś stopniu się utrzymuje przez kilka dni?
Siniaki kwestia indywidualna i to bardzo, ja osobiście nigdy nie miałam a usta powiększałam chyba 3 razy.
Ból mija po zabiegu, ale usta jeszcze przez chwilę są zdrętwiałe i trzeba się przyzwyczaić.
Czesć dziewczyny, no właśnie ja mam pytanie odnośnie bólu, jak go oceniacie? Do wytrzymania. Marzy mi się modelowanie ust, to mój kompleks od dawna, ale boję się bólu. Miałam lip flip, czy mogę modelowanie porównać do lip flip czy jeszcze gorszy ból?
- Blue Spirit
- Tritonotti
- Posty: 190
- Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am
Co myślicie o modelowaniu własnym tłuszczem, zamiast kwasem?
- manifestacja
- Samarka
- Posty: 678
- Rejestracja: czw gru 26, 2024 3:10 pm
Zabieg modelowania ust nie powinien bolećneiclea pisze: ↑pt kwie 04, 2025 7:18 pm Odkopuję wątek, bo sama przymierzam się do powiększenia pierwszy razInteresuje mnie nie tyle sam zabieg co gojenie - ile dni mniej więcej musi minąć zanim te usta zaczynają wyglądać w miare "normalnie", tzn bez opuchlizny i siniaków i czy te siniaki są nieuniknione czy to kwestia indywidualna? Jestem jeszcze ciekawa jak to jest z bólem, bo że sam zabieg w większości boli okropnie to wiem, ale czy ten ból mija od razu czy jednak też w jakimś stopniu się utrzymuje przez kilka dni?
masz smarowanie lidokainą i odczekujecie dobrych kilka min zanim będzie ostrzyk.
Mówię to ja która ma niski próg bólu we wszystkim, a usta nic nie bolały. Jasne, czujesz jak Ci się wbija ale to nie boli
Jak robiłam kiepskim Revolaxem to usta bolały już po zabiegu, jak na dobre wyszłam z gabinetu i wracałam do domu. Przez resztę dnia.
Siniaki były przez cały tydzień. Natomiast po lepszym Stylage M wyszedł jeden siniak i nic nie rozpierało ani nie bolało po zabiegu, byłam miłe zaskoczona.
Opuchlizna i siniaki schodzą do tygodnia. Zależy od kwasu/zabiegowca, jak również w której jesteś fazie cyklu. I czy przyjmujesz rutozyd + Vit C na uszczelnienie naczyń krwionośnych, najlepiej już 2 tyg przed modelowaniem.
-
Gabi146843
- ŚpioszkiKenzo
- Posty: 3
- Rejestracja: pt kwie 25, 2025 8:40 pm
Ja też robię od lat usta i nie występuje u mnie migracja, nie mam przepełnionego kaczego dzioba. Pierwszy raz 8 lat temu 1 ml, naturalnie miałam „wywinięte” usta, nie były duże choć kreseczkami też nie były. Po roku znów 1 ml, a później kolejne 4 lata co roku 0,55. Ostatnim razem przeciągnęłam do 2 lat i Pani która przeprowadzała zabieg (ciągle ta sama), uznała że mimo że minęły 2 lata a nie rok, nie zamierza podać 1ml, a znów połówkę. Myślę że sęk w tym że nigdy nie przesadzałam i nie latałam robić co chwilę i to za każdym razem do kogo innego. Choć jak zrobiłam usta miałam 22 lata, to przyznaje że na początku chciałam więcej i więcej, ale po pierwsze Pani do której chodzę, wyprowadzała mnie szybko z tych pomysłów, mówiąc że po prostu nie poda więcej kwasu i że potrzeba cierpliwości, a mnie powstrzymywał strach przed pójściem gdzie indziej. A druga sprawa to to że w tamtym czasie nie było mnie stać na to by co chwila robić zabiegi, szczególnie że te 8 lat temu, blisko 1000 zł dla studentki zaocznej która się sama utrzymuje, było ogromną kwotą. Po 25 roku życia uznałam że jest jak jest i natura nie obdarzyła mnie ustami Angeliny Jolie, a wypełnienie ma służyć korekcie i lekkiej poprawie wyglądu, a nie zmianie całego wizerunku i mimo, że już wówczas było mnie stać na więcej, to wolałam zainwestować w inne zabiegi lub cokolwiek innego.Grubadama pisze: ↑wt paź 01, 2024 1:18 pm ja robię od 7 lat, na początku 0,5 ml w dwie wargi. Nigdy mi kwas nie migrował, nigdy nie rozpuszczałam kwasu. Jak ktoś mnie na codzień nie widzi to się nie domyśli że mam robione. Górną wargę miałam niteczkę a dolną bardzo wydatną, w tej chwili są symetryczne robione na płasko, od dwóch lat uzupełniam raz w roku, pierwsze kilka lat trzeba częściej ale to sprawa indywidualna, ja na początku co 3-4 miesiące, później za 8 miesięcy i teraz raz na rok, chociaż na upartego mogłabym tak co 15 miesięcy. Warto wybrać kogoś z wykształceniem medycznym a nie tylko po kursach, nie sugerować się ceną - w końcu to centralna część Naszego ciała, spotkać się na konsultacji zamiast od razu na zabieg - wtedu choć trochę jesteśmy w stanie stwierdzić czy ktoś kto ma zrobić zabieg zna się na robocie. Ja trafiłam w "10" i cały czas u jednej Pani.
Mam koleżanki czy znajome, które zaczęły PÓŹNIEJ ode mnie. Niektóre są już po kilku hialuronidazach i ponownym wypełnianiu, a inne chodzą z takimi przepełnionymi krzywymi ustami z grudkami i szczerze, te po rozpuszczeniu wcale nie mają pięknych ust, tzn wiadomo wyglądają lepiej niż te które są tylko ciągle dopełniane i nie rozpuszczane, ale i tak nie są to pięknie wypracowane latami, małymi ilościami usta. Ale one biegały co chwila na dopełnienia, a jak jedna Pani odmówiła zabiegu, to leciały gdzie indziej, często po kosztach i preparatami niewiadomego pochodzenia. Dlatego zawsze namawiam moje bliższe znajome, by udały się do Pani pod opieką której jestem, bo ona nigdy mnie nie naciągnęła, a wręcz odwodziła od głupich pomysłów.
Także moim zdaniem, to kwestia zaufanego, tego samego i dobrego zabiegowca, cierpliwość i powolutku.
Teraz mam piękne usta, bardzo naturalnie wyglądające, pełne i spore, wpasowujące się w aktualne trendy „less is more”, choć jakoś mega trendowa nie jestem i wciąż podobają mi sie „zrobione” kobiety, ale wiadomo że smakiem.