wasze true crime
Moderator: verysweetcherry
wasze true crime
Dziewczyny, byłyście kiedyś w jakiejś "kryminalnej" sytuacji? Chodzi o sprawy znane i nieznane, w sensie bycie świadkiem czegoś większego, albo po prostu znałyście kogoś, kto popełnił jakieś przestępstwo/zbrodnię.
Sama chyba nie mam takich przeżyć, jedyny moment, w jakim się "otarłam" o taką sprawę to jak byłam w odwiedzinach u dziadków przed świętami i robiłam im zakupy w sklepie, przede mną stali panowie, którzy kłócili się jaki alkohol kupić. Kilka dni później okazało się, że nie mogli się dogadać w kwestii jakiegoś nieoddanego długi i jeden zabił drugiego maczetą w wigilię.
Sama chyba nie mam takich przeżyć, jedyny moment, w jakim się "otarłam" o taką sprawę to jak byłam w odwiedzinach u dziadków przed świętami i robiłam im zakupy w sklepie, przede mną stali panowie, którzy kłócili się jaki alkohol kupić. Kilka dni później okazało się, że nie mogli się dogadać w kwestii jakiegoś nieoddanego długi i jeden zabił drugiego maczetą w wigilię.
Kryminalne to może nie, ale mając 15 lat byłam nad morzem z rodzicami w takim domu, w którym to było kilka apartamentów dla turystów. W jednym z nich mieszkało młode małżeństwo.
Gość wyglądał jak typowy paker z osiedlowej siłowni, okazało się ze jest mocno uzależniony od narkotykow.
Któregoś dnia wracam sobie wesoło z plaży i widzę jak facet tłucze babkę o taki betonowy filar z całej siły. Ona płacze krzyczy woła o pomoc. Jacyś ludzie w tym mój ojciec reagują z ulicy, gość ucieka i wsiada do auta. Policja urządza za nim pościg, nacpany przejeżdża przez kilka nadmorskich miejscowości.
Od tragedii jest o włos. Nikomu nic się nie stało
Gość wyglądał jak typowy paker z osiedlowej siłowni, okazało się ze jest mocno uzależniony od narkotykow.
Któregoś dnia wracam sobie wesoło z plaży i widzę jak facet tłucze babkę o taki betonowy filar z całej siły. Ona płacze krzyczy woła o pomoc. Jacyś ludzie w tym mój ojciec reagują z ulicy, gość ucieka i wsiada do auta. Policja urządza za nim pościg, nacpany przejeżdża przez kilka nadmorskich miejscowości.
Od tragedii jest o włos. Nikomu nic się nie stało
Poznałam kilka lat temu naprawdę urocza kobietę. Miła, inteligentna ładna. Fajnie ogarniająca rzeczywistość. Mieszkamy w mieście ok 80 tysięcy mieszkańców, więc siłą rzeczy ktoś kogoś kojarzy. Dlatego kiedy zaczęła się pojawiać w moim otoczeniu dość szybko dowiedziałam się, że jej matka wraz kochankiem zamordowała jej ojca. Żadna patologia, ojciec na wysokim stanowisku, dużo pieniędzy, podróż zagraniczne (lata 90-te), wypasiony samochodów - blichtr pełną buzią. Jej matka była ponoć piękną kobietą, która poza byciem ozdobą i wydawaniem pieniędzy męża nie miała większych trosk i obowiązków. Matka nafaszerowała męża środkami nasennymi, kiedy biedny zaczął odpływać wpuściła do mieszkania kochanka i razem zaczęli dźgać go nożem. Jego krzyki zaalarmowały sąsiadów którzy wezwali służby i plan się posypał. Mąż nie przeżył, żona i kochanek (ten akurat został przez sąd potraktowany bardzo ulgowo) trafili do więzienia. Dzieci straciły matkę i ojca. Najstarsza córka zaopiekowała się rodzeństwem. Nie potrafię sobie wyobrazić, że jestem w sytuacji, kiedy tracę rodziców z takich powodów. Dlatego tym większy mam szacunek dla wspomnianej znajomej, że mimo takiego startu daje sobie świetnie radę w życiu.
Dziwi mnie to, ze wzmianki o tym nie znalazłam nigdzie w necie. Jeżeli znacie strony, które np. archiwizują dawne gazety, daje proszę znać.
Dziwi mnie to, ze wzmianki o tym nie znalazłam nigdzie w necie. Jeżeli znacie strony, które np. archiwizują dawne gazety, daje proszę znać.
Byłam w gimnazjum i moi znajomi zabili staruszkę dla pieniędzy (pieniędzy albo nie było, albo jakieś drobne + złoty pierścionek), bo im brakowało na ćpanie.
Była ich trójka: chłopak 17-18 lat sądzony jak dorosły, dziewczyna w tym samym wieku i tak samo jak dorosła i trzeci to młodszy chłopak 16-17 lat.
Najmłodszy wyszedł na tym najlepiej, bo poszły bajeczki, że niby był zakochany w tamtej xD Wyszedł po kilku latach i łaził po wsi jak wielki gangsta, a wcześniej były z niego takie ciepłe kluchy.
Dziewczyna dobrze się sprawowała, szkołę skończyła i na przepustce zrobiła sobie dzieciaka. Wszystkim się później chwaliła, że dzięki dzieciakowi przedwcześnie wyszła.
Najstarszy chłopak siedział cały wyrok. Wyszedł bodajże 3 lata temu o od razu wyjechał zagranicę. Jako jedyny nie wrócił na wieś, gdzie dokonali zbrodni.
W gimnazjum mocno to wszyscy przeżyliśmy. Dla mnie to byli tylko znajomi, ale dla moich przyjaciół przyjaciele. Dużo razem imprezowaliśmy (wiejskie środowisko, tanie wina, zioło i papierosy).
Była ich trójka: chłopak 17-18 lat sądzony jak dorosły, dziewczyna w tym samym wieku i tak samo jak dorosła i trzeci to młodszy chłopak 16-17 lat.
Najmłodszy wyszedł na tym najlepiej, bo poszły bajeczki, że niby był zakochany w tamtej xD Wyszedł po kilku latach i łaził po wsi jak wielki gangsta, a wcześniej były z niego takie ciepłe kluchy.
Dziewczyna dobrze się sprawowała, szkołę skończyła i na przepustce zrobiła sobie dzieciaka. Wszystkim się później chwaliła, że dzięki dzieciakowi przedwcześnie wyszła.
Najstarszy chłopak siedział cały wyrok. Wyszedł bodajże 3 lata temu o od razu wyjechał zagranicę. Jako jedyny nie wrócił na wieś, gdzie dokonali zbrodni.
W gimnazjum mocno to wszyscy przeżyliśmy. Dla mnie to byli tylko znajomi, ale dla moich przyjaciół przyjaciele. Dużo razem imprezowaliśmy (wiejskie środowisko, tanie wina, zioło i papierosy).
Byłam mała, więc niewiele pamiętam. Sąsiad zamordował swoją dziewczynę, a jej ciało wywiózł do lasu. Jego samochód zakopał się w błocie, a na pomoc wezwał... brata tej dziewczyny, który niczego nieświadomy pomógł mu się wydostać. Dostał 25 lat, niedawno wyszedł, wrócił do naszego miasta i układa sobie życie rodzinne.
Na sąsiednim osiedlu kobieta wyrzuciła przez okno 4-letniego syna swojej koleżanki, bo ta nie chciała jej dać papierosa. Niestety nie została ukarana, bo stwierdzili niepoczytalność.
Na sąsiednim osiedlu kobieta wyrzuciła przez okno 4-letniego syna swojej koleżanki, bo ta nie chciała jej dać papierosa. Niestety nie została ukarana, bo stwierdzili niepoczytalność.
Spróbuj szukać tutaj https://archiwum.rp.pl/artykul/328272-N ... cyzji.htmlDroho pisze: ↑sob sie 31, 2024 12:27 am Poznałam kilka lat temu naprawdę urocza kobietę. Miła, inteligentna ładna. Fajnie ogarniająca rzeczywistość. Mieszkamy w mieście ok 80 tysięcy mieszkańców, więc siłą rzeczy ktoś kogoś kojarzy. Dlatego kiedy zaczęła się pojawiać w moim otoczeniu dość szybko dowiedziałam się, że jej matka wraz kochankiem zamordowała jej ojca. Żadna patologia, ojciec na wysokim stanowisku, dużo pieniędzy, podróż zagraniczne (lata 90-te), wypasiony samochodów - blichtr pełną buzią. Jej matka była ponoć piękną kobietą, która poza byciem ozdobą i wydawaniem pieniędzy męża nie miała większych trosk i obowiązków. Matka nafaszerowała męża środkami nasennymi, kiedy biedny zaczął odpływać wpuściła do mieszkania kochanka i razem zaczęli dźgać go nożem. Jego krzyki zaalarmowały sąsiadów którzy wezwali służby i plan się posypał. Mąż nie przeżył, żona i kochanek (ten akurat został przez sąd potraktowany bardzo ulgowo) trafili do więzienia. Dzieci straciły matkę i ojca. Najstarsza córka zaopiekowała się rodzeństwem. Nie potrafię sobie wyobrazić, że jestem w sytuacji, kiedy tracę rodziców z takich powodów. Dlatego tym większy mam szacunek dla wspomnianej znajomej, że mimo takiego startu daje sobie świetnie radę w życiu.
Dziwi mnie to, ze wzmianki o tym nie znalazłam nigdzie w necie. Jeżeli znacie strony, które np. archiwizują dawne gazety, daje proszę znać.
-
- ŚpioszkiKenzo
- Posty: 3
- Rejestracja: ndz sie 13, 2023 3:27 pm
Tata mojej koleżanki powiesił i pociął faceta, który zgwałcił mu żonę. A partner innej znajomej pobił i utopił bezdomnego.
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 63
- Rejestracja: wt sie 06, 2024 7:11 am
Kiedy miałam 14 lat, dziewczyna z mojej szkoły (rok młodsza) zniknęła bez śladu. Ostatni raz widziano ją dwa kroki od domu jak żegnała się z koleżanką, a potem jak kamień w wodę. Było to ponad 20 lat temu, więc zero kamer na osiedlu, internet dopiero raczkował. Podobno pisała z kimś na czatach i istniało podejrzenie,że została uprowadzona. Pamiętam,że cała szkoła składała się na Rutkowskiego (wtedy jeszcze ludzie myśleli,że jest prawdziwym detektywem), sprawa była programie 997, rodzice byli u Jackowskiego ale nic. Do tej pory nikt nie wie co się z nią stało.
https://niewyjasnione-zaginiecia.pl/iwona-wasik/
https://niewyjasnione-zaginiecia.pl/iwona-wasik/
znam ta sprawę z interntu i bardzo mi utkwiła w pamięci, ciekawe co się stalo z ta biedna dziewczyną. Zastnawialam sie czy jej przyajciolka- lub siostra rzyajciolki nie miały z tym zaginiecim czegos wspolnego.Phoebe Buffay pisze: ↑ndz wrz 15, 2024 5:20 pm Kiedy miałam 14 lat, dziewczyna z mojej szkoły (rok młodsza) zniknęła bez śladu. Ostatni raz widziano ją dwa kroki od domu jak żegnała się z koleżanką, a potem jak kamień w wodę. Było to ponad 20 lat temu, więc zero kamer na osiedlu, internet dopiero raczkował. Podobno pisała z kimś na czatach i istniało podejrzenie,że została uprowadzona. Pamiętam,że cała szkoła składała się na Rutkowskiego (wtedy jeszcze ludzie myśleli,że jest prawdziwym detektywem), sprawa była programie 997, rodzice byli u Jackowskiego ale nic. Do tej pory nikt nie wie co się z nią stało.
https://niewyjasnione-zaginiecia.pl/iwona-wasik/
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 63
- Rejestracja: wt sie 06, 2024 7:11 am
Jasnowidz Jackowski (w swojej wizji) podobno widział jej ciało gdzieś w zbiorniku wodnym w Gliwicach. Nurkowie przeszukali ten teren ale nic. Najprawdopodobniej stała się ofiarą handlu ludźmi. Jej rodzice po tej tragedii się rozstali. Straszna tragedia nie wiedzieć co się dzieje z Twoim dzieckiem, nie móc go pochować i żyć z nikłą nadzieją, że może jeszcze żyje.
Biedna dziewczyna, całe zycie przed sobąPhoebe Buffay pisze: ↑sob wrz 21, 2024 11:01 am Jasnowidz Jackowski (w swojej wizji) podobno widział jej ciało gdzieś w zbiorniku wodnym w Gliwicach. Nurkowie przeszukali ten teren ale nic. Najprawdopodobniej stała się ofiarą handlu ludźmi. Jej rodzice po tej tragedii się rozstali. Straszna tragedia nie wiedzieć co się dzieje z Twoim dzieckiem, nie móc go pochować i żyć z nikłą nadzieją, że może jeszcze żyje.
pomyślałam o przyjaciółce bo wydaję mi się podejrzane, że widziała ją jako ostatnia no i jej siostra, która potwierdziła, ze razem je widziała pod blokiem – nikt ich inny nie widział w biały dzień tylko akurat siostra Sabiny?
Hmmm…. moze doszło do nieszczesliwego wypadku u przyjaciolki w domu i rodzina kryła nastolatkę...
najgorsze w takich sytuacjach jak nie ma dosłownie żadnego świadka, który mógłby cokolwiek widzieć, jeszcze w srodku dnia - przypadkowy przechodzien/pani z okna/z parkingu no ktokolwiek, jeszcze na osiedlu gdzie dookoła jest mnóstwo mieszkan.
strasznie smutne
Wynajmowałam w Bydgoszczy pokój, w tym samym mieszkaniu wynajmował pokój facet. Widzieliśmy się wieczorami w kuchni, byliśmy na "cześć - cześć" no normalny zwykły facet. Pojechałam do domu rodzinnego, a kolega dzwoni że drama - Kazia policja zabrała. Zdebialam jak się dowiedzialam dlaczego
https://pomorska.pl/kazimierz-l-zamordo ... ar/6423300
https://pomorska.pl/kazimierz-l-zamordo ... ar/6423300
-
- RoyalBaby
- Posty: 24
- Rejestracja: pt mar 15, 2024 3:07 am
- Dziewczyna z którą chodziłam do szkoły zabiła swoją babcię.
https://www.se.pl/krakow/horror-w-wisni ... -cxd3.html
- Dwa lata temu gdy wracałam od chłopaka o 2 w nocy przejechał obok mnie samochód. Zwolnił, faceci obejrzeli się za mną a potem przyśpieszyli i zawrócili w najbliższym możliwym miejscu. Zaczęłam uciekać i schowałam się w rowie przy drodze, leżałam twarzą do ziemi. Mężczyźni z tego samochodu kilkukrotnie obok mnie przejeżdżali, świecili latarkami. Do domu miałam około 200 metrów więc po prostu się przeczołgałam. Traumę mam do dziś. Później dowiedziałam się że próbowali wciągnąć do samochodu jakąś dziewczynę ale wystraszyli się gdy dziewczyna wyciągnęła gaz pieprzowy i zaczęła krzyczeć.
https://www.se.pl/krakow/horror-w-wisni ... -cxd3.html
- Dwa lata temu gdy wracałam od chłopaka o 2 w nocy przejechał obok mnie samochód. Zwolnił, faceci obejrzeli się za mną a potem przyśpieszyli i zawrócili w najbliższym możliwym miejscu. Zaczęłam uciekać i schowałam się w rowie przy drodze, leżałam twarzą do ziemi. Mężczyźni z tego samochodu kilkukrotnie obok mnie przejeżdżali, świecili latarkami. Do domu miałam około 200 metrów więc po prostu się przeczołgałam. Traumę mam do dziś. Później dowiedziałam się że próbowali wciągnąć do samochodu jakąś dziewczynę ale wystraszyli się gdy dziewczyna wyciągnęła gaz pieprzowy i zaczęła krzyczeć.
Ja się spotykałam z facetem, którego brat zabił księdza
https://10przykazan.wordpress.com/2013/ ... y-pitawal/
https://10przykazan.wordpress.com/2013/ ... y-pitawal/
Może nie jakoś bezpośrednio, ale obracałam się w towarzystwie osób, o których kilka lat temu była głośna sprawa gwałtu na dziewczynie. Oskarżeni nie byli moimi bliskimi znajomymi czy coś, ale znałam ich i byłam kiedyś w tym domu na hucznej imprezie. Afera dotyczyła m.in. syna polityka. Jak sobie wpiszecie "afera w Pietrzykowicach" to powinna Wam wyskoczyć masa artykułów.
-
- Gacie z oceanu
- Posty: 46
- Rejestracja: śr lip 03, 2024 7:34 pm
Kilka miesięcy temu zaginął chłopak, który kiedyś zagadał mnie i koleżankę na siłowni, był bardzo miły itp. Często chodziliśmy na siłownię w tych samych godzinach, czasem się pogadało w oczekiwaniu na wolny sprzęt.
Zaszokowała mnie ta informacja o zaginięciu!
Przy okazji wyszło na jaw, że był starszy niż nam mówił. Niedawno się odnalazł i ponoć był w jakiejś sekcie religijnej.
Zastanawiam się, czy mógł być w sekcie już gdy nas poznał i po prostu szukał nowych osób... Straszne
Zaszokowała mnie ta informacja o zaginięciu!
Przy okazji wyszło na jaw, że był starszy niż nam mówił. Niedawno się odnalazł i ponoć był w jakiejś sekcie religijnej.
Zastanawiam się, czy mógł być w sekcie już gdy nas poznał i po prostu szukał nowych osób... Straszne
i'm just a bambo
Mojej mamy siostra kupiła dom po gościu który zabił tam swoją matkę, poćwiartował wywiózł do lasu i zakopał, później zmarł w tym domu,rok czasu siedział na kanapie martwy,w maskach gazowych tam wchodziła policja,to było pod koniec lat 90,i dom został sprzedany za grosze,moja mama pomagała tam sprzątać i wszystko ogarniać to miesiąc była chora zatruła się tym jadem,a straszyło tam niemiłosiernie
Opowiedz więcej!Lucy pisze: ↑czw paź 03, 2024 8:58 pm Mojej mamy siostra kupiła dom po gościu który zabił tam swoją matkę, poćwiartował wywiózł do lasu i zakopał, później zmarł w tym domu,rok czasu siedział na kanapie martwy,w maskach gazowych tam wchodziła policja,to było pod koniec lat 90,i dom został sprzedany za grosze,moja mama pomagała tam sprzątać i wszystko ogarniać to miesiąc była chora zatruła się tym jadem,a straszyło tam niemiłosiernie
3 moich znajomych zamordowało 2 niewinnych mężczyzn.
W maju 1998 roku zamieścili w telegazecie ogłoszenie, że sprowadzają samochody z Niemiec. Od chętnych inkasowali wysokie zaliczki i znikali. Ale było im mało. Kupili broń, telefon komórkowy, wynajęli samochód. Mężczyzna z Bielska chciał kupić volkswagena. Na spotkanie z „pośrednikami” przyjechał z kolegą. Miał przy sobie 17 tys. marek i 10 tys. zł. Obaj mężczyźni zostali wywiezieni do lasu i zastrzeleni. Dwóch z nich dostało dożywocie, trzeci 25 lat. Ten, który to wymyślił był kiedyś w Legii Cudzoziemskiej. Ich matki przez kilka miesięcy przemykały pod blokami, bo ludzie wytykali je palcami.
W maju 1998 roku zamieścili w telegazecie ogłoszenie, że sprowadzają samochody z Niemiec. Od chętnych inkasowali wysokie zaliczki i znikali. Ale było im mało. Kupili broń, telefon komórkowy, wynajęli samochód. Mężczyzna z Bielska chciał kupić volkswagena. Na spotkanie z „pośrednikami” przyjechał z kolegą. Miał przy sobie 17 tys. marek i 10 tys. zł. Obaj mężczyźni zostali wywiezieni do lasu i zastrzeleni. Dwóch z nich dostało dożywocie, trzeci 25 lat. Ten, który to wymyślił był kiedyś w Legii Cudzoziemskiej. Ich matki przez kilka miesięcy przemykały pod blokami, bo ludzie wytykali je palcami.
I jeden z nich po iluś tam latach w więzieniu napisał.
"To wszystko co zachodzi w mojej psychice przez rozwój duchowy nie odciążyło mnie, ale wyolbrzymiło zło tego czynu. Wcześniej – patrząc z perspektywy żołnierza, wojownika – dopuszczałem do świadomości myśli, że zastrzeliłem dwie osoby, które były kimś innym niż założyłem. Myśląc, że zabijam tych co mogliby mi zagrozić – nie było mowy o sumieniu – szkolenie, survival – to co sprawia, byśmy mogli być wysłani na wojnę, zabijać i się nie zastanawiać – do kogo się strzela albo czekać – aż ktoś nas zastrzeli… Wyostrzone instynkty przetrwania, reakcje, które u zwykłej osoby nie istnieją – po pewnym wyszkoleniu działają samoistnie – czyli zanim coś przemyślę, zastanowię się – gdy instynkt mi podpowie, że jest zagrożone moje życie – czy życie kogoś (kogo np. bronię) to po prostu działam – atakuję, obezwładniam – czy po prostu zabijam… Myśląc, żyjąc takimi kategoriami, nawet jak się okaże, że wyeliminowało się kogoś innego przez pomyłkę – złe instrukcje, to i tak nie myśli się o tym – tylko żyje dalej. To proste do zrozumienia, że rządy światowe szkolą takie umysły, by w walce, na wojnach nie mieli wątpliwości czy czasu na zawahanie. Umysł jak uzbrojony ładunek wybuchowy – którego więzienie nie potrafi rozbroić, a jedynie doprowadzać do wybuchu, zniszczenia…"
"To wszystko co zachodzi w mojej psychice przez rozwój duchowy nie odciążyło mnie, ale wyolbrzymiło zło tego czynu. Wcześniej – patrząc z perspektywy żołnierza, wojownika – dopuszczałem do świadomości myśli, że zastrzeliłem dwie osoby, które były kimś innym niż założyłem. Myśląc, że zabijam tych co mogliby mi zagrozić – nie było mowy o sumieniu – szkolenie, survival – to co sprawia, byśmy mogli być wysłani na wojnę, zabijać i się nie zastanawiać – do kogo się strzela albo czekać – aż ktoś nas zastrzeli… Wyostrzone instynkty przetrwania, reakcje, które u zwykłej osoby nie istnieją – po pewnym wyszkoleniu działają samoistnie – czyli zanim coś przemyślę, zastanowię się – gdy instynkt mi podpowie, że jest zagrożone moje życie – czy życie kogoś (kogo np. bronię) to po prostu działam – atakuję, obezwładniam – czy po prostu zabijam… Myśląc, żyjąc takimi kategoriami, nawet jak się okaże, że wyeliminowało się kogoś innego przez pomyłkę – złe instrukcje, to i tak nie myśli się o tym – tylko żyje dalej. To proste do zrozumienia, że rządy światowe szkolą takie umysły, by w walce, na wojnach nie mieli wątpliwości czy czasu na zawahanie. Umysł jak uzbrojony ładunek wybuchowy – którego więzienie nie potrafi rozbroić, a jedynie doprowadzać do wybuchu, zniszczenia…"
Spotykałam się jako durna 17 latka z facetem który, delikatnie mówiąc "aniołem nie był" strasznie szybko się zorientowałam że trzeba to zakończyć i po 2 tygodniach go zostawiłam. Groził że mnie zabije itd albo że siebie zabije.Nie dałam się zmanipulować - w ogóle jakiegoś musiałam mieć nosa -bo ja mu zawsze się pozwalałam odprowadzać ale nigdy tam gdzie serio mieszkałam więc on nawet nie znał mojego adresu. Bardzo była raz niebezpieczna sytuacja , kula trafiła na szczęście w ścianę.Nagrywał mi kasety z tekstem "Co się stało z tu moje imię " i mnie straszył.Ja tylko raz mu powiedziałam że jest dorosły więc chyba wie co robi jak chce zrobić sobie krzywdę to niech tego nie zwala na mnie. No i kilka lat temu (słucham sporo podcastów kryminalnych) odsłuchałam odcinek o nim. Dostał dożywocie.
A masz chęć się podzielić, który to był odcinek? O kim w sensie?Jamie pisze: ↑śr paź 09, 2024 7:12 am Spotykałam się jako durna 17 latka z facetem który, delikatnie mówiąc "aniołem nie był" strasznie szybko się zorientowałam że trzeba to zakończyć i po 2 tygodniach go zostawiłam. Groził że mnie zabije itd albo że siebie zabije.Nie dałam się zmanipulować - w ogóle jakiegoś musiałam mieć nosa -bo ja mu zawsze się pozwalałam odprowadzać ale nigdy tam gdzie serio mieszkałam więc on nawet nie znał mojego adresu. Bardzo była raz niebezpieczna sytuacja , kula trafiła na szczęście w ścianę.Nagrywał mi kasety z tekstem "Co się stało z tu moje imię " i mnie straszył.Ja tylko raz mu powiedziałam że jest dorosły więc chyba wie co robi jak chce zrobić sobie krzywdę to niech tego nie zwala na mnie. No i kilka lat temu (słucham sporo podcastów kryminalnych) odsłuchałam odcinek o nim. Dostał dożywocie.
No pressure, zwykła ciekawość mną kieruje.
-
- Koczkodan
- Posty: 118
- Rejestracja: pt mar 15, 2024 6:58 pm
Oj, naprawdę ciekawe tutaj historie, u mnie trochę słabiej, ale też coś mam
1) Chłopak, z którym chodziłam do jednej szkoły i znaliśmy się na "cześć" w wieku 21 lat skatował nad ranem w bramie 32 letniego faceta, z którym wcześniej wspólnie pili alkohol. Tej samej nocy przed zdarzeniem mijałam się z nimi na stacji benzynowej, byli mocno pijani. Starszy nie przeżył, młodszy dostał wyrok 25 lat. Jego matka prowadzała się z komendantem i z tego co wiem próbowali ratować sytuację, ale na szczęście się nie udało. On po zdarzeniu ukrywał się ponad tydzień, lub dwa już nie pamiętam u znajomego mieszkającego 2 mieszkania nad mieszkaniem, które zamieszkiwał. Chłopak długi czas trenował sztuki walki, zdobywał nawet jakieś medale, ale potem to zaniechał na rzecz narko i alko.
Wcześniej z miejskich plotek w tej samej bramie skopał jakąś swoją koleżankę.
2) Lata temu, jak miałam 18 lat, wracałyśmy późną nocą z koleżanką z piwkowania. Miał po nas przyjechać kolega, umówiliśmy się na przystanku autobusowym. Czekamy na niego na tym przystanku i podjeżdża samochód. Zapamiętałam, że był to dobry samochód, głośna muzyka, w środku facet wraz z piękną kobietą - na oko mogli mieć 30-35 lat. Najpierw kobieta otworzyła szybę i zaczęła nas zagadywać, pytać co robimy, na co czekamy, skąd jesteśmy. Potem wysiadła, zaczęła nas namawiać żebyśmy wsiadły i że nas odwiozą. My odmówiłyśmy i wtedy wysiadł ten facet pytając mało sympatycznym tonem CZEGO WY SIĘ BOICIE? Na szczęście wtedy podjechał nasz kolega, z daleka migał nam długimi i kiedy powiedziałam do koleżanki "O jedzie Maciek" to w mig wrócili do samochodu i odjechali. 2 dni później w moim mieście zaginęła dziewczyna i już się nie odnalazła.
Nie wiem czy to może być powiązane i szczerze nawet nie chcę wiedzieć.
1) Chłopak, z którym chodziłam do jednej szkoły i znaliśmy się na "cześć" w wieku 21 lat skatował nad ranem w bramie 32 letniego faceta, z którym wcześniej wspólnie pili alkohol. Tej samej nocy przed zdarzeniem mijałam się z nimi na stacji benzynowej, byli mocno pijani. Starszy nie przeżył, młodszy dostał wyrok 25 lat. Jego matka prowadzała się z komendantem i z tego co wiem próbowali ratować sytuację, ale na szczęście się nie udało. On po zdarzeniu ukrywał się ponad tydzień, lub dwa już nie pamiętam u znajomego mieszkającego 2 mieszkania nad mieszkaniem, które zamieszkiwał. Chłopak długi czas trenował sztuki walki, zdobywał nawet jakieś medale, ale potem to zaniechał na rzecz narko i alko.
Wcześniej z miejskich plotek w tej samej bramie skopał jakąś swoją koleżankę.
2) Lata temu, jak miałam 18 lat, wracałyśmy późną nocą z koleżanką z piwkowania. Miał po nas przyjechać kolega, umówiliśmy się na przystanku autobusowym. Czekamy na niego na tym przystanku i podjeżdża samochód. Zapamiętałam, że był to dobry samochód, głośna muzyka, w środku facet wraz z piękną kobietą - na oko mogli mieć 30-35 lat. Najpierw kobieta otworzyła szybę i zaczęła nas zagadywać, pytać co robimy, na co czekamy, skąd jesteśmy. Potem wysiadła, zaczęła nas namawiać żebyśmy wsiadły i że nas odwiozą. My odmówiłyśmy i wtedy wysiadł ten facet pytając mało sympatycznym tonem CZEGO WY SIĘ BOICIE? Na szczęście wtedy podjechał nasz kolega, z daleka migał nam długimi i kiedy powiedziałam do koleżanki "O jedzie Maciek" to w mig wrócili do samochodu i odjechali. 2 dni później w moim mieście zaginęła dziewczyna i już się nie odnalazła.
Nie wiem czy to może być powiązane i szczerze nawet nie chcę wiedzieć.