Piszę ten post, bo jestem totalnie przerażona i potrzebuję jakiegoś podniesienia na duchu chyba...
zdecydowaliśmy się z narzeczonym na zakup mieszkania i związanie się węzłem hipotecznym
![Wanda XD](./images/smilies/xd.png)
oczywiście wszystko sobie wyliczyliśmy, stać nas na to, ale dopóki dom nie będzie do oddania (za rok) będziemy płacić i ratę kredytu już i jeszcze wynajem obecnego mieszkania... więc ten rok będzie ciężki i jakoś tak strasznie mnie to wszystko przeraża i też w ogóle widmo 30-letniego długu na prawie 2mln... ja jestem osobą, która biorąc rower na 4 raty po tysiąc zł miesięcznie nie mogłam spać po nocach ze stresu, że jestem dłużna jakieś pieniądze (ofc wyolbrzymiam, bo spałam, ale chodzi mi o skalę stresu
![Wanda XD](./images/smilies/xd.png)
)
dajcie znać, jak było u Was, czy były obawy, jak Wam się żyje/żyło z kredytem? czy było ciężko? jakiekolwiek historie mile widziane... mam znajomych żyjących z kredytami, ale jakoś tak nie wystarczają mi ich historie poza tym oni mają jakieś śmiesznie niskie raty, że aż mnie dupsko piecze z żalu, że sama nie zdecydowałam się na zakup wcześniej
![Wanda XD](./images/smilies/xd.png)
bo nam wyjdzie rata ok. 5k miesięcznie