Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

hipoteka

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

hipoteka

Post autor: Shadeu »

Piszę ten post, bo jestem totalnie przerażona i potrzebuję jakiegoś podniesienia na duchu chyba...
zdecydowaliśmy się z narzeczonym na zakup mieszkania i związanie się węzłem hipotecznym XD oczywiście wszystko sobie wyliczyliśmy, stać nas na to, ale dopóki dom nie będzie do oddania (za rok) będziemy płacić i ratę kredytu już i jeszcze wynajem obecnego mieszkania... więc ten rok będzie ciężki i jakoś tak strasznie mnie to wszystko przeraża i też w ogóle widmo 30-letniego długu na prawie 2mln... ja jestem osobą, która biorąc rower na 4 raty po tysiąc zł miesięcznie nie mogłam spać po nocach ze stresu, że jestem dłużna jakieś pieniądze (ofc wyolbrzymiam, bo spałam, ale chodzi mi o skalę stresu XD)
dajcie znać, jak było u Was, czy były obawy, jak Wam się żyje/żyło z kredytem? czy było ciężko? jakiekolwiek historie mile widziane... mam znajomych żyjących z kredytami, ale jakoś tak nie wystarczają mi ich historie poza tym oni mają jakieś śmiesznie niskie raty, że aż mnie dupsko piecze z żalu, że sama nie zdecydowałam się na zakup wcześniej XD bo nam wyjdzie rata ok. 5k miesięcznie
CebulowaKrolowa
SushiRoll
Posty: 226
Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:13 pm

Post autor: CebulowaKrolowa »

Shadeu pisze: śr sie 21, 2024 11:43 am Piszę ten post, bo jestem totalnie przerażona i potrzebuję jakiegoś podniesienia na duchu chyba...
zdecydowaliśmy się z narzeczonym na zakup mieszkania i związanie się węzłem hipotecznym XD oczywiście wszystko sobie wyliczyliśmy, stać nas na to, ale dopóki dom nie będzie do oddania (za rok) będziemy płacić i ratę kredytu już i jeszcze wynajem obecnego mieszkania... więc ten rok będzie ciężki i jakoś tak strasznie mnie to wszystko przeraża i też w ogóle widmo 30-letniego długu na prawie 2mln... ja jestem osobą, która biorąc rower na 4 raty po tysiąc zł miesięcznie nie mogłam spać po nocach ze stresu, że jestem dłużna jakieś pieniądze (ofc wyolbrzymiam, bo spałam, ale chodzi mi o skalę stresu XD)
dajcie znać, jak było u Was, czy były obawy, jak Wam się żyje/żyło z kredytem? czy było ciężko? jakiekolwiek historie mile widziane... mam znajomych żyjących z kredytami, ale jakoś tak nie wystarczają mi ich historie poza tym oni mają jakieś śmiesznie niskie raty, że aż mnie dupsko piecze z żalu, że sama nie zdecydowałam się na zakup wcześniej XD bo nam wyjdzie rata ok. 5k miesięcznie
Hej, ja wzięłam z konkubentem kredyt i mamy ratę 4400 zł z stałą stopą. Ogólnie po wzięciu kredytu się rozpłakałam, ale musiałam jechać w delegację więc cały wieczór po tym przezywałam i usnęłam w hotelu zawyta. Bałam się kredytu i nadal się trochę boję ale teraz wychodzę z założenia że trzeba odkładać hajs i część odłożonego nadpłacać i jakoś to będzie. Nie chciałabym mieć tego widma kredytu przez 30 lat tylko skrócić skutecznie. Jak masz pytania to pytaj :)
Ogólnie też ponad rok mieszkałam jeszcze na wynajmie i ostatnie miesiące były ciężkie bo mieszkanie na dwa domy ale teraz jest już względny spokój :)
Mommy123
Trening tenisa
Posty: 2767
Rejestracja: pt sie 18, 2023 9:35 pm

Post autor: Mommy123 »

Dla mnie słowo klucz to nadpłacanie. Oczywiście przy wysokiej racie no to wiadomo, różnie bywa czasem nie ma środków żeby jeszcze dodatkowo coś dorzucić. Plus też nie ma się co zażynać przez te kilka lat bo człowiek też ma prawo w tym mieszkaniu za dwie banki pożyć a nie tylko wegetować xD Ale mi spokój dawało wlaśnie nadpłacanie.
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

Post autor: Shadeu »

CebulowaKrolowa pisze: pn sie 26, 2024 12:21 am Hej, ja wzięłam z konkubentem kredyt i mamy ratę 4400 zł z stałą stopą. Ogólnie po wzięciu kredytu się rozpłakałam, ale musiałam jechać w delegację więc cały wieczór po tym przezywałam i usnęłam w hotelu zawyta. Bałam się kredytu i nadal się trochę boję ale teraz wychodzę z założenia że trzeba odkładać hajs i część odłożonego nadpłacać i jakoś to będzie. Nie chciałabym mieć tego widma kredytu przez 30 lat tylko skrócić skutecznie. Jak masz pytania to pytaj :)
Ogólnie też ponad rok mieszkałam jeszcze na wynajmie i ostatnie miesiące były ciężkie bo mieszkanie na dwa domy ale teraz jest już względny spokój :)
właśnie z jednej strony mam tak, że mega cieszę się na własny kąt i już się bardzo nie mogę doczekać tego, ale obawiam się, że dzień podpisania umowy kredytowej będzie wyglądał u mnie podobnie jak u Ciebie XD wiadomo, nadpłacanie dużo daje, ale na początku może być ciężko, bo przecież jeszcze trzeba te mieszkanie wykończyć...
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

Post autor: Shadeu »

Mommy123 pisze: pn sie 26, 2024 7:55 am Dla mnie słowo klucz to nadpłacanie. Oczywiście przy wysokiej racie no to wiadomo, różnie bywa czasem nie ma środków żeby jeszcze dodatkowo coś dorzucić. Plus też nie ma się co zażynać przez te kilka lat bo człowiek też ma prawo w tym mieszkaniu za dwie banki pożyć a nie tylko wegetować xD Ale mi spokój dawało wlaśnie nadpłacanie.
też mamy w planach nadpłacać, może nie od razu, bo jeszcze trzeba wykończyć te mieszkanie jakoś... XD ale później na pewno. tego właśnie się boje, że spoko, będę miała swój kąt i super, zrobie sobie wszystko po swojemu, ale co mi z tego jak to będzie właśnie taka wegetacja...
CebulowaKrolowa
SushiRoll
Posty: 226
Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:13 pm

Post autor: CebulowaKrolowa »

Shadeu pisze: pn sie 26, 2024 12:02 pm właśnie z jednej strony mam tak, że mega cieszę się na własny kąt i już się bardzo nie mogę doczekać tego, ale obawiam się, że dzień podpisania umowy kredytowej będzie wyglądał u mnie podobnie jak u Ciebie XD wiadomo, nadpłacanie dużo daje, ale na początku może być ciężko, bo przecież jeszcze trzeba te mieszkanie wykończyć...
Rada z wykończeniem żebyś wzięła sobie kogoś ogarniętego kto sprawdzi po fachowcach. My niestety już zapłaciliśmy z góry i ciągle czekam na ich ostatnie poprawki. Tak od dwóch miesięcy sobie wysyłamy SMS-y. Czekam aż będzie zimniej to chyba sama sobie domaluję te ubytki bo szanowni fachowcy nie zdjęli ramek od elektryki i nie dało się wymienić bo była różnica i dziura…
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

Post autor: Shadeu »

CebulowaKrolowa pisze: pn sie 26, 2024 2:37 pm Rada z wykończeniem żebyś wzięła sobie kogoś ogarniętego kto sprawdzi po fachowcach. My niestety już zapłaciliśmy z góry i ciągle czekam na ich ostatnie poprawki. Tak od dwóch miesięcy sobie wysyłamy SMS-y. Czekam aż będzie zimniej to chyba sama sobie domaluję te ubytki bo szanowni fachowcy nie zdjęli ramek od elektryki i nie dało się wymienić bo była różnica i dziura…
mam te szczęście, że mój luby jest fachowcem i wszystko będziemy robić sami, także tutaj dużo zostanie nam w kieszeni i wiem, że będzie dobrze zrobione, bo jednak jak u siebie to u siebie...
CebulowaKrolowa
SushiRoll
Posty: 226
Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:13 pm

Post autor: CebulowaKrolowa »

Shadeu pisze: pn sie 26, 2024 2:39 pm mam te szczęście, że mój luby jest fachowcem i wszystko będziemy robić sami, także tutaj dużo zostanie nam w kieszeni i wiem, że będzie dobrze zrobione, bo jednak jak u siebie to u siebie...
Też sobie załóż niezbędne minimum plus uważaj bo my też chcieliśmy szybko i o dziwo dużo rzeczy było ale uczuliłam się od pyłu i leczę się już 2 miesiąc, kupiłam oczyszczacz i widać jakąś poprawę
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

Post autor: Shadeu »

CebulowaKrolowa pisze: pn sie 26, 2024 3:10 pm Też sobie załóż niezbędne minimum plus uważaj bo my też chcieliśmy szybko i o dziwo dużo rzeczy było ale uczuliłam się od pyłu i leczę się już 2 miesiąc, kupiłam oczyszczacz i widać jakąś poprawę
o matko... a ile ogólnie zajęło Wam od odebrania kluczy do wprowadzenia się? my zakładamy góra miesiąc, żeby były tylko ściany, podłogi, drzwi, kuchnia, łazienka i schody, a resztę mamy w planach sobie powoli kończyć
CebulowaKrolowa
SushiRoll
Posty: 226
Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:13 pm

Post autor: CebulowaKrolowa »

Shadeu pisze: pn sie 26, 2024 3:17 pm o matko... a ile ogólnie zajęło Wam od odebrania kluczy do wprowadzenia się? my zakładamy góra miesiąc, żeby były tylko ściany, podłogi, drzwi, kuchnia, łazienka i schody, a resztę mamy w planach sobie powoli kończyć
Klucze odebrane na początku roku, wprowadziliśmy się w czerwcu.
aa.joot
SushiRoll
Posty: 227
Rejestracja: wt wrz 07, 2021 5:58 am

Post autor: aa.joot »

Ja wzielam kredyt jako singielka... I troche mnie sparalizowal w rozwoju, boje sie zmienic prace na lepsza itp bo co jak po 3 miesiacach mi nie przedluza umowy a teraz jest lekkie spowolnienie na rynku pracy itp
Awatar użytkownika
Shadeu
SushiRoll
Posty: 235
Rejestracja: ndz sty 07, 2024 9:02 pm

Post autor: Shadeu »

aa.joot pisze: pn sie 26, 2024 7:29 pm Ja wzielam kredyt jako singielka... I troche mnie sparalizowal w rozwoju, boje sie zmienic prace na lepsza itp bo co jak po 3 miesiacach mi nie przedluza umowy a teraz jest lekkie spowolnienie na rynku pracy itp
omg, dziewczyno, totalnie szacun dla Ciebie naprawdę! W życiu bym się sama nie odważyła na taki krok, podziwiam! Doskonale rozumiem stres... najbardziej komfortowo byłoby chyba uzbierać poduszkę finansową w wysokości dwóch czy trzech miesięcznych wypłat i wtedy czujesz się bezpiecznie, że nawet jeśli zaryzykujesz i nie przedłużą umowy po okresie próbnym, to masz kasę i w międzyczasie możesz rozglądać się za czymś innym
olkacich
Siatkarka
Posty: 1
Rejestracja: pn sie 26, 2024 11:07 am

Post autor: olkacich »

Hej, rok temu wzięłam kredyt na siebie(2%, nie chcieliśmy brać szybkiego ślubu do kredytu, mamy w planie normalny później) i dokładnie ta sama sytuacja, przez rok płaciliśmy już odsetki i wynajem, odebraliśmy klucze w czerwcu, od połowy sierpnia mieszkamy, był to ciężki rok, nie powiem, ale jeśli masz ogarniętego narzeczonego jak pisałaś, który potrafi sam wszystko zrobić to jakoś to pójdzie. Mój też ogarniał sam. Jeśli macie gdzie składać materiały to szukajcie wcześniej promocji(panele, płytki itd) i trzymajcie np u rodziców czy znajomych. To trudny krok, ale jeśli tak jak mówisz stać was na to, to róbcie to. Satysfakcja jest ogromna. Też mnie przeraża, że jestem więźniem banku i zasad tego głupiego kredytu, no ale gdybym tego nie zrobiła nadal bym płaciła więcej niż wyniesie mnie rata dla wynajmującego. Wiadomo, teraz nie mamy też wszystkiego zrobionego, ale są podstawy ważne, że u siebie i nie będę już płacić komuś. Powodzenia :)
Elfkax
Siatkarka
Posty: 2
Rejestracja: pn sie 12, 2024 6:15 pm

Post autor: Elfkax »

No jest to bardzo stresującą sytuacja. Ja wzięłam kredyt w 2019 roku i zaczęłam z ratą 2700 zł a skończyłam w piku na racie 5000 zł, wtedy pękła mi szybka w głowie jeśli chodzi o pieniądze i wydatki i żadna kwota, którą muszę wydać już mnie nie rusza.
Kreole
RoyalBaby
Posty: 18
Rejestracja: pt sty 24, 2025 2:28 pm

Post autor: Kreole »

czy ktoś ma pompę ciepła z fotowoltaiką? Opłaca się robić w nowym domu czy pellet?
Sylaaa06
Tritonotti
Posty: 181
Rejestracja: pn lip 29, 2024 1:48 pm

Post autor: Sylaaa06 »

Ja miałam całkiem inne odczucia. Kredyt mam sama na mieszkanie w Warszawie, więc tanio nie było. Rata plus ubezpieczenie wynosi ok. 4k miesięcznie. Nie płakałam, śpię po nocach i bez histerii. U mnie to była dojrzała decyzja a nie pęd ze każdy musi mieć swoje m2. Spłacam już kilka lat, nadplacam. Kredyt jest na 30, ale prognozuje że spłacę w 15.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Ja mam na 5 lat, ale częściowo spłaca nam go wynajem wcześniejszego mieszkania. Też długo rozważaliśmy czy brać kredyt. Finalnie ueażam, że się opłaciło, bo mieszkania mocno podrożały. Nadpłacamy i tule.

Autorka wątku już pewnie ma te rozterki za sobą. Jeśli kogoś to jeszcze interesuje, to przyznam, że nie znam nikogo, kto nie dawałby rady spłacać kredytu. Przy rozwodzie znajomi po prostu sprzedali nieruchomość i spłacili całość.

Znam trochę osób, które narzekały na wysokość rat, brak możliwości zmiany pracy na mniej stresującą, itp. Jeden przypadek dziewczyny, której zmarł mąż i niestety ubezpieczenie nie pokryło wszystkich długów (poza domem były do długi związane z jego biznesem). Dała radę spłacać sama, poszła do pracy, poradziła sobie.
Hiszpanska
RoyalBaby
Posty: 22
Rejestracja: pn kwie 28, 2025 11:56 pm

Post autor: Hiszpanska »

Shadeu pisze: śr sie 21, 2024 11:43 am Piszę ten post, bo jestem totalnie przerażona i potrzebuję jakiegoś podniesienia na duchu chyba...
zdecydowaliśmy się z narzeczonym na zakup mieszkania i związanie się węzłem hipotecznym XD oczywiście wszystko sobie wyliczyliśmy, stać nas na to, ale dopóki dom nie będzie do oddania (za rok) będziemy płacić i ratę kredytu już i jeszcze wynajem obecnego mieszkania... więc ten rok będzie ciężki i jakoś tak strasznie mnie to wszystko przeraża i też w ogóle widmo 30-letniego długu na prawie 2mln... ja jestem osobą, która biorąc rower na 4 raty po tysiąc zł miesięcznie nie mogłam spać po nocach ze stresu, że jestem dłużna jakieś pieniądze (ofc wyolbrzymiam, bo spałam, ale chodzi mi o skalę stresu XD)
dajcie znać, jak było u Was, czy były obawy, jak Wam się żyje/żyło z kredytem? czy było ciężko? jakiekolwiek historie mile widziane... mam znajomych żyjących z kredytami, ale jakoś tak nie wystarczają mi ich historie poza tym oni mają jakieś śmiesznie niskie raty, że aż mnie dupsko piecze z żalu, że sama nie zdecydowałam się na zakup wcześniej XD bo nam wyjdzie rata ok. 5k miesięcznie
Wszystko zależy od tego czy macie zaplecze w postaci poduszki finansowej, wsparcia rodziców.
Ja nie miałam wsparcia rodziców finansowego bo jednego nie ma, drugie jest chore.
Wzięłam wobec tego kredyt taki na jaki mnie było stać żeby spokojnie spać i zwyczajnie „coś” już spłacać. Czy nadpłacę? Czas pokaże. Póki co staram się odkładać pieniądze spłacając kredyt. Pieniądze przeznaczę albo na inwestycje, albo na nadpłatę.
Jeśli masz / macie rodziców , którzy wiesz , że was wesprą to spałabym spokojnie. Jeśli nie to pewnie pomyślałabym o dodatkowym źródle , bądź eliminacji kosztów zbędnych, które pozwoliłoby Ci spać spokojnie.