Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Wasze najgorsze wizyty w salonach kosmetycznych/fryzjerskich itd.

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
lalisa
Dieta 600 kcal
Posty: 2152
Rejestracja: śr lip 07, 2021 9:59 pm

Wasze najgorsze wizyty w salonach kosmetycznych/fryzjerskich itd.

Post autor: lalisa »

Przyszedł mi do głowy pomysł na ten wątek po tym jak mi się przypomniało, kiedy rok temu dostałam grzybicy paznokci po wizycie w salonie. :/

Potrzebowałam iść pilnie na pedicure przed wyjazdem i nie było terminu w salonie do którego zawsze chodzę. Niezrażona znalazłam na booksy salon z dobrymi opiniami i terminem na juz. Wszystko super. Okazało się, że salonie nikt nie mówi po polsku. Jak juz zobaczyłam ten gwar i nikt nie mówił po polsku, to czułam się nieswojo, ale niestety nie posłuchałam swojej intuicji. Wszystkie fotele były zajęte klientkami i to mnie tez utwierdziło, ze może dam szansę. Sam zabieg był momentami nieprzyjemny. Na koniec chcialam zobaczyć efekt, na co babeczka mi w sumie założyła sama klapki na nogi i juz mnie wypychała żebym nie oglądała specjalnie :') Ale obejrzałam oczywiście. Grube paznokcie pomalowane chyba milionem warstw lakieru. Nierówno. Podeszwa stopy w ogóle nieprzejechana frezarka tylko zostawiona jakaś wystrzępiona sucha skora. Nawet nie wiedziałam, ze moje stopy mogą tak źle wyglądać. Na koniec oczywiście 15 minut tłumaczenia, czemu nie mam ochoty zapłacić za to pełnej kwoty. Hit, na koniec spojrzałam na stanowisko gdzie robili pedi jakiejś kobiecie i zobaczyłam obrzydliwe urządzenie do ściągania skory calutkie w ściągniętej skórze położone na stoliku obok czystych rzeczy :puke:

Jak ktoś je albo cos to niech nie czyta dalej. Jak po kilku dniach wzięłam się za zdjęcie tego dziadostwa w domu, to po pierwsze znalazłam plamki na paznokciach (potem się okazało, ze grzyb), a po drugie po zerwaniu lakieru poczułam dosłownie SMRÓD. Potem oczywiście leczenie i ogarnianie tego. Salon wciąż działa i opinie coraz gorsze, wiec mam podejrzenia, ze tamte były wykupione/sfałszowane

DAWAJCIE SWOJE HISTORIE <3
kaarolinkaaxp
SushiRoll
Posty: 223
Rejestracja: śr mar 13, 2024 6:28 pm

Post autor: kaarolinkaaxp »

U mnie w mieście też są jakieś dziewczyny z Azji robiące paznokcie. Sama tam nigdy nie poszłam ale moja mama już tak i skończyła z zieloną bakterią. Po tym jak widziałam wytrzepywanie fartuszka o parapet to dobrze, że to się tylko tak skończyło.
Awatar użytkownika
Grubababa
Willa z basenem
Posty: 7281
Rejestracja: pn lut 08, 2021 9:48 pm

Post autor: Grubababa »

Raz w akcie desperacji poszłam na hybrydę do randomowej laski z booksy i ona przyjmowała u siebie na mieszkaniu. To jaki syf tam był, niechlujstwo to nawet nie wiem jak opisać. A przyzwyczajona jestem do dosłownie sterylnych warunków, bo salon do którego chodzę stale, regularnie, jest naprawdę estetyczny i zadbany. Jest tam wręcz pedantycznie, a to za sprawą właścicielki. U tej dziewczyny co przyjmowala na mieszkaniu ja ledwo wysiedziałam, na blacie do manicure był pył po poprzedniej klientce, butelki lakierów pooblewane dookoła, no niechlujstwo totalne. Było dużo taniej niż w salonie, ale do dzisiaj mam ciarki jak sobie przypomnę 🤢
Jak się dobrze wczytasz to znajdziesz i Nietzschego i Gosie z żabki
kardzi26
SushiRoll
Posty: 246
Rejestracja: wt cze 27, 2023 12:53 pm

Post autor: kardzi26 »

1. Zabieg keratynowego prostowania - umówiłam się przez booksy. Cena jak w salonie. Okazało się, że dziewczyna przyjmuje w domu. Włosy musiałam sobie umyć sama stercząc nad wanną. Miała okrutny burdel w pokoju i na toaletce przy której siedziałam. Bleh.

2. Poszłam na brwi (również przez Booksy) i o mnie zapomnieli. W środku jak w ulu, dziewczyn manicurzystek chyba z 3 i żadna nie spytała czy może mi w czymś pomóc. Siedziałam pół godziny i wyszłam stamtąd. Później dostałam sms od właścicielki, ze pani od brwi nie wiedziała ze jestem umówiona 🥱
lalisa
Dieta 600 kcal
Posty: 2152
Rejestracja: śr lip 07, 2021 9:59 pm

Post autor: lalisa »

kardzi26 pisze: czw sie 08, 2024 10:58 pm 1. Zabieg keratynowego prostowania - umówiłam się przez booksy. Cena jak w salonie. Okazało się, że dziewczyna przyjmuje w domu. Włosy musiałam sobie umyć sama stercząc nad wanną. Miała okrutny burdel w pokoju i na toaletce przy której siedziałam. Bleh.

2. Poszłam na brwi (również przez Booksy) i o mnie zapomnieli. W środku jak w ulu, dziewczyn manicurzystek chyba z 3 i żadna nie spytała czy może mi w czymś pomóc. Siedziałam pół godziny i wyszłam stamtąd. Później dostałam sms od właścicielki, ze pani od brwi nie wiedziała ze jestem umówiona 🥱
Przypomniałaś mi jeszcze jedna historie, ale nie będzie o mnie. Umówiłam się do salonu fryzjerskiego na podcięcie grzywki. Moja grzywka była obcięta ok i nie mam zastrzeżeń. Ale jak byłam w tym salonie to zaszła gruba inba ]:-> Fryzjerka zapomniała o klientce, która miała nałożony rozjaśniacz i spaliła jej włosy i to tak, ze wyglądały jakby nitki się popruły w starym swetrze
Awatar użytkownika
australijska
SkrzydełkaZhooters
Posty: 218
Rejestracja: czw kwie 25, 2024 12:30 pm

Post autor: australijska »

kardzi26 pisze: czw sie 08, 2024 10:58 pm 1. Zabieg keratynowego prostowania - umówiłam się przez booksy. Cena jak w salonie. Okazało się, że dziewczyna przyjmuje w domu. Włosy musiałam sobie umyć sama stercząc nad wanną.
O wow, to jest hit
Awatar użytkownika
amica90
Milion subskrypcji
Posty: 4433
Rejestracja: wt lut 06, 2024 10:25 pm

Post autor: amica90 »

Oh, akty desperacji są najgorszym doradcą niestety... Mój fryzjer nie miał wolnych terminów aż do lata (pytałam w marcu o termin), a że chciałam trochę podciąć włosy, to umówiłam się przez booksy do najbliższego salonu obok mnie.
Niektórzy po wysłuchaniu tej historii uważają, że przesadzam, ale moje odczucia są naprawdę słabe po tej wizycie. Prośba była krótka - chcę ściąć włosy na prosto. Delikatnie skrócić, ale na prosto. Laska powiedziała, że nie, na prosto nie zrobi, ale za to zrobi w łódeczkę, bo jak dam włosy na przód to będą wtedy prosto się układać (wtf). W trakcie mycia włosów razem ze swoją koleżanką z pracy i klientką (która widać, że była też koleżanką tych pracownic) bez skrępowania zaczęły obgadywać właścicielkę innego, konkurencyjnego salonu przedłużania włosów w naszym mieście. Podały też imię tej właścicielki, a po imieniu skojarzyłam już, że chodzi o moją koleżankę ze szkolnych lat (ma dość nietypowe imię, nie Ania itp.). Zaczęły opowiadać na głos przy mnie dość prywatne rzeczy na jej temat. Po umyciu włosów i wysuszeniu usłyszałam, że mam siwy włos na głowie. Byłam w szoku. Przyszłam się zrelaksować, spędzić czas w miłej atmosferze, a non stop słuchałam docinek na temat moich włosów - że niepotrzebnie wcierkuję, że mam wysokopory i to od wcierania, plus ten siwy włos (o którym mam świadomość). Po wysuszeniu nawet nie dostałam do obejrzenia lusterka, żeby zobaczyć jak to z tyłu wygląda. W domu zrobiłam sobie zdjęcie - takiej krzywizny w życiu nie widziałam. Jeszcze głupia wyrzuciłam po drodze paragon... Jednak lepiej czasem zaczekać te parę miesięcy niż iść gdzieś przypadkowo... Szczególnie, jeśli nie jest to nic pilnego.
🍿🍿🍿
anicz
MiamiBicz
Posty: 370
Rejestracja: śr lis 02, 2022 8:55 pm

Post autor: anicz »

amica90 pisze: wt sie 13, 2024 9:09 pm Oh, akty desperacji są najgorszym doradcą niestety... Mój fryzjer nie miał wolnych terminów aż do lata (pytałam w marcu o termin), a że chciałam trochę podciąć włosy, to umówiłam się przez booksy do najbliższego salonu obok mnie.
Niektórzy po wysłuchaniu tej historii uważają, że przesadzam, ale moje odczucia są naprawdę słabe po tej wizycie. Prośba była krótka - chcę ściąć włosy na prosto. Delikatnie skrócić, ale na prosto. Laska powiedziała, że nie, na prosto nie zrobi, ale za to zrobi w łódeczkę, bo jak dam włosy na przód to będą wtedy prosto się układać (wtf). W trakcie mycia włosów razem ze swoją koleżanką z pracy i klientką (która widać, że była też koleżanką tych pracownic) bez skrępowania zaczęły obgadywać właścicielkę innego, konkurencyjnego salonu przedłużania włosów w naszym mieście. Podały też imię tej właścicielki, a po imieniu skojarzyłam już, że chodzi o moją koleżankę ze szkolnych lat (ma dość nietypowe imię, nie Ania itp.). Zaczęły opowiadać na głos przy mnie dość prywatne rzeczy na jej temat. Po umyciu włosów i wysuszeniu usłyszałam, że mam siwy włos na głowie. Byłam w szoku. Przyszłam się zrelaksować, spędzić czas w miłej atmosferze, a non stop słuchałam docinek na temat moich włosów - że niepotrzebnie wcierkuję, że mam wysokopory i to od wcierania, plus ten siwy włos (o którym mam świadomość). Po wysuszeniu nawet nie dostałam do obejrzenia lusterka, żeby zobaczyć jak to z tyłu wygląda. W domu zrobiłam sobie zdjęcie - takiej krzywizny w życiu nie widziałam. Jeszcze głupia wyrzuciłam po drodze paragon... Jednak lepiej czasem zaczekać te parę miesięcy niż iść gdzieś przypadkowo... Szczególnie, jeśli nie jest to nic pilnego.
Współczuję i wcale nie przesadzasz. Obagdywanie konkurencji czy innych klientek nie jest fair, bo wiem, że w tym salonie mogą obgadywac i mnie, choć nie jestem klientka robiąca problemy.
Do fryzjera czy kosmetyczki chodzi się dla relaksu i po to, żeby poczuć się piękna. Nie chcę słuchać uwag na temat mankamentów mojego wyglądu. Kiedyś umówiłam się przez booksy do bardzo polecanego w mojej okolicy salonu. Mieli najwyższą średnią ocen w mojej rejonce. Nie mogłam się doczekać. Była to moja pierwsza wizyta w nowym miejscu, pierwsze takie wyjście po lockdownie. I choć samo cięcie, włosy bardzo mi się podobały, to przez całą wizytę nie mogłam się zrelaksować. Pani tylko gadała jakie to moje włosy beznadziejne (to nie były rady z serca, babka w ogóle nie była dyplomatyczna). A to wszystko po to, żeby mi zaraz upchnąć szampon za 200 PLN. Przy zapłacie kobietkę bardziej interesowało to, czy kupuje szampon, a nie czy zapłacę na usługę

Kolejna Red flag, to krytykowanie prac poprzedniej stylistki czyli słynne: kto pani to tak spierdolił. I tak mówi kazda nowa beuty specjalistka. Przeciw mają dostęp do tych samych szkoleń i materiałów.
Co chciałam wam jeszcze powiedzieć
Awatar użytkownika
amica90
Milion subskrypcji
Posty: 4433
Rejestracja: wt lut 06, 2024 10:25 pm

Post autor: amica90 »

anicz pisze: czw sie 15, 2024 12:24 am Współczuję i wcale nie przesadzasz. Obagdywanie konkurencji czy innych klientek nie jest fair, bo wiem, że w tym salonie mogą obgadywac i mnie, choć nie jestem klientka robiąca problemy.
Do fryzjera czy kosmetyczki chodzi się dla relaksu i po to, żeby poczuć się piękna. Nie chcę słuchać uwag na temat mankamentów mojego wyglądu. Kiedyś umówiłam się przez booksy do bardzo polecanego w mojej okolicy salonu. Mieli najwyższą średnią ocen w mojej rejonce. Nie mogłam się doczekać. Była to moja pierwsza wizyta w nowym miejscu, pierwsze takie wyjście po lockdownie. I choć samo cięcie, włosy bardzo mi się podobały, to przez całą wizytę nie mogłam się zrelaksować. Pani tylko gadała jakie to moje włosy beznadziejne (to nie były rady z serca, babka w ogóle nie była dyplomatyczna). A to wszystko po to, żeby mi zaraz upchnąć szampon za 200 PLN. Przy zapłacie kobietkę bardziej interesowało to, czy kupuje szampon, a nie czy zapłacę na usługę

Kolejna Red flag, to krytykowanie prac poprzedniej stylistki czyli słynne: kto pani to tak spierdolił. I tak mówi kazda nowa beuty specjalistka. Przeciw mają dostęp do tych samych szkoleń i materiałów.
Dziękuję za zrozumienie. Ta fryzjerka pisała do mnie na fb po tym, jak wystawiłam im negatywną ocenę na booksy. Totalny brak profesjonalizmu.

Masz rację, niektórzy chyba zapominają, że wyjście do fryzjera czy kosmetyczki jest przez niektóre klientki traktowane jak święto - niektórzy nie mogą sobie pozwolić, żeby chodzić do fryzjera co miesiąc i dla nich takie wyjście jest w pewien sposób wyjątkowe. Słuchanie o mankamentach zniechęca w ogóle do chodzenia gdziekolwiek. Kiedyś gdzie bym nie poszła, to fryzjerzy zawsze podkreślali jakie mam piękne, gęste i grube włosy (to miłe, choć nie wymagam takiego chwalenia od nikogo i nie uważam braku za coś złego), ale lepiej już nie mówić nic o klientce niż mówić źle.

Dużo takich usługodawców chyba też nie zdaje sobie sprawy, że niezadowolona klientka wyjdzie z salonu i powie dziesięciu kolejnym osobom, że nie poleca danego miejsca niż pochwali.
🍿🍿🍿
Awatar użytkownika
waywardwitch
LouiBag
Posty: 328
Rejestracja: pn lip 29, 2024 1:45 pm

Post autor: waywardwitch »

Ja wgl nie chodzę już chyba na żadne usługi. Strasznie mnie ta branża odrzuca. Każdy salon jest niby najlepszy, każda fryzjerka, manikiurzystka to o'la boga specjalistka i mistrzyni, a i tak do kogo bym nie poszła i ile nie zapłaciła to nie jest to dla mnie efekt wow. Może jestem zbyt wymagająca ale jakoś tak bolało mnie to, że płacę tyle pieniędzy za "luksusowe" usługi a potem w domu się przyglądam i wyłapuję niedociągnięcia.
Paznokci nie robię bo strasznie wkurza mnie odrost i zawsze mi coś nie pasuje (tak wiem, że to moje najczęściej moje widzimisie a nie wina stylistki), brwi jakotakie potrafię zrobić sama, włosy hennuję w domu.
Jestem bardzo krytyczną osobą jeżeli chodzi o te rzeczy więc sobie oszczędzam nerwów i po prostu nie chodzę.

W salonach piękności zawsze wkurzało mnie to, że czułam się jak produkt na taśmie fabrycznej, tu do mycia, tu na krzesło. Tak oby szybciej i oby kolejna. Wiem, że dla stylistki jestem tylko kolejną osobą do zrobienia i zarobienia, ale uważam, że za tak duże pieniądze jak teraz się liczy za usługi beauty to powinno być to "doświadczenie" a nie tylko wejść i wyjść i zostawić kilkaset złotych.
Dodatkowo kiedyś jeździłam do swojego rodzinnego miasta na takie usługi bo wiadomo w mniejszym mieście było taniej, ale te pytania "co u mamy? kiedy ślub brata?" i opowiadanie się o prywatnym życiu osobom, które niby mnie znają ale są mi obce były dla mnie mega niekomfortowe.
gosiak99
Koczkodan
Posty: 104
Rejestracja: pn mar 18, 2024 4:36 pm

Post autor: gosiak99 »

Dziewczyny, a czy miałyście taką sytuację że kosmetyczka zajechała wam paznokcie frezarką? U mnie niestety została uszkodzona macierz, paznokiec po długim czasie i wizycie u podologa zaczął normalnie rosnąć, ale nadal jest pofalowany. Po tej sytuacji zrobiłam sobie pół roku przerwy od hybryd, ale teraz bardzo chciałabym zacząć zrobić znowu... Tylko że panicznie boję się podobnego incydentu z frezarką.
Awatar użytkownika
australijska
SkrzydełkaZhooters
Posty: 218
Rejestracja: czw kwie 25, 2024 12:30 pm

Post autor: australijska »

Grubababa pisze: pt sie 23, 2024 5:41 pm Btw czy oglądałyście Fleabag? W tym serialu siostra głównej bohaterki robi sobie bardzo radykalne cięcie u bardzo dobrego fryzjera xD tak mi się skojarzyło.
Tak, pamiętam to :')
maxmara11

Post autor: maxmara11 »

Moja największa zmora - osiedlowa fryzjerka Halinka w 2005 roku. Jako dziecko i nastolatka miałam szopę z włosów - loki w każdą stronę, nie do ogarnięcia przez osiedlowego fryziera.
Siadam na fotelu, Pani Halinka patrzy, próbuje rozczesać moje niesforne włosy i mówi : nie, no tutaj to żadne cięcie nie pomoże, pani już zawsze będzie mieć taka szopę na głowie 🤣
Najgorsze jest to, że całe nastoletnie życie tak myślałam, dopiero gdy zgłębiłam techniki pielęgnacji, drogie szampony i odżywki zrozumiałam że nie ma beznadziejnych przypadków wlosow xd
PEONIA
Licówka
Posty: 3306
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Najgorsze to są paznokciary - te ich pierdzielenie o usłudze luksusowej (to nie jest usługa luksusowa - no bo jaki luksus jest w osiedlowych pazurach) i co rusz nowe rzeczy by kasę wycisnąć - ostatnio widzę na TT, że wymyśliły, że odmawiają hybrydy na długich paznokciach "bo hybryda ich wystarczajaco nie utwardzi i potrzebny jest żel" ale jednocześnie jak jest długi paznokieć to i tak trzeba go ściąć albo zefeezować doszczętnie od dołu "bo się nie będzie trzymać" - co do żeli się nie wypowiadam bo się nie znam ale co się stało z lakierami hybrydowymi, ze przez 10-12 lat dziewczyny malowały paznokcie czy nawet zapuściły dzięki hybrydzie a nagle jest niedobra i się nie da na długich :P
Ja zmieniłam chyba z 6 czy 7 salonów i się poddałam. Po to idę do salonu by mieć perfekcyjne paznokcie, tym czasem już nie wspomnę o trwałości ( bo to może być kwestia mojej płytki) ale niedomalowanie, niedokładnie opracowane skórki a ceny jak za zboże - na takim poziomie to ja sobie zrobię w domu.....
Tysiunia0507
RoyalBaby
Posty: 16
Rejestracja: wt lut 11, 2025 6:10 pm

Post autor: Tysiunia0507 »

Sytuacja miała miejsce z 3 lata temu? Poszłam na paznokcie do laski którą odkryłam na instragamie na fotach paznokcie piękne niczym te z pinteresta no ale od tego zaczyna się cała historia. Idę tam no i dobra wchodzę a tam jej chłop ogląda telewizor obok pies lata a my w tym samym pomieszczeniu robimy paznokcie po pierwsze było zero komunikacji, pozacinala mi całe skórki wychodząc stamtąd bolały mnie całe paznokcie ale no trudno następnego dnia nie miałam już jednego paznokciaXD a dodam tylko że zapłaciłam ponad 100 i co pochodziłam w tych paznokciach z tydzień i umówiłam się do kolejnej babeczki i tu zaczyna się cała masakra😢 kobita która ściągnęła mi te paznokcie załamała się, powiedziała że nigdy nie widziała czegoś takiego, miałam paznokcie popękane na środku, przepiłowane, czerwone, bolące ja z tego wszystkiego się popłakałam ale musiałam czekać aż te paznokcie mi odpadną i zaczną rosnąć od nowa🥶 Mówię wam załamanie totalne ale no co wszytsko koniec końców skończyło się dobrze ale przestroga jest taka żeby uważać do kogo się chodzi.
Gdymniesenzmorzy
FejkTiffany
Posty: 663
Rejestracja: sob maja 20, 2023 11:29 am

Post autor: Gdymniesenzmorzy »

Pamiętam do dziś jedną wizytę fryzjerską. Sama usługa była wykonana dobrze,nie mogłam narzekać na brzydkie ścięcie. Ale atmosfera XD Już na wejściu czułam na sobie krzywe?Niezadowolone spojrzenia pracujących tam pań. Chyba pomyślały,że lipa bo 20 latka w bluzie i trampkach z tesco raczej nie kupi zestawu do mycia włosów za 500 zł. Byłam bardzo podjarana tą wizytą,odkładałam na nią dłuższy czas. Zaczęło się od tego że mimo że miałam ujęte to w zapisie,fryzjerka nie chciała mi umyć włosów. Dlaczego?Ona nie ma czasu tego zrobić. Wykrzesiłam z siebie resztki odwagi i włosy umyła z baaaaaaardzo niezadowoloną miną. Następnie mi je suszyła i zaczęła mówić,że powinnam zrobić grzywkę żeby ukryć mój DŁUGI,BRZYDKI NOS(mam bardzo przeciętny nos,pomijając jej chamstwo).Zatkało mnie . Następnie natrętnie zaczęła wypytywać czym się zajmuję w życiu,a gdy odpowiedziałam to powiedziała:pewnie masz bogatego faceta że stać Cię na wizytę u nas XD Potem zaczęła obgadywać klientkę która wyszła chwilę przede mną,że mąż ją zdradza i wiedzą o tym wszyscy,oprócz niej. Ale w sumie to dobrze jej tak,bo wysoko głowę nosi. 5 minut wcześniej życzyła jej miłego dnia. Wyszłam bardzo zniesmaczona 😀 To było prawie 10 lat temu,niesmak czuję do dziś.
123wiosna123
Trening tenisa
Posty: 2778
Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:27 am

Post autor: 123wiosna123 »

Miałam duzy odrost, moja fryzjerka nie miała miejsc a te które miała to w ogóle mi nie pasowały. Poszłam do salonu który miał super opinie na booksy i tak, wiem że miałam duzy odrost ale pani fryzjerka przyprowadziła druga fryzjerkę i komentowały że mam żółte wlosy, że brzydkie, jak ja mogę mieć tak duzy odrost. Poczułam się jakbym była najbrzydsza na świecie i rozumiem jakiś komentarz ale to było najzwyczajniej chamskie i już mi się wszystkiego odechciało.
Innym razem skuszona salonem fryzjerskim który był blisko i miał cenę niższa o 200 zł niż salon do którego chodziłam, zapisałam się tam. Fryzjerka miała mi zrobić blond, zrobiła siwe. Naprawdę siwe włosy, wyglądałam jak babcia. Fryzjerka była z siebie dumna, chwaliła jak wspaniale wyszło. Ja nie widziałam co powiedzieć
Awatar użytkownika
pwincesska_sisi
BlondDoczep
Posty: 125
Rejestracja: wt mar 11, 2025 2:14 pm

Post autor: pwincesska_sisi »

Background historii. Akcja toczy się kilkanaście lat temu. Zaczęła się wtedy moda na włosy ombre - fryzjerki (na pewno część, na pewno u mnie w mieście) robiły je techniką, że trzeba było nałożyć ciemną farbę na górę i na dół rozjaśniacz. Włosy mam w kolorze brązowym i mam uczulenie na ciemne farby.

Pewnego razu, marząc o ombre, poszłam na konsultacje do fryzjerki i spytałam jej, czy damy radę zrobić tak, żeby nie nakładać tej ciemnej farby u góry, bo mam uczulenie. Pani mi to potwierdziła, więc zadowolona umówiłam się na wizytę.
Kiedy pojawiłam się w umówionym terminie przypomniałam pani o swoim uczuleniu. Siadam na fotel, ona mi rozczesuje włosy, miesza farbę, tego tamtego, no i słuchajcie, o tym moim uczuleniu sobie rozmawiamy. Mówię jej jakie mam objawy, dość szczegółowo opisuję, ona zdaje się słuchać tego co mam do powiedzenia. W międzyczasie nakłada od dołu rozjaśniacz, myślę sobie, że jest git. Gadka szmatka, pani poszła domieszać produktu, wraca i zaczyna mi nakładać od góry. Ja w lekkiej konsternacji, dopiero po chwili dotarło do mnie co się dzieje, więc pytam, co teraz nakłada, ona oznajmia, że brązowy kolorek, a ja mówię, że przecież mam uczulenie. Nie pamiętam, co mi dokładnie odpowiedziała, natomiast wiem, że było to coś w stylu, że teraz już jest za późno i ona mi tego nie zmyje, bo się wszystko zepsuje. Na pewno nie miałam wtedy 18 lat, oczywiście uległam presji i siedziałam te 40 minut z ciemną farbą na głowie.

Przez kolejne 2 tygodnie męczyłam się z opuchlizną skóry głowy, czerwoną i swędzącą skórą, i innymi dolegliwościami, których już wam nie będę opisywać. Oczywiście po powrocie do domu dostałam zjebkę od mamy, że jak to tak mogłam, że czemu jej zapłaciłam, że jutro ma do niej iść i powiedzieć, że teraz ma pokryć koszty leczenia, zwrócić hajs i tak dalej, i tak dalej.

Nie poszłam.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Ja chodzę do sprawdzonej fryzjerki, na depilację i pedi też, ale fackupy miałam po drodze jak najbardziej.

1. Fryzjerka niepolskojęzyczna nie zrozumiała o co mi chodzi i pocieniowała paskudnie włosy (zawsze obcinam prosto maszynką). Przez cały czas gadała z innym klientem. Musiałam iść do innej fryzjerki i obciąć włosy do ramion. To cieniowanie wyglądało jakby mi ktoś losowo pociapał włosy tępą brzytwą.

2. Rzadko robię hybrydy. Raz przed weselem pani po prostu pocięła mi skórki prawie do krwi i mocno starła paznokcie frezarką. To była jedna z najdroższych usług tego typu na mojej ulicy. Poza tym traktowała mnie jak dziecko, robiła fochy kiedy za wolno kładłam paznokcie pod lampę. Potem inna dziewczyna mówiła mi, że mam bardzo łukowate paznokcie, dlatego hybryda z nich szybko spływa i dodatkowo krócej się trzyma (odchodzą boki). Tamta po prostu zamiast mi powiedzieć, miała foch. Miała drogie usługi, a nie potrafiła ogarnąć mniej typowych paznokci. Ogólnie moim zdaniem trudno o dobrego specjalistę. Wystarczy lekkie odejście od schematu i już połowa sobie nie radzi.

3. Zabieg czyszczenia zębów u higienistki i godzina słuchania jej narzekań na wszystko. Wyszłam stamtąd z dołem. Moim zdaniem takie ględzenie jest nieprofesjonalne. Szczególnie, że nie mogłam się odezwać, żeby zmienić temat. :)

4. Naciąganie na zakup drogich kremów, zabiegów, kuponiki, szkolenia. Przeciwieństwem tego jest moja podolog, która poleciła mi zmieszać zwykły drogeryjny krem nawilżający z masłem shea i to wystarczy na skórę stóp. Odkąd tak robię nie mam prolemów z suchymi piętami.
whitechocolate
Skarpeta Rakieta
Posty: 86
Rejestracja: sob lut 01, 2025 8:34 pm

Post autor: whitechocolate »

15 lat temu, czasy studenckie, znany w mieście i modny wtedy salon fryzjerski z serii "ąę", który wybrałam tylko dlatego, że chciałam po raz pierwszy w życiu pofarbować włosy i założyłam, że w takim salonie zrobią to lepiej.

Podczas umawiania wizyty przez telefon spytałam konkretnie o cenę i powiedziano mi, że za farbowanie i podcięcie zapłacę około 120 zł. Podczas płacenia usłyszałam, że należy się 250 zł. Chwila konsternacji, po czym powiedziałam, że przez telefon podano mi inną cenę, właścicielka oschłym i niemiłym tonem odpowiedziała "pewnie źle usłyszałaś". Miałam w portfelu 200 zł, powiedziałam, że muszę pojechać do domu (na drugi koniec miasta) i niezwłocznie przyniosę jej te 50 zł. Popatrzyła na mnie jak na oszustkę, dwie stojące obok fryzjerki zaczęły się podśmiechiwać. Właścicielka odpowiedziała "no ja nie wiem, nie wierzę ci, że przyniesiesz, gdyby to było 5 czy 10 zł to jeszcze mogłabym zaakceptować, ale 50 zł, rozumiesz, możesz chcieć mnie oszukać". Zaczęła coś liczyć na kalkulatorze, powtórzyłam, że przyniosę je te pieniądze, odpowiedziała lekceważącym tonem "pfff... no dobrze, nie mam wyjścia".

Gdy wróciłam do salonu, właścicielki nie było. Przy recepcji były dwie fryzjerki, których wcześniej nie spotkałam, powiedziałam im dlaczego przyniosłam pieniądze, jedna z nich odpowiedziała "aha", włożyła 50 zł do kasy i ani do widzenia, ani pocałuj mnie w d... Jestem pewna, że właścicielka nie dowiedziała się, że przyniosłam jej te pieniądze a ja nie poszłam ponownie, żeby jej to powiedzieć, bo chciałam tylko wymazać tę wizytę z pamięci. Wtedy byłam nieśmiałą studentką dającą się zaszczuć i nie potrafiącą walczyć o swoje, dzisiaj postąpiłabym inaczej.
Mooniaa
FlafLover
Posty: 1204
Rejestracja: ndz wrz 08, 2024 12:31 pm

Post autor: Mooniaa »

Kiedyś z koleżanką umówiliśmy się na makijaż okolicznosciowy w jakimś zakładzie, gdzie owa koleżanka już robiła.
Przyszłyśmy a panie zdziwione, że nie ma dzisiaj pani od makijażu, więc żadna nam nie zrobi 🤣 jeszcze udawały, że to my pomyliłyśmy daty, i że jak chcemy zobaczyć ich kalendarz to proszę bardzo ale nic tam nie było wpisane. Dały nam kalendarz, gdzie nie było nic, więc zrobiły z nas jeszcze głupie.
Były na tyle "miłe" że zaproponowały żebyśmy poszły gdzieś obok, bo tam robią makijaże, może nas wcisną. Oczywiście tam już nie dało rady, bo miały inne klientki. Skończyło się że sama zrobiłam sobie makijaż w domu 🙃 dobrze, że to nie było tak naprawdę jakaś ważna dla mnie uroczystosc, bo wtedy naprawdę byłabym zła.
Awatar użytkownika
pualina1993b
RoyalBaby
Posty: 25
Rejestracja: sob mar 04, 2023 5:37 pm

Post autor: pualina1993b »

Nie przypominam sobie takiej tragicznej wizyty ze względu na efekt, ale miałam 2 sytuacje że do danych salonów już nie wróciłam.
Sytuacja pierwsza. Umówiłam się na keratynowy zabieg na salonie z Booksy. Na miejscu najpierw sesja zdjęciowa przed przez pół godziny, potem "badanie włosów" przez pół godziny, żeby na końcu usłyszeć, że włosy są zbyt zniszczone na zabieg. Dlatego przy tej wizycie zabieg regenerujący, a przy następnej dopiero zabieg właściwy. Czyli dla mnie jako klientki po prostu jedna usługa płatna podwójnie. No ale ok. Zgodziłam się na to. Kosztowało mnie to kosmiczne pieniądze . Po zabiegu zaczęły się obszerne smsy, co miesiąc jakieś propozycje nowych zabiegów, telefony, czy chciałabym się na coś zapisac bo promocje itd. Czułam się trochę osaczona i trochę jakby złapały naiwną. W końcu zablokowałam ten nr, który do mnie pisał z tego salonu i kontakt się urwał. Poszłam do innego salonu, gdzie nie używano keratyny marki keratyna, tylko było wiele rodzajów zabiegów dostosowanych do typów włosów, więc gorszy ich stan nie był wcale przeszkodą do prostowania. A kosztowało mnie to 4 razy mniej.

Druga sytuacja brwi. Podobnie jak w pierwszym przypadku. Poszłam na wizytę, a potem zaczął się spam z smsami i telefonami czy już mam zabookowana kolejna wizytę i kiedy chciałabym się umówić. Poszedł kolejny blok.
xnyxx
BagietkaZszarlott
Posty: 161
Rejestracja: wt gru 27, 2022 4:21 pm

Post autor: xnyxx »

Chodziłam kiedyś do laski, która robiła dobrze paznokcie, ale najchętniej robiła jeden kolor, a jak sobie wymyśliłam coś innego typu french to musiałam się nasłuchać, że te młode to teraz taaaak wymyślają….. Poszłam do innej paznokciary, która na tamten moment była popularna w moim mieście. Na instagramie miała bardzo ładne prace i w moim stylu, a dodatkowo tylko za 50 złotych - dla 16 latki, która opłacała sobie pazury z kieszonkowego była to idealna opcja. Wymyśliłam sobie paznokcie z euphorii, myślałam, że to nie będzie problem dla stylistki, bo podobne wrzucała na instagrama. Dostałam paznokcie, który wyglądały starsznie - łopaty, prześwitywał stary żel (był w innym kolorze), stylizacja też zostawiała wiele do życzenia XDD Żałuję tylko, że za to zaplaciłam, ale byłam zbyt wstydliwa żeby zwrócić uwagę, dodatkowo na koniec stylizacji przyszli rodzice stylistki i po prostu było mi głupio (don’t judge me, miałam 16 lat X D). Jak wróciłam do domu to piłowałam to z płaczem XD Dziewczyna jest teraz instruktorem, a jej pracę dalej pozostawiają wiele do życzenia.
Załączniki
fw_1742742957398.jpg
fw_1742742957398.jpg (123.29 KiB) Przejrzano 4885 razy
whitechocolate
Skarpeta Rakieta
Posty: 86
Rejestracja: sob lut 01, 2025 8:34 pm

Post autor: whitechocolate »

Przypomniała mi się jeszcze jedna wizyta u fryzjera (mam z nimi zdecydowanie trudne relacje).

Chciałam ułożyć włosy na ślub przyjaciół, niedoszła szwagierka namówiła mnie na wizytę u męża swojej koleżanki, mówiła, że jest świetny, sama do niego chodzi i jeśli chcę to zarezerwuje mi termin przez koleżankę. Zgodziłam się.

O 10 rano weszłam do salonu, jedno małe pomieszczenie, w którym było wszystko - myjki, fotele, recepcja, poczekalnia (dwa krzesła przy wejściu), co powoduje chaos i zamieszanie. Wszystkie fotele zajęte i 3 klientki w kolejce przede mną. Powiedziałam właścicielowi, że mam umówioną wizytę przez jego żonę, spojrzał na mnie jak na kosmitę, po czym odpowiedział, że jest sobota rano, mają komplet klientek, więc będzie ciężko, ale mam poczekać. Minęło 15 minut, pół godziny, obsługa powtarzała kilka razy, że jeszcze tylko chwilkę. Po ponad godzinie czekania decyduję, że rezygnuję, bo inaczej spóźnię się na ślub, ale w tym samym momencie poprosili mnie do umycia włosów. Po ekspresowym i bylejakim myciu (trwało łącznie nie więcej niż minutę) czekałam kolejnych 10 minut na wolny fotel. Po wysuszeniu włosów podszedł właściciel z prostownicą w ręce. Powiedziałam mu, że loki zrobione w ten sposób mi się nie trzymają. Odpowiedział opryskliwie, że on używa prostownicy i wie lepiej. Powtórzyłam, że moje włosy nienawidzą prostownicy i lepiej jeśli użyje wałków, ewentualnie lokówki, ale mnie nie słuchał. Na koniec usłyszałam "zobacz jakie loki, jestem fryzjerem, musisz mi ufać!". 2 godziny później na ślubie po burzy loków nie było śladu, zostały mi tylko oklapnięte strąki jakbym nie myła włosów od 3 dni.

Jest jeszcze coś w tej historii. Wzdłuż tej samej ulicy na dystansie 250 m jest 5 salonów fryzjerskich. Wiedząc, że niedoszła szwagierka jest roztargniona, upewniałam się dokładnie czy to salon X obok kawiarni X w szarym bloku, odpowiadała, że tak. Okazało się, że to nie był ten salon, tylko inny 50 m dalej i w beżowym bloku xD
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Odnośnie pomieszanych teminów / miejsc też mi się coś takiego zdarzyło. Jak umawiam się przez booksy zawsze robię screena, żeby pamiętać dodać do kalendarza. Umówiłam się na godzinę popołudniową około miesiąca przed wizytą. Wizyta została potwierdzona. Po czym kilka dni przed dostałam przypomnienie i informację, że jestem umówiona, ale na inną, wcześniejszą godzinę. Pracowałam, więc nie mogłam przyjść, ale zadzwoniłam i babka zarzekała się, że tak sama się umówiłam. Powiedziałam jej, że mam screena z inną godziną. Ona dalej swoje. Zdarzyło się tak komuś?