Zarobki
Moderator: verysweetcherry
Re: Zarobki
Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Orientujecie się ile zarabia konsultant ERP (moduł księgowość, handel)? Dokładniej chodzi o woj. śląskie. Nie mam doświadczenia w tej dziedzinie, ale pracowałam ponad 5 lat w księgowości, a wdrożenia i praca od strony systemowej to jest coś co mnie interesuje.
Słynna firma Com*rch - około 6.5 brutto na start.
Dlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Gigi- pisze: ↑pt mar 29, 2024 10:27 pmDlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
nie mam pojecia, ale tez nie wiem jak poprawic ten komfort. Pani sprzatajaca zazyczyla sobie za sprzatanie mieszkania 500 zl tygodniowo (przyjscie raz na tydz 50 m2) - pierwsze co pomyslalam, ze wole te 500 zl oszczedzic, zainwestowac (dla nieistniejacych dzieci). Bylam na darmowej poradzie u dietetyka ze srodkow publicznych, skierowala mnie do psychologa, ale na to tez mi szkoda pieniedzy
Radzę jednak pomyśleć o wizycie u psychologa ewidetnie masz problem relacji z pieniądzemFigoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Ludzie żyją za 5000tys i mają zadbane mieszkania i siebie nie są sfrustrowani
Dla mnie rata za samochód 6 tys to jest nie do m pomyslenia chyba że auto na siebie zarabia (jest potrzebne do pracy) mam z narzeczonym ratę na auto 2500tys i to jest bus do pracy (serwis maszych i osprzętu branża spozywcza) na co komu zajeżdżać się na auto za 6 tys a i tak mie masz czasu z niego korzystać bo pracujesz po 10 godzin dziennie
Ja tam po czesci rozumiem, do raz przyzwyczajonych pieniędzy ciężko się odzwyczaić.Figoland1 pisze: ↑sob mar 30, 2024 2:32 pmGigi- pisze: ↑pt mar 29, 2024 10:27 pmDlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
nie mam pojecia, ale tez nie wiem jak poprawic ten komfort. Pani sprzatajaca zazyczyla sobie za sprzatanie mieszkania 500 zl tygodniowo (przyjscie raz na tydz 50 m2) - pierwsze co pomyslalam, ze wole te 500 zl oszczedzic, zainwestowac (dla nieistniejacych dzieci). Bylam na darmowej poradzie u dietetyka ze srodkow publicznych, skierowala mnie do psychologa, ale na to tez mi szkoda pieniedzy
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 70
- Rejestracja: śr sty 10, 2024 8:44 am
28 lat, branża medyczna więc bez vatu. 150-200 zł/h na b2b. Zarobki miesięczne uzależnione od ilości godzin. Zazwyczaj jest to 30h/tydz. i koło 19-23k/miesiav
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 50
- Rejestracja: sob maja 13, 2023 7:44 pm
To i ja się wypowiem. Pracuję od 14 lat, w różnych zawodach. Wiadomo przez studia nie mogło to być nic innego jak sprzedaż. Zarabiałam wtedy niecale 2000 zł za pracę na caly etat. Poprawa przyszła gdy znalazlam prace w renomowanej marce z branży beauty, wtedy wyciągałam i 5000 na rękę. No ale studia skończyłam, brakowało satysfakcji, więc postarałam sie o pracę w zawodzie. Pracuję już ponad 5 lat w sektorze publicznym (urzędniczym) i potrafię w zależności od miesiąca i dodatków wyciągnąć 8-9 tys na miesiąc.
Dodam, że nie mam kredytu, dzieci, większość odkładam na zaś, bo nawet nie na mieszkanie przy aktualnych cenach za metr, poza tym nie wiąże swojej przyszłości z Polską. Po tylu latach stwierdzam, że naprawdę trzeba się natyrać i swoje przejść, żeby wreszcie mieć lepiej, ale warto.
Dodam, że nie mam kredytu, dzieci, większość odkładam na zaś, bo nawet nie na mieszkanie przy aktualnych cenach za metr, poza tym nie wiąże swojej przyszłości z Polską. Po tylu latach stwierdzam, że naprawdę trzeba się natyrać i swoje przejść, żeby wreszcie mieć lepiej, ale warto.
jejku chcesz napisać gdzie pracujesz? dostaje depresji w tym mieście. Mam wrażenie że wszystko to minimalna lub 200 ziko więcej xd
Kilka moich patentów na minimalizm:
1. Jestem cebulą więc zanim cokolwiek kupię to mija rok.
2. Jestem leniem, więc nie chce mi się chodzić po sklepach.
3. Jestem leniem więc zakupy spożywcze robię tak rzadko jak to tylko możliwe - czyli najpierw wyjem wszystko, potem może się ruszę.
4. Jem w kółko to samo, co ułatwia zakupy.
5. Nienawidzę sprzątać więc tak 'ogarniam' mieszkanie by sprzątania było jak najmniej.
6. Wyręczam się elektronicznymi zabawkami jak Stefan.
7. Każda rzecz ma swoje miejsce i zawsze ją tam odkładam.
8. Warto jest kupić sobie kubek termiczny https://kubekcontigo.pl/streeterville-c ... em-biurowy I robić sobie kawę w domu zamiast kupować na mieście.
1. Jestem cebulą więc zanim cokolwiek kupię to mija rok.
2. Jestem leniem, więc nie chce mi się chodzić po sklepach.
3. Jestem leniem więc zakupy spożywcze robię tak rzadko jak to tylko możliwe - czyli najpierw wyjem wszystko, potem może się ruszę.
4. Jem w kółko to samo, co ułatwia zakupy.
5. Nienawidzę sprzątać więc tak 'ogarniam' mieszkanie by sprzątania było jak najmniej.
6. Wyręczam się elektronicznymi zabawkami jak Stefan.
7. Każda rzecz ma swoje miejsce i zawsze ją tam odkładam.
8. Warto jest kupić sobie kubek termiczny https://kubekcontigo.pl/streeterville-c ... em-biurowy I robić sobie kawę w domu zamiast kupować na mieście.
Jak piszesz branża medyczna to masz na myśli że jesteś lekarzem? Czy chodzi o coś innego np przedstawicielka medyczna, aptekarka, masażystka, ktoś od aparatury?paula_paula pisze: ↑śr kwie 17, 2024 11:02 am 28 lat, branża medyczna więc bez vatu. 150-200 zł/h na b2b. Zarobki miesięczne uzależnione od ilości godzin. Zazwyczaj jest to 30h/tydz. i koło 19-23k/miesiav
Doradźcie mi pliss bo nie wiem czy powinnam się cenić lepiej czy wręcz przeciwnie.
W marcu 2023 podjęłam zatrudnienie w kancelarii notarialnej (jeszcze jako studentka poniżej 26 r.ż.). Nie miałam wcześniej żadnej styczności z notariatem. Moja pensja to było 500 zł więcej niż ówczesna minimalna. W lipcu 2023 skończyłam studia, obroniłam się i zostałam prawnikiem.
Dziś na umowie mam 4300 brutto (czyli obecna minimalna) i 500 zł do ręki. We wrześniu podchodzę do egzaminu wstępnego (za egzamin i aplikację płacę sama). W grudniu kończę 26 lat.
Chciałabym zarabiać chociaż te 7k brutto, ale nie wiem czy nie przesadzam. Mam trochę ponad rok doświadczenia w tej pracy, ale skończyłam studia. Z drugiej strony wiem że popełniam błędy, ale w tej pracy to niestety nieuniknione.
W marcu 2023 podjęłam zatrudnienie w kancelarii notarialnej (jeszcze jako studentka poniżej 26 r.ż.). Nie miałam wcześniej żadnej styczności z notariatem. Moja pensja to było 500 zł więcej niż ówczesna minimalna. W lipcu 2023 skończyłam studia, obroniłam się i zostałam prawnikiem.
Dziś na umowie mam 4300 brutto (czyli obecna minimalna) i 500 zł do ręki. We wrześniu podchodzę do egzaminu wstępnego (za egzamin i aplikację płacę sama). W grudniu kończę 26 lat.
Chciałabym zarabiać chociaż te 7k brutto, ale nie wiem czy nie przesadzam. Mam trochę ponad rok doświadczenia w tej pracy, ale skończyłam studia. Z drugiej strony wiem że popełniam błędy, ale w tej pracy to niestety nieuniknione.
Może mi pomożecie. Czuję okropną presję. Pochodzę z biednej rodziny, mama wychowywała nas sama. Pracuję od 2 lat na pełen etat (mam 22 lata) i zarabiam 4,9k w korpo, z czego 300 miesięcznie odchodzi mi na akcje. Boję się bardzo życia. Boję się że już zawsze będę tyle zarabiać. Jak pozbyć się tego strachu. Dodam, że studiuje i zwiększam swoje kwalifikacje i jak będzie trzeba będę w stanie robić dodatkowe podyplomówki, kursy etc. Wydaje mi się, że ten strach jest przez to że zawsze byliśmy sami z mamą. Dodam że razem z partnerem mamy ok 8,5k miesięcznie. Ale nie mieszkamy razem. Kupiliśmy właśnie działkę, będziemy się budować systemem gospodarczym i jestem przerażona, że będę „biedna”. Chciałabym nie bać się życia, mieć pieniądze na wakacje, wycieczki, różne hobby i dogodności. Uważam, że 4,9k to bardzo mało, mimo że wiem że ludzie mają gorzej. Rodzina ofc mówi że przesadzam że nie doceniam tego co mam. Doceniam bardzo… ale nie chce żyć w wiecznej biedzie. Nikt z mojego rodzeństwa nie osiągnął tyle co ja w moim wieku ale czuję potrzebę „więcej” aby czuć się bezpiecznie.
Chyba trochę przesadzasz, jesteś bardzo młoda, czas na duże pieniądze jeszcze przyjdzie. Może za dużo instagrama oglądasz i tego przerysowanego życia które jest tam pokazywane?Martusiak pisze: ↑śr lip 24, 2024 8:37 pm Może mi pomożecie. Czuję okropną presję. Pochodzę z biednej rodziny, mama wychowywała nas sama. Pracuję od 2 lat na pełen etat (mam 22 lata) i zarabiam 4,9k w korpo, z czego 300 miesięcznie odchodzi mi na akcje. Boję się bardzo życia. Boję się że już zawsze będę tyle zarabiać. Jak pozbyć się tego strachu. Dodam, że studiuje i zwiększam swoje kwalifikacje i jak będzie trzeba będę w stanie robić dodatkowe podyplomówki, kursy etc. Wydaje mi się, że ten strach jest przez to że zawsze byliśmy sami z mamą. Dodam że razem z partnerem mamy ok 8,5k miesięcznie. Ale nie mieszkamy razem. Kupiliśmy właśnie działkę, będziemy się budować systemem gospodarczym i jestem przerażona, że będę „biedna”. Chciałabym nie bać się życia, mieć pieniądze na wakacje, wycieczki, różne hobby i dogodności. Uważam, że 4,9k to bardzo mało, mimo że wiem że ludzie mają gorzej. Rodzina ofc mówi że przesadzam że nie doceniam tego co mam. Doceniam bardzo… ale nie chce żyć w wiecznej biedzie. Nikt z mojego rodzeństwa nie osiągnął tyle co ja w moim wieku ale czuję potrzebę „więcej” aby czuć się bezpiecznie.
Wiem, że to żadne pocieszenie ale na swoim przykładzie, będąc w Twoim wieku, pracowałam za najniższą krajową (wtedy to było ok. 1,600 zł brutto) z czego musiałam opłacić pokój 400zł + rachunki, do tego dochodzily dzienne studia. Mój dzień był dniem świstaka, rano ćwiczenia, po południu praca. Wykłady olewałam bo nie byłam w stanie na nie fizycznie chodzić. I teraz z perspektywy czasu wspominam to jako ciężki ale i najlepszy okres w moim życiu, bo nauczyło mnie to pokory, samozaparcia i szacunku do samej siebie.
Dlatego nie przejmuj się, dalej rób swoje, zbieraj doświadczenie, najlepsze jeszcze przed Tobą.
-
- Kciuk
- Posty: 888
- Rejestracja: pn maja 15, 2023 1:31 pm
2k euro, pół etatu, magazyn sklepu internetowego - exception specialist.
Do pracy przychodze na plotki z koleżankami. Bo "Ty i tak zaraz idziesz do domu"
Do pracy przychodze na plotki z koleżankami. Bo "Ty i tak zaraz idziesz do domu"
4,1 K pracuję w znanej korpo. Nam 35 lat i spore doświadczenie oraz poczucie, że zniszczyłam swoje życie. W naszej bogatej firmie (mówię serio, chwalą się ogromnymi przychodami w 2024 r) nie możemy liczyć ani na gruszę, ani nawet na świąteczne bony. W "prezencie" mamy za to KPI rosnące w zastraszającym tempie z miesiąca na miesiąc ( jeżeli nawet je wyrabiamy to i tak nie mamy z tego premii) i rozrastajacą się grupę headów tylko w czerwcu przyjęto 3-4 kolejnych. Czemu tak długo trwam w tym miejscu? Chyba tylko ze względu na fajną ekipę. Od połowy sierpnia zaczynam szukać nojej pracy, ponieważ podjęłam decyzję, że nie przedłużę umowy w miejscu w którym nie dość, że nie mam szans na awans (układy-układziki) to mimo wyrabianych celów nie mam co liczyć na podwyżkę i uop na czas nieokreślony. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie trafiła znów do takiego januszexu !
-
- Modna
- Posty: 409
- Rejestracja: wt sty 23, 2024 11:45 pm
Ale wybralas aplikacje notarialna?xKarolixx pisze: ↑wt lip 23, 2024 10:04 pm Doradźcie mi pliss bo nie wiem czy powinnam się cenić lepiej czy wręcz przeciwnie.
W marcu 2023 podjęłam zatrudnienie w kancelarii notarialnej (jeszcze jako studentka poniżej 26 r.ż.). Nie miałam wcześniej żadnej styczności z notariatem. Moja pensja to było 500 zł więcej niż ówczesna minimalna. W lipcu 2023 skończyłam studia, obroniłam się i zostałam prawnikiem.
Dziś na umowie mam 4300 brutto (czyli obecna minimalna) i 500 zł do ręki. We wrześniu podchodzę do egzaminu wstępnego (za egzamin i aplikację płacę sama). W grudniu kończę 26 lat.
Chciałabym zarabiać chociaż te 7k brutto, ale nie wiem czy nie przesadzam. Mam trochę ponad rok doświadczenia w tej pracy, ale skończyłam studia. Z drugiej strony wiem że popełniam błędy, ale w tej pracy to niestety nieuniknione.
Moj kolega pracujac w korpo prawniczej w duzym miescie (korpo najwieksza w wojewodztwie) dostawal 2 rok po studiach minimalna i na tej minimalnej jechal przez cala aplikacje radcowska. Od 2 roku aplikacji zaproponowali mu lojalnosciowke- dorzucili mu jakies 200 czy 300 zl do minimalnej i zaplacili za apke, ale warunkiem bylo wykonywnanie u nich pracy do pol roku po skonczeniu apki. I jego pracodawca tez byl jego patronem, ale kolega sie ultra umeczyl tam.
Z doswiadczenia wiem ze w kancach, niezaleznie czy notarialnej, adwokackiej etc. i niezaleznie czy sie jest na apce czy nie, to jada na naszych plecach i nas wykorzystuja. Od razu po studiach mialam zaproponowana prace w kancy adwokackiej bez umowy o prace, mialam byc zarejestrowana jako bezrobotna zeby miec ubezpieczenie, ma reke mialam dostawac 2k (a minimalna wtedy wynosila 2800 brutto), nielimitowany czas pracy xddd i mialam robic wszystko-od chlopca na posylki, przez zastepowanie sekretarki, po pisanie uzasadnien w pokoju z aplikantkami. A kancelaria jedna z popularniejszych w moim miescie, i z tego co wiem to trzepia sporo za pozwy etc. Jakbym poszla na apke to mialam mozliwosc uzyskania umowy. Ale na szczescie trafila mi sie inna oferta pracy i moglam zrezygnowac.
Ja na twoim miejscu poszukalabym pracy w urzedzie lub w sądzie. Zawsze to jest pewniejsza wynagrodzenie i zatrudnienie, nie jest to minimalna, a czesto (zwlaszcza sądy) ida na reke jesli chodzi o aplikacje.
Spójrzmy prawdzie w oczy i usuńmy słowo ,,prawo" z całej historii. Masz skończone studia i rok doświadczenia. Dlaczego masz zarabiać ,,chociaż te 7k brutto"? Bo studiowałaś prawo?xKarolixx pisze: ↑wt lip 23, 2024 10:04 pm Doradźcie mi pliss bo nie wiem czy powinnam się cenić lepiej czy wręcz przeciwnie.
W marcu 2023 podjęłam zatrudnienie w kancelarii notarialnej (jeszcze jako studentka poniżej 26 r.ż.). Nie miałam wcześniej żadnej styczności z notariatem. Moja pensja to było 500 zł więcej niż ówczesna minimalna. W lipcu 2023 skończyłam studia, obroniłam się i zostałam prawnikiem.
Dziś na umowie mam 4300 brutto (czyli obecna minimalna) i 500 zł do ręki. We wrześniu podchodzę do egzaminu wstępnego (za egzamin i aplikację płacę sama). W grudniu kończę 26 lat.
Chciałabym zarabiać chociaż te 7k brutto, ale nie wiem czy nie przesadzam. Mam trochę ponad rok doświadczenia w tej pracy, ale skończyłam studia. Z drugiej strony wiem że popełniam błędy, ale w tej pracy to niestety nieuniknione.