Zarobki
Re: Zarobki
Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Orientujecie się ile zarabia konsultant ERP (moduł księgowość, handel)? Dokładniej chodzi o woj. śląskie. Nie mam doświadczenia w tej dziedzinie, ale pracowałam ponad 5 lat w księgowości, a wdrożenia i praca od strony systemowej to jest coś co mnie interesuje.
Słynna firma Com*rch - około 6.5 brutto na start.
Dlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Gigi- pisze: ↑pt mar 29, 2024 10:27 pmDlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
nie mam pojecia, ale tez nie wiem jak poprawic ten komfort. Pani sprzatajaca zazyczyla sobie za sprzatanie mieszkania 500 zl tygodniowo (przyjscie raz na tydz 50 m2) - pierwsze co pomyslalam, ze wole te 500 zl oszczedzic, zainwestowac (dla nieistniejacych dzieci). Bylam na darmowej poradzie u dietetyka ze srodkow publicznych, skierowala mnie do psychologa, ale na to tez mi szkoda pieniedzy
Radzę jednak pomyśleć o wizycie u psychologa ewidetnie masz problem relacji z pieniądzemFigoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
Ludzie żyją za 5000tys i mają zadbane mieszkania i siebie nie są sfrustrowani
Dla mnie rata za samochód 6 tys to jest nie do m pomyslenia chyba że auto na siebie zarabia (jest potrzebne do pracy) mam z narzeczonym ratę na auto 2500tys i to jest bus do pracy (serwis maszych i osprzętu branża spozywcza) na co komu zajeżdżać się na auto za 6 tys a i tak mie masz czasu z niego korzystać bo pracujesz po 10 godzin dziennie
Ja tam po czesci rozumiem, do raz przyzwyczajonych pieniędzy ciężko się odzwyczaić.Figoland1 pisze: ↑sob mar 30, 2024 2:32 pmGigi- pisze: ↑pt mar 29, 2024 10:27 pmDlaczego żyjesz w taki sposób mając możliwość poprawienia swojego komfortu życia?Figoland1 pisze: ↑czw mar 28, 2024 12:23 pm Wyjdę na płytką, ale mam 25+ lat, zarabiałam dotychczas (branża medyczna, bez specjalizacji) - około 50 tys zł na rękę, 1 główny zleceniodawca obniżył moje zarobki o 20% przez co wychodzę na czysto około 40 tys zł. Wiem, że to nadal dużo, ale dostałam na łeb. Zaczęłam na wszystkim oszczędzać, biorę dodatkowe godziny i pacjentów 'byleby się odbić" - w przypadkowych momentach płacze, że nie kupię większego mieszkania (mam aktualnie ratę 6 tys zł za samochód). Nie pójdę do psychologa, bo nie czuje ze mnie stać, mimo ze żyje za około 3-4 tys zł miesięcznie,a resztę chomikuje na koncie. Nie zatrudnię Pani sprzątającej, żyje w bałaganie, bo pracuje po 10 godzin dziennie i wracam wymęczona. Zamawiam jedzenie tylko jak są promocje -20% na ubierze, inaczej sądzę, że mnie nie stać. Czy to minie? Moi rodzice zarabiają 10 razy mniej ode mnie, zawsze w domu oszczędzaliśmy na wszystkim, wszystko raczej najtańsze Jestem naprawdę nieszczęśliwa i nie czuje się bezpieczna finansowo nadal, bo boje się, ze to wszystko minie, mimo ze lekarzy zawsze będzie potrzeba.
nie mam pojecia, ale tez nie wiem jak poprawic ten komfort. Pani sprzatajaca zazyczyla sobie za sprzatanie mieszkania 500 zl tygodniowo (przyjscie raz na tydz 50 m2) - pierwsze co pomyslalam, ze wole te 500 zl oszczedzic, zainwestowac (dla nieistniejacych dzieci). Bylam na darmowej poradzie u dietetyka ze srodkow publicznych, skierowala mnie do psychologa, ale na to tez mi szkoda pieniedzy
-
- Gacie z oceanu
- Posty: 44
- Rejestracja: śr sty 10, 2024 8:44 am
28 lat, branża medyczna więc bez vatu. 150-200 zł/h na b2b. Zarobki miesięczne uzależnione od ilości godzin. Zazwyczaj jest to 30h/tydz. i koło 19-23k/miesiav
-
- RoyalBaby
- Posty: 20
- Rejestracja: sob maja 13, 2023 7:44 pm
To i ja się wypowiem. Pracuję od 14 lat, w różnych zawodach. Wiadomo przez studia nie mogło to być nic innego jak sprzedaż. Zarabiałam wtedy niecale 2000 zł za pracę na caly etat. Poprawa przyszła gdy znalazlam prace w renomowanej marce z branży beauty, wtedy wyciągałam i 5000 na rękę. No ale studia skończyłam, brakowało satysfakcji, więc postarałam sie o pracę w zawodzie. Pracuję już ponad 5 lat w sektorze publicznym (urzędniczym) i potrafię w zależności od miesiąca i dodatków wyciągnąć 8-9 tys na miesiąc.
Dodam, że nie mam kredytu, dzieci, większość odkładam na zaś, bo nawet nie na mieszkanie przy aktualnych cenach za metr, poza tym nie wiąże swojej przyszłości z Polską. Po tylu latach stwierdzam, że naprawdę trzeba się natyrać i swoje przejść, żeby wreszcie mieć lepiej, ale warto.
Dodam, że nie mam kredytu, dzieci, większość odkładam na zaś, bo nawet nie na mieszkanie przy aktualnych cenach za metr, poza tym nie wiąże swojej przyszłości z Polską. Po tylu latach stwierdzam, że naprawdę trzeba się natyrać i swoje przejść, żeby wreszcie mieć lepiej, ale warto.
jejku chcesz napisać gdzie pracujesz? dostaje depresji w tym mieście. Mam wrażenie że wszystko to minimalna lub 200 ziko więcej xd