fksdoa pisze: ↑czw sie 08, 2024 12:27 pm
Hej, przeczytałam cały wątek chociaż jestem w związku od 4 lat :D i w sumie nie wiem czy to dobre miejsce żeby pisać o związku, najwyżej mi napiszcie że mam sobie stąd iść xD chciałabym poznać opinię osób trzecich co do relacji w której jestem
Ogólnie w związku wszystko się układa, nie kłócimy się, podobne wartości, sposoby spędzania wolnego czasu. Ja mam 25 lat, on 27. Od 2 lat mieszkamy razem w jego mieszkaniu, od roku mamy pieska. Z jego rodziną jestem bardzo blisko, jeździmy razem na wakacje, jego babcia mówi, że mnie kocha:) Do mieszkania się nie dokładam - dostał je od rodziców, nie chce ode mnie pieniędzy za rachunki itd, także kupuję tylko jedzenie i jakieś środki czystości.
Jedyny problem jaki widzę, to brak oświadczyn/planowania ślubu... Temat mamy przegadany kilkukrotnie. Sytuacja jest całkiem skomplikowana, bo pomimo tego że pochodzi z całkiem zamożnej rodziny, to nie chce brać od rodziców pieniędzy na np. pierścionek czy ślub. A na pierścionek zapowiedział, że mniej niż 10 tysięcy nie wyda. Teraz rozkręca własny biznes, trochę z pomocą rodziców, no ale wiadomo jak to na początku, nie idzie jakoś mega super, bardziej wystarcza na życie. Widzę, że kompletnie nie myśli o małżeństwie, no a ja jednak mam te 25 lat i nie chce stracić młodości na oczekiwaniu
co myślicie, co byście zrobiły na moim miejscu? Dodam jeszcze, że on jest naprawdę wspaniałym partnerem, stawia mnie na pierwszym miejscu, dba o mnie itd. Więc tylko te kwestie "formalne" mnie trochę męczą ...
Sorki, że tak po czasie, ale kilka dni mnie tu nie było i nadrabiam, więc się wpierdzielę i wrócę do tego tematu :D
Gościa trzeba postawić do pionu, bo fakt faktem jesteś jeszcze młoda i masz czas na ślub, ale z drugiej strony - za rok czy dwa może się okazać, że to jeden z tych, którzy ślub odkładają, bo po prostu przeraża ich wizja jakichkolwiek deklaracji i wymówki będą zawsze. Pierścionek za 10 tysi? Duże wesele koniecznie za własne pieniądze? Serio? Jeśli nie chce sponsorów w postaci rodziców (choć przy rozkręcaniu firmy i mieszkanku mu ten wkład jakoś specjalnie nie przeszkadzał, a teraz nagle ma z tym problem?) to przecież może pieniądze od nich pożyczyć, a później oddać. Halo, jak szybko on się spodziewa zaoszczędzić te, liczmy - 100 tysi, skoro teraz pieniędzy starcza tyle co na życie? Przecież to się może nigdy nie zmienić.
Ja bym na Twoim miejscu postawiła sprawę tak: Ok, rozumiem, że teraz nie jest najlepszy czas na ślub, ale czy możemy się umówić, że jeśli w maju 2026 nadal nie będzie nas stać na dużą imprezę (tu potrzebne są konkrety, stąd ten maj), to po prostu weźmiemy taki ślub, na jaki nas stać? Jego reakcja i odpowiedź dużo Ci powie. Jeżeli zgodzi się z entuzjazmem i bez zastrzeżeń będziesz wiedzieć, że faktycznie traktuje Cię poważnie i te gadki o samodzielności to nie były tylko głupie wymówki, a jeśli się spoci i zacznie yyyy kręcić yyy no zobaczymy, co będzie... to nie spodziewaj się ślubu w tym dziesięcioleciu xD
Ale pytanie jest takie, czy Ty w ogóle wiesz, czego chcesz? Bo trochę to wszystko (uwzględniając też wypowiedzi późniejsze) brzmi, jakbyś po prostu godziła się na to, co on proponuje. Nie zależy Ci na pierścionku za 10 tysi, nie potrzebujesz dużego wesela... Ok, ale na czym Tobie zależy? Czego Ty potrzebujesz? Jeśli nie chcesz pierścionka za 10 tysi to powiedz, że nie chcesz (w końcu to w gruncie rzeczy pójdzie ze wspólnych pieniędzy, jeśli nie planujecie rozdzielności). Dla mnie to w ogóle jest super wymówka, bo przecież powinnaś czuć się szczęśliwa i wyróżniona, że chłopak tak wysoko Cię ceni. No nie, ceni Cię wtedy, gdy słucha Twojego zdania i Twoich potrzeb. To samo z weselem. Przecież to wspólna impreza, a nie jego. Za wspólne pieniądze. Więc o jakiej Ty marzysz?