Tyle warte są Twoje wywody
Zabójstwo w butiku Ultimo, Warszawa 1997
Moderator: verysweetcherryTo poczytaj sobie wiadomości z tamtych czasów, akurat dobrze znam ten temat.
Już widzę jak ktoś zabija dwie osoby dla utargu w jakimś butiku, gdzie w tamtych latach napadało się na całe tiry towaru, kantory i placówki banków spółdzielczych.
Bzdury. Dziś by taką Beatę kamerą nagrali na poczcie jak wysyła swoje gangsterskie pogróżki i by się skończyło, ma kobieta szczęście, że wtedy więcej było można ukryć..
-
Kasiakowalska1
- BlondDoczep
- Posty: 136
- Rejestracja: czw sie 15, 2024 1:18 am
No nie wiem czy to aż tak dziwne, bardzo wiele przypadków było w polskich dochodzeniach gdzie policja kogoś do czegoś zmuszała chcąc złapać winnego, co do nie dawania wiary zeznaniom Anny to tu trochę sprawa graniczna, ja np nie wiem czy jej wierzę czy nie, i myślę że wiele osób podobnie. Generalnie byłabym skłonna jej uwierzyć ale nie wiemy czy nie była w jakimś szoku czy nie ma fałszywych wspomnień, bo reszta dowodów niestety nie jest dla mnie zupełnie niepodważalna. Jej zeznania i zeznania chłopaka czy rodziców którzy dają alibi mogłyby razem mnie przekonać, natomiast to ze rodzice chłopa bardzo mocno obstawali przy swoim mimo grożącego im wyroku, i to że chłop potem odwołał zeznania mówiąc że go zmuszono, a Annie sprawczynię też zasugerowano i to po przeżyciu tak wielkiej traumy sprawiają że mam co najmniej wątpliwości czy słusznie ja skazano. W latach 90 tych też niestety kilka dużych spraw zamknięto byle zamknąć i też za tym stała policja i prokuratura, urzędom z tych lat wykonującym pracę tego typu niestety nie zawsze można było uwierzyć na słowo. Pewnie sami znacie przynajmniej kilka takich głośnych spraw.
Oczywiście, że tak. Mafia nigdy by żadnego świadka nie zostawiła żywego, oni umieją strzelać a tutaj były 4 strzały co najmniej pół-amatora. Poza tym przyszliby najpierw postraszyć. W tamtych czasach mafia likwidowała ludzi na ulicy, sprawy typu "zamaskowani sprawcy" były częste, nawet gangsterów likwidowali ludzie w kominiarkach i potem byli nie do namierzenia. Śmieszą mnie te spiskowe teorie, jakoby Anna była ciągle zastraszana przez jakichś mafiozów. No pomyślcie, jaka mafia by sobie zawracała głowę jakaś randomową babą, przecież nawet jeżeli by jej mąż miał do czynienia z gangsterami i coś tam na lewo kombinował to nadal byłby nawet nie płotką, jakimś planktonem chyba. Żeby specjalnie jechać za nim i tam go załatwić... Gangsterzy zdemolowaliby lokal, a nie grzecznie zamknęli go na klucz i wyszli żeby się nikt nie pokapował.ploty123 pisze: ↑śr paź 15, 2025 7:46 pm To poczytaj sobie wiadomości z tamtych czasów, akurat dobrze znam ten temat.
Już widzę jak ktoś zabija dwie osoby dla utargu w jakimś butiku, gdzie w tamtych latach napadało się na całe tiry towaru, kantory i placówki banków spółdzielczych.
Bzdury. Dziś by taką Beatę kamerą nagrali na poczcie jak wysyła swoje gangsterskie pogróżki i by się skończyło, ma kobieta szczęście, że wtedy więcej było można ukryć..
Co do tego czemu Anna jest taka roztrzęsiona, ludzie, ona ledwo uszła z życiem. Przeżyła coś niewyobrażalnego, na jej oczach prawdopodobnie zabito męża i ma prawo nie wszystkie szczegóły pamiętać, ale sprawca akurat jest tym, którego się pamięta. To, że wygląda gorzej niż bezpośrednio po wypadku - często takie rzeczy dopadają człowieka po czasie, początkowo była na silnych lekach, adrenalinie a przede wszystkim miała nadzieję na sprawiedliwość, skoro przeżyła i rozpoznała sprawcę. Tymczasem wielu podważa jej słowa, doszukuje się drugiego i trzeciego dna. Pierwszy i drugi i drugi proces jest korzystny dla Beaty nie dla niej, dopiero trzeci ją skazuje. Ona sobie ułożyła życie i zapewne miała nadzieję, że jej koszmar już się skończy a tu media podchwyciły i okazuje się, że znowu wina sprawcy jest podważana, Beata-celebrytka bryluje w mediach i oczernia Annę, wymyśla jakichś Białorusinów, mafie, porachunki, zaraz kosmitów wymyśli. Jak byście się z tym czuli? Można się załamać i wykończyć. Jak sobie myślę, że jakaś osoba z mojej pracy, którą widuję od czasu do czasu, może i jest pyskata i wredna ale wydaje się niegroźna nagle wpada do sklepu z bronią i zabija mi męża, i prawie mnie to aż mam ciarki. Człowiek może dosłownie stracić zaufanie do wszystkich i popaść w obłęd. A niektórzy oczekują, że ona będzie o tej sprawie mówić z dystansem. Beatka za to wygląda jakby wyszła z sanatorium. Nie ufam tej babie za grosz i obrzydza mnie to jej lansowanie się w mediach, łazi na wywiady i wygaduje kocopoły, wygląda na narcyzkę, która żyje dla atencji. Teraz jest "jej" czas
Jak dla mnie to Anna cały czas boi się Beaty.Kylie pisze: ↑czw paź 16, 2025 11:31 am Oczywiście, że tak. Mafia nigdy by żadnego świadka nie zostawiła żywego, oni umieją strzelać a tutaj były 4 strzały co najmniej pół-amatora. Poza tym przyszliby najpierw postraszyć. W tamtych czasach mafia likwidowała ludzi na ulicy, sprawy typu "zamaskowani sprawcy" były częste, nawet gangsterów likwidowali ludzie w kominiarkach i potem byli nie do namierzenia. Śmieszą mnie te spiskowe teorie, jakoby Anna była ciągle zastraszana przez jakichś mafiozów. No pomyślcie, jaka mafia by sobie zawracała głowę jakaś randomową babą, przecież nawet jeżeli by jej mąż miał do czynienia z gangsterami i coś tam na lewo kombinował to nadal byłby nawet nie płotką, jakimś planktonem chyba. Żeby specjalnie jechać za nim i tam go załatwić... Gangsterzy zdemolowaliby lokal, a nie grzecznie zamknęli go na klucz i wyszli żeby się nikt nie pokapował.
Co do tego czemu Anna jest taka roztrzęsiona, ludzie, ona ledwo uszła z życiem. Przeżyła coś niewyobrażalnego, na jej oczach prawdopodobnie zabito męża i ma prawo nie wszystkie szczegóły pamiętać, ale sprawca akurat jest tym, którego się pamięta. To, że wygląda gorzej niż bezpośrednio po wypadku - często takie rzeczy dopadają człowieka po czasie, początkowo była na silnych lekach, adrenalinie a przede wszystkim miała nadzieję na sprawiedliwość, skoro przeżyła i rozpoznała sprawcę. Tymczasem wielu podważa jej słowa, doszukuje się drugiego i trzeciego dna. Pierwszy i drugi i drugi proces jest korzystny dla Beaty nie dla niej, dopiero trzeci ją skazuje. Ona sobie ułożyła życie i zapewne miała nadzieję, że jej koszmar już się skończy a tu media podchwyciły i okazuje się, że znowu wina sprawcy jest podważana, Beata-celebrytka bryluje w mediach i oczernia Annę, wymyśla jakichś Białorusinów, mafie, porachunki, zaraz kosmitów wymyśli. Jak byście się z tym czuli? Można się załamać i wykończyć. Jak sobie myślę, że jakaś osoba z mojej pracy, którą widuję od czasu do czasu, może i jest pyskata i wredna ale wydaje się niegroźna nagle wpada do sklepu z bronią i zabija mi męża, i prawie mnie to aż mam ciarki. Człowiek może dosłownie stracić zaufanie do wszystkich i popaść w obłęd. A niektórzy oczekują, że ona będzie o tej sprawie mówić z dystansem. Beatka za to wygląda jakby wyszła z sanatorium. Nie ufam tej babie za grosz i obrzydza mnie to jej lansowanie się w mediach, łazi na wywiady i wygaduje kocopoły, wygląda na narcyzkę, która żyje dla atencji. Teraz jest "jej" czas.
-
Arabella133
- Currently:Top
- Posty: 700
- Rejestracja: pn kwie 08, 2024 3:18 pm
Annie życie uratowało tylko i wyłącznie to że leżała na podłodze butiku a była to jedna z najzimniejszych nocy w grudniu Inaczej wykrwawiłaby się na śmierć Nikt tu strzału nie spartaczyl
Nie wiem czy Beata chce być celebrytką ale z pewnością ma umiejętności jak z jednostek specjalnych
żadnych odcisków palców,żadnych śladów prochu, potrafi walczyć wręcz bez zadrasniecia i jeszcze w niecałe 24 godziny zdekowała gdzieś kasę,broń, ubrania na ponad ćwierć wieku Jak dla mnie Legia Cudzoziemska powinna się po nią upomnieć
Nie wiem czy Beata chce być celebrytką ale z pewnością ma umiejętności jak z jednostek specjalnych
-
Krzysiek90
- Koczkodan
- Posty: 122
- Rejestracja: czw lut 06, 2025 6:12 am
Ten post mi sie podobaArabella133 pisze: ↑śr paź 15, 2025 9:09 am Naprawdę myślisz, że ktoś by promował książkę na Wandzie w mało poczytnym wątku? Jakby ją promował to na Onecie albo WP
Oczywiście, że pewne fakty w wypowiedziach Beaty się nie zgadzają
I pewne fakty się nie zgadzają w wypowiedziach Anny
Ale tak naprawdę sprawa wzbudza emocje dlatego, że nie było tzw. twardych dowodów A wiesz czemu to wzbudza emocje?bo przeciętny człowiek może pomyśleć, że też zostanie skazany bez dowodów, kiedy ktoś go oskarży
No bo jak ktos np. napisze, ze Beata udzielila wywiadu na YT Radiu Zet, to nie znaczy od razu, ze promuje ten kanal, jest rodziną dziennikarza itd. :D
Dokladnie, mozna sie doczepic do obu stron, jesli chodzi o zeznania, bo bez trudu mozna zauwazyc minimum drobne niescislosci.
A ta sprawa jest wlasnie dlatego ciekawa i dlatego wałkowana przez tyle lat, bo po prostu nie ma co najmniej 2 pewnych dowodow (takich na 100%), ze Beata to zrobila. W tle mamy jeszcze wyroki uniewinniajace i brak rzetelnego sprawdzenia innych wątków (chocby tego Rafała).
Tak? To ciekawe, że jej mężowi ta zimna podłoga i wielki mróz życia nie uratowały, niee wcale nie był to amatorski strzał, wcale.Arabella133 pisze: ↑czw paź 16, 2025 2:40 pm Annie życie uratowało tylko i wyłącznie to że leżała na podłodze butiku a była to jedna z najzimniejszych nocy w grudniu Inaczej wykrwawiłaby się na śmierć Nikt tu strzału nie spartaczyl
Nie wiem czy Beata chce być celebrytką ale z pewnością ma umiejętności jak z jednostek specjalnychżadnych odcisków palców,żadnych śladów prochu, potrafi walczyć wręcz bez zadrasniecia i jeszcze w niecałe 24 godziny zdekowała gdzieś kasę,broń, ubrania na ponad ćwierć wieku Jak dla mnie Legia Cudzoziemska powinna się po nią upomnieć
Ubrana była ciepło bo to była właśnie bardzo zimna noc, całe ciało zakryte więc gdzie ten proch miał się osadzić, ciuchy mogła wyrzucić następnego dnia do jakiegoś śmietnika co to za problem. Walki żadnej nie było, obrażenia były po reanimacji, wybite zęby i otarcia to nie są jakieś obrażenia po bójce. W sklepie był porządek, gangsterzy mieli "zwyczaj" demolowania sklepów, podpalania, to był ich sposób na wyłudzenie haraczu. Śladów nie było właśnie ze względu na mróz, nie było nawet śladów ratowników a nie ma wątpliwości, że tam byli. Na kasetce był jej ślad bo mogła być już zamknięta i musiała ją otworzyć, a rękawiczkami nie dała rady i stąd ślad zapachowy na zewnątrz i w środku, psy to wyczuły bo zabierając kasę, odkładając ją w jakieś miejsce trochę tej kasetce czasu poświęciła i zapach się utrzymał. Kasę wymienić to też nie jest problem, nie powiedziała co robiła 17 grudnia, po kokardy nie miała czasu ani ochoty się udać żeby je odebrać więc miała cały boży dzień na pozbycie się śladów tej zbrodni.
-
Arabella133
- Currently:Top
- Posty: 700
- Rejestracja: pn kwie 08, 2024 3:18 pm
Jesli zdjęła rękawiczki do otwarcia kasetki to gdzie jej odciski palców? I ślady prochu? Mróz wymazał czy jak?Kylie pisze: ↑pt paź 17, 2025 10:51 am Tak? To ciekawe, że jej mężowi ta zimna podłoga i wielki mróz życia nie uratowały, niee wcale nie był to amatorski strzał, wcale.
Ubrana była ciepło bo to była właśnie bardzo zimna noc, całe ciało zakryte więc gdzie ten proch miał się osadzić, ciuchy mogła wyrzucić następnego dnia do jakiegoś śmietnika co to za problem. Walki żadnej nie było, obrażenia były po reanimacji, wybite zęby i otarcia to nie są jakieś obrażenia po bójce. W sklepie był porządek, gangsterzy mieli "zwyczaj" demolowania sklepów, podpalania, to był ich sposób na wyłudzenie haraczu. Śladów nie było właśnie ze względu na mróz, nie było nawet śladów ratowników a nie ma wątpliwości, że tam byli. Na kasetce był jej ślad bo mogła być już zamknięta i musiała ją otworzyć, a rękawiczkami nie dała rady i stąd ślad zapachowy na zewnątrz i w środku, psy to wyczuły bo zabierając kasę, odkładając ją w jakieś miejsce trochę tej kasetce czasu poświęciła i zapach się utrzymał. Kasę wymienić to też nie jest problem, nie powiedziała co robiła 17 grudnia, po kokardy nie miała czasu ani ochoty się udać żeby je odebrać więc miała cały boży dzień na pozbycie się śladów tej zbrodni.
Sądzę, że zgodnie z zeznaniami sąsiadów było tam 2 osoby- konkretnie widziano 2 mężczyzn Jednego z nich świadek opisał
jako krępego blondyna, widywanego w okolicy już wcześniej
Policja nie podjęła tego wątku
-
martycatmom
- Tritonotti
- Posty: 173
- Rejestracja: sob maja 25, 2024 9:00 am
Wydaje mi sie, ze gdyby to wydarzylo sie w 2025 a nie 1997 ta sprawa potoczyla by sie zupelnie inaczej biorac pod uwage jakie metody w sledztwach sa teraz a kiedys. Meczy mnie pare pytan. I Anna i jej maz mieli na sobie slady walki, Anna byla wrecz tak okaleczona, ze nie potrafila wydac z siebie dzwieku po odnalezieniu. W tym przypadku dlaczego Beata nie miala zadnych sladow na sobie? Nie sadze, ze Anna ot tak dalaby jej wybic sobie zeby itp. Tak samo pod paznokciami Beaty powinny byc slady dna ofiar. Ta sprawa ma tyle niewiadomych ale watpie, ze cokolwiek sprawi, ze bedzie przelom - w koncu minelo juz 28 lat.
-
Justyna_ost
- Koczkodan
- Posty: 124
- Rejestracja: pt cze 25, 2021 11:39 pm
Może niech napisze ktoś kto się zna, czy podczas reanimacji możliwe jest wybicie zębów? Co do tych nieszczęsnych kokard- jeżeli to miałoby być jej alibi to chyba, by je odebrała następnego dnia,żeby je uwiarygodnić. Nie wiem też,czy dobrze kojarzę ale Anna powiedziała na początku,że ma 97% pewności na to,że strzelała Beata więc policja i prokuratura powinni dać takie dowody,że wina będzie udowodniona na 100%. Skończyli śledztwo po jednym dniu i takie są skutki. Być może niewinna kobieta przesiedziała 20 lat w więzieniu. Też nie wierzę w mafię ale ten Rafał wydaje się podejrzany. Teraz nikt już nie dojdzie do prawdyKylie pisze: ↑pt paź 17, 2025 10:51 am Tak? To ciekawe, że jej mężowi ta zimna podłoga i wielki mróz życia nie uratowały, niee wcale nie był to amatorski strzał, wcale.
Ubrana była ciepło bo to była właśnie bardzo zimna noc, całe ciało zakryte więc gdzie ten proch miał się osadzić, ciuchy mogła wyrzucić następnego dnia do jakiegoś śmietnika co to za problem. Walki żadnej nie było, obrażenia były po reanimacji, wybite zęby i otarcia to nie są jakieś obrażenia po bójce. W sklepie był porządek, gangsterzy mieli "zwyczaj" demolowania sklepów, podpalania, to był ich sposób na wyłudzenie haraczu. Śladów nie było właśnie ze względu na mróz, nie było nawet śladów ratowników a nie ma wątpliwości, że tam byli. Na kasetce był jej ślad bo mogła być już zamknięta i musiała ją otworzyć, a rękawiczkami nie dała rady i stąd ślad zapachowy na zewnątrz i w środku, psy to wyczuły bo zabierając kasę, odkładając ją w jakieś miejsce trochę tej kasetce czasu poświęciła i zapach się utrzymał. Kasę wymienić to też nie jest problem, nie powiedziała co robiła 17 grudnia, po kokardy nie miała czasu ani ochoty się udać żeby je odebrać więc miała cały boży dzień na pozbycie się śladów tej zbrodni.
Śledziowa zrobiła mega stronniczy materiał pewnie dlatego że wystąpiła w nim Anna Jazwinska. Tylko dlatego się zdecydowała brać w nim udział, pod warunkiem że zasugeruje się że Beata jest winna….PrzemoKondratowicz pisze: ↑ndz kwie 06, 2025 12:25 pm Nie wiem co było u śledziowej ale z kolei ja oglądam wszystkie treści więzienno kryminalne - idźcie sobie na fp książki polskie morderczynie, pod czymkolwiek z Beata wypisują wspolosadzone ze kochaną Beatka niewinna biedna kobieta. Posłuchajcie wywiadów z Beatą Krygier pierwowzorem serialu osadzona - też się wypowiadała że Beatka kochana złota kobieta niewinna. Ja naprawdę widziałem z 5 wypowiedzi w tym tonie od osób z imienia i nazwiska wraz z twarzą. Więc mam jeden wywiad u śledzia vs kilka innych wywiadów.
Podobno tk sienie robi, są cele dla palących h i dla niepalących
Dokładnie ! Zgadzam się ! Na początku jej działaności wydawało mi się że będzie lepsza niz Mazur, ale z czasem widzę że zdecydowanie w złym kierunku to idzieflamingo44 pisze: ↑śr kwie 09, 2025 10:36 am Reportaże Olgi Śledź od dawna nie należą do zbyt rzetelnych
Kezuvlog i pętla zbrodnilaura_bunko pisze: ↑śr wrz 17, 2025 7:06 pm Polecicie jakiś podcast, który dobrze opowiada o tej sprawie?
Mam takie same przemyślenia…zelciaaa pisze: ↑sob paź 04, 2025 11:18 am Kurde słucham od kilku dni tych wywiadów. Na moje to jest po prostu porachunek mafijny, już samo to - że oni mieli obrażenia po pobiciu, a B. nie miała takich obrażeń…
Albo to, że B. siedziała w więzieniu a A. chciała ochrony (?) to kogo ona się bała ? … no właśnie tych ludzi którzy przyszli i załatwili typa, a ją po prostu postrzelili i nie wiedzieli, że żyje. Dlatego ona całe życie się boi, płacze i jest wystraszona bo Boi się o córkę lub siebie - że jeszcze po nią przyjdą jeśli się wyda, że B. jest niewinna… no i boi się, bo zniszczyła kobiecie życie.
MOJE LUŹNE PRZEMYŚLENIA.
Mam ponad 50 lat, pamiętam doskonale te zbrodnie , jestem Warszawianką, znałam realia tamtych lat,byłam nawet w tym butiku jako kupująca na parę tygodni przed zdarzeniem.
Mimo tego że Beata nie była święta to jestem przekonana prawie na 100% że to nie ona tego dokonała. W 1998 roku miałam sprawę spadkową w sądzie i traf chciał ze spotkalam na korytarzu min Anne Jazwinska pamiętam jej bliznę na szyję i bardzo zacięta twarz…
Ta sprawa mnie z racji powyższych mega ciekawi.
Nie możliwe dla mnie jest aby w tamtym czasie taki butik nie miał ściągane haraczu…
Kto żył w Warszawie w tamtych czasach ten powie to samo.
Policja z tamtych czasów to też inny rozdział….
W podkaście Moniki Slaweckiej ujawniono że od dłuższego czasu zastawiano różne prowokacje na Beatę …maaaarcyska pisze: ↑sob paź 04, 2025 11:28 am
Dla mnie najmocniejsze. Jest coś takiego jak GSR czyli gunshot residue. Strzelanie z pistoletu zostawia na ciele i ubraniach strzelającego ślady, których praktycznie nie da się usunąć. Na Beacie nic takiego nie zostało znalezione.
Dokładnie tak
Kwestia rzekomej kradzieży - nie było oskarżenia kradzieży tylko braku nabicia sprzedaży spodni na kasę. Beata sama przyznała, że w sklepie był "system", że pół dnia nabijało się sprzedaż na kasę, a pół nie. Przecież wiadomo, że towar był ewidencjonowany na sklepie i wyszłoby, że kasa się nie zgadza. Skoro firma była takim januszeksem, to prawdopodobne jest, że robiono komuś lewą aferę żeby był tylko pretekst do zwolnienia. Swoją drogą moja znajoma pracowała w kawiarni w tych okolicach i zrobiono jej podobny numer żeby ją zwolnić.
Dobrze, że Pani jest to tu już się pojawili "znawcy" co twierdzą, ze nie były ściągane haracze na starówce i nowym świecieDolly pisze: ↑ndz paź 19, 2025 12:24 am Mam takie same przemyślenia…
Mam ponad 50 lat, pamiętam doskonale te zbrodnie , jestem Warszawianką, znałam realia tamtych lat,byłam nawet w tym butiku jako kupująca na parę tygodni przed zdarzeniem.
Mimo tego że Beata nie była święta to jestem przekonana prawie na 100% że to nie ona tego dokonała. W 1998 roku miałam sprawę spadkową w sądzie i traf chciał ze spotkalam na korytarzu min Anne Jazwinska pamiętam jej bliznę na szyję i bardzo zacięta twarz…
Ta sprawa mnie z racji powyższych mega ciekawi.
Nie możliwe dla mnie jest aby w tamtym czasie taki butik nie miał ściągane haraczu…
Kto żył w Warszawie w tamtych czasach ten powie to samo.
Policja z tamtych czasów to też inny rozdział….
Tak…i Besta przez 18 lat by się poświęciła by go kryć????niten ka pisze: ↑wt paź 07, 2025 10:23 pm Wiecie co? Uważam, że Beata nie jest niewinna, ale jak zaczęłam myśleć o pytaniach, które tu padły, czyli skąd mogła mieć broń, dlaczego nie miała obrażeń i czemu nie utrzymuje kontaktu z byłym partnerem to dochodzę do wniosku, że to on był z nią wtedy. On mógł jej załatwić broń i jeśli już to on mógł wziąć udział w szarpaninie, tym bardziej, że starał się o pracę w policji, więc może coś o zacieraniu śladów wiedział a i jego ojciec był milicjantem. Dlatego może jego rodzice tak stoją za Beatą, że jest niewinna bo boją się że pociągnie za soba ich syna.
Dolly pisze: ↑ndz paź 19, 2025 12:24 am Mam takie same przemyślenia…
Mam ponad 50 lat, pamiętam doskonale te zbrodnie , jestem Warszawianką, znałam realia tamtych lat,byłam nawet w tym butiku jako kupująca na parę tygodni przed zdarzeniem.
Mimo tego że Beata nie była święta to jestem przekonana prawie na 100% że to nie ona tego dokonała. W 1998 roku miałam sprawę spadkową w sądzie i traf chciał ze spotkalam na korytarzu min Anne Jazwinska pamiętam jej bliznę na szyję i bardzo zacięta twarz…
Ta sprawa mnie z racji powyższych mega ciekawi.
Nie możliwe dla mnie jest aby w tamtym czasie taki butik nie miał ściągane haraczu…
Kto żył w Warszawie w tamtych czasach ten powie to samo.
Policja z tamtych czasów to też inny rozdział….
Dokładnie.
Dla mnie to mafia (haracz) lub jakieś porachunki męża.
-
Arabella133
- Currently:Top
- Posty: 700
- Rejestracja: pn kwie 08, 2024 3:18 pm
Czy ktoś z Warszawy mógłby się wypowiedzieć jaka jest odległość między butikiem Ultimo a kwiaciarnią w której Beata miała zamawiać kokardy ? I ile się jedzie autem na tej trasie?
Beata twierdzi że zamawiała kokardy w Tuberozie która mieściła się Przy Agorze. Stamtąd na Nowy Świat, jest około 12km, autem jedzie się od 20 do 25 minut.Arabella133 pisze: ↑ndz paź 19, 2025 3:15 pm Czy ktoś z Warszawy mógłby się wypowiedzieć jaka jest odległość między butikiem Ultimo a kwiaciarnią w której Beata miała zamawiać kokardy ? I ile się jedzie autem na tej trasie?
Byly, by,t, jedynie na Starym mieście restauratorzy sie postawili ale to nie znaczy ze wszędzie tak było. To był ewenement wtedyPEONIA pisze: ↑ndz paź 19, 2025 12:29 am Dobrze, że Pani jest to tu już się pojawili "znawcy" co twierdzą, ze nie były ściągane haracze na starówce i nowym świecieoczywiście, ze były. Słynny strajk miał miejsce po wielu latach haraczy i to tylko dlatego, ze postawiła się Magda Gessler - i to tylko dlatego się postawiła bo miała porządne plecy w rządzie i wiedziała, ze ani Pruszkowkie ani Wołomiskie się nie odważą na nią podnieść rękę bo jest zbyt problematyczna.....
Dokładnie !