Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Luźne rozmowy o randkowaniu :)

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
Dominikaaaaa
Skarpeta Rakieta
Posty: 80
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 8:27 am

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

Post autor: Dominikaaaaa »

Dziewczyny, gdzie próbujecie poznawać nowych ludzi, zwłaszcza mężczyzn poza aplikacjami randkowymi?
Dla mnie, to co obecnie dzieje się na tinderze to jest dramat.
Wiem czego chce, trzyma się mocno swoich standardów, kiedy zrobię już selekcję i pojawiają się kandydaci na spotkanie zaczyna się problem :')
Niestety z mojego doświadczenia mało który facet chce się poznać w realu. Większość chce po prostu zostać w sferze online, zero zaangażowania.
Potrafią pisać codziennie od rana do nocy, zadawać masę niegłupich pytań, rzucić propozycję spotkania, zaproponować konkretny dzień, miejsce, godzinę i tak w 80% przypadkach w dzień spotkania przepadają :P Niektórzy następnego dnia potrafią napisać jak gdyby nigdy nic jak tam mój weekend :)) Dużo facetów odpada też na etapie organizowania spotkania. Ręce mi opadają jak ktoś mnie zaprasza, po czym pisze: to napisz mi gdzie i o której :< Albo, że on nie wie co zaproponować bo mnie nie zna i zdaje się na mnie XD To jest chyba dla mnie najbardziej frustrujące i zniechęcające. Jestem zwolenniczką szybkiego przenoszenia znajomości do życia realnego. Poznawanie się przez pisanie jest dla mnie mocno nienaturalne i nigdy nie zastąpi spotkania na żywo. Zwyczajnie szkoda mi czasu i energii na kogoś kim nawet nie wiem, czy serio jestem zainteresowana i oczywiście w drugą stronę.
Powiedzcie jak to wygląda u Was macie też z tym problem? Czy faceci przejmują inicjatywę, czy jednak Wy ogarniacie i macie z tym luz.
Czy w dzień randki też magicznie znikają? XD
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Plotkara pisze: wt lip 09, 2024 10:51 am Ile ludzi ma rodziny pod 40 i po 40, bo życie roznie się ulozylo i dopiero się udało. To samo dotyczy ludzi, ktorzy przed 30 rozwodzą się i zostają same z dziecmi. Znam takich historii mnostwo. Tez na pewno to nie była ich wymarzona wizja przyszłości. Takie jest to zycie. A ludziom z dziecmi (szczegolnie wiecej, niz jednym) juz w ogole jest trudniej znalezc kolejnego partnera. Myślę, że kobietom jest jeszcze trudniej
Może to dziwne, ale moim zdaniem bywa na odwrót. Przynajmniej u mnie. Często jeżdżę z córką sama po mieście, czasem chodzimy na lody, spotkania, na eventy i bywam mocno podrywana, zaczepiana, zagadywana (dla jasności nie jestem typem Pameli, Angeliny czu innej piękności). Nawet przez sporo młodszych mężczyzn. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale bywa zabawnie kiedy dochodzi do nas mój facet. Wtedy amantowi mina rzednie. Raz jakiś facet powiedział mi wprost, że chciałby mieć taką żonę i córeczkę (akurat żartowałyśmy sobie i pewnie wyglądałyśmy przyjaźnie). Podobnie ma moja szwagierka, co widziałam na własne oczy. Faceci nie mają hamulców, czasem nawet przy jej mężu nie mogą się powstrzymać. Nawet tak sobie czasem myślę, że może dla nich dzieciata = desperatka i po prostu są bardziej śmiali. Nie wiem. W każdym razie dziecko znajomości nie wyklycza. Co więcej każda rozwódka z dzieckiem, którą znam nie była za długo sama. Kwestia tego, czy chciała nowego faceta i po jakim czasie. I to nie są byle jacy goście - ludzie na dobrych stanowiskach, z kasą, ogarnięci.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

opti202 pisze: czw lip 11, 2024 10:55 am Z moich doświadczeń im większy nieogar życiowy tym częściej używał słów „ księżniczki, materialistki, nie będę za was płacił, lecą tylko na auta itp”
Wg mnie taka osoba stosuje technikę wyparcia. Nie chce się przyznać przed samym sobą, że to nie przez brak fajnego auta czy własnego mieszkania, nie ma kobiety, tylko właśnie przez to, że jest chamem, ma postawę roszczeniową, skąpcem, nie ma pasji i ciekawej osobowości. Gdyby tak wszystkie dziewczyny leciały na kasę, to żadna nie związałaby sie z ( tu przykład) panem pracującym w biedronce. A jakoś wszyscy tworzą normalne rodziny :) Dodam, że mam w swoim otoczeniu różne kobiety. Takie co żyją na średnim poziomie, ale też takie co rewelacyjnie stoją finansowo. I one szukając partnera w ogóle nie kierowały się jego finansami, bo po co skoro mają nadmiar swoich. Szukały innych ważnych dla siebie cech. Mężczyźni natomiast byli tak bezczelni, że potrafili sprawdzać w Google widełki płacowe żeby wiedzieć ile zarabiają 😂 i na drugiej randce próbowali już im wbijać na chatę. Oni potrafią być większymi materialistami od kobiet. Druga część Panów jak dowiadywała sie czym się zajmują, zrywała kontakt, bo czuli sie gorsi, że jest między nimi tak duża dysproporcja w zarobkach. Wbrew pozorom ciężko im było znaleźć normalnego faceta.
Jak chodziłam na randki i spotykałam sie z facetami, którzy te pieniądze mieli to oni byli wręcz zszokowani moim podejściem ( Zosi samosi) Sami mówili, że powinnam być w tej kobiecej energii i przyjmować to co chcą mi zaoferować. Dla nich to była obraza jeśli chciałam zapłacić za kolację na którą mnie zabrał. Imponowało im to, że sama zarabiam, że potrafię o siebie zadbać, że mam dużo ciekawych zajęć, ale podkreślali, że skoro mają możliwości to lubią się „opiekować” kobieta. I wiecie to nie była „ opieka” na zasadzie, uzależnię Cię od siebie finansowo żebyś jadła mi z ręki. Nie, zwyczajne gesty. Typu kolacja w fajnym miejscu, teatr, kwiaty, jakieś drobne niespodzianki. A Temat pieniędzy był dla nich tak naturalny, nigdy z ich słów nie usłyszałam tekstów, że któraś partnerka poleciała na kasę 😂 ale oni oprócz tej kasy, mieli klasę, jakieś pasje, byli po prostu ciekawymi rozmówcami.
A jak weźmiesz sobie takiego nieudacznika, to nie dosyć, że wprowadzi sie do Ciebie, zaoszczędzi na wynajmie, bo sypnie 400 zł na rachunki i przecież starczy bo równouprawienie, rozwinie się przy Tobie a na końcu uzna, że jest tak boski, że zasługuje na kogoś lepszego.
Ja to w ogóle jeśli zacznę randkować to nie zamierzam się przyznawać, że mieszkanie jest moje, że świetnie gotuje itp. Wolę bardziej się przedstawiać w tzw energii braku 😂😂😂 Będę mówić, że wiesz praca? No jest okej, ale czuję sie rozdarta, nie wiem czy zmienię, tak sobie płacą. Gotowanie? Coś tam potrafię… jak trzeba ;-) pizzę na kupnym spodzie 😂
Max to będą jakieś przekąski 😂😂😂
Oj powiem ci, że trafiłaś w sedno. Historia wypisz wymaluj mojej znajomej. Im większy przegryw, tym wieksze skąpstwo, roszczeniowość i niewdzięczność. Znajoma ściągnęła sobie ze wsi faceta (poznany na wakacjach, typowy chłop, ale pracował w transporcie). Mieszkał u niej za dziękuję, choć po przeprowadzce od razu znalazł pracę. Załatwiła mu kursy, lepszą pracę, ale nadal się nie dokładał. Czesem gotował i robił zakupy, ale przeważnie po pracy grał. Na koniec kiedy zaczęła mieć oczekiwania (jakiekolwiek, bo wcześniej nie miała żadych) to ją zdradził i uciekł do nowej laski. Tamta szybko się na nim poznała, finalnie wrócił na wieś. Gość mógł mieć wszystko, a wybrał wygodę i skompstwo. Żeby zilustrować jego skompstwo opiszę jak robiliśmy grilla nad Wisłą. Nie dorzucił się do węgla, keczupu, chleba (były wspólne). Jak kupowaliśmy kiełbasę, to wyśmiał nas, że bierzemy drogą, sam kupił najtańszą. Potem zeżarł naszą kiełbasę i udawał, że się pomylił. :D Ta jego była niejadalna, więc raczyłam się chlebem. Do tego pił najtańszy alkohol, a śmieci próbował rzucać do rzeki. Intelektualnie bystry, zabawny, ale okropny jako człowiek.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Filmozerca pisze: czw wrz 19, 2024 12:43 pm Przykro mi ale moze pocieszy Cie to, ze bylam na szesciu randkach z facetem, przyniosl mi kwiaty, pisal codziennie, przytulanie, calowanie i nagle w dzien nastepnej randki 4 godziny przed spotkaniem napisal mi wiadomosc, ze mysli ze na dluzsza mete to nie pyknie mimo ze mnie polubil xD wiec tak chyba obecnie wyglada ten swiat nie wazne grzie mieszkamy. Totalnie sie tego nie spodziewalam bo jeszcze dwa dni wczesniej gadal o przytulaniu wiec to bylo jak plaskacz i pysk. Najbardziej mnie w nich wkurza wlasnie to, ze nie potrafią powiedziec od razu tylko udaja, ze im sie podobalo i wszystko swietnie i nagle jakas dziwna ewakuacja. Tak jakby trzymali kilka furtek i kilka lasek pootwieranych i sobie sprawdzaja a my naiwnie lykamy ich slowa.
Podobało mu się, ale randkował z innymi i inna bardziej mu podeszła. Uroki portali.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Fajny wątek, większość przeczytałam.
Współczuję tym osobom, które nadal szukają i przechodzą przez te wszystkie dramaty z dziwnymi typami. To samo przechodzi moja przyjaciółka. Tylko ona szuka 35-45 i skala nieogarów życiowych przeraża. Oczywiście panów żonatych i szukających ons odsiewa od razu. To naprawdę nie są żarty, kiedy facet pół życia ma za sobą, obiady gotuje mu mama lub przywozi Uber i nie nauczył się jeszcze elementarnych zasad kultury w rozmowie / relacjach z ludźmi.

Z drugiej strony mój dobry znajomy (sporo starszy, ale zadbany, ogarnięty, przystojny, nastoletnie dzieci) szuka partnerki bezskutecznie i po jego relacjach widzę, że kobiety też święte nie są - skupione tylko na sobie, zmienne w nastrojach (raz usłużna i urocza, raz czepialska baba). Kiedyś po zerwaniu powiedział mi, że gdyby dziewczyna tylko część tej energii, którą poświęcała na dopieszczanie swojego wyglądu i sztuczne minki / pozy poświęciła na zwykłą, nieudawaną rozmowę i wzajemne zrozumienie, to nigdy by nie zerwali (ma gdzieś czy ona ma zrobione paznokcie, ważne żeby mu nie zrzędziła, nie poniżała docinkami, nie rywalizowała z nim).


Jeszcze o braniu faceta poniżej poziomu. Mam taką parę w rodzinie, zdjęcie z ich ślubu w naszym albumie. Na fotce piękna kobieta, po studiach (teraz księgowa), delikatny biały bukiet z jakąś gipsówką, kapelusik, eteryczna, zwiewna, równe zęby. A obok niej Quasimodo, fryz na zaczeskę (łysiejący), niezbyt wysoki, każdy ząb patrzy w inną stronę, garnitur dziwnie zapięty. Tak, to zdjęcie jest hitem albumu. :) Quasimodo, czyli mój wujek jeżdził wtedy tzw. Żukiem i rozwoził towary - marna praca. Dodatkowo pochodził z prowincji i zaciągał (nadal czasem tak robi). Potem wybudowali dom dzięki jego pracy (dużo robił sam). Wujek się przebranżowił, zarabiał dobrze, a teraz już stary wygląda lepiej niż na własnym ślubie. Jest wesoły, pogodny, dobrze traktuje ciocię. Dziś są dziadkami, mają śliczne wnuki.
Reikatsumi
RoyalBaby
Posty: 22
Rejestracja: ndz mar 17, 2024 10:20 am

Post autor: Reikatsumi »

Hej dziewczyny,
Czy zauważyłyście, żeby tatuaże zmniejszały powodzenie wśród mężczyzn? :)
Wiem, że w redpillu jest taki wątek, że tatuaże = zaburzona laka z daddy issues.
Macie jakieś doświadczenia?

Mi raz się zdarzyło, że dobrze gadało mi się z kolesiem, ale potem wyznał, że nie akceptuje tatuaży, a po zdjęciach myślał, że mam tylko jeden mały (mimo że miałam info o dziarach na profilu :p ).
Mi osobiście wydaje się to trochę płytkie, może dlatego że sama mam tatuaży już dwanaście ;)
W sensie rozumiem posiadanie preferencji, ale wydaje mi się, że estetyka tatuażu, wzór i wykonanie potrafią się tak od siebie różnić, że nawet osobie, która ich z reguły nie lubi, może się jakaś dziara spodobać.
LiviaVanesaa
BlondDoczep
Posty: 142
Rejestracja: pt lut 07, 2025 9:46 am

Post autor: LiviaVanesaa »

Hejka, od jakiegoś czasu przeglądam wasz wątek i naprawdę współczuję tych poszukiwań partnera. Domyślam się, jak może to boleć. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz i nie piszę tego w żadnym razie złośliwie, natomiast statystycznie w dużych miastach wojewódzkich jest o 10% więcej kobiet w przedziale wiekowym 20-40, ponieważ to w większości kobiety z mniejszych miast wyjeżdżają do tych dużych na studia, a mężczyźni często zostają w rodzinnych małych miejscowościach (takie badania przeprowadzono ostatnio m. in. na Uniwersytecie Warszawskim). W związku z tym po prostu nie jest to możliwe, by każda samotna kobieta w dużym mieście znalazła partnera (taka matematyka). W związku z tym, czy nie zastanawiałyście się nad tym, by dać szansę mężczyznom z mniejszych miejscowości? Dlaczego ciągnie was wyłącznie w stronę tych z dużych miast? Może odniosłam mylne wrażenie, jeśli tak to wyprowadźcie mnie z błędu. Pozdrawiam was serdecznie :).
mambosun
Srebrna Kropeczka
Posty: 153
Rejestracja: wt maja 14, 2024 10:15 am

Post autor: mambosun »

LiviaVanesaa pisze: czw sie 14, 2025 3:27 pm Hejka, od jakiegoś czasu przeglądam wasz wątek i naprawdę współczuję tych poszukiwań partnera. Domyślam się, jak może to boleć. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz i nie piszę tego w żadnym razie złośliwie, natomiast statystycznie w dużych miastach wojewódzkich jest o 10% więcej kobiet w przedziale wiekowym 20-40, ponieważ to w większości kobiety z mniejszych miast wyjeżdżają do tych dużych na studia, a mężczyźni często zostają w rodzinnych małych miejscowościach (takie badania przeprowadzono ostatnio m. in. na Uniwersytecie Warszawskim). W związku z tym po prostu nie jest to możliwe, by każda samotna kobieta w dużym mieście znalazła partnera (taka matematyka). W związku z tym, czy nie zastanawiałyście się nad tym, by dać szansę mężczyznom z mniejszych miejscowości? Dlaczego ciągnie was wyłącznie w stronę tych z dużych miast? Może odniosłam mylne wrażenie, jeśli tak to wyprowadźcie mnie z błędu. Pozdrawiam was serdecznie :).
Ja dawałam szansę i to nie kończyło się dobrze. Mieszkam w Warszawie od urodzenia. Wykorzystywali mnie żeby sami mogli "urosnąć". To tak w skrócie. Ja ogólnie nie patrzę na to kto jest skąd (choć może to błąd).
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

mambosun pisze: pn sie 18, 2025 2:00 pm Ja dawałam szansę i to nie kończyło się dobrze. Mieszkam w Warszawie od urodzenia. Wykorzystywali mnie żeby sami mogli "urosnąć". To tak w skrócie. Ja ogólnie nie patrzę na to kto jest skąd (choć może to błąd).
To masz jak moja kumpela. Zapewniała darmowe mieszkanie, jeden czasem płacił rachunki, czasem za jedzenie. Ale ogólnie coraz rzadziej. Partnerstwo zmieniło się w utrzymywanie trutnia. :( Truteń dorobił się i odleciał.

Teraz ma faceta z Warszawy, intelektualista :) - tak jak ona. Pasują do siebie. Szukała stabilnego związku przez 18 lat. Ile razy była wykorzystana, zghostowana - szkoda gadać.
Wik12
Ciastko
Posty: 8
Rejestracja: pn wrz 15, 2025 10:23 am

Post autor: Wik12 »

Specjalistka nie jestem, ale gdybym ponownie szukała faceta żeby nie był to nie ogar, psycho czy inny wpatrzony w siebie gość zapewne szukałabym na kursach, wyjazdach sportowych, warsztatach kulinarnych - czyli wszędzie tam gdzie mam podobne zainteresowania żeby zwiększyć szanse spotkania kogoś z podobnym myśleniem, pasjami, wartościami.
Dominikaaaaa pisze: wt mar 25, 2025 5:28 pm Dziewczyny, gdzie próbujecie poznawać nowych ludzi, zwłaszcza mężczyzn poza aplikacjami randkowymi?
Dla mnie, to co obecnie dzieje się na tinderze to jest dramat.
Wiem czego chce, trzyma się mocno swoich standardów, kiedy zrobię już selekcję i pojawiają się kandydaci na spotkanie zaczyna się problem :')
Niestety z mojego doświadczenia mało który facet chce się poznać w realu. Większość chce po prostu zostać w sferze online, zero zaangażowania.
Potrafią pisać codziennie od rana do nocy, zadawać masę niegłupich pytań, rzucić propozycję spotkania, zaproponować konkretny dzień, miejsce, godzinę i tak w 80% przypadkach w dzień spotkania przepadają :P Niektórzy następnego dnia potrafią napisać jak gdyby nigdy nic jak tam mój weekend :)) Dużo facetów odpada też na etapie organizowania spotkania. Ręce mi opadają jak ktoś mnie zaprasza, po czym pisze: to napisz mi gdzie i o której :< Albo, że on nie wie co zaproponować bo mnie nie zna i zdaje się na mnie XD To jest chyba dla mnie najbardziej frustrujące i zniechęcające. Jestem zwolenniczką szybkiego przenoszenia znajomości do życia realnego. Poznawanie się przez pisanie jest dla mnie mocno nienaturalne i nigdy nie zastąpi spotkania na żywo. Zwyczajnie szkoda mi czasu i energii na kogoś kim nawet nie wiem, czy serio jestem zainteresowana i oczywiście w drugą stronę.
Powiedzcie jak to wygląda u Was macie też z tym problem? Czy faceci przejmują inicjatywę, czy jednak Wy ogarniacie i macie z tym luz.
Czy w dzień randki też magicznie znikają? XD
Wik12
Ciastko
Posty: 8
Rejestracja: pn wrz 15, 2025 10:23 am

Post autor: Wik12 »

Szukanie faceta przez internet jest jak rosyjska ruletka. Sam fakt, żeby opierać się tylko na internecie jest zmniejszający szanse. Myślę, że sukcesem jest wychodzenie do ludzi i świadomość tego czego się szuka. Nie marnowania czasu na gościa jeśli widać że lekkoduch można traktować jak kolegę jeśli myśli się o stabilnym życiu.

Sama miałam rok temu roczną przerwę od relacji i ciężko mi było uwierzyć, że są normalni faceci w tych czasach w necie.
Większość facetów chce być traktowana jak księżniczki, gdy to kobiety chciałyby być tak traktowane.
Trudne czasy, ale gdybym kiedyś miała szukać miłości to dochodzę do wniosku, że na żywo na wydarzeniach typu właśnie wyjazd sportowy czy kulinarny warsztat można poczuć energię kogoś, jaki ktoś jest realnie. Internet? Często a w zasadzie zawsze to wizerunek, maska. Często nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Jest przekłamane.