opti202 pisze: ↑czw lip 11, 2024 10:55 am
Z moich doświadczeń im większy nieogar życiowy tym częściej używał słów „ księżniczki, materialistki, nie będę za was płacił, lecą tylko na auta itp”
Wg mnie taka osoba stosuje technikę wyparcia. Nie chce się przyznać przed samym sobą, że to nie przez brak fajnego auta czy własnego mieszkania, nie ma kobiety, tylko właśnie przez to, że jest chamem, ma postawę roszczeniową, skąpcem, nie ma pasji i ciekawej osobowości. Gdyby tak wszystkie dziewczyny leciały na kasę, to żadna nie związałaby sie z ( tu przykład) panem pracującym w biedronce. A jakoś wszyscy tworzą normalne rodziny

Dodam, że mam w swoim otoczeniu różne kobiety. Takie co żyją na średnim poziomie, ale też takie co rewelacyjnie stoją finansowo. I one szukając partnera w ogóle nie kierowały się jego finansami, bo po co skoro mają nadmiar swoich. Szukały innych ważnych dla siebie cech. Mężczyźni natomiast byli tak bezczelni, że potrafili sprawdzać w Google widełki płacowe żeby wiedzieć ile zarabiają

i na drugiej randce próbowali już im wbijać na chatę. Oni potrafią być większymi materialistami od kobiet. Druga część Panów jak dowiadywała sie czym się zajmują, zrywała kontakt, bo czuli sie gorsi, że jest między nimi tak duża dysproporcja w zarobkach. Wbrew pozorom ciężko im było znaleźć normalnego faceta.
Jak chodziłam na randki i spotykałam sie z facetami, którzy te pieniądze mieli to oni byli wręcz zszokowani moim podejściem ( Zosi samosi) Sami mówili, że powinnam być w tej kobiecej energii i przyjmować to co chcą mi zaoferować. Dla nich to była obraza jeśli chciałam zapłacić za kolację na którą mnie zabrał. Imponowało im to, że sama zarabiam, że potrafię o siebie zadbać, że mam dużo ciekawych zajęć, ale podkreślali, że skoro mają możliwości to lubią się „opiekować” kobieta. I wiecie to nie była „ opieka” na zasadzie, uzależnię Cię od siebie finansowo żebyś jadła mi z ręki. Nie, zwyczajne gesty. Typu kolacja w fajnym miejscu, teatr, kwiaty, jakieś drobne niespodzianki. A Temat pieniędzy był dla nich tak naturalny, nigdy z ich słów nie usłyszałam tekstów, że któraś partnerka poleciała na kasę

ale oni oprócz tej kasy, mieli klasę, jakieś pasje, byli po prostu ciekawymi rozmówcami.
A jak weźmiesz sobie takiego nieudacznika, to nie dosyć, że wprowadzi sie do Ciebie, zaoszczędzi na wynajmie, bo sypnie 400 zł na rachunki i przecież starczy bo równouprawienie, rozwinie się przy Tobie a na końcu uzna, że jest tak boski, że zasługuje na kogoś lepszego.
Ja to w ogóle jeśli zacznę randkować to nie zamierzam się przyznawać, że mieszkanie jest moje, że świetnie gotuje itp. Wolę bardziej się przedstawiać w tzw energii braku



Będę mówić, że wiesz praca? No jest okej, ale czuję sie rozdarta, nie wiem czy zmienię, tak sobie płacą. Gotowanie? Coś tam potrafię… jak trzeba ;-) pizzę na kupnym spodzie

Max to będą jakieś przekąski

