Felczi pisze: ↑pn lip 14, 2025 9:48 am
1. Ciągle jest takie przekonanie, że albo leżeli 6h na plaży albo zostali porwani na jacht, a przecież jest jeszcze tysiące innych możliwych scenariuszy, co działo się przez ten czas.
2. O złamanym nosie Oli też wiemy od mamy, a ona tak stwierdziła jedynie na podstawie zdjęcia chyba. To że było dużo krwi z nosa nie musi oznaczać jego złamania, mógł być spuchnięty, a krew jak już ktoś wcześniej pisał po śmierci wydostaje się różnymi otworami.
3. Co do śladów Dawida pod kolanami mam jeszcze teorię - jak pokazywali plaże w Miami tam było takie ogrodzenie z liny właśnie na wysokości kolan. Może on się o to przewrócił do tyłu, zacisnął nogi, a takie bardzo energiczne przeciągnięcie sznurkowej liny po ciele, często prowadzi do takiego "poparzenia" (mam nadzieje, że rozumiecie co mam na myśli).
Kurde, jak tak Was czytam to tam nic nie jest pewne i są dziesiątki teorii i żadnej nie ma jak potwierdzić. Za teorią o jachcie może przemawiać fakt, że ten Dawid mówił, że zrezygnowali ze zwiedzania bo nie mieli kasy (może się woleli wyprztykać na imprezki na miejscu) więc jesli ktoś- z tego klubu z ostatniej nocy- im zaproponował żeby zrobić jakis afterek na jachcie przed wylotem to na fali imprezowego nastroju i niesamowitej okazji (za darmo) mogli sami się zgodzić i popłynąć. Na jachcie mogło zdarzyć sie wszystko- może przesadzili z narko, skumulowało się z tym co wzięli w klubie (mix toxy u Oli)... ona mogła dostać więcej żeby łatwiej ją było wykorzystać... ale z drugiej strony do gw**t to raczej stosują inne środki niż amfa i meta bo to działa pobudzająco i często wywołuje agresję a nie pacyfikuje i usypia jak np. GHB. Nie wiem czy ten jacht jest możliwy bo gdyby sie chcieli ich pozbyć to wywaliliby ich za burtę i tyle, gwno by zrobili, woda by wymyła wszelkie ślady, oczywiście jesli by znaleźli ciała. Dawid, jesli masz rację, i sie nawalony (albo popchnięty) wywalił sie o jakieś liny (ślady na nogach) to w taki sposób mogł sobie rozwalić głowę. Po fentanylu człowiek raczej nie panuje nad odruchami. Jeśli ich znaleźli rzut beretem od budek ratowniczych i środek dnia, normalna ulica, ludzie itd to nie da sie ot tak, po prostu wywalić w takim miejscu ciał czy kogoś w agonii, zwłaszcza zakrwawionego i rozebranego do majtek. I jeszcze ukladać w pozycji leżacej. Co za przestępcy tak robią? Jak juz to wysadzili ich z auta i oni nawaleni jakos do tej plazy sie dostali, moze urazy powstaly od upadków itd... po fentanylu to mozliwe. Jak i amnezja Dawida. Mnóstwo ludzi by to widziało. Skąd wiadomo, że to ona osobiście o tej 12 dzwoniła i rozmawiała z tym Kevinem? On tak zeznał? Oni mogli poznać w tym klubie zupelnie innech ludzi, umowic sie z nimi na afterek, moze i na tym jachcie, kupili coś w południe od Kevina (moze fentanyl) weszło za bardzo a nowi znajomi dali nogę albo ich zostawili żeby nie mieć kłopotów. Kebin mógł dzwonic o 14 żeby sprawdzic czy ok po tym fentanylu, moze im odradzał a oni sie upieraliI, ze chca spróbować? Kevin mógł być tez kimś w rodzaju Krystka z Zatoki Sztuki. IMO to tam prawdy nigdy nikt sie nie dowie. Dawid nie ma innego powodu by milczeć niż ten żeby chronić własny tyłek. A matka Oli za wszelka cene chce z niej zrobic aniołka co w przypadku żałoby, takie wyparcie, jest normalne. To mógł być też splot nieszczęśliwych przypadków, naiwności, arogancji i głupoty po prostu. A mogło być jak z Gaby Petito. Albo jeszcze coś innego.
Tak samo dyskusje o tym czy Miami jest bardziej bezpieczne, czy nie, od Polski jest bez sensu. To jest bardzo subiektywne. Zależy czego szukasz, z kim sie zadajesz itd. Można pójść sto razy do klubu, świetnie sie bawić i na nic złego nie trafić a ktoś tam pójdzie raz i go pobiją. Jeden będzie twierdził, że ten klub jest spoko a drugi powie, że melina. Takie rzeczy są względne. Każdy na urlopie sie inaczej bawi a niektórym puszczają hamulce i tracą zdrowy rozsądek.
Sorki za ilość tekstu i jesli coś pomieszałam albo o czymś zapomniałam lub nie wiem o jakimś fakcie. Pozdrówki.
Mam nieodparte wrażenie, że z każdym dniem mojego życia nieuchronnie zwiększa się liczba tych, którzy mogą pocałować mnie w dupę.