To też gdzieś słyszałam/czytałam. I od razu jak przeczytałam to przypomniała mi się ciąża pod kolanem - pozamacicznaDrama0912 pisze: ↑czw kwie 03, 2025 9:53 pm Ja słyszałam historię że jakaś laska całowała się z chłopakiem na dyskotece, po paru dniach zaczęło jej się coś robić na ustach, poszła do lekarza i on stwierdził że to reakcja na jad trupi, policja prowadziła śledztwo i znaleźli tego chłopaka z imprezy, okazało się że miał w domu zwłoki i dlatego zaraził ta dziewczynę![]()
Miejskie legendy
Moderator: verysweetcherryRe: Miejskie legendy
Bo Wiśniewski to nie ja,
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
-
greenlight9
Jakaś laska na tiktoku nagrała pare miesięcy temu filmik z bardzo podobną historią rzekomo jej koleżankiDrama0912 pisze: ↑czw kwie 03, 2025 9:53 pm Ja słyszałam historię że jakaś laska całowała się z chłopakiem na dyskotece, po paru dniach zaczęło jej się coś robić na ustach, poszła do lekarza i on stwierdził że to reakcja na jad trupi, policja prowadziła śledztwo i znaleźli tego chłopaka z imprezy, okazało się że miał w domu zwłoki i dlatego zaraził ta dziewczynę![]()
w tych wersjach słyszanych przeze mnie to było, że wezwała policję, ale ogólnie to słyszałam to kilka razy od różnych osób lub czytałam w różnych miejscach i zawsze ta historia odrobinę się różniła
-
Rzeka.chaosu
- Currently:Vienna
- Posty: 1140
- Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm
Pamiętam poza takimi typu auta porywające dzieci historie domów / miejsc, w których coś złego się stało. Bałam się chodzić w jedno miejsce, bo znaleźli tam wisielca (raczej bałam się, że znajdę naśladowcę niż ducha). Zawsze wokół takich miejsc narastały legendy. Ktoś coś tam niby widział, itp.
Z prawdziwych historii, które brzmią jak miejskie legendy. Moja koleżanka z liceum wybrała się na imprezę ze znajomą. W drodze powrotnej, czyli w środku nocy (zalesiona miejscowość pod Warszawą) skorzystały z podwózki. Facet powiedział im, że jest kierowcą i wraca z pętli do domu. W aucie doszło do jakiejś "próby wykorzystania", znajoma mojej koleżanki uciekła, a koleżanka jakiś czas przepychała się z tym facetem. Finalnie jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi odwiózł ją na osiedle. Myślala, że się wystraszył. Pewnie nikomu by się nie przyznała, gdyby nie to, że jej znajoma nie wróciła do domu (praktycznie z lasu). Więc była i policja, poszukiwania, pogadanki w szkole. Finał: faceta znaleźli i zeznał, że zobaczył je na drodze, zataczające się i chciał podwieźć. W aucie im odwaliło, spanikowały, więc zatrzymał się i próbował je opanować. Jedna uciekła, drugą uspokoił i odwiózł. Tamta znajoma 3 dni się ukrywała, żeby nie wyszło, że coś brała. Niestety zrobiła się z tego szkolna legenda o wykorzystaniu i dziewczyna łatwo nie miała.
Z prawdziwych historii, które brzmią jak miejskie legendy. Moja koleżanka z liceum wybrała się na imprezę ze znajomą. W drodze powrotnej, czyli w środku nocy (zalesiona miejscowość pod Warszawą) skorzystały z podwózki. Facet powiedział im, że jest kierowcą i wraca z pętli do domu. W aucie doszło do jakiejś "próby wykorzystania", znajoma mojej koleżanki uciekła, a koleżanka jakiś czas przepychała się z tym facetem. Finalnie jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi odwiózł ją na osiedle. Myślala, że się wystraszył. Pewnie nikomu by się nie przyznała, gdyby nie to, że jej znajoma nie wróciła do domu (praktycznie z lasu). Więc była i policja, poszukiwania, pogadanki w szkole. Finał: faceta znaleźli i zeznał, że zobaczył je na drodze, zataczające się i chciał podwieźć. W aucie im odwaliło, spanikowały, więc zatrzymał się i próbował je opanować. Jedna uciekła, drugą uspokoił i odwiózł. Tamta znajoma 3 dni się ukrywała, żeby nie wyszło, że coś brała. Niestety zrobiła się z tego szkolna legenda o wykorzystaniu i dziewczyna łatwo nie miała.
Przypomniało mi się, jak czytałam na wykopie historię, że kobieta podwozi jakiegoś faceta i podczas jazdy z nim miał jej powiedzieć "pięknie by pani wyglądała w trumnie" - nie pamiętam dokładnie tej opowieści w detalach, niestety tylko tyle udało mi się zapamiętać
https://gs24.pl/pieknie-wygladalabys-w- ... ar/4952341Wempayer pisze: ↑pt kwie 04, 2025 11:03 pm Przypomniało mi się, jak czytałam na wykopie historię, że kobieta podwozi jakiegoś faceta i podczas jazdy z nim miał jej powiedzieć "pięknie by pani wyglądała w trumnie" - nie pamiętam dokładnie tej opowieści w detalach, niestety tylko tyle udało mi się zapamiętać
-
greenlight9
Przysięgam, że słyszałam tę historie od koleżanki mamy i za gówniarza mnie to przeraziłoWempayer pisze: ↑pt kwie 04, 2025 11:03 pm Przypomniało mi się, jak czytałam na wykopie historię, że kobieta podwozi jakiegoś faceta i podczas jazdy z nim miał jej powiedzieć "pięknie by pani wyglądała w trumnie" - nie pamiętam dokładnie tej opowieści w detalach, niestety tylko tyle udało mi się zapamiętać
-
KvetaNebelova
- RoyalBaby
- Posty: 29
- Rejestracja: wt lut 13, 2024 10:19 pm
Ciekawe, że jeszcze nikt nie wspomniał o "Misji na Marsa". Otóż studenci (w zależności od miasta, z którego pochodzi opowiadający pada nazwa uczelni) na imprezie, pod wpływem różnych środków, wsadzili jakiegoś delikwenta do kartonu z napisem "Misja na Marsa" i wyrzucili z 10 piętra akademika. Na miejsce przyjechały odpowiednie służby i całe szczęście, że udało się im to w porę, bo na 10 piętrze przyszykowany był już kolejny karton z napisem "Misja ratunkowa".
W czasach nastoletnich słyszałam tę historię kilka razy, nawet podawano nazwy akademików (raz działo się to rzekomo w Krakowie, raz w Gliwicach).
W czasach nastoletnich słyszałam tę historię kilka razy, nawet podawano nazwy akademików (raz działo się to rzekomo w Krakowie, raz w Gliwicach).
To mi przypomniało historię o tym, jak rzekomo policja zrobiła nalot na akademik/osiedle/ulicę żeby szukać pirackiego oprogramowania i wszyscy wyrzucali komputery przez okna, bo bardziej się opłacało kupić nowy komputer niż płacić karęKvetaNebelova pisze: ↑ndz kwie 06, 2025 8:02 am Ciekawe, że jeszcze nikt nie wspomniał o "Misji na Marsa". Otóż studenci (w zależności od miasta, z którego pochodzi opowiadający pada nazwa uczelni) na imprezie, pod wpływem różnych środków, wsadzili jakiegoś delikwenta do kartonu z napisem "Misja na Marsa" i wyrzucili z 10 piętra akademika. Na miejsce przyjechały odpowiednie służby i całe szczęście, że udało się im to w porę, bo na 10 piętrze przyszykowany był już kolejny karton z napisem "Misja ratunkowa".
W czasach nastoletnich słyszałam tę historię kilka razy, nawet podawano nazwy akademików (raz działo się to rzekomo w Krakowie, raz w Gliwicach).
-
Rzeka.chaosu
- Currently:Vienna
- Posty: 1140
- Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm
Nie słyszałam wersji z misją na Marsa, ale słyszałam o zablokowanym otwieraniu okien w akademikach (dało się tylko uchylić). Oczywiście dodawany był do tego kontekst "zdawalności" pierwszej sesji/czystki na pierwszym roku lub jakieś miłosne. Ciekawe czy jakiś były mieszkaniec Riviery albo akademików przy Żwirki w Warszawie to potwierdzi.KvetaNebelova pisze: ↑ndz kwie 06, 2025 8:02 am Ciekawe, że jeszcze nikt nie wspomniał o "Misji na Marsa". Otóż studenci (w zależności od miasta, z którego pochodzi opowiadający pada nazwa uczelni) na imprezie, pod wpływem różnych środków, wsadzili jakiegoś delikwenta do kartonu z napisem "Misja na Marsa" i wyrzucili z 10 piętra akademika. Na miejsce przyjechały odpowiednie służby i całe szczęście, że udało się im to w porę, bo na 10 piętrze przyszykowany był już kolejny karton z napisem "Misja ratunkowa".
W czasach nastoletnich słyszałam tę historię kilka razy, nawet podawano nazwy akademików (raz działo się to rzekomo w Krakowie, raz w Gliwicach).
Z tego co kojarzę to jest tak w większości akademików, ale raczej nie chodzi o zrozpaczonych zawodem miłosnym czy naukowym studentów, ale zwyczajnie żeby po pijaku nikomu nic durnego do głowy nie przyszło xdRzeka.chaosu pisze: ↑ndz kwie 06, 2025 10:01 am Nie słyszałam wersji z misją na Marsa, ale słyszałam o zablokowanym otwieraniu okien w akademikach (dało się tylko uchylić). Oczywiście dodawany był do tego kontekst "zdawalności" pierwszej sesji/czystki na pierwszym roku lub jakieś miłosne. Ciekawe czy jakiś były mieszkaniec Riviery albo akademików przy Żwirki w Warszawie to potwierdzi.
-
greenlight9
Ja to zawsze postrzegałam jako taką miejską legende która ma na celu odstraszyć ludzi od zażywania kwasu czy innych psychodelików, dużo ludzi wierzy w skakanie z balkonu i tym podobne. Oczywiście nie warto niczego brać, mimo że takie opowieści są bardzo wyolbrzymione to dobrze, jeśli mają prospołeczny skutekKvetaNebelova pisze: ↑ndz kwie 06, 2025 8:02 am Ciekawe, że jeszcze nikt nie wspomniał o "Misji na Marsa". Otóż studenci (w zależności od miasta, z którego pochodzi opowiadający pada nazwa uczelni) na imprezie, pod wpływem różnych środków, wsadzili jakiegoś delikwenta do kartonu z napisem "Misja na Marsa" i wyrzucili z 10 piętra akademika. Na miejsce przyjechały odpowiednie służby i całe szczęście, że udało się im to w porę, bo na 10 piętrze przyszykowany był już kolejny karton z napisem "Misja ratunkowa".
W czasach nastoletnich słyszałam tę historię kilka razy, nawet podawano nazwy akademików (raz działo się to rzekomo w Krakowie, raz w Gliwicach).
Może te gazety należały do jednego wydawnictwa i miały wspólną redakcję? Tajemnicą Poliszynela jest, że większość tych "listów od czytelników" była po prostu wymyślana przez redaktorów, więc możliwe, że ktoś ją tam wymyślił i wykorzystał ten pomysł 2 razy xDdzudidzetson pisze: ↑czw kwie 03, 2025 9:21 pm Ja też to czytałam w gazecie, ale nie w bravo girl na pewno, bo pamiętam, że czytałam to u babci. Więc to mogła być chwila dla Ciebie ;)
W Krakowie tuż przed Światowymi Dniami Młodzieży w 2016 roku masowo latała legenda o mężczyźnie arabskiego pochodzenia spotkanym w galerii. Kilka znajomych moich znajomych zarzekało się, że znalazło w galerii handlowej portfel, właścicielem był jakiś Arab i kiedy osoba opowiadająca historie oddawała ów portfel, właściciel dziękował mówiąc znalazcy, że jest uczciwą osobą, więc on jej radzi, żeby nie przebywała w miejscu X w konkretnym dniu, sugerując że tam odbędzie się zamach.
Motyw z portfelem i Arabem powtarzał się za każdym razem, zmieniało się czasem miejsce lub data
Motyw z portfelem i Arabem powtarzał się za każdym razem, zmieniało się czasem miejsce lub data
MissAklmn pisze: ↑wt kwie 08, 2025 11:08 am W Krakowie tuż przed Światowymi Dniami Młodzieży w 2016 roku masowo latała legenda o mężczyźnie arabskiego pochodzenia spotkanym w galerii. Kilka znajomych moich znajomych zarzekało się, że znalazło w galerii handlowej portfel, właścicielem był jakiś Arab i kiedy osoba opowiadająca historie oddawała ów portfel, właściciel dziękował mówiąc znalazcy, że jest uczciwą osobą, więc on jej radzi, żeby nie przebywała w miejscu X w konkretnym dniu, sugerując że tam odbędzie się zamach.
Motyw z portfelem i Arabem powtarzał się za każdym razem, zmieniało się czasem miejsce lub data![]()
Tak!!!! Też to słyszałam!!!
-
ZilberSchlag
- Srebrna Kropeczka
- Posty: 153
- Rejestracja: pn wrz 25, 2023 3:58 pm
Jak lubicie takie klimaty, to polecam książkę: "Znikająca nerka. Mały leksykon współczesnych legend miejskich" F. Gralińskiego.
O to też słyszałam. W sumie jako ostrzeżenie, żeby serio pilnować swoich napoi to ok. Bo może nie obudzimy się bez nerki, ale kto wie co może się stać.
Bo Wiśniewski to nie ja,
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Ja słyszałam taką akcję od znajomej o jej znajomej ale nie działo się to w Polsce. Nazwijmy ją Ania. Ania pojechała na erazmusa, poznała gościa pochodzącego z Afryki (niestety nie pamiętam skąd), związali się i po jakimś czasie zaczęła się źle czuć. Okazało się że najprawdopodobniej to było kuru ale nie że ktoś zjadł mozg tylko kobiety w rodzinie były bezobjawowymi nosicielkami. Nie wiem na ile faktycznie to było kuru ale podejrzewali na pewnogreenlight9 pisze: ↑czw kwie 03, 2025 10:44 pm Jakaś laska na tiktoku nagrała pare miesięcy temu filmik z bardzo podobną historią rzekomo jej koleżankiŻe poznała w klubie na wakacjach faceta, całowała się z nim, a po powrocie do Polski zaczęła się niekontrolowanie śmiać i czuła się chora, po czym okazało się że to choroba Kuru i ten facet był kanibalem i skonsumował czyjś mózg, ona się od niego zaraziła tą chorobą, a w jego mieszkaniu znaleźli napoczęte zwłoki, wcześniej namawiał "koleżanke" na pójście z nim do tego mieszkania i miała być następna
-
ZilberSchlag
- Srebrna Kropeczka
- Posty: 153
- Rejestracja: pn wrz 25, 2023 3:58 pm
Bardzo mnie zaciekawiła ta historia. Spróbowałam dowiedzieć się czegoś więcej na temat bezobjawowego nosicielstwa kuru i jest to możliwe, ale występuje endemicznie w jednym plemieniu z Nowej Gwinei, ludzie tam zrobili się odporni na te priony bo długo praktykowali rytualny kanibalizm. Za to nie da się w ten sposób odziedziczyć kuru genetycznie ani przekazać potomstwu, tymi prionami da się zarazić jedynie spożywając zakażona tkankę nerwową.xzvsivx pisze: ↑wt kwie 22, 2025 2:42 pm Ja słyszałam taką akcję od znajomej o jej znajomej ale nie działo się to w Polsce. Nazwijmy ją Ania. Ania pojechała na erazmusa, poznała gościa pochodzącego z Afryki (niestety nie pamiętam skąd), związali się i po jakimś czasie zaczęła się źle czuć. Okazało się że najprawdopodobniej to było kuru ale nie że ktoś zjadł mozg tylko kobiety w rodzinie były bezobjawowymi nosicielkami. Nie wiem na ile faktycznie to było kuru ale podejrzewali na pewno
Bardzo możliwe że finalnie to nie było kuru, niestety było to już dość dawno i mi się rozmyła ta historiaZilberSchlag pisze: ↑wt kwie 22, 2025 3:05 pm Bardzo mnie zaciekawiła ta historia. Spróbowałam dowiedzieć się czegoś więcej na temat bezobjawowego nosicielstwa kuru i jest to możliwe, ale występuje endemicznie w jednym plemieniu z Nowej Gwinei, ludzie tam zrobili się odporni na te priony bo długo praktykowali rytualny kanibalizm. Za to nie da się w ten sposób odziedziczyć kuru genetycznie ani przekazać potomstwu, tymi prionami da się zarazić jedynie spożywając zakażona tkankę nerwową.