Migrena
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherryCierpię na migreny, ale póki co ratuje się tabletkami ja migrenę z apteki lub aspityną.
Chciała iść od neurologa, ale w tamtym roku nie było w ogóle terminów a w tym jeszcze nie próbowałam dostać się na fundusz.
No cóż, coś czuję, że będę musiała iść prywatnie.
Chciała iść od neurologa, ale w tamtym roku nie było w ogóle terminów a w tym jeszcze nie próbowałam dostać się na fundusz.
No cóż, coś czuję, że będę musiała iść prywatnie.
Bo Wiśniewski to nie ja,
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Nic mi na dłuższą metę nie pomogło. Miałam już szynę za zęby, fizjoterapię, byłam nawet zapisana na termin do poradni leczenia bólu na NFZ, czekałam pół roku, ale z mojej przyczyny nie wyszło. Jestem stałe na lekach zapobiegawczych, a w pogotowiu tryptany.
W planach dokładne badanie hormonów i krwi, dlatego że widzę nasilenie migren tuż przed i na samym początku okresu oraz gdy z braku czasu nie zjem.
W planach dokładne badanie hormonów i krwi, dlatego że widzę nasilenie migren tuż przed i na samym początku okresu oraz gdy z braku czasu nie zjem.
Co chciałam wam jeszcze powiedzieć
Ja ''żyję'' - bo ciężko to nazwać życiem... z migreną od 14 lat.
Lata badań, biegania po specjalistach, miliony różnych sposobów, faszerowania lekami...
Ataki migreny występujące minimum raz w tygodniu, ataki trwające po 3 - 5 dni, wymioty, zawroty głowy, tragiczne samopoczucie.
Lata cierpienia przez migrenę doprowadziły mnie do stanów depresyjnych, z powodu braku siły i chęci do życia, tak się nie da funkcjonować...
Przyjęłam z kilogramy leków przeciwbólowych przez te wszystkie lata, brałam leki z kodeiną.
Pierwszy lek, który przyniósł na jakiś czas ulgę to był Zolmiles - tryptan. Brałam tabletkę gdy tylko zaczynała się migrena. Pomagał złagodzić ból, skracał atak. Po jakimś czasie była sytuacja, że Zolmiles nie był dostępny w aptekach i magazynach, nie szło go nigdzie dostać, przez co został mi przepisany w zamian inny lek - Cinie - 100. Gdy wzięłam tabletkę natychmiast, gdy tylko czułam zbliżający się atak, to pomagało na tyle, że na przykład zamiast trwać 5 dni, to trwało to 2 dni, nie było aż tak nasilonych wymiotów i innych towarzyszących dolegliwości, ale też nie zawsze lek faktycznie pomógł, wtedy po 2 godzinach konieczność przyjęcia kolejnej tabletki, to było jak loteria. Nawet jeśli lek pomagał mi przy ataku, tłumił lub skracał ból na jakiś czas, to i tak nie likwidował samego faktu i częstotliwości występowania migren, także w dalszym ciągu nie było w moim życiu ani tygodnia przeżytego bez wystąpienia migreny. Koszmar!
Wiadomo, migreny pogarszał stres, mało snu, głód, miesiączki.
Ostatecznie, po latach męki i cierpienia, zdecydowałam się na rzecz, której jeszcze nie próbowałam - leczenie migreny toksyną botulinową.
Stwierdziłam, że to moja ostatnia deska ratunku. Pokładam wielkie nadzieje, że mi to pomoże, to moja ostatnia nadzieja, szansa... Nie chcę już tak dłużej żyć. Poszłam dwa tygodnie temu pierwszy raz, póki co dzisiaj mija równo 10 dni bez migreny. Niesamowite, dla mnie to jak rekord i postęp od lat! Czas pokaże co będzie dalej, ale jestem dobrej myśli
Lata badań, biegania po specjalistach, miliony różnych sposobów, faszerowania lekami...
Ataki migreny występujące minimum raz w tygodniu, ataki trwające po 3 - 5 dni, wymioty, zawroty głowy, tragiczne samopoczucie.
Lata cierpienia przez migrenę doprowadziły mnie do stanów depresyjnych, z powodu braku siły i chęci do życia, tak się nie da funkcjonować...
Przyjęłam z kilogramy leków przeciwbólowych przez te wszystkie lata, brałam leki z kodeiną.
Pierwszy lek, który przyniósł na jakiś czas ulgę to był Zolmiles - tryptan. Brałam tabletkę gdy tylko zaczynała się migrena. Pomagał złagodzić ból, skracał atak. Po jakimś czasie była sytuacja, że Zolmiles nie był dostępny w aptekach i magazynach, nie szło go nigdzie dostać, przez co został mi przepisany w zamian inny lek - Cinie - 100. Gdy wzięłam tabletkę natychmiast, gdy tylko czułam zbliżający się atak, to pomagało na tyle, że na przykład zamiast trwać 5 dni, to trwało to 2 dni, nie było aż tak nasilonych wymiotów i innych towarzyszących dolegliwości, ale też nie zawsze lek faktycznie pomógł, wtedy po 2 godzinach konieczność przyjęcia kolejnej tabletki, to było jak loteria. Nawet jeśli lek pomagał mi przy ataku, tłumił lub skracał ból na jakiś czas, to i tak nie likwidował samego faktu i częstotliwości występowania migren, także w dalszym ciągu nie było w moim życiu ani tygodnia przeżytego bez wystąpienia migreny. Koszmar!
Wiadomo, migreny pogarszał stres, mało snu, głód, miesiączki.
Ostatecznie, po latach męki i cierpienia, zdecydowałam się na rzecz, której jeszcze nie próbowałam - leczenie migreny toksyną botulinową.
Stwierdziłam, że to moja ostatnia deska ratunku. Pokładam wielkie nadzieje, że mi to pomoże, to moja ostatnia nadzieja, szansa... Nie chcę już tak dłużej żyć. Poszłam dwa tygodnie temu pierwszy raz, póki co dzisiaj mija równo 10 dni bez migreny. Niesamowite, dla mnie to jak rekord i postęp od lat! Czas pokaże co będzie dalej, ale jestem dobrej myśli
Robisz na NFZ czy prywatnie? Podzielisz się trochę jak wygląda procedura? Podobno shotów jest ok. 50 !!!!Shhelly pisze: ↑pt lut 21, 2025 11:03 am Ja ''żyję'' - bo ciężko to nazwać życiem... z migreną od 14 lat.
Lata badań, biegania po specjalistach, miliony różnych sposobów, faszerowania lekami...
Ataki migreny występujące minimum raz w tygodniu, ataki trwające po 3 - 5 dni, wymioty, zawroty głowy, tragiczne samopoczucie.
Lata cierpienia przez migrenę doprowadziły mnie do stanów depresyjnych, z powodu braku siły i chęci do życia, tak się nie da funkcjonować...
Przyjęłam z kilogramy leków przeciwbólowych przez te wszystkie lata, brałam leki z kodeiną.
Pierwszy lek, który przyniósł na jakiś czas ulgę to był Zolmiles - tryptan. Brałam tabletkę gdy tylko zaczynała się migrena. Pomagał złagodzić ból, skracał atak. Po jakimś czasie była sytuacja, że Zolmiles nie był dostępny w aptekach i magazynach, nie szło go nigdzie dostać, przez co został mi przepisany w zamian inny lek - Cinie - 100. Gdy wzięłam tabletkę natychmiast, gdy tylko czułam zbliżający się atak, to pomagało na tyle, że na przykład zamiast trwać 5 dni, to trwało to 2 dni, nie było aż tak nasilonych wymiotów i innych towarzyszących dolegliwości, ale też nie zawsze lek faktycznie pomógł, wtedy po 2 godzinach konieczność przyjęcia kolejnej tabletki, to było jak loteria. Nawet jeśli lek pomagał mi przy ataku, tłumił lub skracał ból na jakiś czas, to i tak nie likwidował samego faktu i częstotliwości występowania migren, także w dalszym ciągu nie było w moim życiu ani tygodnia przeżytego bez wystąpienia migreny. Koszmar!
Wiadomo, migreny pogarszał stres, mało snu, głód, miesiączki.
Ostatecznie, po latach męki i cierpienia, zdecydowałam się na rzecz, której jeszcze nie próbowałam - leczenie migreny toksyną botulinową.
Stwierdziłam, że to moja ostatnia deska ratunku. Pokładam wielkie nadzieje, że mi to pomoże, to moja ostatnia nadzieja, szansa... Nie chcę już tak dłużej żyć. Poszłam dwa tygodnie temu pierwszy raz, póki co dzisiaj mija równo 10 dni bez migreny. Niesamowite, dla mnie to jak rekord i postęp od lat! Czas pokaże co będzie dalej, ale jestem dobrej myśli
Z drugiej strony chociaż na pół roku odpocząć od brania leków, ciągłego latania po aptekach , nie wspominając o bajońskich sumach, które za nie płacimy. Gdy mówię znajomym o tabletach przeciwbólowych za 100 zł to mi nie wierzą.
Co chciałam wam jeszcze powiedzieć
Ja na migrenę dostałam propranolol kilka lat temu i działa. Biorę 2x rano i wieczorem. Ataków jest mniej może 1 w miesiącu i to na skutek jakiegoś stresu. Przeciwbólowe od tej samej neurolog to Frimig. Oba leki niedrogie a u mnie działą.
Ja miałam migreny przez kilka lat, zaczęły się po dwudziestce i zaczęły ustępować po trzydziestce, ale nie wiem czy to kwestia wieku czy jednak pewnego sposobu na poradzenie sobie z nimi.
Generalnie próbowałam różnych metod zasłyszanych od znajomych, lekarzy bądź znalezionych w internecie. Nie pomogło nic prócz leczenia tabletkami przeciwbólowymi, bo tak, można pozbyć się migren zwykłymi tabletkami. U mnie najlepiej sprawdziły się tabletki płynne z 200mg, a później z 400mg ibuprofenu (np. Ibuprom Sprint Caps Max).
Na początku tabletki brałam tylko wtedy, gdy ból był zbyt mocny. Bywało, że musiałam je brać przez dwa dni, bo potrafi mnie migrena trzymać aż 48 godzin. Migreny były silne: światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki, mdłości, brak apetytu, uczucie totalnego wyczerpania. Leczenie migreny tabletkami przeciwbólowymi wygląda tak, że w momencie kiedy poczujesz, że dostaniesz migrenę (u mnie to był lekki, ale bardzo charakterystyczny ucisk za prawym oczodołem), to od razu bierzesz tabletkę przeciwbólową. W większości przypadków zapobiegniesz atakowi migreny. Powtarzałam to za każdym razem, gdy czułam, że będę mieć migrenę.
Po kilku latach walki w końcu migreny są bardzo rzadkie i bardzo lekkie. Nie twierdzę, że Tobie to pomoże, ale może warto wypróbować.
Generalnie próbowałam różnych metod zasłyszanych od znajomych, lekarzy bądź znalezionych w internecie. Nie pomogło nic prócz leczenia tabletkami przeciwbólowymi, bo tak, można pozbyć się migren zwykłymi tabletkami. U mnie najlepiej sprawdziły się tabletki płynne z 200mg, a później z 400mg ibuprofenu (np. Ibuprom Sprint Caps Max).
Na początku tabletki brałam tylko wtedy, gdy ból był zbyt mocny. Bywało, że musiałam je brać przez dwa dni, bo potrafi mnie migrena trzymać aż 48 godzin. Migreny były silne: światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki, mdłości, brak apetytu, uczucie totalnego wyczerpania. Leczenie migreny tabletkami przeciwbólowymi wygląda tak, że w momencie kiedy poczujesz, że dostaniesz migrenę (u mnie to był lekki, ale bardzo charakterystyczny ucisk za prawym oczodołem), to od razu bierzesz tabletkę przeciwbólową. W większości przypadków zapobiegniesz atakowi migreny. Powtarzałam to za każdym razem, gdy czułam, że będę mieć migrenę.
Po kilku latach walki w końcu migreny są bardzo rzadkie i bardzo lekkie. Nie twierdzę, że Tobie to pomoże, ale może warto wypróbować.
Ja też zaczęłam cykl leczenia migreny toksyną botulinową. W moim przypadku udało się na NFZ, przeprowadziłam się do nowego miasta i z ubezpieczenia umówiłam się do neurolożki, która pracuje w szpitalu i wciągnęła mnie do programu - 3 razy muszę się stawić na oddziale na podaniu botoksu w określone punkty na czole, głowie, skroniach, karku i ramionach (chyba jakieś 30-40 punktów) co 3 miesiące. Póki co jestem po pierwszym razie i bolała mnie głowa tylko jeden dzień. U mnie to też jest tak dość różnie - bywa tak ze mam 14 dni bólu w miesiącu, a potem np. 5. Chociaż w moim przypadku jest też dużo czynników wyzwalających ataki - nieregularny sen, przebodźcowanie, hałas, od rana do wieczora na uczelni. Jak czuję, że ból się zaczyna to biorę lek Vydura, bardzo drogi, ale chyba jedyny, który pomaga ten ból zatrzymać, choć raz jak wzięłam go za późno to kompletnie nic nie pomógł. Mogę wziąć 3 tabletki nurofenu, tego który jest rzekomo na bóle głowy i po może 3 godzinach jest znowu to samo. Bardzo to męczy na dłuższą metę niestety, więc pokładam duże nadzieje w obecnym leczeniu.anicz pisze: ↑sob lut 22, 2025 1:20 am Robisz na NFZ czy prywatnie? Podzielisz się trochę jak wygląda procedura? Podobno shotów jest ok. 50 !!!!
Z drugiej strony chociaż na pół roku odpocząć od brania leków, ciągłego latania po aptekach , nie wspominając o bajońskich sumach, które za nie płacimy. Gdy mówię znajomym o tabletach przeciwbólowych za 100 zł to mi nie wierzą.
A trudno było zakwalifikować sie na leczenie botoxem? Poza pomocą samej pani doktor, był jakiś wywiad i badania, które stwierdzały, czy się kwalifikujesz czy nie?kalinka69 pisze: ↑wt lut 25, 2025 1:51 pm Ja też zaczęłam cykl leczenia migreny toksyną botulinową. W moim przypadku udało się na NFZ, przeprowadziłam się do nowego miasta i z ubezpieczenia umówiłam się do neurolożki, która pracuje w szpitalu i wciągnęła mnie do programu - 3 razy muszę się stawić na oddziale na podaniu botoksu w określone punkty na czole, głowie, skroniach, karku i ramionach (chyba jakieś 30-40 punktów) co 3 miesiące. Póki co jestem po pierwszym razie i bolała mnie głowa tylko jeden dzień. U mnie to też jest tak dość różnie - bywa tak ze mam 14 dni bólu w miesiącu, a potem np. 5. Chociaż w moim przypadku jest też dużo czynników wyzwalających ataki - nieregularny sen, przebodźcowanie, hałas, od rana do wieczora na uczelni. Jak czuję, że ból się zaczyna to biorę lek Vydura, bardzo drogi, ale chyba jedyny, który pomaga ten ból zatrzymać, choć raz jak wzięłam go za późno to kompletnie nic nie pomógł. Mogę wziąć 3 tabletki nurofenu, tego który jest rzekomo na bóle głowy i po może 3 godzinach jest znowu to samo. Bardzo to męczy na dłuższą metę niestety, więc pokładam duże nadzieje w obecnym leczeniu.
U mnie jest to samo. Tj. mam wiele wyzwalaczy: krótki sen, głód, stres, adrenalina, alkohol, pełnia księżyca (!) , loty na krótkich dystansach (tak, loty które nie trwają więcej niż dwie godziny) itp. I jeszcze ta podstępna migrena szybko potrafi uodpornić się na kolejne leki i terapie
Co chciałam wam jeszcze powiedzieć
w zasadzie to na pierwszej wizycie (pazdziernik) dostalam skierowanie na rezonans glowy i zalecenie prowadzenie dzienniczka migren, na kolejnej (poczatek stycznia) przynioslam wynik rezonansu, zapisala mi leki w celu profilaktyki migreny (amitryptylina) i powiedziala o takim programie leczenia. bardzo zle sie po tych lekach czulam i ze wzgledu na studia i zblizajaca sie sesje odstawilam je, bo bym spala a nie sie uczyla. w lutym na trzeciej wizycie powiedzialam ze te leki niezbyt sie u mnie sprawdzaja i wtedy umowilam sie z nia w szpitalu na ten botoksanicz pisze: ↑wt lut 25, 2025 10:09 pm A trudno było zakwalifikować sie na leczenie botoxem? Poza pomocą samej pani doktor, był jakiś wywiad i badania, które stwierdzały, czy się kwalifikujesz czy nie?
U mnie jest to samo. Tj. mam wiele wyzwalaczy: krótki sen, głód, stres, adrenalina, alkohol, pełnia księżyca (!) , loty na krótkich dystansach (tak, loty które nie trwają więcej niż dwie godziny) itp. I jeszcze ta podstępna migrena szybko potrafi uodpornić się na kolejne leki i terapie
no i w wywiadzie tych dni z bolem glowy w miesiacu musi byc minimum 7(?), teraz nie jestem tego pewna
generalnie skrupulatnie prowadzony dzienniczek to must have, bo przy wlaczeniu w program wymagaja wydrukowania go i podlaczaja go w dokumentacje
kalinka69 pisze: ↑śr lut 26, 2025 6:57 am w zasadzie to na pierwszej wizycie (pazdziernik) dostalam skierowanie na rezonans glowy i zalecenie prowadzenie dzienniczka migren, na kolejnej (poczatek stycznia) przynioslam wynik rezonansu, zapisala mi leki w celu profilaktyki migreny (amitryptylina) i powiedziala o takim programie leczenia. bardzo zle sie po tych lekach czulam i ze wzgledu na studia i zblizajaca sie sesje odstawilam je, bo bym spala a nie sie uczyla. w lutym na trzeciej wizycie powiedzialam ze te leki niezbyt sie u mnie sprawdzaja i wtedy umowilam sie z nia w szpitalu na ten botoks
no i w wywiadzie tych dni z bolem glowy w miesiacu musi byc minimum 7(?), teraz nie jestem tego pewna
generalnie skrupulatnie prowadzony dzienniczek to must have, bo przy wlaczeniu w program wymagaja wydrukowania go i podlaczaja go w dokumentacje
Super, bo myślałam, że robią dość mocno szczegółowy wywiad i trzeba najpierw przejąć kilka leków. amitryptylina, pregabalina to leki dość ciężkie na banię, zwłaszcza jak studiujesz. Podobnie jak flunarizinum niektórzy po nich tyją. Wcześniej byłam na topaxie. Wtedy waga leci w dół, ale i wypadają włosy. Teraz jestem na propranololu. Oczywiście też ma swoje skutki uboczne, ale są najmniej dokuczliwe.
Trzymam kciuki za terapie. Dawaj znac, jak dalej bedzie
Co chciałam wam jeszcze powiedzieć
Za pierwszym razem pomógł mi bardzo nilogrin, mimo że stosowałam go bardzo krótko. Na długie lata miałam spokój, ból dwa dni w miesiącu w okolicy miesiączki.
Od paru lat nawrót, próbowałam różnych leków z marnym skutkiem. Ostatnio nawet tryptany nie pomagają.
W kwietniu zaczynam z botoksem. Mam nadzieję, że skończy z bestią.
La ignorancia y la superstición son hermanas gemelas, hijas del miedo y las madres de la incomprensión.
Ja od jakiś 15 lat mam migreny z aurą... bywały okresy, że miałam migrenę codziennie przez cały tydzień/dwa albo raz na 2 miesiące, nie mniej niezależnie od częstotliwości jest to upierdliwe w życiu, bo jesteś w ciągłym stresie czy dziś Cię złapie czy jednak da spokój...
mi bardzo pomogło prowadzenie dzienniczka migren - spisywanie całych 24h od momentu ataku, czyli co robiłam, co jadłam, co piłam, żeby później mając więcej danych móc zobaczyć, czy przed atakiem pojawiło się w diecie coś nowego, co mogłoby być wyzwalaczem lub czy coś pojawiło się dwukrotnie przed atakami i mogło być powodem. u mnie okazała się to między innymi przetworzona żywność, więc np wszelakie sosy w słoiczkach przykładowo do spaghetti u mnie out, podobnie zupki chińskie czy kawa, którą wiele osób cierpiących na migreny poleca podczas ataków...
to pomogło mi zmniejszyć częstotliwość ich występowania, ale w drugiej połowie poprzedniego roku poszłam do innej pani neurolog, która zamiast kazać mi się faszerować tryptanami (które i tak nie pomagały gdy już nadszedł atak) przepisała mi divascan, który jest lekiem zapobiegawczym i biorę codziennie dwie tabletki. Od tamtego czasu, czyli jakieś 6 miesięcy już, miałam jeden atak w ten weekend, więc jestem na ten moment naprawdę zadowolona z tego leku, migrena swoją drogą, ale nie mam już w ogóle żadnych bóli głowy... ten lek to złoto dla mnie
mi bardzo pomogło prowadzenie dzienniczka migren - spisywanie całych 24h od momentu ataku, czyli co robiłam, co jadłam, co piłam, żeby później mając więcej danych móc zobaczyć, czy przed atakiem pojawiło się w diecie coś nowego, co mogłoby być wyzwalaczem lub czy coś pojawiło się dwukrotnie przed atakami i mogło być powodem. u mnie okazała się to między innymi przetworzona żywność, więc np wszelakie sosy w słoiczkach przykładowo do spaghetti u mnie out, podobnie zupki chińskie czy kawa, którą wiele osób cierpiących na migreny poleca podczas ataków...
to pomogło mi zmniejszyć częstotliwość ich występowania, ale w drugiej połowie poprzedniego roku poszłam do innej pani neurolog, która zamiast kazać mi się faszerować tryptanami (które i tak nie pomagały gdy już nadszedł atak) przepisała mi divascan, który jest lekiem zapobiegawczym i biorę codziennie dwie tabletki. Od tamtego czasu, czyli jakieś 6 miesięcy już, miałam jeden atak w ten weekend, więc jestem na ten moment naprawdę zadowolona z tego leku, migrena swoją drogą, ale nie mam już w ogóle żadnych bóli głowy... ten lek to złoto dla mnie
- Echoidalia
- HottStripper
- Posty: 910
- Rejestracja: śr paź 02, 2024 6:26 pm
Tak doraźnie pomaga ciemność w pokoju, zero dźwięków (ewentualnie jakas spokojna muzyka, dźwięki natury), zwymiotowanie, próba uśnięcia. Oczywiście tabletki przeciwbólowe poupychane wszędzie - od torebki, z którą się chodzi na co dzień, po szufladę nocną, łazienkę itd.
I polecam właśnie,jak ktoś napisał, sporządzanie takiego dzienniczka: co jedliśmy, jakie były dziś rozmowy i z kim, co piliśmy dnia poprzedniego (%)
I polecam właśnie,jak ktoś napisał, sporządzanie takiego dzienniczka: co jedliśmy, jakie były dziś rozmowy i z kim, co piliśmy dnia poprzedniego (%)
Może niewiele wniosę do wątku, ale jestem osobą, która miewa tylko aury, bez migreny, za to długie i uciążliwe - godzina, półtorej, potem zawroty głowy, nudności, senność. Miałam może 7,8 razy w życiu w latach 19-22. Od tamtej pory cisza. Dziwne.
-
LauraBacha3
- BlondDoczep
- Posty: 131
- Rejestracja: pt lip 21, 2023 9:04 am
Koenzym Q10 650mg raz dziennie - rzadsze i mniej bolesne ataki po okolu 8 miesiącach
Jeśli mam atak od razu wstrzykuję sumatryptan
Botox nie pomógł
Jeśli mam atak od razu wstrzykuję sumatryptan
Botox nie pomógł
-
Strzalka023
- SushiRoll
- Posty: 240
- Rejestracja: pt gru 31, 2021 10:12 pm
Prowadze dzienniczek migren i po jakis 15 latach wiem, że największym wyzwalaczem różnych bólów glowy, a tym migren jest STRES.
A także: spadek hormonów przed okresem, alkohol, jedzenie typu chipsy, mocny trening, zbyt długi sen, mocne zapachy, wysokie ciśnienie.
Ale wracając do stresu, to zaliczam tu też takie jakby rozczarowanie życiem. Ja zmieniłam pracę i chlopaka w jednym roku i z kilku migren miesięcznie mam obecnie 1 na miesiac/dwa. Aczkolwiek zastanawiam się tez, czy z biegiem lat hormony po prostu już tak nie szaleją i nie ma już takich wyzwalaczy.
A także: spadek hormonów przed okresem, alkohol, jedzenie typu chipsy, mocny trening, zbyt długi sen, mocne zapachy, wysokie ciśnienie.
Ale wracając do stresu, to zaliczam tu też takie jakby rozczarowanie życiem. Ja zmieniłam pracę i chlopaka w jednym roku i z kilku migren miesięcznie mam obecnie 1 na miesiac/dwa. Aczkolwiek zastanawiam się tez, czy z biegiem lat hormony po prostu już tak nie szaleją i nie ma już takich wyzwalaczy.
A jakie aury konkretnie? Konsultowałaś to z neurologiem?
Jak się dobrze wczytasz to znajdziesz i Nietzschego i Gosie z żabki
-
mokryziemniak
- RoyalBaby
- Posty: 18
- Rejestracja: pn gru 09, 2024 1:05 pm
U mnie wyzwalaczem migren były tabletki anty.. niestety neurolog tego nie wyłapał. Przez kilka lat trułam się tabletkami, aż kiedyś sama zrezygnowałam z antykoncepcyjnych i jak ręką odjął. Teraz ból pojawia się średnio raz w miesiącu, ale pomaga zwykły paracetamol.
- manifestacja
- Samarka
- Posty: 677
- Rejestracja: czw gru 26, 2024 3:10 pm
Tabletki antykoncepcyjne nie mogą być używane przez migrenowców. 
Ja miewam je od dzieciństwa, jak już atak się rozhula to pomaga tylko tryptan Cinie, z tym że biorę pół tabletki. Pomaga.
Przede wszystkim nawodnienie
bardzo ważne. Nie pijcie samej wody, która dosłownie przelatuje przez organizm. Wbijcie musujące elektrolity lub magnez do butelki z wodą.
Dzienniczek migrenowy to ja prowadziłam jako nastolatka, jak nie wiedziałam od czego mam ataki. Tak naprawdę każdy będzie uczulony na coś innego. Migrenicy mają nietolerancję histaminy, a baaardzo dużo produktów jedzenia ją ma. Każdy zareaguje inaczej. Ja np nie mogę jeść w nadmiarze słonecznika, orzechów ziemnych, czipsów i wszystkiego z glutaminianem sodu. Czytajcie składy produktów, choćby taka śmietana ze sklepu potrafi mieć zagęszczacz: karagen E407 po którym mam migrenę. Nie wszystkie śmietany mają to
.
Nie piję alkoholu, który również wyzwala migreny, nie palę papierosisków, od samego dymu potrafię dostać ataku
.
Nie jem również sushi, po owocach morza mam migrenę. Czasem łatwiej powiedzieć "mam uczulenie” niż mówić: dostanę migreny po tym
. Rok temu odkryłam że również po pestycydowych truskawkach mam ataki. Dlatego teraz patrzę na nie z obrzydzeniem. 
Miewałam migreny menstruacyjne. Pomogło wiecie co? Odstawienie uzależnienia - słodyczy. Nie ma podjadania codziennie ciasteczka, batonika czy innego cukru. I nie ma migren menstruacyjnych !
Aha no i pszenica/gluten… odstawcie pieczywo, nie jem go kilka lat. Dieta niskowęglowodanowa.
Polecam lajvy lub filmy na YouTube Braci Rodzeń na temat migren też.
Ja miewam je od dzieciństwa, jak już atak się rozhula to pomaga tylko tryptan Cinie, z tym że biorę pół tabletki. Pomaga.
Przede wszystkim nawodnienie
Dzienniczek migrenowy to ja prowadziłam jako nastolatka, jak nie wiedziałam od czego mam ataki. Tak naprawdę każdy będzie uczulony na coś innego. Migrenicy mają nietolerancję histaminy, a baaardzo dużo produktów jedzenia ją ma. Każdy zareaguje inaczej. Ja np nie mogę jeść w nadmiarze słonecznika, orzechów ziemnych, czipsów i wszystkiego z glutaminianem sodu. Czytajcie składy produktów, choćby taka śmietana ze sklepu potrafi mieć zagęszczacz: karagen E407 po którym mam migrenę. Nie wszystkie śmietany mają to
Nie piję alkoholu, który również wyzwala migreny, nie palę papierosisków, od samego dymu potrafię dostać ataku
Nie jem również sushi, po owocach morza mam migrenę. Czasem łatwiej powiedzieć "mam uczulenie” niż mówić: dostanę migreny po tym
Miewałam migreny menstruacyjne. Pomogło wiecie co? Odstawienie uzależnienia - słodyczy. Nie ma podjadania codziennie ciasteczka, batonika czy innego cukru. I nie ma migren menstruacyjnych !
Aha no i pszenica/gluten… odstawcie pieczywo, nie jem go kilka lat. Dieta niskowęglowodanowa.
Polecam lajvy lub filmy na YouTube Braci Rodzeń na temat migren też.
-
mokryziemniak
- RoyalBaby
- Posty: 18
- Rejestracja: pn gru 09, 2024 1:05 pm
Nie pisz głupot z tą wodą. Czysta woda mineralna spełnia już kluczowe funkcje. No chyba, że pijesz niskozmineralizowaną. Elektrolity lub magnez zaleca się, aby dodać w sytuacjach takich jak kac, biegunka albo jak masz niedobory i skonsultowałaś to z lekarzem. Można łatwo przedobrzyć.manifestacja pisze: ↑pn cze 09, 2025 7:36 pm Tabletki antykoncepcyjne nie mogą być używane przez migrenowców.
Ja miewam je od dzieciństwa, jak już atak się rozhula to pomaga tylko tryptan Cinie, z tym że biorę pół tabletki. Pomaga.
Przede wszystkim nawodnieniebardzo ważne. Nie pijcie samej wody, która dosłownie przelatuje przez organizm. Wbijcie musujące elektrolity lub magnez do butelki z wodą.
Dzienniczek migrenowy to ja prowadziłam jako nastolatka, jak nie wiedziałam od czego mam ataki. Tak naprawdę każdy będzie uczulony na coś innego. Migrenicy mają nietolerancję histaminy, a baaardzo dużo produktów jedzenia ją ma. Każdy zareaguje inaczej. Ja np nie mogę jeść w nadmiarze słonecznika, orzechów ziemnych, czipsów i wszystkiego z glutaminianem sodu. Czytajcie składy produktów, choćby taka śmietana ze sklepu potrafi mieć zagęszczacz: karagen E407 po którym mam migrenę. Nie wszystkie śmietany mają to.
Nie piję alkoholu, który również wyzwala migreny, nie palę papierosisków, od samego dymu potrafię dostać ataku.
Nie jem również sushi, po owocach morza mam migrenę. Czasem łatwiej powiedzieć "mam uczulenie” niż mówić: dostanę migreny po tym. Rok temu odkryłam że również po pestycydowych truskawkach mam ataki. Dlatego teraz patrzę na nie z obrzydzeniem.
Miewałam migreny menstruacyjne. Pomogło wiecie co? Odstawienie uzależnienia - słodyczy. Nie ma podjadania codziennie ciasteczka, batonika czy innego cukru. I nie ma migren menstruacyjnych !
Aha no i pszenica/gluten… odstawcie pieczywo, nie jem go kilka lat. Dieta niskowęglowodanowa.
Polecam lajvy lub filmy na YouTube Braci Rodzeń na temat migren też.
- manifestacja
- Samarka
- Posty: 677
- Rejestracja: czw gru 26, 2024 3:10 pm
Piję je do wody od 3 lat i nic mi się nie dzieje, także ty nie pisz głupot z tymi przedobrzeniami. Jak ludzie produkują plastik i piją mineralną, źródlaną butelkową - niech sobie piją, ja pisałam o czystej wodzie - przegotowanej lub przefiltrowanej.Emcia77 pisze: ↑wt cze 10, 2025 7:48 am Nie pisz głupot z tą wodą. Czysta woda mineralna spełnia już kluczowe funkcje. No chyba, że pijesz niskozmineralizowaną. Elektrolity lub magnez zaleca się, aby dodać w sytuacjach takich jak kac, biegunka albo jak masz niedobory i skonsultowałaś to z lekarzem. Można łatwo przedobrzyć.
W aptece bez recepty są dostępne pochodne tryptanów, Dezamigren lub Nomigren, kupcie sobie, ja zawsze mam w portfelu lub plecaku, czy torebce opakowanie jakby mnie złapało.
Teraz to rzadko mam ataki, w tym roku miałam dwa, ale przyjęcie od razu wyżej wspomnianych leków pomogło.
Kiedyś to była masakra. Zaczęło się, gdy miałam 20 lat. Pierwszy atak to pamiętam na pierwszym roku studiów. Akurat tego dnia miałam całodzienne zajęcia od 8 do 18, cały dzień pobolewała mnie głowa, potem zrobiło mi się niedobrze. Nie wiedziałam, że to to, myślałam, że to zatrucie itp. Jak szłam na pociąg myślałam, że padnę.
Częste bóle miałam w wieku właśnie 20-31 lat, najgorzej końcóka miesiączki, nieprzespana noc, nawet mała ilość alkoholo. To wszytsko mogło wywołać atak tego gówna i potem już tylko bół połowy głowy, oka, wymioty i niemoc.
Byłam u neurologa prywantnie , rezonans prywatnie pod koniec 2018 roku, potem dostałam sumamigren na receptę, przeszłam też kurację Divascanem.
Od kilku lat jest dużo lepiej. A jak już coś, to wspomagam się dezamigrenem lub no migrenem bez receoty.
Teraz to rzadko mam ataki, w tym roku miałam dwa, ale przyjęcie od razu wyżej wspomnianych leków pomogło.
Kiedyś to była masakra. Zaczęło się, gdy miałam 20 lat. Pierwszy atak to pamiętam na pierwszym roku studiów. Akurat tego dnia miałam całodzienne zajęcia od 8 do 18, cały dzień pobolewała mnie głowa, potem zrobiło mi się niedobrze. Nie wiedziałam, że to to, myślałam, że to zatrucie itp. Jak szłam na pociąg myślałam, że padnę.
Częste bóle miałam w wieku właśnie 20-31 lat, najgorzej końcóka miesiączki, nieprzespana noc, nawet mała ilość alkoholo. To wszytsko mogło wywołać atak tego gówna i potem już tylko bół połowy głowy, oka, wymioty i niemoc.
Byłam u neurologa prywantnie , rezonans prywatnie pod koniec 2018 roku, potem dostałam sumamigren na receptę, przeszłam też kurację Divascanem.
Od kilku lat jest dużo lepiej. A jak już coś, to wspomagam się dezamigrenem lub no migrenem bez receoty.
Proseczko, wineczko