Wyjazd na Erasmusa
Moderator: verysweetcherry
Wyjazd na Erasmusa
Hej! Czy są wśród Was osoby, które były na Erasmusie? Czy macie jakieś rady, spostrzeżenia - o czym warto pamiętać, kupić przed wyjazdem itd.? I jak wspominacie ten czas? (Ja wyjeżdżam do Niemiec i już czuję lekki stres:D)
-
- LouiBag
- Posty: 313
- Rejestracja: pn mar 18, 2024 9:06 am
Na pewno to, żeby mieć odłożony swój hajs albo wsparcie rodziców.
Siano z erasmusa dostajesz na samym początku całą kwotę 70%, po powrocie do polski i załatwieniu wszystkich formalności (zdane egzaminy, papiery z uczelni za granicą, testy językowe) dopiero dostajesz 30%. Jak się okaże, że np. masz z góry za pół roku zapłacić za akademik to praktycznie nic ci nie zostaje.
Siano z erasmusa dostajesz na samym początku całą kwotę 70%, po powrocie do polski i załatwieniu wszystkich formalności (zdane egzaminy, papiery z uczelni za granicą, testy językowe) dopiero dostajesz 30%. Jak się okaże, że np. masz z góry za pół roku zapłacić za akademik to praktycznie nic ci nie zostaje.
-
- Ciastko
- Posty: 6
- Rejestracja: wt cze 11, 2024 6:19 pm
Ja byłam w Niemczech i polecam, chociaż trochę żałowałam, że skoro erasmus to nie wybrałam jakiegoś cieplejszego kierunku
Już się przekonałam:D na szczęście do opłacenia sama kaucja plus pierwszy miesiąc, ale rzeczywiście jakby trzeba było płacić z góry za dłuższy czas to byłby problemaniakowalczyk7221 pisze: ↑pn sie 26, 2024 2:46 pm Na pewno to, żeby mieć odłożony swój hajs albo wsparcie rodziców.
Siano z erasmusa dostajesz na samym początku całą kwotę 70%, po powrocie do polski i załatwieniu wszystkich formalności (zdane egzaminy, papiery z uczelni za granicą, testy językowe) dopiero dostajesz 30%. Jak się okaże, że np. masz z góry za pół roku zapłacić za akademik to praktycznie nic ci nie zostaje.
-
- LouiBag
- Posty: 313
- Rejestracja: pn mar 18, 2024 9:06 am
to będzie dla potomnych. Bo można się nieźle zdziwić, że to nie jest ani co miesiąc, ani całość z góry tylko własnie 70:30.
Erasmus jest fajny, ale ja bym się chyba nie zdecydowała drugi raz. Można oszaleć z formalnościami, co chwila coś nie pasowało jednej albo drugiej stronie, ciągle musiałam coś dosyłać, prosić o akceptację, do tego ja akurat miałam problem z wykładowcami niektórych przedmiotów, bo nie było ich odpowiedników na uniwerku na który wyjechałam i musiałam po powrocie nadrabiać (w semestrze zimowym zaczynało się kilka nowych przedmiotów, które były kontunuowane na semestrze letnim, no i kilku wykładowców miało problem, że jak to tak można tak przychodzić na ich wykłady w połowie, bez wiedzy z poprzedniego semestru, bla bla bla...) /: Koordynatorka zapewniała mnie, że nie będę miała problemu, jeśli pozdaję egzaminy, to mam normalnie semestr zaliczony, tylko muszę wybrać takie same albo podobne przedmioty, a potem okazało się, że ona swoje, a widzimisię niektórych wykładowców swoje.
-
- LemonkowaCola
- Posty: 537
- Rejestracja: wt sty 23, 2024 11:45 pm
to ja nie pojechałam na erasmusa właśnie z tego względu, o którym Ty piszesz. szczerze mówiąc to nie słyszałam o osobie, która pojechała ode mnie z roku na erasmusa, a było nas naprawdę sporo. więcej osób decydowało się na przeniesienie lub na most. A wykładowcy właśnie robili problemy z zajęciami i ich zaliczeniem. Na przykład we wrześniu wraz z poprawkami z sesji letniej z czerwca trzeba było zdawać cały semestr lub cały rok. I to był chyba jedyny termin i nie było mozliwości poprawki. Ja studiowałam prawo i właśnie było mega ciężko poprzepisywać jakieś przedmioty, bo po prostu nie pokrywały się w żaden sposób z programem studiów w innym państwie, bo przedmioty w przeważającej większości są związane z prawem krajowym. Mój znajomy był na erasmusie z geografii z UAM i mega sobie chwalił, nie robili mu problemów ze zdaniem i przepisaniem ocen. Więc myślę, że warto startować na erasmusa jak studiuje się bardziej uniwersalny kierunek.kensi pisze: ↑wt sie 27, 2024 11:18 am Erasmus jest fajny, ale ja bym się chyba nie zdecydowała drugi raz. Można oszaleć z formalnościami, co chwila coś nie pasowało jednej albo drugiej stronie, ciągle musiałam coś dosyłać, prosić o akceptację, do tego ja akurat miałam problem z wykładowcami niektórych przedmiotów, bo nie było ich odpowiedników na uniwerku na który wyjechałam i musiałam po powrocie nadrabiać (w semestrze zimowym zaczynało się kilka nowych przedmiotów, które były kontunuowane na semestrze letnim, no i kilku wykładowców miało problem, że jak to tak można tak przychodzić na ich wykłady w połowie, bez wiedzy z poprzedniego semestru, bla bla bla...) /: Koordynatorka zapewniała mnie, że nie będę miała problemu, jeśli pozdaję egzaminy, to mam normalnie semestr zaliczony, tylko muszę wybrać takie same albo podobne przedmioty, a potem okazało się, że ona swoje, a widzimisię niektórych wykładowców swoje.
Właśnie u mnie to wygląda tak, że normalnie od października miałabym 14 przedmiotów, ale jak się okazuje jeden przedmiot w Niemczech potrafi zaliczyć nawet jakieś 3 przedmioty w Polsce. Efektem czego - w Niemczech od października mam mieć 5 przedmiotów. Do nadrobienia w Polsce jakieś 2... Studiuję grafikę, a tam mam mieć kierunek związany z produkcją i technologią mediów (film, tv, teatr, projektowanie książek, fotografia itd.) Co najwyżej stresuję się językiem. Będzie wszystko po niemiecku. Oczekują poziomu B1, o którym wiem, że go mam, ale w mowie... Nigdy nie mówiłam po niemiecku poza licem:D rozumiem teksty pisane itd., tworzenie wypowiedzi pisemnych też bez problemu, ale no nie wiem jak to będzie ze spontaniczną wypowiedzią, czy zrozumieniem akcentu bawarskiego:D najwyżej będę się posiłkować angielskimCeddygoodie pisze: ↑wt sie 27, 2024 11:33 am to ja nie pojechałam na erasmusa właśnie z tego względu, o którym Ty piszesz. szczerze mówiąc to nie słyszałam o osobie, która pojechała ode mnie z roku na erasmusa, a było nas naprawdę sporo. więcej osób decydowało się na przeniesienie lub na most. A wykładowcy właśnie robili problemy z zajęciami i ich zaliczeniem. Na przykład we wrześniu wraz z poprawkami z sesji letniej z czerwca trzeba było zdawać cały semestr lub cały rok. I to był chyba jedyny termin i nie było mozliwości poprawki. Ja studiowałam prawo i właśnie było mega ciężko poprzepisywać jakieś przedmioty, bo po prostu nie pokrywały się w żaden sposób z programem studiów w innym państwie, bo przedmioty w przeważającej większości są związane z prawem krajowym. Mój znajomy był na erasmusie z geografii z UAM i mega sobie chwalił, nie robili mu problemów ze zdaniem i przepisaniem ocen. Więc myślę, że warto startować na erasmusa jak studiuje się bardziej uniwersalny kierunek.
-
- LemonkowaCola
- Posty: 537
- Rejestracja: wt sty 23, 2024 11:45 pm
Oo ale super że jednym przedmiotem mozna zaliczyc kilka. Mega naprawde!nicbeznas pisze: ↑wt sie 27, 2024 3:44 pm Właśnie u mnie to wygląda tak, że normalnie od października miałabym 14 przedmiotów, ale jak się okazuje jeden przedmiot w Niemczech potrafi zaliczyć nawet jakieś 3 przedmioty w Polsce. Efektem czego - w Niemczech od października mam mieć 5 przedmiotów. Do nadrobienia w Polsce jakieś 2... Studiuję grafikę, a tam mam mieć kierunek związany z produkcją i technologią mediów (film, tv, teatr, projektowanie książek, fotografia itd.) Co najwyżej stresuję się językiem. Będzie wszystko po niemiecku. Oczekują poziomu B1, o którym wiem, że go mam, ale w mowie... Nigdy nie mówiłam po niemiecku poza licem:D rozumiem teksty pisane itd., tworzenie wypowiedzi pisemnych też bez problemu, ale no nie wiem jak to będzie ze spontaniczną wypowiedzią, czy zrozumieniem akcentu bawarskiego:D najwyżej będę się posiłkować angielskim
Myślę, że językiem nie ma co sie stresowac. Pewnie poczatku będą trudne, ale szybko sie osluchasz. Moze pocwicz sobie rozmowy sama z soba i opowiadaj cos sobie po niemiecku, nawet w myslach. Myślę, że będą wyrozumiali w stosunku do Ciebie
I tak miedzy nami to mnie na przyklad jesli chodzi o angielski za granica to duzo pomogly aplikacje randkowe. Sam fakt pisania o sprawach codziennych duzo daje plus jak idzie sie na randki czy spotkania np z bumble bff (friends) to mozna zdobyc troche wiecej odwagi i oswoic sie z jezykiem codziennym i zwyklymi rozmowami. Podobnie jest jak idzie sie do kawiarni, piekarni etc to te small talki duzo daja. Powodzenia!
też studiowałaś w poznaniu?Ceddygoodie pisze: ↑wt sie 27, 2024 11:33 am to ja nie pojechałam na erasmusa właśnie z tego względu, o którym Ty piszesz. szczerze mówiąc to nie słyszałam o osobie, która pojechała ode mnie z roku na erasmusa, a było nas naprawdę sporo. więcej osób decydowało się na przeniesienie lub na most. A wykładowcy właśnie robili problemy z zajęciami i ich zaliczeniem. Na przykład we wrześniu wraz z poprawkami z sesji letniej z czerwca trzeba było zdawać cały semestr lub cały rok. I to był chyba jedyny termin i nie było mozliwości poprawki. Ja studiowałam prawo i właśnie było mega ciężko poprzepisywać jakieś przedmioty, bo po prostu nie pokrywały się w żaden sposób z programem studiów w innym państwie, bo przedmioty w przeważającej większości są związane z prawem krajowym. Mój znajomy był na erasmusie z geografii z UAM i mega sobie chwalił, nie robili mu problemów ze zdaniem i przepisaniem ocen. Więc myślę, że warto startować na erasmusa jak studiuje się bardziej uniwersalny kierunek.
-
- LemonkowaCola
- Posty: 537
- Rejestracja: wt sty 23, 2024 11:45 pm
już myślałam, bardzo przypominasz mi moją koleżankę, która kończy prawo na uam-ie