A jest jakiś podcast o tej sprawie, czy jakies artykuły?
Zaginięcia w Polsce
Moderator: verysweetcherry
Re: Zaginięcia w Polsce
-
- PrinTu
- Posty: 963
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
Nawet i ze znajomością języka nie wyobrażam sobie tego. Powinni szukać, a jeśli przez dłuższy czas nie udałoby im się jej odnaleźć powiadomić odpowiednie służby i dopiero wtedy ruszyć. Takie „nie ma jej to jej problem, siema nara”, cholernie smutneAsdfg pisze: ↑wt sie 06, 2024 1:04 pm Doczytalam artykuly w intermecie ale smutna historia. Mama, babcia była, pojechała na pielgrzymkę z zaufanymi ludźmi, księdzem. I nagle koniec. Dla mnie to nieprawdopodobne,ze wrocili w pomniejszonym skladzie z pielgrzymki. Jak mozna kogos bez znajomosci jezyka zostawic i nie szukac w obcym kraju. Jak można nie zawiadomić policji? Nikt nic nie wie, nikt nie pociągnięty do odpowiedzialności. Ksiadz zmienił parafie, jakby nigdy nic. Bardzo mi przykro po przeczytaniu tej historii.
-
- LouiBag
- Posty: 307
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Ciekawe czy ksiądz dobrodziej ma w ogóle jakieś wyrzuty sumienia.KrwawaMary pisze: ↑wt sie 06, 2024 7:33 pm Nawet i ze znajomością języka nie wyobrażam sobie tego. Powinni szukać, a jeśli przez dłuższy czas nie udałoby im się jej odnaleźć powiadomić odpowiednie służby i dopiero wtedy ruszyć. Takie „nie ma jej to jej problem, siema nara”, cholernie smutne
Krzysztof dyminski ślad się urywa na moście myślę że skoczył ale coś ciała juz od roku nie mogą znaleźć, też jest grupa na FB mama ciągle ma nadzieję że wróci żywy..
-
- PrinTu
- Posty: 963
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
Czytałam kiedyś o tym i ponoć przez ten czas jego ciało mogło pokonać sporą odległość (jeśli rzeczywiście skoczył), także mają mnóstwo terenu do ogarnięcia…
Co do Mieczysławy Pawlicy to chyba jasne, że zamordował ją ktoś z rodziny. Ciało chciał wrzucić do studni ale zrezygnował. W nocy słychać było odpalany samochód ale psy nie szczekaly więc ktoś wywiózł ciało a ślady krwi zostawił dla niepoznaki, że niby ktoś ją inny zabił. Wszystkie psy urwały trop na posesji, moim zdaniem powinni ją porządnie przekopać. Jak ta rodzina z tym żyje..
Podobnie myślę , aż dziw bierze ze tak tą sprawę zostawiono. Rodzina ponoć uparła się na wersję że była ona wcześniej w sanatorium i kogoś mogła tam poznać, i uciekła do niego. No , aż nielogiczne bo przecież mogła normalnie odejść, i mieć kontakt z dziećmi. Zresztą czytałam że jej córka która mieszka gdzieś indziej, absolutnie jest przeciwna tej wersji, że mama właśnie by tak nie zerwała kontaktu z nią.
Swoją drogą słyszy się o handlu ludźmi.. "Według statystyk rocznie w Polsce ginie około 13 tys. osób" tylko nie każda sprawa jest nagłośniona, to wychodzi ponad tysiąc osób miesięcznie!
Niestety, to było 20 lat temu (bossze jak ten czas szybko płynie...) Nie było takiego okamerowania jak teraz, zresztą policja olała sprawę a nikt poza nimi nie miał mocy sprawczej żeby wydębić jakieś zapisy.
Nie było. Tajemnicze zaginiecie mojego kuzyna miało miejsce 20 lat temu. Jego mama wystąpiła w "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" i na tym zakończyła się medialność tej sprawy. Policja uznała, że dorosły chłopak chciał zacząć nowe życie, więc poza wrzuceniem go na listę zaginionych nie zrobiła nic więcej. Nam się to nie spina, dodatkowo ojcem chrzestnym dziewczyny był prokurator i kiedy zgłaszaliśmy wątpliwości co do jej wersji wydarzeń roztoczył nad nią parasol ochronny. Blok służb totalny. Chciałabym na fali popularności podcastów odświeżyć tę sprawę, bo rozbieżności w wersji świadków są okrutne, ale nie chcę rozdrapać ran jego najbliższych. Bardziej zależało mi na wywołaniu na Wandzi osób które tez miały podobne przypadki, takich które nie dotarły do mainstreamu, a bolą czy tez niepokoją.
Rozumiem... Bardzo przykra sprawa, do tego z myślą, że jego ukochana coś może kręcić. Tak jakby zaufał nie tej co trzeba.
Przypomniała mi się sprawa ostatnio omawiana przez Justynę Mazur o Marku Wojciechowskim. Tam też był wątek dziewczyny
Nie mogę edytować. Mam nadzieję że nie pomyliłam spraw (szedł z dziewczyną w nocy i zarejestrowały to kamery, kłócili się, potem on gdzieś poszedł, ona go szukała jeżdżąc taksówką, ale ogólnie myliła się w zeznaniach)
-
- PrinTu
- Posty: 963
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
-
- BlondDoczep
- Posty: 146
- Rejestracja: śr mar 13, 2024 6:28 pm
Narządy
Już słyszałam taką historię na pięciu uczelniach. Trochę jak czarna wołga. Albo misja na Marsa. Każdy słyszał, ze to u niego.
https://nekrologi.wyborcza.pl/0,11,,854 ... rolog.html
To ten chlopak. Nie jestem w stanie dotrzec do zadnych informacji na temat tego, jak zginal - mozliwe, ze z tymi nerkami to faktycznie czarna wolga - ale faktem jest, ze byl zaginiony, szukali go, a po dwoch tygodniach odnalezli zwloki.
-
- LouiBag
- Posty: 307
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Działała podobno (!) w Bydgoszczy nawet organizacja, która pod pretekstem obozów językowych wywoziła młodych ludzi za granicę i słuch po nich ginął - to miało się dziać około 2000 roku, zachowała się po tym jedynie wzmianka w lokalnej gazecie.
-
- BlondDoczep
- Posty: 145
- Rejestracja: czw sty 07, 2021 1:54 pm
Jak sobie wyobraźcie porywanie ludzi na narządy? Przecież, żeby przeszczepić narząd przeprowadza się szereg badań, musi być zgodność tkankowa. Nie można sobie wypatrzeć randomowego typa na ulicy i uznać, że o, ten to ma chyba zdrowe nerki, bierzemy go. Porywają aż trafią? No raczej nie, to dość duże ryzyko.
-
- LouiBag
- Posty: 307
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Jest w Europie jedno takie państwo, nie przez wszystkich uznawane, które z tego czerwonego rynku właściwie żyje. Dane medyczne w dzisiejszych czasach mogą być dostępne np.dla hakerów, 20 lat temu mógł je sprzedać np.pracownik laboratorium. Rozważania czysto teoretyczne, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że to możliwe? O rzekomej bydgoskiej sekcie jest tu, to przedruk chyba z gazety pomorskiej:Nasakanaka pisze: ↑czw sie 08, 2024 3:56 pm Jak sobie wyobraźcie porywanie ludzi na narządy? Przecież, żeby przeszczepić narząd przeprowadza się szereg badań, musi być zgodność tkankowa. Nie można sobie wypatrzeć randomowego typa na ulicy i uznać, że o, ten to ma chyba zdrowe nerki, bierzemy go. Porywają aż trafią? No raczej nie, to dość duże ryzyko.
W ubiegłym roku ujawniono istnienie tajemniczej, bezimiennej sekty, która nakłaniała młodzież do wyjazdu w Bieszczady. Werbunek odbywał się głównie na północy Polski - z samej tylko Bydgoszczy wyjechało około 20 osób. Policja przypuszcza, że pod przykrywką organizacji religijnej może kryć się grupa handlująca ludzkimi organami. Wiadomo bowiem, że przed wyjazdem młodzi ludzie wypytywali rodziców o ceny nerek i innych organów. Policja odkryła, że część zwerbowanych trafiła za granicę, gdzie zginęła bez śladu.
https://www.religie.424.pl/search/si/1/ ... ticle.html
Przy czym też mi to wygląda na jakąś czarną Wołgę, dziecko wypytuje rodziców o ceny nerek, po czym znika
-
- PrinTu
- Posty: 963
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
Coś Ty, przecież nie da się tak na ślepo wytypować człowieka nadającego się na dawcę. Musi być zgodność tkankowa.
No dokładnie. Zgodność, do tego szereg badań aby osoba była zdrowa. I nie można zrobić operacji byle gdzie. Dużo więcej ludzi musiałoby być porwanym, bo nie trafili by tak od razu z narządami i zgodnością.KrwawaMary pisze: ↑czw sie 08, 2024 4:53 pm Coś Ty, przecież nie da się tak na ślepo wytypować człowieka nadającego się na dawcę. Musi być zgodność tkankowa.
-
- PrinTu
- Posty: 963
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
To generowałoby wręcz przeogromne sterty trupów zanim trafiliby na odpowiedniego dawcę.