Otworzyc swoje tak, ale nie pracowac w firmie faceta - zycie mnie nauczyło, ze pozniej jest trudno przy rozstaniu ze wspolnymi tematami (mialam tak na studiach przy projekcie z byłym, umniejszył tam moj wkład). Nie mniej jednak, chciałabym tak ogarnietego faceta, ktory bedzie mi kibicował
Tak, nie napisałam o pracy w firmie faceta w zamyśle dożywotnim. Ostatnio moja koleżanka zwolniła sie z korpo w którym ja strasznie tyrali za grosze, przez pół roku pomagała w firmie faceta, teraz zaczyna już na swoim
Chodzi mi o to poczucie bezpieczeństwa, które ktoś nam zapewnia. Inna moja koleżanka też odchodzi z pracy, intensywnie szuka nowej, ale jak jej facet zobaczył, że siada jej psychika sam zaproponował żeby to rzuciła w cholerę, bo dadzą sobie radę.
Mój tuptuś to gdybym powiedziała, że mam mobbing w pracy i tyrają mnie tam psychicznie, to jeszcze zasugerowałby, że powinnam brać nadgodziny bo za mało wg niego zarabiam
Też zawsze chciałam być w związku w którym w razie gdyby powinęła mi sie noga, facet okazałby mi wsparcie. To ja zawsze kibicowałam, motywowałam moich ex, odciążałam w domu żeby mogli skupić się na pracy itp. Nigdy nie otrzymałam podobnego wsparcia z ich strony.
Mnie zawsze w domu uczono niezależności i mówiono, że mam nigdy nie liczyć na faceta. No więc takich na których liczyć nie mogłam, miałam
W sumie to świadczy o tym, że jak sobie "nie zasłużysz" na faceta co ci biznesik otworzy, to jesteś gorsza. Przykre.
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
Naprawdę jak przemyślę sobie którym moim koleżankom żyje sie lżej, to nie tym, co są ogarniaczkami wszystkiego i mają świetne zawody, auta i mieszkania. Tylko takim co owszem są inteligentne, ale w pracy się „ męczyły” bo faktycznie były tam niedoceniane. I kończyło sie tak, że facet mówił, po co masz sie kochanie tak męczyć, za te śmieszne pieniądze, damy radę i coś Ci otworzymy. I kończyło się tak, że otwierali im biznesy, które dobrze prosperują, bo to obrotne dziewczyny są, albo podlaczali je do wspólnego. I tak sie to kręci ale one były właśnie w tej postawie „ brania” nie uważały, że to jakaś ujma, że rzuca robotę która je frustruje i zaczną pracować w firmie faceta albo, że to wstyd bo on pomógł im otworzyć coś swojego.
Otworzyc swoje tak, ale nie pracowac w firmie faceta - zycie mnie nauczyło, ze pozniej jest trudno przy rozstaniu ze wspolnymi tematami (mialam tak na studiach przy projekcie z byłym, umniejszył tam moj wkład). Nie mniej jednak, chciałabym tak ogarnietego faceta, ktory bedzie mi kibicował
Tak, nie napisałam o pracy w firmie faceta w zamyśle dożywotnim. Ostatnio moja koleżanka zwolniła sie z korpo w którym ja strasznie tyrali za grosze, przez pół roku pomagała w firmie faceta, teraz zaczyna już na swoim
Chodzi mi o to poczucie bezpieczeństwa, które ktoś nam zapewnia. Inna moja koleżanka też odchodzi z pracy, intensywnie szuka nowej, ale jak jej facet zobaczył, że siada jej psychika sam zaproponował żeby to rzuciła w cholerę, bo dadzą sobie radę.
Mój tuptuś to gdybym powiedziała, że mam mobbing w pracy i tyrają mnie tam psychicznie, to jeszcze zasugerowałby, że powinnam brać nadgodziny bo za mało wg niego zarabiam
Też zawsze chciałam być w związku w którym w razie gdyby powinęła mi sie noga, facet okazałby mi wsparcie. To ja zawsze kibicowałam, motywowałam moich ex, odciążałam w domu żeby mogli skupić się na pracy itp. Nigdy nie otrzymałam podobnego wsparcia z ich strony.
Mnie zawsze w domu uczono niezależności i mówiono, że mam nigdy nie liczyć na faceta. No więc takich na których liczyć nie mogłam, miałam
Pamietam reakcje mojego byłego na 20% pensji mniej w covidzie. Przyszłam tym przytłoczona, poczatek pandemii, pustki na ulicach (starszy o kilka lat, senior, juz sie pogubiłam, ile zarabiał, ale duuuzo wiecej ode mnie): „najwyzej nie bedziesz tyle płacić za zakupy” i koniec.
Oczywiscie, dalej płaciliśmy na przemian, a ja znalazłam inna pracę, a pozniej i jego zostawiłam
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Otworzyc swoje tak, ale nie pracowac w firmie faceta - zycie mnie nauczyło, ze pozniej jest trudno przy rozstaniu ze wspolnymi tematami (mialam tak na studiach przy projekcie z byłym, umniejszył tam moj wkład). Nie mniej jednak, chciałabym tak ogarnietego faceta, ktory bedzie mi kibicował
Tak, nie napisałam o pracy w firmie faceta w zamyśle dożywotnim. Ostatnio moja koleżanka zwolniła sie z korpo w którym ja strasznie tyrali za grosze, przez pół roku pomagała w firmie faceta, teraz zaczyna już na swoim
Chodzi mi o to poczucie bezpieczeństwa, które ktoś nam zapewnia. Inna moja koleżanka też odchodzi z pracy, intensywnie szuka nowej, ale jak jej facet zobaczył, że siada jej psychika sam zaproponował żeby to rzuciła w cholerę, bo dadzą sobie radę.
Mój tuptuś to gdybym powiedziała, że mam mobbing w pracy i tyrają mnie tam psychicznie, to jeszcze zasugerowałby, że powinnam brać nadgodziny bo za mało wg niego zarabiam
Też zawsze chciałam być w związku w którym w razie gdyby powinęła mi sie noga, facet okazałby mi wsparcie. To ja zawsze kibicowałam, motywowałam moich ex, odciążałam w domu żeby mogli skupić się na pracy itp. Nigdy nie otrzymałam podobnego wsparcia z ich strony.
Mnie zawsze w domu uczono niezależności i mówiono, że mam nigdy nie liczyć na faceta. No więc takich na których liczyć nie mogłam, miałam
Pamietam reakcje mojego byłego na 20% pensji mniej w covidzie. Przyszłam tym przytłoczona, poczatek pandemii, pustki na ulicach (starszy o kilka lat, senior, juz sie pogubiłam, ile zarabiał, ale duuuzo wiecej ode mnie): „najwyzej nie bedziesz tyle płacić za zakupy” i koniec.
Oczywiscie, dalej płaciliśmy na przemian, a ja znalazłam inna pracę, a pozniej i jego zostawiłam
Właśnie o to mi chodzi. Serio, ja lubię swoje życie. Mam gdzie mieszkać, mam pracę, pasje, nie uważam się za jakąś amebę czy wygladowego kaszalota i nie uśmiecha mi się wchodzić w związek którym to życie sobie pogorszę.
Ktoś może mi zarzucić, że co ja gadam, bo liczy sie tylko miłość a ja tu wyjeżdżam z rozsądkiem. Otóż, byłam już tyle razy zakochana, głupio zakochana, że może w końcu przyszedł czas na myślenie też głową a nie tylko sercem
Tak, nie napisałam o pracy w firmie faceta w zamyśle dożywotnim. Ostatnio moja koleżanka zwolniła sie z korpo w którym ja strasznie tyrali za grosze, przez pół roku pomagała w firmie faceta, teraz zaczyna już na swoim
Chodzi mi o to poczucie bezpieczeństwa, które ktoś nam zapewnia. Inna moja koleżanka też odchodzi z pracy, intensywnie szuka nowej, ale jak jej facet zobaczył, że siada jej psychika sam zaproponował żeby to rzuciła w cholerę, bo dadzą sobie radę.
Mój tuptuś to gdybym powiedziała, że mam mobbing w pracy i tyrają mnie tam psychicznie, to jeszcze zasugerowałby, że powinnam brać nadgodziny bo za mało wg niego zarabiam
Też zawsze chciałam być w związku w którym w razie gdyby powinęła mi sie noga, facet okazałby mi wsparcie. To ja zawsze kibicowałam, motywowałam moich ex, odciążałam w domu żeby mogli skupić się na pracy itp. Nigdy nie otrzymałam podobnego wsparcia z ich strony.
Mnie zawsze w domu uczono niezależności i mówiono, że mam nigdy nie liczyć na faceta. No więc takich na których liczyć nie mogłam, miałam
Pamietam reakcje mojego byłego na 20% pensji mniej w covidzie. Przyszłam tym przytłoczona, poczatek pandemii, pustki na ulicach (starszy o kilka lat, senior, juz sie pogubiłam, ile zarabiał, ale duuuzo wiecej ode mnie): „najwyzej nie bedziesz tyle płacić za zakupy” i koniec.
Oczywiscie, dalej płaciliśmy na przemian, a ja znalazłam inna pracę, a pozniej i jego zostawiłam
Właśnie o to mi chodzi. Serio, ja lubię swoje życie. Mam gdzie mieszkać, mam pracę, pasje, nie uważam się za jakąś amebę czy wygladowego kaszalota i nie uśmiecha mi się wchodzić w związek którym to życie sobie pogorszę.
Ktoś może mi zarzucić, że co ja gadam, bo liczy sie tylko miłość a ja tu wyjeżdżam z rozsądkiem. Otóż, byłam już tyle razy zakochana, głupio zakochana, że może w końcu przyszedł czas na myślenie też głową a nie tylko sercem
Dokładnie. Ja tez podchodzę zdroworozsądkowo. Facetow z brakiem perspektyw (lub brakiem checi) w przypadku nierokującej pracy odrzucam. Tak wiem, ksiezniczka ze mnie, ale mam gdzies zdanie innych i nie bede z litości z facetem 30+ ktory ma nieułożone zycie zawodowe albo nie ma gdzie mieszkac
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Tak, nie napisałam o pracy w firmie faceta w zamyśle dożywotnim. Ostatnio moja koleżanka zwolniła sie z korpo w którym ja strasznie tyrali za grosze, przez pół roku pomagała w firmie faceta, teraz zaczyna już na swoim
Chodzi mi o to poczucie bezpieczeństwa, które ktoś nam zapewnia. Inna moja koleżanka też odchodzi z pracy, intensywnie szuka nowej, ale jak jej facet zobaczył, że siada jej psychika sam zaproponował żeby to rzuciła w cholerę, bo dadzą sobie radę.
Mój tuptuś to gdybym powiedziała, że mam mobbing w pracy i tyrają mnie tam psychicznie, to jeszcze zasugerowałby, że powinnam brać nadgodziny bo za mało wg niego zarabiam
Też zawsze chciałam być w związku w którym w razie gdyby powinęła mi sie noga, facet okazałby mi wsparcie. To ja zawsze kibicowałam, motywowałam moich ex, odciążałam w domu żeby mogli skupić się na pracy itp. Nigdy nie otrzymałam podobnego wsparcia z ich strony.
Mnie zawsze w domu uczono niezależności i mówiono, że mam nigdy nie liczyć na faceta. No więc takich na których liczyć nie mogłam, miałam
W sumie to świadczy o tym, że jak sobie "nie zasłużysz" na faceta co ci biznesik otworzy, to jesteś gorsza. Przykre.
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
ciuchcia pisze: ↑czw lip 11, 2024 2:24 pm
W sumie to świadczy o tym, że jak sobie "nie zasłużysz" na faceta co ci biznesik otworzy, to jesteś gorsza. Przykre.
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Zawsze znajdzie się młodsza i ładniejsza, tak samo u mężczyzn zawsze znajdzie się ktoś z większym
Pamiętaj, że kobieta też decyduje z kim się paruje.
ciuchcia pisze: ↑czw lip 11, 2024 2:24 pm
W sumie to świadczy o tym, że jak sobie "nie zasłużysz" na faceta co ci biznesik otworzy, to jesteś gorsza. Przykre.
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
Ja mam 34 i lecą na mnie młodsi a mój przyjaciel uwaza, ze z moim charakterem powinnam szukać właśnie kilka lat młodszego, bo potrzebuje faceta któremu będzie się chciało
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
Ja mam 34 i lecą na mnie młodsi a mój przyjaciel uwaza, ze z moim charakterem powinnam szukać właśnie kilka lat młodszego, bo potrzebuje faceta któremu będzie się chciało
Polecam młodszych :>
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
Ja mam 34 i lecą na mnie młodsi a mój przyjaciel uwaza, ze z moim charakterem powinnam szukać właśnie kilka lat młodszego, bo potrzebuje faceta któremu będzie się chciało
Polecam młodszych :>
Odpaliłam tindera i zmieniłam wiek od 28 w ramach testu i z co drugim mam matcha. Niech mi ktoś jeszcze powie, że oni nie lubią starszych większy ruch na profilu, niż jak celuje w starszych od siebie. Tam nie mam komu dać w prawo, bo wyglądają strasznie staro.
Ja mam 34 i lecą na mnie młodsi a mój przyjaciel uwaza, ze z moim charakterem powinnam szukać właśnie kilka lat młodszego, bo potrzebuje faceta któremu będzie się chciało
Polecam młodszych :>
Odpaliłam tindera i zmieniłam wiek od 28 w ramach testu i z co drugim mam matcha. Niech mi ktoś jeszcze powie, że oni nie lubią starszych większy ruch na profilu, niż jak celuje w starszych od siebie. Tam nie mam komu dać w prawo, bo wyglądają strasznie staro.
Lubią, lubią. Facet, z ktorym spotykałam się zimą miał 25. Młodsi wygladaja lepiej, to fakt!
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Odpaliłam tindera i zmieniłam wiek od 28 w ramach testu i z co drugim mam matcha. Niech mi ktoś jeszcze powie, że oni nie lubią starszych większy ruch na profilu, niż jak celuje w starszych od siebie. Tam nie mam komu dać w prawo, bo wyglądają strasznie staro.
Lubią, lubią. Facet, z ktorym spotykałam się zimą miał 25. Młodsi wygladaja lepiej, to fakt!
A ile masz ?
I jak się układała znajomość? Czuć było różnicę wieku?
Odpaliłam tindera i zmieniłam wiek od 28 w ramach testu i z co drugim mam matcha. Niech mi ktoś jeszcze powie, że oni nie lubią starszych większy ruch na profilu, niż jak celuje w starszych od siebie. Tam nie mam komu dać w prawo, bo wyglądają strasznie staro.
Lubią, lubią. Facet, z ktorym spotykałam się zimą miał 25. Młodsi wygladaja lepiej, to fakt!
A ile masz ?
I jak się układała znajomość? Czuć było różnicę wieku?
31 Było czuc, ale nie powiedziałabym, ze az tak mocno. W porzadku chłopak moim zdaniem, bardzo, ale tak za dwa lata juz na pewno bedzie super i pewnie znajdzie fajna kobietę (jesli juz nie znalazł). Miałam wtedy gorszy etap w zyciu, bo moj tata byl chory i on tego nie dźwigał tak, jak bym tego oczekiwała. Jednak zbyt młody i jeszcze niedoświadczony zyciowo. Pewnie przed 30 juz dawno bedzie zaobrączkowany
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Lubią, lubią. Facet, z ktorym spotykałam się zimą miał 25. Młodsi wygladaja lepiej, to fakt!
A ile masz ?
I jak się układała znajomość? Czuć było różnicę wieku?
31 Było czuc, ale nie powiedziałabym, ze az tak mocno. W porzadku chłopak moim zdaniem, bardzo, ale tak za dwa lata juz na pewno bedzie super i pewnie znajdzie fajna kobietę (jesli juz nie znalazł). Miałam wtedy gorszy etap w zyciu, bo moj tata byl chory i on tego nie dźwigał tak, jak bym tego oczekiwała. Jednak zbyt młody i jeszcze niedoświadczony zyciowo. Pewnie przed 30 juz dawno bedzie zaobrączkowany
Dobra, przekonałaś mnie. Spróbuję ustawiłam od 28 ( to dosyć mało) 6 lat różnicy między nami
A ile masz ?
I jak się układała znajomość? Czuć było różnicę wieku?
31 Było czuc, ale nie powiedziałabym, ze az tak mocno. W porzadku chłopak moim zdaniem, bardzo, ale tak za dwa lata juz na pewno bedzie super i pewnie znajdzie fajna kobietę (jesli juz nie znalazł). Miałam wtedy gorszy etap w zyciu, bo moj tata byl chory i on tego nie dźwigał tak, jak bym tego oczekiwała. Jednak zbyt młody i jeszcze niedoświadczony zyciowo. Pewnie przed 30 juz dawno bedzie zaobrączkowany
Dobra, przekonałaś mnie. Spróbuję ustawiłam od 28 ( to dosyć mało) 6 lat różnicy między nami
28 to juz spoko wiek. Jednak mozg się rozwija do 25 xD
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
31 Było czuc, ale nie powiedziałabym, ze az tak mocno. W porzadku chłopak moim zdaniem, bardzo, ale tak za dwa lata juz na pewno bedzie super i pewnie znajdzie fajna kobietę (jesli juz nie znalazł). Miałam wtedy gorszy etap w zyciu, bo moj tata byl chory i on tego nie dźwigał tak, jak bym tego oczekiwała. Jednak zbyt młody i jeszcze niedoświadczony zyciowo. Pewnie przed 30 juz dawno bedzie zaobrączkowany
Dobra, przekonałaś mnie. Spróbuję ustawiłam od 28 ( to dosyć mało) 6 lat różnicy między nami
28 to juz spoko wiek. Jednak mozg się rozwija do 25 xD
Ja i tak mówię, że wszystkie szare komórki bawią się na dole
A kto tak powiedział ? :-)
Nigdzie nie było powiedziane, że na faceta trzeba zasłużyć i, że nie można rozwijać sie zawodowo w pojedynkę.
Wiem, że nie wierzysz w podział na meska i żeńską energię, no i spoko. Masz prawo. Ja ze swojego obserwacji widzę, że lepiej żyje sie tym, które jednak potrafią przyjmować . Wbrew pozorom mężczyźni potrafią „zaopiekować” się kobietą na której im zależy. Tylko przyjmować też trzeba w inteligentny sposób :-) a nie tylko leżeć i pachnieć a potem płacz, że odszedł od innej a my zostaliśmy z niczym.
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
No ale kurwa, jak jakiś facet się w tobie nie zakocha to Ci nie "da" - jak ktoś już wczesniej wspominał - jak mu się nie spodobasz, to się nie postara. A twoje możliwości żeby się spodobać są ograniczone, bo są młodsze i ładniejsze.
A biznesik swój musisz kulac bez pomocy w postaci męża w męskiej energii, który ci zasponsoruje trampolinę tudzież miękkie lądowanie, gdy nie pyknie. W czym jestem gorsza, że tego nie dostanę? No nie wyglądam i jestem stara. Zero tu jakiegoś mojego wpływu na to wszystko, kwestia szczęścia i dobrych genów.
A i ważne w życiu jest to, by nie dać się robić. Czy to w pracy czy w relacjach.
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
Ja wychodzę z zalozenia, ze zawsze znajdzie się kolejny 28-latek nie tylko faceci mogą sobie brac młodsze. Zdziwiłabyś się, jak wielu facetow lubi starsze od siebie kobiety
A Ty masz chyba 33 lata (albo cos koło tego) - nie jestes stara
forum pisze: ↑czw lip 11, 2024 7:44 pm
też wolę młodszych. Więcej energii, chęci działania no i lepiej wyglądają
I mają wolniejsza głowę - bez uprzedzeń
tak wolniejszą głowę, tę młodzieńczą świeżość i idealizm, wiarę, że można wszystko. Z wiekiem, porażkami nabiera się cynizmu i ostrożności.
Dokładnie. Po relacji z typem w separacji i z dziecmi zwracam na to jeszcze większa uwagę. Typ potrafił wlasnie wygłaszać swoje mądrości o wychowywaniu dzieci, o tym, jak zle dzieci wpływają na zwiazki i w ogole - duzo było tych czarnych mysli, i uprzedzeń, zrezygnowania. Ostatnio facet z dziecmi odezwał się do mnie w apce i tez juz zaczal gadki, ze raczej nie planuje kolejnych, bo wie, jak trudno pogodzic wychowywanie z zyciem i blablabla.
Zreszta, mało kto po rozwodzie potrafi dalej wierzyc w milosc, a co dopiero w malzenstwo
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
tak wolniejszą głowę, tę młodzieńczą świeżość i idealizm, wiarę, że można wszystko. Z wiekiem, porażkami nabiera się cynizmu i ostrożności.
Dokładnie. Po relacji z typem w separacji i z dziecmi zwracam na to jeszcze większa uwagę. Typ potrafił wlasnie wygłaszać swoje mądrości o wychowywaniu dzieci, o tym, jak zle dzieci wpływają na zwiazki i w ogole - duzo było tych czarnych mysli, i uprzedzeń, zrezygnowania. Ostatnio facet z dziecmi odezwał się do mnie w apce i tez juz zaczal gadki, ze raczej nie planuje kolejnych, bo wie, jak trudno pogodzic wychowywanie z zyciem i blablabla.
Zreszta, mało kto po rozwodzie potrafi dalej wierzyc w milosc, a co dopiero w malzenstwo