Luźne rozmowy o randkowaniu :)

Poznajmy się!

Moderator: verysweetcherry

ciuchcia
Skarpeta Rakieta
Posty: 76
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 10:31 am

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

Post autor: ciuchcia »

Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 11:52 pm
ciuchcia pisze: pn lip 01, 2024 10:29 pm
opti202 pisze: pn lip 01, 2024 8:44 pm


Ja uważam, że jestem super a jestem sama :) to akurat nie jest żadna gwarancja powodzenia randkowego. Wiele natomiast możemy zdziałać zmieniając nastawienie do samych siebie.

Powinnaś wzmocnić swoje poczucie własnej wartości, bo może to twoje nastawienie jest problemem a nie wygląd. Nie trzeba być ekstrawertykiem żeby mieć faceta, intro też się parują. Jeśli uwazasz, że warto coś jeszcze zmienić w wyglądzie to nie neguj że trzeba mieć na wszystko kupę kasy, tylko zacznij stopniowo wcielać plan w życie. Dodatkowo mężczyźni początkowo oceniają „chłodnym” okiem. Szukają sobie dziewczyn przy których dobrze się czują, które zarażają pozytywną energią, Ty nie wierzysz w to, że może Ci się udać to jak on ma zobaczyć w Tobie kobietę z którą chce być? Niestety trzeba się jakoś dobrze zareklamować.
Ja uwielbiam obserwować kobiety. Zwracam na nie uwagę częściej niż na mężczyzn i ta pewność siebie, kobiecość to klucz do sukcesu. Można być wyglądową przecietniara, ale jeśli myślisz, że możesz podbić świat to jest duża szansa na to, że Ci sie uda.
Fake it till you make it? I serio nikt nigdy się nie zczail, że królowa jest brzydka i nieciekawa?

Znowu to się de facto sprowadza do tego, że nie jestem spoko taka, jaka jestem = muszę udawać kogoś kim nie jestem; mieć usposobienie, którego nie mam. Mialam etap w życiu, gdy grałam rolę grupowego pajaca - no i spoczko, byli wokół mnie ludzie. Kiedy siekła mnie depresja i potrzebowałam wsparcia - ocknełam sie i zrozumiałam, że jestem z tym sama. Nie było to najprzyjemniejsze wrażenie.

Ogólnie sorry, ja nie wierzę w jakieś kurde afirmacje, energie męskie/żeńskie, wysokie poczucie wartości pewnie ułatwia funkcjonowanie samemu ze sobą, ale nie jest gwarantem znalezienia kogoś dla siebie. Jestem już obiektywnie starą dupą[\i],której nikt nie chce, więc czas przestać się łudzić, że coś się w tej materii może jeszcze zmienić.


Czyli masz takie podejście, że liczy się tylko atrakcyjność fizyczna? Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które są same i wiele naprawdę zaniedbanych, które nie grzeszą urodą, ale jednak w związkach.

Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 11:52 pm
ciuchcia pisze: pn lip 01, 2024 10:29 pm
Fake it till you make it? I serio nikt nigdy się nie zczail, że królowa jest brzydka i nieciekawa?

Znowu to się de facto sprowadza do tego, że nie jestem spoko taka, jaka jestem = muszę udawać kogoś kim nie jestem; mieć usposobienie, którego nie mam. Mialam etap w życiu, gdy grałam rolę grupowego pajaca - no i spoczko, byli wokół mnie ludzie. Kiedy siekła mnie depresja i potrzebowałam wsparcia - ocknełam sie i zrozumiałam, że jestem z tym sama. Nie było to najprzyjemniejsze wrażenie.

Ogólnie sorry, ja nie wierzę w jakieś kurde afirmacje, energie męskie/żeńskie, wysokie poczucie wartości pewnie ułatwia funkcjonowanie samemu ze sobą, ale nie jest gwarantem znalezienia kogoś dla siebie. Jestem już obiektywnie starą dupą[\i],której nikt nie chce, więc czas przestać się łudzić, że coś się w tej materii może jeszcze zmienić.


Czyli masz takie podejście, że liczy się tylko atrakcyjność fizyczna? Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które są same i wiele naprawdę zaniedbanych, które nie grzeszą urodą, ale jednak w związkach.

Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).


No to niestety mylisz sie. Swoją drogą co drugie małżeństwo kończy sie rozwodem a zdradzane są nie tylko te które ktoś uważa za malo atrakcyjne, ale nawet supermodelki. Można też być świetną dziewczyną z charakteru, robić szpagat w łóżku, gotować wymyślne obiady, czekać z kapciami w zębach aż mąż wróci z pracy… a i tak być oszukiwana. Dlaczego? A no dlatego, że zdrada nigdy nie świadczy o nas, tylko o osobie zdradzajacej ;)
Rumimami

Post autor: Rumimami »

opti202 pisze: wt lip 02, 2024 9:37 am
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 11:52 pm

Czyli masz takie podejście, że liczy się tylko atrakcyjność fizyczna? Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które są same i wiele naprawdę zaniedbanych, które nie grzeszą urodą, ale jednak w związkach.
Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).
No to niestety mylisz sie. Swoją drogą co drugie małżeństwo kończy sie rozwodem a zdradzane są nie tylko te które ktoś uważa za malo atrakcyjne, ale nawet supermodelki. Można też być świetną dziewczyną z charakteru, robić szpagat w łóżku, gotować wymyślne obiady, czekać z kapciami w zębach aż mąż wróci z pracy… a i tak być oszukiwana. Dlaczego? A no dlatego, że zdrada nigdy nie świadczy o nas, tylko o osobie zdradzajacej ;)
Dokładnie! Szkoda tylko, że nasze społeczeństwo przeważnie szuka winy w kobiecie i zawsze ją "znajduje": bo albo była zaniedbana/gruba, albo przesadnie o siebie dbała zamiast służyć Misiowi, niepracowała/za dużo pracowała itd.
Plotkara
Willa z basenem
Posty: 5386
Rejestracja: śr sty 06, 2021 9:40 pm

Post autor: Plotkara »

Rumimami pisze: wt lip 02, 2024 10:11 am
opti202 pisze: wt lip 02, 2024 9:37 am
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).
No to niestety mylisz sie. Swoją drogą co drugie małżeństwo kończy sie rozwodem a zdradzane są nie tylko te które ktoś uważa za malo atrakcyjne, ale nawet supermodelki. Można też być świetną dziewczyną z charakteru, robić szpagat w łóżku, gotować wymyślne obiady, czekać z kapciami w zębach aż mąż wróci z pracy… a i tak być oszukiwana. Dlaczego? A no dlatego, że zdrada nigdy nie świadczy o nas, tylko o osobie zdradzajacej ;)
Dokładnie! Szkoda tylko, że nasze społeczeństwo przeważnie szuka winy w kobiecie i zawsze ją "znajduje": bo albo była zaniedbana/gruba, albo przesadnie o siebie dbała zamiast służyć Misiowi, niepracowała/za dużo pracowała itd.
Czy ja wiem, czy społeczeństwo. Raczej osoba zdradzona szuka winy w sobie, porównuje się, uwaza się za gorszą, brzydszą, itd. Zastanawia się, co mogła lepiej zrobic. Zanim tego nie przepracuje i nie dojdzie do wnioskow jak Opti napisała - ze to świadczy o facecie, ktory zdradził
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Plotkara
Willa z basenem
Posty: 5386
Rejestracja: śr sty 06, 2021 9:40 pm

Post autor: Plotkara »

Agneswro pisze: pn lip 01, 2024 10:02 pm
ciuchcia pisze: pn lip 01, 2024 8:18 pm
Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 4:10 pm


Chciałabym mieć 33 lata ;) Właśnie wtedy miałam najlepszy czas randkowy. Dlaczego tak surowo siebie oceniasz? Nie musisz podobać się wszystkim, wystarczy jednej osobie.
Bo taka jaka jestem/wyglądam jestem zlewana. Jakbym była taka super, nie byłabym pewnie sama, bo miałabym w kim wybierać.
Też mialam taki okres, że byłam przemęczona i czułam się jak najbrzydsza kobieta w towarzystwie... ie pomagało to, że kocham taniec a w tańcach socjalowych większość dziewczyn jest ode mnie 15 lat młodsza i tyle samo kilogramów lżejsza.
To co mi pomogło to analiza co lubię robić i próbowanie innych hobby. Zaczęłam się więcej uśmiechać, rozluźniłam i ogólnie czuję się dużo lepiej. Na razie jestem sama, ale patrzę ba swoje koleżanki- wg dzisiejszych standardow urody po prostu brzydkie, z dużą nadwagą ALE z ciepłym, radosnym charakterem, które mają fajnych mężów. I staram się być bardziej jak one :)
Taniec jest w ogole świetnym narzędziem, zeby uruchomić swoją kobiecość i swietnie się bawic. No i pewnosc siebie wzrasta
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

Ja też uważam, że to często kobiety stygmatyzują inne kobiety. Wiele razy słyszałam jak któraś komentowała „ ooo xxx się rozwodzą, ponoć on ma inną, ale nic dziwnego, bo ona ciągle skupiała sie tylko na ich dziecku. Pewnie czuł się pominięty” Obleśne są takie teksty. W ogóle wydźwięk tego jest taki jakby rozmawiały o jakimś przedszkolaku co czuł się pominięty, bo cała uwaga nie była skupiona tylko na nim. A nie o dorosłym facecie, który świadomie spłodził dziecko i był głową rodziny.
Ludzie też często nie walczą o związek, nie potrafią rozwiązywać problemów, biorą zabawki i szukają sobie kolejnej, ślepo wierząc, że z tamtą będzie mu wyjątkowo. A tu przychodzi proza życia i sytuacja zatacza koło 😂
Mam też kolegów, którzy ewidentnie nie są szczęśliwi w swoich związkach, nie są też typem „zdradzacza” trwają w nich, wypowiadają sie o swoich kobietach zawsze dobrze, ale czuć, że tam już dawno nie ma uczuć, pozostało tylko bycie współlokatorami. Podobno to kobiety mają większe jaja i to one w większości składają pozew o rozwod.
Facet jak małpa, nie puści jednej gałęzi dopóki nie chwyci kolejnej. Oni boją się być sami.
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

Przyznaje też, że mimo pewności siebie, jak związki mi się sypały to miałam myśli, że okej może powinnam schudnąć, albo jeszcze lepiej wyglądać, może nie wyszło bo jestem za nudna, za mało pasji? za grzeczna? Nie robię awantur, to może brakowało tam emocji ? I wiele innych. A potem usiadłam i zastanowiłam sie jakie wielkie pasje mieli moje ex i poza oglądaniem piłki w tv było tego niewiele 😂
Teraz staram się być dla siebie bardziej łaskawa.
Miotlaaa
PsychoFanka
Posty: 92
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 9:40 am

Post autor: Miotlaaa »

ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 11:52 pm
ciuchcia pisze: pn lip 01, 2024 10:29 pm
Fake it till you make it? I serio nikt nigdy się nie zczail, że królowa jest brzydka i nieciekawa?

Znowu to się de facto sprowadza do tego, że nie jestem spoko taka, jaka jestem = muszę udawać kogoś kim nie jestem; mieć usposobienie, którego nie mam. Mialam etap w życiu, gdy grałam rolę grupowego pajaca - no i spoczko, byli wokół mnie ludzie. Kiedy siekła mnie depresja i potrzebowałam wsparcia - ocknełam sie i zrozumiałam, że jestem z tym sama. Nie było to najprzyjemniejsze wrażenie.

Ogólnie sorry, ja nie wierzę w jakieś kurde afirmacje, energie męskie/żeńskie, wysokie poczucie wartości pewnie ułatwia funkcjonowanie samemu ze sobą, ale nie jest gwarantem znalezienia kogoś dla siebie. Jestem już obiektywnie starą dupą[\i],której nikt nie chce, więc czas przestać się łudzić, że coś się w tej materii może jeszcze zmienić.


Czyli masz takie podejście, że liczy się tylko atrakcyjność fizyczna? Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które są same i wiele naprawdę zaniedbanych, które nie grzeszą urodą, ale jednak w związkach.

Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).


Uważam, że nie do końca masz racje, napewno uroda pomaga, ale jej brak absolutnie nikogo nie przekreśla. Czy obracasz się w środowisku w którym są mężczyźni? Czy udaje ci się prowadzić z nimi luźne pogawędki, żarciki itd.?
W sumie popieram twoją decyzję o zaprzestaniu finansowania tej terapeutki. Serio, już lepiej przeznaczyć ten hajs na dobrego fryzjera, kosmetyki, ubrania itd. Przynajmniej to poprawi twoje samopoczucie, a nasze samopoczucie działa jak lustro. Dużą rolę w postrzeganiu atrakcyjności odgrywa nasza sylwetka, więc warto pomyśleć o zrzuceniu nadmiarowych kilogramów jeśli takie masz. Napewno masz w sobie cechy które mogą być bardzo atrakcyjne. Jestem w twoim wieku, mam już dzieci, faceci dalej mnie zaczepiają, nawet ci sporo młodsi i to chyba tylko dla tego że mam bmi w normie. Głowa do góry, jeśli uważasz że atrakcyjność jest twoim największym problemem to luzik, przecież wygląd jest najłatwiej stuningować, dużo trudniej jest przełamać swoje lęki i fobie.
Dark
Szarlotta
Posty: 439
Rejestracja: wt wrz 19, 2023 12:53 am

Post autor: Dark »

ciuchcia pisze: ndz cze 30, 2024 10:38 pm
opti202 pisze: ndz cze 30, 2024 12:05 pm
ciuchcia pisze: ndz cze 30, 2024 11:42 am
1) Od przekroczenia progu gabinetu terapeuty mówiłam, że mam problem z tworzeniem relacji, także tych romantycznych, a przyczyną tego jest moje poczucie wartości, a raczej brak. Zamiast tego skupiała na moich relacjach z rodzicami, bratem, koleżankami, przełożonymi i współpracownikami - nie wiem po co, ale zaufałam procesowi terapeutycznemu, że jest w tym jakimś zamysl, o którym nie mam pojęcia, zamiast swoim osądom, przez co przez 20 miesięcy kręciłam się guwno w przeręblu, zamiast iść do przodu. Dzięki temu nie potrafię zaufać już nawet psychoterapeucie.
2) najczęściej było to oblukanie mnie z góry na dół, prychniecie i "z czym do ludzi". A, no i szerokie rozpowiadanie innym moich prób podrywu, przez co cisnely mi jeszcze osoby postronne - przez co mam poczucie, że nie umiem wyczuć innych osób.
3) Wierz mi, próbowałam. Schudłam w rok 13 kilogramów, ale mam poczucie, że to wciąż za mało. Chodzę na fitnesy 2x w tygodniu, ponadto rower 3x w tygodniu, spacery etc. Nie uważam się za sportowego świra, ale nie gnije też na kanapie. Zakupów nie znoszę, nie umiem się ubrać i nic mi się aktualnie nie podoba. Przez duży biust w swoim mniemaniu wyglądam masywnie, zresztą nie noszę dekoltow, za dużo macania w komunikacji publicznej, chodzę ubrana tak, jak w latach gimnazjalnych - dżinsy, prosty T-Shirt, płaskie buty - bo robię 8-10k kroków dziennie. Na jakichkolwiek spędach rodzinnych czy imprezach integracyjnych zawsze czuje się zaniedbana, jak uboga krewna.
A przede wszystkim nienawidzę swojego ryja. Skincare znam, masaże gua sha znam, profilaktyka pierwszych zmarszczek znam i wszystko to stosuje. Makijaż tu nie pomaga, zresztą nie umiem i nawet go nie robię na co dzień. Śmieszy mnie, jak ktoś chodzenie bez makijażu traktuje jako akt odwagi i wyzwolenia xD Mam dużą wadę wzroku, szkła kontaktowe przy mojej wadzie wychodzą drogo, a laserowa korekta wzroku nie wchodzi w grę ze względu na obciążenia w rodzinie (jaskra).
Włosy to jedyna rzecz, jaką w sobie lubię, są grube i gęste niskoporowate, mało z nimi cackania by dobrze wyglądały, zawsze to było u mnie komplementowane, od dziecka. Farbuje na jasny brąz, bo jestem siwa. 2 lata temu je rozjaśniałam, żałuję, bo straciły bardzo na kondycji. Odrosną. ;) Nie ścinam ich krócej niż do połowy pleców, choć i tak z racji zawodu mam je związane w kucyk.
To, że terapeutka zaczynała szukać problemu od dziecka i sprawdzała na każdym etapie Twoje relacje z rodzicami, rówieśnikami itp jest zupełnie normalne. Ona musi wiedzieć gdzie był popełniony błąd, że czujesz się teraz tak jak się czujesz.
Jak ja miałam lęk przed zaangażowaniem, to też w ten sposób wyglądały te spotkania.
Z ubiorem i makijażem mogę Ci pomóc, znam się na tym. Jeśli chodzi o dbanie o cerę w pewnym wieku, to zależy od genów i stanu cery, ale czasem są potrzebne bardziej inwazyjne zabiegi już u kosmetyków czy lekarzy medycyny estetycznej. Jakieś kwasy, peelingi itp
Ja np wciąż walczę z wagą, mam syzyfowy zapał, więc szczerze podziwiam, że udało Ci się zrzucić tyle kilogramów !

Też mam aktualnie jakiś chwilowy kryzys samopoczuciowy, ale postanowiłam wziąć sie za siebie. Wrócę na te apki w tym tygodniu, kupiłam sobie ładne buty idealne na randki 😂 i zobaczę jak się to potoczy.
Jak się ładnie ubiorę, zrobię sobie rano porządną pielęgnację, maseczkę, wyciągnę włosy na szczotkę itp to od razu czuję się lepiej. Jak mam ochotę zniknąć to też jestem niewidzialna dla innych. Kiedy czuję się ze sobą okej to i inni chętniej zerkają :)
Niestety nie stać mnie na zaawansowaną chirurgię plastyczną, bo w moim przypadku raczej już tylko takie działa wchodzą w grę. ;)
Zresztą, na co ja mogę liczyć w wieku 33 lat ?! Przecież ja jestem juz wieku utylizacyjnym dla panien. Ja muszę się nauczyć odpuszczać ten temat dla własnego zdrowia.
Po twoich postach dochodzę do wniosku, że jesteś taką atencjuszką-męczybułą, brak w tobie poczucia własnej wartości i polotu, a tym marudzeniem i robieniem z siebie ofiary próbujesz zwrócić na siebie uwagę innych. Wieje od ciebie toksycznością, nic dziwnego, że chłopy cię omijają wielkim łukiem.
ciuchcia
Skarpeta Rakieta
Posty: 76
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 10:31 am

Post autor: ciuchcia »

Miotlaaa pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Rumimami pisze: pn lip 01, 2024 11:52 pm

Czyli masz takie podejście, że liczy się tylko atrakcyjność fizyczna? Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które są same i wiele naprawdę zaniedbanych, które nie grzeszą urodą, ale jednak w związkach.
Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).
Uważam, że nie do końca masz racje, napewno uroda pomaga, ale jej brak absolutnie nikogo nie przekreśla. Czy obracasz się w środowisku w którym są mężczyźni? Czy udaje ci się prowadzić z nimi luźne pogawędki, żarciki itd.?
W sumie popieram twoją decyzję o zaprzestaniu finansowania tej terapeutki. Serio, już lepiej przeznaczyć ten hajs na dobrego fryzjera, kosmetyki, ubrania itd. Przynajmniej to poprawi twoje samopoczucie, a nasze samopoczucie działa jak lustro. Dużą rolę w postrzeganiu atrakcyjności odgrywa nasza sylwetka, więc warto pomyśleć o zrzuceniu nadmiarowych kilogramów jeśli takie masz. Napewno masz w sobie cechy które mogą być bardzo atrakcyjne. Jestem w twoim wieku, mam już dzieci, faceci dalej mnie zaczepiają, nawet ci sporo młodsi i to chyba tylkodla tego że mam bmi w normie. Głowa do góry, jeśli uważasz że atrakcyjność jest twoim największym problemem to luzik, przecież wygląd jest najłatwiej stuningować, dużo trudniej jest przełamać swoje lęki i fobie.
1) Całe swoje zawodowe życie obracam się w stricte kobiecych środowiskach, więc jak jakiś facet tam się pojawiał, to nie miałam szans, bo konkurencja była spora i dużo lepsza. W obecnej pracy mam kontakt z rezydentami i lekarzami - pośmieszkować nie mam absolutnie żadnego problemu, ale wychodzę z założenia, żegdzie się mieszka i pracuje, tam się piczą nie wojuje. [\i]
Poza tym nie wiem, o jakich środowiskach piszesz? Kluby z bilardem? Żyleta na stadionie? Siłownie? Nigdy mnie tam nie ciągnęło. Moi rodzice poznali się w pracy, większość moich koleżanek - na korytarzu w akademikach, na roku, na Katedrach gdzie robiliśmy badania do magisterek, w SKMce, przez wspólnych znajomych, jedna na ePulsie (pamięta ktoś?). Swojemu byłemu skomentowałam śmieszkująco post na fb - tak zaczęła się nasza znajomość.
2) xD
Dobrze wiedzieć, że niska waga to podstawa. ;)
ciuchcia
Skarpeta Rakieta
Posty: 76
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 10:31 am

Post autor: ciuchcia »

Dark pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am
ciuchcia pisze: ndz cze 30, 2024 10:38 pm
opti202 pisze: ndz cze 30, 2024 12:05 pm
To, że terapeutka zaczynała szukać problemu od dziecka i sprawdzała na każdym etapie Twoje relacje z rodzicami, rówieśnikami itp jest zupełnie normalne. Ona musi wiedzieć gdzie był popełniony błąd, że czujesz się teraz tak jak się czujesz.
Jak ja miałam lęk przed zaangażowaniem, to też w ten sposób wyglądały te spotkania.
Z ubiorem i makijażem mogę Ci pomóc, znam się na tym. Jeśli chodzi o dbanie o cerę w pewnym wieku, to zależy od genów i stanu cery, ale czasem są potrzebne bardziej inwazyjne zabiegi już u kosmetyków czy lekarzy medycyny estetycznej. Jakieś kwasy, peelingi itp
Ja np wciąż walczę z wagą, mam syzyfowy zapał, więc szczerze podziwiam, że udało Ci się zrzucić tyle kilogramów !

Też mam aktualnie jakiś chwilowy kryzys samopoczuciowy, ale postanowiłam wziąć sie za siebie. Wrócę na te apki w tym tygodniu, kupiłam sobie ładne buty idealne na randki 😂 i zobaczę jak się to potoczy.
Jak się ładnie ubiorę, zrobię sobie rano porządną pielęgnację, maseczkę, wyciągnę włosy na szczotkę itp to od razu czuję się lepiej. Jak mam ochotę zniknąć to też jestem niewidzialna dla innych. Kiedy czuję się ze sobą okej to i inni chętniej zerkają :)
Niestety nie stać mnie na zaawansowaną chirurgię plastyczną, bo w moim przypadku raczej już tylko takie działa wchodzą w grę. ;)
Zresztą, na co ja mogę liczyć w wieku 33 lat ?! Przecież ja jestem juz wieku utylizacyjnym dla panien. Ja muszę się nauczyć odpuszczać ten temat dla własnego zdrowia.
Po twoich postach dochodzę do wniosku, że jesteś taką atencjuszką-męczybułą, brak w tobie poczucia własnej wartości i polotu, a tym marudzeniem i robieniem z siebie ofiary próbujesz zwrócić na siebie uwagę innych. Wieje od ciebie toksycznością, nic dziwnego, że chłopy cię omijają wielkim łukiem.
<3
Ten tekst o toksyczności, to takie nowe 'nie zesraj się' i cyk, dyskusja wygrana, pora na CS'a. :D
A tak na serio - to się w sumie zgodzę - w kwestiach relacyjnych jestem męczybuła, bo już nie chce udawać, że mnie to nie boli i że nic się nie stało/ nie dzieje.
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 3:32 pm
Dark pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am
ciuchcia pisze: ndz cze 30, 2024 10:38 pm

Niestety nie stać mnie na zaawansowaną chirurgię plastyczną, bo w moim przypadku raczej już tylko takie działa wchodzą w grę. ;)
Zresztą, na co ja mogę liczyć w wieku 33 lat ?! Przecież ja jestem juz wieku utylizacyjnym dla panien. Ja muszę się nauczyć odpuszczać ten temat dla własnego zdrowia.
Po twoich postach dochodzę do wniosku, że jesteś taką atencjuszką-męczybułą, brak w tobie poczucia własnej wartości i polotu, a tym marudzeniem i robieniem z siebie ofiary próbujesz zwrócić na siebie uwagę innych. Wieje od ciebie toksycznością, nic dziwnego, że chłopy cię omijają wielkim łukiem.
<3
Ten tekst o toksyczności, to takie nowe 'nie zesraj się' i cyk, dyskusja wygrana, pora na CS'a. :D
A tak na serio - to się w sumie zgodzę - w kwestiach relacyjnych jestem męczybuła, bo już nie chce udawać, że mnie to nie boli i że nic się nie stało/ nie dzieje.

Tak sobie myślę, co byś zrobiła gdybyś poznała teraz faceta który się Tobą zainteresuje i zaczęlibyście się spotykać.
Czy podchodziłabyś do tej relacji z takim niedowierzaniem ? Czy gdyby pojawiły sie z Twojej strony uczucia, nieświadomie zaczęłabyś osaczać partnera?
Nie pytam złośliwie, tylko kiedyś sama po długim bezowocnym randkowaniu, jak w końcu „ kliknęło” to w głowie już słyszałam dzwony i tak bardzo chciałam żeby to właśnie z nim mi się udało, że aż sie zesr**o 😂
Teraz już nie pamiętam tego uczucia, bo od dawna nikt mi się nie spodobał, ale moje drogie Panie, właśnie założyłam tindera 😅
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 3:23 pm
Miotlaaa pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 9:04 am
Niestety tak uważam - na bazie własnych doświadczeń.
W mojej bańce tylko te ładne są w związkach, wyglądającychna udane ( jak jest w realu, nie wnikam).
Uważam, że nie do końca masz racje, napewno uroda pomaga, ale jej brak absolutnie nikogo nie przekreśla. Czy obracasz się w środowisku w którym są mężczyźni? Czy udaje ci się prowadzić z nimi luźne pogawędki, żarciki itd.?
W sumie popieram twoją decyzję o zaprzestaniu finansowania tej terapeutki. Serio, już lepiej przeznaczyć ten hajs na dobrego fryzjera, kosmetyki, ubrania itd. Przynajmniej to poprawi twoje samopoczucie, a nasze samopoczucie działa jak lustro. Dużą rolę w postrzeganiu atrakcyjności odgrywa nasza sylwetka, więc warto pomyśleć o zrzuceniu nadmiarowych kilogramów jeśli takie masz. Napewno masz w sobie cechy które mogą być bardzo atrakcyjne. Jestem w twoim wieku, mam już dzieci, faceci dalej mnie zaczepiają, nawet ci sporo młodsi i to chyba tylkodla tego że mam bmi w normie. Głowa do góry, jeśli uważasz że atrakcyjność jest twoim największym problemem to luzik, przecież wygląd jest najłatwiej stuningować, dużo trudniej jest przełamać swoje lęki i fobie.
1) Całe swoje zawodowe życie obracam się w stricte kobiecych środowiskach, więc jak jakiś facet tam się pojawiał, to nie miałam szans, bo konkurencja była spora i dużo lepsza. W obecnej pracy mam kontakt z rezydentami i lekarzami - pośmieszkować nie mam absolutnie żadnego problemu, ale wychodzę z założenia, żegdzie się mieszka i pracuje, tam się piczą nie wojuje. [\i]
Poza tym nie wiem, o jakich środowiskach piszesz? Kluby z bilardem? Żyleta na stadionie? Siłownie? Nigdy mnie tam nie ciągnęło. Moi rodzice poznali się w pracy, większość moich koleżanek - na korytarzu w akademikach, na roku, na Katedrach gdzie robiliśmy badania do magisterek, w SKMce, przez wspólnych znajomych, jedna na ePulsie (pamięta ktoś?). Swojemu byłemu skomentowałam śmieszkująco post na fb - tak zaczęła się nasza znajomość.
2) xD
Dobrze wiedzieć, że niska waga to podstawa. ;)


Też nigdy nie miałam faceta z pracy, bo zawód mam kobiecy i jak już się jakiś facet trafi, to zawsze profesjonalizm na pierwszym miejscu. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogłabym im się spodobać. Na studiach też miałam w większości same dziewczyny…

Co do wagi to sie nie zgadzam, owszem są różne preferencje, ale są fani zarówno szczupłych jak i krąglejszych sylwetek. I też tacy dla których ładna twarz to podstawa a na figurę nie zwracają takiej uwagi. Każdego kręci co innego.
Mam nadzieje, że mimo wszystko liczy się też to co w głowie :) w końcu wszyscy będziemy kiedyś pomarszczeni i brzydcy ( oprócz mnie, bo zamierzam sie naciągnąć jak plandeka na żuku 😂)
PszczolkaMajka
RóżowePolo
Posty: 13
Rejestracja: pt kwie 05, 2024 9:58 pm

Post autor: PszczolkaMajka »

opti202 pisze: wt lip 02, 2024 4:05 pm
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 3:32 pm
Dark pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am

Po twoich postach dochodzę do wniosku, że jesteś taką atencjuszką-męczybułą, brak w tobie poczucia własnej wartości i polotu, a tym marudzeniem i robieniem z siebie ofiary próbujesz zwrócić na siebie uwagę innych. Wieje od ciebie toksycznością, nic dziwnego, że chłopy cię omijają wielkim łukiem.
<3
Ten tekst o toksyczności, to takie nowe 'nie zesraj się' i cyk, dyskusja wygrana, pora na CS'a. :D
A tak na serio - to się w sumie zgodzę - w kwestiach relacyjnych jestem męczybuła, bo już nie chce udawać, że mnie to nie boli i że nic się nie stało/ nie dzieje.

Tak sobie myślę, co byś zrobiła gdybyś poznała teraz faceta który się Tobą zainteresuje i zaczęlibyście się spotykać.
Czy podchodziłabyś do tej relacji z takim niedowierzaniem ? Czy gdyby pojawiły sie z Twojej strony uczucia, nieświadomie zaczęłabyś osaczać partnera?
Nie pytam złośliwie, tylko kiedyś sama po długim bezowocnym randkowaniu, jak w końcu „ kliknęło” to w głowie już słyszałam dzwony i tak bardzo chciałam żeby to właśnie z nim mi się udało, że aż sie zesr**o 😂
Teraz już nie pamiętam tego uczucia, bo od dawna nikt mi się nie spodobał, ale moje drogie Panie, właśnie założyłam tindera 😅
Miałam dokładnie to samo. Jak popatrzyłam później na to z perspektywy czasu, to się pukałam w głowę 😂
Daj zanć jak wrażenia z powrotu na tindera! Ja się zastanawiam czy tinder czy sympatia czy jeszcze coś innego…
ciuchcia
Skarpeta Rakieta
Posty: 76
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 10:31 am

Post autor: ciuchcia »

opti202 pisze: wt lip 02, 2024 4:05 pm
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 3:32 pm
Dark pisze: wt lip 02, 2024 11:43 am

Po twoich postach dochodzę do wniosku, że jesteś taką atencjuszką-męczybułą, brak w tobie poczucia własnej wartości i polotu, a tym marudzeniem i robieniem z siebie ofiary próbujesz zwrócić na siebie uwagę innych. Wieje od ciebie toksycznością, nic dziwnego, że chłopy cię omijają wielkim łukiem.
<3
Ten tekst o toksyczności, to takie nowe 'nie zesraj się' i cyk, dyskusja wygrana, pora na CS'a. :D
A tak na serio - to się w sumie zgodzę - w kwestiach relacyjnych jestem męczybuła, bo już nie chce udawać, że mnie to nie boli i że nic się nie stało/ nie dzieje.

Tak sobie myślę, co byś zrobiła gdybyś poznała teraz faceta który się Tobą zainteresuje i zaczęlibyście się spotykać.
Czy podchodziłabyś do tej relacji z takim niedowierzaniem ? Czy gdyby pojawiły sie z Twojej strony uczucia, nieświadomie zaczęłabyś osaczać partnera?
Nie pytam złośliwie, tylko kiedyś sama po długim bezowocnym randkowaniu, jak w końcu „ kliknęło” to w głowie już słyszałam dzwony i tak bardzo chciałam żeby to właśnie z nim mi się udało, że aż sie zesr**o 😂
Teraz już nie pamiętam tego uczucia, bo od dawna nikt mi się nie spodobał, ale moje drogie Panie, właśnie założyłam tindera 😅
To już jest teoretyzowanie w nurcie science fiction, obstawiam, że pewnie uznałabym to za jakiś prank czy coś.
Plotkara
Willa z basenem
Posty: 5386
Rejestracja: śr sty 06, 2021 9:40 pm

Post autor: Plotkara »

ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 7:52 pm
opti202 pisze: wt lip 02, 2024 4:05 pm
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 3:32 pm
<3
Ten tekst o toksyczności, to takie nowe 'nie zesraj się' i cyk, dyskusja wygrana, pora na CS'a. :D
A tak na serio - to się w sumie zgodzę - w kwestiach relacyjnych jestem męczybuła, bo już nie chce udawać, że mnie to nie boli i że nic się nie stało/ nie dzieje.

Tak sobie myślę, co byś zrobiła gdybyś poznała teraz faceta który się Tobą zainteresuje i zaczęlibyście się spotykać.
Czy podchodziłabyś do tej relacji z takim niedowierzaniem ? Czy gdyby pojawiły sie z Twojej strony uczucia, nieświadomie zaczęłabyś osaczać partnera?
Nie pytam złośliwie, tylko kiedyś sama po długim bezowocnym randkowaniu, jak w końcu „ kliknęło” to w głowie już słyszałam dzwony i tak bardzo chciałam żeby to właśnie z nim mi się udało, że aż sie zesr**o 😂
Teraz już nie pamiętam tego uczucia, bo od dawna nikt mi się nie spodobał, ale moje drogie Panie, właśnie założyłam tindera 😅
To już jest teoretyzowanie w nurcie science fiction, obstawiam, że pewnie uznałabym to za jakiś prank czy coś.
Bez zlosliwosci - to odpieranie każdych naszych porad nie jest dla Ciebie męczące?

Bo wszystko podważasz, nie dasz sobie pomóc i tylko narzekasz.

Każdy Ci tu radził z dobroci serca, a Ty na wszystko masz kontr-argument. Niby nie chcesz być sama, ale sprobowac wdrożyć tego, o czym piszemy też nie chcesz.

Wiem, że „nie wierzysz”, ale ludzie czują Twoją negatywną energię. Tak, faceci też
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
ciuchcia
Skarpeta Rakieta
Posty: 76
Rejestracja: ndz sie 27, 2023 10:31 am

Post autor: ciuchcia »

Plotkara pisze: wt lip 02, 2024 8:06 pm
ciuchcia pisze: wt lip 02, 2024 7:52 pm
opti202 pisze: wt lip 02, 2024 4:05 pm


Tak sobie myślę, co byś zrobiła gdybyś poznała teraz faceta który się Tobą zainteresuje i zaczęlibyście się spotykać.
Czy podchodziłabyś do tej relacji z takim niedowierzaniem ? Czy gdyby pojawiły sie z Twojej strony uczucia, nieświadomie zaczęłabyś osaczać partnera?
Nie pytam złośliwie, tylko kiedyś sama po długim bezowocnym randkowaniu, jak w końcu „ kliknęło” to w głowie już słyszałam dzwony i tak bardzo chciałam żeby to właśnie z nim mi się udało, że aż sie zesr**o 😂
Teraz już nie pamiętam tego uczucia, bo od dawna nikt mi się nie spodobał, ale moje drogie Panie, właśnie założyłam tindera 😅
To już jest teoretyzowanie w nurcie science fiction, obstawiam, że pewnie uznałabym to za jakiś prank czy coś.
Bez zlosliwosci - to odpieranie każdych naszych porad nie jest dla Ciebie męczące?

Bo wszystko podważasz, nie dasz sobie pomóc i tylko narzekasz.

Każdy Ci tu radził z dobroci serca, a Ty na wszystko masz kontr-argument. Niby nie chcesz być sama, ale sprobowac wdrożyć tego, o czym piszemy też nie chcesz.

Wiem, że „nie wierzysz”, ale ludzie czują Twoją negatywną energię. Tak, faceci też
Bo uważam, że mi się nie da pomóc - i nie chodzi tu o moje rzekomo "złe" nastawienie - po prostu wiem, że wasze rady nie zadziałają na mnie, bo próbowałam ich przed laty - zresztą na was też tak działają 50/50. Nawet psychoterapia była tak naprawdę radą od innych - bo nie uważam, że moje niepowodzenia to byla kwestia mojej psychiki, a fizys.
Jeśli piszę krytycznie o swoim wyglądzie - to nie dlatego, żeby się zgrywać, ale pisze serio, że w moim przypadku w ruch musi iść chirurgia plastyczna, a nie jakieś chałupnicze wypełnianie u kosmetyczki. Mam dużą krotkowzrocznosc, ale widzę, że mój sufit jest dla innych raptem podłogą i nie mam podjazdu. I tak - mężczyźni są dużo bardziej surowi w ocenie kobiet niż wam się zdaje - dotarło do mnie, co o mnie mówiono. Schudnąć zawsze możesz, brzydkiego ryja nie naprawisz.
Nie, nie zacznę być traktowana jak seksbomba jak tylko zacznę o sobie tak myśleć, choć szkoda. :D
Miotlaaa
PsychoFanka
Posty: 92
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 9:40 am

Post autor: Miotlaaa »

Nie sądziłam że na tym forum ujrzę żeńską wersję wykopka. Chyba komuś black pill wszedł za mocno...
Agneswro
Gacie z oceanu
Posty: 41
Rejestracja: pn lut 12, 2024 10:47 pm

Post autor: Agneswro »

Myślę, że jedna osoba zdominowała ten wątek i może warto porozmawiać o czymś przydatnym dla większej grupy osób? ;)

Skoro jest lato i duzo się dzieje w miastach to może podzielicie się swoim doświadczeniem gdzie poznałyście kogoś ciekawego na żywo? :) Szczerze mówiąc tam gdzie zazwyczaj chodzę spotykam albo same kobiety albo pary (wystawy, koncerty jazzowe).
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

Agneswro pisze: śr lip 03, 2024 5:49 am Myślę, że jedna osoba zdominowała ten wątek i może warto porozmawiać o czymś przydatnym dla większej grupy osób? ;)

Skoro jest lato i duzo się dzieje w miastach to może podzielicie się swoim doświadczeniem gdzie poznałyście kogoś ciekawego na żywo? :) Szczerze mówiąc tam gdzie zazwyczaj chodzę spotykam albo same kobiety albo pary (wystawy, koncerty jazzowe).

Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
Agneswro
Gacie z oceanu
Posty: 41
Rejestracja: pn lut 12, 2024 10:47 pm

Post autor: Agneswro »

Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
[/quote]

Haha, u mnie podobnie, więc szukam pomysłów na wyjście w jakieś miejsce gdzie jest naturalna integracja i ludzie rozmawiają między sobą - poprzez np Wspólne hobby. Takich gdzie przychodzi mnóstwo dziewczyn jest dużo - gorzej z facetami, albo prawdopodobnie to ja nie umiem trafić.
Nie dziwię się im, że nie chcą podchodzić po prostu do obcych dziewczyn, to jednak duże obciążenie psychiczne i raczej duża szansa na dostanie kosza.
Plotkara
Willa z basenem
Posty: 5386
Rejestracja: śr sty 06, 2021 9:40 pm

Post autor: Plotkara »

Agneswro pisze: śr lip 03, 2024 9:26 am Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
Haha, u mnie podobnie, więc szukam pomysłów na wyjście w jakieś miejsce gdzie jest naturalna integracja i ludzie rozmawiają między sobą - poprzez np Wspólne hobby. Takich gdzie przychodzi mnóstwo dziewczyn jest dużo - gorzej z facetami, albo prawdopodobnie to ja nie umiem trafić.
Nie dziwię się im, że nie chcą podchodzić po prostu do obcych dziewczyn, to jednak duże obciążenie psychiczne i raczej duża szansa na dostanie kosza.

Jesli biegasz albo jezdzisz na rowerze/pływasz/wspinasz się to apka Strava - tam masz grupy tematyczne i czesto ludzie szukają kompanów do wspolnego biegania/jazdy na rowerze albo pływania w konkretnym miescie
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Agneswro
Gacie z oceanu
Posty: 41
Rejestracja: pn lut 12, 2024 10:47 pm

Post autor: Agneswro »

Plotkara pisze: śr lip 03, 2024 9:52 am
Agneswro pisze: śr lip 03, 2024 9:26 am Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
Haha, u mnie podobnie, więc szukam pomysłów na wyjście w jakieś miejsce gdzie jest naturalna integracja i ludzie rozmawiają między sobą - poprzez np Wspólne hobby. Takich gdzie przychodzi mnóstwo dziewczyn jest dużo - gorzej z facetami, albo prawdopodobnie to ja nie umiem trafić.
Nie dziwię się im, że nie chcą podchodzić po prostu do obcych dziewczyn, to jednak duże obciążenie psychiczne i raczej duża szansa na dostanie kosza.

Jesli biegasz albo jezdzisz na rowerze/pływasz/wspinasz się to apka Strava - tam masz grupy tematyczne i czesto ludzie szukają kompanów do wspolnego biegania/jazdy na rowerze albo pływania w konkretnym miescie
Dziękuję, tej aplikacji nie znałam :)
opti202
Currently:Top
Posty: 708
Rejestracja: pn lip 10, 2023 12:04 am

Post autor: opti202 »

Agneswro pisze: śr lip 03, 2024 9:26 am Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
Haha, u mnie podobnie, więc szukam pomysłów na wyjście w jakieś miejsce gdzie jest naturalna integracja i ludzie rozmawiają między sobą - poprzez np Wspólne hobby. Takich gdzie przychodzi mnóstwo dziewczyn jest dużo - gorzej z facetami, albo prawdopodobnie to ja nie umiem trafić.
Nie dziwię się im, że nie chcą podchodzić po prostu do obcych dziewczyn, to jednak duże obciążenie psychiczne i raczej duża szansa na dostanie kosza.
[/quote]

Jest mnóstwo grup tematycznych gdzie można znaleźć nowe koleżanki, ale z facetami to tak nie ma…
Też nie dziwię sie, że nie chcą podchodzić do kobiety wyglądającej na oko +- na 30 lat. Na grupę 25 moich kolezanek, tylko 4 są singielkami ( w tym ja) :) Mam na myśli dziewczyny w przedziale 25-36 lat.
W moim mieście jest cyklicznie speed dating, ale słyszałam, że są tam świetne dziewczyny a faceci dramat.
PszczolkaMajka
RóżowePolo
Posty: 13
Rejestracja: pt kwie 05, 2024 9:58 pm

Post autor: PszczolkaMajka »

opti202 pisze: śr lip 03, 2024 11:02 am
Agneswro pisze: śr lip 03, 2024 9:26 am Nigdzie. Niestety faceci tylko się patrzą i oprócz obcokrajowców nie zdarzyło mi się żeby któryś podszedł, zagadał i poprosił o nr. Do klubów nie chodzę, pubów też nie. A jak jestem na jakimś drinku to nigdy nie sama. Nie ma tam przestrzeni na poznanie kogoś nowego.
Edyta Pazura poznała Czarka Pazurę w warsie xD Może jest jakaś szansa na poznanie sie w pociągu 😀
Haha, u mnie podobnie, więc szukam pomysłów na wyjście w jakieś miejsce gdzie jest naturalna integracja i ludzie rozmawiają między sobą - poprzez np Wspólne hobby. Takich gdzie przychodzi mnóstwo dziewczyn jest dużo - gorzej z facetami, albo prawdopodobnie to ja nie umiem trafić.
Nie dziwię się im, że nie chcą podchodzić po prostu do obcych dziewczyn, to jednak duże obciążenie psychiczne i raczej duża szansa na dostanie kosza.
Jest mnóstwo grup tematycznych gdzie można znaleźć nowe koleżanki, ale z facetami to tak nie ma…
Też nie dziwię sie, że nie chcą podchodzić do kobiety wyglądającej na oko +- na 30 lat. Na grupę 25 moich kolezanek, tylko 4 są singielkami ( w tym ja) :) Mam na myśli dziewczyny w przedziale 25-36 lat.
W moim mieście jest cyklicznie speed dating, ale słyszałam, że są tam świetne dziewczyny a faceci dramat.
[/quote]

Byłam na speed datingu i potwierdzam - dziewczyny fajne, zadbane, ładnie ubrane, a faceci kompletny dramat 🙄

Co do podchodzenia i zagadania gdzieś na mieście, to chyba to też jest kwestia mentalności - za granicą nieraz mi się to zdarzało, w PL dosłownie kilka razy. Kiedyś nawet o tym gadałam z kolesiem z którym randkowałam (pewny siebie gość) i on powiedział, że w życiu by nie podszedł do obcej dziewczyny na ulicy czy w knajpie, bo jak to tak.