majsterklepka2025 pisze: ↑wt lis 18, 2025 10:41 am
Natomiast wg badań i mojej obserwacji najtrwalsze są związki ludzi o przeciętnej, na podobnym poziomie urodzie.
Ludzie piękni będą kuszeni do zdradzania z uwagi na zainteresowanie innych, są też bardziej sfokusowani na swojej atrakcyjności niż na dbaniu o partnera/partnerkę.
Ludzie bardziej atrakcyjni od swoich partnerów - to samo.
Dlatego jak spojrzymy na piękne i przystojnych aktorów, piosenkarki itp. to mało kto ma udane życie osobiste.
Bycie piękna czy wysokim na pewno pomaga w życiu, ale nie przesadzalbym że to aż taki determinant życiowy. Chyba że ktoś jest po prostu szpetny - ale wciąż może coś zrobić żeby zadbać o urodę. Może też na przykład schudnąć jeśli jest gruby.
Tak, z byciem ponadprzeciętnie piękna kobietą też są problemy:
- powszechna zawiść i nienawiść reszty kobiet + ogromne zainteresowanie w tym też to niechciane: catcalling, zaczepianie przez creepów, narcyzów, różnych zboków i natrętów, w sieci, i w realu.
Pamiętajmy, ile pieknych kobiet w historii zmagało się ze stalkerami, ile z nich straciło życie... choćby dawna Miss Polski, Agnieszka Kotlarska.
No i jeśli kobieta całe swoje życie, samoocenę, tożsamość, dobrobyt, szczęście związkowe I materialne itd.. zbudowala na byciu piekna, to po 40. zaczyna się niepokój a potem panika. Na końcu przychodzi klimakterium, hormony mogą się posypać i piękne kształty czy posągowa uroda tak czy siak idzie się j...
Oczywiście, jesli jestes starą Jennerową to może Cie stac na liftingi za miliony, ale nawet wielkie sumy za operacje plastyczne juz nie wyhamują starzenia się organizmu. Nawet przeciętna z twarzy 24-latka bedzie wygladac 1000x lepiej niz 70tka z deep plane lifting, sztucznie podniesionym czołem i brokatem na powiekach
_______________________
A wracając do tematu:
Myślę, że dopiero z wiekiem 30+ zaczęłam rozumieć słowo
odpowiedzialność. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z jego znaczenia i żyje totalnie lekkomyślnie.
Co to jest odpowiedzialność?
- że jak decyduję się na zwierzę to biorę też za nie pełną odpowiedzialność finansową, za jego zdrowie i za wszystkie potencjalne koszta, że mam na to środki i możliwości.
Że jeśli pies/kot mi zachoruje, to podejmuję wszystkie możliwe wysiłki, żeby go uratować - rowniez jesli trzeba wypstrykać się z wszystkich oszczędności albo wziąć kredyt to jestem na to gotowa.
Natomiast non stop widzę ból dupy, zbiorki i zawodzenie, bo ktoś wziął fajnie wyglądające zwierzę, a potem spanikowany odkrył, że weterynarz nie leczy za "bog zaplac", polubienie i oznaczenie kliniki na Stories - tylko za grube pliki. Same badania krwi i leki zwierzaka mogą wynieść po kilka koła i nie skonczyc sie tylko na jednej wizycie...
- podobnie z posiadaniem dzieci - jesli ktoś swiadomie i ODPOWIEDZIALNIE chce powolac na ten swiat nowe istoty to powinno być go stać na 20+ lat utrzymywania potomstwa, powinien posiadać na wlasnosc mieszkanie/dom, mieć stabilną pracę, odpowiednie warunki psychiczne i życiowe żeby powolac ksztaltowaniu bezbronnego dziecka i przygotowaniu go do życia.
A tymczasem Karyny i Seby - dwaj narcyzi z problemami osobowościowymi i napadami gniewu, bez choćby chęci terapii czy pracy nad sobą robią sobie gromadkę, bo "jakos to bedzie", wpadnie 800+ a jak trzeba bedzie to sie zbiorke zrobi...