Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

wasze true crime

Moderator: verysweetcherry
Awatar użytkownika
sarenka.lesna
Mokra Włoszka
Posty: 54
Rejestracja: ndz cze 02, 2024 8:06 am

Re: wasze true crime

Post autor: sarenka.lesna »

Kaniunia pisze: wt lis 04, 2025 5:26 pm Myślisz, ze miał jakieś powiązania? Ilu takich zwyroli nie znaleźli, a z tego, co napisałaś wyżej, chyba jestes starsza troszkę ode mnie (ja 90 r) a wtedy nie bylo takich możliwości, jak teraz. No i faktycznie - latało sie po dworze od rana do nocy. U mnie patoli nie bylo, ale tak sie po prostu spędzało czas. Nie bylo takiej kontroli, ale my wiedzieliśmy jak sie zachowac wzgledem obcych. My wataha gówniarzy, po 9 lat laziliśmy przez las nad jezioro sie kąpać. Nie umiałam pływać, nauczyłam sie właśnie wtedy. Ale to, co Ciebie spotkało, Twoją koleżankę... makabra. Ja bym nie dźwignęła tego i ten pysk naszkicowany - śniłby sie do dzisiaj.
Nie wiem, może właśnie to kwestia tego, że zwyczajnie nie przyłożyli zbyt dużej uwagi do znalezienia go. Odezwę się do nich. Zobaczymy.
Jesteśmy w podobnym wieku. Niestety właśnie w moich okolicach roiło się od patologii, co gorsza ja byłam nawet wśród niej, z tej gorszej, cięższej. Może dlatego łatwiej było właśnie "dźwignąć" mi tą sytuację, bo spotykały mnie równie straszne rzeczy w domu. Co gorsza mam wrażenie, że ten zwyrol o tym dobrze widział i nie bez powodu wybrał mnie. Słynęłam na podwórku z tego, że po jakimś upadku z rowera czy nawet dachu garaży (takie mieliśmy wtedy pomysł), nigdy nie płakałam, może to był jakiś powodów dlaczego trafiło na mnie. Byłam też podobna z wyglądu do zamordowanej Kamili. Często o tym myślę.
Kaniunia
Channelka
Posty: 30
Rejestracja: pn wrz 29, 2025 4:06 pm

Post autor: Kaniunia »

sarenka.lesna pisze: wt lis 04, 2025 6:33 pm Nie wiem, może właśnie to kwestia tego, że zwyczajnie nie przyłożyli zbyt dużej uwagi do znalezienia go. Odezwę się do nich. Zobaczymy.
Jesteśmy w podobnym wieku. Niestety właśnie w moich okolicach roiło się od patologii, co gorsza ja byłam nawet wśród niej, z tej gorszej, cięższej. Może dlatego łatwiej było właśnie "dźwignąć" mi tą sytuację, bo spotykały mnie równie straszne rzeczy w domu. Co gorsza mam wrażenie, że ten zwyrol o tym dobrze widział i nie bez powodu wybrał mnie. Słynęłam na podwórku z tego, że po jakimś upadku z rowera czy nawet dachu garaży (takie mieliśmy wtedy pomysł), nigdy nie płakałam, może to był jakiś powodów dlaczego trafiło na mnie. Byłam też podobna z wyglądu do zamordowanej Kamili. Często o tym myślę.
Czytam to z przerażeniem. Bo czytuje zwykle takie książki, ktore nie zawsze są na faktach. Mogło tak byc, ze bestia Cie obserwowała. Ale jesteś:) Tu, z nami. I swoim zgłoszeniem mozesz pomoc rozwikłać tę sprawę. Kojarzysz taki film "Nostalgią Anioła"? Dostaje za swoje. Ja rowniez nigdy nie płakałam, ba! To bylo ujma na osiedlu! Wyrokiem rodzicow nylo wezwanie do domu, gdy w ciemnościach bawiliśmy sie w chowanego. Byłam tez dzieckiem zagadujacym, rozmownym. Bekłam za to w późniejszym czasie, opisałam wcześniej w wątkach. Ale. Zgłoś się na policję. Wesprzemy Cię tutaj:)
Awatar użytkownika
sarenka.lesna
Mokra Włoszka
Posty: 54
Rejestracja: ndz cze 02, 2024 8:06 am

Post autor: sarenka.lesna »

Kaniunia pisze: wt lis 04, 2025 11:58 pm Czytam to z przerażeniem. Bo czytuje zwykle takie książki, ktore nie zawsze są na faktach. Mogło tak byc, ze bestia Cie obserwowała. Ale jesteś:) Tu, z nami. I swoim zgłoszeniem mozesz pomoc rozwikłać tę sprawę. Kojarzysz taki film "Nostalgią Anioła"? Dostaje za swoje. Ja rowniez nigdy nie płakałam, ba! To bylo ujma na osiedlu! Wyrokiem rodzicow nylo wezwanie do domu, gdy w ciemnościach bawiliśmy sie w chowanego. Byłam tez dzieckiem zagadujacym, rozmownym. Bekłam za to w późniejszym czasie, opisałam wcześniej w wątkach. Ale. Zgłoś się na policję. Wesprzemy Cię tutaj:)
Dziękuję ❤️ napisałam do nich maila (z racji, że obecnie mieszkam na końcu świata dosłownie) z zapytaniem czy w ogóle chcą takich informacji. Czekam co odpowiedzą i dam Wam znać.
Kaniunia
Channelka
Posty: 30
Rejestracja: pn wrz 29, 2025 4:06 pm

Post autor: Kaniunia »

sarenka.lesna pisze: śr lis 05, 2025 12:45 am Dziękuję ❤️ napisałam do nich maila (z racji, że obecnie mieszkam na końcu świata dosłownie) z zapytaniem czy w ogóle chcą takich informacji. Czekam co odpowiedzą i dam Wam znać.
<3
malapanda
SushiRoll
Posty: 240
Rejestracja: ndz kwie 04, 2021 2:01 pm

Post autor: malapanda »

Ja też nie byłam super zaopiekowanym dzieckiem z dzieciństwem ulokowanym na początek lat 90, w małej wsi. Rozrywką było wiszenie na ogrodzeniu i oglądanie ruchu ulicznego. Według mojej siostry, razu pewnego zatrzymało się przy naszej bramie auto, kobieta wyszła i coś do mnie mówiła, ale siostra przyuważyła, wyszła na balkon i zaczęła krzyczeć, żebym do niej nie szła. Ja tego nie pamiętam, ale w mojej rodzinie ten incydent jest traktowany jako próba porwania mnie. (Gdyby to był ktoś znajomy, siostra by rozpoznała, wtedy wiadomo posiadanie auta nie było tak powszechne, jak obecnie).
Poza tym, tato mojej bliskiej koleżanki to znana postać ze światka przestępczego również lat 90.
Awatar użytkownika
Madzinx
BlondDoczep
Posty: 147
Rejestracja: śr mar 20, 2024 5:35 pm

Post autor: Madzinx »

malapanda pisze: czw lis 06, 2025 8:53 am Ja też nie byłam super zaopiekowanym dzieckiem z dzieciństwem ulokowanym na początek lat 90, w małej wsi. Rozrywką było wiszenie na ogrodzeniu i oglądanie ruchu ulicznego. Według mojej siostry, razu pewnego zatrzymało się przy naszej bramie auto, kobieta wyszła i coś do mnie mówiła, ale siostra przyuważyła, wyszła na balkon i zaczęła krzyczeć, żebym do niej nie szła. Ja tego nie pamiętam, ale w mojej rodzinie ten incydent jest traktowany jako próba porwania mnie. (Gdyby to był ktoś znajomy, siostra by rozpoznała, wtedy wiadomo posiadanie auta nie było tak powszechne, jak obecnie).
Poza tym, tato mojej bliskiej koleżanki to znana postać ze światka przestępczego również lat 90.
Możesz napisać coś więcej?
malapanda
SushiRoll
Posty: 240
Rejestracja: ndz kwie 04, 2021 2:01 pm

Post autor: malapanda »

Przepraszam, ale zachowam milczenie w tej kwestii, ze względu na szacunek dla koleżanki. To są jednak bolesne sprawy, które nadal mieszają jej w życiu.
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

malapanda pisze: czw lis 06, 2025 10:51 am Przepraszam, ale zachowam milczenie w tej kwestii, ze względu na szacunek dla koleżanki. To są jednak bolesne sprawy, które nadal mieszają jej w życiu.
Dosłownie, ja na studiach miałam kolegę, którego dziadek był w łódzkiej ośmiorniczce a ojciec już któryś rok siedzi w areszcie - nie zdajecie sobie sprawy jaki to robi smród w życiu.....
lututka
RoyalBaby
Posty: 16
Rejestracja: wt lut 13, 2024 3:14 pm

Post autor: lututka »

Dziewczyna z mojego liceum (woj.lodzkie) popełniła samob*. Nikt nie podejrzewał, co się tam mogło dziać, bo szanowana rodzina. Niedługo potem na wycieczce do Gdańska bodajże, zaginął jej ojciec. Ludzie myśleli, że uciekł do Skandynawii, jednak chyba 2 lata później odnaleziono jego ciało w lesie, powiesił się. Niby sprawa, jakich wiele, ale kojarzyłam tę dziewczynę ze szkolnych korytarzy, kolorowa postać, a tu taka historia.
SuckerPunch
Mokra Włoszka
Posty: 61
Rejestracja: pn sie 25, 2025 10:06 pm

Post autor: SuckerPunch »

nie wiem czy mozna to zaliczyc, ale wracalam z nocki z pracy ( pracuje bardzo blisko zurawiej) okolo trzeciej, kiedy dorian s. Zamordowal bialorusinke, Lize.
nevermind0231

Post autor: nevermind0231 »

Mój mąż chodził do gimnazjum pod Wrocławiem, chodziła z nim do klasy dziewczyna, która mu się podobała ale w trakcie trwania szkoły przeprowadziła się na wieś i zmieniła placówkę. Parę tygodni później dowiedział się, że dziewczyna zaginęła a w późniejszym czasie jej ciało znaleziono w bunkrze. Nic więcej nie wie na ten temat, artykułów też nie znalazłam.
Awatar użytkownika
JacuzziBubble
Szarlotta
Posty: 421
Rejestracja: śr lut 14, 2024 4:24 am

Post autor: JacuzziBubble »

Mojej mamy przyjaciółka była prześladowana przez męża (w trakcie rozwodu), bardzo uprzykrzał jej życie, groził, stosował przemoc. Wiele razy prosiła służby o pomoc, raz nawet znalazła podsłuchy w gniazdkach w domu. Zgłaszane wszystko było kilkadziesiąt razy, a służby chciały dowodów (!) na to, że jest nękana. Jakiś czas później facet "zaginął" (ukrywał go jego brat) oraz dostał zakaz zbliżania się. Jednak cały czas kręcił się wokół jej domu, raz nawet monitoring nagrał jak facet oddaje mocz na klamkę i grozi jej śmiercią (Stonoga doszedł do tych nagrań). Pewnego sierpniowego dnia znaleziono ją martwą w samochodzie pod domem z raną postrzałową głowy, a jego ciało leżało kawałek dalej, na podwórku.
to miasto pachnie jak szlugi i kalafiory
Awatar użytkownika
AlutkaKosson
RoyalBaby
Posty: 20
Rejestracja: wt lis 11, 2025 11:23 pm

Post autor: AlutkaKosson »

Ostatnio ktoś próbował mnie napaść. Wracałam autobusem z pracy - było już ciemno, godzina 21. Mieszkam niecałe 500 metrów od przystanku, dookoła są domy i bloki, a także sklep, więc nigdy nie bałam się chodzenia po zmroku. Co prawda muszę przejść kawałek, w którym nie ma żadnych zabudowań i latarni, ale do tej pory dawałam radę. Natomiast mój przystanek jest jednym z ostatnich i najczęściej wysiadam jako jedyna. Tym razem wyszedł za mną jakiś facet. Miał mocno naciągnięty kaptur + czapkę, widziałam tylko jego usta. Jak tylko wyszłam - on momentalnie zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na moim karku. Szedł tym samym tempem, krok w krok, skręcając tam gdzie ja. Przebiegłam ulicę, on dokładnie za mną. Czułam okropny strach, wiedziałam, że coś jest nie tak, że jak tylko wejdziemy w ten kawałek bez latarni, to mi się coś stanie. Skręciłam do sklepu, on złapał mnie za ramię, ale się wyrwałam. Wszedł znowu za mną do środka, alejkę dalej i czekał aż podejdę do kasy. Spędzilam w sklepie 15 minut, on tyle samo i jak tylko probowalam przejsc do jego alejki, to on wychodzil druga strona tak, bym go nie zobaczyla. Powinnam była narobić halasu, ale balam sie, ze wezma mnie za wariatke. Nie chcialam tez wychodzic ze sklepu, bo wiedzialam, ze i tak za mna pojdzie i mnie zlapie. Poprosilam kasjerke, zeby wyprowadzila mnie tylnym wyjsciem, objasnilam sytuacje i jestem jej bardzo wdzieczna, ze mi pomogla - patrzyla nawet, czy bezpiecznie dotre do swojego bloku.
Poprosilam je potem o przejrzenie monitoringu, czy zarejestrowal sie moment w ktorym lapie mnie za ramie, ale niestety nie. Potwierdzila tez, ze nie byl to zaden staly klient i jego zachowanie bylo dziwne (stal przez te 15 minut i sie chowal, jak zorientowal sie, ze mnie nie ma to wyszedl, niczego nie kupujac). Od tamtej pory ktos po mnie zawsze wychodzi, bo boje sie, ze znowu przydarzy mi sie taka akcja.
Fascynujące
GapaGlapa
LouiBag
Posty: 304
Rejestracja: pt gru 13, 2024 10:01 pm

Post autor: GapaGlapa »

AlutkaKosson pisze: śr lis 12, 2025 10:50 am Ostatnio ktoś próbował mnie napaść. Wracałam autobusem z pracy - było już ciemno, godzina 21. Mieszkam niecałe 500 metrów od przystanku, dookoła są domy i bloki, a także sklep, więc nigdy nie bałam się chodzenia po zmroku. Co prawda muszę przejść kawałek, w którym nie ma żadnych zabudowań i latarni, ale do tej pory dawałam radę. Natomiast mój przystanek jest jednym z ostatnich i najczęściej wysiadam jako jedyna. Tym razem wyszedł za mną jakiś facet. Miał mocno naciągnięty kaptur + czapkę, widziałam tylko jego usta. Jak tylko wyszłam - on momentalnie zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na moim karku. Szedł tym samym tempem, krok w krok, skręcając tam gdzie ja. Przebiegłam ulicę, on dokładnie za mną. Czułam okropny strach, wiedziałam, że coś jest nie tak, że jak tylko wejdziemy w ten kawałek bez latarni, to mi się coś stanie. Skręciłam do sklepu, on złapał mnie za ramię, ale się wyrwałam. Wszedł znowu za mną do środka, alejkę dalej i czekał aż podejdę do kasy. Spędzilam w sklepie 15 minut, on tyle samo i jak tylko probowalam przejsc do jego alejki, to on wychodzil druga strona tak, bym go nie zobaczyla. Powinnam była narobić halasu, ale balam sie, ze wezma mnie za wariatke. Nie chcialam tez wychodzic ze sklepu, bo wiedzialam, ze i tak za mna pojdzie i mnie zlapie. Poprosilam kasjerke, zeby wyprowadzila mnie tylnym wyjsciem, objasnilam sytuacje i jestem jej bardzo wdzieczna, ze mi pomogla - patrzyla nawet, czy bezpiecznie dotre do swojego bloku.
Poprosilam je potem o przejrzenie monitoringu, czy zarejestrowal sie moment w ktorym lapie mnie za ramie, ale niestety nie. Potwierdzila tez, ze nie byl to zaden staly klient i jego zachowanie bylo dziwne (stal przez te 15 minut i sie chowal, jak zorientowal sie, ze mnie nie ma to wyszedl, niczego nie kupujac). Od tamtej pory ktos po mnie zawsze wychodzi, bo boje sie, ze znowu przydarzy mi sie taka akcja.
Bardzo Ci współczuję

Miałam podobną akcję, tylko zanim poprosiłam o wypuszczenie mnie tylnym wejściem, do sklepu wszedł sąsiad i go poprosiłam, ze mnie odprowadził
Awatar użytkownika
AlutkaKosson
RoyalBaby
Posty: 20
Rejestracja: wt lis 11, 2025 11:23 pm

Post autor: AlutkaKosson »

GapaGlapa pisze: śr lis 12, 2025 11:30 am Bardzo Ci współczuję

Miałam podobną akcję, tylko zanim poprosiłam o wypuszczenie mnie tylnym wejściem, do sklepu wszedł sąsiad i go poprosiłam, ze mnie odprowadził
Dobrze, ze tez mialas kogo poprosic o pomoc :( Tak czytam ten watek i to jest straszne, ze tyle z nas mialo takie doswiadczenia. Nic, tylko miec przy sobie dobry gaz pieprzowy i liczyć na to, ze nie trafi sie znowu na jakiegos agresora.
Fascynujące
Meduza
SushiRoll
Posty: 227
Rejestracja: ndz kwie 10, 2022 10:13 pm

Post autor: Meduza »

AlutkaKosson pisze: śr lis 12, 2025 10:50 am Ostatnio ktoś próbował mnie napaść. Wracałam autobusem z pracy - było już ciemno, godzina 21. Mieszkam niecałe 500 metrów od przystanku, dookoła są domy i bloki, a także sklep, więc nigdy nie bałam się chodzenia po zmroku. Co prawda muszę przejść kawałek, w którym nie ma żadnych zabudowań i latarni, ale do tej pory dawałam radę. Natomiast mój przystanek jest jednym z ostatnich i najczęściej wysiadam jako jedyna. Tym razem wyszedł za mną jakiś facet. Miał mocno naciągnięty kaptur + czapkę, widziałam tylko jego usta. Jak tylko wyszłam - on momentalnie zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na moim karku. Szedł tym samym tempem, krok w krok, skręcając tam gdzie ja. Przebiegłam ulicę, on dokładnie za mną. Czułam okropny strach, wiedziałam, że coś jest nie tak, że jak tylko wejdziemy w ten kawałek bez latarni, to mi się coś stanie. Skręciłam do sklepu, on złapał mnie za ramię, ale się wyrwałam. Wszedł znowu za mną do środka, alejkę dalej i czekał aż podejdę do kasy. Spędzilam w sklepie 15 minut, on tyle samo i jak tylko probowalam przejsc do jego alejki, to on wychodzil druga strona tak, bym go nie zobaczyla. Powinnam była narobić halasu, ale balam sie, ze wezma mnie za wariatke. Nie chcialam tez wychodzic ze sklepu, bo wiedzialam, ze i tak za mna pojdzie i mnie zlapie. Poprosilam kasjerke, zeby wyprowadzila mnie tylnym wyjsciem, objasnilam sytuacje i jestem jej bardzo wdzieczna, ze mi pomogla - patrzyla nawet, czy bezpiecznie dotre do swojego bloku.
Poprosilam je potem o przejrzenie monitoringu, czy zarejestrowal sie moment w ktorym lapie mnie za ramie, ale niestety nie. Potwierdzila tez, ze nie byl to zaden staly klient i jego zachowanie bylo dziwne (stal przez te 15 minut i sie chowal, jak zorientowal sie, ze mnie nie ma to wyszedl, niczego nie kupujac). Od tamtej pory ktos po mnie zawsze wychodzi, bo boje sie, ze znowu przydarzy mi sie taka akcja.
Noś ze sobą dobry gaz łzawiący
Awatar użytkownika
ZoHaHa
KlasaBiznes
Posty: 560
Rejestracja: wt mar 19, 2024 12:21 pm

Post autor: ZoHaHa »

Meduza pisze: śr lis 12, 2025 11:35 am Noś ze sobą dobry gaz łzawiący
Bardzo polecam gaz strumieniowy na niedźwiedzie. Jest mocny a nawet w razie wiatru leci jeden mocny strumien więc jest mała szansa dostania rykoszetem
Awatar użytkownika
Madzinx
BlondDoczep
Posty: 147
Rejestracja: śr mar 20, 2024 5:35 pm

Post autor: Madzinx »

Ktoś mi ostatnio wspominał o gazie łzawiącym w żelu, zgłębiał ktoś temat?
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

ZoHaHa pisze: śr lis 12, 2025 12:23 pm Bardzo polecam gaz strumieniowy na niedźwiedzie. Jest mocny a nawet w razie wiatru leci jeden mocny strumien więc jest mała szansa dostania rykoszetem
Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Moja znajoma chodzi z psem po lesie. Kiedyś opowiadała, że próbowała użyć zwykłego gazu* w złą pogodę i niestety nic to nie dało. Podopowiem jej.

* Na psa, nie na człowieka.
Meduza
SushiRoll
Posty: 227
Rejestracja: ndz kwie 10, 2022 10:13 pm

Post autor: Meduza »

Ja dostałam w prezencie jakiś gaz "FOX" wpiszcie sobie na allegro, wyskoczy. Niby dobry, ale jeszcze dzięki Bogu nie miałam okazji testować.
Awatar użytkownika
Arzena
Dieta 600 kcal
Posty: 2249
Rejestracja: sob sty 20, 2024 1:49 pm

Post autor: Arzena »

Skorzystam z waszych poleceń, też mam gaz,ale cale szczęście nigdy nie mialam potrzeby użycia. Ale w razie co,dobrze miec jakiś ,który nie zawiedzie
Awatar użytkownika
ZoHaHa
KlasaBiznes
Posty: 560
Rejestracja: wt mar 19, 2024 12:21 pm

Post autor: ZoHaHa »

Madzinx pisze: śr lis 12, 2025 12:36 pm Ktoś mi ostatnio wspominał o gazie łzawiącym w żelu, zgłębiał ktoś temat?
Jak mi chłop kupował to Pan w sklepie nas poinformował że nie poleca w żelu bo trzeba sobie wtedy odpowiednio trafić. Zwykły gaz ale strumieniowy leci właśnie strumieniem i rozpyla sie dopiero dalej. Usłyszałam że jak nie mam cela to lepiej taki bo mniejsza szansa że zrobie sobie krzywdę ale większa że zrobię komuś. Na szczęście nie musiałam go jeszcze używać ale zawsze noszę w torebce. W rozmiarze jest jak dezodorant podróżny
Joanna Darc
Samarka
Posty: 699
Rejestracja: pn sty 23, 2023 5:15 pm

Post autor: Joanna Darc »

Madzinx pisze: śr lis 12, 2025 12:36 pm Ktoś mi ostatnio wspominał o gazie łzawiącym w żelu, zgłębiał ktoś temat?
Bardzo go polecają na psy
Abonilla123
RoyalBaby
Posty: 26
Rejestracja: wt maja 16, 2023 4:20 pm

Post autor: Abonilla123 »

Jak byłam dzieckiem a potem nastolatka to śpiewałam w scholi. Wiadomo, śpiew co niedziela no i na każdej większej uroczystości. W Wielkanoc kilka lat temu szłam z siostrą na próbę śpiewu przed rezurekcja, msza była o 6 rano a próba przed 5. Miałam wtedy jakieś 17 lat, siostra koło 11 - z domu do kościoła mamy jakieś 15 minut więc stwierdziłyśmy że nie będziemy budzić rodziców tylko szybko sobie przejdziemy tą trasę. Pamietam że było mega ciemno i zimno bo to był początek kwietnia. Kiedy do kościoła miałyśmy już może jakieś 200 metrów w linii prostej nagle drugiej stronie ulicy zauważyłyśmy gościa. Szedł tak dziwnie szybko w naszym kierunku, bujał się też mocno idąc. Nagle nas zauważył i usłyszałam jak mówi ‚o, kurwy idą ’ i zamierzał przejść na drugą stronę tak, żeby zrównać się z nami. Złapałam siostrę za rękę i mówię ze jak coś to biegniemy, ja już obsrana bo wiadomo 5 rano i co tu robić i jescze siostra pod opieką. No i tak idziemy już szybciej i tu nagle skrzyżowanie i policja na nim. My do nich biegniemy i mówimy jaka sytuacja, gość chyba zdążył w jakąś boczną uliczkę pójść jak policję zauważył. Policja grzecznie eskortowała nas ostatnie 100 metrów do kościoła - jak nas koleżanki zobaczyły przez okno że policja z boku jedzie to wsyztskiego w szybie stały.
Ktostam
Mokra Włoszka
Posty: 54
Rejestracja: wt sty 23, 2024 2:18 pm

Post autor: Ktostam »

Pracowałam w takim budynku gdzie oprócz mojego biura był gabinet psychologa. Psycholog przyjmował dwa dni w tygodniu. I zawsze co tydzień przychodził taki koleś. Zapamiętałam go bo potwornie śmierdział. Na korytarzu długo czuć było, że był u psychologa 🤢 ogólnie mieszkam w małej miejscowości i w jeden weekend było głośno, że znaleziono dziewczynę w lesie, która ktoś próbował zgwałcić. Nawet znałam ta dziewczynę. Okazało się, że to ten obrzydliwy śmierdziel. Jak się próbował do niej dostać to koło tego lasu ktoś przechodził i ten śmierdziel uciekł. Zdążył niby palcem ją tam spenetrować. Później się dowiedziałam o nim, że już wcześniej policja go zatrzymywała za onanizowanie się do dzieci na placu zabaw. Okropne, że ktoś taki chodził na wolności.