Nie wiem, może właśnie to kwestia tego, że zwyczajnie nie przyłożyli zbyt dużej uwagi do znalezienia go. Odezwę się do nich. Zobaczymy.Kaniunia pisze: ↑wt lis 04, 2025 5:26 pm Myślisz, ze miał jakieś powiązania? Ilu takich zwyroli nie znaleźli, a z tego, co napisałaś wyżej, chyba jestes starsza troszkę ode mnie (ja 90 r) a wtedy nie bylo takich możliwości, jak teraz. No i faktycznie - latało sie po dworze od rana do nocy. U mnie patoli nie bylo, ale tak sie po prostu spędzało czas. Nie bylo takiej kontroli, ale my wiedzieliśmy jak sie zachowac wzgledem obcych. My wataha gówniarzy, po 9 lat laziliśmy przez las nad jezioro sie kąpać. Nie umiałam pływać, nauczyłam sie właśnie wtedy. Ale to, co Ciebie spotkało, Twoją koleżankę... makabra. Ja bym nie dźwignęła tego i ten pysk naszkicowany - śniłby sie do dzisiaj.
Jesteśmy w podobnym wieku. Niestety właśnie w moich okolicach roiło się od patologii, co gorsza ja byłam nawet wśród niej, z tej gorszej, cięższej. Może dlatego łatwiej było właśnie "dźwignąć" mi tą sytuację, bo spotykały mnie równie straszne rzeczy w domu. Co gorsza mam wrażenie, że ten zwyrol o tym dobrze widział i nie bez powodu wybrał mnie. Słynęłam na podwórku z tego, że po jakimś upadku z rowera czy nawet dachu garaży (takie mieliśmy wtedy pomysł), nigdy nie płakałam, może to był jakiś powodów dlaczego trafiło na mnie. Byłam też podobna z wyglądu do zamordowanej Kamili. Często o tym myślę.