AgaSam pisze: ↑sob lis 22, 2025 6:34 pm
Dziekuje ci dobra osobo
Szymańska jest rowniez zamieszana w zaginięcie Anety Dymyszkiewicz- 24letniej matki 3 dzieci, która mieszkała z mężem i swoim kochankiem. Ponoć pracowała w agencji towarzyskiej. W środku nocy Monika wpadła po Anetę, nikt juz później jej nie widział.
„Noc, która zabrała Anetę” – Zaginiona Aneta Irena Dymiszkiewicz
W Pogorzeli panowała jesienna cisza – ta ciężka, gęsta, która osiada na dachach domów i skrzypi pod stopami jak zwiastun nadchodzącej zimy. Była głęboka noc, 29 października 1995 roku. Większość mieszkańców dawno zasnęła, ale w jednym z domów przy bocznej ulicy światło nadal tliło się w oknie.
Aneta Irena Dymiszkiewicz krzątała się nerwowo po kuchni. Ostatnie tygodnie nie były dla niej łatwe. Żyła w skomplikowanym układzie – pod jednym dachem z mężem, trójką dzieci i… kochankiem, przyjacielem ich małżeństwa. Napięcie można było wyczuć w powietrzu, jakby w tym domu coś miało pęknąć. Coś, co i tak wisiało nad wszystkimi od dawna.
Było już po pierwszej, kiedy ciszę nocy przerwało nagłe pukanie do drzwi. Mąż i kochanek spojrzeli po sobie zdziwieni. Kto o tej porze mógł przyjść?
Aneta otworzyła. W progu stała jej koleżanka – zdenerwowana, jakby w pośpiechu. Za nią w mroku majaczyły światła samochodu.
– Musimy porozmawiać – powiedziała szybko.
Rozmowa była krótka. Zbyt krótka, żeby wyjaśnić, po co koleżanka pojawiła się nagle w środku nocy. Aneta wzięła kurtkę, jeszcze raz rzuciła spojrzenie w głąb domu – jakby chciała coś powiedzieć, ale brakowało jej słów.
Mąż i kochanek obserwowali sytuację z oddali. Oprócz partnera koleżanki w samochodzie siedziały dwie osoby, których nikt z nich nie rozpoznał – mężczyzna i kobieta. Twarze mieli ukryte w cieniu, sylwetki nieruchome. Nikt nie wiedział, kim byli ani dlaczego tam byli.
Z tej odległości trudno było ocenić, czy Aneta wsiadła dobrowolnie. Czy została zaproszona? Przymuszona? Wciągnięta? Ciemność zatarła granice, a alkohol, który mężczyźni pili wcześniej, odebrał im ostrość spojrzenia. Jedno było pewne – drzwi samochodu zatrzasnęły się szybko, jakby ktoś bał się, że nie zdąży.
Silnik zawarczał i auto odjechało w noc, zostawiając za sobą jedynie snop światła i smużkę kurzu. Nigdy więcej nikt nie zobaczył Anety.