Rodzina sama ustaliła, że telefon ostatni raz logował się w pobliżu posesji Bartka. Po kilku dniach został on podrzucony przy torach, na odcinku, którym ludzie często chodzą „na skróty”. Telefon nie wyglądał na taki, który leżał tam przez kilka dni.
Maja została zabita w zakładzie stolarskim należącym do jego rodziny. Podobno istnieje nagranie z kamer, na którym widać, jak leży przed zakładem, wyciąga do niego rękę, a on zaczyna ją bić. Miała powybijane zęby, obcięty palec, częściowo spalone ciało – wszystko to zostało zrobione w zakładzie.
Ciało prawdopodobnie także zostało podrzucone w to miejsce później, w koszu na śmieci. Co więcej, zanim je znaleziono, w pobliżu chodzono z psami tropiącymi, i nie ma możliwości, by taki pies nie wyczuł ciała.