Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Doktorat

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
nosferatu
Channelka
Posty: 35
Rejestracja: pn gru 02, 2024 8:57 pm

Doktorat

Post autor: nosferatu »

Hej,

stoję przed decyzją o studiach trzeciego stopnia. Chciałabym, żebyście podzielili się swoimi doświadczeniami: czy warto, jak było, czy żałujecie, wszystko, dosłownie cokolwiek, co chcecie powiedzieć albo chcielibyście wiedzieć back then. Ciężko znaleźć cokolwiek na ten temat: realne przeżycia i opinie ludzi. Proszę bez generalizowania, że skoro mam wątpliwości, to to pewnie nie dla mnie, że to zależy od działki, pasji, i tak dalej, i tak dalej… :) Możecie od razu dodać, z jakiej dyscypliny zrobiliście, czy Wam się przydaje i jak jest za zamkniętymi drzwiami hermetycznej akademii 😛

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi 🥰
iri1979
Drama Maker
Posty: 2400
Rejestracja: pn lip 10, 2023 10:23 pm

Post autor: iri1979 »

nosferatu pisze: ndz lut 16, 2025 10:47 am Hej,

stoję przed decyzją o studiach trzeciego stopnia. Chciałabym, żebyście podzielili się swoimi doświadczeniami: czy warto, jak było, czy żałujecie, wszystko, dosłownie cokolwiek, co chcecie powiedzieć albo chcielibyście wiedzieć back then. Ciężko znaleźć cokolwiek na ten temat: realne przeżycia i opinie ludzi. Proszę bez generalizowania, że skoro mam wątpliwości, to to pewnie nie dla mnie, że to zależy od działki, pasji, i tak dalej, i tak dalej… :) Możecie od razu dodać, z jakiej dyscypliny zrobiliście, czy Wam się przydaje i jak jest za zamkniętymi drzwiami hermetycznej akademii 😛

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi 🥰
Obroniłam doktorat w listopadzie 2023 roku, obecnie pracuje na uniwersytecie, ale nie na Alma Mater. Ja jestem po studiach doktoranckich, których już nie ma, więc nie wiem jak to wygląda w Szkole Doktorskiej. Ja mam doktorat z nauk o polityce i administracji, pracy na swojej uczelni nie dostałam (uczelnie wciąż są mocno zabetonowane - nie wszystkie, ale jednak). Wygrałam konkurs na uniwersytecie w innym województwie i odcięcie się od dotychczasowego środowiska zrobiło mi dobrze na głowę i wiele osób, w tym mój promotor i promotor pomocnicza mówią, że zmiana miejsca pracy wyjdzie mi na dobre. Co do doktoratu to jest dużo pracy, ale jest to też fantastyczna przygoda, o ile nie spotkaja Cie jakieś problemy osobiste, które mocno wpłyną na Twoja pracę (ja tak niestety mialam). Dużo zależy od relacji z promotorem. Ja na moich nie mogę złego słowa powiedzieć- doceniam ich cierpliwość, zrozumienie i determinację żebym obroniła ten doktorat w momencie kiedy ja psychicznie wysiadłam przez problemy psychiczne. Ogólnie - jeśli masz ciekawy pomysł na siebie to próbuj. Nic nie tracisz, a możesz wiele zyskać.
Alekkolos
Gacie z oceanu
Posty: 41
Rejestracja: pn lut 05, 2024 8:20 pm

Post autor: Alekkolos »

Ja jestem w trakcie, dyscyplina geografia społeczno-ekonomiczna. Ocena śródokresowa przede mną, ale podzielę się swoimi przemyśleniami. Poza kształceniem w Szkole Doktorskiej pracuję na stanowisku kierowniczym w średniej firmie i dla mnie doktorat/uczelnia to dodatkowa praca, ale też odskocznia od pracy w firmie. Zajęcia, przygotowywanie dysertacji, ludzie z mojej grupy - wszystko naprawdę jest fajne i to trochę takie przedłużenie studenckich lat.
Gdybyś rozważała pracę na pełen etat w innej sferze, nie na uczelni, i jednocześnie studia trzeciego stopnia to wydaje mi się, że trzeba być gotowym na wyrzeczenia. Ja na przykład brałam pojedyncze dni urlopu na dni zapełnione zajęciami a długi urlop został wykorzystany na przygotowywanie IPB i wyjazdu na konferencję, nie na podróż poślubną albo all inclusive w Turcji :') Na mojej Alma Mater są doktoranci zatrudnieni na pół etatu, ale na przykład ja na razie nie mogę sobie na to pozwolić, ze względu na raty kredytu, samo życie.
Wiem jednak, że Szkoły Doktorskie mogą się od siebie trochę różnić - mój mąż też robi doktorat, w tym samym mieście, tyle że na innej uczelni i jego zaliczenia, rozkład zajęć, wymagania dyrekcji są trochę inne. Myślę, że warto porozmawiać z doktorantami konkretnego uniwersytetu albo z samorządem - ja miałam taką możliwość, dzięki mojemu potencjalnemu wtedy promotorowi i trochę mi to poukładało w głowie, na pewno wątpliwości są naturalne i nie są oznaką, że się nie nadajesz XD
Nini1
MiamiBicz
Posty: 389
Rejestracja: wt sie 08, 2023 9:14 pm

Post autor: Nini1 »

Robię z wolnej stopy jako pracownik. W naukach o zdrowiu. Praca na uczelni i dr jest raczej dla mnie dodatkiem do pracy w szpitalu. Tytuł chciałam trochę dla siebie. Obecnie przez rozstrzał finansowy w szpitalu i na uczelni (>10 i <4) raczej nie wyobrazam sobie pracy na pełen etat na uczelni. Jeszcze chwile pociagne dodatkowo, ale nie wiem jak długo.
Berberyna
BagietkaZszarlott
Posty: 165
Rejestracja: pn maja 13, 2024 8:16 pm

Post autor: Berberyna »

Ja nie robiłam doktoratu, ale pracowałam z doktorantami, doktorami i profesorami w jednej z instytucji naukowych. Wybierz mądrze promotora i podpytaj poprzednich doktorantów o opinię - czy było warto, jaka panowała atmosfera, czy promotor/promotor pomocniczy pomagali w realizacji projektu, jaki bedzie zakres pracy. Najlepiej od razu ustalić roboczy tytuł i ramy czasowe, by potem nie było przykrej niespodzianki.
Poniższa treść niech będzie przestroga, a nie zniechęcaniem do doktoratu.
Niestety na państwowych uczelniach i w instytutach naukowych często zdarza się mobbing, seksizm i rasizm. Ja sama usłyszałam niewybredne żarty i epitety, które nigdy nie powinny paść, gaslighting we wszelkiej postaci czy przekleństwa.
Wybadaj dobrze grunt przed podjęciem ostatecznej decyzji. Życzę powodzenia i wytrwałości 😊
rubi__

Post autor: rubi__ »

Ja żałuję, że nie zrobiłam. Zrezygnowałam.
Namówił mnie mój promotor, ale moja praca na tamten moment zajmowała mi dużą część życia. Nie mogłam tego pogodzić. Mogłam zejść z etatu, inaczej pokierować tą sytuacją. Praca stricte naukowa była moim marzeniem, dzisiaj to marzenie pozostaje niespełnione. Zapał i możliwości już mniejsze. Mam zamiar jeszcze wrócić na uczelnię, bo bardzo lubię się uczyć, a studia to też przedłużenie młodości.
Jedno jednak jest pewne, jeśli tylko masz takie marzenie to się nie zastanawiaj, jak widać sam wspierający promotor nie wystarczy - moja uczelnia i ludzie wokół bardzo mnie wspierali, wiele osób mi odpuszczało ze względu na pracę, a jednak to ja odpuściłam. Zabrakło mi determinacji. Zachłysnęłam się samą pracą zawodową i jej oddałam, zapominając o pasji i przyszłości. Dzisiaj już nie pracuje w tym miejscu, a i Dr brak.
Wiem, że to górnolotne, ale wszystko zależy od Ciebie. Powodzenia i spełniaj marzenia!
Awatar użytkownika
Echoidalia
HottStripper
Posty: 910
Rejestracja: śr paź 02, 2024 6:26 pm

Post autor: Echoidalia »

rubi__ pisze: śr mar 05, 2025 5:48 pm Ja żałuję, że nie zrobiłam. Zrezygnowałam.
Namówił mnie mój promotor, ale moja praca na tamten moment zajmowała mi dużą część życia. Nie mogłam tego pogodzić. Mogłam zejść z etatu, inaczej pokierować tą sytuacją. Praca stricte naukowa była moim marzeniem, dzisiaj to marzenie pozostaje niespełnione. Zapał i możliwości już mniejsze. Mam zamiar jeszcze wrócić na uczelnię, bo bardzo lubię się uczyć, a studia to też przedłużenie młodości.
Jedno jednak jest pewne, jeśli tylko masz takie marzenie to się nie zastanawiaj, jak widać sam wspierający promotor nie wystarczy - moja uczelnia i ludzie wokół bardzo mnie wspierali, wiele osób mi odpuszczało ze względu na pracę, a jednak to ja odpuściłam. Zabrakło mi determinacji. Zachłysnęłam się samą pracą zawodową i jej oddałam, zapominając o pasji i przyszłości. Dzisiaj już nie pracuje w tym miejscu, a i Dr brak.
Wiem, że to górnolotne, ale wszystko zależy od Ciebie. Powodzenia i spełniaj marzenia!
Podobnie u mnie. Miałam promotora, wybrany temat i zaczęły się pierwsze konsultacje,jak i o czym mam pisać. Doktorat miał być pisany z wolnej stopy,co trochę odciąża z finansów,bo na te studia też kasa idzie. Ale! Trzeba było w moim przypadku zarabiać na życie,a nie patrzeć na pasję. Promotor sugerował,by badania zrobić w innym województwie,że tam byłoby najlepiej dla mojej pracy. Ale za coś żyć trzeba. Także wygrały przyziemne rzeczy i musiałam zrezygnować z takiej oferty. Czasem o tym jeszcze myślę,co by było gdyby... Poza tym od jednej pani dyrektor ze szkoły usłyszałam,że po co mi doktorat,z którego chleba mieć nie będę. Wtedy przyznałam jej rację,choć niechetnie,bo to było moje marzenie. Skończyło się po prostu praca zawodową i zarabianiem na życie. Myślę,że w PL jest trudno realizować swoje marzenia i przy okazji nie martwić się o kasę. I należy się zastanowić,czy ten doktorat się pisze z myślą o ambicjach zawodowych (bo może pomóc w karierze), z myślą o stricte pracy naukowej czy tak po prostu dla własnej satysfakcji. I na ile to poświęcenie jest warte w naszym wypadku. Ja zrezygnowałam. Inaczej potoczyło się moje życie. Mam więcej doświadczenia, coś przeżyłam i czegoś się nauczyłam z życia,nie z książek, i to jest niezwykle cenne. Na pewno nie jest w 100% tak,że brak doktoratu coś odbiera na dłuższą metę
Chrupson
RóżowePolo
Posty: 10
Rejestracja: sob wrz 07, 2024 8:56 pm

Post autor: Chrupson »

Ja zrobiłam doktorat niecałe 2 lata temu (nauki humanistyczne). Szlam starym trybem, tj. Studia doktoranckie. To co mogę powiedzieć to to, że było ciężko. Wiadomo, że doktorat robi się dla pieniędzy i sławy :P
Stypendia dla nielicznych i to maksymalnie ok 2 tysięcy. Wypłacane na mojej uczelni od grudnia (z wyrównaniem za październik i listopad) do czerwca. Żeby żyć trzeba było pracować na etat. Pracując na etat trudno było z kolei jeździć na kilkudniowe konferencje i projekty, wiec ja na 3 i 4 roku dostawałam jedynie stypendium dla najlepszych doktorantów (500 zł!). Ostatnie pół roku pisania to było 8 godzin pracy, 10 godzin pisania, 4 godziny snu. Źle to wspominam. To co łączy moich znajomych doktorantów to fakt, że te studia zostawiły w nas jakiś rodzaj traumy.
Uczelnie są zabetonowane. W moim instytucie najmłodszy pracownik ma 40 lat. Od wielu lat nikogo nie zatrudniają, kadra jest w większości w okolicach 50-60 lat. Perspektywy pracy są zerowe- może kiedyś jakieś pojedyncze godziny. Od wielu lat wszyscy kończą tak samo- nie ma znaczenia czy doktorat słaby czy obroniony z wyróżnieniem.
PanLolek

Post autor: PanLolek »

Czy warto? Po latach ciężko mi ocenić. Moja historia z doktoratem zaczęła się od zdobycia zagranicznego stypendium, praca, praca, ghosting, dyskryminacja na tle pochodzenia, mobbing: ergo Polak na zachodzie. W kulminacyjnym punkcie zobaczyłem wyniki swoich badań w czasie publicznej obrony "koleżanki" z grupy badawczej, mieliśmy tego samego promotora... Wtedy coś we mnie pękło. Dziekanat i prorektor całe zejście zignorowali, dostałem wilczy bilet i status "persona non grata". Czy poszedłbym ponownie? Nie, ale to moja opinia na podstawie tego co przeżyłem, od ukończenia studiów i obrony nie pracuję już w zawodzie.
seterka11
RoyalBaby
Posty: 19
Rejestracja: sob sty 25, 2025 9:35 am

Post autor: seterka11 »

PanLolek pisze: ndz cze 22, 2025 11:42 pm Czy warto? Po latach ciężko mi ocenić. Moja historia z doktoratem zaczęła się od zdobycia zagranicznego stypendium, praca, praca, ghosting, dyskryminacja na tle pochodzenia, mobbing: ergo Polak na zachodzie. W kulminacyjnym punkcie zobaczyłem wyniki swoich badań w czasie publicznej obrony "koleżanki" z grupy badawczej, mieliśmy tego samego promotora... Wtedy coś we mnie pękło. Dziekanat i prorektor całe zejście zignorowali, dostałem wilczy bilet i status "persona non grata". Czy poszedłbym ponownie? Nie, ale to moja opinia na podstawie tego co przeżyłem, od ukończenia studiów i obrony nie pracuję już w zawodzie.
A w jakim panstwie robiles doktorat?
natalia99xv
Channelka
Posty: 35
Rejestracja: pt lut 16, 2024 5:54 pm

Post autor: natalia99xv »

A powiecie coś o tym jak ciężko jest się dostać na doktorat (interesują mnie nauki społeczne)? Czy w Warszawie jest dużo ciężej? Właśnie skończyłam licencjat i właściwie przez 3 lata nie zdobyłam praktycznie żadnych osiągnięć naukowych (zero publikacji, wystąpień - u nas się nawet o tym nie mówiło) teraz idę na magisterkę zaocznie i zastanawiam się czy jest sens się starać i jakie działania najlepiej podjąć? Przy okazji jak wygląda łączenie doktoratu z etatem?
Chrupson
RóżowePolo
Posty: 10
Rejestracja: sob wrz 07, 2024 8:56 pm

Post autor: Chrupson »

natalia99xv pisze: sob sie 09, 2025 4:08 pm A powiecie coś o tym jak ciężko jest się dostać na doktorat (interesują mnie nauki społeczne)? Czy w Warszawie jest dużo ciężej? Właśnie skończyłam licencjat i właściwie przez 3 lata nie zdobyłam praktycznie żadnych osiągnięć naukowych (zero publikacji, wystąpień - u nas się nawet o tym nie mówiło) teraz idę na magisterkę zaocznie i zastanawiam się czy jest sens się starać i jakie działania najlepiej podjąć? Przy okazji jak wygląda łączenie doktoratu z etatem?
Przede wszystkim wejdź na stronę szkoły doktorskiej uniwersytetu którym jesteś zainteresowana. Co roku publikowane są wyniki rekrutacji, tj. listy osób przyjętych i nieprzyjętych. To powinno dać Ci odpowiedź jaka jest konkurencja. Ja rekrutowałam się na studia doktoranckie i wówczas było po kilka miejsc (5-6) na dyscyplinę. Obecnie w szkołach doktorskich jest ogólna pula miejsc i zdarza się, że dana dyscyplina nie ma swoich reprezentantów, bo mieli za mało punktów.

Co do osiągnięć- magisterka to dobry moment, chociaż na zaocznych może być trudniej. Dobrym punktem zaczepienia są koła naukowe (członkowie często jeżdżą na konferencje studenckie, piszą pierwsze artykuły do studenckich periodyków itd), ale to może być bardziej dostępna opcja dla studentów dziennych. Tobie polecałabym porozmawiać z promotorem, aby pokierował Ciebie dalej.

Czy łatwo jest łączyć doktorat z etatem? Ja swoje studia całe przepracowałam na pełen etat. Nie miałam zresztą wyjścia, bo stypendia były żadne. Było ciężko, a ostatnie pół roku spałam po 3-4 godziny dziennie. Wszystko zależy od tego jaki będziesz miała plan. W szkole doktorskiej zajęcia są często w ciągu dnia, stypendia są dla każdego doktoranta, więc wymówka o pracy nie koniecznie może działać. No chyba, że chcesz pisać doktorat eksternistyczny. Wówczas nie obowiązują Ciebie zajęcia, punkty, terminy itd. Jedynie na koniec musisz zapłacić ok 30 tysięcy
Arcticc
RoyalBaby
Posty: 18
Rejestracja: czw cze 24, 2021 7:44 pm

Post autor: Arcticc »

natalia99xv pisze: sob sie 09, 2025 4:08 pm A powiecie coś o tym jak ciężko jest się dostać na doktorat (interesują mnie nauki społeczne)? Czy w Warszawie jest dużo ciężej? Właśnie skończyłam licencjat i właściwie przez 3 lata nie zdobyłam praktycznie żadnych osiągnięć naukowych (zero publikacji, wystąpień - u nas się nawet o tym nie mówiło) teraz idę na magisterkę zaocznie i zastanawiam się czy jest sens się starać i jakie działania najlepiej podjąć? Przy okazji jak wygląda łączenie doktoratu z etatem?
Jeżeli chcesz rozpocząć doktorat i być wysoko w rankingu, to musisz mieć co najmniej 1 publikacje w dobrym czasopiśmie z listy filadelfijskiej. Przeważnie jest to publikacja z pracy magisterskiej. Możesz podpytać promotora z magisterski i dobrać odpowiedni temat.
Działalność w kole naukowym jest dość nisko punktowana i średnio się opłaca, dużo czasu zmarnujesz.
Wystąpienia jedynie na konferencjach studenckich, jakieś punkty może za to dostaniesz.

Odpowiadając na pytanie jak wygląda łączenie doktoratu z etatem, zależy od podejścia promotora i zespołu z którym będziesz współpracować, oraz od przydzielonych zajęć ze studentami i zajęć które będziesz musiała zrobić.
Arcticc
RoyalBaby
Posty: 18
Rejestracja: czw cze 24, 2021 7:44 pm

Post autor: Arcticc »

Z mojej perspektywy nie warto.
Wszystko zależy do jakiego zespołu trafisz. Mój promotor zupełnie inaczej zachowywał się przed doktoratem, a inaczej jak zaczęłam robić doktorat. Uważał, że doktorat powinni robić tylko mężczyźni, a miejsce kobiety jest w kuchni. Praca na uczelni jako wykładowca jest tylko dla mężczyzn. Wytrzymałam do napisania pracy, pracy nie złożyłam, miałam dość takiego traktowania i pracy w toksycznym środowisku. Czy zostałam zatrudniona na uczelni? Tak, przez jakiś czas pracowałam i zrezygnowałam. Jeżeli chodzi o wyjazdy na konferencje, to uczelnia nie zawsze gwarantuje na to środki i duże znaczenie ma to czy ma kto was poprzeć w przydziale środków.
Ogólnie nawet najlepsze sprawdzenie potencjalnego promotora i zespołu na doktorat, nie daje gwarancji, że będzie dobrze.