Problematyka tzw. łowców pedofili to coś czym zajmowałam się intensywnie jeszcze dwa lata temu. Przeanalizowałam wtedy wszystko. Dosłownie wszystko. W tym analizie poddałam ponad 50 indywidualnych przypadków "polowań".PrzemoKondratowicz pisze: ↑pn sie 11, 2025 7:28 pm A ja od autorki wątku chętnie bym usłyszał co sądzi o problematyce łowców pedofilii. Co o tym sądzisz? Ja mam ostatnio wrażenie że to trochę polowanie na opóźnionych mężczyzn żeby podbić wyświetlenia niż robienie czegoś dobrego
Muszę przyznać, że na tą chwilę nie śledzę tego zjawiska tak dokładnie bo po prostu było to dla mnie wyczerpujące psychicznie.
Postaram się ograniczyć do najważniejszych wniosków. Na początku jednak chciałam poprosić czy zaznaczyć żeby o "łowcach pedofili" mówić zawsze przez cudzysłów. W istocie nie "łowią" oni tych o kim mowa. To byłby chyba najważniejszy wniosek.
Pozostałe: tzw. łowcy dokonują publicznego zniesławienia (w moich badaniach każdorazowo) i znieważania (określone przypadki) zatrzymywanych przez siebie mężczyzn, wykorzystując przemijający stosunek zależności znęcają się psychicznie nad pochwyconą osobą, dokonują zatrzymań na jednostkach "zaburzonych" pod względem intelektualnym lub osobach, których zdolności postrzegania są ograniczone (alkohol, narkotyki), nie dopełniają obowiązku niezwłocznego zawiadomienia organów o możliwości popełnienia przestępstwa przez osobę "upolowaną".
Stanowi to oczywiście duży skrót, ale podsumowując jak najkrócej mogę - więcej szkody niż pożytku