Możesz żałować "biednego chłopaka z wenezuelskich slumsów", ale można też spojrzeć na całą sprawę z innej perspektywy. Poczytałam komentarze pod artykułami na wenezuelskich stronach. Wielu dziwi się, że ktoś taki dostał wizę bo oni choć pochodzą z lepszych środowisk nie mogą wiz uzyskać. Wypowiadali się nawet potomkowie Polonii, ludzie o polskich nazwiskach, którym piętrzono trudności i odmawiano.AndrzejBobak pisze: ↑śr lip 02, 2025 1:51 pm No dokładnie! Co innego, gdyby to był stary koń, który przyjechał tu ot tak . Ale to czepianie się, że 19-letni chłopak, który przyjechał tu do matki (na legalu tu mieszkającej i pracującej) nie pracował, jest takie na siłę. Naprawdę, nie widzę tu nic niezwykłego. Pewnie jakby się okazało, że pracował, zaraz podniósłby się kwik, że miał czelność zabierać pracę Polakom xD
Dodatkowo, nie znał polskiego, angielskiego też nie bardzo, matka sprowadziła go tutaj, żeby miał jakąś szansę na lepsze życie niż w wenezuelskich slumsach. No to faktycznie, na pewno w tej sytuacji to Polacy czekali na niego z otwartymi ramionami i od momentu przyjazdu zasypywali 19-letniego gościa, bez znajomości języka i zapewne bez konkretnego fachu, tysiącami ofert pracy.
Mając na uwadze to jak traktowani byli przez większość historii Polacy na emigracji, jak całemu środowisku przypinano łatkę pijaków i złodziei, jestem jak najdalsza do potępiania całej nacji za czyn jednego człowieka, ale uważam że procedury weryfikacji tego komu dajemy pozwolenie na wjazd do naszego kraju powinny być jednak bardziej wyśrubowane. I właśnie brak środków na utrzymanie powinien być dużą żółtą zarówką nad głową urzędnika. Od lat latam turystycznie do rodziny w USA i zawsze weryfikowane jest czy mam źródło utrzymania/zatrudnienie w ojczystym kraju oraz środki na sfinansowanie swojego pobytu, pomimo iż jest oczywiste że zakwaterowanie i wyżywienie mam tam zapewnione za darmo. Dlaczego polskie służby takich rzeczy nie weryfikują w przypadku cudzoziemców?