Nikt nikogo do pracy w zakładzie zamkniętym nie zmusza - jeśli komuś się tak bardzo nie podoba, to może zmienić pracę. Jest duży niedobór pracowników, zarówno strażników jak i pielęgniarek, psychiatrów - większość osób tam pracujących z powodzeniem znajdzie inną pracę.Klaudia1737 pisze: ↑sob maja 10, 2025 1:14 pm To akurat nie moje słowa, że kara śmierci to utylizacja chociaż się z nimi zgadzam.
Chyba nie do końca rozumiesz co ludzie mają na myśli mówiąc kara śmierci. Nie zastanawiają się ile będzie to kosztować tylko chcieliby sprawiedliwości i to pierwsza myśl, że taki człowiek powinien zniknąć bo zasłużył na to.
Kary śmierci nie ma u nas więc również możemy sobie gdybać nic złego nie robimy, każdy jest świadomy tego. Przecież nikt nie pisze petycji o karę śmierci.
Pracowałaś kiedyś w takim zakładzie na przykład? Bo ja mieszkam przy szpitalu psychiatrycznym, mam znajomych którzy tam pracują. Dla nich też to nie jest życie usłane różami jeszcze zajmować się takim zjebem więc ja osobiście nie dziwię się jak widzę komentarze że dla niego powinna być kara śmierci. Bo powinna być, ale wiadomo, że nie będzie.
Nie powinnaś bronić studentów i innych pracowników, przecież na konferencji było mówione że zamiast dzwonić po policję to wszyscy nagrywali. Czy to jest naturalny odruch? Naturalnym odruchem przy niebezpieczeństwie jest reakcja WALCZ albo UCIEKAJ a tu nikt nie pomogl (oczywiście to rozumiem Bo rzucać się na typa o ryzykować życiem dla nieznanej osobyto głupota) ale żeby wyciągnąć telefony i nagrywać to jest spokotakie zachowanie nie jest ok i nie dziwię się, że to też jest szeroko komentowane.
Co to w ogóle za argument - zabijmy ludzi, bo pracownikom nie pracuje się tam najlepiej. Wtf
Ja nikogo nie “bronię” a przedstawiam logiczne i zasadne argumenty, dlaczego nie należy tych ludzi oceniać.
Ofiara niestety w momencie nagrań już nie żyła. Pójście tam i zbliżanie się do kogoś z siekierą, którą przed chwilą ktoś został zamordowany, nie jest dobrym pomysłem.
To, że nie dzwoniono po pomoc a nagrywano filmiki powiedziała jedna osoba, a później wiele innych osób to dementowało. Nawet na przytaczanym nagraniu słychać, że ktoś rozmawia z policją/numerem alarmowym. Policja była tam kilka minut po zdarzeniu - no z pewnością dlatego, że nikt nie zadzwonił.
Do Ciebie jednak jakiekolwiek logiczne argumenty nie docierają, więc nie zamierzam już z Tobą dyskutować.