Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Dlaczego facet ma płacić na pierwszej randce?

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Re: Dlaczego facet ma płacić na pierwszej randce?

Post autor: Blue Spirit »

amica90 pisze: ndz sty 12, 2025 9:13 pm Kto każe zapraszać kogokolwiek na randkę do ekskluzywnej restauracji? To raz.
Dwa - jeśli ktoś w jednym czasie ma kilka opcji do wyboru to niech nie marnuje mojego czasu. Pół roku temu pisałam dwa tygodnie z jednym typem, tak dosłownie "24/7". Mieliśmy umówioną datę spotkania. W dniu spotkania napisałam i zapytałam o szczegóły, godzinę i miejsce. Typ nigdy więcej mi nie odpisał. Po co komukolwiek marnować czas w ten sposób? Fakt - można urwać kontakt w inny sposób, informując, że sorry, to raczej nie to albo że po prostu się nie chce. Ale serio, ludzie już tak nisko upadają, że pisząc z kimś dwa tygodnie nagle się rozmyślają, bo ktoś inny ich zainteresował bardziej?

A trzy - jeśli faceta boli, żeby zapłacić te 15 zł za czyjąś kawę (nawet, jeśli to pierwsze i ostatnie spotkanie) to również niech nie marnuje mojego czasu. W większości przypadków tacy faceci okazują się później dusigroszami, co to każdą pozycję na paragonie będą wypominać, żeby za nią oddać.
Zgadzam się.
Ogólnie to jest tak, że część kobiet w imię "niezależności" daje się robić, przez co mężczyzna w ich życiu jest dodatkowym obciążeniem tak naprawdę i są traktowane przez niego jak koleżanka/współlokatorka, która spełnia funkcję kochanki, matki, bliskiej osoby i najczęściej też gosposi.

Ludzie angażują się w relację poprzez inwestowanie czasu, poprzez staranie się dla tej drugiej strony. A wręcz w przypadku mężczyzn to, że muszą się postarać, porywalizować, powalczyć o kobietę, powoduje stan zakochania, bo wtedy, między innymi, wydziela się u nich większa ilość wazopresyny.

Jeśli kobieta od początku jest jedną z wielu dostępnych (ot tak) opcji, to większego przywiązania ze strony mężczyzny nie będzie, bo ona jest dla niego jak produkt w promocji, może nawet mniej. Wiecie za to co będzie? Bycie z nią dla wygody. Przestanie być wygodnie, bo dziecko, problemy, bo coś tam, to co mu zależy? Nic nie musiał robić, żeby ją mieć. Oni takich kobiet nie cenią, nie szanują. Dodatkowo mówią o nich "Może nie jest za ładna/zbyt inteligentna/za ciekawa, ale za to xyz". Z nimi dzielą wszystko na pół, tymczasem płacą prostytutkom, czy only**nsiarom i innym takim. Wtedy nie jest im szkoda np. kilkuset złotych w górę tylko ZA JEDEN NUMEREK, nie mają z tym problemu. ;) Coś się nie klei.

Jeśli facetowi szkoda parę złotych na kobietę, z którą potencjalnie ma układać sobie życie, sypiać, i która zazwyczaj ma mu rodzić dzieci poświęcając swoje zdrowie, to dlatego, że w jego oczach ona nie jest tego warta, nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Ona nawet zbytnio mu się nie podoba, ale w połączeniu z tymi wszystkimi benefitami UJDZIE.

I jeszcze jedno, "mężczyźni" nowej generacji tak demonizują pieniądze w relacji z kobietą, a czym w ogóle są pieniądze? Środkiem nabywanym poprzez pracę - wysiłek fizyczny/psychiczny i poprzez poświęcony czas. Pamiętaj, nie jesteś tego warta, nawet 15 zł za kawę, czy 50 za jakiś tam byle jaki obiad/kolację, czy cokolwiek, wyjście na łyżwy, pomimo, że nawet zasady savoir vivre o tym traktują. Tymczasem Twój fryzjer to kilkaset złotych w górę, zabiegi kosmetyczne sama wiesz ile, do tego perfumy, ubrania, kosmetyki. Ale on powie wtedy coś w stylu "...ale ja nie szukam pustaka, plastikowej lali. A moja koleżanka z pracy sama obcina sobie włosy i farbuje" albo "Ale nie musisz się przecież szykować". Wygodne zagranie. Dla takiego to nawet lepiej jak kobieta nie dba o siebie i jest zakompleksiona, bo ma ją w garści i może do woli eksploatować. XD Jakby była pewna siebie i zadbana, to przez myśl by jej nie przeszło zadawanie się z takim gościem, bo po co jej on?
Awatar użytkownika
amica90
Milion subskrypcji
Posty: 4431
Rejestracja: wt lut 06, 2024 10:25 pm

Post autor: amica90 »

Blue Spirit pisze: pn sty 13, 2025 3:14 pm Zgadzam się.
Ogólnie to jest tak, że część kobiet w imię "niezależności" daje się robić, przez co mężczyzna w ich życiu jest dodatkowym obciążeniem tak naprawdę i są traktowane przez niego jak koleżanka/współlokatorka, która spełnia funkcję kochanki, matki, bliskiej osoby i najczęściej też gosposi.

Ludzie angażują się w relację poprzez inwestowanie czasu, poprzez staranie się dla tej drugiej strony. A wręcz w przypadku mężczyzn to, że muszą się postarać, porywalizować, powalczyć o kobietę, powoduje stan zakochania, bo wtedy, między innymi, wydziela się u nich większa ilość wazopresyny.

Jeśli kobieta od początku jest jedną z wielu dostępnych (ot tak) opcji, to większego przywiązania ze strony mężczyzny nie będzie, bo ona jest dla niego jak produkt w promocji, może nawet mniej. Wiecie za to co będzie? Bycie z nią dla wygody. Przestanie być wygodnie, bo dziecko, problemy, bo coś tam, to co mu zależy? Nic nie musiał robić, żeby ją mieć. Oni takich kobiet nie cenią, nie szanują. Dodatkowo mówią o nich "Może nie jest za ładna/zbyt inteligentna/za ciekawa, ale za to xyz". Z nimi dzielą wszystko na pół, tymczasem płacą prostytutkom, czy only**nsiarom i innym takim. Wtedy nie jest im szkoda np. kilkuset złotych w górę tylko ZA JEDEN NUMEREK, nie mają z tym problemu. ;) Coś się nie klei.

Jeśli facetowi szkoda parę złotych na kobietę, z którą potencjalnie ma układać sobie życie, sypiać, i która zazwyczaj ma mu rodzić dzieci poświęcając swoje zdrowie, to dlatego, że w jego oczach ona nie jest tego warta, nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Ona nawet zbytnio mu się nie podoba, ale w połączeniu z tymi wszystkimi benefitami UJDZIE.

I jeszcze jedno, "mężczyźni" nowej generacji tak demonizują pieniądze w relacji z kobietą, a czym w ogóle są pieniądze? Środkiem nabywanym poprzez pracę - wysiłek fizyczny/psychiczny i poprzez poświęcony czas. Pamiętaj, nie jesteś tego warta, nawet 15 zł za kawę, czy 50 za jakiś tam byle jaki obiad/kolację, czy cokolwiek, wyjście na łyżwy, pomimo, że nawet zasady savoir vivre o tym traktują. Tymczasem Twój fryzjer to kilkaset złotych w górę, zabiegi kosmetyczne sama wiesz ile, do tego perfumy, ubrania, kosmetyki. Ale on powie wtedy coś w stylu "...ale ja nie szukam pustaka, plastikowej lali. A moja koleżanka z pracy sama obcina sobie włosy i farbuje" albo "Ale nie musisz się przecież szykować". Wygodne zagranie. Dla takiego to nawet lepiej jak kobieta nie dba o siebie i jest zakompleksiona, bo ma ją w garści i może do woli eksploatować. XD Jakby była pewna siebie i zadbana, to przez myśl by jej nie przeszło zadawanie się z takim gościem, bo po co jej on?
Podpisuję się pod tym obiema rękami!
Kobiety zaczęły się po prostu budzić i chcą być szanowane. Tyle i aż tyle. Zaczynamy cenić swój czas, który pożytkujemy na innych i już nie wydatkujemy go na spotkania z takimi facetami, dla których mamy być jedynie ozdobą albo zajęciem na nudę.
🍿🍿🍿
Awatar użytkownika
malutka699
MoetGlass
Posty: 259
Rejestracja: pt wrz 27, 2024 4:43 pm

Post autor: malutka699 »

amica90 pisze: ndz sty 12, 2025 9:13 pm Kto każe zapraszać kogokolwiek na randkę do ekskluzywnej restauracji? To raz.
Dwa - jeśli ktoś w jednym czasie ma kilka opcji do wyboru to niech nie marnuje mojego czasu. Pół roku temu pisałam dwa tygodnie z jednym typem, tak dosłownie "24/7". Mieliśmy umówioną datę spotkania. W dniu spotkania napisałam i zapytałam o szczegóły, godzinę i miejsce. Typ nigdy więcej mi nie odpisał. Po co komukolwiek marnować czas w ten sposób? Fakt - można urwać kontakt w inny sposób, informując, że sorry, to raczej nie to albo że po prostu się nie chce. Ale serio, ludzie już tak nisko upadają, że pisząc z kimś dwa tygodnie nagle się rozmyślają, bo ktoś inny ich zainteresował bardziej?

A trzy - jeśli faceta boli, żeby zapłacić te 15 zł za czyjąś kawę (nawet, jeśli to pierwsze i ostatnie spotkanie) to również niech nie marnuje mojego czasu. W większości przypadków tacy faceci okazują się później dusigroszami, co to każdą pozycję na paragonie będą wypominać, żeby za nią oddać.

masz racje masz dobre myślenie i go nie zmienia masz swoje standardy i nie zaniżają ich bo trafisz na jakiegoś typa co zakuje kasy na kobietę.
]:->
Awatar użytkownika
malutka699
MoetGlass
Posty: 259
Rejestracja: pt wrz 27, 2024 4:43 pm

Post autor: malutka699 »

Blue Spirit pisze: pn sty 13, 2025 3:14 pm Zgadzam się.
Ogólnie to jest tak, że część kobiet w imię "niezależności" daje się robić, przez co mężczyzna w ich życiu jest dodatkowym obciążeniem tak naprawdę i są traktowane przez niego jak koleżanka/współlokatorka, która spełnia funkcję kochanki, matki, bliskiej osoby i najczęściej też gosposi.

Ludzie angażują się w relację poprzez inwestowanie czasu, poprzez staranie się dla tej drugiej strony. A wręcz w przypadku mężczyzn to, że muszą się postarać, porywalizować, powalczyć o kobietę, powoduje stan zakochania, bo wtedy, między innymi, wydziela się u nich większa ilość wazopresyny.

Jeśli kobieta od początku jest jedną z wielu dostępnych (ot tak) opcji, to większego przywiązania ze strony mężczyzny nie będzie, bo ona jest dla niego jak produkt w promocji, może nawet mniej. Wiecie za to co będzie? Bycie z nią dla wygody. Przestanie być wygodnie, bo dziecko, problemy, bo coś tam, to co mu zależy? Nic nie musiał robić, żeby ją mieć. Oni takich kobiet nie cenią, nie szanują. Dodatkowo mówią o nich "Może nie jest za ładna/zbyt inteligentna/za ciekawa, ale za to xyz". Z nimi dzielą wszystko na pół, tymczasem płacą prostytutkom, czy only**nsiarom i innym takim. Wtedy nie jest im szkoda np. kilkuset złotych w górę tylko ZA JEDEN NUMEREK, nie mają z tym problemu. ;) Coś się nie klei.

Jeśli facetowi szkoda parę złotych na kobietę, z którą potencjalnie ma układać sobie życie, sypiać, i która zazwyczaj ma mu rodzić dzieci poświęcając swoje zdrowie, to dlatego, że w jego oczach ona nie jest tego warta, nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Ona nawet zbytnio mu się nie podoba, ale w połączeniu z tymi wszystkimi benefitami UJDZIE.

I jeszcze jedno, "mężczyźni" nowej generacji tak demonizują pieniądze w relacji z kobietą, a czym w ogóle są pieniądze? Środkiem nabywanym poprzez pracę - wysiłek fizyczny/psychiczny i poprzez poświęcony czas. Pamiętaj, nie jesteś tego warta, nawet 15 zł za kawę, czy 50 za jakiś tam byle jaki obiad/kolację, czy cokolwiek, wyjście na łyżwy, pomimo, że nawet zasady savoir vivre o tym traktują. Tymczasem Twój fryzjer to kilkaset złotych w górę, zabiegi kosmetyczne sama wiesz ile, do tego perfumy, ubrania, kosmetyki. Ale on powie wtedy coś w stylu "...ale ja nie szukam pustaka, plastikowej lali. A moja koleżanka z pracy sama obcina sobie włosy i farbuje" albo "Ale nie musisz się przecież szykować". Wygodne zagranie. Dla takiego to nawet lepiej jak kobieta nie dba o siebie i jest zakompleksiona, bo ma ją w garści i może do woli eksploatować. XD Jakby była pewna siebie i zadbana, to przez myśl by jej nie przeszło zadawanie się z takim gościem, bo po co jej on?

bingo!!! szkoda że tego baby nie rozumieją
]:->
TerraBicicletta
Modna
Posty: 402
Rejestracja: śr lis 06, 2024 11:20 am

Post autor: TerraBicicletta »

Płacić ma zawsze facet. Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji, imo wygląda to conajmniej niepoważnie. Nie rozumiem kobiet które uważają, że to kobieta ma płacić za faceta, ale jak tam wolicie, nie wnikam.
Awatar użytkownika
amica90
Milion subskrypcji
Posty: 4431
Rejestracja: wt lut 06, 2024 10:25 pm

Post autor: amica90 »

mattamwas pisze: czw mar 20, 2025 4:29 pm Płacić ma zawsze facet. Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji, imo wygląda to conajmniej niepoważnie. Nie rozumiem kobiet które uważają, że to kobieta ma płacić za faceta, ale jak tam wolicie, nie wnikam.
No ja też nabrałam takiego przekonania po ostatnim związku. I w sumie trochę można po tym stwierdzić z kim ma się do czynienia. Jeśli facet już na pierwszym czy drugim spotkaniu ma problem z wydaniem 17 zł za kawę to ja bym się zastanowiła, bo potem serio jest dziadowanie w związku i wyliczanie każdej pozycji na paragonie na "moje/twoje".
🍿🍿🍿
TerraBicicletta
Modna
Posty: 402
Rejestracja: śr lis 06, 2024 11:20 am

Post autor: TerraBicicletta »

amica90 pisze: czw mar 20, 2025 4:33 pm No ja też nabrałam takiego przekonania po ostatnim związku. I w sumie trochę można po tym stwierdzić z kim ma się do czynienia. Jeśli facet już na pierwszym czy drugim spotkaniu ma problem z wydaniem 17 zł za kawę to ja bym się zastanowiła, bo potem serio jest dziadowanie w związku i wyliczanie każdej pozycji na paragonie na "moje/twoje".
Już nawet kij z tym ewentualnym późniejszym dziadowiem. To w ogóle jest niepoważne, że idziesz z facetem na kolacje i na koniec co? On mówi do Ciebie: "kochanie, zapłacisz?" Dla mnie to dramat, totalne buractwo, brak dobrego wychowania i tyle.
Awatar użytkownika
amica90
Milion subskrypcji
Posty: 4431
Rejestracja: wt lut 06, 2024 10:25 pm

Post autor: amica90 »

mattamwas pisze: czw mar 20, 2025 5:39 pm Już nawet kij z tym ewentualnym późniejszym dziadowiem. To w ogóle jest niepoważne, że idziesz z facetem na kolacje i na koniec co? On mówi do Ciebie: "kochanie, zapłacisz?" Dla mnie to dramat, totalne buractwo, brak dobrego wychowania i tyle.
No w sumie tak, można na to spojrzeć też w ten sposób, bez wybiegania w przyszłość.
🍿🍿🍿
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

jacek1982 pisze: pn lis 25, 2024 2:49 pm Hej, chciałbym podzielić się pewnym przemyśleniem i zapytać, co o tym sądzicie. Pierwsza randka to przecież moment, kiedy dwoje ludzi dopiero się poznaje i ocenia, czy w ogóle warto inwestować czas i energię w tę relację. Dlaczego więc automatycznie zakłada się, że mężczyzna powinien płacić za całość?

Osobiście uważam, że rachunek na pierwszej randce powinien być dzielony po połowie. Jest to fair wobec obu stron i pokazuje, że obydwoje traktujemy się na równi. Ostatecznie relacja, jeśli ma się rozwijać, wymaga zaangażowania obu osób, więc dlaczego to mężczyzna ma z góry "sponsorować" pierwsze spotkanie?

Co o tym myślicie? Czy podział rachunku na pół na pierwszej randce to dobry pomysł? Czekam na Wasze opinie!
Jak chodziłam na randki to zdecydowanie wolałam spacerki, którymi teraz się gardzi. :) Chodziłam na te randki ze znajomymi (np. ze szkoły czy studiów). Jedzenie było przy okazji, szczególnie zimą. Jednak z tego co pamiętam panowie sami chcieli płacić, ale podkreślam, że już mnie znali. Nie miałabym problemu z zapłaceniem za siebie. Zawsze zamawiałam tyle, żeby to nie był problem. Zdarzyło mi się też płacić chłopakowi za taxi czy piwo i nie czułam się urażona czy coś.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: pn sty 13, 2025 3:14 pm Zgadzam się.
Ogólnie to jest tak, że część kobiet w imię "niezależności" daje się robić, przez co mężczyzna w ich życiu jest dodatkowym obciążeniem tak naprawdę i są traktowane przez niego jak koleżanka/współlokatorka, która spełnia funkcję kochanki, matki, bliskiej osoby i najczęściej też gosposi.

Ludzie angażują się w relację poprzez inwestowanie czasu, poprzez staranie się dla tej drugiej strony. A wręcz w przypadku mężczyzn to, że muszą się postarać, porywalizować, powalczyć o kobietę, powoduje stan zakochania, bo wtedy, między innymi, wydziela się u nich większa ilość wazopresyny.

Jeśli kobieta od początku jest jedną z wielu dostępnych (ot tak) opcji, to większego przywiązania ze strony mężczyzny nie będzie, bo ona jest dla niego jak produkt w promocji, może nawet mniej. Wiecie za to co będzie? Bycie z nią dla wygody. Przestanie być wygodnie, bo dziecko, problemy, bo coś tam, to co mu zależy? Nic nie musiał robić, żeby ją mieć. Oni takich kobiet nie cenią, nie szanują. Dodatkowo mówią o nich "Może nie jest za ładna/zbyt inteligentna/za ciekawa, ale za to xyz". Z nimi dzielą wszystko na pół, tymczasem płacą prostytutkom, czy only**nsiarom i innym takim. Wtedy nie jest im szkoda np. kilkuset złotych w górę tylko ZA JEDEN NUMEREK, nie mają z tym problemu. ;) Coś się nie klei.

Jeśli facetowi szkoda parę złotych na kobietę, z którą potencjalnie ma układać sobie życie, sypiać, i która zazwyczaj ma mu rodzić dzieci poświęcając swoje zdrowie, to dlatego, że w jego oczach ona nie jest tego warta, nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Ona nawet zbytnio mu się nie podoba, ale w połączeniu z tymi wszystkimi benefitami UJDZIE.

I jeszcze jedno, "mężczyźni" nowej generacji tak demonizują pieniądze w relacji z kobietą, a czym w ogóle są pieniądze? Środkiem nabywanym poprzez pracę - wysiłek fizyczny/psychiczny i poprzez poświęcony czas. Pamiętaj, nie jesteś tego warta, nawet 15 zł za kawę, czy 50 za jakiś tam byle jaki obiad/kolację, czy cokolwiek, wyjście na łyżwy, pomimo, że nawet zasady savoir vivre o tym traktują. Tymczasem Twój fryzjer to kilkaset złotych w górę, zabiegi kosmetyczne sama wiesz ile, do tego perfumy, ubrania, kosmetyki. Ale on powie wtedy coś w stylu "...ale ja nie szukam pustaka, plastikowej lali. A moja koleżanka z pracy sama obcina sobie włosy i farbuje" albo "Ale nie musisz się przecież szykować". Wygodne zagranie. Dla takiego to nawet lepiej jak kobieta nie dba o siebie i jest zakompleksiona, bo ma ją w garści i może do woli eksploatować. XD Jakby była pewna siebie i zadbana, to przez myśl by jej nie przeszło zadawanie się z takim gościem, bo po co jej on?
Tylko skąd facet na pierwszej randce ma wiedzieć, że to przyszła matka jego dzieci? :D Mam bardzo dobrego kumpla, przyzwoitego faceta, który do niedawna randkował. Znam jego perspektywę. Dlaczego ma płacić za laskę, może i ładną i pewną swoich walorów, ale głupiutką, więc jego myśli krążą raczej wokół drzwi wyjściowych niż zakładania z nią rodziny. Inna sytuacja - pani zna na pamięć cały tik tok i przez calą radndkę pokazuje mu "kotki" w internecie i rodzaje plaż na Azorach. On wie, że nie jest to typ kobiety dla niego. Oczywiście zapłaci, ale bez entuzjazum. Po 10 takich randach ma dosyć i ja to rozumiem. Byłam niedawno świadkiem jak facet męczył się na radnce. Laska piękna, odwalona, ale cały czas tylko "ja, ja, ja". Koleś tylko patrzył na swoje buty. Naprawdę ja sama słuchając z boku nie mogłam uwierzyć co ona plecie. Chciałabyś będąc facetem płacić za takie osoby? :D Co innego jak pyknie. Wtedy pewnie facet z przyjemnością zapłaci. Ale litości - dajmy mu wybór.

Tak jeszcze z innej beczki. Kiedyś zostałam zaproszona na randkę przez znajomego znajomej - bankiera (tuż po studiach rzecz jasna, ale bankier, że hej). Cały wieczór pierdzielił o sobie i o tym banku, jakby to była ziemia obiecana. Jakoś pod koniec spotkania udało mi się dojść do głosu i powiedzieć, że jego pasja nie jest mi bliska. Obydwoje chyba czuliśmy, że spotkanie poszło średnio. Zaproponowałam podział rachunku, ale się nie zgodził, bo zrzynał bogatego bankiera (tuż po studiach, ale bogatego, że hej). :D Innym razem umówiłam się z kolegą, z którym mieliśmy wspólną pasję. Zapłaciliśmy za bilety, zrobiliśmy jakieś kolekcjonerskie zakupy. Było super miło, wiedziałam, że to facet nie dla mnie, ale dałam mu kasę na taxi, żeby nie wracał nocnym (swoją wydał na tę pasję). Zero żalu z mojej strony, bo spotkanie było super.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: wt kwie 01, 2025 12:36 am Tylko skąd facet na pierwszej randce ma wiedzieć, że to przyszła matka jego dzieci? :D Mam bardzo dobrego kumpla, przyzwoitego faceta, który do niedawna randkował. Znam jego perspektywę. Dlaczego ma płacić za laskę, może i ładną i pewną swoich walorów, ale głupiutką, więc jego myśli krążą raczej wokół drzwi wyjściowych niż zakładania z nią rodziny. Inna sytuacja - pani zna na pamięć cały tik tok i przez calą radndkę pokazuje mu "kotki" w internecie i rodzaje plaż na Azorach. On wie, że nie jest to typ kobiety dla niego. Oczywiście zapłaci, ale bez entuzjazum. Po 10 takich randach ma dosyć i ja to rozumiem. Byłam niedawno świadkiem jak facet męczył się na radnce. Laska piękna, odwalona, ale cały czas tylko "ja, ja, ja". Koleś tylko patrzył na swoje buty. Naprawdę ja sama słuchając z boku nie mogłam uwierzyć co ona plecie. Chciałabyś będąc facetem płacić za takie osoby? :D Co innego jak pyknie. Wtedy pewnie facet z przyjemnością zapłaci. Ale litości - dajmy mu wybór.

Tak jeszcze z innej beczki. Kiedyś zostałam zaproszona na randkę przez znajomego znajomej - bankiera (tuż po studiach rzecz jasna, ale bankier, że hej). Cały wieczór pierdzielił o sobie i o tym banku, jakby to była ziemia obiecana. Jakoś pod koniec spotkania udało mi się dojść do głosu i powiedzieć, że jego pasja nie jest mi bliska. Obydwoje chyba czuliśmy, że spotkanie poszło średnio. Zaproponowałam podział rachunku, ale się nie zgodził, bo zrzynał bogatego bankiera (tuż po studiach, ale bogatego, że hej). :D Innym razem umówiłam się z kolegą, z którym mieliśmy wspólną pasję. Zapłaciliśmy za bilety, zrobiliśmy jakieś kolekcjonerskie zakupy. Było super miło, wiedziałam, że to facet nie dla mnie, ale dałam mu kasę na taxi, żeby nie wracał nocnym (swoją wydał na tę pasję). Zero żalu z mojej strony, bo spotkanie było super.
Po co ją zapraszał, skoro według niego była głupiutka? Zaprosił osobę, z którą nawet kilku zdań nie wymienił? Nie popieram takiej strategii randkowania. Wolę jednak już trochę wiedzieć o kimś przed spotkaniem i unikać tego typu niezręcznych sytuacji.

W mojej ocenie, to już kwestia kultury, przyzwoitości. Może nie polubił dziewczyny, ale czy powinien z tego powodu okazać jej brak szacunku? Wiesz, zaprosił ją - zasady savoir vivre. Dziewczyna szykowała się z godzinę, może dwie godziny, musiała dojechać, pewnie starała się, a tu dzielenie rachunku. ~15 zł za kawę tak go boli? Przyznam, że dla mnie to oznaka chamstwa i olbrzymiego skąpstwa. Ludzie potrafią podarować znacznie większy napiwek, ze zwykłej życzliwości, okazując tym samym wdzięczność, poprawiając humor etc. Nie przepadam za ludźmi, dla których pieniądze są na tyle ważne, że kalkulują każdą sytuację i relację z drugim człowiekiem, choćby krótką, co do grosza, na zasadzie - czy im się opłaca, czy coś z tego będą mieli. Pewnie się nie zrozumiemy, bo mamy inne poglądy, co do tego tematu, co nie jest niczym złym, jakby co. ;P
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: śr kwie 02, 2025 3:18 am Po co ją zapraszał, skoro według niego była głupiutka? Zaprosił osobę, z którą nawet kilku zdań nie wymienił? Nie popieram takiej strategii randkowania. Wolę jednak już trochę wiedzieć o kimś przed spotkaniem i unikać tego typu niezręcznych sytuacji.

W mojej ocenie, to już kwestia kultury, przyzwoitości. Może nie polubił dziewczyny, ale czy powinien z tego powodu okazać jej brak szacunku? Wiesz, zaprosił ją - zasady savoir vivre. Dziewczyna szykowała się z godzinę, może dwie godziny, musiała dojechać, pewnie starała się, a tu dzielenie rachunku. ~15 zł za kawę tak go boli? Przyznam, że dla mnie to oznaka chamstwa i olbrzymiego skąpstwa. Ludzie potrafią podarować znacznie większy napiwek, ze zwykłej życzliwości, okazując tym samym wdzięczność, poprawiając humor etc. Nie przepadam za ludźmi, dla których pieniądze są na tyle ważne, że kalkulują każdą sytuację i relację z drugim człowiekiem, choćby krótką, co do grosza, na zasadzie - czy im się opłaca, czy coś z tego będą mieli. Pewnie się nie zrozumiemy, bo mamy inne poglądy, co do tego tematu, co nie jest niczym złym, jakby co. ;P
Po to ją zapraszał, żeby ją poznać bliżej, bo w okolicznościach jakich się spotkali nie było możliwości. Ludzie inaczej zachowują się przy innych, inaczej sam na sam. Tak jak pisałam co innego 2-3 randki, a co innego 10. To już się robi inwestycja i często bez zwrotu. Po prostu mają prawo być zmęczeni tym, podobnie jak kobiety po nieudanych randkach. Ja jestem za daniem im wyboru.

Piszesz o zasasdach savoir vivre i skąpstwie. Ale jakim oznakiem kultury jest korzystanie przez wspomniane przeze mnie kobiety z telefonu na randce lub gadanie bez przerwy głupot o sobie? To jasne, że za przyzwoitą osobę chce się zapłacić z kultury właśnie. Problem w tym, że facet też ma prawo ocenić kobietę negatywnie, ma prawo mu się bardzo nie podobać jej zachowanie. Widziałam dziewczynę, która miała się za ósmy cud świata, gadała aksamitnym głosem o swoim wykształceniu, obyciu, podróżach i chyba ani razu nie próbowała nawiązać dialogu z facetem obok, który po godzinie już był zmęczony tym wszystkim (patrzyl na salę, nie na nią, przewracal oczami). Przyszedł stek, babeczka zaliczyła sesję nad talerzem i nic dobrego o tym jedzeniu nie powiedziała. Tylko krytyka wszystkiego, ludzi wokół, a ona najlepsza. Pod koniec facet wolał pouśmiechać się do mojego dziecka niż słuchać jej pierdzielenia. Zapłacił pewnie z 800 złotych za wysłuchiwanie głupot i krytykanctwa. Ja mu współczułam. Żeby była kultura, kulturę muszą zachować dwie strony. Czasem lepiej randkują starsze panie niż obecni ludzie. Przynajmniej jest urok, rozmowa, flirt, a nie przechwałki i porównywanie.
jacek1982
SushiRoll
Posty: 233
Rejestracja: czw maja 23, 2024 2:43 pm

Post autor: jacek1982 »

ile?! 800 złotych?!
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: śr kwie 02, 2025 8:33 am Po to ją zapraszał, żeby ją poznać bliżej, bo w okolicznościach jakich się spotkali nie było możliwości. Ludzie inaczej zachowują się przy innych, inaczej sam na sam. Tak jak pisałam co innego 2-3 randki, a co innego 10. To już się robi inwestycja i często bez zwrotu. Po prostu mają prawo być zmęczeni tym, podobnie jak kobiety po nieudanych randkach. Ja jestem za daniem im wyboru.

Piszesz o zasasdach savoir vivre i skąpstwie. Ale jakim oznakiem kultury jest korzystanie przez wspomniane przeze mnie kobiety z telefonu na randce lub gadanie bez przerwy głupot o sobie? To jasne, że za przyzwoitą osobę chce się zapłacić z kultury właśnie. Problem w tym, że facet też ma prawo ocenić kobietę negatywnie, ma prawo mu się bardzo nie podobać jej zachowanie. Widziałam dziewczynę, która miała się za ósmy cud świata, gadała aksamitnym głosem o swoim wykształceniu, obyciu, podróżach i chyba ani razu nie próbowała nawiązać dialogu z facetem obok, który po godzinie już był zmęczony tym wszystkim (patrzyl na salę, nie na nią, przewracal oczami). Przyszedł stek, babeczka zaliczyła sesję nad talerzem i nic dobrego o tym jedzeniu nie powiedziała. Tylko krytyka wszystkiego, ludzi wokół, a ona najlepsza. Pod koniec facet wolał pouśmiechać się do mojego dziecka niż słuchać jej pierdzielenia. Zapłacił pewnie z 800 złotych za wysłuchiwanie głupot i krytykanctwa. Ja mu współczułam. Żeby była kultura, kulturę muszą zachować dwie strony. Czasem lepiej randkują starsze panie niż obecni ludzie. Przynajmniej jest urok, rozmowa, flirt, a nie przechwałki i porównywanie.
Myślę, że te kobiety, o których piszesz, to bardzo wąska grupa społeczna. Nie znam nikogo, kto zachowywałby się w ten sposób: patrzył w telefon w towarzystwie drugiej osoby, narzekał na randce na steka za 800 zł i tym podobne. Już nie przesadzajmy. Poza tym zdecydowana większość panów nie zaprasza, szczególnie w ramach pierwszej randki, na tak kosztowny obiad. Dobrze wiemy, że oni najczęściej zapraszają na kawę ;) A pozostali (starający się bardziej) raczej nie mają takich rozterek życiowych, jak w tym temacie...
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: śr kwie 02, 2025 3:27 pm Myślę, że te kobiety, o których piszesz, to bardzo wąska grupa społeczna. Nie znam nikogo, kto zachowywałby się w ten sposób: patrzył w telefon w towarzystwie drugiej osoby, narzekał na randce na steka za 800 zł i tym podobne. Już nie przesadzajmy. Poza tym zdecydowana większość panów nie zaprasza, szczególnie w ramach pierwszej randki, na tak kosztowny obiad. Dobrze wiemy, że oni najczęściej zapraszają na kawę ;) A pozostali (starający się bardziej) raczej nie mają takich rozterek życiowych, jak w tym temacie...
Zgadzam się, może jedynie poza telefonem. Wystarczy poczytać relacje drugiej strony, jednak sporo facetów na ten margines trafia. Na pewno większość kobiet zachowuje się jednak ok. I tak jak pisałam za spoko osobę pewnie mężczyżni nie mają problemu płacić. Natomiast jeśli jako kobieta dawałabym facetowi znaki znudzenia i chęci ucieczki to zaproponowałabym podział rachunku, co raz w życiu zrobiłam (nie skorzystał). Uważam, że jeśli ewidentnie nie idzie, to dobrze dać wybór. Dla mnie to nie problem zapłacić parę złotych za kawę, jeśli facet by chciałby podziału.

Jeszcze odniosę się do oczekiwań gdzie ludzie jedzą. Dziewczyny na tym forum piszą, że kawa czy soacer, to wiocha. Ma być restauracja z odbiorem. Także zależy.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: śr kwie 02, 2025 3:47 pm Zgadzam się, może jedynie poza telefonem. Wystarczy poczytać relacje drugiej strony, jednak sporo facetów na ten margines trafia. Na pewno większość kobiet zachowuje się jednak ok. I tak jak pisałam za spoko osobę pewnie mężczyżni nie mają problemu płacić. Natomiast jeśli jako kobieta dawałabym facetowi znaki znudzenia i chęci ucieczki to zaproponowałabym podział rachunku, co raz w życiu zrobiłam (nie skorzystał). Uważam, że jeśli ewidentnie nie idzie, to dobrze dać wybór. Dla mnie to nie problem zapłacić parę złotych za kawę, jeśli facet by chciałby podziału.

Jeszcze odniosę się do oczekiwań gdzie ludzie jedzą. Dziewczyny na tym forum piszą, że kawa czy soacer, to wiocha. Ma być restauracja z odbiorem. Także zależy.
Wiesz, mają prawo. Może same na co dzień jadają regularnie na mieście i nie jest to dla nich niczym nadzwyczajnym (nie mam na myśli steków za 800 zł, żeby nie było) lub po prostu chcą taki styl życia prowadzić i tym sposobem sprawdzają, dla którego mężczyzny to problem, a który ma z tym luz. Ja na kawki nigdy nie chodziłam, bo miałam świadomość tego, że faceci seryjnie chodzą na takie spotkania, z wieloma, z jedną po drugiej, więc dla mnie to nie miało sensu. Wiadomo, lepiej jest być kimś bardziej wyjątkowym, niż jedną z wielu, jak na castingu. Czułabym się jak idiotka, tym bardziej że ja takiej strategii nie stosuję. Jednocześnie, jak dla mnie, to nie musiałby być obiad, jest mnóstwo opcji, bardziej oryginalnych, można coś indywidualnego dopasować do konkretnej kobiety.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: śr kwie 02, 2025 4:21 pm Wiesz, mają prawo. Może same na co dzień jadają regularnie na mieście i nie jest to dla nich niczym nadzwyczajnym (nie mam na myśli steków za 800 zł, żeby nie było) lub po prostu chcą taki styl życia prowadzić i tym sposobem sprawdzają, dla którego mężczyzny to problem, a który ma z tym luz. Ja na kawki nigdy nie chodziłam, bo miałam świadomość tego, że faceci seryjnie chodzą na takie spotkania, z wieloma, z jedną po drugiej, więc dla mnie to nie miało sensu. Wiadomo, lepiej jest być kimś bardziej wyjątkowym, niż jedną z wielu, jak na castingu. Czułabym się jak idiotka, tym bardziej że ja takiej strategii nie stosuję. Jednocześnie, jak dla mnie, to nie musiałby być obiad, jest mnóstwo opcji, bardziej oryginalnych, można coś indywidualnego dopasować do konkretnej kobiety.

Jasne. Tu nawet nie chodzi o kwotę, tylko o to czy naprawdę to miłe płacić za osobę, która zachowuje się niefajnie lub tak jakby zaraz chciała wyjść. Po spotkaniu na poziomie - podkreślam - nie ma z tym raczej problemu.

Z drugiej strony pewnie niejedną randkę z fajnym facetem można by uratować właśnie po ludzku proponując mu, jeśli nie podział rachunku, to jakieś rewanżowe spotkanie. Facet też człowiek. Myślę, że specyfika rynku matrymonialnego (teraz to słowo rynek baaardzo pasuje) sprawia, że obie strony patrzą na siebie nieufie. Warto to jakoś przełamać.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: śr kwie 02, 2025 4:47 pm Jasne. Tu nawet nie chodzi o kwotę, tylko o to czy naprawdę to miłe płacić za osobę, która zachowuje się niefajnie lub tak jakby zaraz chciała wyjść. Po spotkaniu na poziomie - podkreślam - nie ma z tym raczej problemu.

Z drugiej strony pewnie niejedną randkę z fajnym facetem można by uratować właśnie po ludzku proponując mu, jeśli nie podział rachunku, to jakieś rewanżowe spotkanie. Facet też człowiek. Myślę, że specyfika rynku matrymonialnego (teraz to słowo rynek baaardzo pasuje) sprawia, że obie strony patrzą na siebie nieufie. Warto to jakoś przełamać.
Jakaś forma odwzajemniania zainteresowania, po stronie kobiety, jest jak najbardziej wskazana, oczywiście. Niekoniecznie wyrywałabym się z tym proponowaniem kolejnego spotkania, ale to już zależy od odczucia danej osoby.
Nie za bardzo rozumiem co miałaś na myśli pisząc o "ratowaniu randki". Kobieta ma biegać za mężczyzną, by mu się przypodobać? O nieee, co to, to nie. ;) Brzmi jak zaawansowane stadium desperacji.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: śr kwie 02, 2025 6:00 pm Jakaś forma odwzajemniania zainteresowania, po stronie kobiety, jest jak najbardziej wskazana, oczywiście. Niekoniecznie wyrywałabym się z tym proponowaniem kolejnego spotkania, ale to już zależy od odczucia danej osoby.
Nie za bardzo rozumiem co miałaś na myśli pisząc o "ratowaniu randki". Kobieta ma biegać za mężczyzną, by mu się przypodobać? O nieee, co to, to nie. ;) Brzmi jak zaawansowane stadium desperacji.
Ratowanie randki: czyli wiem, że źle wypadłam / coś palnęłam/ coś nie wyszło, ale facet jest ok i chcę spróbować jeszcze raz.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: śr kwie 02, 2025 7:41 pm Ratowanie randki: czyli wiem, że źle wypadłam / coś palnęłam/ coś nie wyszło, ale facet jest ok i chcę spróbować jeszcze raz.
Nie ma czegoś takiego ;P Gdy kobieta podoba się mężczyźnie, to byle co go nie odstraszy. Poważnie.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: czw kwie 03, 2025 3:02 pm Nie ma czegoś takiego ;P Gdy kobieta podoba się mężczyźnie, to byle co go nie odstraszy. Poważnie.
Oczywiście, że jest. Nie bez powodu tylko kobiet kończy jako materace na jedną noc. Nie mają niczego poza urodą lub nie zdążą tego pokazać.

Zresztą z rozmów z dacetami wiem, że dosyć prosto ich odstraszyć tym co powyżej pisałam. Szczególnie jeśli facet nie jest wyposzczony, a szuka czegoś poważnego / sam ma dzieci itp.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: czw kwie 03, 2025 3:09 pm Oczywiście, że jest. Nie bez powodu tylko kobiet kończy jako materace na jedną noc. Nie mają niczego poza urodą lub nie zdążą tego pokazać.

Zresztą z rozmów z dacetami wiem, że dosyć prosto ich odstraszyć tym co powyżej pisałam. Szczególnie jeśli facet nie jest wyposzczony, a szuka czegoś poważnego / sam ma dzieci itp.
Faceci w potrzebie potrafią nawet z kozą albo z dziurą płocie... Wiadomo, że wolą z dziewczyną, niż z ręką, nawet kiedy jej nie lubią, irytuje ich etc.

A pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Naprawdę nie ma sensu, będąc kobietą, próbować zaimponować, próbować udowodnić, że jest się wystarczającą. To nosi nazwę bodajże "pick me girl". I one kończą jako materac właśnie, bo facet już na początku podjął decyzję i je zaszufladkował.

Według mnie, jeśli któraś dziewczyna posłuchałaby tej rady, mogłaby zrobić sobie ogromną krzywdę.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: śr kwie 02, 2025 7:41 pm Ratowanie randki (...)
A dwa, żyjemy w czasach, w których facet nie jest niezbędny. Także lepiej może wyluzować. To nie kobiety mają z relacji damsko-męskich więcej profitów.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Blue Spirit pisze: czw kwie 03, 2025 3:34 pm Faceci w potrzebie potrafią nawet z kozą albo z dziurą płocie... Wiadomo, że wolą z dziewczyną, niż z ręką, nawet kiedy jej nie lubią, irytuje ich etc.

A pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Naprawdę nie ma sensu, będąc kobietą, próbować zaimponować, próbować udowodnić, że jest się wystarczającą. To nosi nazwę bodajże "pick me girl". I one kończą jako materac właśnie, bo facet już na początku podjął decyzję i je zaszufladkował.

Według mnie, jeśli któraś dziewczyna posłuchałaby tej rady, mogłaby zrobić sobie ogromną krzywdę.
To jest robienie z każdego faceta bezwolnego poddanego instynktom pajaca. Tymczasem spora część z nich ma swój rozum i to w głowie, a nie w główce.

Chciałabym być dobrze zrozumiana. Absolutnie nie chodzi mi o zaimponowanie facetowi na siłę, ale o danie się poznać jako człowieka, a nie s*ks obiekt. Imponowanie na siłę to są właśnie te durne gadki ą ę, które niektóre dziewczyny uprawiają na randkach, bo myślą, że to wszystkim imponuje.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Rzeka.chaosu pisze: czw kwie 03, 2025 9:04 pm To jest robienie z każdego faceta bezwolnego poddanego instynktom pajaca. Tymczasem spora część z nich ma swój rozum i to w głowie, a nie w główce.

Chciałabym być dobrze zrozumiana. Absolutnie nie chodzi mi o zaimponowanie facetowi na siłę, ale o danie się poznać jako człowieka, a nie s*ks obiekt. Imponowanie na siłę to są właśnie te durne gadki ą ę, które niektóre dziewczyny uprawiają na randkach, bo myślą, że to wszystkim imponuje.
Tak, mają swój rozum, ale i tak szufladkują kobiety. Bardzo szybko wydają werdykt, która kobieta jest "Madonną", a która "ladacznicą" albo "penie coś z nią nie tak", bo fajna i jest sama.

Owszem, nie chodzi o "ą, ę", ale to zdarza się u obu płci. Mnie jest trudno zakładać maskę i chyba nigdy nie uważałam na słowa. Jeśli ktoś nie zrozumiał ironii lub żartu, to był jego problem, jak dla mnie (widocznie inny vibe). Miałam raz taką sytuację, w której facet kompletnie odpłynął z interpretacją mojej wypowiedzi; mówiłam o czymś zupełnie innym, a on, z jakiegoś powodu, pomyślał, że mówię o pewnej substancji odurzającej. :') Odpowiedział "ale to przecież uzależnia!", a ja na to "Nie, no co ty, o czym ty mówisz? Chyba nie masz wiedzy". Przez chwilę prowadziliśmy debatę, po spotkaniu zastanawiałam się nad jego dziwną reakcją. Odezwał się po około trzech tygodniach, z zapytaniem, czy naprawdę ćpam... i dopiero wtedy się wyjaśniło. Tak czasami bywa. Mogłam wcześniej prosić się go o kontakt, zapraszać, ale to niczego by wtedy nie zmieniło, bo on już przykleił mi tę łatkę, o której nie miałam pojęcia. Wyjaśnienie sprawy wyszło z jego inicjatywy, to on musiał chcieć się upewnić, a najwyraźniej miał jakiś powód, by zawracać sobie tym głowę.

Rozmawiałam z wieloma facetami o randkach, bo ciekawiło mnie i nadal ciekawi, jak to wygląda z ich perspektywy. Słyszałam najróżniejsze historie, potrafili negatywnie ocenić dziewczynę na podstawie czegoś nieistotnego, nawet przez paznokcie (bo miała odrost i jednego jej brakowało, więc pewnie kłamała na temat swojej branży), w związku z czym uważam, że troszkę im się w tyłkach poprzewracało.