Zaginięcie Izabeli na autostradzie
Moderator: verysweetcherry
Re: Zaginięcie Izabeli na autostradzie
Dużo jest niewiadomych w tej sprawie: czy rzeczywiście samochód stał na pasie awaryjnym skoro nikt przejeżdżający go nie widział (a policja dostała zgłoszenie następnego dnia gdy samochód był już ściągnięty przez znajomych(?)), czy auto rzeczywiście było zepsute, z kim jeszcze kontaktowała się Izabela pomiędzy jednym a drugim telefonem do ojca (ponad 1h), dlaczego nie wezwała pomocy drogowej etc.
Tłumaczenie męża, że nie mieszkają razem ale się codziennie widują i przyjaźnią jest też bardzo dziwne, nie mówi całej prawdy.
Mam nadzieję, że policja celowo nie udostępnia wszystkich informacji żeby wymusić działania na osobach zaangażowanych w sprawę.
Tłumaczenie męża, że nie mieszkają razem ale się codziennie widują i przyjaźnią jest też bardzo dziwne, nie mówi całej prawdy.
Mam nadzieję, że policja celowo nie udostępnia wszystkich informacji żeby wymusić działania na osobach zaangażowanych w sprawę.
Policja dostała zgłoszenie następnego dnia, a samochód był już ściągnięty przez znajomych, taką wersję słyszałam.blucantrell pisze: ↑sob sie 17, 2024 10:49 am Dzisiaj znowu na Interii nic nie wnoszący artykuł.
Ja nadal nie wiem jaka jest oficjalna wersja: lawet przyjechała po samochód, który był zamknięty i nie było właścicielki czy policja przyjechała, bo nie było już kontaktu po ostatnim telefonie do ojca?
Poza tym, wiedząc, że ojciec jest w szpitalu a ona jedzie go odebrać (czy odwiedzić), dlaczego po pomoc dzwoni do uziemionego w szpitalu chorego człowieka? Co on może? Do męża nie chciała, bo są w konflikcie, ale serio nie miała nikogo więcej? Koleżanka i jej mąż, brat, szwagier, teść?
Nie dzwoniła po pomoc do ojca ale chciała go poinformować, że się spóźni.
Swoją drogą dziwne, że od razu nie zgłosili zaginięcia tylko sami ściągali samochód. Tu można podejrzewać zacieranie śladów.blucantrell pisze: ↑sob sie 17, 2024 10:49 am Dzisiaj znowu na Interii nic nie wnoszący artykuł.
Ja nadal nie wiem jaka jest oficjalna wersja: lawet przyjechała po samochód, który był zamknięty i nie było właścicielki czy policja przyjechała, bo nie było już kontaktu po ostatnim telefonie do ojca?
Poza tym, wiedząc, że ojciec jest w szpitalu a ona jedzie go odebrać (czy odwiedzić), dlaczego po pomoc dzwoni do uziemionego w szpitalu chorego człowieka? Co on może? Do męża nie chciała, bo są w konflikcie, ale serio nie miała nikogo więcej? Koleżanka i jej mąż, brat, szwagier, teść?
samochód ściagnęla pomoc drogowa. wezwal ją ojciec. jak przyjechała laweta babki nie było. Taka wersje publikuje m.in. Interia Gdzies podawali, że będzie badane czy i co było nie tak z autem
-
- Channelka
- Posty: 36
- Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm
Gdyby znajomi ściągnęli auto, to musieli mieć kluczyki (nie wiem od kogo), żeby wejść do auta i go holować (przecież ktoś musi kierować). I skąd się oni wzięli? Izabela, mąż czy ojciec po nich dzwonił?
Chyba, że to byli znajomi z lawetą i podnośnikiem, w co wątpię i auto jest zamknięte i nieruszone w środku. I ci znajomi odstawili to auto pod jej blok? Czy gdzie?
Opcja ze znajomymi jest dla mnie abstrakcyjna. To w środku i na zewnątrz są już dawno ślady znajomych.
I gdzie w tym wszystkim policja? Odebrała samochód i zdejmowała odciski spod jej bloku czy bloku znajomych?
Też mi się wydaje najbardziej prawdopodobna wersja, że ojciec zadzwonił po lawetę, która przyjechała do pustego auta. Pomoc drogowa oddzwoniła, że nikogo przy aucie nie ma, ojciec poinformował policję i laweta odstawiła auto na parking policyjny i tam będą sprawdzać czy było popsute, czy są ślady prochu, krwi, bójki itp.
Chyba, że to byli znajomi z lawetą i podnośnikiem, w co wątpię i auto jest zamknięte i nieruszone w środku. I ci znajomi odstawili to auto pod jej blok? Czy gdzie?
Opcja ze znajomymi jest dla mnie abstrakcyjna. To w środku i na zewnątrz są już dawno ślady znajomych.
I gdzie w tym wszystkim policja? Odebrała samochód i zdejmowała odciski spod jej bloku czy bloku znajomych?
Też mi się wydaje najbardziej prawdopodobna wersja, że ojciec zadzwonił po lawetę, która przyjechała do pustego auta. Pomoc drogowa oddzwoniła, że nikogo przy aucie nie ma, ojciec poinformował policję i laweta odstawiła auto na parking policyjny i tam będą sprawdzać czy było popsute, czy są ślady prochu, krwi, bójki itp.
Na tvn cytują męża, który mówi, że zgłoszenie na policje zostało zrobione następnego dnia rano (tzn. w sobotę). Nie ma więc opcji, że auto zostało odholowane na parking policyjny w piątek wieczorem i od razu zabezpieczone ślady.
Piszą też, że ojciec zadzwonił po znajomych a nie pomoc drogową (chyba, że Ci znajomi byli pomocą drogową).
Piszą też, że ojciec zadzwonił po znajomych a nie pomoc drogową (chyba, że Ci znajomi byli pomocą drogową).
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 3877
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Nie można holować na autostradzie, tylko laweta
Ta sprawa przestaje mi się trzymać kupy i denerwuje mnie że sprawa jest tak rozdmuchana a nie podają podstawowych informacji
Ta sprawa przestaje mi się trzymać kupy i denerwuje mnie że sprawa jest tak rozdmuchana a nie podają podstawowych informacji
-
- BagietkaZszarlott
- Posty: 161
- Rejestracja: pt mar 22, 2024 11:35 am
Dokładnie tak! Idzie info i poszukiwania w cała Polskę a nikt nie podał informacji kto i kiedy odebrał auto z autostrady, tak samo jak to czy oni faktycznie było zepsute!Platini_blabla pisze: ↑sob sie 17, 2024 1:10 pm Nie można holować na autostradzie, tylko laweta
Ta sprawa przestaje mi się trzymać kupy i denerwuje mnie że sprawa jest tak rozdmuchana a nie podają podstawowych informacji
Na profilu jej męża ktoś skomentowal, że znalazł podobny plecak na torach (wysłał zdjecie) a kolejna osoba, że widzieli podobną dziewczynę idącą autostradą w niedzielę rano. Miała zwiewną sukienkę i szla pod prąd.
Facebook : Tomasz Parzyszek
Facebook : Tomasz Parzyszek
-
- Tritonotti
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz mar 17, 2024 1:55 pm
Mnie ciekawi jak przebiegla rozmowa z jej tata, no bo tak corka dzwoni ze zepsulo sie auto i taty nie da rady odebrac, no ok, tata dzwoni po godzinie i pyta co sie dzieje a corka mowi ze nie zadzwonila po lawete ani pomoc. Dziwne- w tej sytuacji kazdy chyba by sie zapytal dlaczego nie zadzwonila, co sie stalo. Podobno Izabela prosila tate zeby to on zadzownil. Ale dziwne jest dla mnie ze tata nie drazyl tematu DLACZEGO nie zadzwonila. Dla mnie Izabela mogla uciec, ale wydaje mi sie to raczej dziwne ze tak by kombinowala, zepsute auto to tamto. Moglaby normalnie podjechac gdzies do lasu tam auto zostawic i sie oddalic a nie jakies kombinacje. No chyba ze chciala zeby to wygladalo na tajemnicze zaginiecie- ale wtedy kwestia tego czy auto naprawde bylo zepsute czy nie. Raczej ciezko byloby to zaaranzowac zeby akurat wtedy auto sie zepsulo. Zostawienie telefonu dla mnie to widoczny znak ze nie chciala aby ja znalezli- czy to uciekla czy tez chciala zrobic krzywde. Ciekawa jestem czy policja ma jakies nagrania z kamerek w autach. Sprawa jest na tyle naglosniona ze ktos moglby cos miec.
-
- Channelka
- Posty: 36
- Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm
Czyli chory człowiek ze szpitala zadzwonił po znajomych z lawetą? Przyjechali i zastali puste auto i tak poprostu zapakowali na lawetę i odjechali?Platini_blabla pisze: ↑sob sie 17, 2024 1:10 pm Nie można holować na autostradzie, tylko laweta
Ta sprawa przestaje mi się trzymać kupy i denerwuje mnie że sprawa jest tak rozdmuchana a nie podają podstawowych informacji
Coś musiała powiedzieć ojcu przez telefon, skoro dopiero następnego dnia rano zgłosili sprawę na policję. Może powiedziała, że dojdzie do domu na nogach, wkurzyła się i poszła i nie dotarła?
Teraz mąż i ojciec mają wyrzuty sumienia, że nie zatrzymali jej przy tym aucie...
-
- Channelka
- Posty: 36
- Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm
Mnie też to strasznie wkurza. Ja rozumiem, że nie mogą podawać wszystkich informacji, ale chociaż jakieś sensowne?Platini_blabla pisze: ↑sob sie 17, 2024 1:10 pmTa sprawa przestaje mi się trzymać kupy i denerwuje mnie że sprawa jest tak rozdmuchana a nie podają podstawowych informacji
znam kilkoro ŚJ. nie wiem czy oni są niestandardowi ale np. nie robili pod górkę córkom kiedy wychodziły za mąż za facetów spoza, brały śluby kościelne i ochrzcily dzieci. są zgrana rodziną o odmiennych poglądach. W przypadku tej kobiety nie dosszukałam, czy mąż tez jest ŚJ, jak reszta rodziny, z kim mieszkaja dzieci?? jeśli cąła rodzina jest ŚJ a ona nie chciała - moze być trudniej się przeciwstawić opinii najblizszych. Ale i tak jestem zdania, że doszło do jakiegoś wypadku niestety
-
- Channelka
- Posty: 36
- Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm
ŚJ nie mogą brać ślubu i chrzcić swoich dzieci w KK. Najpierw muszą sami się ochrzcić, wyspowiadać przed pierwsza komunią święta, później ją przyjąć i dopiero mogą wziąć ślub kościelny w kościele katolickim. Akurat tu, nie wiem który ksiądz by się zgodził udzielić ślubu ŚJKlos72 pisze: ↑sob sie 17, 2024 5:11 pm znam kilkoro ŚJ. nie wiem czy oni są niestandardowi ale np. nie robili pod górkę córkom kiedy wychodziły za mąż za facetów spoza, brały śluby kościelne i ochrzcily dzieci. są zgrana rodziną o odmiennych poglądach. W przypadku tej kobiety nie dosszukałam, czy mąż tez jest ŚJ, jak reszta rodziny, z kim mieszkaja dzieci?? jeśli cąła rodzina jest ŚJ a ona nie chciała - moze być trudniej się przeciwstawić opinii najblizszych. Ale i tak jestem zdania, że doszło do jakiegoś wypadku niestety
No za opłatą ksiądz ochrzci dzieci, jeśli oboje rodzice poproszą.
Niech ktoś powie swoje zdanie... czytam dużo o tej sprawie, natknęłam się na filmik z tvp3 gdzie wypowiadał się jej mąż. Mam wrażenie, że jego kąciki ust są w górze, jakby się uśmiechał. Nie wygląda na przejętego, brak w nim emocji tylko widać zadowolenie... powiedzcie ze tez to widzicie...
-
- Tritonotti
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz mar 17, 2024 1:55 pm
Do mnie atakie argumenty generalnie nie trafiaja. Ludzie roznie reaguja na sytuacje stresowe, roznie sie zachowuja przed kamera w takich momentach.Bythewhy pisze: ↑sob sie 17, 2024 6:03 pm Niech ktoś powie swoje zdanie... czytam dużo o tej sprawie, natknęłam się na filmik z tvp3 gdzie wypowiadał się jej mąż. Mam wrażenie, że jego kąciki ust są w górze, jakby się uśmiechał. Nie wygląda na przejętego, brak w nim emocji tylko widać zadowolenie... powiedzcie ze tez to widzicie...
całej historii tych "moich" nie znam. wiem, że ich córki wzięły sluby kościelne z katolikami i ochrzciły dzieci. jak wygladała ich przeszłość "religijna" nie wiem. moze wstąpili do ŚJ jako wcześniej katolicka rodzina i byli chrzczeni? jedna z dziewczynek jako dziecko grała nawet Maryję w szkolnych jasełkach - także możliw, że z automatu nie weszła do zboru czy jak tam się nazywa ich "parafia".blucantrell pisze: ↑sob sie 17, 2024 5:46 pm ŚJ nie mogą brać ślubu i chrzcić swoich dzieci w KK. Najpierw muszą sami się ochrzcić, wyspowiadać przed pierwsza komunią święta, później ją przyjąć i dopiero mogą wziąć ślub kościelny w kościele katolickim. Akurat tu, nie wiem który ksiądz by się zgodził udzielić ślubu ŚJ
No za opłatą ksiądz ochrzci dzieci, jeśli oboje rodzice poproszą.
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 3877
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
No otóż to dosłownie ta sprawa okupuje media a nie podają ani jednej sensownej informacji. Mam wrażenie że nawet już nie szukają specjalnie świadków i osób które poruszały się wtedy autostradą.blucantrell pisze: ↑sob sie 17, 2024 4:24 pm Mnie też to strasznie wkurza. Ja rozumiem, że nie mogą podawać wszystkich informacji, ale chociaż jakieś sensowne?
-
- MieszkankaPowiśla
- Posty: 945
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
To mogły być śluby jednostronne. Osobiście znam rodzinę - mama, tata i dwójka dzieci. Wszyscy byli katolikami. W pewnym momencie tata został ŚJ, a zaraz po nim dzieci. Mama pozostała katoliczką. Nadal są małżeństwem itp. Także jak widać można coś takiego ogarnąć, niekoniecznie trzeba od razu zrywać kontakty. To chyba kwestia religijności danej osoby i skłonności do popadania w skrajność.Klos72 pisze: ↑sob sie 17, 2024 5:11 pm znam kilkoro ŚJ. nie wiem czy oni są niestandardowi ale np. nie robili pod górkę córkom kiedy wychodziły za mąż za facetów spoza, brały śluby kościelne i ochrzcily dzieci. są zgrana rodziną o odmiennych poglądach. W przypadku tej kobiety nie dosszukałam, czy mąż tez jest ŚJ, jak reszta rodziny, z kim mieszkaja dzieci?? jeśli cąła rodzina jest ŚJ a ona nie chciała - moze być trudniej się przeciwstawić opinii najblizszych. Ale i tak jestem zdania, że doszło do jakiegoś wypadku niestety
Co do samej sprawy do kurcze nic się kupy nie trzyma, tak naprawdę mogło się wydarzyć wszystko. Jeśli media wspomną o możliwości porwania przez UFO - wezmę to pod uwagę
Dziwne jest to, że jako wielki pewnik jest podawane, że jej w tym aucie nie było gdy przyjechali znajomi. A skąd to wiadomo na pewno? Zwłaszcza, że na policję zadzwoniono ponoć rano, jak auto było pod domem już. Może ona z nimi wróciła a dopiero potem coś zaszło..? Taka hipoteza. Ale nie mówiono o żadnych świadkach porzuconego auta. To tylko wersja tych co odbierali auto.
-
- Gacie z oceanu
- Posty: 49
- Rejestracja: wt cze 11, 2024 11:45 am
Mam dużo wątpliwości
1. Co można robić przez godzinę na autostradzie po tym jak zepsuje ci się auto? Czemu nie dzwoniła po pomoc?
2. Dlaczego pojechali po nią znajomi? Jacy znajomi? Czemu nie mąż?
3. Czy ojciec i mąż mieli pomiędzy sobą jakiś kontakt w tym czasie?
4. Dlaczego po dotarciu na miejsce i zobaczeniu że jej nie ma nie zdecydowano się, aby odrazu wezwać policję? Przecież to chyba naturalna reakcja w takiej sytuacji
5. Żeby zdobyć taki rozgłos w zaginięciach trzeba się bardzo postarać, a rodzina w żaden sposób z tego nie korzysta. Nie udostępniają i nie zbierają informacji, nie korzystają z żadnych kanałów społecznościowych, aby zaangażować ludzi
6. Myślę, że sami ŚJ nie mieliby problemu żeby odeszła, bo nie zatrzymują nikogo na siłę, większy problem jest tu zawsze w rodzinie
Najbardziej wątpliwy i zarazem kluczowy jest ten czas, w którym siedziała w aucie i nie wezwała pomocy. Po tym jak ojciec powiedział, że on to zrobił, to nagle zniknęła?
Mało prawdopodobne jest to, że zdecydowała się wrócić na nogach do domu jak niektórzy piszą, więc jak dla mnie to w tej sprawie są prawdopodobne jedynie trzy opcje.
1. Co można robić przez godzinę na autostradzie po tym jak zepsuje ci się auto? Czemu nie dzwoniła po pomoc?
2. Dlaczego pojechali po nią znajomi? Jacy znajomi? Czemu nie mąż?
3. Czy ojciec i mąż mieli pomiędzy sobą jakiś kontakt w tym czasie?
4. Dlaczego po dotarciu na miejsce i zobaczeniu że jej nie ma nie zdecydowano się, aby odrazu wezwać policję? Przecież to chyba naturalna reakcja w takiej sytuacji
5. Żeby zdobyć taki rozgłos w zaginięciach trzeba się bardzo postarać, a rodzina w żaden sposób z tego nie korzysta. Nie udostępniają i nie zbierają informacji, nie korzystają z żadnych kanałów społecznościowych, aby zaangażować ludzi
6. Myślę, że sami ŚJ nie mieliby problemu żeby odeszła, bo nie zatrzymują nikogo na siłę, większy problem jest tu zawsze w rodzinie
Najbardziej wątpliwy i zarazem kluczowy jest ten czas, w którym siedziała w aucie i nie wezwała pomocy. Po tym jak ojciec powiedział, że on to zrobił, to nagle zniknęła?
Mało prawdopodobne jest to, że zdecydowała się wrócić na nogach do domu jak niektórzy piszą, więc jak dla mnie to w tej sprawie są prawdopodobne jedynie trzy opcje.
-
- Tritonotti
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz mar 17, 2024 1:55 pm
Rzeczywiscie, ciekawe kim byli Ci ludzie. Moze wsiadla z nimi. Wciaz dziwne ze nie zabrala telefonu, ale mogla zapomniec myslac ze jest w plecaczku, cokolwiek.Moniksby pisze: ↑sob sie 17, 2024 8:42 pm Dziwne jest to, że jako wielki pewnik jest podawane, że jej w tym aucie nie było gdy przyjechali znajomi. A skąd to wiadomo na pewno? Zwłaszcza, że na policję zadzwoniono ponoć rano, jak auto było pod domem już. Może ona z nimi wróciła a dopiero potem coś zaszło..? Taka hipoteza. Ale nie mówiono o żadnych świadkach porzuconego auta. To tylko wersja tych co odbierali auto.
Wlasnie tez samo to- wyobrazcie sobie- jedziecie odebrac kolezanke- jest jej auto, w aucie telefon. Kazdy by pomyslal ze moze byc gdzies w okolicy. Przeciez chyba czekaloby sie wtedy na taka osobe. Ciekawe jak dlugo czekali na nia. No ja sobie nie wyobrazam zabrac auto i odjechac myslac ze moja znajoma gdzies tam jest w okolicy i wroci i auta nie bedzie. W takiej sytuacji dzwonilabym od razu na policje, szukala jej i czekala tam.
-
- Gacie z oceanu
- Posty: 49
- Rejestracja: wt cze 11, 2024 11:45 am
Dla mnie ten wątek jest mega dziwny - jak ci ludzie mogli się nie martwić? Dosłownie była noc, zostało same auto i telefon, a oni wrócili jak gdyby nigdy nic? Poszukiwania powinny się zacząć już wtedy.Powrocilamtuznowu pisze: ↑sob sie 17, 2024 8:53 pm Rzeczywiscie, ciekawe kim byli Ci ludzie. Moze wsiadla z nimi. Wciaz dziwne ze nie zabrala telefonu, ale mogla zapomniec myslac ze jest w plecaczku, cokolwiek.
Wlasnie tez samo to- wyobrazcie sobie- jedziecie odebrac kolezanke- jest jej auto, w aucie telefon. Kazdy by pomyslal ze moze byc gdzies w okolicy. Przeciez chyba czekaloby sie wtedy na taka osobe. Ciekawe jak dlugo czekali na nia. No ja sobie nie wyobrazam zabrac auto i odjechac myslac ze moja znajoma gdzies tam jest w okolicy i wroci i auta nie bedzie. W takiej sytuacji dzwonilabym od razu na policje, szukala jej i czekala tam.
Nie mogę myśleć o niczym innym dzisiaj. Przeraża mnie to bardzo. Niby wszędzie są kamery a kobieta się rozpłynęła. Nikt jej nie widział, nikt nie kojarzy nawet pozostawionego auta na pasie awaryjnym. Aż mam ciarki jak o tym myślę. Chcemy konkretów. Co wie policja? Czego nam nie mówi? Czy to celowy zabieg, aby sprawdzić jak zachowają się podejrzane osoby?