Illa2611 pisze: ↑sob lis 16, 2024 7:41 pm
Odpowiem z perspektywy pielęgniarki POZ/środowiskowej. Tu pielęgniarka poniekąd musi być i pielęgniarką i informatykiem. Z reguły koleżanki 50+, z jeszcze większej reguły - w 90% nie rozumieją "zawiłości" komputera. Do informatyków ciężko się dodzwonić, wiecznie zajęci

Więc rozumiecie. Co do pielęgniarstwa - ryje banię, widzisz mnóstwo nieszczęść, albo się rozlozysz psychicznie, albo wejdziesz w tryb znieczulicy. Dopiero w wieku 50+ będziesz wiarygodna dla pacjenta, tak to będziesz traktowana jak gówniarz w przedszkolu. Co tydzień mam ochotę to rzucić , ale finansowo uważam, że nie jest najgorzej w porównaniu np do kobiet ze sklepu przenoszące tony towaru i przychodzące na zastrzyki po ataku rwy kulszowej, uważam też, że poniekąd jestem szczęściara, że skończyłam pielęgniarstwo 10l temu, bo to był przypadek. W razie rozwodu jestem też w stanie sama wynająć mieszkanie i się utrzymać. Pielęgniarstwo daje poniekąd wolność finansową
Witaj w naszych skromnych progach (choć sama jestem tu raczej nowicjuszką niż starą wyjadaczką)

Oj tak, moja mama jest pielęgniarką i ona od zawsze za tego informatyka robiła wśród swoich koleżanek. Część po prostu odmówiła nauki obsługi komputera, wykręcając się tym, że one tego nie ogarniają. A że miały "łosia" w jej postaci, który wiedział, co zrobić, to im to nawet było na rękę.
Jestem na takim etapie życia, że sama zastanawiam się nad przebranżowieniem się (brzydkie słowo). Nie ukrywam, od czasu do czasu chodzi mi po głowie pielęgniarstwo, bo w "służbie zdrowia" (mieszkam za granicą) jest ogromne zapotrzebowanie na opiekunów medycznych, pielęgniarki, jak i oczywiście lekarzy. Wiem, że praca trudna, obciążająca psychicznie i fizycznie, czasami więc myślę, że lepiej pozostać w biurze i rozwijać się pod tym względem (nowe oprogramowania, kursy, etc).