Opłacalne studia

Motywacja, hobby, sposoby na spędzanie wolnego czasu, porady domowe, książki

Moderator: verysweetcherry

Gwiazda10
RoyalBaby
Posty: 15
Rejestracja: sob lip 06, 2024 5:37 pm

Re: Opłacalne studia

Post autor: Gwiazda10 »

Same studia to nie wszystko, ale psychologia!
Dzisiaj psychologia + szkoła psychoterapii = pieniądze💸💸
Medycyna (kierunek lekarski) - późniejsza specjalizacja ma znaczenie
Prawo - absolutnie nie! Kasy z tego nie ma (20 lat temu tak, dziś zarabiają na rękę tyle co na kasie w Biedronce)
Politechniczne kierunki inżynieryjne

Ale i tak po studiach to jak ustawisz się w życiu zależy od charakteru:)
soundedd
Skarpeta Rakieta
Posty: 77
Rejestracja: pn sie 05, 2024 12:02 pm

Post autor: soundedd »

karolinka32 pisze: ndz sie 18, 2024 9:07 am "Za moich czasów" mawiało się, że skrót mgr inż oznacza "można gó*wno robić i nieźle żyć" i coś w tym jest :)
Tyle, że praca inżyniera bywa stresująca bo każdy chce wszystko na już. Ale to by było na tyle. Mało kontaktu z upierdliwymi ludźmi (klientami/pacjentami), usyfić się można co najwyżej smarem, zarobki przyzwoite, godziny pracy normalne (chyba że się jest szefem zmiany w fabryce pracującej na 3 zmiany, ewentualnie tak zapchanej robotą, że na zmiany pracuje i metrologia i laboratorium). A jak się wybierze zawód nieregulowany, to za granicą można pracowć bez większych problemow.
czy ty myślisz, że inżynier to tylko ktoś kto babra się w smarach? XD
A taki inżynier budownictwa, inżynier programista? Chyba nie wiesz jakie są godziny pracy w branży budo albo programistycznej
ShellyCooper
RóżowePolo
Posty: 14
Rejestracja: czw mar 21, 2024 9:40 am

Post autor: ShellyCooper »

Opłacalne są wszystkie te których ja nie zrobilam.😛😜🤪 wg mnie najbardziej przyszłościowe to psychologia+psychoterapia z naciskiem na terapię wlasnie,patrząc po kolejkach w prywatnych gabinetach zapotrzebowanie jest duuuuże , dietetyka i suplementacja-wg mnie kwestia czasu jak będą zatrudniac we wszelkich plcówkach ktore oferują wyzywienie ludzi czy dzieci, o wizytach prywatnych nie wspomne,otylosc chociazby w szkolach jest porazajaca i przerażająca, logopedia i neurologopedia-podobnie jak z psychologią,pomijam gabinety na nfz ale i w prywatnych trudno znalezc miejsce , medycyna-to wiadomo,nie ma co tłumaczyć.
abcdefu
Gacie z oceanu
Posty: 42
Rejestracja: wt mar 19, 2024 6:05 pm

Post autor: abcdefu »

a moim zdaniem psychologia wcale nie jest taka przyszłościowa, jak co druga laska z humana u mnie w szkole i nie tylko poszła na ten kierunek, to w pewnym momencie będzie na rynku przesyt. a co się dzieje w tym momencie z branżą IT? jeszcze niedawno mówiło się jakie to nie jest ciągle zapotrzebowanie na informatyków, programistów itp, a teraz coraz częściej się słyszy, ze nie jest już tak kolorowo i rynek pracy w tym obszarze pęka w szwach. co do kierunków, które mają moim zdaniem przyszłość, to będzie większość tych inżynieryjnych. tutaj sztuczna inteligencja nie zastąpi nas tak szybko, szczególnie przy budowaniu/naprawianiu/projektowaniu/oględzinach różnych konstrukcji, nieważne czy chodzi o domy, drogi, samoloty czy samochody. pracowników fizycznych ubywa i będzie ubywać, ale nie w każdym miejscu da się nas jeszcze zastąpić. nie będę wspominać o oczywistych zawodach, takich jak lekarze i pielęgniarki, których w Polsce chyba już zawsze będzie brakować…
Dupa2137
Siatkarka
Posty: 1
Rejestracja: ndz cze 30, 2024 8:28 pm

Post autor: Dupa2137 »

co sądzicie o technikach dentystycznych/higienie stomatologicznej?
3Ewelina0
SushiRoll
Posty: 230
Rejestracja: sob wrz 07, 2024 7:24 pm

Post autor: 3Ewelina0 »

A moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak przyszłościowe studia. Znam bardzo wysoko postawionych managerów w korpo, którzy skończyli kierunki uważane za zapychacze, znam prawników którzy pracują w urzędach za niewiele poza minimalną.

Dobrze będzie się zarabiać wtedy, jak będzie się dobrym w tym co się robi. Dlatego osoba która np. jest roztrzepana, nie umie się skupić i wszystko robi na odwal się może i jakoś skończy medycynę, ale nie zostanie dobrym chirurgiem. Psycholog który poszedł na studia żeby wyleczyć własne traumy nie będzie dobrym psychologiem, a prawnik z fobią społeczną nie rozwinie się daleko. Dlatego warto zrobić sobie rozrachunek talentów, typu osobowości i mocnych cech i na tym oprzeć swoją przyszłą karierę.

A co do tego mgr inżyniera żeby wygodnie żyć a się nie narobić... Popytajcie ile pracują kierownicy, nadzorcy i inne ''prace niewymagające brudzenia się'', bo często możecie otrzymać odpowiedź 6:00-19:00 i każdy weekend i urlop pod telefonem :)
skubana12rdza
RóżowePolo
Posty: 10
Rejestracja: sob mar 02, 2024 2:34 pm

Post autor: skubana12rdza »

Nie ma raczej takich studiów, po których praca jest pewna na 100%. Wyjątkiem jest medycyna/stomatologia, ale żeby na te kierunki się dostać trzeba być asem, poza tym zarobki po ukończeniu tych arcy trudnych studiów też raczej nie powalają, skoro wiele absolwentów decyduje się by po studiach wykonywać zawód za granicą. Prawo może kiedyś i było przyszłościowe, ale niestety dyplom stracił na randze przez to, że wykłada się je dosłownie w każdym mieście na każdej Wyższej Szkółce Gotowania na Gazie. Niestety. Porównajcie to sobie z taką medycyną właśnie czy weterynarią (to trzeci po wyżej wymienionych przyszłościowy kierunek, ale i tu trzeba mieć predyspozycje), które są wykładane jedynie w największych ośrodkach miejskich z odpowiednim zapleczem naukowym i dydaktycznym. A prawo? Wystarczy jedynie sala, akty, książki itd. I wsio. Nic dziwnego więc, że na rynku jest przesyt prawników przez co (nie wszyscy) jadą na najniższej krajowej. Żeby wyjść na plus trzeba naprawdę się nagimnastykować i poświęcić życie pracy, albo łatwiej- mieć znajomości. Chyba najlogiczniejszą opcją jest studiowanie prawa zaocznie, by chociaż móc pracować w innej branży (by po studiach nie zostac z niczym) albo od początku zbierać doświadczenie w branży (zaczynać od najmniejszej stawki, bo niektórzy całe 5 lat bimbali a potem oczekują z marszu średniej krajowej :D). Tak jak ktoś wyżej napisał, by iść na prawo trzeba naprawdę mieć dużo energii, samozaparcia, czasu, pieniędzy.. By być na utrzymaniu rodziców do mniej więcej 30 roku życia, bo wtedy kończy się aplikację i może zacznie się DOPIERO zarabiać sensowne pieniądze. Każde studia dają coś człowiekowi, doświadczenia, znajomości ale fakt faktem nie opłaca się marnować czasu na kierunki typu zarządzanie (gdy de facto nie ma się czym zarządzać), marketingi, stosunki międzynarodowe, socjologie itp. Podobnie jest z popularną administracją, może i praca jakas jest po tym ale żeby pracować w urzędzie to każdy wie że potrzeba znajomości. Boom na studia jest ogromny, więcej osób teraz ma magistra niż fach w ręku przez co role się odwróciły i jest większe zapotrzebowanie na praktyczne zawody aniżeli na biurowych intelektualistów. Psychologia też przeżywa swoje 5 minut, za kilka lat będzie sytuacja podobna jak z prawem - przesyt na rynku. Po samym magistrze raczej zarobki są takie se, aby dobrze zarabiać trzeba pokończyć multum kursów i szkoły psychoterapii, a więc tak samo do 30 być na utrzymaniu rodziców. Czasy są ciężkie dla każdego, a studia już niestety nie gwarantują dobrze płatnej roboty.
Bamboleena
Gacie z oceanu
Posty: 46
Rejestracja: śr lip 03, 2024 7:34 pm

Post autor: Bamboleena »

Medycyna - prawdopodobnie na studiach zawalisz swoje zdrowie psychiczne i/lub fizyczne. I szczerze mówiąc, to realia po studiach nie będą się dużo różnić. Pracy jest ogrom, ale do ok. 40 r.ż. nie myśl o kokosach - chyba, że będziesz brać po 200h w miesiącu i jeździć szpital-przychodnia-gabinet prywatny. Dużo też zależy od specjalizacji, temat rzeka.

Z pielęgniarstwem jest tak samo jak z medycyną - jak nie gorzej, dużo pielęgniarek wyjeżdża za granicę. Po studiach zostaje praca w szpitalu lub przychodni jak u 90% osób. Płace słabe jak na dużą odpowiedzialność, pacjenci cię nie szanują, lekarze cię nie szanują; musisz mieć twardą dupę i miękkie serce jednocześnie. Aha, i często pielęgniarka pracuje za 3 osoby, bo nie ma ludzi.

Psychologia - moim zdaniem tak jeszcze przez najbliższe 10 lat będzie brakowało psychologów, ale potem już rynek znowu się przesyci, tak jak było z IT. Ważne - praca psychoterapeuty męczy umysł. Nie każdy się na niego nadaje, a jeśli idziesz w to tylko dla pieniędzy, to bardzo szybko się wypalisz. Nigdy nie wiesz na jakiego klienta trafisz i jak mroczne rzeczy może mieć w głowie. Do tego wiele razy będzie ci pękać serce, gdy usłyszysz jakie smutne historie mają ludzie. Możesz przez to nie spać po nocach. Jeśli chcesz być dobra w tym co robisz, to musisz też mieć dobrą pamięć i ciągle się szkolić.

IT - obecnie tylko cybersecurity to przyszłość, wszystkie inne specjalizacje są w kryzysie. Praca w większości zdalna, czego największym minusem jest ogromna konkurencja. I to nie tylko z ludźmi, ale już coraz częściej z AI. Junior będzie miał problem z odnalezieniem się.

Prawo - bez znajomości czy rodziny w branży nie ma sensu nawet iść na studia. Pamiętaj, że na studiach musisz odbyć praktyki na każdym semestrze, a obecnie ciężko o miejsce - więc prawdopodobnie będziesz musiał/a je sobie znaleźć i opłacić, a to nie są małe pieniądze. Tak samo ze stażem.

Zarządzanie, administracja itp. - nie ma sensu, pracę w sekretariacie czy na recepcji znajdziesz po jakichkolwiek studiach, a żeby być dyrektorem zarządzającym to najlepiej mieć MBA i ogarniać ekonomię. Jednak nic nie zastąpi znajomości w tej branży.
i'm just a bambo
Kreonit
Tritonotti
Posty: 175
Rejestracja: pn cze 03, 2024 11:42 pm

Post autor: Kreonit »

Trochę urealnię, mam nadzieję.
Medycyna - wydział lekarski: długa i trudna ścieżka kształcenia, a zarobki zależą od specjalizacji, województwa, sposobu pracy (etat/kontrakt/prywata) itd. Nie dajcie się też zwieść stawką miesięczną, lekarze często pracują nawet 300h w miesiącu, a stawki za godzinę w kontekście włożonego trudu w kształcenie, ciężkości pracy i odpowiedzialności bywają mocno rozczarowujące. Weźcie też pod uwagę, że dyżurowanie mocno odbija się na życiu osobistym. I zdrowiu własnym. Oczywiście można chałturzyć w receptach, wystawianiu zaświadczeń wszelakich na życzenie pacjenta i jeśli to dla kogoś jest satysfakcjonujące (dyskurs nt. etyki pomijam, bo to już nie te czasy, by wielu się etyką przejmowało), to tak - z tego można spokojnie się utrzymać. Można też zaraz po studiach rzucić się w prywatę, ale wtedy dość szybko okazuje się, że sama wiedza ze studiów jest mocno niewystarczająca a przy braku doświadczenia łatwo o pomyłkę, zaś współcześnie są w prokuraturach powołane specjalne wydziały ds. błędów medycznych (i nie, to nie jest tak, że takie sprawy są zawsze oczywiste). No i kontakt z pacjentami nie należy do łatwych i nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie obcowania z ludzkimi tragediami oraz śmiercią i doświadczania w tym kontekście własnej bezradności i trudnych emocji, ale i postawę pacjentów wcale nie tak rzadko np agresywną wobec lekarzy.
Psychologia - kierunek ciekawy na pewno, umożliwiający samorozwój a także dający potem różne możliwości (które jednak łączą się z dalszym, też często kosztownym, kształceniem) - bo to nie tylko psychoterapeuta, ale i np neuropsycholog, gość pracujący w korpo etc. Co do psychoterapeutów i mitycznych zarobków - te zarobki za sesję mogą wydawać się kuszące, ale dla własnego zdrowia i utrzymania profesjonalnego poziomu usługi - liczba klientów nie powinna być duża.
Warto też pamiętać, że i na lekarzy i na psychoterapeutów popyt wciąż jest duży, ale też rynek coraz bardziej się wysyca.
I weźcie też, proszę, pod uwagę, że zarówno lekarz, jak i psychoterapeuta musi potrafić odróżnić to co dla pacjenta będzie naprawdę pożyteczne od tego o czym pacjent mówi, że tego potrzebuje. A ta umiejętność - dopóki przez długie lata nie zbudujesz swojej marki - przynosić będzie paradoksalnie raczej straty niż zyski. Taka już ludzka natura (wzmacniana obecnie mocno), że raczej oczekuje się szybkiej gratyfikacji (nawet jeśli w odległej perspektywie miało to być szkodliwe) niż mozolnej pracy nad celem (mimo że wtedy efekty są trwalsze).

Tak jak tu było napisane - warto iść za tym, co kogoś interesuje, bo w tym możemy być świetni. Bez względu na kierunek studiów - jeśli coś sprawia frajdę i jesteś w tym naprawdę dobry - praca zawodowaw tym obszarze da ci satysfakcję. A sama wysokość zarobków to nie wszystko, w kontekście wyboru zawodu warto myśleć o tym którą ścieżkę udźwignie się psychicznie i fizycznie, która da balans pomiędzy życiem zawodowym i osobistym. I każdy z nas w tych obszarach ma różne potrzeby.

Przemawia przeze mnie wieloletnie doświadczenie;)
"Ludzie z zasady są podatni na marketing bardziej niż na edukację, tylko trzeba do nich trafić. I nie musisz jakoś szczególnie celować. Przypominam, że dali sobie wcisnąć konia trojańskiego. W trakcie oblężenia." M. Kisiel, Jak długo żyje motyl?
lubov333
Mokra Włoszka
Posty: 73
Rejestracja: pn lip 22, 2024 11:16 am

Post autor: lubov333 »

opti202 pisze: pt lip 12, 2024 4:16 pm A jak myślicie? Warto iść na psychologię i szkolić sie tyle lat? Czy nie będzie już na to popytu?
Tylko jak masz powołanie, bo to nie jest latwa i przyjemna praca.
Inna sprawa, że teraz porobiło się sporo alternatywnych terapeutów beż kwalifikacji oferujących hipnozy, uzdrawianie energetyczne i inne cuda.
iksde12345
Gacie z oceanu
Posty: 43
Rejestracja: pn mar 18, 2024 11:18 pm

Post autor: iksde12345 »

Jak dla mnie pielęgniarstwo, ale nie jest to zawód dla każdego. Tu trzeba mieć naprawdę mocną psychę
Omadonno

Post autor: Omadonno »

klaudiaadhd pisze: pt lip 12, 2024 3:56 pm Podyskutujmy jakieś waszym zdaniem są przyszłościowe i dobre płatne kierunki studiów z którymi skończonymi raczej nie trzeba będzie martwić się o pracę i zarobki? Nie mówię tutaj o jakimś lekarskim itp bo to oczywiste ale takie mniej oczywiste kierunki które robią się na topie a ludzie z nimi są lub będą porządani
Polecam cyberbezpieczeństwo 😁👋 Będzie w tym zakresie dużo pracy ☺️
Anilorak
Ciastko
Posty: 6
Rejestracja: czw lip 18, 2024 7:41 pm

Post autor: Anilorak »

Czy architektura wnętrz jest naprawdę taka bezużyteczna? Bo bardzo mocno o niej myślę ale dla mnie byłaby to całkowita zmiana kariery zawodowej
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Nie dajcie się nabrać na lekarski. Dużo lepiej być pielęgniarką. Lekarzy będzie coraz więcej a pielęgniarek brakuje. Odpowiedzialność mniejsza, odpada proces diagnostyczny i ryzyko związane z nieprawidłową diagnozą w przypdkach spornym. Na minus pielęgniarki mają typowo fizyczna prace. Lekarze bardziej umysłowa, ale to zależy pd pracy. Pielęgniarki nie musza tyle się kręcić w papierach i bezsensownych wnioskach stanowiących lwia cześć pracy lekarza. Studia krótsze, można dorobić w trakcie lub studiować zaocznie. Specjalizacja jest płatna i to jest minus, ale całościowo można wyjsc finansowo dużo lepiej. Lekarz na rezydenturze bez dodatków (a rzadko one są) dostaje 50-80 zł za h pracy. Z tego trzeba opłacić kiesy, składki, prenumeratę czasopism do egzaminu specjalistycznego oraz solidne ubezpieczenie oc. Obecnie dobrze się żyje lekarzom, którzy zdążyli się doczłapać i dorwać do koryta. Młodzi, z racji zwiekszenia naborów nie będą mieli takich możliwości. Deficyt pielęgniarek przewyższa deficyt lekarzy. Lekarzy bez specjalizacji jest nadmiar, brakuje specjalistów ale tu haczyk- nie ma specjalizacji. Ryzyko zostania bez pracy za te 7 lat jest duże, choć brzmi to niewiarygodnie. Tylko pielęgniarstwo i praca na oddziale z pacjentami „lekkimi” jak np alergologia czy derma. Nie ortopedia, neurologia, interna, geriatria. Ludzie patrza na sytuacje lekarzy przez pryzmat grubych ryb. Niestety często są to ogromne układy i znajomosci. Dużo zależy od rejonu i specjalizacji, ale to jest niesamowicie toksyczne i zamknięte środowisko skłócone w środku na linii starzy-młodzi i wewnątrz każdej strony barykady tez, bo wielu strzela sodówka.
Powtarzam obecni młodzi lekarze nie będą mieli szans na zarobki takie jak teraz grube ryby, o studentach nie wspomnę. Jest nadprodukcja lekarzy i będzie mimo zmian pokoleniowych. Specjalizacji nie przybędzie, a jak już to w nielicznych dziedzinach

Nie lekarski. Pielęgniarstwo! Nie jest lekko, ale dużo lepiej.
Coraline

Post autor: Coraline »

Dziewczyny nie dajcie się nabrać na te posty o pielęgniarstwie, mówię to jako pielęgniarka. Pielęgniarek brakuje, ale nie w każdym województwie. Odpowiedzialność wcale nie mniejsza, przeliczysz źle lek i możesz kogoś zabić. Papierologii z roku na rok coraz więcej, a czasu na jej wypełnianie tylko mniej. Pielęgniarek jest mało też dlatego, że szpitale oszczędzają i zatrudniają ich małą ilość, potem są takie kwiatki, że na oddziale 20 pacjentów i 2 pielęgniarki. Studiować zaocznie można - w Szczecinie 9000zł za semestr :) Lekarz na rezydenturze dostaje tyle co pielęgniarka będzie dostawać już do końca życia. Pielęgniarki, które wyciągają nie wiem jakie kwoty, to jest zdecydowanie promil to raz, dwa okupione jest to 300 godzinami pracy w miesiącu. Do tego poniżanie przez pacjentów, lekarzy, rodziny pacjentów, ciągły mobbing, niewydolne izby, które nadal nie mogą zadbać o to by zmienić zapis w ustawie tak, by pielęgniarki miały płacone za wykształcenie posiadane a nie wymagane. Bo przy wymaganym kończy się tym, że dyrektor szpitala stwierdza, że mu magister ze specjalizacją niepotrzebny i nie wypłaca według siatki płac za to pensji. Poczytajcie ile spraw o to jest w sądach. Praca na oddziale to istna harówa, na bloku w teorii lżej, w praktyce nie do końca, a i tak większość na bloku się nie sprawdza. O zrujnowanym kręgosłupie, stawach i psychice już nawet szkoda gadać. Jak ktoś się zastanawia nad zawodem zapraszam na grupę "Pielęgniarki pielęgniarkom", wystarczy ściemnić, że studiujecie i sobie poczytajcie, farmazony, że ktoś poleca bardziej pielęgniarstwo niż lek może pisać tylko osoba, która nigdy pielęgniarką nie była.
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Coraline pisze: pt paź 04, 2024 9:19 am Dziewczyny nie dajcie się nabrać na te posty o pielęgniarstwie, mówię to jako pielęgniarka. Pielęgniarek brakuje, ale nie w każdym województwie. Odpowiedzialność wcale nie mniejsza, przeliczysz źle lek i możesz kogoś zabić. Papierologii z roku na rok coraz więcej, a czasu na jej wypełnianie tylko mniej. Pielęgniarek jest mało też dlatego, że szpitale oszczędzają i zatrudniają ich małą ilość, potem są takie kwiatki, że na oddziale 20 pacjentów i 2 pielęgniarki. Studiować zaocznie można - w Szczecinie 9000zł za semestr :) Lekarz na rezydenturze dostaje tyle co pielęgniarka będzie dostawać już do końca życia. Pielęgniarki, które wyciągają nie wiem jakie kwoty, to jest zdecydowanie promil to raz, dwa okupione jest to 300 godzinami pracy w miesiącu. Do tego poniżanie przez pacjentów, lekarzy, rodziny pacjentów, ciągły mobbing, niewydolne izby, które nadal nie mogą zadbać o to by zmienić zapis w ustawie tak, by pielęgniarki miały płacone za wykształcenie posiadane a nie wymagane. Bo przy wymaganym kończy się tym, że dyrektor szpitala stwierdza, że mu magister ze specjalizacją niepotrzebny i nie wypłaca według siatki płac za to pensji. Poczytajcie ile spraw o to jest w sądach. Praca na oddziale to istna harówa, na bloku w teorii lżej, w praktyce nie do końca, a i tak większość na bloku się nie sprawdza. O zrujnowanym kręgosłupie, stawach i psychice już nawet szkoda gadać. Jak ktoś się zastanawia nad zawodem zapraszam na grupę "Pielęgniarki pielęgniarkom", wystarczy ściemnić, że studiujecie i sobie poczytajcie, farmazony, że ktoś poleca bardziej pielęgniarstwo niż lek może pisać tylko osoba, która nigdy pielęgniarką nie była.
A ja mówię jako lekarz. Nie dajcie się nabrać na takie posty o lekarskim
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Lekarze też pracują po 300h. Ba. Poza etatem trzeba wyrobić obowiązkowo na rezydenturze 41 h dyzurow miesięcznie.

Nie dajcie się nabrać na lekarski. Tylko pielęgniarstwo.

Sytuacja lekarzy się pogarsza z roku na roku i będzie tylko gorzej. Jeśli chodzi o mobbing to działa to w różne strony. Są oddziały gdzie pielęgniarki mobbingują młodszych lekarzy i odmawiają wykonywania swojej pracy typu pobieranie krwi pacjenta, ale są trzymane bo pielęgniarek brakuje. Ci lekarze którzy nie szanują pielęgniarkę zwykle nie szanują również młodszych lekrzy
Coraline

Post autor: Coraline »

Ici pisze: pt paź 04, 2024 9:34 am A ja mówię jako lekarz. Nie dajcie się nabrać na takie posty o lekarskim
Rozumiem, że jako lekarz nie odniosłaś sukcesu i stąd ta frustracja, ale pisanie o leku tak negatywnie i porównywanie go do pielęgniarstwa i jeszcze gadanie, że pielęgniarstwo jest lepsze, jest po prostu śmieszne. Mam w rodzinie lekarkę, dziewczyna studia skończyła kilka lat temu, zainwestowała kasę w kursy i obecenie otwiera własną klinikę medycyny estetycznej, pieniądze kosmiczne. Pielęgniarki jeśli chcą iść w medycynę estetyczną robią to w zasadzie na granicy prawa, a środowisko lekarskie bardzo walczy o to, by tylko lekarze mogli wykonywać zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Prawda jest taka, że lek to nadal jedna z lepszych opcji na stabilną przyszłość, tylko trzeba być ogarniętym, ale to w zasadzie w każdym zawodzie. Na pielęgniarstwie wymięknie większość osób, które pomyślą, że o to fajne studia ,przyszłościowe, idę, a potem zmienianie pampersów bezdomnym na praktykach i szybka rezygnacja ze studiów i nie, nie każda placówka ma od tego opiekunów medycznych. Nie znam ani jednego lekarza, który narzekałby na swoje zarobki, który nie miałby prywatnego gabinetu, nie wiem co z Tobą nie tak, że Ci tak źle po tym leku, bo nie znam Twojego życiorysu, ale nawet jeśli ten nieszczęsny lek odradzasz, to nie polecaj pielęgniarstwa, bo nie wiesz o czym mówisz. A jeśli chodzi o mobbing, to nie chodziło mi o ten z kierunku lekarz -> pielęgniarka, tylko o mobbing wśród pielęgniarek, średni wiek pielęgniarki w Polsce to powyżej 50 lat, w momencie gdy młoda po studiach przychodzi na oddział to z reguły życia nie ma. Pielęgniarki po liceach medycznych wyżywają się na tych, które się kształcą, bo te lepiej zarabiają niż one po kilkudziesięciu latach studiów. Atmosfera w pielęgniarstwie jest znacznie grosza niż wśród lekarzy.
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Coraline pisze: pt paź 04, 2024 11:06 am Rozumiem, że jako lekarz nie odniosłaś sukcesu i stąd ta frustracja, ale pisanie o leku tak negatywnie i porównywanie go do pielęgniarstwa i jeszcze gadanie, że pielęgniarstwo jest lepsze, jest po prostu śmieszne. Mam w rodzinie lekarkę, dziewczyna studia skończyła kilka lat temu, zainwestowała kasę w kursy i obecenie otwiera własną klinikę medycyny estetycznej, pieniądze kosmiczne. Pielęgniarki jeśli chcą iść w medycynę estetyczną robią to w zasadzie na granicy prawa, a środowisko lekarskie bardzo walczy o to, by tylko lekarze mogli wykonywać zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Prawda jest taka, że lek to nadal jedna z lepszych opcji na stabilną przyszłość, tylko trzeba być ogarniętym, ale to w zasadzie w każdym zawodzie. Na pielęgniarstwie wymięknie większość osób, które pomyślą, że o to fajne studia ,przyszłościowe, idę, a potem zmienianie pampersów bezdomnym na praktykach i szybka rezygnacja ze studiów i nie, nie każda placówka ma od tego opiekunów medycznych. Nie znam ani jednego lekarza, który narzekałby na swoje zarobki, który nie miałby prywatnego gabinetu, nie wiem co z Tobą nie tak, że Ci tak źle po tym leku, bo nie znam Twojego życiorysu, ale nawet jeśli ten nieszczęsny lek odradzasz, to nie polecaj pielęgniarstwa, bo nie wiesz o czym mówisz. A jeśli chodzi o mobbing, to nie chodziło mi o ten z kierunku lekarz -> pielęgniarka, tylko o mobbing wśród pielęgniarek, średni wiek pielęgniarki w Polsce to powyżej 50 lat, w momencie gdy młoda po studiach przychodzi na oddział to z reguły życia nie ma. Pielęgniarki po liceach medycznych wyżywają się na tych, które się kształcą, bo te lepiej zarabiają niż one po kilkudziesięciu latach studiów. Atmosfera w pielęgniarstwie jest znacznie grosza niż wśród lekarzy.
Dziewczynko, przeczytaj sobie pierwsze zdanie i zastanów głęboko czemu Was nie szanuje nikt. Nie będę więcej pisac na ten temat.
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Drodzy licealiści. Spójrzcie na wywód Coraliny. Tak pielęgniarki właśnie traktują lekarzy. Wypalenie, kompleksy są na porządku dziennym. Nic co mówi nie jest prawda a właśnie wypaleniem. Najgorzej jak ktoś powie, ze w zasadzie inni maja źle. Wiem ile zarabiają pielęgniarki u mnie na oddziale, będąc w moim wieku i nie mając żadnych ponadstandardowych kursów. Jest to więcej. Znacznie więcej za godzinę. Mimo, że ponad dyplomem mam swoje. Ich wysoki są tolerowane, bo nie ma nikogo ma ich miejsce.
Pięknie zaorany temat.
Można pisac elaborat na ten temat, ale nie zrozumie tego nikt kto uważa „ja mam najgorzej”. Zarobki różnią sie drastycznie w obrębie regionu u specjalizacji. Niejednokrotnie będziecie 1 lekarzem na 50 pacjentów. Podanie innej dawki może mieć tragiczne skutki. Za to dużo gorszym jest leczenie pacjentów z wielochorobowscią, którzy w zasadzie na wszystko mogą zareagować złe. Rodzina nie będzie sie czepiać prawnie pielęgniarki. Poleci na lekarza. Pielęgniarka dostanie rykoszetem w szczególnej sytuacji. Praca ciężka, nieuszanowanie niestety. Ja bardzo doceniam, ale niestety wiele pielęgniarek uważa sie za królowe i gardzi każdym.
Wybierzcie madrzw
Ici
ŚpięWRezydencji
Posty: 1549
Rejestracja: pn sie 28, 2023 10:40 am

Post autor: Ici »

Co do medycyny estetycznej- to nie jest specjalizacja. Podobne rzeczy możecie mieć po kosmetologii. Rynek rozrósł się tak mocno, że mimo procedowanych przez lekarzy zakazów wykonywania zabiegów nie dojdzie do tego.
A i jeszcze jedno- zgodnie z prawem pielęgniarka ma prawo wykonywać czynności naruszające powłoki ciała. Jak najbardziej może wykonywać zabiegi estetyczne jak lekarz za wyjątkiem botoksu, bo ma on status leku w PL. Dużo ludzi to obchodzi, ale nie jest to zgodne z prawem.
lemonello
ŚpioszkiKenzo
Posty: 3
Rejestracja: czw sie 01, 2024 7:01 pm

Post autor: lemonello »

Zwykle cicho obserwuje Wandę...Też jestem lekarzem. Zgadzam się, że obecnie lepiej wybrać pielęgniarstwo niż lekarski. Pielęgniarstwo ma lepsze perspektywy rozwoju na przyszłość. Powoli robi się nadprodukcja lekarzy. To już czuć. Tak czy siak, najlepiej jednak uciekać z medycyny. Praca w medycynie niezależnie od zawodu jest ciężka. Lepiej zostać informatykiem lub inżynierem. Większe zarobki mniejszym kosztem. Brak narażenia na choroby, mniejsze ryzyko zawodowe. Lekarski trwa 6 lat, potem 13 miesięcy stażu i specjalizacja kilka lat. Godne zarobki, proporcjonalne do zawodu i narażenia, są ok 35 roku życia. Atmosfera jest straszna. Szacunek jest może w małych miejscowościach, prywatnych praktykach lub w jakiś wyjątkowych miejscach. Środowisko jest ciężkie a system jeszcze gorszy. Przepychanki są normą. Pielęgniarki nie szanują lekarzy, bo uważają, że oni nic nie robią. Lekarz planuje leczenie i zajmuje się dokumentacją medyczną, zleceniami. Nie jest od opieki przy łóżku pacjenta. Tym zajmują się pielęgniarki, które uważają, że to lekarze nic nie robią, bo nie ma ich przy łóżku pacjenta. Bycie lekarzem jest fascynujące, ale w tych warunkach lepiej chyba być pielęgniarką.... a najlepiej iść w AI :)
rozemocjonowana
Currently:Italy
Posty: 1037
Rejestracja: sob maja 11, 2024 5:53 pm

Post autor: rozemocjonowana »

I ja się zgadzam z koleżanką wyżej.
Lekarze spotykają się z dużą krytyką ludzi. Na studiach pacjenci rzucali się do nas, bo studenci jeździli samochodami na praktyki lub zajęcia w szpitalu. Na specjalizacji pielęgniarki szeptały między sobą, mówiły wprost pacjentom, że lekarze nic nie robią (a nie robią, bo nie siedzą z pacjentem, a w papierach). Pacjenci nazywają konowałami, bo nie stawia się diagnozy na pierwszej wizycie.
Już teraz widać wzrost liczby lekarzy, a będzie ich dużo więcej za 6 lat jak na rynek wejdą osoby z KULu czy innych uczelni, które dostały prawo nauczania lekarskiego.

Ja po specjalizacji założyłam firmę (wcześniej pracowałam w badaniach klinicznych na jakąś część etatu), łączę ze sobą badania kliniczne i rozwiązania AI. Na razie wiedzie mi się dobrze, po kilku latach prowadzenia jestem w stanie zostawić firmę, by sama się prowadziła, a ja mogę spokojnie donosić ciążę. Nie wiem czy wytrzymałabym psychicznie pracę w szpitalu, ponieważ każde uwagi, plotki, niefajne zachowania biorę do siebie, długo o nich rozmyślam. Wykończyłabym się psychicznie, ale również fizycznie- w moim szpitalu było za mało lekarzy mojej specjalizacji, miałam bardzo dużo nadgodzin i pracowałam na różnych umowach żeby obejść ograniczenia. Nie dlatego, że chciałam, a zostało to na mnie wymuszone.

Natomiast czy warto wybrać pracę pielęgniarki? To zależy. Trzeba pamiętać, że jest to przeważnie męcząca, fizyczna praca. Do pewnego wieku pewnie da się pracować, ale trzeba się zastanowić czy da się tym zajmować za 20-30 lat.
mistrzyniexcela
Channelka
Posty: 34
Rejestracja: sob paź 05, 2024 8:10 pm

Post autor: mistrzyniexcela »

klaudiaadhd pisze: pt lip 12, 2024 3:56 pm Podyskutujmy jakieś waszym zdaniem są przyszłościowe i dobre płatne kierunki studiów z którymi skończonymi raczej nie trzeba będzie martwić się o pracę i zarobki? Nie mówię tutaj o jakimś lekarskim itp bo to oczywiste ale takie mniej oczywiste kierunki które robią się na topie a ludzie z nimi są lub będą porządani
zarzucę banałem ale opłacalne studia to te które cię interesują :) wtedy masz ochotę się kształcić w tym kierunku i szansa że rzucisz jest o wiele mniejsza. ja skończyłam prawo i po pierwszym roku z 250 osób zostało nas 165, a finalnie skończyło tylko 92. dlatego myślę że zamiast się porywać z motyką na słońce na „dobrze płatny” kierunek lepiej iść na ten mniej płatny ale który wiesz że skończysz i nie zmarnujesz swojego czasu
Defreg56
Channelka
Posty: 36
Rejestracja: czw cze 13, 2024 10:44 am

Post autor: Defreg56 »

Oczywiście, że lek się mega opłaca i opłacać będzie zawsze. Zobaczcie sobie ile kosztuje byle jaka konsultacja u pierwszego lepszego lekarza. Za mniej niż 300 zł za 15 min konsultacji nic nie znajdziesz. Środowisko medyczne będzie odradzało te studia, żeby nie robić sobie konkurencji i zamknąć wejście dla ludzi z zewnątrz. Tylko głupi zabije kurę znoszącą złote jaja. Mamy starzejące się społeczeństwo, więc lekarzy i pielęgniarek będzie mocno brakować. Lekarze nie będą nigdy polecać swoich studiów, bo nie chcą, żeby stało się to samo co w IT. Wielki bum i zepsuty rynek.
Nigdy w życiu nie spotkałam lekarza ani pielęgniarki, którzy zrezygnowaliby ze swojej pracy i się przebranżowili. Wiecznie na wszystko narzekają (od systemu po pacjentów skończywszy na wypłatach), ale NIGDY żaden znany mi lekarz (ani w sumie żaden pracownik opieki medycznej) nie przebranżowił się do korpo, mitycznego IT ani gdziekolwiek indziej.