Wesele 2024 - ile do koperty?
Moderator: verysweetcherry
Wesele 2024 - ile do koperty?
Jak w temacie...
Koszty urządzania wesela rosną z każdym rokiem. Może orientujecie się ile obecnie wynosi koszt jednego gościa dla pary młodej i ile to jest minimum do koperty, żeby para nie była stratna? Bez noclegu, sama impreza, wesele jesienią, większe miasto.
Ile mogę dać ekstra od ich kosztów to jeszcze ocenię, zastanawiam się jaki jest w ogóle teraz próg minimum... Wszelkie wskazówki mile widziane
Koszty urządzania wesela rosną z każdym rokiem. Może orientujecie się ile obecnie wynosi koszt jednego gościa dla pary młodej i ile to jest minimum do koperty, żeby para nie była stratna? Bez noclegu, sama impreza, wesele jesienią, większe miasto.
Ile mogę dać ekstra od ich kosztów to jeszcze ocenię, zastanawiam się jaki jest w ogóle teraz próg minimum... Wszelkie wskazówki mile widziane
-
- PrinTu
- Posty: 964
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm
Tyle na ile Cię stać. Tak naprawdę każdy lokal ma inną stawkę, moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak „minimum” w tej kwestii.
Dobra przestańcie z tym "na ile Cię stać" - wszyscy tak gadają a co do czego przychodzi to jest obrabianie tyłka po rodzinie i znajomych.....ile dał ten ile tamten a ten "to już w ogóle wstyd bo takim samochodem jeżdzą i a x złotych dali".......nasze pokolenie to już znacznie mniej ale takie 40+ czyli babki ciotki i matki to właśnie tak to wygląda....
U mnie wśród znajomych z tego co się orientuje to mniej niż 500 złotych osoba i 1000/para raczej się nie praktykuje oczywiście każdy Ci napiszę "tyle ile możesz" ale w 90% jak dasz mniej niż napisałam to jest gadanie, że jak tyle dałaś to mogłaś nie przychodzić, za sukienkę i makijaż więcej dałaś, "a to ona nie wie ile teraz za talerzyk płaci" i przypomni im się, że dwa lata temu to na Malediwy miałaś. Ja wiem, że istnieją w porządku ludzie ale posłuchajcie jak komentują w rodzinie albo chociażby ludzie w pracy po jakimś weselu - myślicie, że do Was będą inni?
Wcale nie mniej, bylam na weselu EX przyjaciolki co sie szczycila ile hajsu z kopert zebrala i komentowala kto ile dal, tym, ze kazdemu inna kwote za talerzyk podala co bogatszy zeby wiecej dal wiec nie, ludzie dalej sa burakami xdPEONIA pisze: ↑czw wrz 05, 2024 3:24 pm Dobra przestańcie z tym "na ile Cię stać" - wszyscy tak gadają a co do czego przychodzi to jest obrabianie tyłka po rodzinie i znajomych.....ile dał ten ile tamten a ten "to już w ogóle wstyd bo takim samochodem jeżdzą i a x złotych dali".......nasze pokolenie to już znacznie mniej ale takie 40+ czyli babki ciotki i matki to właśnie tak to wygląda....
Dokładnie, żadnego "ile cie stać". 500 zł wg mnie trzeba dać, jeśli jesteś dorosła, samodzielna osoba. Wiadomo, ze jak ledwo na studia wyjechałaś od rodziców i idziesz na wesele ciotki, to możesz nie mieć... wtedy warto się dorzucić ile masz do koperty rodziców i dać razem. Jak nie lubisz młodych na tyle, ze ci ręką uschnie dając 500, to nie idź na wesele.
Ludzie są jacy są i owszem będą pamiętać i gadać, ze przyjechała "wielka pani ze stolicy" albo "wielka pani prawnik" (przykłady daje tylko, możesz zamienić na cokolwiek innego) i dala stówę skąpiradło.
Ludzie są jacy są i owszem będą pamiętać i gadać, ze przyjechała "wielka pani ze stolicy" albo "wielka pani prawnik" (przykłady daje tylko, możesz zamienić na cokolwiek innego) i dala stówę skąpiradło.
Dzięki za odpowiedzi, o to mi chodziło.
Tak właśnie podejrzewałam że 1000 od pary to jest "próg przyzwoitości" (jak zwał tak zwał), wiadomo że nie chce się też komuś dokładać kosztów. Spodziewam się że jest społeczne oczekiwanie, że poniżej 500/os się raczej nie daje, a nadwyżka od tego zależy od bliskości z Młodymi, zamożności i chęci.
Ja też słyszałam gadające panny młode po ślubie, ile im się zwróciło z kosztów wesela... I były to skrajne komentarze, bo jedna dziewczyna powiedziała że zwróciło jej się ok. 50%, a inna że ponad 100% i że jeszcze na weselu zarobiła xd
Tak właśnie podejrzewałam że 1000 od pary to jest "próg przyzwoitości" (jak zwał tak zwał), wiadomo że nie chce się też komuś dokładać kosztów. Spodziewam się że jest społeczne oczekiwanie, że poniżej 500/os się raczej nie daje, a nadwyżka od tego zależy od bliskości z Młodymi, zamożności i chęci.
Ja też słyszałam gadające panny młode po ślubie, ile im się zwróciło z kosztów wesela... I były to skrajne komentarze, bo jedna dziewczyna powiedziała że zwróciło jej się ok. 50%, a inna że ponad 100% i że jeszcze na weselu zarobiła xd
Mnie wyleczyło skutecznie forum Vinted - kiedyś tam było forum i to całkiem popularne i wiele dziewczyn poruszało ślubne tematy. Co ja tam przeczytałam to włosy się jeżą - a wierzę w to, bo anonimowo ludzie się otwierają i są szczerzy "przyjechała cała rodzina 5 osób i wiecie ile dali - 500 złotych! Gdzie animator dla tych dzieciaków, jedzenie - to kosztowało więcej", "najbardziej zrobiło mi się przykro jak okazało się, że moja kuzynka z którą się przyjaźnie włożyła mi do koperty 200 złotych ale na makijaż i na paznokcie to poszła, no dla mnie na prezent to 200 złotych a na makijaż i sukienkę setki, mogła zamiast na makijaż włożyć tę stówkę mi", i jak piszą dziewczyny wyżej "przyjechała wielka Pani ze stolicy/Szwajcarii/UK itp, w kopercie grosze ale torebkę Michela Korsa( w latach 2012-2016 to był prestiż) i Mercedesa to ma", zresztą nie macie pojęcia jak powszechne było analizowanie co dany gość miał na sobie, ile kosztuje ta sukienka i czy nie należało dać więcej w kopertę skoro kogoś stać na sukienkę czy buty czy torebkę za 600/1000/5000 złotych.....od tamtej pory chodzę tylko do ludzi, na których mi zależy....
Podobno powszechne są też puste koperty … byłam zszokowana jak się o tym dowiedziałam, ale jak sobie pomyślę, że niektóre moje koleżanki potrafiły być w sezonie letnim na weselach niemalże co tydzień - co dwa tygodnie, to domyślam się jaki typ osób musi stosować takie praktykiPEONIA pisze: ↑pt wrz 06, 2024 11:39 am Mnie wyleczyło skutecznie forum Vinted - kiedyś tam było forum i to całkiem popularne i wiele dziewczyn poruszało ślubne tematy. Co ja tam przeczytałam to włosy się jeżą - a wierzę w to, bo anonimowo ludzie się otwierają i są szczerzy "przyjechała cała rodzina 5 osób i wiecie ile dali - 500 złotych! Gdzie animator dla tych dzieciaków, jedzenie - to kosztowało więcej", "najbardziej zrobiło mi się przykro jak okazało się, że moja kuzynka z którą się przyjaźnie włożyła mi do koperty 200 złotych ale na makijaż i na paznokcie to poszła, no dla mnie na prezent to 200 złotych a na makijaż i sukienkę setki, mogła zamiast na makijaż włożyć tę stówkę mi", i jak piszą dziewczyny wyżej "przyjechała wielka Pani ze stolicy/Szwajcarii/UK itp, w kopercie grosze ale torebkę Michela Korsa( w latach 2012-2016 to był prestiż) i Mercedesa to ma", zresztą nie macie pojęcia jak powszechne było analizowanie co dany gość miał na sobie, ile kosztuje ta sukienka i czy nie należało dać więcej w kopertę skoro kogoś stać na sukienkę czy buty czy torebkę za 600/1000/5000 złotych.....od tamtej pory chodzę tylko do ludzi, na których mi zależy....
No właśnie, kolejna sprawa że jak ma się więcej niż 1-2 wesela w roku to się z tego robi poważny wydatek.
Jeśli to są bliskie osoby z którymi mamy dobre relacje, to super. Ale jakieś kuzynki piąta woda po kisielu albo koleżanki o średnim stopniu intensywności tej znajomości... Lepiej się zastanowić.
Jeśli to są bliskie osoby z którymi mamy dobre relacje, to super. Ale jakieś kuzynki piąta woda po kisielu albo koleżanki o średnim stopniu intensywności tej znajomości... Lepiej się zastanowić.
Moim zdaniem, dawanie tyle, ile przysłowiowy talerzyk, zeby się zwróciło to za mało. A ceny sa rozne - oczywiscie jest coraz drożej. Nie dałabym teraz mniej, niz 2000 zł idąc z kimś, a 1k sama. A jak bliska rodzina, to juz w ogole. Ciagle wychodzę z zalozenia, ze jesli to jakas piąta woda po kisielu, albo ktos nas zaprasza „na sztukę”, to nie ma sensu przyjmowac zaproszenia. Jak idę na wesele, to nie po to, zeby „spłacić” swój talerzyk, ale po to, zeby dac prezent, z ktorego młodym cokolwiek moze zostac „na czysto”zuz777 pisze: ↑śr wrz 04, 2024 8:10 pm Jak w temacie...
Koszty urządzania wesela rosną z każdym rokiem. Może orientujecie się ile obecnie wynosi koszt jednego gościa dla pary młodej i ile to jest minimum do koperty, żeby para nie była stratna? Bez noclegu, sama impreza, wesele jesienią, większe miasto.
Ile mogę dać ekstra od ich kosztów to jeszcze ocenię, zastanawiam się jaki jest w ogóle teraz próg minimum... Wszelkie wskazówki mile widziane
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
A ja mam inne kontrowersyjne zdanie - jak robisz wesele i masz ciśnienie by Ci się zwróciło to nie rob wesela bo prostu Cię na to nie stać. Jak robicie urodziny to też macie ciśnienie by się zwróciło? Nie wiem skąd te głupie przekonanie, że wesele musi się zwrócić - zapewne właśnie wsród osób, których nie stać i jak się nie zwróci to "Houston mamy problem"bo zostaliśmy bez grosza/ z kredytem . I nie, nie jestem tą osobą co daje 200 w kopercie.....Plotkara pisze: ↑sob wrz 07, 2024 10:18 am Moim zdaniem, dawanie tyle, ile przysłowiowy talerzyk, zeby się zwróciło to za mało. A ceny sa rozne - oczywiscie jest coraz drożej. Nie dałabym teraz mniej, niz 2000 zł idąc z kimś, a 1k sama. A jak bliska rodzina, to juz w ogole. Ciagle wychodzę z zalozenia, ze jesli to jakas piąta woda po kisielu, albo ktos nas zaprasza „na sztukę”, to nie ma sensu przyjmowac zaproszenia. Jak idę na wesele, to nie po to, zeby „spłacić” swój talerzyk, ale po to, zeby dac prezent, z ktorego młodym cokolwiek moze zostac „na czysto”
Nie robiłabym po to, zeby się zwróciło. Wychodzę z zalozenia, ze chodzę do bliskich osob, ktorym chcę coś dac, cokolwiek co beda mogli zaoszedzic, czy przeznaczyć na start w przyszlosc razem, a nie basic minimum „za talerzyk”. Dla mnie sama idea tego postu i autorka, ktora pisze „ile teraz się płaci za talerzyk” jest smieszna po prostu. Chcesz dac komus prezent, to daj, a nie liczysz, ile teraz kosztuje talerz na weselu i to warunkuje kwotęPEONIA pisze: ↑sob wrz 07, 2024 11:06 am A ja mam inne kontrowersyjne zdanie - jak robisz wesele i masz ciśnienie by Ci się zwróciło to nie rob wesela bo prostu Cię na to nie stać. Jak robicie urodziny to też macie ciśnienie by się zwróciło? Nie wiem skąd te głupie przekonanie, że wesele musi się zwrócić - zapewne właśnie wsród osób, których nie stać i jak się nie zwróci to "Houston mamy problem"bo zostaliśmy bez grosza/ z kredytem . I nie, nie jestem tą osobą co daje 200 w kopercie.....
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Śmieszy Cię to a jednocześnie kwotę warunkuje dla Ciebie talerzyk + zapas. Strach pomyśleć co się dzieje jak parapetówkę zrobisz - dom/mieszkanie też się musi zwrócić i musi zostać by ktoś na początek nowego życia miał zastrzyk gotówki?Plotkara pisze: ↑sob wrz 07, 2024 11:21 am Nie robiłabym po to, zeby się zwróciło. Wychodzę z zalozenia, ze chodzę do bliskich osob, ktorym chcę coś dac, cokolwiek co beda mogli zaoszedzic, czy przeznaczyć na start w przyszlosc razem, a nie basic minimum „za talerzyk”. Dla mnie sama idea tego postu i autorka, ktora pisze „ile teraz się płaci za talerzyk” jest smieszna po prostu. Chcesz dac komus prezent, to daj, a nie liczysz, ile teraz kosztuje talerz na weselu i to warunkuje kwotę
A dla mnie post przydatny, jak każdy inny i nie ma w tym nic śmiesznego Nie każdy może sobie pozwolić na włożenie do koperty większej sumy i to chyba nie oznacza, że ma zrezygnować z chodzenia na wesela, zwłaszcza jak jest ich kilka w krótkim odstępie czasu. Zgadzam się, że fajnie dać młodym tyle żeby się zwróciło z ewentualną nadwyżką, żeby nie byli stratni, ale też każdy ma jakiś określony budżetPlotkara pisze: ↑sob wrz 07, 2024 11:21 am Nie robiłabym po to, zeby się zwróciło. Wychodzę z zalozenia, ze chodzę do bliskich osob, ktorym chcę coś dac, cokolwiek co beda mogli zaoszedzic, czy przeznaczyć na start w przyszlosc razem, a nie basic minimum „za talerzyk”. Dla mnie sama idea tego postu i autorka, ktora pisze „ile teraz się płaci za talerzyk” jest smieszna po prostu. Chcesz dac komus prezent, to daj, a nie liczysz, ile teraz kosztuje talerz na weselu i to warunkuje kwotę
To fajny masz próg, żeby nazwać drugiego człowieka "śmiesznym".Plotkara pisze: ↑sob wrz 07, 2024 11:21 am Nie robiłabym po to, zeby się zwróciło. Wychodzę z zalozenia, ze chodzę do bliskich osob, ktorym chcę coś dac, cokolwiek co beda mogli zaoszedzic, czy przeznaczyć na start w przyszlosc razem, a nie basic minimum „za talerzyk”. Dla mnie sama idea tego postu i autorka, ktora pisze „ile teraz się płaci za talerzyk” jest smieszna po prostu. Chcesz dac komus prezent, to daj, a nie liczysz, ile teraz kosztuje talerz na weselu i to warunkuje kwotę
Moim zdaniem należy normalizować ten temat, bo wiele osób serio nie ma pojęcia, ile różne rzeczy kosztują i mogą na przykład dać stosunkowo mało z jakiejś niewiedzy/bezmyślności co do obecnych cen.
W przypadku wesel i kopert jest jednak jakaś społeczna "niepisana umowa", ale nie każdy ją zna. Czyli nie mówi się o różnych rzeczach wprost, a potem są pretensje.
Ja nie napisałam, że dam kwotę minimum żeby się tylko komuś zwróciło.
Napisałam, że chciałabym ją znać, żeby mieć pewność, że moja obecność (co najmniej) nie będzie dla kogoś kosztem. Nie jestem super zamożną osobą, jakbym mogła z sympatii do ludzi dawać im kilka tysięcy prezentu to bym dawała, ale nie mam takiej możliwości.
-
- Gacie z oceanu
- Posty: 40
- Rejestracja: ndz mar 17, 2024 10:50 pm
Ja wychodzę z założenia że jak kogoś zapraszasz to za niego płacisz- to czy on ma ochotę Ci się odwdzięczyć prezentem to jego sprawa. Nie wyobrażam sobie zorganizować imprezy na którą mnie nie stać i liczyć na to, że goście mi postawią bo przecież zaprosiłam.
Osobiście nie wiem kto ile dał nam w kopercie na weselu, ale na pewno się nie „zwrociło”.
Nie czuję też nigdy presji związanej z kwotą, którą wkładam do koperty, a już na pewno nie uzależniam jej od ceny talerzyka, bo przecież to nie moja sprawa gdzie młodzi organizują wesele. Daję prezent, bo chcę dać, nie dopytuję co ile kosztowało. W zeszłym miesiącu byliśmy na weselu i włożyliśmy 8 stów, tyle miałam akurat gotówki więc tyle dałam
Osobiście nie wiem kto ile dał nam w kopercie na weselu, ale na pewno się nie „zwrociło”.
Nie czuję też nigdy presji związanej z kwotą, którą wkładam do koperty, a już na pewno nie uzależniam jej od ceny talerzyka, bo przecież to nie moja sprawa gdzie młodzi organizują wesele. Daję prezent, bo chcę dać, nie dopytuję co ile kosztowało. W zeszłym miesiącu byliśmy na weselu i włożyliśmy 8 stów, tyle miałam akurat gotówki więc tyle dałam
Ile aktualnie mnie stać.
Jeden wymyśli wesele na zamku, do którego sama bym na weekend nie pojechała, bo mnie nie stać, dlaczego mam finansować komuś luksusową imprezę? Moja babcia ma emeryturę w takiej wysokości, ma przez miesiąc żyć powietrzem, nie kupować leków, bo talerzyk w danym lokalu jest horrendalny?
Z drugiej strony - jeśli ktoś nie chce obciążać budżetu swojego ani gości i weseli się po kosztach, dlaczego miałabym mu dać np 200 zamiast "zwyczajowych" 500?
Pomysł, że trzeba wycenić impeze by wiedzieć ile dać do koperty jest absurdalny.
To osoba zapraszająca finansuje zabawę, a nie sprzedaje bilety na bal.
Jeszcze 10, max 15 lat temu tak nie było, że "trzeba dać tyle ile kosztuje talerzyk".
Jeden wymyśli wesele na zamku, do którego sama bym na weekend nie pojechała, bo mnie nie stać, dlaczego mam finansować komuś luksusową imprezę? Moja babcia ma emeryturę w takiej wysokości, ma przez miesiąc żyć powietrzem, nie kupować leków, bo talerzyk w danym lokalu jest horrendalny?
Z drugiej strony - jeśli ktoś nie chce obciążać budżetu swojego ani gości i weseli się po kosztach, dlaczego miałabym mu dać np 200 zamiast "zwyczajowych" 500?
Pomysł, że trzeba wycenić impeze by wiedzieć ile dać do koperty jest absurdalny.
To osoba zapraszająca finansuje zabawę, a nie sprzedaje bilety na bal.
Jeszcze 10, max 15 lat temu tak nie było, że "trzeba dać tyle ile kosztuje talerzyk".
Słuszna logika, ma to sens.Anusia! pisze: ↑pn wrz 09, 2024 3:01 pm Ile aktualnie mnie stać.
Jeden wymyśli wesele na zamku, do którego sama bym na weekend nie pojechała, bo mnie nie stać, dlaczego mam finansować komuś luksusową imprezę? Moja babcia ma emeryturę w takiej wysokości, ma przez miesiąc żyć powietrzem, nie kupować leków, bo talerzyk w danym lokalu jest horrendalny?
Z drugiej strony - jeśli ktoś nie chce obciążać budżetu swojego ani gości i weseli się po kosztach, dlaczego miałabym mu dać np 200 zamiast "zwyczajowych" 500?
Pomysł, że trzeba wycenić impeze by wiedzieć ile dać do koperty jest absurdalny.
To osoba zapraszająca finansuje zabawę, a nie sprzedaje bilety na bal.
Jeszcze 10, max 15 lat temu tak nie było, że "trzeba dać tyle ile kosztuje talerzyk".
Cały ten przemysł weselny jest teraz trochę przytłaczający. Jak pokolenie moich rodziców robiło wesela w remizie na wsi to chyba nie mieli takich dylematów
Jak kogoś nie stać na wesele to niech go nie robi. Założenie jest takie, że jak zapraszasz to stawiasz (dotyczy to wesel, wyjścia na kawę, kina itp). Oczekiwanie, ze goście będą sponsorować fanaberie młodych jest żałosne. Pieniądze, które zarabiam są dla mnie i nie mam ochoty wydawać pół wypłaty na jedna imprezę, bo ktoś sobie zamarzył sukienkę za 6 tys i fontannę z czekolada. Jego marzenia to niech płaci
-
- RoyalBaby
- Posty: 19
- Rejestracja: czw lis 10, 2022 12:13 pm
Ja nie znam osób, które robiąc wesele oczekują, że ono się zwróci. Nie wiem w jakich kręgach kto się obraca. Nie lubię też takiego gadania, że "nie będę finansować" fanaberii. Przede wszystkim mowa tu o "talerzyku". Chyba każdy wie, że koszty wesela to nie jest tylko koszt związany z samym jedzeniem.nesquik pisze: ↑wt wrz 10, 2024 4:45 pm Jak kogoś nie stać na wesele to niech go nie robi. Założenie jest takie, że jak zapraszasz to stawiasz (dotyczy to wesel, wyjścia na kawę, kina itp). Oczekiwanie, ze goście będą sponsorować fanaberie młodych jest żałosne. Pieniądze, które zarabiam są dla mnie i nie mam ochoty wydawać pół wypłaty na jedna imprezę, bo ktoś sobie zamarzył sukienkę za 6 tys i fontannę z czekolada. Jego marzenia to niech płaci
Z drugiej strony rozumiem autorkę pytania, że zastanawia się ile powinna dać, żeby jakoś "wpasowac" się w tendy. Dla mnie 500 zł od singla i 1000 zł od pary to normalny prezent.
Jak zapraszasz rodzine np na przyjecie urodzinowe to oczekujesz, ze zwrócą Ci za obiad?Introligatorka1980 pisze: ↑wt paź 01, 2024 7:59 pm Ja nie znam osób, które robiąc wesele oczekują, że ono się zwróci. Nie wiem w jakich kręgach kto się obraca. Nie lubię też takiego gadania, że "nie będę finansować" fanaberii. Przede wszystkim mowa tu o "talerzyku". Chyba każdy wie, że koszty wesela to nie jest tylko koszt związany z samym jedzeniem.
Z drugiej strony rozumiem autorkę pytania, że zastanawia się ile powinna dać, żeby jakoś "wpasowac" się w tendy. Dla mnie 500 zł od singla i 1000 zł od pary to normalny prezent.
Jeśli zapraszasz to znaczy, ze Cie stać, a skoro oczekujesz, ze goście będą zwracać za talerzyk to się zastanów nad sensem słowa 'zaproszenie'. Prościej będzie zrobić imprezę biletowana.
I tak, wesele to fanaberia. Nie jest to impreza obowiązkowa.