Babinka1989 pisze: ↑sob sie 10, 2024 2:26 pm Faktycznie nie trudno znaleźć córkę Moniki Szymańskiej. Bardzo podobna do matki. Ma dzieci , z komentarzy wynika że nie wszystkie mieszkają z nią
Krzysztof Olewnik
Moderator: verysweetcherry
Re: Krzysztof Olewnik
Jak wyszukałaś?
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Plis usuń resztę tego komentarza. Od jej profilu łatwo znaleźć pozostałych członków rodzinny którzy próbują normalnie żyć. Wyślij na priv czy coś.
-
- Tritonotti
- Posty: 180
- Rejestracja: wt sty 25, 2022 1:56 pm
Usunęłam , chociaż sama Monika w wywiadzie mówiła jak jej dzieci mają na imię.
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Tak tak wiem, ale syn i najmłodsza córka się od tego ewidentnie odcięli i jest mi ich szkoda żyć z takim piętnem…Babinka1989 pisze: ↑sob sie 10, 2024 9:17 pm Usunęłam , chociaż sama Monika w wywiadzie mówiła jak jej dzieci mają na imię.
Z synem jak pisze ma najlepszy kontakt
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... kiego.read
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... kiego.read
Platini_blabla pisze: ↑sob sie 10, 2024 10:27 pm Tak tak wiem, ale syn i najmłodsza córka się od tego ewidentnie odcięli i jest mi ich szkoda żyć z takim piętnem…
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Z synem który był wtedy nastolatkiem a artykuł jest sprzed kilkunastu lat. On był jeszcze wtedy wychowywany przez babkę która jest taka sama jak Monika więc mogło to wyglądać inaczej niż teraz.SAWA pisze: ↑ndz sie 11, 2024 12:48 am Z synem jak pisze ma najlepszy kontakt
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... kiego.read
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Wiecie co może ja założę nowy wątek żeby osoby zainteresowane sprawą Krzysztofa nie musiały się przez te rozmowy przedzierać. Bo rozmowa o Monice to temat rzeka.
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
-
- Channelka
- Posty: 38
- Rejestracja: czw maja 09, 2024 7:15 am
Tak się mówi ponieważ nie istnieje żadne zdjęcie Eweliny i nie jest szukana jako osoba zaginiona. Dalej jej dane figurują w KRS.dariaq_1 pisze: ↑czw sie 08, 2024 4:32 pm Jest teoria że Ewelina Bałdyga normalnie żyje, jej ojciec zapłacił żądany okup i żeby wyciszyć sprawę dziewczyna przeprowadziła się do bodajże Kanady (?) i wiedzie normalne życie do dziś. Ile w tym prawdy nie wiem, ale kiedyś po przesłuchaniu podcastu szukałam osób o podobnych personaliach na FB i znalazłam jakieś konto, które faktycznie mogło należeć do Eweliny.
Ja myślę, ze rodzina by czyscila Internet i dawala oozwy za jakiekolwiek zdjęcia E.kaktusowepole pisze: ↑pn sie 26, 2024 8:25 am Tak się mówi ponieważ nie istnieje żadne zdjęcie Eweliny i nie jest szukana jako osoba zaginiona. Dalej jej dane figurują w KRS.
Jako osoba, która przetrząsnęła dosłownie cały internet, jeśli chodzi o sprawę Krzyśka - czytałam dosłownie każdy komentarz pod filmami na yt i na blogu o nim, na tik toku, do tego wszystkie strony akt w internecie, oraz dwie książki na jego temat, powiem tyle - tam mogło się wydarzyć wszystko. Samouprowadzenie również jest możliwe, z tym, ze na końcu nie wszystko poszło tak, jak chciał tego K i J.. wszystko tam śmierdzi i są zamieszane w to również osoby z rodziny, jak i możliwe że była dziewczyna K. Ręka rękę myła, zresztą Drobin to zbyt mała miejscowość, żeby takie rzeczy się ukryły.
Sam K krystaliczny nie był, aczkolwiek zdania są podzielone - to raczej prawda, że odpalał fajki stówka ;) były również komentarze, że lubił przystawiać się do lasek, które pracowały w zakładach ojca.
W ogóle kiedyś ta kasa, którą posiadała jego rodzina była niewyobrażalna dla przeciętnego Polaka, nawet w zeznaniach jeden z policjantów twierdził, że wyglądało to jak w amerykańskich filmach - K miał kino domowe mówiąc już o siłowni, którą miał w swoim pokoju. W domu był basen, odbywały się przy nim imprezy jak z procent x. BMW cabrio, jakie miał K było w ogóle nie spotykane na polskich drogach, absolutna egzotyka.
Ogólnie strasznie mnie gnębi ta sprawa, ale tam nic nie jest zerojedynkowe.
Złoty chłopak, że tak powiem który zadał się z nieodpowiednimi ludźmi i miał zbyt nieodpowiednie plany, które wykorzystali równie nieodpowiedni ludzie ;)
Sam K krystaliczny nie był, aczkolwiek zdania są podzielone - to raczej prawda, że odpalał fajki stówka ;) były również komentarze, że lubił przystawiać się do lasek, które pracowały w zakładach ojca.
W ogóle kiedyś ta kasa, którą posiadała jego rodzina była niewyobrażalna dla przeciętnego Polaka, nawet w zeznaniach jeden z policjantów twierdził, że wyglądało to jak w amerykańskich filmach - K miał kino domowe mówiąc już o siłowni, którą miał w swoim pokoju. W domu był basen, odbywały się przy nim imprezy jak z procent x. BMW cabrio, jakie miał K było w ogóle nie spotykane na polskich drogach, absolutna egzotyka.
Ogólnie strasznie mnie gnębi ta sprawa, ale tam nic nie jest zerojedynkowe.
Złoty chłopak, że tak powiem który zadał się z nieodpowiednimi ludźmi i miał zbyt nieodpowiednie plany, które wykorzystali równie nieodpowiedni ludzie ;)
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Ikwyllek pisze: ↑ndz wrz 01, 2024 6:19 pm Jako osoba, która przetrząsnęła dosłownie cały internet, jeśli chodzi o sprawę Krzyśka - czytałam dosłownie każdy komentarz pod filmami na yt i na blogu o nim, na tik toku, do tego wszystkie strony akt w internecie, oraz dwie książki na jego temat, powiem tyle - tam mogło się wydarzyć wszystko. Samouprowadzenie również jest możliwe, z tym, ze na końcu nie wszystko poszło tak, jak chciał tego K i J.. wszystko tam śmierdzi i są zamieszane w to również osoby z rodziny, jak i możliwe że była dziewczyna K. Ręka rękę myła, zresztą Drobin to zbyt mała miejscowość, żeby takie rzeczy się ukryły.
Sam K krystaliczny nie był, aczkolwiek zdania są podzielone - to raczej prawda, że odpalał fajki stówka ;) były również komentarze, że lubił przystawiać się do lasek, które pracowały w zakładach ojca.
W ogóle kiedyś ta kasa, którą posiadała jego rodzina była niewyobrażalna dla przeciętnego Polaka, nawet w zeznaniach jeden z policjantów twierdził, że wyglądało to jak w amerykańskich filmach - K miał kino domowe mówiąc już o siłowni, którą miał w swoim pokoju. W domu był basen, odbywały się przy nim imprezy jak z procent x. BMW cabrio, jakie miał K było w ogóle nie spotykane na polskich drogach, absolutna egzotyka.
Ogólnie strasznie mnie gnębi ta sprawa, ale tam nic nie jest zerojedynkowe.
Złoty chłopak, że tak powiem który zadał się z nieodpowiednimi ludźmi i miał zbyt nieodpowiednie plany, które wykorzystali równie nieodpowiedni ludzie ;)
Wiesz w gruncie rzeczy to prawda co piszesz z tą kasą, 20-25 lat temu za dochody z takiego zakładu można było dorobić się prawdziwych rezydencji. Dzisiaj już nie az tak…
Za milion można było postawić willę z basenem i wyżywić pół wsi przez rok, dzisiaj starczy na kawalerkę na Mokotowie…
Ale ja nie odnoszę się do tego, co jest teraz. Pisałam o tym, co było w latach 90, gdzie chociażby na ulicy były same maluchy i polonezy, a nie nowe bmw, więc nie rozumiem Twojego komentarzaPlatini_blabla pisze: ↑ndz wrz 01, 2024 6:30 pm Wiesz w gruncie rzeczy to prawda co piszesz z tą kasą, 20-25 lat temu za dochody z takiego zakładu można było dorobić się prawdziwych rezydencji. Dzisiaj już nie az tak…
Za milion można było postawić willę z basenem i wyżywić pół wsi przez rok, dzisiaj starczy na kawalerkę na Mokotowie…
Zresztą do tej pory uważam, że taki zakład do tej pory przynosi kasę, plus ludzie którzy założyli z powodzeniem swoje działalności 30 lat temu , ustawili kilka pokoleń do przodu, i stać ich na coś więcej niż kawalerka na Mokotowie ;)
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4259
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Dobra ewidentnie za trudne to dla ciebie potwierdzałam tylko że tak, kiedyś z takiego biznesu były nieziemskie pieniądze i dobytek którego dzisiaj może nie udałoby się osiągnąć, i tak dla przeciętnej osoby to było bogactwo nie do pojęcia.Ikwyllek pisze: ↑ndz wrz 01, 2024 8:57 pm Ale ja nie odnoszę się do tego, co jest teraz. Pisałam o tym, co było w latach 90, gdzie chociażby na ulicy były same maluchy i polonezy, a nie nowe bmw, więc nie rozumiem Twojego komentarza
Zresztą do tej pory uważam, że taki zakład do tej pory przynosi kasę, plus ludzie którzy założyli z powodzeniem swoje działalności 30 lat temu , ustawili kilka pokoleń do przodu, i stać ich na coś więcej niż kawalerka na Mokotowie ;)
Zamiast wypowiedzieć się merytorycznie o sprawie, to jedyne co wniosłaś do tematu to kwestia tego, że obecnie milion nie wystarczyłby na kawalerkę na Mokotowie - i że teraz ciężko byłoby się dorobić takiej fortuny - co swoją drogą jest nieprawdą. Nie wiem w ogóle co to ma do sprawy Krzyśka, ale może kierujesz się jakąś pokrętną logiką ? Chyba, że masz coś ciekawego do wniesienia w tej sprawie to chętnie posłucham, może dowiem się czegoś nowegoPlatini_blabla pisze: ↑ndz wrz 01, 2024 9:09 pm Dobra ewidentnie za trudne to dla ciebie potwierdzałam tylko że tak, kiedyś z takiego biznesu były nieziemskie pieniądze i dobytek którego dzisiaj może nie udałoby się osiągnąć, i tak dla przeciętnej osoby to było bogactwo nie do pojęcia.
-
- Szarlotta
- Posty: 430
- Rejestracja: pt mar 22, 2024 6:22 pm
Z tego co słyszałam to rodzice nie chcieli usuwać jej danych z krs bo wierzą że się odnajdzie. Ja bym ten temat zostawiła bo nawet jeśli dziewczyna żyje to niech ma spokój po tym co przeżyła chociaż ja osobiście uważam że ona nie żyje. Mieszkam niedaleko bałdygów i nikt tu nie robi spisków na temat jej rzekomego życia daleko od domu.kaktusowepole pisze: ↑pn sie 26, 2024 8:25 am Tak się mówi ponieważ nie istnieje żadne zdjęcie Eweliny i nie jest szukana jako osoba zaginiona. Dalej jej dane figurują w KRS.
Od jakiegos czasu jest od cholery podcastow, a kiedys nie bylo ich w ogóle. To chyba efekt książki Szostaka, w której poświęcił jednej rozdzial historii Eweliny.
Zaraz zostane rozjechana walcem, ale byc może miałam w tym swój udział - bardzo go o to prosiłam, zeby o niej pisał. Chyba nikt inny nie poswiecil jej tyle, bo malo kto się ta interesowal. Szostak nawiązywał do sprawy Eweliny w jeszcze kilku książkach.
A, zapomnialam - jest watek Eweliny w "Pitbull. Nowe porzadki" Patryka Vegi. Eweline grala Anna Karczmarczyk.
-
- Szarlotta
- Posty: 430
- Rejestracja: pt mar 22, 2024 6:22 pm
Mam nadzieję, ze zdajecie sobie sprawę ze próbują zwalić wszystko na tego jego kumpla, jacka czy jak mu tam.To jest niemożliwe by mial takie koneksje i dojscia w tej sprawie. Policja robila WSZYSTKO by nie znaleść sprawców. Wręcz im pomagała.
Oni chyba myślą, ze ludzie już zapomnieli co się odwalało wtedy. Absurd
Oni chyba myślą, ze ludzie już zapomnieli co się odwalało wtedy. Absurd
Generalnie myślę, że sprawy wyglądały zupełnie inaczej, niż zostało to przedstawione przez Kosciuka na przesłuchaniu.junia454 pisze: ↑śr wrz 25, 2024 11:44 pm Mam nadzieję, ze zdajecie sobie sprawę ze próbują zwalić wszystko na tego jego kumpla, jacka czy jak mu tam.To jest niemożliwe by mial takie koneksje i dojscia w tej sprawie. Policja robila WSZYSTKO by nie znaleść sprawców. Wręcz im pomagała.
Oni chyba myślą, ze ludzie już zapomnieli co się odwalało wtedy. Absurd
Można się burzyć albo nie, ale możliwe jest też to, że wersja z samouprowadzeniem była realna, tylko nie wszystko poszło tak, jak chciał sam zainteresowany jak i J.
Możliwe, że chłopaki stwiedzili, że to dobry pomysł na kasę, a pomagać mógł im znajomy policjant będący na przyjęciu, ktory ustawił się z miejscowymi bandziorkami. Sprawa miała trwać chwilę, az pewne rzeczy ucichną i będzie można na spokojnie wrócić do domu. Później każdy dostaje swoją działkę i wszystko jest jak było kiedyś jednak ktoś wyczuł w tym duży interes, ktoś wyże postawiony, a wtedy niestety nie było już odwrotu. Ani dla K, ani dla J - zresztą, czy J ktoś by uwierzył? Pan policjant również nie mógł nic powiedzieć, bo spadłby ze stołeczka.
W sądzie po rozprawie padły słowa „ale to wszystko było zupełnie inaczej”.. co jasno wskazuje, że niestety Pazik, Kosciuk i Franiewski to były niestety słupy. Była inna wersja prawdziwych wydarzeń.
Prawda nie może wyjść na jaw, bo każdy po równo jest w tym umoczony i każda osoba z tego układu wiele ryzykuje. Oprócz pana komendanta, który cudownie zmarł i odnalazł sie nieoficjalnie na Ukrainie - oczywiście jako zupełnie inna osoba ;) to jeden z głównych puzzli w tej układance.
W pewnym blogu autor sugeruje, że niektóre osoby z otoczenia K doskonale wiedziały, do kogo się udać w związku z „uprowadzeniem” - ale niektórym było to na rękę, i niekoniecznie mogła być to „rodzina z krwi”, jeśli wiecie o czym mówię ;) w końcu majątek końcowo idzie do podziału na mniejszą liczbę osób, i brakuje „dziedzica” . Ale to tylko spekulacje ..
Niestety, gdy sprawy zaszły za daleko, a farsy nie dawało się dłużej utrzymywać - ze względu na stan zdrowia K - trzeba było się go po prostu pozbyć. K - według sekcji, w ostatnich miesiącach życia był już w katastrofalnym stanie, miał złamany nadgarstek, jamę ustną w procesie gnicia, a co za tym idzie okropne bóle zębów. Na spodniach miał wyciętą dziurę do wypróżniania, a cała skóra dookoła była już odbarwiona i oparzona od kału i moczu. Plus oczywiście smród, wszy. Wyobraźcie sobie kogoś w takim stanie - logicznym była więc śmierć i wzięcie w końcu okupu.
Wypuszczenie czy pomoc K sprawiłaby, że wszystko by wysypał, a do tego powiedziałby, jak dokładnie wyglądał cały „proces” uprowadzenia - a w to od początku była zamieszana policja.
Jeszcze precyzując - okup został wzięty bodajże 23/24 lipca, po czym K został przeniesiony na niecałe dwa tygodnie do specjalnie wybudowanego w tym celu zbiornika na szambo - W Kaluszynie policja o mały włos znalazła by K, więc potrzebna byla pilna ewakuacja i niestety egzekucja. Do końca niewiadomo, czy K zmarł we wrześniu czy później - według Kosciuka był to wrzesien, więc ta data została odgórnie przyjęta.
Kasa sama w sobie nie stanowiłaby problemu. Przecież gdyby ktoś „sypnął” i podał miejsce przetrzymywania K, to rodzina O umiała by się odwdzięczyć finansowo ;) i tak wydali krocie na poszukiwania i fałszywe tropy. Więc jasne jest, że sprawa była dużo poważniejsza, i „porywaczom” nie chodziło stricte o szybki hajs, a o ewentualny dlugofalowy zarobek i wpływy, a do tego reputację i brak sprawy w sądzie. Komu mogłoby na tym zależeć? To dobre pytanie.. ;)
Kasa sama w sobie nie stanowiłaby problemu. Przecież gdyby ktoś „sypnął” i podał miejsce przetrzymywania K, to rodzina O umiała by się odwdzięczyć finansowo ;) i tak wydali krocie na poszukiwania i fałszywe tropy. Więc jasne jest, że sprawa była dużo poważniejsza, i „porywaczom” nie chodziło stricte o szybki hajs, a o ewentualny dlugofalowy zarobek i wpływy, a do tego reputację i brak sprawy w sądzie. Komu mogłoby na tym zależeć? To dobre pytanie.. ;)
-
- LouiBag
- Posty: 324
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Wow, bardzo ciekawe, co piszesz, widać, że się interesujesz tą sprawą. Mnie zastanawia jedynie, po co K miałby się samouprowadzać? Wyciągnięcie kasy od rodziców, podzielenie się z porywaczami i dalsze życie na jeszcze wyższym poziomie? No to się naprawdę mocno nie powiodło...Ikwyllek pisze: ↑ndz wrz 29, 2024 2:32 pm Generalnie myślę, że sprawy wyglądały zupełnie inaczej, niż zostało to przedstawione przez Kosciuka na przesłuchaniu.
Można się burzyć albo nie, ale możliwe jest też to, że wersja z samouprowadzeniem była realna, tylko nie wszystko poszło tak, jak chciał sam zainteresowany jak i J.
Możliwe, że chłopaki stwiedzili, że to dobry pomysł na kasę, a pomagać mógł im znajomy policjant będący na przyjęciu, ktory ustawił się z miejscowymi bandziorkami. Sprawa miała trwać chwilę, az pewne rzeczy ucichną i będzie można na spokojnie wrócić do domu. Później każdy dostaje swoją działkę i wszystko jest jak było kiedyś jednak ktoś wyczuł w tym duży interes, ktoś wyże postawiony, a wtedy niestety nie było już odwrotu. Ani dla K, ani dla J - zresztą, czy J ktoś by uwierzył? Pan policjant również nie mógł nic powiedzieć, bo spadłby ze stołeczka.
W sądzie po rozprawie padły słowa „ale to wszystko było zupełnie inaczej”.. co jasno wskazuje, że niestety Pazik, Kosciuk i Franiewski to były niestety słupy. Była inna wersja prawdziwych wydarzeń.
Prawda nie może wyjść na jaw, bo każdy po równo jest w tym umoczony i każda osoba z tego układu wiele ryzykuje. Oprócz pana komendanta, który cudownie zmarł i odnalazł sie nieoficjalnie na Ukrainie - oczywiście jako zupełnie inna osoba ;) to jeden z głównych puzzli w tej układance.
W pewnym blogu autor sugeruje, że niektóre osoby z otoczenia K doskonale wiedziały, do kogo się udać w związku z „uprowadzeniem” - ale niektórym było to na rękę, i niekoniecznie mogła być to „rodzina z krwi”, jeśli wiecie o czym mówię ;) w końcu majątek końcowo idzie do podziału na mniejszą liczbę osób, i brakuje „dziedzica” . Ale to tylko spekulacje ..
Niestety, gdy sprawy zaszły za daleko, a farsy nie dawało się dłużej utrzymywać - ze względu na stan zdrowia K - trzeba było się go po prostu pozbyć. K - według sekcji, w ostatnich miesiącach życia był już w katastrofalnym stanie, miał złamany nadgarstek, jamę ustną w procesie gnicia, a co za tym idzie okropne bóle zębów. Na spodniach miał wyciętą dziurę do wypróżniania, a cała skóra dookoła była już odbarwiona i oparzona od kału i moczu. Plus oczywiście smród, wszy. Wyobraźcie sobie kogoś w takim stanie - logicznym była więc śmierć i wzięcie w końcu okupu.
Wypuszczenie czy pomoc K sprawiłaby, że wszystko by wysypał, a do tego powiedziałby, jak dokładnie wyglądał cały „proces” uprowadzenia - a w to od początku była zamieszana policja.