👶 WĄTEK PARENTINGOWY 🧸

Motywacja, hobby, sposoby na spędzanie wolnego czasu, porady domowe, książki

Moderator: verysweetcherry

Brunetti
LouiBag
Posty: 301
Rejestracja: wt mar 09, 2021 1:50 pm

Re: 👶 WĄTEK PARENTINGOWY 🧸

Post autor: Brunetti »

jebenato pisze: wt gru 07, 2021 10:30 am
UwaloneManolo pisze: wt gru 07, 2021 9:32 am Pojawił się taki zarzut na wątku Wandy, że Mukowscy nie dostosowują swojego życia do Ciastka tylko Ciastko do swojego życia. W związku z tym mam pytanie: czy dobry rodzic to taki, który swoje życie organizuje wokół dziecka? Czy nie można być dobrym rodzicem, który organizuje życie dziecka na swoich warunkach? Jak się na to zapatrujecie?
Po mojemu to każdy musi się dostosować do nowej sytuacji: mama, tata i dziecko, albo kilkoro dzieci. Ale to rodzic powinien to wszystko ogarnąć do kupy, tak żeby potrzeby każdego członka rodziny mogły zostać spełnione.

Ja mam akurat inne zarzuty wobec Mukowskich. Najbardziej rażą mnie:
- brak dostosowania odzieży do warunków pogodowych (czapka to podstawa by chronić głowę jak jest zimno, już cienka byłaby lepsza niż żadna)
- brak dbałości o zrównoważoną dietę rozwijającego się malca. sądzę, że każdemu rodzicowi może się czasem nie chcieć przygotować kilku fajnych, zbilansowanych posiłków, ale tu mam wrażenie, że czasem im się chce. A Ciastko jest zapychane byle czym. Rodzice, których ja znam bardzo oszczędnie wydzielają niezdrowe przekąski, albo wręcz ich unikają do pewnego wieku dziecka.
- dawanie jej do zabawy przedmiotów nieprzeznaczonych dla dzieci poniżej 3 rż i nie pilnowanie jej. Mini zabawki z kalendarza HP czy air podsy taty są przykładem z ostatnich dni. Chyba każdy może się domyśleć co małe dziecko (a czasami jeszcze całkiem spore) lubi robić z małymi rzeczami.
- brak codziennej rutyny, szczególnie w Wawce, bo na wyjeździe chyba lepiej im to wychodzi. Rutyna buduje u dziecka poczucie bezpieczeństwa a także zapewnia okienko na zdrowy sen.

To chyba główne problemy, które dorosła osoba zajmująca się dzieckiem powinna mieć na uwadze. Główne, bo związane ze wzrostem i zdrowiem Ciastka. Idąc dalej pojawiają się problemy związane z rozwojem.
- częste wyręczanie Ciastka w jedzeniu. Rozumiem, że może w restauracji nie chce im się rozgrzebywać i brudzić, ale u dziadzia już spokojnie mogła dostać swój talerz i porcję. To ważne.
- nie zachęcanie Ciastka do mówienia. Ja przynajmniej nie zauważyłam. Nie mówię tu o krzyczeniu wow.
- nie przykładanie uwagi do wyboru zabawek stymulujących rozwój dziecka.
- bawienie się w MMA z malcem. No nie, to nie jest dobry pomysł. Maluch jest chłonny i potrzebuje zabaw, które zbudują jego wiedzę o świecie, albo po prostu dostarczą radości, a nie będą uczyć bicia. Które za chwilę jest zakazywane.

A skąd mają to nasi rodzice wiedzieć? Otóż mogą zakupić książki dedykowane młodym rodzicom i je przeczytać. Dziewięć miesięcy ciąży to aż nadto by zapoznać się z nowym i nieznanym obszarem życia. Akurat dla mnie temat rozwoju dziecka zawsze był bardzo interesujący, ale wydaje mi się że to co wymieniłam to absolutne podstawy dla każdego. Nie muszą wchodzić w konkretne szkoły rozwoju jak ich to nie interesuje, ale trzeba cokolwiek ruszyć w temacie bo wiedza nie spadnie im z nieba.
Ja uważam, że przegrzewanie dziecka też nie jest dobre… i nawet pediatrzy teraz się wypowiadają, że lepiej żeby było ciut chłodniej niż za ciepło. Wpływa to dobrze na odporność. Inne zdanie mam również na temat rutyny, ale to chyba zależy od dziecka. Moje od początku chodziło spać o różnych porach i rutyny nie mamy. Ale problemów ze snem w nocy również (8msc ma)
temperowka
SkrzydełkaZhooters
Posty: 207
Rejestracja: wt sie 17, 2021 10:50 am

Post autor: temperowka »

To ja opowiem jak było u mnie. Gdy urodziłam, moja córka już w drugim dniu życia miała przestawiona dobę, w nocy miała dzień. Do tego okropne kołki. Chodziłyśmy spać po 4 rano, spaliśmy pół dnia. Dopiero gdzieś po pół roku zaczęła chodzić spać po 22.
Od początku miała rutynę, koło 20 kąpiel, potem wyciszanie, pierś, po ciuchu muzyka relaksacyjna.
Moim zdaniem to nie ma znaczenia, czy dziecko ma rutynę czy nie. Każde jest inne, ciastko jest bardzo grzeczne, nie mieli z nią praktycznie żadnych problemów. Nie będę się żalić, ale w porównaniu do nich to ja miałam totalny hardcore.
Dzisiaj mamy ponad 2 lata, nadal w nocy budzi się na wodę min 3 razy, z zasypianiem pomimo rutyny dalej jest średnio.
Także ja miałam pół na pół, dostosowałam się do dziecka, ale i ono dostosowało się do nas. Chodziliśmy do znajomych, do restauracji itp.
Awatar użytkownika
alexis
LemonkowaCola
Posty: 534
Rejestracja: czw cze 10, 2021 9:48 am

Post autor: alexis »

Dziewczyny, jaką witaminę D poleciłybyście mi dla noworodka? Konkretnie z jakiej firmy bo wytyczne znam.
Lima19
Skarpeta Rakieta
Posty: 82
Rejestracja: śr cze 23, 2021 12:59 pm

Post autor: Lima19 »

Vigantol krople
Prosecco

Post autor: Prosecco »

alexis pisze: pn gru 20, 2021 8:13 am Dziewczyny, jaką witaminę D poleciłybyście mi dla noworodka? Konkretnie z jakiej firmy bo wytyczne znam.
Aura Herbals D3 baby. Dobra składowo. Natomiast ma aplikator w formie szklanej pipety, mi akurat to nie przeszkadza, ale niektóre mamy wolą kapsułki twist off lub spray.
Awatar użytkownika
lecimybiznesklasa
Bransoletka50k
Posty: 555
Rejestracja: czw kwie 15, 2021 4:40 pm

Post autor: lecimybiznesklasa »

Dziewczyny, nie wiem czy obserwujecie i czy widziałyście że rodzina cudaków znowu się powiększy?! W 4 lata 5 dzieci? Mnie by to tempo przerażało
:'( Płacz przez łzy :'(
przejrzystawoda
Zdalna_mama_nowe
Posty: 1020
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 5:20 pm

Post autor: przejrzystawoda »

czy Wasze dzieci też są tak gośnie jak ciastko? bo jej krzyki chwilami są naprawdę nieznośne. a muka i wanda ją naśladują.
przejrzystawoda
Zdalna_mama_nowe
Posty: 1020
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 5:20 pm

Post autor: przejrzystawoda »

wandziaksy kupiły pierwszą książkę parentingową. szkoda, że jak ciastko ma już 1,5 roku, ale lepiej późno niż wcale
Awatar użytkownika
jebenato
SushiRoll
Posty: 244
Rejestracja: wt kwie 13, 2021 8:11 pm

Post autor: jebenato »

przejrzystawoda pisze: pt gru 24, 2021 4:30 pm czy Wasze dzieci też są tak gośnie jak ciastko? bo jej krzyki chwilami są naprawdę nieznośne. a muka i wanda ją naśladują.
Dzieci często są głośne i bardzo męczące. Ja po paru godzinach z dziećmi wymiękam. Swoich nie mam.
a hejkerów biorę z bani ;P
przejrzystawoda
Zdalna_mama_nowe
Posty: 1020
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 5:20 pm

Post autor: przejrzystawoda »

jebenato pisze: sob gru 25, 2021 4:04 pm
przejrzystawoda pisze: pt gru 24, 2021 4:30 pm czy Wasze dzieci też są tak gośnie jak ciastko? bo jej krzyki chwilami są naprawdę nieznośne. a muka i wanda ją naśladują.
Dzieci często są głośne i bardzo męczące. Ja po paru godzinach z dziećmi wymiękam. Swoich nie mam.
może i fakt, ale moim zdaniem bierze przykład głównie z rodziców. oni sami wrzeszczą , wwoooow’ więc co ona ma robić w takiej sytuacji?
UwaloneManolo

Post autor: UwaloneManolo »

W naszych domach rozgrywa się cicha tragedia i dotyczy naszych najcenniejszych klejnotów: naszych dzieci. Nasze dzieci są w niszczycielskim stanie emocjonalnym! W ciągu ostatnich 15 lat naukowcy dali nam coraz bardziej alarmujące statystyki dotyczące ostrego i stałego wzrostu chorób psychicznych dzieci, które obecnie osiągają rozmiary epidemii:
Statystyki nie kłamią:
• 1 na 5 dzieci ma problemy psychiczne
• Zauważono 43% wzrost ADHD
• Zaobserwowano 37% wzrost depresji nastolatków
• Odnotowano 200% wzrost częstości samobójstw u dzieci w wieku od 10 do 14 lat
Co się dzieje i co robimy źle?
Dzisiejsze dzieci są nadmiernie pobudzane i przedawkowane przedmiotami materialnymi i technologicznymi, ale pozbawione są fundamentów zdrowego dzieciństwa, takich jak:
• Emocjonalnie dostępni rodzice
• Jasno określone granice
• Obowiązki
• Zbilansowane odżywianie i właściwe sny
• Ruch ogólnie, ale szczególnie na zewnątrz
• Kreatywna gra, interakcja społeczna, możliwości gry i miejsca na nudę
Zamiast tego, te ostatnie lata zostały wypełnione dzieciom:
• Cyfrowo rozproszeni rodzice
• Przebaczający i pobłażliwy rodzice, którzy pozwalają dzieciom „rządzić światem” i być tym, którzy ustalają zasady
• Poczucie prawa, zasługiwania na wszystko bez zarabiania na nie lub bycia odpowiedzialnym za to, że to osiągnę
• Nieodpowiedni sen i niezrównoważone odżywianie
• Siedzący tryb życia
• Niekończąca się stymulacja, nianie technologiczne, natychmiastowa satysfakcja i brak nudnych chwil
Co robić?
Jeśli chcemy, aby nasze dzieci były szczęśliwymi i zdrowymi jednostkami, musimy się obudzić i wrócić do podstaw. To wciąż możliwe! Wiele rodzin widzi natychmiastową poprawę po tygodniach wdrożenia następujących zaleceń:
• Ustal granice i pamiętaj, że jesteś kapitanem statku. Twoje dzieci czują się bezpieczniej, wiedząc, że kontrolujesz ster.
• Zaoferuj dzieciom zrównoważony styl życia wypełniony tym, czego dzieci POTRZEBUJĄ, nie tylko tym, czego CHCĄ. Nie bój się powiedzieć "nie” swoim dzieciom, jeśli to, czego chcą nie jest tym, czego potrzebują.
• Zapewnia pożywną żywność i ogranicza niezdrowe jedzenie.
• Spędzam przynajmniej godzinę dziennie na świeżym powietrzu, robiąc takie czynności jak: rower, spacer, wędkarstwo, obserwacja ptaków/ owadów
• Ciesz się codzienną rodzinną kolacją bez smartfonów lub technologii, która ich rozprasza.
• Grajcie w gry planszowe jako rodzina lub jeśli dzieci są za małe na gry planszowe, dajcie się ponieść swoim interesom i pozwólcie im rządzić w grze
• Zaangażuj swoje dzieci w jakąś pracę domową lub pracę w zależności od ich wieku (składanie ubrania, sortowanie zabawek, wieszanie ubrań, rozpakowywanie artykułów spożywczych, nakrywanie do stołu, karmienie psa itp. )
• Wprowadź spójny rutynę snu, aby zapewnić, że Twoje dziecko śpi wystarczająco długo. Rozkład zajęć będzie jeszcze ważniejszy dla dzieci w wieku szkolnym.
• Naucz odpowiedzialności i niezależności. Nie chroń ich nadmiernie przed frustracją lub wszelkimi błędami. Mylenie się pomoże im rozwinąć odporność i nauczyć się radzić sobie z życiowymi wyzwaniami,
• Nie noś plecaka swoich dzieci, nie noś plecaków, nie przynoś im zadania, o którym zapomnieli, nie walcz z nimi o banany ani nie walcz z pomarańcze, jeśli potrafią to zrobić samodzielnie (4-5 lat). Zamiast dawać im rybę, naucz ich łowić ryby.
• Naucz ich czekać i opóźniać satysfakcję.
• Zapewnij możliwości na „nudę”, ponieważ nuda to moment, w którym budzi się kreatywność. Nie czuj się odpowiedzialny za dbanie o zabawę dzieci.
• Nie używaj technologii jako lekarstwa na nudę, ani nie oferuj jej w pierwszej sekundzie bezczynności.
• Unikaj stosowania technologii podczas posiłków, w samochodach, restauracjach, centrach handlowych. Wykorzystaj te chwile jako okazję do towarzystwa trenując mózgi, aby móc działać, gdy są w trybie: "nudy"
• Pomóż im stworzyć „słoik nudy” z pomysłami na zajęcia, kiedy się nudzą.
• Bądź emocjonalnie dostępna, aby kontaktować się z dziećmi i uczyć je samoregulacji i umiejętności społecznych:
• Wyłącz telefony na noc, gdy dzieci muszą iść spać, aby uniknąć cyfrowego rozpraszania.
• Zostań regulatorem lub trenerem emocjonalnym swoich dzieci. Naucz ich rozpoznawać i radzić sobie ze swoimi frustracjami i gniewem.
• Naucz ich witać, brać na zmianę, dzielić się nie kończąc z niczym, mówić dziękuję i proszę, przyznawać się do błędu i przeprosić (nie zmuszaj ich), bądź wzorem dla wszystkich tych wartości, które wpoiłeś.
• Połącz się emocjonalnie – uśmiechaj się, przytulaj, całuj, łaskocz, czytaj, tańcz, skacz, baw się lub czołgaj się z nimi.
Artykuł napisany przez dr Luisa Rojasa Marcosa Psychiatrę.


Większość z tego Muka i Wandziaks mają w głębokim poważaniu
UwaloneManolo

Post autor: UwaloneManolo »

co myślicie o antynatalizmie? Czy jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, jest oznaką jakiegoś zaburzenia, jako że jednym z podstawowych praw natury jest zapewnienie gatunkowi przetrwania? Jak się na to zapatrujecie?
Awatar użytkownika
atat
Licówka
Posty: 3252
Rejestracja: ndz lut 14, 2021 10:14 pm

Post autor: atat »

UwaloneManolo pisze: ndz sty 30, 2022 11:40 am co myślicie o antynatalizmie? Czy jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, jest oznaką jakiegoś zaburzenia, jako że jednym z podstawowych praw natury jest zapewnienie gatunkowi przetrwania? Jak się na to zapatrujecie?
Wydaje mi się, że mówisz bardziej o childfree niż antynatalizmie. Childfree to osoby, które nie chcą mieć dzieci po prostu, a antynataliści uważają robienie nowych dzieci (nieadoptowanie) za nieetyczne. Ja nie chcę mieć dzieci. Moje zaburzenie to alergia na nieprzespane noce, podcieranie tyłka innej osobie, darcie się i płacz. Bardzo nie lubię hałasu. Co do antynatalizmu, to zgadzam się, że sprowadzanie nowych dzieci na świat to egoizm, to coś skrajnie nieekologicznego; ale też mam świadomość, że dla naszej wygody na starość zastępowalność pokoleń jest potrzebna.
Testtiseczka93
SkrzydełkaZhooters
Posty: 215
Rejestracja: czw lip 08, 2021 10:51 am

Post autor: Testtiseczka93 »

Ja jestem antynatalistka i nie czuje sie zaburzona. Jak swiat swiatem ludzie naginaja prawa natury i dostosowuja je do wlasnych potrzeb, wiec uwazam, ze nie ma co sie na nie powolywac, bo od natury i jej praw odeszlismy juz dawno temu.
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

UwaloneManolo pisze: ndz sty 30, 2022 11:40 am co myślicie o antynatalizmie? Czy jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, jest oznaką jakiegoś zaburzenia, jako że jednym z podstawowych praw natury jest zapewnienie gatunkowi przetrwania? Jak się na to zapatrujecie?
Dla mnie jest to oznaka niezbyt rozwiniętych zasobów w życiu i skutków ich braku.

Z moich obserwacji wynika, że takie osoby zazwyczaj nie mają wystarczających zasobów, tzn:

1. fajnego, wspierającego związku (chodzi o związek jaki mają na przykład Ołowkowie)

2. mają kiepską sytuację finansową. Wiadomo, że przyjemniej mieć dziecko mając duży dom z ogrodem za gotówkę, kasę na pomoc niani i gosposi domowej, możliwość niepracowania kilka lat, by nie miec 2 etatów rownolegle (dzieci i dom + praca) NIŻ biedę, kredyty/wynajmy klitki, niepewne jutro, przeciazenie obojga rodziców pracą, brak czasu, brak energii, kłotnie o pieniadze, brak pomocy z zewnatrz typu pani sprzątajaca, niania. Dobra, stabilna sytuacja finansowa to ogromny afrodyzjak plus wzbudza chęć przedłużenia rodu. Nie znam żadnej bogatej rodziny wsrod znajomych, którzy mówiliby: my nie chcemy żadnego dziecka, natomiast słyszałam od ludzi żyjących na niskim lub przeciętnym poziomie finansowym, że nie chcą lub chcą, ale się bardzo boją o przyszłość i odkładają aż się ustabilizują może nawet do 40tki...

3. mają nieprzepracowane dziecinstwo, może byli ofiarą patologicznych rzeczy jak pedofilia, bicie, alkoholizm

Wydaje mi się, że to są głowne powody, dla których ludzie odkładają lub rezygnują z rodzicielstwa (poza wzgledami zdrowotnymi jak choroby przewlekłe czy bezplodnosc)
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

Z tych punktów wydaje mi się najważniejszy 2 - Finanse.

Na przykład patrząc na Skarpety - ich związek jest jaki jest plus nie mieli cukierkowego dzieciństwa, ale mają dużo kasy.

Pieniadze są ważne juz od momentu ciązy - mozna chodzic prywatnie na wizyty, dobrze się odzywiac, nie martwic o jutro i co włozyc do gara.
Potem można zapłacic kilkanascie tys i urodzic w super warunkach z oddanym personelem i nadzorem 24h. Każde dziecko to niewiadoma i nie zawsze rodzi sie w 100% zdrowe. Majac kase nie martwisz sie, że potrzebuje miesiecznie 10 tys na rehabilitację.
Mając kasę żyjesz sobie wygodnie z dzieckiem w duzej nieruchomosci a nie mieszkaniu 2 pokojowym z tesciami. Przykłady można mnozyc. Kompletnie się nie dziwię, że ludzie bez kasy boją się rodzicielstwa, bo przez te 20 lat aż dziecko dorośnie bedą tysiace wydatkow i sytuacji podbramkowych.
Awatar użytkownika
luksusowa_pomidorowa
Currently:Greece
Posty: 1256
Rejestracja: ndz maja 16, 2021 12:50 pm

Post autor: luksusowa_pomidorowa »

Marta55555 pisze: pn sty 31, 2022 2:09 pm
UwaloneManolo pisze: ndz sty 30, 2022 11:40 am co myślicie o antynatalizmie? Czy jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, jest oznaką jakiegoś zaburzenia, jako że jednym z podstawowych praw natury jest zapewnienie gatunkowi przetrwania? Jak się na to zapatrujecie?
Dla mnie jest to oznaka niezbyt rozwiniętych zasobów w życiu i skutków ich braku.

Z moich obserwacji wynika, że takie osoby zazwyczaj nie mają wystarczających zasobów, tzn:

1. fajnego, wspierającego związku (chodzi o związek jaki mają na przykład Ołowkowie)

2. mają kiepską sytuację finansową. Wiadomo, że przyjemniej mieć dziecko mając duży dom z ogrodem za gotówkę, kasę na pomoc niani i gosposi domowej, możliwość niepracowania kilka lat, by nie miec 2 etatów rownolegle (dzieci i dom + praca) NIŻ biedę, kredyty/wynajmy klitki, niepewne jutro, przeciazenie obojga rodziców pracą, brak czasu, brak energii, kłotnie o pieniadze, brak pomocy z zewnatrz typu pani sprzątajaca, niania. Dobra, stabilna sytuacja finansowa to ogromny afrodyzjak plus wzbudza chęć przedłużenia rodu. Nie znam żadnej bogatej rodziny wsrod znajomych, którzy mówiliby: my nie chcemy żadnego dziecka, natomiast słyszałam od ludzi żyjących na niskim lub przeciętnym poziomie finansowym, że nie chcą lub chcą, ale się bardzo boją o przyszłość i odkładają aż się ustabilizują może nawet do 40tki...

3. mają nieprzepracowane dziecinstwo, może byli ofiarą patologicznych rzeczy jak pedofilia, bicie, alkoholizm

Wydaje mi się, że to są głowne powody, dla których ludzie odkładają lub rezygnują z rodzicielstwa (poza wzgledami zdrowotnymi jak choroby przewlekłe czy bezplodnosc)
Im jestem starsza, tym mniej chcę mieć dzieci. Jedni nazwą to egoizmem, a ja świętym spokojem. Brak dzieci, to brak martwienia się o to, jak się je wychowa czy nie spierdzieli się im życia. Dodatkowo czas wolny. Nie musze się stresować czy zdążę dziecko odebrać albo kiedy wracać do domu. Wiem, ze "to się wszystko da zorganizować", ale chyba nie chcę. I mam takie grono znajomych, które już w ogóle twardo nie chce mieć dzieci, bo po prostu nie. Odpowiada im życie bez nich. Są to pary z wieloletnim stażem, część po ślubach i ustatkowane.
UwaloneManolo

Post autor: UwaloneManolo »

Marta55555 pisze: pn sty 31, 2022 2:09 pm
UwaloneManolo pisze: ndz sty 30, 2022 11:40 am co myślicie o antynatalizmie? Czy jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, jest oznaką jakiegoś zaburzenia, jako że jednym z podstawowych praw natury jest zapewnienie gatunkowi przetrwania? Jak się na to zapatrujecie?
Dla mnie jest to oznaka niezbyt rozwiniętych zasobów w życiu i skutków ich braku.

Z moich obserwacji wynika, że takie osoby zazwyczaj nie mają wystarczających zasobów, tzn:

1. fajnego, wspierającego związku (chodzi o związek jaki mają na przykład Ołowkowie)

2. mają kiepską sytuację finansową. Wiadomo, że przyjemniej mieć dziecko mając duży dom z ogrodem za gotówkę, kasę na pomoc niani i gosposi domowej, możliwość niepracowania kilka lat, by nie miec 2 etatów rownolegle (dzieci i dom + praca) NIŻ biedę, kredyty/wynajmy klitki, niepewne jutro, przeciazenie obojga rodziców pracą, brak czasu, brak energii, kłotnie o pieniadze, brak pomocy z zewnatrz typu pani sprzątajaca, niania. Dobra, stabilna sytuacja finansowa to ogromny afrodyzjak plus wzbudza chęć przedłużenia rodu. Nie znam żadnej bogatej rodziny wsrod znajomych, którzy mówiliby: my nie chcemy żadnego dziecka, natomiast słyszałam od ludzi żyjących na niskim lub przeciętnym poziomie finansowym, że nie chcą lub chcą, ale się bardzo boją o przyszłość i odkładają aż się ustabilizują może nawet do 40tki...

3. mają nieprzepracowane dziecinstwo, może byli ofiarą patologicznych rzeczy jak pedofilia, bicie, alkoholizm

Wydaje mi się, że to są głowne powody, dla których ludzie odkładają lub rezygnują z rodzicielstwa (poza wzgledami zdrowotnymi jak choroby przewlekłe czy bezplodnosc)

u mnie ewidentnie punkt 3. I dlatego czuję się zaburzona
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

nie chcę używać słów "zaburzona", bo nie jestem jakims psychiatrą aby diagnozować.

Z tego co widzę (nie z autopsji, bo jeszcze nie mam bombelka) to zajmowanie się dzieckiem od momentu ciąży do wypuszczenia z gniazda to potworne koszty finansowe, emocjonalne, energetyczne, czasowe, logistyczne. Człowiek dopiero w dorosłym życiu patrzy z podziwem na swoich rodziców, że dali radę i jest niesamowicie wdzięczny.

Samo wstawanie w nocy, niewyspanie, pilnowanie małego dziecka 24h, aby nie weszlo na parapet, nie wybiło oka, nie wylało wrzątku na siebie to jest taka udręka, że mnie przeraza. Teraz sobie wchodzę do domu, rzucam się na kanapę, wyciągam książkę, czasami przysnę w trakcie, budzę się po godzinie a człowiek z małym dzieckiem musi miec oczy jak radary 24 h. Juz zero myslenia o sobie tylko obserwacja kazdego ruchu brzdąca.
Do tego jego hałas, pisk, emocjonalnosc.
ja sobie osobiscie nie wyobrazam miec dziecka nie majac duzej nieruchomosci, grubego konta i pomocy osób z zewnatrz jak np niania, aby nie stracic siebie. Aby miec ten kawałek miejsca w domu dla siebie, kawałek ciszy, kilka godzin swietego spokoju, by cos zrobic dla siebie.
Podziwiam biednych ludzi, którzy są wzorowymi rodzicami, bo to musi byc przeogromnym poswieceniem.
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

Ostatnio mam cos jak przesilenie zimowe... Wszystkie badania wyszly bdb, a ja śpię 11 h na dobę, bo inaczej kręci mi się w głowie ze zmeczenia. Moja refleksja po spaniu dzisiaj 8-9h w nocy i 2h popoludniu była taka: jeeeej, a gdybym miała bombelka???? Czuje sie tak zmeczona z jakiegos powodu, a dziecko by mnie wybudziło kilka razy w nocy, przespałabym moze 3x 1.5 h a potem ledwo żywa, niepamiętając nawet swojego nazwiska cały dzien bym biegała za nim z helikopterem latajacym w glowie i mroczkami..... Ja pitolę, musiałaby wjechac na te kilka tygodni osłabienia wykwalifikowana opiekunkai podawac dziecku moje mleko z lodówki, bo ja bym je upusciła na ziemie niechcacy albo zeszla na zawał. Dziecko nic nie wybaczy. Nie ma kompromisów, wyłączenia go na tydzień jak telewizora, bo chcemy odpoczac. dlatego nie wyobrazam sobie macierzynstwa bez kasy, bedac zdanym tylko na siebie i że nie bedzie najmniejszych proboemów po drodze z własnym zdrowiem czy z dzieckiem
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

[/quote]


u mnie ewidentnie punkt 3. I dlatego czuję się zaburzona
[/quote]

Moze warto isc na terapię, aby nie naznaczac dorosłego życia demonami z przeszłosci
UwaloneManolo

Post autor: UwaloneManolo »

Marta55555 pisze: pn sty 31, 2022 6:19 pm

u mnie ewidentnie punkt 3. I dlatego czuję się zaburzona
[/quote]

Moze warto isc na terapię, aby nie naznaczac dorosłego życia demonami z przeszłosci
[/quote]

tak, zapisałam się właśnie na luty. Oby to coś pomogło, bo mnie to męczy
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

UwaloneManolo pisze: wt lut 01, 2022 4:36 pm
Marta55555 pisze: pn sty 31, 2022 6:19 pm

u mnie ewidentnie punkt 3. I dlatego czuję się zaburzona
Moze warto isc na terapię, aby nie naznaczac dorosłego życia demonami z przeszłosci
[/quote]

tak, zapisałam się właśnie na luty. Oby to coś pomogło, bo mnie to męczy
[/quote]

trzymam kciukaski. słuchałam ostatnio wykladu na yt, na którym psycholog powiedzial, że nie ma idealnych rodzicow. jedni są zbyt wymagający, drudzy za mało. Jedni stawiają za duzo ograniczeń, drudzy mają gdzieś, że dzieciak wraca o 23 w wieku 14 lat. Jedni strasznie dużo oczekują, drudzy nic nie oczekują i wszystko po nich spływa. Podobno nie ma dorosłego, który wychodzi "czysty" z dziecinstwa, nieskażony błedami rodziców. Ta świadomosc trochę pomaga. Plus rodzice są ofiarami swoich rodziców a tamci sa ofairami bledow pradziadkow
UwaloneManolo

Post autor: UwaloneManolo »

jakie blogerki, instagramerki i youtuberki parentingowe oglądacie?
My name is nobody
Tritonotti
Posty: 172
Rejestracja: śr cze 23, 2021 7:04 pm

Post autor: My name is nobody »

Krokusek pisze: sob mar 26, 2022 3:08 pm Ja żadnych, ale za to mam inne pytanie... Czy któraś z was panicznie bała się porodu? Udało wam się pozbyć tego lęku?
A masz taki problem? Może warto go rozłożyć na czynniki pierwsze (czyli czego konkretnie się boisz) i spróbować je logicznie i naukowo wytłumaczyć 😊