Zaginięcie Izabeli na autostradzie

Moderator: verysweetcherry

Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Re: Zaginięcie Izabeli na autostradzie

Post autor: Platini_blabla »

Gdybym planowała uciec i odciąć się od fanatycznej rodziny zaangażowanej we wspólnotę religijną to na pewno miałabym drugi telefon więc to że w tym nic nie znaleźli to jeszcze nic nie znaczy

Mogła wsiąść do kogoś kto ją wywiózł i skrzywdził ale naprawdę byłaby taka naiwna? Wyszłaby bez telefonu???
Niewiemocochodzi
Ciastko
Posty: 6
Rejestracja: pn mar 18, 2024 11:33 am

Post autor: Niewiemocochodzi »

PEONIA pisze: wt sie 13, 2024 9:14 pm W ogóle dziwna sprawa i jaka by nie była teoria to jest jakieś "ale"
1. Ten cały jej mąż. Zonie popsuł się samochód 15-20 minut od domu a on nie pojechał do niej? Nawet jak był w pracy czy po piwie to są znajomi, sąsiedzi itp. W dodatku godzinami do niej nie dzwonił się zainteresować jak sprawy stoją? Dopiero ok. 21 pojechał na miejsce.....dziwne jak dla mnie. Ojciec też olał sprawę i po lawetę nie zadzwonił. Może liczyć na bliskich, nie ma co....
2. Przez godzinę od telefonu do ojca czy męża nie wezwała lawety czy innej pomocy - i serio siedziała godzinę w aucie czekając na znak z nieba czy co?
3. Jakby ktoś w nią uderzył - laski jechałyście chyba autostradą - ktoś by to widział, nikt by tego nie olał. Na jakieś drodze powiatowej bym uwierzyła ale nie na A2 po południu, poza tym, były by ślady, krew itp....
4. Mogła wsiąść do jakiegoś auta bo ktoś zaproponował pomoc np.ze jedzie w stronę jej domu to wzięłaby telefon. W ogóle dziwne jest to, że telefon został ale dokumenty zniknęły....jakby ją ktoś wciągnął do Auta to chyba dokumenty i telefon zostały by w Aucie....
5. Nigdy nic mi się nie zepsuło w drodze na autostradzie ale widziałam komentarze ludzi , których to spotkało i pisali,. ze nie minęło 10 minut i już był patrol a tu auto stało tyle godzin i nic......
Kiedyś popsuło mi się auto na autostradzie, wcale nie tak dawno. Czekałam na lawetę przez godzinę (laweta zamówiona przez ubezpieczyciela, z AC ze znanej firmy ubezpieczeniowej). Nie przyjechały żadne "służby " to jest autostrada, nikt nie pędzi ci z pomocą jak ci się popsuje samochód. Tym bardziej jeśli uda ci się zjechać na pobocze i grzecznie sobie tam stoisz na awaryjnych. Zachowałam zdrowy rozsądek i trzymałam się ogólnie panującej zasady, żeby nie czekać w aucie lub obok niego, a za barierkami. W ciągu tej godziny, co drugi tir mnie obtrąbił. Jeden samochód zatrzymał się z propozycją podwiezienia do najbliższego mopu, a drugi mężczyzna z pytaniem o wodę + dał mi swoją kamizelkę odblaskową. Myślę, że ładna i zgrabna kobieta, sama na autostradzie mogła być dla kogoś świetną okazją. Jeśli do tego była ufna, to nie trudno o tragedię.
Wydaje mi się, że jeśli mąż chciałby jej zrobić krzywdę, miał na to setki innych okazji niż zgarniać ją z autostrady.
Sprawa jest tak nagłośniona, że jestem pewna na 99% że policja już wie co się z nią stało, a info zostało puszczone w świat w celach taktycznych. Zauważcie, że ostatnio dużo świeżych spraw tak nagłośnionych, zazwyczaj kończy się tragedią. Pewnie za kilka dni dowiemy się co się stało
KrwawaMary
MieszkankaPowiśla
Posty: 945
Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm

Post autor: KrwawaMary »

Ponoć na nagraniach z kamerek samochodów, które przejeżdżały w tamtym czasie przez miejsce w którym miało stać jej auto, zwyczajnie go na nich nie ma. Wyczytałam tak w komentarzach.

Natomiast co do ŚJ, to nie zrobiliby jej nic za odejście poza wykluczeniem. Zwyczajnie przestaliby utrzymywać z nią kontakt, więc nie miała powodów się ich obawiać.
blucantrell
Channelka
Posty: 36
Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm

Post autor: blucantrell »

Mnie zastanawia kim jest ten mąż i teść, że mają tyle artykułów i o sprawie jest głośno.

Rozumiem sezon ogórkowy, ładna dziewczyna (podobnie jak z Iwoną Wieczorek), ale tyle zaginięć a o 60-letnim łysym elektryku, który zaginął po wyjściu z pracy, nikt nie napisze na Interii :/

Ty wiesz jak się zachować, że trzeba czekać za barierkami. Ja np. nie wiedziałam tego, teraz od Ciebie wyczytałam. Normalnie siedziałabym w aucie. Może ktoś się zatrzymał, powiedział jej, żeby wyszła z auta i ona się zestresowała, zostawiła telefon, wyszła za barierki i spadła? Co tam jest za barierkami? Miasto czy las?

A to szukanie przez policję to śmiech na sali :( Kiedyś w moim mieście zaginął chłopak. Wyszedł z imprezy w samej koszuli przed klatkę zapalić papierosa i zniknął. Ludzie szukali, policja, psy.
Chłopak znalazł się na wiosnę jak śniegi stopniały w okolicznych krzakach.
Pewnie zachciało mu się szczać, poszedł w krzaki, poślizgnął się, bo był narąbany, uderzył głową w jakiś murek i zmarł.

No to jak ci ludzie przeszukiwali te okoliczne miejsca?!?!
KrwawaMary
MieszkankaPowiśla
Posty: 945
Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm

Post autor: KrwawaMary »

Ładnych szukają chętniej. Gdzieś bodajże wczoraj wyświetlił mi się artykuł/filmik o takim tytule.
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

KrwawaMary pisze: czw sie 15, 2024 7:37 am Ponoć na nagraniach z kamerek samochodów, które przejeżdżały w tamtym czasie przez miejsce w którym miało stać jej auto, zwyczajnie go na nich nie ma. Wyczytałam tak w komentarzach.

Natomiast co do ŚJ, to nie zrobiliby jej nic za odejście poza wykluczeniem. Zwyczajnie przestaliby utrzymywać z nią kontakt, więc nie miała powodów się ich obawiać.
Nie wiesz tego. Mogli jej robić pranie mózgu jeśli jej rodzina to fanatycy. Mogliby jej nie dać spokojnie żyć i wjeżdżać na psychikę i mogła nie mieć na to siły
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

Z resztą o czym my w ogóle mówimy. Jakbym powiedziała mojej katolickiej rodzinie że dokonuje apostazji i nie ochrzczę dziecka to by mnie prześladowali i życia bym nie miała a nie da fanatykami. Więc u Jehowych w fanatycznej rodzinie musi być pięć razy gorzej.
blucantrell
Channelka
Posty: 36
Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm

Post autor: blucantrell »

Platini_blabla pisze: czw sie 15, 2024 10:26 am Z resztą o czym my w ogóle mówimy. Jakbym powiedziała mojej katolickiej rodzinie że dokonuje apostazji i nie ochrzczę dziecka to by mnie prześladowali i życia bym nie miała a nie da fanatykami. Więc u Jehowych w fanatycznej rodzinie musi być pięć razy gorzej.
Ale chyba nikt by jej nie zabił? Dla Jehowych zabójstwo, to też grzech.

Może miała w kimś wsparcie, drugi telefon, o którym nie wiedziała rodzina, niezarejestrowany na nią (np. od przyjaciółki lub od kochanka) i z tym telefonem i dokumentami odeszła do kogoś? Ale cała Polska jej szuka, to by napisała list, że odchodzi i nie szukajcie mnie.

Obstawiam nieszczęśliwy wypadek lub samobójstwo :(
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

blucantrell pisze: czw sie 15, 2024 10:38 am Ale chyba nikt by jej nie zabił? Dla Jehowych zabójstwo, to też grzech.

Może miała w kimś wsparcie, drugi telefon, o którym nie wiedziała rodzina, niezarejestrowany na nią (np. od przyjaciółki lub od kochanka) i z tym telefonem i dokumentami odeszła do kogoś? Ale cała Polska jej szuka, to by napisała list, że odchodzi i nie szukajcie mnie.

Obstawiam nieszczęśliwy wypadek lub samobójstwo :(
Oczywiście że nikt by jej nie zabił ale to jaką jazdę mogłaby mieć to wszyscy możemy sobie wyobrazić. Skoro w przeciętnej polskiej rodzinie która nie chodzi w ogóle do kościoła apostazja i nieochrzczenie dziecka wywołuje histerię łzy krzyki i szantaże jestem skłonna sobie wyobrazić emocjonalne piekło wśród bardzo czynnych świadków.

Ja bym nie zostawiała listu. Ja bym uciekła i odezwała się za 5 lat jak to wszystko przetrawia.
KrwawaMary
MieszkankaPowiśla
Posty: 945
Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm

Post autor: KrwawaMary »

Moim zdaniem jeśli rzeczywiście zwiała powinna dać znać policji, że nie chce żeby jej szukano itp.

Czy jeśli byłaby poszukiwana przez tyle lat i nagle znalazła się z informacją, że te x lat temu sama zwiała to nie obciążyliby jej kosztami poszukiwań?
Powrocilamtuznowu
Tritonotti
Posty: 199
Rejestracja: ndz mar 17, 2024 1:55 pm

Post autor: Powrocilamtuznowu »

Mnie sie wydaje niestety ze ona mogla popelnic samobojstwo. Jakby ktos jej np zaproponowal podwozke to raczej nie poszlaby bez telefonu. Ktos ja mogl szybko wciagnac do auta. Ale dziwne ze nie miala telefonu przy sobie. Raczej jak sie ma awarie i czeka na poboczu to zabraloby sie telefon. Moze miala depresje, problemy w domu (ponoc nie mieszkala z mezem) tata chory w szpitalu, i jeszcze jej sie auto zepsulo. Jezeli byla w jakims kryzysie i tak to to zepsute auto moglo jej tak dowalic ze po prostu poszla stamtad i targnela sie na swoje zycie. Bardzo przykre.
gwiazkaznieba

Post autor: gwiazkaznieba »

KrwawaMary pisze: czw sie 15, 2024 1:31 pm Moim zdaniem jeśli rzeczywiście zwiała powinna dać znać policji, że nie chce żeby jej szukano itp.

Czy jeśli byłaby poszukiwana przez tyle lat i nagle znalazła się z informacją, że te x lat temu sama zwiała to nie obciążyliby jej kosztami poszukiwań?
Jest dorosła, nie musi nikomu dawać znać, że odcina się grubą kreską od rodziny.

Przeczytałam tu, że ponoć samochodu nie było w miejscu, gdzie miało się zepsuć. Równie dobrze rodzina lub mąż mogli wymyślić wersję sugerującą zniknięcie.
KrwawaMary
MieszkankaPowiśla
Posty: 945
Rejestracja: czw kwie 04, 2024 2:50 pm

Post autor: KrwawaMary »

Moim zdaniem w takiej sytuacji byłaby zobowiązana poinformować policję, aby zaprzestali poszukiwań.
blucantrell
Channelka
Posty: 36
Rejestracja: śr sie 14, 2024 8:55 pm

Post autor: blucantrell »

gwiazkaznieba pisze: czw sie 15, 2024 3:12 pmPrzeczytałam tu, że ponoć samochodu nie było w miejscu, gdzie miało się zepsuć. Równie dobrze rodzina lub mąż mogli wymyślić wersję sugerującą zniknięcie.
A ja znowu przeczytałam, że po ponad godzinie od telefonu przyjechała laweta, ale znalazła samo auto z telefonem w środku a kobiety i jej plecaka z dokumentami nie było?
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

KrwawaMary pisze: czw sie 15, 2024 1:31 pm Moim zdaniem jeśli rzeczywiście zwiała powinna dać znać policji, że nie chce żeby jej szukano itp.

Czy jeśli byłaby poszukiwana przez tyle lat i nagle znalazła się z informacją, że te x lat temu sama zwiała to nie obciążyliby jej kosztami poszukiwań?
Nie obciążają kosztami - policja się z nią powinna skontaktować i ustalić czy życzy sobie kontaktu z rodziną. Nie obciążają kosztami, taka osoba równie dobrze może być w kryzysie psychicznym czy nawet psychozie albo mieć uzasadnione obawy o swoje życie przez bliskich więc ciężko tutaj mówić żeby była winna poszukiwaniom. Nie słyszałam nigdy żeby ktoś był obciążony.
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

KrwawaMary pisze: czw sie 15, 2024 3:14 pm Moim zdaniem w takiej sytuacji byłaby zobowiązana poinformować policję, aby zaprzestali poszukiwań.
Nie jest zobowiązana prawnie i nie grożą jej za to żadne koszty.
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

blucantrell pisze: czw sie 15, 2024 3:19 pm A ja znowu przeczytałam, że po ponad godzinie od telefonu przyjechała laweta, ale znalazła samo auto z telefonem w środku a kobiety i jej plecaka z dokumentami nie było?
Ja mam wrażenie że codziennie czytam co innego i ta historia się zmienia w zależności od portalu
Pstroszka
Koczkodan
Posty: 111
Rejestracja: pt lip 26, 2024 9:54 pm

Post autor: Pstroszka »

Moim zdaniem najprawdopodobniej zaginiona była w jakimś kryzysie psychicznym. Wiadomo że była w separacji z mężem, zamieszkali osobno.Może miała depresję. Według mnie popełniła samobójstwo ale możliwości co się mogło stać jest conajmniej kilka. Mamy za mało informacji. Nie wiadomo nawet czy samochód faktycznie był zepsuty.
ASREAS666
Gacie z oceanu
Posty: 46
Rejestracja: wt sty 03, 2023 5:33 pm

Post autor: ASREAS666 »

Powrocilamtuznowu pisze: czw sie 15, 2024 2:42 pm Mnie sie wydaje niestety ze ona mogla popelnic samobojstwo. Jakby ktos jej np zaproponowal podwozke to raczej nie poszlaby bez telefonu. Ktos ja mogl szybko wciagnac do auta. Ale dziwne ze nie miala telefonu przy sobie. Raczej jak sie ma awarie i czeka na poboczu to zabraloby sie telefon. Moze miala depresje, problemy w domu (ponoc nie mieszkala z mezem) tata chory w szpitalu, i jeszcze jej sie auto zepsulo. Jezeli byla w jakims kryzysie i tak to to zepsute auto moglo jej tak dowalic ze po prostu poszla stamtad i targnela sie na swoje zycie. Bardzo przykre.
Jeżeli oddaliła się, żeby popełnić samobójstwo to po co brała dokumenty? Patrząc na okoliczności jeżeli naprawdę się na to zdecydowała to była to decyzja podjęta pod wpływem chwili. Wątpię, że jej ciąg myślowy wyglądał jak „auto mi się zepsuło, mam na dzisiaj plany, ale w sumie to mam dość, pójdę się zabić, ale najpierw spakuje dokumenty” i ruszyła nie wiadomo gdzie. No chyba, że chciała mieć pewność, że jak ktoś ją znajdzie to nie będą mieli problemu z identyfikacją, ale moim zdaniem nadal się to nie klei.

Co do choroby ojca to z tego co pamiętam jej mąż wypowiadał się, że nie był on na tyle chory, żeby mogło ją to załamać dlatego jeżeli miała jakieś problemy to raczej nie były one związane z tym.

Oprócz tego przy tak spontanicznej decyzji miałaby mało możliwości na to jak się zabić. Jedyną opcją byłoby powieszenie, bo z tego co pamiętam wzięła ze sobą plecak. No chyba, że miała ze sobą jakieś ostre narzędzie/leki.

Mnie odnośnie tego telefonu ciekawi ile miał % baterii. Ja mimo że z perspektywy czasu było to strasznie głupie oddaliłam się od zepsutego auta bez telefonu. Co prawda nie było to na autostradzie tylko przy jakiejś leśnej drodze, ale po zadzwonieniu do taty stwierdziłam, że zamknę auto i pójdę w stronę, z której będzie on jechał i przynajmniej wyjdę z tego lasku. Nie wzięłam telefonu, bo był na skraju wyładowania i stwierdziłam, że po pierwsze i tak nie idę na tyle daleko, żeby był mi potrzebny a po drugie i tak się nie przyda skoro w każdej chwili może się wyłączyć. Ja byłam gówniarą a nie 35 letnią kobietą ale czasami człowiek poczuje się za bezpiecznie i nie myśli o tym, że mogłoby się mu coś stać. Może ona też chciała pójść gdzieś niedaleko (może jest jakaś stacja w pobliżu, nie wiem, nie znam tych okolic) i spotkała na swojej drodze kogoś ze złymi zamiarami.
ASREAS666
Gacie z oceanu
Posty: 46
Rejestracja: wt sty 03, 2023 5:33 pm

Post autor: ASREAS666 »

ASREAS666 pisze: czw sie 15, 2024 5:26 pm Patrząc na okoliczności jeżeli naprawdę się na to zdecydowała to była to decyzja podjęta pod wpływem chwili.
Mówiąc to mam oczywiście na myśli, że popełnienie samobójstwa w tamtej konkretnej chwili było spontaniczne, a nie, że w ogóle go nie planowała
Gtgtgt
Srebrna Kropeczka
Posty: 155
Rejestracja: wt mar 19, 2024 1:41 pm

Post autor: Gtgtgt »

Ja kiedyś jak byłam w kryzysie psychicznym i wyobrażałam sobie swoją śmierć, to w tych wyobrażeniach brałam ze sobą dokumenty, żeby było wiadomo kto tam wisi i nie robić ludziom więcej problemów. Ale nie wiem czy każdy tak ma.
Niewiemocochodzi
Ciastko
Posty: 6
Rejestracja: pn mar 18, 2024 11:33 am

Post autor: Niewiemocochodzi »

Powrocilamtuznowu pisze: czw sie 15, 2024 2:42 pm Mnie sie wydaje niestety ze ona mogla popelnic samobojstwo. Jakby ktos jej np zaproponowal podwozke to raczej nie poszlaby bez telefonu. Ktos ja mogl szybko wciagnac do auta. Ale dziwne ze nie miala telefonu przy sobie. Raczej jak sie ma awarie i czeka na poboczu to zabraloby sie telefon. Moze miala depresje, problemy w domu (ponoc nie mieszkala z mezem) tata chory w szpitalu, i jeszcze jej sie auto zepsulo. Jezeli byla w jakims kryzysie i tak to to zepsute auto moglo jej tak dowalic ze po prostu poszla stamtad i targnela sie na swoje zycie. Bardzo przykre.
Zepsute auto po środku autostrady to na prawdę ogromny stres. Jeżdżę bardzo dużo, robię sporo km i miałam już za sobą kilka awarii auta. Ale pamiętam że jak złapała mnie awaria na autostradzie po środku niczego to dostałam sporej paniki. Na prawdę w pierwszej chwili nie myślałam logicznie. Mimo że było to na trasie która pokonuje kilka razy w msc, nie potrafiłam określić nawet gdzie się znajduje+ był okropny upał i spory ruch.
Platini_blabla
Collagen z chlorellą
Posty: 3877
Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm

Post autor: Platini_blabla »

Swoją drogą chyba dalej nie ma żadnych nowych informacji :/ boję się że to zły znak bo poza brakiem informacji mam wrażenie że poszukiwania są dużo mniej intensywne
Niewiemocochodzi
Ciastko
Posty: 6
Rejestracja: pn mar 18, 2024 11:33 am

Post autor: Niewiemocochodzi »

blucantrell pisze: czw sie 15, 2024 8:15 am Mnie zastanawia kim jest ten mąż i teść, że mają tyle artykułów i o sprawie jest głośno.

Rozumiem sezon ogórkowy, ładna dziewczyna (podobnie jak z Iwoną Wieczorek), ale tyle zaginięć a o 60-letnim łysym elektryku, który zaginął po wyjściu z pracy, nikt nie napisze na Interii :/

Ty wiesz jak się zachować, że trzeba czekać za barierkami. Ja np. nie wiedziałam tego, teraz od Ciebie wyczytałam. Normalnie siedziałabym w aucie. Może ktoś się zatrzymał, powiedział jej, żeby wyszła z auta i ona się zestresowała, zostawiła telefon, wyszła za barierki i spadła? Co tam jest za barierkami? Miasto czy las?

A to szukanie przez policję to śmiech na sali :( Kiedyś w moim mieście zaginął chłopak. Wyszedł z imprezy w samej koszuli przed klatkę zapalić papierosa i zniknął. Ludzie szukali, policja, psy.
Chłopak znalazł się na wiosnę jak śniegi stopniały w okolicznych krzakach.
Pewnie zachciało mu się szczać, poszedł w krzaki, poślizgnął się, bo był narąbany, uderzył głową w jakiś murek i zmarł.

No to jak ci ludzie przeszukiwali te okoliczne miejsca?!?!
Podobno tak jest najbezpieczniej. Włączyć awaryjne, rozstawić trójkąt, zamknąć auto i czekać po za barierka. Wtedy nawet w razie ewentualnego wypadku jesteś bezpieczna. Jak ktoś uderzy w auto to jest większe prawdopodobieństwo, że przeżyjesz niż siedząc w środku czy stojąc na poboczu. Też długo nie znałam tej procedury. A to podobno częsta przyczyna śmierci na autostradzie. Psuje ci się samochód, pierwsze co robisz to zjeżdżasz na pobocze i wysiadasz, dochodzi wtedy do wielu potrąceń.
Powrocilamtuznowu
Tritonotti
Posty: 199
Rejestracja: ndz mar 17, 2024 1:55 pm

Post autor: Powrocilamtuznowu »

Nigdy nie powinno czekac sie w aucie jezeli sie zepsuje, tylko w oddaleniu. Ale chyba wiekszosc osob czekalo by z telefonem. Dla mnie jedyne logiczne rozwiazanie jest ze go tam zostawila zeby sie jej nie dalo namierzyc. Wybaczcie moja ignorancja, ale Czy w takim aucie jak ona ma daloby sie ladowac telefon w takiej sytuacji? Pytam dlatego, bo kiedys na parkingu dziecko mi cos ponaciskalo i nie moglam wlaczyc w pelni auta, ale bylo takie na wpol wlaczone i telefon ktory mi padl ladowalo, ale ja mam elektryka, nie wiem czy to by tak dzialalo u niej tez ?