Cześć dziewczyny,
Piszę tego posta chyba tylko po to żeby się wyżalić albo upewnić, że nie jestem z tym sama.
Jak ogarniacie życie, kiedy pracujecie na cały etat ?
Ja pracuje stacjonarnie, do pracy dojeżdzam codziennie 20 km w jedną stronę, rano o 7 zawożę córkę do przedszkola (za chwilę już do szkoły) i prosto do pracy, z pracy prosto do przedszkola, zakupy i dom.
Dom nie ogarnięty jak bym chciała, bo właściwie codziennie jesteśmy już o 15.30 ale poprostu nie mam siły posprzątać i ugotować tak jakbym chciała... wszytsko po łebkach Dwa dni w tygodniu dodatkowe zajęcia (logopeda, angielski). Czasem mam ochotę zrobić coś dla siebie i wtedy wieczorem siłowna. Mam męża ale on też pracuje, dojeżdza jeszcze dalej i ma stresująca pracę. Wraca około 18.00 - coś tam robi w domu, na podwórku - też mogę narzekać, ale to znów wszytsko takie "byle było" bo brak czasu i sił...
Przychodzi weekend i wtedy zamiast spędzić miło czas, odpocząć, gdzieś pojechać to nadrabianie zaległości...
Jeśli chodzi o kasę to nie brakuje nam ale też nie mamy nie wiadomo ile żebym mogła zrezygnować z pracy (nawet bym nie chciała).
Wiem, że dużo narzekania i wymówek ale chyba dziś chciałam żeby mi się ulało po prostu
Pozdrawiam
Praca, dziecko, dom - jak to ogarniacie ?
Moderator: verysweetcherry
-
- Siatkarka
- Posty: 2
- Rejestracja: śr lip 03, 2024 11:59 am
Polecam wynająć kogoś do sprzątania, jeżeli możecie sobie na to pozwolić. Będziesz miała możliwość spędzenia więcej czasu z rodziną w weekendy. Sama pracuję na etacie, nie ma mnie właściwie cały dzień i nie wyobrażam sobie już życia bez pani, która pomaga mi ogarnąć mieszkanie. Mam dużo na głowie i odchodzi mi przynajmniej ta jedna kwestia, a to uczucie kiedy wracam do domu zmęczona do czystego mieszkanka - bezcenne.
Będę się z tym mierzyć za chwilę. Na razie mam 1 dziecko i dom w wykończeniu. Dotychczas mając 50m mieszkanie łatwo było ogarnąć żeby było czysto, zwłaszcza jak ciągle byliśmy poza domem. Teraz jestem w ciąży z drugim dzieckiem i będziemy mieszkać na 200m, ale już układam plan jak to ogarnąć. Najprawdopodobniej: wrócę do pracy na pół etatu, albo na razie nie wrócę wcale żeby mieć więcej siły i czasu na ogarnięcie domu. Do większych porządków- sprzątaczka. Jak nie ogarniemy gotowania (oboje nie lubimy)- zamówimy catering. Jeśli jest kasa to wszystko można ogarnąć. Mąż też wraca o 18, dojeżdża dalej, ale stawiamy na jego karierę w tym momencie świadomie, ma dobre stanowisko i jest w stanie nas wszystkich utrzymać jakby co.
Zastanów się czy w ogóle wam się opłaca praca na 2 etaty kosztem poczucia że nie masz czasu wiecznie na nic. Nam się coraz mniej opłaca. Oboje przekraczamy 2 próg podatkowy, płacimy horendalne podatki i coraz bardziej nas boli ile kasy tracimy. Jeśli ja będę pracować na pół etatu i wspólnie się będziemy rozliczać to niewiele mniej kasy nam zostanie
Zastanów się czy w ogóle wam się opłaca praca na 2 etaty kosztem poczucia że nie masz czasu wiecznie na nic. Nam się coraz mniej opłaca. Oboje przekraczamy 2 próg podatkowy, płacimy horendalne podatki i coraz bardziej nas boli ile kasy tracimy. Jeśli ja będę pracować na pół etatu i wspólnie się będziemy rozliczać to niewiele mniej kasy nam zostanie
Dojeżdżam do pracy ok. 40 min w jedną strone, mam dziecko w przedszkolu, dom, mąż często pracuje zmianowo i z jednej strony więcej bywa w dzień a czasem ja zawożę córkę rano, odbieram ją (wtedy z pracy muszę wybiegać 16.00 i oby nie było korków). W domu jestem zwykle ok 17. Często robię coś razem z córką albo sama się bawi a ja wtedy np ogarniam obiad na kolejny dzień. Codziennie staram się choć troche ogarniać w domu, zeby w weekend szybko bardziej sprzątnąć łazienki i tyle. Sprzątamy porządniej co 2-3 tygodnie bo właśnie szkoda mi weekendów, wolimy spędzić fajnie czas razem.
Ktoś do sprzątania na pewno byłby mega ułatwieniem.
Co do codziennych obowiązków - taki czas na spokojnie dla siebie mam po 20 jak córka śpi, wtedy czytam, ćwiczę lub właśnie gotuję. Nie ma magicznych sposobów ale warto planować co kiedy trzeba zrobić i przede wszystkim dzielić się obowiązkami. A jeśli mąż na co dzień naprawdę nie jest w stanie Ci pomóc, nawet z takimi rzeczami jak pranie czy coś - niech komuś zapłaci za to.
Ktoś do sprzątania na pewno byłby mega ułatwieniem.
Co do codziennych obowiązków - taki czas na spokojnie dla siebie mam po 20 jak córka śpi, wtedy czytam, ćwiczę lub właśnie gotuję. Nie ma magicznych sposobów ale warto planować co kiedy trzeba zrobić i przede wszystkim dzielić się obowiązkami. A jeśli mąż na co dzień naprawdę nie jest w stanie Ci pomóc, nawet z takimi rzeczami jak pranie czy coś - niech komuś zapłaci za to.
- lubieogorkowa
- PrinTu
- Posty: 952
- Rejestracja: pn maja 15, 2023 1:31 pm
Też to przeżywałam i niestety jedyne co się sprawdziło to pół etatu + praca i placówki w zasięgu wzroku.
Wolę mieć mniej hajsu niż żyć obowiązkami.
Wiem niestety że nie każdy sobie może na to pozwolić...
Ale zaczęła bym od placówek. Woziłam Młodego 8 km do żłobka na rowerze i straciłam na tym tyle czasu i energii ze szkole wybrałam za rogiem, dosłownie dwie minuty na nogach. Życie zmieniło się nie do poznania.
Wolę mieć mniej hajsu niż żyć obowiązkami.
Wiem niestety że nie każdy sobie może na to pozwolić...
Ale zaczęła bym od placówek. Woziłam Młodego 8 km do żłobka na rowerze i straciłam na tym tyle czasu i energii ze szkole wybrałam za rogiem, dosłownie dwie minuty na nogach. Życie zmieniło się nie do poznania.
Ja mam wrażenie, że nie ogarniam. Pracujemy z mężem w jednym miejscu i dojeżdżamy codziennie 30km w jedną stronę. Dziecko ma przedszkole obok naszej pracy. Rano wyjeżdżamy z domu ok 6.30 i jeśli nie mamy nic zaplanowane popołudniu to jesteśmy ok 17 . Ale wiadomo zdążą się zakupy albo jakiś lekarz lub logopeda syna to wtedy 18-19. Jest ciężko nie będę ukrywała. Weekendy staramy się spędzić jakoś fajnie na różnego typu rozrywkach. Sprzątanie i gotowanie w tak zwanej wolnej chwili. Szczerze mówiąc jestem tym wszystkim zmęczona.
-
- Kciuk
- Posty: 889
- Rejestracja: śr wrz 18, 2024 9:50 pm
Przeszłam na zdalne, potem zmieniłam pracę by dostosować to tak by dziecko nie traciło. Mąż masę rzeczy ogarnia i mamy pomocy dość sporo bo przez mam problemy zdrowotne ale mocno chciałabym robić wszystko. Tak się zajechałam że nie polecam. (: