Makijaż permanentny ust
Moderator: verysweetcherry
Makijaż permanentny ust
Hej laski, proszę o pocieszenie. W maju zrobiłam sobie makijaż permanentny ust. Usta mam trudne w wielu miejscach ten makijaż się nie przyjął ale kolor mimo to był super naturalny. Po 2 msc poszłam na korektę. Minęło od niej 3 tyg a kolor jest tak ciemny że jestem załamana. Pisałam do tej babki, czy to już ten efekt końcowy czy coś tutaj jeszcze się rozjaśni bo nie jestem zadowolona ale kazała mi czekać, że to jeszcze za krótki czas. Jak było u was?? Czy da się to ewentualnie usunąć? Czy ktoś to robił? Chciałam naturalny nieprzerysowany efekt a mam mega ciemne różowe usta z jasnymi plamami w miejscach po opryszczkach gdzie pigment się nie przyjął. Jestem załamana
-
- RoyalBaby
- Posty: 19
- Rejestracja: wt mar 19, 2024 12:17 am
Jeśli wybrałaś kompetentnego zabiegowca to bym jej ufała. Ja robiłam pół roku temu i też na początku były ciemne, teraz są takie jak chciałam
Oglądałam jej pracę przed i długo się zastanawiałam. Do tego jest szkoleniowcem, jeździ na konkursy itp. Tylko jestem zmartwiona bo już 3 tyg po korekcie, a wyglądam wciąż komicznie z tych kolorem i efektem przerysowanych ust. Ale dzięki za pocieszenie może i u mnie niedługo będzie ok
-
- Koczkodan
- Posty: 111
- Rejestracja: pn lip 29, 2024 1:45 pm
Nie wiem, czy cię pocieszę ale powiem ci, że się przyzwyczaisz .laska24 pisze: ↑wt sie 06, 2024 6:15 pm Hej laski, proszę o pocieszenie. W maju zrobiłam sobie makijaż permanentny ust. Usta mam trudne w wielu miejscach ten makijaż się nie przyjął ale kolor mimo to był super naturalny. Po 2 msc poszłam na korektę. Minęło od niej 3 tyg a kolor jest tak ciemny że jestem załamana. Pisałam do tej babki, czy to już ten efekt końcowy czy coś tutaj jeszcze się rozjaśni bo nie jestem zadowolona ale kazała mi czekać, że to jeszcze za krótki czas. Jak było u was?? Czy da się to ewentualnie usunąć? Czy ktoś to robił? Chciałam naturalny nieprzerysowany efekt a mam mega ciemne różowe usta z jasnymi plamami w miejscach po opryszczkach gdzie pigment się nie przyjął. Jestem załamana
Ja na początku też ubolewałam co ja sobie zrobiłam. Od razu "zaszalałam" i zrobiono mi dosyć mocny fuksjowo-czerwony kolor bo czułam się zawsze lepiej w ciemniejszych odcieniach pomadek, a i efekt chciałam, żeby był widoczny (jak już tyle płacę to niech ludzie widzą, prawda )
Na początku nie mogłam na siebie patrzeć, miałam wrażenie że jeżeli nie zrobie pełnego makijażu (a rzadko robie mocny) to wyglądam karykaturalnie i jak pani lekkich obyczajów. Po półtorej roku mogę śmiało powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Co prawda trochę "zjadła mi się" wewnętrzna część ust bo mam tendencje do ich przygryzania, ale mocno mi to nie przeszkadza. Często dostaje pytania co mam na ustach, jak pomaluje je przezroczystym błyszczykiem czy lanoliną.
U ciebie zapewne będzie podobnie, to jest tatuaż - rozleje się po czasie i wtopi w twoją skórę, a ty jednocześnie mentalnie zaakceptujesz ich nowy wygląd. Na razie pomału sobie eksperymentuj z nowymi kolorami kredek i pomadek i patrz jak zachowują się na nowym kolorze. Wbrew pozorom jest to dosyć duża zmiana w wyglądzie i trzeba się przyzwyczaić. Jak się zrobi mocną hennę na brwiach to też ma się wrażenie że człowiek z siebie klauna zrobił
-
- RoyalBaby
- Posty: 15
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 9:40 am
Trochę na pewno jeszcze wyjasnieje ale nie jakoś znacząco bo jak 3 tygodnie minęły to obstawiam że proces gojenia i schodzenia skórek już się zakończył. U mnie ten kolor od zrobienia korekty jakoś spektakularnie się nie zmienił ale ja też nie robiłam mocno odbiegającego od mojego naturalnego koloru. No powiedzmy,różnica 2-3 tonów,bardziej podbicie wyblakłego koloru ust i zarysowanie konturu niż zmiana koloru. No i na górnej wardz, juz w tej "mokrej strefie" mam bliznę z dzieciństwa,której pigment nie złapał a specjalistka specjalnie tam dobijała więcej pigmentu. Ale jest to jedynie widoczne jak się szeroko uśmiecham i rozciągam usta.laska24 pisze: ↑wt sie 06, 2024 6:15 pm Hej laski, proszę o pocieszenie. W maju zrobiłam sobie makijaż permanentny ust. Usta mam trudne w wielu miejscach ten makijaż się nie przyjął ale kolor mimo to był super naturalny. Po 2 msc poszłam na korektę. Minęło od niej 3 tyg a kolor jest tak ciemny że jestem załamana. Pisałam do tej babki, czy to już ten efekt końcowy czy coś tutaj jeszcze się rozjaśni bo nie jestem zadowolona ale kazała mi czekać, że to jeszcze za krótki czas. Jak było u was?? Czy da się to ewentualnie usunąć? Czy ktoś to robił? Chciałam naturalny nieprzerysowany efekt a mam mega ciemne różowe usta z jasnymi plamami w miejscach po opryszczkach gdzie pigment się nie przyjął. Jestem załamana
Dzięki za komentarze. Minęło jeszcze trochę czasu i poza tym, że kolor jest zbyt intensywny to nie przyjął się po korekcie znowu. Będę szła na kolejną plus ma do tego użyć pigmentu beżowego/ nude bo ja się w tym kolorze nie odnajduje i wcale nie jest to naturalny efekt tak jak chciałam. Czy któraś z was może usuwała makijaż ust? Lub neutralizowała trochę kolor poprzez uzycie jaśniejszych pigmentów? Spać po nocach nie mogę przez to, że znowu mnie to czeka a efekt będzie niewiadomo jaki.
Nawet jesl trafilas na doswiadczona osobe, to najbardziej doswiadczona osoba nie jest do konca w stanie przewidziec efektu koncowego na zywym organizmie, Przyzwyczaisz sie do ciemniejszych niz chcialas a potem beda Ci sie wydawac za blade. Mowie na wlasnym przykladzielaska24 pisze: ↑wt sie 06, 2024 11:51 pm Oglądałam jej pracę przed i długo się zastanawiałam. Do tego jest szkoleniowcem, jeździ na konkursy itp. Tylko jestem zmartwiona bo już 3 tyg po korekcie, a wyglądam wciąż komicznie z tych kolorem i efektem przerysowanych ust. Ale dzięki za pocieszenie może i u mnie niedługo będzie ok
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 68
- Rejestracja: śr lip 31, 2024 1:21 am
Od pewnego czasu obserwuje “naturalnie_permanentna_” na insta I jestem zachwycona praca tej dziewczyny. Musze odswiezyc moje usta w przyszlym roku I raczej zrobie to wlasnie tam.
To zależy jaki masz próg bólu zazwyczaj nakładane jest „znieczulenie”, ale to dopiero po zdarciu naskórka.
Najbardziej odczuwalny jest łuk kupidyna (moja lingeristka mówiła, że jest tak u większości klientek), a kąciki niemalże bezbolesne.
Dużo też zależy od dnia cyklu, raz jest to bardziej odczuwalne, a innym razem niemalże bezboleśnie.
Generalnie nie jest to jakoś bardzo przyjemne, ale do przeżycia