Opłacalne studia
Moderator: verysweetcherry
Opłacalne studia
Podyskutujmy jakieś waszym zdaniem są przyszłościowe i dobre płatne kierunki studiów z którymi skończonymi raczej nie trzeba będzie martwić się o pracę i zarobki? Nie mówię tutaj o jakimś lekarskim itp bo to oczywiste ale takie mniej oczywiste kierunki które robią się na topie a ludzie z nimi są lub będą porządani
Myślę że w dobie współczesnych problemów, hejtu i technologii to wiele wiele osób za niedługo bądź za jakiś czas podupadnie na psychice. Korzystanie z terapii stało się poniekąd ‚modne’. Myślę że psychologia to przyszłościowy zawód chociaż przeraża mnie to że co 3 osoba ja studiuje, może być później przerost na rynku pracy.
Wszystko, co jest chwile na topie potem upada Nie ma konkretnych kierunków. Tak bardzo pożądane IT w końcu jest w dołku i juniorzy nie mają szans się nawet w to wbić. I przehajpowane zarządzania, marketingi, psychologie.klaudiaadhd pisze: ↑pt lip 12, 2024 3:56 pm Podyskutujmy jakieś waszym zdaniem są przyszłościowe i dobre płatne kierunki studiów z którymi skończonymi raczej nie trzeba będzie martwić się o pracę i zarobki? Nie mówię tutaj o jakimś lekarskim itp bo to oczywiste ale takie mniej oczywiste kierunki które robią się na topie a ludzie z nimi są lub będą porządani
Jak masz na siebie pomysł i jesteś w tym dobry to Ci się uda.
Jak liczysz, że papierek zapewni Ci przyszłość no to znasz odpowiedź
Jak wyżej - na pewno o pracę i zarobki nie trzeba się martwić w zawodach medycznych. Nie ma tam też konkurencji i wyścigu szczurów. Czyli medycyna, stomatologia, pielęgniarstwo itd.
Polibuda - architektura i budownictwo, wiadomo że zawsze będzie się budować, a kasa z tego spora.
Z humanistycznych sensowne jest tylko prawo - jednak tutaj konkurencja duża. Są to jednak studia, które dają możliwości i wiedzę potrzebną w życiu.
Ewentualnie jeszcze studia językowe.
Nie polecam psychologii, socjologii itd. - tyranie za małą kasę, mnóstwo absolwentów, generalnie praca z ludźmi jest wykańczająca i przytłaczająca. Do tego chcąc być psychoterapeutą najpierw trzeba zainwestować sporo hajsu w szkołę, własną terapię, żeby zaczęło Ci się zwracać.
Polibuda - architektura i budownictwo, wiadomo że zawsze będzie się budować, a kasa z tego spora.
Z humanistycznych sensowne jest tylko prawo - jednak tutaj konkurencja duża. Są to jednak studia, które dają możliwości i wiedzę potrzebną w życiu.
Ewentualnie jeszcze studia językowe.
Nie polecam psychologii, socjologii itd. - tyranie za małą kasę, mnóstwo absolwentów, generalnie praca z ludźmi jest wykańczająca i przytłaczająca. Do tego chcąc być psychoterapeutą najpierw trzeba zainwestować sporo hajsu w szkołę, własną terapię, żeby zaczęło Ci się zwracać.
Kierunek dosłownie przer**any. Nie ma sensu studiować, bo każdy może zaprojektować sobie wnętrze w łatwo dostępnych aplikacjach.
Prosty kierunek, kokosów po nim też już nie ma. Ogólnie nie ma co się pchać we wnętrza i studia, skoro moze Cię wygryźć ktoś z kursami. Uprawnień mieć tu nie trzeba a mam wrażenie że pchają się tam wszystkie laski i później nie wiedzą co ze sobą zrobić, bo zapotrzebowania nie ma a czas studiowania jest nieadekwatny do zarobków
Również nie polecam. Kuzynka sprzedaje znicze i zdobi kościoła na ślubach po architekturze krajobrazu. Inna projektuje wnętrza mieszkań po kursach.
-
- Mokra Włoszka
- Posty: 60
- Rejestracja: sob maja 11, 2024 8:12 pm
Medycyna jest bardzo przyszłościowa (ludzie zawsze będą chorowac). Zarobki są fajne, poza tym można mieć 2, a nawet 3 pensję dzięki dyżurom (ale tu różnie bywa, bo
zdazaja się kłótnie o nie). No i trzeba nie brzydzić się obcowanie z ludzkim ciałem, wydzielinami itd. (np na SORze - cały przekrój społeczeństwa od bezdomnych po pijanych profesorów)
Narzeczony skończył prawo - nie pracuje w zawodzie, odciął się w ogóle od tego środowiska. Jego rodzice i siostra są czynnymi prawnikami, dużo narzekają na zarobki, ale chyba nie jest tak źle, stać ich na piękny dom, co 2 miesiące wyjazd za granicę i nowe audi z salonu w garażu. Według mnie środowisko prawnicze jest specyficzne, bardzo hermetyczne i trzeba mieć nerwy ze stali i przebojowość, aby się tam odnaleźć. Ale też można dobrze zarobić.
Ja w każdym razie polecam medycynę, ewentualnie rehabilitację, tam tez nie narzekają na zarobki (zwłaszcza jak masz prywatnych pacjentów)
zdazaja się kłótnie o nie). No i trzeba nie brzydzić się obcowanie z ludzkim ciałem, wydzielinami itd. (np na SORze - cały przekrój społeczeństwa od bezdomnych po pijanych profesorów)
Narzeczony skończył prawo - nie pracuje w zawodzie, odciął się w ogóle od tego środowiska. Jego rodzice i siostra są czynnymi prawnikami, dużo narzekają na zarobki, ale chyba nie jest tak źle, stać ich na piękny dom, co 2 miesiące wyjazd za granicę i nowe audi z salonu w garażu. Według mnie środowisko prawnicze jest specyficzne, bardzo hermetyczne i trzeba mieć nerwy ze stali i przebojowość, aby się tam odnaleźć. Ale też można dobrze zarobić.
Ja w każdym razie polecam medycynę, ewentualnie rehabilitację, tam tez nie narzekają na zarobki (zwłaszcza jak masz prywatnych pacjentów)
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4247
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Uważam że wszystkie medyczne - nie tylko lekarski, wszystkie są przyszłościowe i tutaj nigdy nie będą w pełni zastąpione przez sztuczną inteligencję.
Poza tym to psychologia - zwiększa się świadomość zdrowia psychicznego, psychologia się rozwija, zawsze jest się czego uczyć i jest tyle kierunków w które można pójść.
Języki - co się nauczysz, tego ci nikt nie odbierze.
Prawo - solidna podstawa, po której można zdecydować czy robić karierę w korporacji gdzie można się spełnić w wielu aspektach czy iść w jakąś konkretną ścieżkę prawniczą.
No i te niszowe typu nawigacja itp, ale to raczej bardzo wąska dziedzina.
Poza tym to psychologia - zwiększa się świadomość zdrowia psychicznego, psychologia się rozwija, zawsze jest się czego uczyć i jest tyle kierunków w które można pójść.
Języki - co się nauczysz, tego ci nikt nie odbierze.
Prawo - solidna podstawa, po której można zdecydować czy robić karierę w korporacji gdzie można się spełnić w wielu aspektach czy iść w jakąś konkretną ścieżkę prawniczą.
No i te niszowe typu nawigacja itp, ale to raczej bardzo wąska dziedzina.
Wg mnie medycyna/farmacja, ale fakt, nie każdy się do tego nadaje. Oprócz tego wszelkie kierunki techniczne, więc tak jak ktoś wyżej pisał politechnika. I z tego co obserwuje wśród znajomych/rodziny to nietypowe/rzadko znane jezyki też są w cenie. Nawet jeśli muszą być to studia, ale jak znasz biegle japoński, hebrajski, czy węgierski to zawsze znajdziesz robotę i możesz negocjować stawki.
Moja kuzynka właśnie dostała się w tym roku na architekturę wnętrz. Rozważała jeszcze filologię angielską i farmację, ale musiałaby poprawić maturę. W tym roku oprócz architektury składała tylko jeszcze na filologię ale zaocznie, z tym że chętnych było bardzo dużo (z resztą jak co roku) i nie dostała się. Jeszcze myślała o dietetyce, prawie złożyła papiery ale rozmyśliła się w ostatniej chwili. Kiedyś nawet ja rozważałam dietetykę, ale jak wspomniałam o tym przyjaciółce to mówiła że jej siostra studiowała ten kierunek i że nie warto na to iść. A Wy co sądzicie o dietetyce? Lepszym wyborem by była od architektury wnętrz?
Dziwne, że każdy kierunek jaki wybierała jest od siebie daleki i wgl nie powiązany.czarowna pisze: ↑pn sie 12, 2024 3:02 am Moja kuzynka właśnie dostała się w tym roku na architekturę wnętrz. Rozważała jeszcze filologię angielską i farmację, ale musiałaby poprawić maturę. W tym roku oprócz architektury składała tylko jeszcze na filologię ale zaocznie, z tym że chętnych było bardzo dużo (z resztą jak co roku) i nie dostała się. Jeszcze myślała o dietetyce, prawie złożyła papiery ale rozmyśliła się w ostatniej chwili. Kiedyś nawet ja rozważałam dietetykę, ale jak wspomniałam o tym przyjaciółce to mówiła że jej siostra studiowała ten kierunek i że nie warto na to iść. A Wy co sądzicie o dietetyce? Lepszym wyborem by była od architektury wnętrz?
Cięzko stwierdzić co lepsze jak rozmyśla o farmacji a architekturze wnętrz
Wg mnie dietetyka i architekura w obecnych czasach są już mało potrzebne, jest coraz większa świadomośc, samodzielnośc ludzi, masa przeróżnych aplikacji, ludzie projektują wnętrza sami sobie, niektórzy też za free bo sprawia im to frajdę, w dietetykę bawią się sportowcy i trenerzy i też jest masa apek. Mocno popsuty rynek pracy
Jestem zaskoczona, że kilka osób wymieniło pielęgniarstwo. Jasne, praca raczej pewna, choć zależy od województwa, nie zaczynacie od pensji minimalnej, ale 90% dobrze zarabiających pielęgniarek pracuje w ten sposób: etat w szpitalu, gdzie oczywiście biorą nocki, bo za to extra kasa, tak samo święta, a potem dodatkowe pół etatu albo i więcej w innej placówce na kontrakcie czy zleceniu. Efekt tego taki, że dziewczyny wyrabiają po 300 godzin miesięcznie, rekordzistki nawet więcej, mają totalnie rozregulowane hormony, kręgosłup się sypie, zdrowie się sypie, życie rodzinne nie istnieje, a to wszystko po to by mieć te 10-12k na rękę. Nie zapomnijcie też o tym, że jest to zawód, gdzie bardzo szybko osiąga się szczyt możliwości finansowych i więcej po prostu nie będzie, choćbyście nie wiem ile dodatkowych kursów i specek nie zrobiły. Praca jest naprawdę ciężka, wykańczająca fizycznie i psychicznie, mobbing jest na porządku dziennym, także no nie polecam, bo pielęgniarstwo nie wygląda tak, jak to pokazują cute tiktoki polskich pielęgniarek.
-
- ZdalnaFanka
- Posty: 450
- Rejestracja: wt sty 23, 2024 11:45 pm
Nie wiem czy polecanie prawa jest dobra rada. Dla osob, ktore maja fundusze, czas, energie i sa zapalone to na pewno dobre rozwiazanie. Jak idzie sie na prawo to warto juz miec mniej wiecej ukierunkowana sciezke.
Dziewczyny, prawo to piec lat studiow. Za praktyki w trakcie studiow nie placa, a jesli placa to marne grosze, a robi sie wszystko i z kazdym rokiem obowiazkow przybywa niewspolmiernie do wynagrodzenia.
Po samym prawie ma sie magistra i tak naprawde niewiele mozna zrobic. W korpo czy innych kancelariach w przytlaczajacej wiekszosci chca kogos, kto robi aplikacje. Przy czym nawet bedac na aplce beda slabo placic. Nie ma co liczyc na wiecej niz minimalna za wiecej niz 40 h pracy. Po samym prawie mozna startowac na asystenta sedziego. Zarobki tez nie powalaja. Na start to bd okolo 1 tys wiecej niz minimalna i bd rosnac stazowe-ale to kwestia tez paru groszy, stowy na kilka lat. No i mozna sie dostac gdzies do kancelarii ale tu tez raczej minimalna za milion godzin-o ile wgl sie dostanie umowe o prace(pracowac mozna, ale bez umowy).
Aplikacja radcowska czy adwokacka to jakies 20 tys za 3 lata. Masa pracy. Trzeba robic praktyki, chodzic na zajecia. Mowi sie, ze aplikacja to praca na pelen etat. Dodatkowo warto sobie znalezc prace, bo jednak ma sie te 25 lat i trzeba apke oplacic. Latwiej maja ci, ktorzy maja jakies znajomosci. Ale tak jak wspomnialam, raczej jedzie sie na minimalnej.
Jest tez apka notarialna ale notariusze czy komornicy to dosc zamkniety krag, nie dopuszczaja do sb obcych. Apka prokuratorska i sedziowska to kolejne 5-6 lat. Masa nauki. Na apke sedziowska mega trudno jest sie dostac, nie ma progu, dostaja sie w danym roku zalozmy 100 najlepszych osob z calej polski. Nie placi sie za nia (chyba ze sie nie zda egzaminow, to wtedy sie wylatuje i trzeba zaplacic za calosc). Ale jest masa nauki, zajecia, praktyki w sadach. Dostaje sie troche wiecej niz minimalna. Jasne, ze pozniej te zarobki sie zwiekszaja, ale jest sie wtedy po 30, wiec jak ktos nie ma tyle sily i czasu i energii to odpada dla niego ta opcja.
Mozna byc referendarzem, ale tez sie ciezko dostac, bo jest zawsze mnostwo osob startujqcych na stanowisko wylaniane z konkursu (tak jak asystenci). Refem mozna byc jak sie ma zdany egz zawodowy z powyzej wymienionych: adwokat, radca etc. Mozna go zdac po apce, a mozna do egz przystapic po bodajze 3 latach pracy w zawodzie np adwokata. Ale egzamin zawodowy jest jednym z najciezszych. Zarobki refa to 70% zarobkow sedziego. Fajna praca, wieksza odpowiedzialnosc-podobna do sedziego, ale monotonna.
Jesli chodzi o adwokatow, radcow prawnych to zawody te sa zblizone. Z tym ze radcowie moga pracowac w oparciu o umowe o prace, nie musza miec swojej kancelarii. Adwokaci musza miec kancelarie, czyli zalozona dzialalnosc, co wiaze sie z oplatami i nie moga pracowac w oparciu o umowe o prace etc. Radcowie moga bronic nas w czesci postepowan karnych (nie moga bronic w sprawach np o zabojstwo), a adwokaci we wszystkim. Zarobki-nie ma reguly. Sa adwokaci/radcowie co maja ,,odwalone" kancelarie, jezdza drogimi autami i maja kamienice, a sa pelnomocnicy, ktorym ledwo starcza. Na rynku jest masa masa adwokatow i radcow. I generalnie wszyscy łapia sie czego moga. Nawet jak sie wyspecjalizuja w jakies dziedzinie to czesto bywa tak, ze biora sprawy z ktorych nie sa asami bo hajs musi sie zgadzac. Trzeba tez miec bardziej elastyczny kregoslup moralny, bo czesto po prostu naciagaja ludzi albo zgadzaja sie na wyslanie pism, ktore nie maja sensu, a na pewno wiedza, ze nie dai sie tego przeforsowac i sie nie wygra.
Konurencja jest ogromna, a przeciez co roku na rynek wypuszczanych jest setki jak nie tysiace nowych prawnikow, ktorzy skonczyli studia. Apka daje papierek i konkretny zawod. Ale nie gwarantuje wysokich zarobkow, stabilnosci etc.
Dziewczyny, prawo to piec lat studiow. Za praktyki w trakcie studiow nie placa, a jesli placa to marne grosze, a robi sie wszystko i z kazdym rokiem obowiazkow przybywa niewspolmiernie do wynagrodzenia.
Po samym prawie ma sie magistra i tak naprawde niewiele mozna zrobic. W korpo czy innych kancelariach w przytlaczajacej wiekszosci chca kogos, kto robi aplikacje. Przy czym nawet bedac na aplce beda slabo placic. Nie ma co liczyc na wiecej niz minimalna za wiecej niz 40 h pracy. Po samym prawie mozna startowac na asystenta sedziego. Zarobki tez nie powalaja. Na start to bd okolo 1 tys wiecej niz minimalna i bd rosnac stazowe-ale to kwestia tez paru groszy, stowy na kilka lat. No i mozna sie dostac gdzies do kancelarii ale tu tez raczej minimalna za milion godzin-o ile wgl sie dostanie umowe o prace(pracowac mozna, ale bez umowy).
Aplikacja radcowska czy adwokacka to jakies 20 tys za 3 lata. Masa pracy. Trzeba robic praktyki, chodzic na zajecia. Mowi sie, ze aplikacja to praca na pelen etat. Dodatkowo warto sobie znalezc prace, bo jednak ma sie te 25 lat i trzeba apke oplacic. Latwiej maja ci, ktorzy maja jakies znajomosci. Ale tak jak wspomnialam, raczej jedzie sie na minimalnej.
Jest tez apka notarialna ale notariusze czy komornicy to dosc zamkniety krag, nie dopuszczaja do sb obcych. Apka prokuratorska i sedziowska to kolejne 5-6 lat. Masa nauki. Na apke sedziowska mega trudno jest sie dostac, nie ma progu, dostaja sie w danym roku zalozmy 100 najlepszych osob z calej polski. Nie placi sie za nia (chyba ze sie nie zda egzaminow, to wtedy sie wylatuje i trzeba zaplacic za calosc). Ale jest masa nauki, zajecia, praktyki w sadach. Dostaje sie troche wiecej niz minimalna. Jasne, ze pozniej te zarobki sie zwiekszaja, ale jest sie wtedy po 30, wiec jak ktos nie ma tyle sily i czasu i energii to odpada dla niego ta opcja.
Mozna byc referendarzem, ale tez sie ciezko dostac, bo jest zawsze mnostwo osob startujqcych na stanowisko wylaniane z konkursu (tak jak asystenci). Refem mozna byc jak sie ma zdany egz zawodowy z powyzej wymienionych: adwokat, radca etc. Mozna go zdac po apce, a mozna do egz przystapic po bodajze 3 latach pracy w zawodzie np adwokata. Ale egzamin zawodowy jest jednym z najciezszych. Zarobki refa to 70% zarobkow sedziego. Fajna praca, wieksza odpowiedzialnosc-podobna do sedziego, ale monotonna.
Jesli chodzi o adwokatow, radcow prawnych to zawody te sa zblizone. Z tym ze radcowie moga pracowac w oparciu o umowe o prace, nie musza miec swojej kancelarii. Adwokaci musza miec kancelarie, czyli zalozona dzialalnosc, co wiaze sie z oplatami i nie moga pracowac w oparciu o umowe o prace etc. Radcowie moga bronic nas w czesci postepowan karnych (nie moga bronic w sprawach np o zabojstwo), a adwokaci we wszystkim. Zarobki-nie ma reguly. Sa adwokaci/radcowie co maja ,,odwalone" kancelarie, jezdza drogimi autami i maja kamienice, a sa pelnomocnicy, ktorym ledwo starcza. Na rynku jest masa masa adwokatow i radcow. I generalnie wszyscy łapia sie czego moga. Nawet jak sie wyspecjalizuja w jakies dziedzinie to czesto bywa tak, ze biora sprawy z ktorych nie sa asami bo hajs musi sie zgadzac. Trzeba tez miec bardziej elastyczny kregoslup moralny, bo czesto po prostu naciagaja ludzi albo zgadzaja sie na wyslanie pism, ktore nie maja sensu, a na pewno wiedza, ze nie dai sie tego przeforsowac i sie nie wygra.
Konurencja jest ogromna, a przeciez co roku na rynek wypuszczanych jest setki jak nie tysiace nowych prawnikow, ktorzy skonczyli studia. Apka daje papierek i konkretny zawod. Ale nie gwarantuje wysokich zarobkow, stabilnosci etc.
Oczywiście, że pielęgniarstwo to świetny wybór dla kobiet i przyszłościowy zawód który nie zostanie zautomatyzowany tak jak masa innych. W jakiej innej branży kobiety mogą zarobić te 10k? A żaden zawód nie jest pozbawiony wad. W IT też jest rozwalony kręgosłup, wady postawy, oczu od ciągłego gapienia się w monitor. Poza tym do niedawna obiecująca branża IT jest już przesycona i na juniora dostać się bardzo ciężko. A pielęgniarki, fizjoterapeutki zwłaszcza w naszym starzejącym się społeczeństwie będą ciągle potrzebne. I nie da się tego zautomatyzować ani przenieść "do Indii"Coraline pisze: ↑pn sie 12, 2024 2:35 pm Jestem zaskoczona, że kilka osób wymieniło pielęgniarstwo. Jasne, praca raczej pewna, choć zależy od województwa, nie zaczynacie od pensji minimalnej, ale 90% dobrze zarabiających pielęgniarek pracuje w ten sposób: etat w szpitalu, gdzie oczywiście biorą nocki, bo za to extra kasa, tak samo święta, a potem dodatkowe pół etatu albo i więcej w innej placówce na kontrakcie czy zleceniu. Efekt tego taki, że dziewczyny wyrabiają po 300 godzin miesięcznie, rekordzistki nawet więcej, mają totalnie rozregulowane hormony, kręgosłup się sypie, zdrowie się sypie, życie rodzinne nie istnieje, a to wszystko po to by mieć te 10-12k na rękę. Nie zapomnijcie też o tym, że jest to zawód, gdzie bardzo szybko osiąga się szczyt możliwości finansowych i więcej po prostu nie będzie, choćbyście nie wiem ile dodatkowych kursów i specek nie zrobiły. Praca jest naprawdę ciężka, wykańczająca fizycznie i psychicznie, mobbing jest na porządku dziennym, także no nie polecam, bo pielęgniarstwo nie wygląda tak, jak to pokazują cute tiktoki polskich pielęgniarek.
To idź na pielęgniarstwo. Nie masz pojęcia o czym piszesz, ponad połowa osób kończących pielęgniarstwo nie odbiera prawa do wykonywania zawodu, średni wiek pielęgniarki w PL to 50+, już nie pamiętam dokładnie, ale chyba 54 lata. Siedzenie na tyłku o niszczenie kręgosłupa, to co innego niż zajechane stawy bo latasz po szpitalu i robisz 20k kroków dziennie, non stop jesteś schylona, podnosisz stukilowych pacjentów, podpierają się o Ciebie chorzy, jesteś narażona na zakażenia szpitalne, pacjenci są roszczeniowi, agresywni, to samo rodziny, od codziennego widoku śmierci dostajesz depresji i wypalenia po 5 latach max.Do tego nie ma urlopu na podratowanie zdrowia, nadal masa placówek nie płaci zgodnie z siatką płac, różnice międzypokoleniowe są gigantyczne. Przez to, że pielęgniarstwo to same kobiety mamy mobbing i mega toxic środowisko. 10k to zarobisz na więcej niż jednym etacie po 5 letnich studiach i 2letniej specjalizacji. Nikomu nie polecam tych studiów, większość ludzi się do nich nie nadaje, odsysanie dróg oskrzelowych, biegunka z Clostridium albo stopa cukrzycowa zarobaczona i odpada większość ludzi. No i wisienką na torcie jest brak poszanowania tego zawodu, pielęgniarki się kształcą, potrafią wiele te co chcą, a są tylko siostrami, które można klepnąć po tyłku i które pacjent pyta: nie dostała się siostra na medycynę? Siostra byłaby dobrym lekarzem. Przy każdej byle czynności pacjent chce lekarza, nie ma żadnego zaufania do pielęgniarek, powiesz X pacjent Ci nie zaufa, lekarz przyjdzie powie X i się uspokoi, ale nie przeprosi, nie powie, że miałaś rację. O "szacunku" ze strony lekarzy nawet pisać mi się nie chce bo taka jest hierachiczność w szpitalach. Dziewczyny nie dajcie się nabrać na pielęgniarstwo jak na super kierunek, ja odradzam. A to, że AI nie zastąpi, spoko, ale jeśli ktoś myśli, że przez braki w kadrach pielęgniarki będą tylko lepiej zarabiać, to wg mnie się myli. Sprowadzą pielęgniarki z innych krajów, rozszerzą kompetencje położnym i ratownikom i gotowe.forum pisze: ↑sob sie 17, 2024 2:23 pm Oczywiście, że pielęgniarstwo to świetny wybór dla kobiet i przyszłościowy zawód który nie zostanie zautomatyzowany tak jak masa innych. W jakiej innej branży kobiety mogą zarobić te 10k? A żaden zawód nie jest pozbawiony wad. W IT też jest rozwalony kręgosłup, wady postawy, oczu od ciągłego gapienia się w monitor. Poza tym do niedawna obiecująca branża IT jest już przesycona i na juniora dostać się bardzo ciężko. A pielęgniarki, fizjoterapeutki zwłaszcza w naszym starzejącym się społeczeństwie będą ciągle potrzebne. I nie da się tego zautomatyzować ani przenieść "do Indii"
-
- BlondDoczep
- Posty: 143
- Rejestracja: pt cze 14, 2024 4:45 pm
"Za moich czasów" mawiało się, że skrót mgr inż oznacza "można gó*wno robić i nieźle żyć" i coś w tym jest
Tyle, że praca inżyniera bywa stresująca bo każdy chce wszystko na już. Ale to by było na tyle. Mało kontaktu z upierdliwymi ludźmi (klientami/pacjentami), usyfić się można co najwyżej smarem, zarobki przyzwoite, godziny pracy normalne (chyba że się jest szefem zmiany w fabryce pracującej na 3 zmiany, ewentualnie tak zapchanej robotą, że na zmiany pracuje i metrologia i laboratorium). A jak się wybierze zawód nieregulowany, to za granicą można pracowć bez większych problemow.
Tyle, że praca inżyniera bywa stresująca bo każdy chce wszystko na już. Ale to by było na tyle. Mało kontaktu z upierdliwymi ludźmi (klientami/pacjentami), usyfić się można co najwyżej smarem, zarobki przyzwoite, godziny pracy normalne (chyba że się jest szefem zmiany w fabryce pracującej na 3 zmiany, ewentualnie tak zapchanej robotą, że na zmiany pracuje i metrologia i laboratorium). A jak się wybierze zawód nieregulowany, to za granicą można pracowć bez większych problemow.
Nie każdy ma predyspozycje, gdy ktoś nie lubi pobierania krwi itp to wiadomo, że już samo to go dyskwalifikuje. Tak to ciężki zawód i w przypadkach które opisujesz niewdzięczny, ale przecież są różne specjalizacje np pielęgniarka anestezjologiczna czy chirurgiczna. Czy w klinikach szpitalach psychiatrycznych młodzieżowych jeśli się ma silną psychikę. Poszłabym gdybym się nadawała bo jest to tak jak mówię przyszłościowy zawód, zwłaszcza w świetle danych które podałaś. Jak te kapitalistyczne bezwzględne zapędy dalej tak pójdą to za jakiś czas w ogóle posiadanie pracy będzie przywilejem. Już jest bardzo ciężko na rynku pracy jakoś od zeszłego roku gdy podczytuje sobie grupy np give her a jobCoraline pisze: ↑ndz sie 18, 2024 12:57 am To idź na pielęgniarstwo. Nie masz pojęcia o czym piszesz, ponad połowa osób kończących pielęgniarstwo nie odbiera prawa do wykonywania zawodu, średni wiek pielęgniarki w PL to 50+, już nie pamiętam dokładnie, ale chyba 54 lata. Siedzenie na tyłku o niszczenie kręgosłupa, to co innego niż zajechane stawy bo latasz po szpitalu i robisz 20k kroków dziennie, non stop jesteś schylona, podnosisz stukilowych pacjentów, podpierają się o Ciebie chorzy, jesteś narażona na zakażenia szpitalne, pacjenci są roszczeniowi, agresywni, to samo rodziny, od codziennego widoku śmierci dostajesz depresji i wypalenia po 5 latach max.Do tego nie ma urlopu na podratowanie zdrowia, nadal masa placówek nie płaci zgodnie z siatką płac, różnice międzypokoleniowe są gigantyczne. Przez to, że pielęgniarstwo to same kobiety mamy mobbing i mega toxic środowisko. 10k to zarobisz na więcej niż jednym etacie po 5 letnich studiach i 2letniej specjalizacji. Nikomu nie polecam tych studiów, większość ludzi się do nich nie nadaje, odsysanie dróg oskrzelowych, biegunka z Clostridium albo stopa cukrzycowa zarobaczona i odpada większość ludzi. No i wisienką na torcie jest brak poszanowania tego zawodu, pielęgniarki się kształcą, potrafią wiele te co chcą, a są tylko siostrami, które można klepnąć po tyłku i które pacjent pyta: nie dostała się siostra na medycynę? Siostra byłaby dobrym lekarzem. Przy każdej byle czynności pacjent chce lekarza, nie ma żadnego zaufania do pielęgniarek, powiesz X pacjent Ci nie zaufa, lekarz przyjdzie powie X i się uspokoi, ale nie przeprosi, nie powie, że miałaś rację. O "szacunku" ze strony lekarzy nawet pisać mi się nie chce bo taka jest hierachiczność w szpitalach. Dziewczyny nie dajcie się nabrać na pielęgniarstwo jak na super kierunek, ja odradzam. A to, że AI nie zastąpi, spoko, ale jeśli ktoś myśli, że przez braki w kadrach pielęgniarki będą tylko lepiej zarabiać, to wg mnie się myli. Sprowadzą pielęgniarki z innych krajów, rozszerzą kompetencje położnym i ratownikom i gotowe.