prawo jazdy

Anonimowe zwierzenia i porady. Możliwość pisania tylko dla niezalogowanych.
wikii1111111

prawo jazdy

Post autor: wikii1111111 »

mam ogromny lek przed egzaminem na prawko :'( .. na jazdach nie mam zadnych problemow, a oblalam juz 2 egzaminy, nawet nie wyjezdzajac z placu. jestem zalamana, jutro mam kolejny egzamin i juz nawet przestalam wierzyc, ze moze sie udac, czuje sie jak najwiekszy nieudacznik i juz nie wiem co mam ze soba zrobic.. w wordzie ogarnia mnie taki stres, ze najchetniej bym uciekla i sie poplakala:(((((( chcialabym juz zdac i miec to z glowy
Meg3

Post autor: Meg3 »

Zdałam prawo jazdy za 8 razem nie dlatego, że nie umiałam jeździć ale dlatego, że kiedy byłam młoda stresowałam się wszystkim na czym mi zależało. Na studiach też ze stresu oblewałam egzaminy mimo bardzo dobrego przygotowania.
Zapisałam się na ostatni egzamin miałam wtedy ok. 20 lat i zdobycie pieniędzy w tym wieku nie jest łatwe, a sprawa ciągnęła się już prawie rok i nikt nie wierzył we mnie. Odkładałam, zapisałam się na egzamin. Tego dnia pojechałam jak zwykle na zajęcia (wszyscy tak myśleli nikomu nie pisnęłam ani słowa). Zero stresu i presji, żadnych oczekiwań po prostu stwierdziłam jak nie zdam nikomu o tym nie powiem. Zdałam! Zadzwoniłam do rodziców - myśleli, że żartuję :')
Kiedy mój brat nie zdał pierwszego egzaminu podpowiedziałam mu to samo. Dałam mu pieniądze i powiedziałam nikomu ani słowa. Powiesz jak zdasz. Nie mów nikomu nikt nie będzie miał oczekiwań, podejdziesz do tego luźno. Zdał.
szprotki

Post autor: szprotki »

wikii1111111 pisze: czw kwie 25, 2024 12:17 pm mam ogromny lek przed egzaminem na prawko :'( .. na jazdach nie mam zadnych problemow, a oblalam juz 2 egzaminy, nawet nie wyjezdzajac z placu. jestem zalamana, jutro mam kolejny egzamin i juz nawet przestalam wierzyc, ze moze sie udac, czuje sie jak najwiekszy nieudacznik i juz nie wiem co mam ze soba zrobic.. w wordzie ogarnia mnie taki stres, ze najchetniej bym uciekla i sie poplakala:(((((( chcialabym juz zdac i miec to z glowy
I jak? Zdałaś egzamin? Stres jest tylko w twojej głowie, skoro na jazdach nie masz żadnych problemów, to umiesz jeździć i z taką myślą, że umiesz, że masz tylko przyjść i zrobić swoje, należy podejść do egzaminu. Noga może trochę się trząść, ręce mogą się spocić, to jest nieuniknione, ale wiesz jak jeździć, te drobne przeszkody nie odbierają ci umiejętności jazdy, a na egzaminatora obok nawet nie zwracaj uwagi, on jest tylko nawigacją.
Ja swoich jazd nie wspominam za dobrze, ale nie dlatego że mi nie szło, a przez instruktora, który darł się głośno i mnie obrażał, aż weszłam w taki stan zobojętnienia i wyłączenia jakbym jeździła na autopilocie, docierały do mnie tylko polecenia, gdzie mam skręcić, a całej reszty nie słyszałam, tylko zerkałam co jakiś czas na godzinę i liczyłam ile jeszcze mi zostało do zakończenia kursu. Jazdy się skończyły, a od instruktora usłyszałam na koniec, że z taką jazdą nie puściłby mnie na egzamin, ale już nie chce mnie więcej widzieć, więc zaliczył mi ten kurs. Nie jeździłam źle, ale gdy tylko instruktor podnosił na mnie głos, bo miał zły humor, bo za wolno zmieniłam pas, bo coś tam, albo kłócił się z kimś przez telefon przy mnie, to miałam już wszystko gdzieś, przez co popełniałam więcej błędów. Tak mnie zmaltretowano, że na egzamin do WORDu zapisałam się dopiero po roku od skończenia kursu! Wzięłam sobie przedtem dwie jazdy doszkalające, wszystko sobie przypomniałam, a na egzamin poszłam z myślą, że jak nie zdam, to nie będę zdziwiona, a przynajmniej sobie pojeżdżę. No i pojechałam. Z WORDu i z powrotem, zdałam za pierwszym razem. Tak więc bez stresu, odbębniasz swoje i tyle, w końcu to umiesz i raczej lubisz. ;)
Kajajak

Post autor: Kajajak »

Ja również zdałam za 8 razem. Jedyne co polecic mogę to zapisz się na samą poranną godzinę, w sobotę. Ja też zdawałam po jakimś czasie przerwy od jazd z nauką jazdy,bo frustrowali mnie
zuziazuzialoe

Post autor: zuziazuzialoe »

Zna ktoś jakieś sposoby na driving anxiety? Marzy mi się, żeby polubić jazdę samochodem. Chodzi mi o głowę bo kierowcą jestem dobrym ale głowa totalnie odmawia posłuszeństwa. Jazda to dla mnie ogromny stres, spięcie i modlenie się, żeby już dojechać i z tego auta jak najprędzej wyjść. Każdy poleca mi terapię i na pewno skorzystam ale chwilowo nie mam takiej możliwości, więc szukam jakiś "domowych sposobów". Może ktoś interesuję się psychologią i wie jak zaradzić temu? Chociaż troszkę, małymi krokami do celu :(
blondynaaa

Post autor: blondynaaa »

Ja pierwszy raz do prawka podeszłam jako 18 latka i nie ogarniałam totalnie. Zdawałam 3 razy, a za trzecim wpakowałam się prawie pod TIRa na egzaminie, potem zrezygnowałam. Mając 27 lat i dziecko doszłam do wniosku, że czas spróbować od nowa, bo mieszkanie w mieście dojazdy, zależność od chłopa były nie do zniesienia. Od nowa kurs, znowu nie ogarniałam. Poszłam na egzamin 3 razy i nawet nie wyjechałam z placu, cały czas mi gasł . Zdałam na automacie (teraz tak można). Pojeździłam przełamałam się i podeszłam jeszcze raz na manualu - zdałam ;)
Jeśli chodzi o jazdę to mam pracę, w której jeżdżę służbowo i z totalnej passenger princess musiałam się stać kierowcą zawodowym 😆 3 lata uczyłam się parkować równolegle, kilka szkód na samochodzie oczywiście zaliczonych, bo naprawdę jestem typową blondynką pierwszy rok trzęsłam się przed wejściem do auta, teraz robie trasy po 700 km dziennie na luzie.
Doszłam do wniosku, że człowiek jest w stanie nauczyć się absolutnie WSZYSTKIEGO !!! Najważniejsze, żeby się nie poddawać, nie robić sobie presji i próbować.
Wanna

Post autor: Wanna »

zuziazuzialoe pisze: pn lip 29, 2024 11:55 pm Zna ktoś jakieś sposoby na driving anxiety?
Gdy kupiłam samochód, to miałam za sobą tylko jazdy samochodem Mamy po wiejskich drogach i małym mieście. Musiałam nauczyć się jak jeździć po jednym z większych miast, byłam PRZERAŻONA, że albo w kogoś wjadę, zmieniając pas, albo zablokuję pas, bo nie wyczuję momentu na zmianę pasa, albo że wymuszę pierwszeństwo, albo że wjadę w tramwaj i tak dalej i tak dalej. Bardzo pomogły mi jazdy ze znajomym, który siedział obok, spokojnie mnie nawigował, dawał rady, najpierw jeździliśmy późnymi wieczorami, żeby było jak najmniej osób na drodze, a później powtarzaliśmy trasy już za dnia, aż w końcu zaczęłam się czuć pewniej. Dziś już nie boję się jeździć, nie panikuję jak wjadę w uliczkę, której nie znam :) więc musisz mieć dużo cierpliwości do samej siebie i kogoś, kto będzie Cię wspierać w tym wszystkim.