Takie podejście się kończy w momencie gdy przestajesz żyć od pierwszego do pierwszego z minimalnymi oszczędnościami. Było mnie stać żeby dać mojemu bratu na wesele 5 tysięcy, uznałam że taka kwota będzie odpowiednia, już mało ważne dlaczego. Jakby to było wesele mojej przyjaciółki czy dalszego kuzyna to nadal byłoby mnie stać na to, żeby włożyć do koperty 5 tysięcy, ale tego bym nie zrobiła, bo moim zdaniem byłoby to dużo za dużo.
ile w kopertę na ślub?
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherryRe: ile w kopertę na ślub?
Nie no oczywiście, trochę uogólniłaś moją wypowiedź :D pewnie, gdyby mnie było stać dawać 8k co miesiąc bo co miesiąc miałabym wesele, ale byłoby to dalsi znajomi, to oczywiście że bym tyle nie dała xdLimonene pisze: ↑pt paź 03, 2025 12:06 pm Takie podejście się kończy w momencie gdy przestajesz żyć od pierwszego do pierwszego z minimalnymi oszczędnościami. Było mnie stać żeby dać mojemu bratu na wesele 5 tysięcy, uznałam że taka kwota będzie odpowiednia, już mało ważne dlaczego. Jakby to było wesele mojej przyjaciółki czy dalszego kuzyna to nadal byłoby mnie stać na to, żeby włożyć do koperty 5 tysięcy, ale tego bym nie zrobiła, bo moim zdaniem byłoby to dużo za dużo.
Moja wypowiedź tyczy się tego sławnego “minimum”, bo dla każdego to coś innego. Jedni uważają, że minimum to 2k, a innego na to nie stać i da tyle na ile go stać, o
Ja w tym roku byłam na weselu dalszej kuzynki. Byłam z partnerem i włożyłam 1000 zł. To wesele było w małej miejscowości. Uznałam, że tyle jest ok. Chociaż moja mama mówiła, że włożyłam za mało. Po weselu uważam, że ta kwota była wystarczająca. Bo nie było tam zbyt wielu atrakcji, jedzenie też średnie.
mnie przyjaciółka zapraszała na wesele w tym roku ale zrezygnowałam. impreza była godzina drogi od kościoła, byłam zaproszona bez osoby towarzyszącej, musiałabym tam jechać i wracać sama (a nie lubię prowadzić auta, i na pewno nie po nocy), a poza panna młodą nie znałabym nikogo, w dodatku impreza była bardziej w formie przyjęcia, bez żadnych atrakcji i dj. Może gdyby to było za darmo to bym się zmusiła i pojechała, ale jak doliczyłam że teraz wypada dać do koperty z 400-500zł to po prostu stwierdziłam że szkoda mi na to kasy, poszłam na samą mszę i dałam upominek. tak samo zrezygnowałam z panieńskiego, bo koleżanki panny młodej miały pomysły typu wyjazd, warsztaty, biżuteria dla młodej i fotograf więc składka wychodziła potężna, a płacenie 1.5k+ za to żeby się wymęczyć jest dla mnie chore
-
chleb_ze_smalcem
- Tritonotti
- Posty: 177
- Rejestracja: pn lis 04, 2024 9:22 pm
Polskie wesela ogólnie są odklejone, tzn te organizowane w stylu zastaw się a postaw się. Bo może gdzieś są normalne ale ja się nie spotkałam. Ostatnie na którym byłam, kilka lat temu, dałam do koperty 1000zl. Byłam z mężem. Ale żeby się tam pojawić wydaliśmy na bilety prawie 2tys dolarów, musieliśmy zapłacić sobie za hotel, bo wesele było w absolutnym zadupiu. Plus wypożyczenie auta żeby tam w ogóle dojechać, nie wspominając o kupnie ubrań itd… panna młoda łaskawie dała nam znać, że były przecież pokoje zamówione dla gości kilka dni przed weselem. Kiedy my musieliśmy wszystko bookowac prawie rok do przodu żeby ustawić sobie urlop, kupić bilety itd. Wesele było strasznie sztywne i ogólnie kiepskie, bo rodziny młodych się nie lubią, atmosfera dość grobowa. Na koniec nie dostałam nawet żadnego podziękowania za prezent, więc chyba było za mało. Pluje sobie w brodę, że brałam udział w tej farsie jak to pisze. Od tamtego czasu mam żelazne postanowienie- żadnych wesel.
Dla porównania jak lecieliśmy na wesele ze strony męża, też na drugi koniec świata, pokój hotelowy był dla nas zabookowany i wszystko dogadane od razu jak tylko potwierdziliśmy obecność. Oraz młody skontaktował się z nami żeby powiedzieć, że mamy absolutnie nic nie kupować, bo już i tak jest to dla nas ogromny wydatek żeby się pojawić, że sama obecność to dla nich najważniejsze itd. Daliśmy prezent rzeczowy z listy która też była opcjonalna. Całkiem inne podejście.
Dla porównania jak lecieliśmy na wesele ze strony męża, też na drugi koniec świata, pokój hotelowy był dla nas zabookowany i wszystko dogadane od razu jak tylko potwierdziliśmy obecność. Oraz młody skontaktował się z nami żeby powiedzieć, że mamy absolutnie nic nie kupować, bo już i tak jest to dla nas ogromny wydatek żeby się pojawić, że sama obecność to dla nich najważniejsze itd. Daliśmy prezent rzeczowy z listy która też była opcjonalna. Całkiem inne podejście.
Wliczać w koszty pójścia na wesele - cenę za makijaż, mani i pedi, to już jest śmieszne. To jakiś obowiązek?
Jeszcze rozumiem ciuch. Chociaż też rzadko bywa żeby nagle ani partner nie miał garnituru w szafie ani kobieta żadnej kiecki i butów. To jednak kwestia wyborów.
Podobnie z drugiej strony - jak młodzi chcą zbędnych atrakcji typu budka, barman czy fajerwerki, to niech nie obarczają gości kosztami. I nie wyliczają ile na co wydali. Fotografa też można wziąć za 4 -5 tys a nie od razu za 10.
No i noclegi. Czy zapraszając gościa z drugiego końca Polski, czy nawet z miejscowości do której nie jest się w stanie wrócić taksówką po imprezie, nie zapewniacie gościom noclegu? Jak kogoś stać, to fajnie jak powie - sami sobie opłacimy wydatki ale jak nie, to sorry.
Jeszcze rozumiem ciuch. Chociaż też rzadko bywa żeby nagle ani partner nie miał garnituru w szafie ani kobieta żadnej kiecki i butów. To jednak kwestia wyborów.
Podobnie z drugiej strony - jak młodzi chcą zbędnych atrakcji typu budka, barman czy fajerwerki, to niech nie obarczają gości kosztami. I nie wyliczają ile na co wydali. Fotografa też można wziąć za 4 -5 tys a nie od razu za 10.
No i noclegi. Czy zapraszając gościa z drugiego końca Polski, czy nawet z miejscowości do której nie jest się w stanie wrócić taksówką po imprezie, nie zapewniacie gościom noclegu? Jak kogoś stać, to fajnie jak powie - sami sobie opłacimy wydatki ale jak nie, to sorry.
-
chleb_ze_smalcem
- Tritonotti
- Posty: 177
- Rejestracja: pn lis 04, 2024 9:22 pm
No można nie mieć ani garnituru ani kiecki. I wtedy to jak najbardziej wchodzi w koszt pójścia na wesele. Reszta jest opcjonalna ale wesele to okazja mocno formalna i jednak wypada jakoś na nim wyglądać. Stać mnie żeby latać na wesela co miesiąc i płacić sobie za bilety i hotel ale po osobistych doświadczeniach zwyczajnie wolę tą kasę wydać na cokolwiek co sprawi mi przyjemność zamiast na czyjąś imprezę i nawet nie dostać głupiego dziękuję za kopertę kiedy wydałam na przylot tysiące złotych…Lala27 pisze: ↑śr lis 12, 2025 9:27 pm Wliczać w koszty pójścia na wesele - cenę za makijaż, mani i pedi, to już jest śmieszne. To jakiś obowiązek?
Jeszcze rozumiem ciuch. Chociaż też rzadko bywa żeby nagle ani partner nie miał garnituru w szafie ani kobieta żadnej kiecki i butów. To jednak kwestia wyborów.
Podobnie z drugiej strony - jak młodzi chcą zbędnych atrakcji typu budka, barman czy fajerwerki, to niech nie obarczają gości kosztami. I nie wyliczają ile na co wydali. Fotografa też można wziąć za 4 -5 tys a nie od razu za 10.
No i noclegi. Czy zapraszając gościa z drugiego końca Polski, czy nawet z miejscowości do której nie jest się w stanie wrócić taksówką po imprezie, nie zapewniacie gościom noclegu? Jak kogoś stać, to fajnie jak powie - sami sobie opłacimy wydatki ale jak nie, to sorry.