Też to tak widzę, głupie i niedojrzałe, ale nie oznacza jakichś morderczych i psychopatycznych skłonności. W ogóle ile B.P. miała wtedy lat, chyba koło 20? Kto wie, czy to ten wieniec nie zadecydował o tym, że stała się kozłem ofiarnym - oczywiście, jeśli prawdą jest, że nie miała z tym zabójstwem i próbą zabójstwa nic wspólnego.
Zabójstwo w butiku Ultimo, Warszawa 1997
Moderator: verysweetcherry- SmokAnalog
- 120mkw
- Posty: 1620
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Re: Zabójstwo w butiku Ultimo, Warszawa 1997
-
Justyna_ost
- Koczkodan
- Posty: 124
- Rejestracja: pt cze 25, 2021 11:39 pm
Mnie też ciekawi dlaczego nie zabiła Anny skoro wiedziała,że ona była świadkiem morderstwa. Czy może myślała,że Anna nie przeżyje i nie musi oddawać drugiego strzału. Nie wiem,czy jasno się wyraziłam ale mam nadzieję,że wiecie o co mi chodzi
-
Arabella133
- Currently:Top
- Posty: 700
- Rejestracja: pn kwie 08, 2024 3:18 pm
Była postrzelona w szyję Ktokolwiek strzelał miał raczej przekonanie, że się wykrwawi bądź też, że już nie żyje Nie miał natomiast takiego przekonania co do Daniela więc wykonał strzał dobijający w plecyJustyna_ost pisze: ↑pt paź 10, 2025 12:00 am Mnie też ciekawi dlaczego nie zabiła Anny skoro wiedziała,że ona była świadkiem morderstwa. Czy może myślała,że Anna nie przeżyje i nie musi oddawać drugiego strzału. Nie wiem,czy jasno się wyraziłam ale mam nadzieję,że wiecie o co mi chodzi
A czy ktoś natrafił na zeznania kuzynki Piotra? Podobno po drodze od prawnika jeszcze przed przyjazdem do rodziców pojechali do kuzynki po papier podaniowy do napisania pozwu. W innym źródle czytałam, że pojechali po ten papier po wyjściu od rodziców Piotra. Czy faktycznie w mieszkaniu Piotra i Beaty znaleziono ten papier? Czy złożyli do Sądu Pracy pozew następnego dnia?
- SmokAnalog
- 120mkw
- Posty: 1620
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Może być też inna przyczyna - zabrakło amunicji lub broń się zacięła, a sprawca się spieszył - przecież nigdy tej broni nie znaleziono i nie da się tego potwierdzić ani wykluczyć.Arabella133 pisze: ↑pt paź 10, 2025 12:53 am Była postrzelona w szyję Ktokolwiek strzelał miał raczej przekonanie, że się wykrwawi bądź też, że już nie żyje Nie miał natomiast takiego przekonania co do Daniela więc wykonał strzał dobijający w plecy
Ok, ale jak by faktycznie przyjąć że to nie Beata zabiła tylko np. mafia to jaki miałby być scenariusz tego wszystkiego?
Mafia raczej umie w te sprawy i fakt, że Anna przeżyła tym bardziej świadczy o tym, że strzelał ktoś mało doświadczony, kogo poniosły emocje i np. męża Anny trafił w pierwszej kolejności i celnie a Annę już bardziej w panice i uciekał.
Beata cały czas gra ofiarę, wszystko co jej się przytrafiło to splot nieszczęśliwych wydarzeń i przypadków, ale to Anna została ciężko ranna i cudem przeżyła. I co powiedzmy że strzelał do nich jakiś zamaskowany typek a Anna budzi się w szpitalu bez sił i pierwsze co to rozkminia "nie, nie mogę powiedzieć, że chcieli od nas haracz, to oskarżę kogo innego" i co z maszyny losującej wylosowała akurat Beatę? Gdzie one nawet się specjalnie nie znały, Beata zniknęła z życia Anny, to Anna ją z pracy wyrzuciła i potem nagle miałaby ochotę jeszcze ją dobić i wsadzić do więzienia, tak po prostu? Jeśli to zrobiła, to już by był naprawdę szczyt makiawelizmu i Anna by była wyrachowana do szpiku kości. Przecież mogłaby powiedzieć, że nie pamięta, że nie rozpoznała kto strzelał, że nie chce właśnie wyrokować bo jej się miesza i nie jest w stanie powiedzieć jak wyglądała ta osoba i po prostu nie jest w stanie jej określić.
Ciekawe są też słowa Beaty "powiedz im, że to nie ja strzelałam". Hm, ciekawe jak na osobę, której tam nie było. Ja bym się jednak przychylała do tej wersji, ze to nie ona strzelała, ale jej facet, syn milicjanta. Może chcieli postraszyć właścicieli tego butiku i dogadać, żeby Beatę przywrócili do pracy albo chociaż nie dawali jej wilczego biletu w postaci dyscyplinarki. Jednak nie spodziewali się, że to Anna tam będzie w dodatku z mężem. Było 2 na 2 w tym silny ochroniarz i stąd doszło do strzelaniny. W ten sposób, mimo że strzelał ktoś inny, to Beata w zasadzie jest winna zabójstwa bo miała motyw i niejako zleciła to swojemu facetowi. Stąd potem rodzice jej partnera dali jej i jemu alibi i trzymali się tej wersji nawet za cenę kary bo nie chcieli żeby ich syn został oskarżony o zabójstwo. Innego wytłumaczenia nie widzę dlaczego by obcy ludzie bronili dziewczyny swojego syna tak uparcie. Wspólna wersja była taka, że ich tam nie było po prostu i wszystko by się udało, gdyby nie trzecia rozprawa i skazanie Beaty. Dodatkowo jakieś tam ślady osmologiczne i inne poszlaki wskazywały na Beatę. Widzi mi się to tak, że Anna wie, że strzelał ktoś inny ale to Beata to zaplanowała - tamten facet był jej (chyba?) nieznany i stąd jej rozedrganie i niepewność do tej pory. Być może na początku we wspomnieniach widziała tylko Beatę jako sprawczynię i ją podała a potem dopiero doszło do niej, że wykonawcą był ktoś inny a Beata stała obok, ale już nie zmieniła zeznań. Tak samo Beata, trzymała się tej pierwotnej wersji i uznała, że nic jej to nie da jeśli wyda swojego faceta bo on ma za sobą rodziców, w tym ojca milicjanta z kontaktami no i nie miał motywu - więc usprawiedliwiałby się, ze to Beata go namówiła i mógłby nawet się wykpić od kary a Beata i tak by poszła siedzieć bo nikt by jej nie wsparł i jeszcze mogłaby być ścigana przez swojego niedoszłego teścia że "wciągnęła synka" i on musiał go ratować.
Po prostu nie widzę powodu dla którego Anna miałaby "wymyślić" sobie, że strzelała Beata, gdzie nie miała powodu by się na niej mścić, nie miała z tego żadnej korzyści a jedynie kłopoty które się ciągną za nią po dziś dzień.
Mafia raczej umie w te sprawy i fakt, że Anna przeżyła tym bardziej świadczy o tym, że strzelał ktoś mało doświadczony, kogo poniosły emocje i np. męża Anny trafił w pierwszej kolejności i celnie a Annę już bardziej w panice i uciekał.
Beata cały czas gra ofiarę, wszystko co jej się przytrafiło to splot nieszczęśliwych wydarzeń i przypadków, ale to Anna została ciężko ranna i cudem przeżyła. I co powiedzmy że strzelał do nich jakiś zamaskowany typek a Anna budzi się w szpitalu bez sił i pierwsze co to rozkminia "nie, nie mogę powiedzieć, że chcieli od nas haracz, to oskarżę kogo innego" i co z maszyny losującej wylosowała akurat Beatę? Gdzie one nawet się specjalnie nie znały, Beata zniknęła z życia Anny, to Anna ją z pracy wyrzuciła i potem nagle miałaby ochotę jeszcze ją dobić i wsadzić do więzienia, tak po prostu? Jeśli to zrobiła, to już by był naprawdę szczyt makiawelizmu i Anna by była wyrachowana do szpiku kości. Przecież mogłaby powiedzieć, że nie pamięta, że nie rozpoznała kto strzelał, że nie chce właśnie wyrokować bo jej się miesza i nie jest w stanie powiedzieć jak wyglądała ta osoba i po prostu nie jest w stanie jej określić.
Ciekawe są też słowa Beaty "powiedz im, że to nie ja strzelałam". Hm, ciekawe jak na osobę, której tam nie było. Ja bym się jednak przychylała do tej wersji, ze to nie ona strzelała, ale jej facet, syn milicjanta. Może chcieli postraszyć właścicieli tego butiku i dogadać, żeby Beatę przywrócili do pracy albo chociaż nie dawali jej wilczego biletu w postaci dyscyplinarki. Jednak nie spodziewali się, że to Anna tam będzie w dodatku z mężem. Było 2 na 2 w tym silny ochroniarz i stąd doszło do strzelaniny. W ten sposób, mimo że strzelał ktoś inny, to Beata w zasadzie jest winna zabójstwa bo miała motyw i niejako zleciła to swojemu facetowi. Stąd potem rodzice jej partnera dali jej i jemu alibi i trzymali się tej wersji nawet za cenę kary bo nie chcieli żeby ich syn został oskarżony o zabójstwo. Innego wytłumaczenia nie widzę dlaczego by obcy ludzie bronili dziewczyny swojego syna tak uparcie. Wspólna wersja była taka, że ich tam nie było po prostu i wszystko by się udało, gdyby nie trzecia rozprawa i skazanie Beaty. Dodatkowo jakieś tam ślady osmologiczne i inne poszlaki wskazywały na Beatę. Widzi mi się to tak, że Anna wie, że strzelał ktoś inny ale to Beata to zaplanowała - tamten facet był jej (chyba?) nieznany i stąd jej rozedrganie i niepewność do tej pory. Być może na początku we wspomnieniach widziała tylko Beatę jako sprawczynię i ją podała a potem dopiero doszło do niej, że wykonawcą był ktoś inny a Beata stała obok, ale już nie zmieniła zeznań. Tak samo Beata, trzymała się tej pierwotnej wersji i uznała, że nic jej to nie da jeśli wyda swojego faceta bo on ma za sobą rodziców, w tym ojca milicjanta z kontaktami no i nie miał motywu - więc usprawiedliwiałby się, ze to Beata go namówiła i mógłby nawet się wykpić od kary a Beata i tak by poszła siedzieć bo nikt by jej nie wsparł i jeszcze mogłaby być ścigana przez swojego niedoszłego teścia że "wciągnęła synka" i on musiał go ratować.
Po prostu nie widzę powodu dla którego Anna miałaby "wymyślić" sobie, że strzelała Beata, gdzie nie miała powodu by się na niej mścić, nie miała z tego żadnej korzyści a jedynie kłopoty które się ciągną za nią po dziś dzień.
Jeśli to była mafia to miala powód aby wskazać osobę która weźmie za to winę-gdyby powiedziała że nie wie kto strzelał policja By bardziej szukała a mafia mogłaby się za to zemscic i zabic ja oraz córkę.
Czemu chciala ochronę jak Beata już siedziała w więzieniu? (Taka informacje znalazłam w którymś artukule) czego się bała?
Czemu chciala ochronę jak Beata już siedziała w więzieniu? (Taka informacje znalazłam w którymś artukule) czego się bała?
Może się bała że ktoś będzie się chciał zemcić za Beatę. Jej bracia np.Marti37 pisze: ↑pt paź 10, 2025 4:20 pm Jeśli to była mafia to miala powód aby wskazać osobę która weźmie za to winę-gdyby powiedziała że nie wie kto strzelał policja By bardziej szukała a mafia mogłaby się za to zemscic i zabic ja oraz córkę.
Czemu chciala ochronę jak Beata już siedziała w więzieniu? (Taka informacje znalazłam w którymś artukule) czego się bała?
Anna też wymysla bzdury i dopowiada sobie bajeczki. Np twierdzi, że Beata do niej powiedziała "Ty mi tej broni nie zabierzesz bo za dużo za nią zapłacilam" czy serio w ferworze walki Beata by miala czas i głowe do układania takich wymyslnych zdań? I co to ma do rzeczy w chwili morderstwa ile zaplacila za bron... Raczej by powiedziała do Anny coś krótkiego np w stylu "zamknij sie s..." albo "to za wylanie z pracy" zeby podkreslic kto finalnie jest górą.
Fakt, dziwnie to brzmi i też mi się nie wydaje to realne, żeby akurat to mówiła. Nadal jednak najbardziej niewiarygodne jest dla mnie oskarżanie przypadkowej osoby z którą nie miała już nic wspólnego i nie wiem liczenie na cud, że będzie miała słabe alibi, że znajdą jeszcze jakiś dowód i ją wsadzą do więzienia, to jest przerażający scenariusz jeżeli faktycznie udało jej się skutecznie oskarżyć niewinną, dowolną osobę a policja oprócz jej słów znalazła na nią jeszcze jakieś inne dowody i wsadzili ją do więzienia. W Polsce do więzienia na 25 lat skazuje się naprawdę niewiele kobiet a tutaj wszystko akurat by poszło tak jak Anna wymyśliła i zaplanowała? Szaleństwo jakieś.forum pisze: ↑pt paź 10, 2025 4:52 pm Anna też wymysla bzdury i dopowiada sobie bajeczki. Np twierdzi, że Beata do niej powiedziała "Ty mi tej broni nie zabierzesz bo za dużo za nią zapłacilam" czy serio w ferworze walki Beata by miala czas i głowe do układania takich wymyslnych zdań? I co to ma do rzeczy w chwili morderstwa ile zaplacila za bron... Raczej by powiedziała do Anny coś krótkiego np w stylu "zamknij sie s..." albo "to za wylanie z pracy" zeby podkreslic kto finalnie jest górą.
Jeśli policja ma kandydata na sprawcę to nawet mimo braku dowodów go potrafią wsadzić.Kylie pisze: ↑pt paź 10, 2025 5:33 pm Fakt, dziwnie to brzmi i też mi się nie wydaje to realne, żeby akurat to mówiła. Nadal jednak najbardziej niewiarygodne jest dla mnie oskarżanie przypadkowej osoby z którą nie miała już nic wspólnego i nie wiem liczenie na cud, że będzie miała słabe alibi, że znajdą jeszcze jakiś dowód i ją wsadzą do więzienia, to jest przerażający scenariusz jeżeli faktycznie udało jej się skutecznie oskarżyć niewinną, dowolną osobę a policja oprócz jej słów znalazła na nią jeszcze jakieś inne dowody i wsadzili ją do więzienia. W Polsce do więzienia na 25 lat skazuje się naprawdę niewiele kobiet a tutaj wszystko akurat by poszło tak jak Anna wymyśliła i zaplanowała? Szaleństwo jakieś.
Jak było z Komenda?
Kolejny tragiczny przypadek to Jan Ptaszynski którego skazano na dożywocie za zabójstwo partnerki i dziecka mimo że nie było żadnych dowodów potwierdzających że on to zrobił a on sam miał alibi bo był widziany w mleczarni gdzie oddawał mleko i fizycznie nie byłby w stanie ze swojej wsi dostać się do oddalonego o x km miasta w tamtej porze gdy popełniono morderstwo bo nawet nie kursował autobus a auta nie miał(ani prawa jazdy). Policja robiła naciski na patolog sądową żeby dopasowała czas zgonu o kilka godzin wcześniej tak aby mogli jednak jemu przypisać. Nie zgodziła się ale i tak go wsadzono w oparciu o opinię rodziny zmarłej która go nie lubiła bo "był dziwny, prawosławny nie pił kawy herbaty ani alkoholu"
-
Cysiacysia
- RoyalBaby
- Posty: 18
- Rejestracja: wt lis 28, 2023 9:48 pm
Zgadzam się i mnie dziwi, że ten wątek jest tak bagatelizowany. Ano, rozżalona kobieta poniosły ją emocje, no sorry ale nie. Dla mnie to jest dowód że ona jest nieobliczalna. Zrozumiałabym jakby ją wyzwała czy to twarzą w twarz czy przez telefon, ale wysyłanie wieńca pogrzebowego? Nikt normalny nie mógłby wpaść na takie coś.Kylie pisze: ↑czw paź 09, 2025 8:39 pm [quote="Panna Marianna" post_id=2229788 time=<a href="tel:1759850848">1759850848</a> user_id=315789]
No pewnie, bo przeciez Beata to racjonalna kobieta. Kazda z nas przeciez po odbiciu meza przez inna wysyla jego kochance wience pogrzebowe ;)
Beacie sypalo sie zycie, jeden aspekt po drugim i w ogole by mnie nie zdziwilo, gdyby takiego przyszlo jej do glowy. Dziwi mnie, ze na watku kryminalnym forum ludzie poddaja w watpliwosc wine tej kobiety bo 'to co niby zrobila byloby nieracjonalne', jakby kryminalisci kierowali sie tylko logika i zdrowym rozsadkiem.
[/quote]
No to ja Ci powiem z mojej perspektywy, że taki pomysł nie jest wcale taki oderwany od rzeczywistości w dużych emocjach, bo sama kiedyś na taki wpadłam
Kiedy skończyłam 18 lat złożyłam wniosek o podwyżkę alimentów, których mój ojciec nie płacił od zawsze. Mimo, że od 13 lat miał zasądzone raptem 150zl. Moja „babcia” jednak wysłała do sądu ckliwy list jaka to ona jest biedna, schorowana, syn musi się nią opiekować no i oni nie mają pieniążków żeby płacić na własną córkę i wnuczkę. Mimo, że kochany tatuś i tak nie płaciłby, to była kwestia płacenia przez fundusz alimentacyjny, jemu rósł dług. Poszłam wtedy do sądu i dowiedziałam się, że sprawa odbędzie się w późniejszym terminie, bo nie ma sędziego, ale z uwagi na ten list to lepiej sobie odpuścić, bo i tak żaden sąd mi tych alimentów nie podwyższy. Byłam wściekła, rozżalona, że osoba, która przez całe życie nie dała mi NIC, jeszcze robi mi pod górkę, kiedy ja chcę się uczyć i studiować. Wtedy sobie przysięgłam, że będę walczyć o te pieniądze, ktore mi się należą, a jak je dostanę to za pierwszy przelew wyślę jej wieniec pogrzebowy z podziękowaniami. Ostatecznie podwyżkę podsycałam, tatuś się nie zjawił na sprawie, a ja wieńca nie wysłałam jak emocje opadły, ale podejrzewam, że gdybym wtedy dysponowała takimi środkami to nie zastanawiałabym się długo.
Więc nie, to że ktoś wpada na taki pomysł, nie oznacza, że jest szalony czy nieobliczalny.
-
Arabella133
- Currently:Top
- Posty: 700
- Rejestracja: pn kwie 08, 2024 3:18 pm
Patrząc na to z szerszej perspektywy, to ona jednak znała dość dobrze Beatę ( 6 lat pracy razem ) i przewijała się ona jako postać negatywna w otoczeniu Anny Razem ze szwagierką Natalią planują prowokacje, koleżanka Anny odbija Beacie męża ( z którym Beata była 6 lat jako dziewczyna i narzeczona) Inne sprzedawczynie przychodzą do Anny skarżyć się na Beatę To nie jest osoba „którą ledwo znała” Anna i jej otoczenie wyraźnie jej nie lubiły i to okazywały Składają też zeznania typu : zastanawiałyśmy się skąd ma na solarium albo że nowy chłopak Beaty ma ją utrzymywać Jeśli kogoś ledwo znasz, to nie interesują Cię takie rozważaniaKylie pisze: ↑pt paź 10, 2025 5:33 pm Fakt, dziwnie to brzmi i też mi się nie wydaje to realne, żeby akurat to mówiła. Nadal jednak najbardziej niewiarygodne jest dla mnie oskarżanie przypadkowej osoby z którą nie miała już nic wspólnego i nie wiem liczenie na cud, że będzie miała słabe alibi, że znajdą jeszcze jakiś dowód i ją wsadzą do więzienia, to jest przerażający scenariusz jeżeli faktycznie udało jej się skutecznie oskarżyć niewinną, dowolną osobę a policja oprócz jej słów znalazła na nią jeszcze jakieś inne dowody i wsadzili ją do więzienia. W Polsce do więzienia na 25 lat skazuje się naprawdę niewiele kobiet a tutaj wszystko akurat by poszło tak jak Anna wymyśliła i zaplanowała? Szaleństwo jakieś.
- SmokAnalog
- 120mkw
- Posty: 1620
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Dobrze, to dlaczego strzelała akurat do Daniela i AnnyArabella133 pisze: ↑pt paź 10, 2025 8:05 pm Patrząc na to z szerszej perspektywy, to ona jednak znała dość dobrze Beatę ( 6 lat pracy razem ) i przewijała się ona jako postać negatywna w otoczeniu Anny Razem ze szwagierką Natalią planują prowokacje, koleżanka Anny odbija Beacie męża ( z którym Beata była 6 lat jako dziewczyna i narzeczona) Inne sprzedawczynie przychodzą do Anny skarżyć się na Beatę To nie jest osoba „którą ledwo znała” Anna i jej otoczenie wyraźnie jej nie lubiły i to okazywały Składają też zeznania typu : zastanawiałyśmy się skąd ma na solarium albo że nowy chłopak Beaty ma ją utrzymywać Jeśli kogoś ledwo znasz, to nie interesują Cię takie rozważania
a nie do tej, która odbiła jej męża? Dziwne to wszystko, nie zupełnie nieprawdopodobne, ale co najmniej dziwne. Co mógł mieć wspólnego Daniel z koleżanką, która odbiła Beacie męża?
Bo miała już nowego faceta?SmokAnalog pisze: ↑pt paź 10, 2025 9:20 pm Dobrze, to dlaczego strzelała akurat do Daniela i Anny
a nie do tej, która odbiła jej męża? Dziwne to wszystko, nie zupełnie nieprawdopodobne, ale co najmniej dziwne. Co mógł mieć wspólnego Daniel z koleżanką, która odbiła Beacie męża?
Tak jak lubię Konrada i uważam jego materiały za rzetelne tak tym razem nie podoba mi się ten filmik. Moim zdaniem jest stronniczy, nie twierdzę ze Beata jest na 100% niewinna, wypadała często niekorzystnie w wywiadach, nie była dla mnie wystarczająco przekonująca, miala dziwne przejęzyczenia. Jednak Anna również mnie nie przekonuje. Dlaczego w ogóle za Anne wypowiada się jej mąż który w tamtym czasie nawet jej nie znał? Ta cała historia jest niespójna. Po materiałach Herring skłaniałam się tu temu że Beata brała udział w tej strzelaninie, intrydze. Że po prostu ma wiedze i kogos kryje. Kto mowi "to nie ja strzelalam", dla mnie naturalne jest "nie mam z tym nic wspolnego","nic nie wiem na ten temat, nie bralam w tym udzialu ". Możliwe ze sie stresuje podczas tych wywiadów, poza tym tysieczny raz opowiada to samo, odpowiada na te same pytania. Teraz już sama nie wiem co myśleć...
-
Cysiacysia
- RoyalBaby
- Posty: 18
- Rejestracja: wt lis 28, 2023 9:48 pm
Szczerze, to mnie przede wszystkim interesuje to, że po prawie 30 latach obie opowiadają to tak, jakby to było wczoraj. Po powtarzaniu tego samego przez tyle lat, to już nie są wspomnienia tylko wyuczone na pamięć odpowiedzi, zapamiętane zapiski akt czy spraw sądowych. Oczywiście, pewne wspomnienia wciąż mogą być żywe, ale takie szczegóły szczególiki już raczej nie…
A co jeżeli dwie rzeczy się nałożyły. Porachunki pana Daniela hipotetycznie oczywiście. Wchodzi Beata do butiku z bronią żeby nastraszyć Annę (albo bez broni bo jak wiemy nigdy broni nie odnaleziono) ale rzeczywiście nie ona strzela tylko gangsterka, która wchodzi za nią albo już tam są. On i pani Anna są pobici, są ślady walki na jego dłoniach, jej wybite zęby.. Beata tam była ale czy rzeczywiście strzelała ? Anna ją wpuściła ale zamknęła drzwi 
-
maaaarcyska
- BagietkaZszarlott
- Posty: 164
- Rejestracja: pt paź 03, 2025 2:28 pm
Ale ludzie wynajmują przestępców do pobicia/zabicia kogoś innego po to żeby samemu uniknąć odpowiedzialności, więc po co miałaby jechać na miejsce żeby dodatkowo się narażać...Buka@ pisze: ↑sob paź 11, 2025 1:07 pm A co jeżeli dwie rzeczy się nałożyły. Porachunki pana Daniela hipotetycznie oczywiście. Wchodzi Beata do butiku z bronią żeby nastraszyć Annę (albo bez broni bo jak wiemy nigdy broni nie odnaleziono) ale rzeczywiście nie ona strzela tylko gangsterka, która wchodzi za nią albo już tam są. On i pani Anna są pobici, są ślady walki na jego dłoniach, jej wybite zęby.. Beata tam była ale czy rzeczywiście strzelała ? Anna ją wpuściła ale zamknęła drzwi![]()
Nie mówię o tym, że ona wynajęła. Ona mogła tam być w tym celu osobiście, natomiast inni bandyci mogli wpaść tam w tym samym czasie. Głupio to brzmi, że taki przypadek mógł się akurat wydarzyć. Tylko po co skoro nic nie zginęło. Cofam więc moje powyższe wypocinymaaaarcyska pisze: ↑sob paź 11, 2025 1:16 pm Ale ludzie wynajmują przestępców do pobicia/zabicia kogoś innego po to żeby samemu uniknąć odpowiedzialności, więc po co miałaby jechać na miejsce żeby dodatkowo się narażać...