rockshoot pisze: ↑sob paź 11, 2025 7:40 am
No właśnie sam aspekt dziecięcy nie, a fakt bycia na tyle zdominowanym w relacji starszy-młodszy. Chodzenie w niej jako forma dominacji, z tego co pamiętam
Bardzo specyficzne. Ja takich fetyszystów nie znam. Oczywiście w sieci trafiałam na komentarze panów typu "pokaż stópki".
Miałam znajomego, który lubił ból. Do tego stopnia, że zrobił sobie kolczyk w sprzęcie. Nie pamiętam szczegółów, ale lubił bolesne zabawy. Nie widziałam tego kolczyka, ale przez ubranie się odznaczał.
Inny znajomy lubił grube z wielkimi piersiami. Zmienił szczupłą, wieloletnią partnerkę na typ Fiony. Po % opowiadał swoje fantazje. Mój były lubił starsze (sporo). Byłam jedyną jego kobietą młodszą od niego.
Jedną z moich koleżanek z czasów liceum (nie była pełnoletnia) kręciło posiadanie wielu chłopaków, wielu relacji intymnych, zdobywanie. Zbierała podrywy, jak kapsle z Tymbarka. Na wyjeździe w góry zaliczyła syna gospodarzy, na rodzinnych wakacjach też zaliczała chłopaków. W szkole grzecznie. To była taka kościelna dziewczyna z dobrą opinią. Za mąż wyszła w wieku 21 lat, od razu posypały się dzieci. Myślę, że miała jakiś silny instynkt w kierunku prokreacji. :D
On po prostu kocha spocone pachy, skarpetki, ubranie i ciało.
Ciekawe co go konkretne kręciło. Jeśli aspekt dziecięcy to tfu i kij im w oko.