Cześć,
już sama nie wiem co robić, może ktoś mi tu pomoże.
Byłam z chłopakiem z USA prawie 2 lata w związku. Widywaliśmy się średnio raz na pół roku, co wiązało się z wielkimi kosztami tych podróży, spędzaliśmy razem około dwóch tygodni i wracaliśmy do wiszenia na telefonie i oglądania w tym samym czasie filmów.
Przywiązałam się do niego, nawet bardzo. Mieliśmy na początku wielkie plany pod tytułem moja przeprowadzka tam, aplikowałam o wizę pracowniczą, po pół roku braku odpowiedzi miałam serdecznie dość i stwierdziłam, że to koniec - był to lipiec tego roku.
Zerwałam z nim. Dwa dni później zadzwoniłam, że może jednak ma to szansę przetrwania, że może warto, on na to przystał. Od tego momentu nadal mamy kontakt, sami nie wiedząc kim dla siebie jesteśmy, czy jesteśmy razem czy nie. Chyba po prostu spanikowałam, nie mogłam wytrzymać wizji bycia samej i dlatego tak wyszło. Wiem, że on mnie kocha. Ale jak kupiłam bilet, żeby do niego lecieć dostałam ataku paniki i płakałam, że co ja odpier*alam, że znowu ładuję się w to samo, że przecież ta relacja nie ma racji bytu. Myślę, czy po prostu nie wyrzucić tej kasy w błoto i jechać go zobaczyć, bo wtedy będę wiedziała na 100% że to nie to. Jak patrzę na swoje przemyślenia to już w zeszłym roku miałam podobne myśli, tylko nie miałam jaj odpuścić tej relacji i tak naprawdę jest coraz gorzej.
On sprawia też, że mam ogromne wyrzuty sumienia i nie mogę od niego odejść, wiem, to sie wydaje głupie, przecież my nawet nie mieszkamy w jednym mieście. Pomóżcie, jak to zakończyć.
Związek na odległość - czy ma to sens?
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry-
Kruszynka1234
- LemonkowaCola
- Posty: 528
- Rejestracja: wt lip 01, 2025 4:06 pm
Jeżeli bycie na odległość jest tymczasowe to ma sens. Rok dwa czy trzy da się przeżyć.dinops pisze: ↑pn wrz 15, 2025 1:00 pm Cześć,
już sama nie wiem co robić, może ktoś mi tu pomoże.
Byłam z chłopakiem z USA prawie 2 lata w związku. Widywaliśmy się średnio raz na pół roku, co wiązało się z wielkimi kosztami tych podróży, spędzaliśmy razem około dwóch tygodni i wracaliśmy do wiszenia na telefonie i oglądania w tym samym czasie filmów.
Przywiązałam się do niego, nawet bardzo. Mieliśmy na początku wielkie plany pod tytułem moja przeprowadzka tam, aplikowałam o wizę pracowniczą, po pół roku braku odpowiedzi miałam serdecznie dość i stwierdziłam, że to koniec - był to lipiec tego roku.
Zerwałam z nim. Dwa dni później zadzwoniłam, że może jednak ma to szansę przetrwania, że może warto, on na to przystał. Od tego momentu nadal mamy kontakt, sami nie wiedząc kim dla siebie jesteśmy, czy jesteśmy razem czy nie. Chyba po prostu spanikowałam, nie mogłam wytrzymać wizji bycia samej i dlatego tak wyszło. Wiem, że on mnie kocha. Ale jak kupiłam bilet, żeby do niego lecieć dostałam ataku paniki i płakałam, że co ja odpier*alam, że znowu ładuję się w to samo, że przecież ta relacja nie ma racji bytu. Myślę, czy po prostu nie wyrzucić tej kasy w błoto i jechać go zobaczyć, bo wtedy będę wiedziała na 100% że to nie to. Jak patrzę na swoje przemyślenia to już w zeszłym roku miałam podobne myśli, tylko nie miałam jaj odpuścić tej relacji i tak naprawdę jest coraz gorzej.
On sprawia też, że mam ogromne wyrzuty sumienia i nie mogę od niego odejść, wiem, to sie wydaje głupie, przecież my nawet nie mieszkamy w jednym mieście. Pomóżcie, jak to zakończyć.
- kombuchawsloiku
- Mokra Włoszka
- Posty: 59
- Rejestracja: czw kwie 04, 2024 6:04 pm
Związek na odległość ma sens tylko wtedy, jeśli dwie strony uznają to za tymczasowe rozwiązanie. Wspomniałaś tylko o swoich staraniach, a co on robił, żeby zmienić sytuację? Jeżeli ustaliliście, że to ty miałaś się przenieść, był też zaangażowany w ten proces? Bez możliwości poznawania siebie w szarej rzeczywistości tego typu związki nie przejdą na następny etap, a jedynie zaczną przypominać miłość do obrazu danej osoby w naszej głowie, który z rzeczywistością może mieć niewiele wspólnego.
Jeżeli chcesz zakończyć taką relację, to myślę, że najlepsze będzie całkowite odcięcie się od tej osoby po pożegnaniu. Unfollowować wszędzie, nawet zablokować, jak rączki świerzbią, żeby napisać.
Jeżeli chcesz zakończyć taką relację, to myślę, że najlepsze będzie całkowite odcięcie się od tej osoby po pożegnaniu. Unfollowować wszędzie, nawet zablokować, jak rączki świerzbią, żeby napisać.
Ale dlaczego tylko Ty ponosisz koszty a nie na przyklad po polowie? Tylko Ty do niego latasz?
Znam dokladnie taka sama historie jak Wasza, i wiesz jak sie skonczyla? Owa para zamieszkala razem w Londynie - mieszkanie wynajete na rok, znaleziona praca etc. Po 2 tygodniach prawie 3-letniego zwiazku juz wiedzieli, ze to nie to. Bo na wierz wyszla rutyna, codziennosc, nawyki. Bo to juz nie byly randeczki, szykowanie sie na wspolne kilka dni, dobry humor, celebrowanie tego wspolnego czasu. Ty tak naprawde go nie znasz, nie wiesz jaki jest bez calej otoczki wyjatkowosci wspolnych chwil, nie znasz tej gorszej strony i nie wiesz czy ja zniesiesz, zreszta to dziala w dwie strony bo nie wiesz czy on znioslby Twoja.
Znam dokladnie taka sama historie jak Wasza, i wiesz jak sie skonczyla? Owa para zamieszkala razem w Londynie - mieszkanie wynajete na rok, znaleziona praca etc. Po 2 tygodniach prawie 3-letniego zwiazku juz wiedzieli, ze to nie to. Bo na wierz wyszla rutyna, codziennosc, nawyki. Bo to juz nie byly randeczki, szykowanie sie na wspolne kilka dni, dobry humor, celebrowanie tego wspolnego czasu. Ty tak naprawde go nie znasz, nie wiesz jaki jest bez calej otoczki wyjatkowosci wspolnych chwil, nie znasz tej gorszej strony i nie wiesz czy ja zniesiesz, zreszta to dziala w dwie strony bo nie wiesz czy on znioslby Twoja.
Związek na odległość ma sens jeżeli jest tymczasowy. Też kiedyś w takim byłam, on też amerykanin, przylatywał do mnie, ale ostatecznie nie potrafiłam podjąć decyzji, by zostawić rodziców, wszystko co tu mam i zamieszkać w stanach.
Jeśli to ma być związek platoniczny to ma to sens, ale jeśli potrzebujecie zbliżeń to nie ma sensu, jeszcze zależy jak często ktoś może się spotykać, np jeśli możecie się widywać załóżmy tylko w weekendy, albo przynajmniej 2 weekendy w miesiącu to takie zwiazki bywja naprawdę spoko, ale raz na parę miesięcy to po okresie zauroczenia predzej czy później jedno napewno zdradzi, szkoda nerwów.
A planujecie potem mieszkać bliżej siebie? Ja przez dwa lata byłam w związku na odległość (co prawda to nie było USA, a zachodnie Niemcy, więc widywaliśmy się raz w miesiącu) i po tym czasie zamieszkaliśmy razem.
Jest ciężko, ale jak czujesz że to jest to to warto się przemęczać. Najważniejsze jest to czego Ty chcesz, bo jeśli nie jesteś pewna to może warto się spotkać i porozmawiać na żywo o tej relacji i o dalszych planach.
Jest ciężko, ale jak czujesz że to jest to to warto się przemęczać. Najważniejsze jest to czego Ty chcesz, bo jeśli nie jesteś pewna to może warto się spotkać i porozmawiać na żywo o tej relacji i o dalszych planach.