Mieszkanie z chłopakiem
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry-
aniaaniaaniaania
- RoyalBaby
- Posty: 20
- Rejestracja: czw sie 08, 2024 9:29 am
Mieszkanie z chłopakiem
Tak się zastanawiam czy tylko ja tak mam czy to zależy od przyzwyczajenia, bo jestem z chłopakiem 2 lata, często nocowaliśmy u siebie ale im częściej nocujemy u siebie to np nie wyobrażam sobie z nim mieszkać i w ogóle z kimkolwiek, bo mam wrażenie że ja kocham być sama w mieszkaniu i to jest dla mnie jako taka oaza spokoju, gdzie mogę być sobą, a z chłopakiem wolałabym głównie robić jakieś aktywności typu na świeżym powietrzu, gdzieś pójść coś robić, a jak on jest to mam wrażenie że w ogóle nie jestem zmotywowana do robienia czegokolwiek w domu i nie wiem z czego to wynika..
-
MyPrecious
Związki typu LAT - Living Apart Together. Niektórzy ludzie żyją tak nawet w małżeństwie. Dla osób 30/40+ z własnymi mieszkaniami lub domami, po doinwestowaniu które po prostu szkoda byłoby sprzedawać lub wynajmować, z trybami życia skalibrowanymi pod siebie, własne potrzeby i preferencje, lubiącymi niezależność i wolną przestrzeń, to ma to pewien sens. Nadal można oczywiście nocować razem dowolną ilość nocy w tygodniu, ale w dalszym ciągu ma się swój prywatny dom.
Ja mam trochę podobnie, nie jestem w stanie na dłuższą metę z kimś wytrzymać.aniaaniaaniaania pisze: ↑sob wrz 06, 2025 6:22 pm Tak się zastanawiam czy tylko ja tak mam czy to zależy od przyzwyczajenia, bo jestem z chłopakiem 2 lata, często nocowaliśmy u siebie ale im częściej nocujemy u siebie to np nie wyobrażam sobie z nim mieszkać i w ogóle z kimkolwiek, bo mam wrażenie że ja kocham być sama w mieszkaniu i to jest dla mnie jako taka oaza spokoju, gdzie mogę być sobą, a z chłopakiem wolałabym głównie robić jakieś aktywności typu na świeżym powietrzu, gdzieś pójść coś robić, a jak on jest to mam wrażenie że w ogóle nie jestem zmotywowana do robienia czegokolwiek w domu i nie wiem z czego to wynika..
Ja zawsze mieszkałam sama, bez współlokatorów, teraz z narzeczonym, czasami ciężko jest znieść że ktoś się kręci, ale mieszkamy w domu, gdzie też jest więcej miejsca. On mnie zna, więc to normalne, że spędzam czas sama, w innym pokoju itp. Ważne jest, żeby on wiedział jakie masz potrzeby. Nie musicie każdej chwili spędzać razem.
- odpalskreta
- ZdalnaFanka
- Posty: 455
- Rejestracja: pn sty 15, 2024 8:31 pm
Ja też kocham samotność. Jak chłopak gdzieś wyjeżdża na kilka dni to z jednej strony tęsknię ale z drugiej wcale mi nie szkoda że jestem sama. Wręcz kocham przesiadywać sama w mieszkaniu. Mam czysto, porządek, robię co chce, jak mam ochotę randomowo iść spać to to robię, nie słyszę gadania za uchem, muzyki. Relaksuje się wtedy kiedy jestem sama. Przy drugiej osobie i w moim przypadku psach to niekończący się chaos. Ciągły bałagan, szczekanie, mnóstwo obowiązków. Tęsknię za tym jak mieszkałam sama.
- Oliwkowa888
- Mokra Włoszka
- Posty: 51
- Rejestracja: sob paź 12, 2024 12:54 pm
Mam tak samo i często nawet z moim partnerem rozmawialiśmy o tym i on ma podobnie. Potrzebujemy od czasu do czasu pobyć osobno. Samemu. Rodzice mojego partnera dwa razy w roku jeżdżą na dłuższe wyjazdy np. 2 tygodnie czy nawet miesiąc i wtedy jedzie do domu rodzinnego i podlewa im kwiatki ;) a jestem sama. I ten czas jest dla mnie takim resetem. Po pracy chodzę sama na spacery, na rower, zakupy, biegam słucham muzyki sama w domu. Nawet kontakt z znajomymi wtedy ograniczam. A on siedzi sobie w mieszkaniu rodziców sam i bierze pracę zdalną na ten czas. Jasne, że tęsknimy za sobą, ale wiem że nam obojgu jest taki czas potrzebny.
To jest pewien problem dzisiejszych ludzi po 30stce którzy czesto mają już swoje mieszkanie lub stać ich na wynajem, kiedyś, 20 lat temu, jak młodzież wchodziła w dorosłość często zmuszona były mieszkac z wieloma osobami w jednym mieszkaniu, czasem nawet w jednym pokoju, więc ten problem nie istniał, nie było czegoś takiego jak wlasny kąt, własną oaza spokoju, wręcz taka możliwość się pojawiała dopiero jak się ludzie dobierali w pary, wtedy łatwiej było finansowo wynająć wspólnie kawalerkę, wiec takie bardziej ubogie społeczeństwo wręcz motywowało aby mieszkac razem. Dziś młodzież idąc np. na studia często dostaje od rodziców własne mieszkanie albo hajs na kawalerkę, więc na starcie ma pewien komfort który rozleniwia i demotywuje w późniejszym dostosowywaniu się do drugiej osoby.aniaaniaaniaania pisze: ↑sob wrz 06, 2025 6:22 pm Tak się zastanawiam czy tylko ja tak mam czy to zależy od przyzwyczajenia, bo jestem z chłopakiem 2 lata, często nocowaliśmy u siebie ale im częściej nocujemy u siebie to np nie wyobrażam sobie z nim mieszkać i w ogóle z kimkolwiek, bo mam wrażenie że ja kocham być sama w mieszkaniu i to jest dla mnie jako taka oaza spokoju, gdzie mogę być sobą, a z chłopakiem wolałabym głównie robić jakieś aktywności typu na świeżym powietrzu, gdzieś pójść coś robić, a jak on jest to mam wrażenie że w ogóle nie jestem zmotywowana do robienia czegokolwiek w domu i nie wiem z czego to wynika..
Druga sprawa, myślę że skoro nie chcesz z tym chłopakiem mieszkac tzn ze nie zależy Ci zbytnio na nim, albo przeczekałas okres zauroczenia, w którym tonczasie najbardziej para chce ze sobą przebywać, a wtedy dużo łatwiej na poświęcenia, a później przyzwyczajasz się i w dość łatwy sposób uczysz się jak mieć ta oazę spokoju razem z partnerem. O ile nie znudzisz się nim, bo jak się zaczyna razem mieszkac po pewnym czasie zaczynasz przestawać doceniać tego, że masz blisko taka druga osobę i zaczynasz ja traktowac jak szkodnika do którego przywykłas co widać w wielu związkach z pogranicza patologii