Tragedia spod Konina
Moderator: verysweetcherryRe: Tragedia spod Konina
Równie dobrze zdjęcia dzieci i żony mógł mieć ustawione na widoczne tylko dla znajomych.
Poza tym najpierw wszyscy sapią, że SM zakłamane, bo pokazywane jest tylko to, co najlepsze, najciekawsze, a później domorośli detektywi niczym emerytki z powieści Agaty Christie stwierdzają, że: "oho! nie kochał, bo nie ma zdjęć na fejsie!".
Okropnie wam współczuję, jeśli dowodem na miłość są wyłącznie zdjęcia w sieci.
Make it private, but never a secret.
Poza tym najpierw wszyscy sapią, że SM zakłamane, bo pokazywane jest tylko to, co najlepsze, najciekawsze, a później domorośli detektywi niczym emerytki z powieści Agaty Christie stwierdzają, że: "oho! nie kochał, bo nie ma zdjęć na fejsie!".
Okropnie wam współczuję, jeśli dowodem na miłość są wyłącznie zdjęcia w sieci.
Make it private, but never a secret.
Oczywiście ludziom podpasowało, ze kobieta leczyła się psychiatrycznie. Po 1. To ciekawe skąd to od razu wyciekło, skoro sąsiedzi nic o tym nie wiedzieli. Po 2. Bardzo łatwo zrobić wersję, że to ona musiała zabić, skoro leczyła się psychiatrycznie
Ludzie nie maja pojęcia, ze mogła np. Leczyć się na bezsenność. Kolejny fakt, jeśli to było samob* to niestety domownicy musieli widzieć jakieś znaki, myśli rezygnacyjne, cokolwiek. Zawsze tak jest, niestety większość nie chce tego widzieć lub odrzuca to świadomie. Logicznie rzecz biorąc i mając pojęcie o mechanizmach człowieka, jeśli faktycznie tak było to jest zbrodnia jak z książki. Aż za bardzo zaplanowana jak na umysł osoby pogrążonej w depresji.
Kolejny aspekt to dosyć szybko to wszystko się działo, ciekawe, że po zmroku tak szybko pan odkrył ślady krwi na szambie.
Nie będę pisać więcej, chce tylko zaznaczyć jak ludzie lubią przyklepać łatki dobre lub złe innym, ja tez słyszałam od służb, ze to niemożliwe, ze mamy przemoc w domu, bo rodzice tacy uśmiechnięci i życzliwi wyglądają na mieście. Pod latarnią najciemniej
Kolejny aspekt to dosyć szybko to wszystko się działo, ciekawe, że po zmroku tak szybko pan odkrył ślady krwi na szambie.
Nie będę pisać więcej, chce tylko zaznaczyć jak ludzie lubią przyklepać łatki dobre lub złe innym, ja tez słyszałam od służb, ze to niemożliwe, ze mamy przemoc w domu, bo rodzice tacy uśmiechnięci i życzliwi wyglądają na mieście. Pod latarnią najciemniej
-
Kitku90690
- Gacie z oceanu
- Posty: 48
- Rejestracja: czw lis 28, 2024 11:20 pm
Nie pojmuje jak mogla sama sobie podciac gardlo jak czlowiek doprowadzi sie na taki skraj ze wylaczy instynkt samozachowawczy i zrobi sam sobie az tak brutalna krzywde
Niestety ale to trwa, sama sekcja to jedna część, papierologia to druga często bardziej czasochłonna i żmudna.
Trochę faktów mi się nie zgadza, w wieczór tej tragedii policja najpierw ustaliła że to był nieszczęśliwy wypadek, dopiero po wyciągnięciu ciał okazało się że no niekoniecznie tak było, z tego co czytałam to mąż zauważył ślady krwi tego samego wieczoru? Dlaczego w takim razie najpierw była taka klasyfikacja, która zmieniła się dnia następnego, nie powiedział policji że zobaczył krew w okolicy domu? Swoją drogą ciekawe czy zabezpieczono narzędzie którego użyła do podcięcia gardła, jak głębokie było cięcie, to wiele wyjaśni. Tak samo zastanawia mnie czas zgonu, dziewczynki zmarły w szpitalu po kilku godzinach, matka była już martwa po odkryciu ciał więc ta rana musiała być dosyć głęboka i była główną przyczyną zgonu? Inaczej prawdopodobnie również zostałaby przewieziona do szpitala. Myślę że sprawa nie jest jednoznaczna, trzeba zwyczajnie czekać na wyniki badań.
- berry blast
- Kciuk
- Posty: 886
- Rejestracja: śr cze 11, 2025 3:48 pm
A w jaki w ogóle sposób to mógłby być nieszczęśliwy wypadek? Dziewczynki spacerowały po ogrodzie, potknęły się i wpadły do szamba? A potem jeszcze matka tylko wcześniej nadziała się na nóż?
- BlackSwan@1
- Modna
- Posty: 407
- Rejestracja: pt kwie 05, 2024 11:16 pm
Ale klasyfikacja nie zmieniła się dnia następnego. Przecież w dzień tej tragedii już był artykuł, że to podejrzenie zabójstwa i samob*. Po prostu jacyś dziennikarze się za bardzo pośpieszyli. I przecież jest info, że mąż zauważył ślady krwi i otwarty zbiornik i powiedział o tym policjiKatoshi pisze: ↑czw wrz 04, 2025 5:51 pm Niestety ale to trwa, sama sekcja to jedna część, papierologia to druga często bardziej czasochłonna i żmudna.
Trochę faktów mi się nie zgadza, w wieczór tej tragedii policja najpierw ustaliła że to był nieszczęśliwy wypadek, dopiero po wyciągnięciu ciał okazało się że no niekoniecznie tak było, z tego co czytałam to mąż zauważył ślady krwi tego samego wieczoru? Dlaczego w takim razie najpierw była taka klasyfikacja, która zmieniła się dnia następnego, nie powiedział policji że zobaczył krew w okolicy domu? Swoją drogą ciekawe czy zabezpieczono narzędzie którego użyła do podcięcia gardła, jak głębokie było cięcie, to wiele wyjaśni. Tak samo zastanawia mnie czas zgonu, dziewczynki zmarły w szpitalu po kilku godzinach, matka była już martwa po odkryciu ciał więc ta rana musiała być dosyć głęboka i była główną przyczyną zgonu? Inaczej prawdopodobnie również zostałaby przewieziona do szpitala. Myślę że sprawa nie jest jednoznaczna, trzeba zwyczajnie czekać na wyniki badań.
-
First00000
- Szarlotta
- Posty: 445
- Rejestracja: ndz wrz 15, 2024 1:30 pm
A jakieś randomy z neta będą pisać, że zaniedbywał rodzinę i nie wspierał żony w chorobie. Słusznie ktoś napisał, że gdyby sytuacja była odwrotna to nikt by nie próbował robić z mężczyzny ofiary. Byłby lincz na zmarłego, że pozbawił własną rodzinę życia. A tu próbują zwalić winę ja człowieka,który stracił żonę i dzieci. Przykre.xesiye55 pisze: ↑czw wrz 04, 2025 11:51 am W komentarzach na fb wypowiedziała się osoba, która twierdzi, że znała tę rodzinę:
https://ibb.co/G4ZHQSWz
https://ibb.co/6737YYm9
Zanim ją wyciągnęli to nie było wiadomo że ma poderżnięte gardło, mogli podejrzewać ze wskoczyła za córkami.berry blast pisze: ↑czw wrz 04, 2025 8:08 pm A w jaki w ogóle sposób to mógłby być nieszczęśliwy wypadek? Dziewczynki spacerowały po ogrodzie, potknęły się i wpadły do szamba? A potem jeszcze matka tylko wcześniej nadziała się na nóż?
Co nie zmienia faktu że to nie jest prawda, w sensie kwalifikacja czynu się nie zmieniła na drugi dzień. Jakiś dziennikarz za szybko napisał artykuł nie znając faktów i teraz ludzie powielają
Nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Nigdzie nie napisałam że zajmowanie się dziećmi sprawiło ze zachorowała psychicznie.liliona12 pisze: ↑śr wrz 03, 2025 2:22 pm A czy wiesz, że nie wszystkie choroby psychiczne rozwijają się pod wpływem "przebywania całe dnie z dziećmi", ale też wynikają z czynników genetycznych i biologicznych? Wiesz, że na Chad lub schizofrenie mogą zachorować osoby, które żyją jak u pana boga za piecem i niczego im nie brakuje?
No ale ty masz ex męża, więc wiesz najlepiej...
Ja nie wstawiam zdjęć z zaręczyn, ciąży i dziecka, czy to znaczy, że się nie cieszę, a mój mąż popełni przez to s.?
Puknij się w głowę zanim coś napiszesz.
Napisałam że całe dnie z dziećmi są mocno obciążające i wiem to z autopsji bo wychowałam dwójkę rok po roku sama bez pomocy męża. U nas też było pon-pt praca a weekendy hobby.
Chorowała a brak wsparcia w jakimś stopniu wpłynął na jej samopoczucie.
Przykre że nikt w porę jej nie pomógł
-
First00000
- Szarlotta
- Posty: 445
- Rejestracja: ndz wrz 15, 2024 1:30 pm
A skąd wiesz, że nikt nie próbował pomoc? Skąd bierzesz ten "brak wsparcia" ?Marti37 pisze: ↑pt wrz 05, 2025 8:29 am Nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Nigdzie nie napisałam że zajmowanie się dziećmi sprawiło ze zachorowała psychicznie.
Napisałam że całe dnie z dziećmi są mocno obciążające i wiem to z autopsji bo wychowałam dwójkę rok po roku sama bez pomocy męża. U nas też było pon-pt praca a weekendy hobby.
Chorowała a brak wsparcia w jakimś stopniu wpłynął na jej samopoczucie.
Przykre że nikt w porę jej nie pomógł![]()
-
Agatyszcze
- SushiRoll
- Posty: 247
- Rejestracja: wt mar 25, 2025 9:00 pm
Projektujesz swoje doswiadczenie na tą sytuacje. Nie wiesz nawet dlaczego ta kobieta nie pracowala. A moze nie pracowala i „siedziala z dziecmi” wlasnie przez chorobe, nie byla zdolna do pracy (tak, wiem, to moze byc szokujące - mozna znajdowac sie w takim stanie psychiczn, ze przez lata nie jestes w stanie pracowac). Ktos z jego otoczenia napisal komentarz, ze to on odbieral i zawozil dzieci do przedszkola - dla mnie to zastanawiajace. Zazwyczaj kobiety ktore nie pracują tylko zajmują sie domem biorą to odwozenie po placówkach na siebie. Z jakiegos powodu ona tego nie robila.Marti37 pisze: ↑pt wrz 05, 2025 8:29 am Nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Nigdzie nie napisałam że zajmowanie się dziećmi sprawiło ze zachorowała psychicznie.
Napisałam że całe dnie z dziećmi są mocno obciążające i wiem to z autopsji bo wychowałam dwójkę rok po roku sama bez pomocy męża. U nas też było pon-pt praca a weekendy hobby.
Chorowała a brak wsparcia w jakimś stopniu wpłynął na jej samopoczucie.
Przykre że nikt w porę jej nie pomógł![]()
Generalnie, jesli ktos nie mial do czynienia z osobą chorą psychicznie to moze tego nie wie, ale nie da sie musić osoby do leczenia jesli tego nie chce. Bardzo ciężko jest umiescic kogos w szpitalu psychiatrycznym bez jego woli. Wlasciwie taka osoba musi targnąć sie na swoje zycie, zeby mozna bylo ją przymusem zamknac na jakis czas w osrodku. Bardzo ciężko tez jest w takim codziennym zyciu pilnowac, zeby ktos przyjmowal stale swoje leki. Generalnie, mozna naprawde dawac z siebie wszystko, ale ostatecznie to ta chora osoba musi chciec z tego wyjsc.
Jakby systuacja była odwrotna to tez byłoby gadanie na zone i podejrzenia zabójstwa. Szczesliwi,zdrowi na ciele i umysle ludzie,nie strzelaja sobie samob*,nie zabijaja swoich dzieci a tym bardziej nie w taki sposób. Cos musiało do tego doprowadzic i ludzie szukaja przyczyny.First00000 pisze: ↑pt wrz 05, 2025 8:05 am A jakieś randomy z neta będą pisać, że zaniedbywał rodzinę i nie wspierał żony w chorobie. Słusznie ktoś napisał, że gdyby sytuacja była odwrotna to nikt by nie próbował robić z mężczyzny ofiary. Byłby lincz na zmarłego, że pozbawił własną rodzinę życia. A tu próbują zwalić winę ja człowieka,który stracił żonę i dzieci. Przykre.
Na instytucja tez nie ma co liczyc. Pewnie gówno by im pomogli,jak tej matce zabitej przez syna schizofrenika. Facet miał pogorszenie choroby,nie brał leków dostał jakies paranoi,nie pamietam czy pojechała z nim do szpitala na SOR czy wezwano karetke ale tak czy siak,odprawiono ich z kwitniem. A on ja zatłuķ młotkiem w domu...Agatyszcze pisze: ↑pt wrz 05, 2025 9:42 am Projektujesz swoje doswiadczenie na tą sytuacje. Nie wiesz nawet dlaczego ta kobieta nie pracowala. A moze nie pracowala i „siedziala z dziecmi” wlasnie przez chorobe, nie byla zdolna do pracy (tak, wiem, to moze byc szokujące - mozna znajdowac sie w takim stanie psychiczn, ze przez lata nie jestes w stanie pracowac). Ktos z jego otoczenia napisal komentarz, ze to on odbieral i zawozil dzieci do przedszkola - dla mnie to zastanawiajace. Zazwyczaj kobiety ktore nie pracują tylko zajmują sie domem biorą to odwozenie po placówkach na siebie. Z jakiegos powodu ona tego nie robila.
Generalnie, jesli ktos nie mial do czynienia z osobą chorą psychicznie to moze tego nie wie, ale nie da sie musić osoby do leczenia jesli tego nie chce. Bardzo ciężko jest umiescic kogos w szpitalu psychiatrycznym bez jego woli. Wlasciwie taka osoba musi targnąć sie na swoje zycie, zeby mozna bylo ją przymusem zamknac na jakis czas w osrodku. Bardzo ciężko tez jest w takim codziennym zyciu pilnowac, zeby ktos przyjmowal stale swoje leki. Generalnie, mozna naprawde dawac z siebie wszystko, ale ostatecznie to ta chora osoba musi chciec z tego wyjsc.
Dali info, że sekcja nie przyniosła rozstrzygnięcia.
Albo nie chcą o niczym mówić i czekają na ruchy innych, obserwują, albo szambo zniszczyło wszystkie dowody.
Mając na uwadze jak działa Polska policja to już się nie dowiemy co się stało.
Albo nie chcą o niczym mówić i czekają na ruchy innych, obserwują, albo szambo zniszczyło wszystkie dowody.
Mając na uwadze jak działa Polska policja to już się nie dowiemy co się stało.
dla mnie to wszystko bardzo dziwne -jakies 20 lat temu mialam w rodzinie przypadek,ze dziewczyna (20 pare lat ) trafila na wniosek rodziny na obserwacje do psychiatryka ,zaburzenia narcystyczne -ani nie chciala popelnic s ani nie miala schizofrenii ani nic ,finalnie ja po obserwacji wypuscili wlasnie z diagnoza narcyzmu -a pamietam ze to byla dosc gruba akcja bo na tle klotni z rodzicami ktorzy naklamali strasznie zeby ja zabrano -to byla bliska kuzynka,wiem mniej wiecej o co chodzilo i szczerze dzis to by chyba nie przeszlo albo skonczylo sie jakims pozwem-przypomnialo mi sie to a propos tego co piszecie ze bardzo trudno kogos bez jego woli umiescic w psychiatryku (nie jestem tego do konca taka pewna ) albo ze chlopa ze schizofrenia odeslano do domu i zabil matke.Pif Paf pisze: ↑pt wrz 05, 2025 9:52 am Na instytucja tez nie ma co liczyc. Pewnie gówno by im pomogli,jak tej matce zabitej przez syna schizofrenika. Facet miał pogorszenie choroby,nie brał leków dostał jakies paranoi,nie pamietam czy pojechała z nim do szpitala na SOR czy wezwano karetke ale tak czy siak,odprawiono ich z kwitniem. A on ja zatłuķ młotkiem w domu...
juz nieraz widzialam ze instytucje potrafia dzialac bardzo sprawnie ,tylko nie zawsze tam gdzie trzeba
20 lat temu swiat wygladał inaczej,tak chciałam tylko przypomniecAlexa2344 pisze: ↑pt wrz 05, 2025 11:08 am dla mnie to wszystko bardzo dziwne -jakies 20 lat temu mialam w rodzinie przypadek,ze dziewczyna (20 pare lat ) trafila na wniosek rodziny na obserwacje do psychiatryka ,zaburzenia narcystyczne -ani nie chciala popelnic s ani nie miala schizofrenii ani nic ,finalnie ja po obserwacji wypuscili wlasnie z diagnoza narcyzmu -a pamietam ze to byla dosc gruba akcja bo na tle klotni z rodzicami ktorzy naklamali strasznie zeby ja zabrano -to byla bliska kuzynka,wiem mniej wiecej o co chodzilo i szczerze dzis to by chyba nie przeszlo albo skonczylo sie jakims pozwem-przypomnialo mi sie to a propos tego co piszecie ze bardzo trudno kogos bez jego woli umiescic w psychiatryku (nie jestem tego do konca taka pewna ) albo ze chlopa ze schizofrenia odeslano do domu i zabil matke.
juz nieraz widzialam ze instytucje potrafia dzialac bardzo sprawnie ,tylko nie zawsze tam gdzie trzeba
1.Może nie miala prawa jazdy?Agatyszcze pisze: ↑pt wrz 05, 2025 9:42 am Projektujesz swoje doswiadczenie na tą sytuacje. Nie wiesz nawet dlaczego ta kobieta nie pracowala. A moze nie pracowala i „siedziala z dziecmi” wlasnie przez chorobe, nie byla zdolna do pracy (tak, wiem, to moze byc szokujące - mozna znajdowac sie w takim stanie psychiczn, ze przez lata nie jestes w stanie pracowac). Ktos z jego otoczenia napisal komentarz, ze to on odbieral i zawozil dzieci do przedszkola - dla mnie to zastanawiajace. Zazwyczaj kobiety ktore nie pracują tylko zajmują sie domem biorą to odwozenie po placówkach na siebie. Z jakiegos powodu ona tego nie robila.
Generalnie, jesli ktos nie mial do czynienia z osobą chorą psychicznie to moze tego nie wie, ale nie da sie musić osoby do leczenia jesli tego nie chce. Bardzo ciężko jest umiescic kogos w szpitalu psychiatrycznym bez jego woli. Wlasciwie taka osoba musi targnąć sie na swoje zycie, zeby mozna bylo ją przymusem zamknac na jakis czas w osrodku. Bardzo ciężko tez jest w takim codziennym zyciu pilnowac, zeby ktos przyjmowal stale swoje leki. Generalnie, mozna naprawde dawac z siebie wszystko, ale ostatecznie to ta chora osoba musi chciec z tego wyjsc.
2.Tak masz racje nie wiem dlaczego nie pracowała Ale czy gdzieś twierdziłam że wiem?nie poruszałam temu jej pracy bo nie mam informacji na ten temat.
3. Nie wiemy na co chorowała, zostało w ogóle gdziekolwiek potwierdzone że miala jakieś problemy natury psychicznej? Czy to tylko spekulacje?
Rozumiem, że gdybyś ty była na miejscu tego męża to oczywiście chciałabyś, żeby gawiedź znała wszystkie szczegóły sprawy, przeglądała twojego facebooka i snuła teorie na forum wanda o tym, że chyba to ty jesteś winna?
Wg Onetu:
"Jak słyszymy od osób zaangażowanych w wyjaśnienie sprawy, ustalenie przyczyn zgonu nie jest takie proste. Również dlatego, że niedzielna akcja reanimacyjna nieco utrudniła stwierdzenie bezpośrednich i pośrednich przyczyn śmierci."
Nie rozumiem za bardzo dlaczego akcja reanimacyjna ma być takim problemem w stwierdzeniu zgonu? Z tego co kojarzę można mieć połamane żebra, mostek i zasinienia (krwiaki) w obrębie klatki piersiowej, ale nie powinno to zakłócić określenia przyczyny zgonu. Na wskutek reanimacji szambo nie wydostanie się magicznie z płuc (tym bardziej jeżeli czynności życiowe nie zostały przywrócone- brak odkaszlnięcia). Teraz czekają na wyniki toksykologiczne ale w jaki sposób ma to jakkolwiek nakreślić co wydarzyło się tego wieczoru? Jeżeli okaże się że były pod wpływem substancji to co to zmienia? Nie dowiemy się przecież kto tą substancję podał
szczerze to nie wiem co o tym myśleć, mam wrażenie że bardzo mało informacji przedostaje się do opinii publicznej, albo śledztwo jest prowadzone z wydaną już tezą i pod tą tezę są zbierane dowody, niedopuszczalne będzie jeżeli nie określą przyczyny zgonu na podstawie sekcji zwłok a oprą wszystko na badaniach toksykologicznych. Btw ta kobieta również nie powinna być od razu oskarżona o rozszerzone samob* bo śledczym "na to wszystko wskazuje" to już jest sugerowanie opinii publicznej przez media co się wydarzyło, nie ma wyników sekcji zwłok, konkretów, więc nie rozumiem dlaczego można od razu przypisywać wszystko tej kobiecie, brakuje mi neutralności w tym wszystkim.
"Jak słyszymy od osób zaangażowanych w wyjaśnienie sprawy, ustalenie przyczyn zgonu nie jest takie proste. Również dlatego, że niedzielna akcja reanimacyjna nieco utrudniła stwierdzenie bezpośrednich i pośrednich przyczyn śmierci."
Nie rozumiem za bardzo dlaczego akcja reanimacyjna ma być takim problemem w stwierdzeniu zgonu? Z tego co kojarzę można mieć połamane żebra, mostek i zasinienia (krwiaki) w obrębie klatki piersiowej, ale nie powinno to zakłócić określenia przyczyny zgonu. Na wskutek reanimacji szambo nie wydostanie się magicznie z płuc (tym bardziej jeżeli czynności życiowe nie zostały przywrócone- brak odkaszlnięcia). Teraz czekają na wyniki toksykologiczne ale w jaki sposób ma to jakkolwiek nakreślić co wydarzyło się tego wieczoru? Jeżeli okaże się że były pod wpływem substancji to co to zmienia? Nie dowiemy się przecież kto tą substancję podał
Przeglądałam sobie komentarze ich znajomych pod artykułami na Facebooku, jeden z nich głosił, że Mateusz kiedyś "wyciągnął z bagna" Karolinę, w sensie pomocy w poradzeniu sobie z jakimiś poważnymi problemami z przeszłości. Bardzo, bardzo mi go żal. Jak on teraz będzie żył, pracował? Jeszcze to osądzanie, podejrzewanie, zwłaszcza w malutkiej społeczności, do tego dom widziała na zdjęciach cała Polska. Mam nadzieję, że w jakiś sposób poradzi sobie i nie załamie się. A to, że nie pokazywał rodziny na FB jest według mnie zupełnie normalne. Ja też nie pokazuję w mediach społecznościowych zdjęć przedstawiających bliskich ani nawet mnie, bo nie rozumiem, po co miałabym to robić i komunikować wszystkim znanym sobie ludziom, co słychać w moim życiu osobistym.
Co do potwierdzenia, że kobieta leczyła się psychiatrycznie. Jeśli było to coś innego niż depresja, to w stanie psychotycznym wejście do szamba mogło wydawać jej się wejściem do pięknej krainy z powodu halucynacji. Mogło jej się też wydawać, że ucieka przed jakimś zagrożeniem. Taki człowiek nie myśli racjonalnie.
Co do potwierdzenia, że kobieta leczyła się psychiatrycznie. Jeśli było to coś innego niż depresja, to w stanie psychotycznym wejście do szamba mogło wydawać jej się wejściem do pięknej krainy z powodu halucynacji. Mogło jej się też wydawać, że ucieka przed jakimś zagrożeniem. Taki człowiek nie myśli racjonalnie.
No rozumiem nie wstawiać nic. Ale gość był dosyć aktywny na fb. A żonie nie polajkowal ani jednego zdjęcia. Zastanawiające.
Smutne jest to, że ludziom wystarczy info “leczyła się psychiatrycznie”- nie wiadomo na co, ale już można przypisać jej zabójstwo dzieci.
Dużo niewiadomych.
Smutne jest to, że ludziom wystarczy info “leczyła się psychiatrycznie”- nie wiadomo na co, ale już można przypisać jej zabójstwo dzieci.
Dużo niewiadomych.
Była mowa tutaj o o oddziale psychiatrycznym. Sprecyzuję, na taki oddział można dostać się w takich skrajnych wypadkach. Jeżeli ktoś względnie normalnie funkcjonuje to raczej nie trafi na ten oddzial. Tam zazwyczaj dają mocniejsze leki, których nie można dać, gdy ktoś jest poza szpitalem. Czasem tacy ludzie sprawiaja wrażenie jakby coś było nie w porzadku, ale to przez leki. Nie wiem jak było w przypadku tej pani, ale widze, że pisze się trochę o oddziale psychiatrycznym, więc chciałam trochę wyjaśnić.
To leczenie psychiatryczne to szaleńcza samotność w obcej wsi, cztery ściany .. Mąż zajęty pracą, piknikami wojskowymi, nawet nie widział potrzeby polajkowania zdjęcia. Najlepsi sąsiedzi - piniądz był, piękny dom, piękny płot. Większości ludzi ze wsi to starcza, fakt ale czasem trafia się wrażliwszy osobnik i nie wytrzymuje tego szczęścia na pokaz.
Im więcej czytam komentarzy znajomych .. im więcej artykułów tym bardziej żal mi tej biednej kobiety.
Im więcej czytam komentarzy znajomych .. im więcej artykułów tym bardziej żal mi tej biednej kobiety.