Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Zjawiska paranormalne 👻

Moderator: verysweetcherry
Wikjami93
Koczkodan
Posty: 107
Rejestracja: ndz sie 18, 2024 9:17 pm

Re: Zjawiska paranormalne 👻

Post autor: Wikjami93 »

Miałam jedną taką historię, po śmierci dziadka w domu moich rodziców coś ciągle tłukło się na strychu. Dziadek nie mieszkał z nami, a dźwięk pojawiał się regularnie i był głośny. Trwało to kilka dni i wszyscy baliśmy się iść sprawdzić o co chodzi i zmierzyć się z duchem. Tata spanikował totalnie, ja tak samo (akurat ja się bałam, że to sowa :D)

Mama z siostrą jakoś zmobilizowały się i odważnie poszły na ten strych, a był to jesienny wieczór. Okazało się, że stare okno tłukło się od podmuchów wiatru… okno opadło i pojawiła się szpara, a że strych jest niewykończony, wiatr sobie po nim hula… teraz mnie to bawi, ale wszyscy byliśmy przerażeni, że to dziadek zza grobu nas straszy.

Poza tym nigdy nie miałam podobnych doświadczeń, historii słyszałam za to mnóstwo. Może realistyczne podejście do rzeczywistości tak u mnie działa, nie wiem.
Defreg56
Koczkodan
Posty: 118
Rejestracja: czw cze 13, 2024 10:44 am

Post autor: Defreg56 »

Opisywalam tu juz te 2 historie, ale chyba temat spadł, więc napiszę jeszcze raz:

1. Siedziałam w swoim pokoju i ktoś zapukał kilka razy w okno, tak, byłam sama w domu, tak pokój miałam na piętrze, a za oknem nie było ani jednej gałęzi, żadnego balkonu ani nic takiego. Pukanie powtórzyło się 2x w przeciągu kilku minut.

2. Po pogrzebie wujka chciałam skorzystać z łazienki (stypa była w mieszkaniu), gdy otworzylam drzwi, w środku przy umywalce stał mężczyzna w garniturze. Przeprosiłam i wyszłam. Postałam chwile przy drzwiach, mężczyzna nie wychodził, myślałam, ze coś się stało, więc zapukałam i weszłam do środka, a tam ... nikogo nie było. Łazienka była umieszczona w środku mieszkania bez drugich drzwi, ani tym bardziej okien. :alien:
zzz
Szarlotta
Posty: 429
Rejestracja: pt sie 09, 2024 1:57 pm

Post autor: zzz »

Wiele razy miałam do czynienia ze zjawiskami z kategorii "niewyjaśnione". Od przewidywania przyszłości po nawiedzenia. Absolutnie rozumiem, gdy ktoś to wyśmiewa, bo póki się nie doświadczy, nie ma sensu wierzyć ślepo. Ja wiem, że coś jest, ALE uważam, że tak naprawdę nie wiemy co to. Nasz dzisiejszy podział na "paranormalne" i "normalne" nie jest przecież obiektywny i stały. Pomyślcie, gdyby człowieka ze średniowiecza przenieść nagle we współczesne czasy, czy nie byłby pewien, że samoloty, smartfony, zdjęcia to efekt czarów, cuda czy coś w tym stylu? Kiedyś ludzie myśleli, że burza to znak od bóstwa, bo nie wiedzieli, jak powstaje to zjawisko. Dziś pewne sprawy mogą nam się wydawać "paranormalne", ale co to właściwie znaczy? To znaczy tylko tyle, że nie umiemy czegoś wyjaśnić. Być może to efekt działania naszego umysłu, może nieznana nam technologia? Tego nie wiemy.
Awatar użytkownika
berry blast
Kciuk
Posty: 885
Rejestracja: śr cze 11, 2025 3:48 pm

Post autor: berry blast »

zzz pisze: śr lip 16, 2025 10:04 am Wiele razy miałam do czynienia ze zjawiskami z kategorii "niewyjaśnione". Od przewidywania przyszłości po nawiedzenia. Absolutnie rozumiem, gdy ktoś to wyśmiewa, bo póki się nie doświadczy, nie ma sensu wierzyć ślepo. Ja wiem, że coś jest, ALE uważam, że tak naprawdę nie wiemy co to. Nasz dzisiejszy podział na "paranormalne" i "normalne" nie jest przecież obiektywny i stały. Pomyślcie, gdyby człowieka ze średniowiecza przenieść nagle we współczesne czasy, czy nie byłby pewien, że samoloty, smartfony, zdjęcia to efekt czarów, cuda czy coś w tym stylu? Kiedyś ludzie myśleli, że burza to znak od bóstwa, bo nie wiedzieli, jak powstaje to zjawisko. Dziś pewne sprawy mogą nam się wydawać "paranormalne", ale co to właściwie znaczy? To znaczy tylko tyle, że nie umiemy czegoś wyjaśnić. Być może to efekt działania naszego umysłu, może nieznana nam technologia? Tego nie wiemy.
A podasz przykłady zjawisk jakich doświadczyłaś?
Deedee51313
Mokra Włoszka
Posty: 64
Rejestracja: śr mar 06, 2024 11:15 pm

Post autor: Deedee51313 »

Mi się zdarza słyszeć tupot psich łapek na podłodze jak psa nie ma w domu.
Awatar użytkownika
gunernialne
Szpilson
Posty: 602
Rejestracja: sob maja 17, 2025 7:22 pm

Post autor: gunernialne »

Odkopie temat moją niezbyt straszną, ale niewyjaśnioną historią.
Kilka lat temu miałam jeszcze motywację do regularnego jeżdżenia rowerem i zawsze przejeżdżałam przez wieś obok opuszczonego domu moich dziadków. Nie wchodziłam tam do środka raczej bo i nie było po co.
Podczas jednej z takich przejażdżek zatrzymał mnie sąsiad domu, który jest naprzeciwko domu dziadków i powiedział, że z okna widzą, że świeci się tam światło. Mała lampa przytwierdzona do ściany przy łóżku.
No zdziwiłam się skąd te zapalone światło. Pierwszą myślą było to, że ktoś się tam włamał i żyje myśląc, że to zupełnie zapomniany dom. Drugą myślą było to, że nawet nie mam kluczy przy sobie, żeby tam wejść. A drzwi zamknięte jak powinny i nigdzie śladów włamania. Ostatecznie klucze przywieziono i lampka faktycznie była włączona. W domu nie było nikogo. Do tej pory nie wiemy jak to się wydarzyło. Nie wiem czy powiedziałabym, że to duchy, ale zawsze coś ciekawego.
+ dziadkowie wprowadzili się do tego domu po wojnie zajmując go po prostu bo był opuszczony. Z opowieści wiem, że jak się tam urządzali to na zewnątrz były jakieś pozostałości grobów, kości. No i dużo osób z naszej rodziny też tam umarło. Czasami faktycznie czułam jakiś niepokój będąc w tym miejscu, ale najczęściej był to po prostu zwykły, stary dom.
Awatar użytkownika
berry blast
Kciuk
Posty: 885
Rejestracja: śr cze 11, 2025 3:48 pm

Post autor: berry blast »

gunernialne pisze: pt lip 25, 2025 2:39 pm Odkopie temat moją niezbyt straszną, ale niewyjaśnioną historią.
Kilka lat temu miałam jeszcze motywację do regularnego jeżdżenia rowerem i zawsze przejeżdżałam przez wieś obok opuszczonego domu moich dziadków. Nie wchodziłam tam do środka raczej bo i nie było po co.
Podczas jednej z takich przejażdżek zatrzymał mnie sąsiad domu, który jest naprzeciwko domu dziadków i powiedział, że z okna widzą, że świeci się tam światło. Mała lampa przytwierdzona do ściany przy łóżku.
No zdziwiłam się skąd te zapalone światło. Pierwszą myślą było to, że ktoś się tam włamał i żyje myśląc, że to zupełnie zapomniany dom. Drugą myślą było to, że nawet nie mam kluczy przy sobie, żeby tam wejść. A drzwi zamknięte jak powinny i nigdzie śladów włamania. Ostatecznie klucze przywieziono i lampka faktycznie była włączona. W domu nie było nikogo. Do tej pory nie wiemy jak to się wydarzyło. Nie wiem czy powiedziałabym, że to duchy, ale zawsze coś ciekawego.
+ dziadkowie wprowadzili się do tego domu po wojnie zajmując go po prostu bo był opuszczony. Z opowieści wiem, że jak się tam urządzali to na zewnątrz były jakieś pozostałości grobów, kości. No i dużo osób z naszej rodziny też tam umarło. Czasami faktycznie czułam jakiś niepokój będąc w tym miejscu, ale najczęściej był to po prostu zwykły, stary dom.
lampa może sama się włączyć zwłaszcza w starym domu gdzie jest jakaś wadliwa instalacja elektryczna lub stary włącznik :) przykro mi to nie duchy.
Awatar użytkownika
gunernialne
Szpilson
Posty: 602
Rejestracja: sob maja 17, 2025 7:22 pm

Post autor: gunernialne »

berry blast pisze: pt lip 25, 2025 4:49 pm lampa może sama się włączyć zwłaszcza w starym domu gdzie jest jakaś wadliwa instalacja elektryczna lub stary włącznik :) przykro mi to nie duchy.
Nie wiem czemu służy te "przykro mi to nie duchy" skoro sama podkreślałam, że to stary, opuszczony dom i nie sądzę, że to duchy. Poza tym nie wiem czemu miałoby być komuś smutno, że to nie one
Snufkin
Mokra Włoszka
Posty: 57
Rejestracja: czw lut 13, 2025 3:26 pm

Post autor: Snufkin »

W sumie sama nie wiem jakie mam podejście do tematów paranormalnych. Są miejsca w których czuje się źle, ale może podświadomie łapie sygnały jak dziwna cisza, temperatura czy wilgotność.
W rodzinnym domu mieszkał z nami stryj, gdy zmarł słyszałam jakby ktoś chodził po domu, słyszałam też charakterystyczny dźwięk wyłączanego pstryczka od światła w jednym z pomieszczeń (ten kontakt był inny niż w reszcie pomieszczeń). Ale wtedy jechałam nad grób się pomodlić. Stryj za życia hodował gołębie pocztowe i po jego śmierci część gołębi przygarnął jego kolega, a część zostawiliśmy tak z sentymentu. Dobry rok po jego śmierci przysnil mi się stryj, rozmawiałam z nim i był jakby świadomy że nie żyje i mówi, że nie mamy się martwić, że tam gdzie jest to jest mu dobrze, a gołębie mamy zlikwidować. Krótko po tym w pobliżu domu rodziców pojawił się facet z samochodem i z bagażnika wypuszczał gołębie na trening, rodzice go zagadali i wziął resztę ptaków. Stryj już mi się nie śnił.
Myślę, że może moja psychika chyba bardziej potrzebowała ukojenia, zamknięcia niektórych tematów.

I nie paranormalne, ale z perspektywy czasu trochę bawi.
Kilka lat temu zmarł mój ukochany wuja, który lubił smieszkowac, mimo że jego życie łatwe nie było. Wracając ze stypy przeszliśmy przez cmentarz zapalić znicz nad grobem- wuja nie chciał żadnych kwiatów i zniczy, ale czułam potrzebę zapalić świeczkę. Stoimy z mężem nad grobem, i on nie może wyjąć zapalarki z kieszeni - utknęła w poprzek, a ja nie mogłam zdjąć tego dekielka ze znicza (a wcześniej mogłam). Szarpiemy się we dwoje z tymi rzeczami kilka minut, wreszcie podniosłam głowę do góry, spojrzałam w niebo i bezsilnie krzyknęłam: ”serio wuja?!” … no i niemal równocześnie zapalarkę udało się wyjąć, a dekielek od znicza udało się zdjąć 🤡

Mojej mamie przyśnił się jej tragicznie zmarły brat, znaleziony w ciężkim stanie na poboczu z rowerem, z tym że rower był w innym miejscu. Policja i prokuratura uznała że był pijany i się przewrócił, ale mama próbowała ciągnąć temat, że ktoś go potrącił. Przyśnił się ten brat mówiąc jej, że „pięciu ich było”. Czy serio on z zaświatów chciał coś przekazać, czy mama bardzo wierzyła w wersję z potrąceniem, że aż jej się śniło - tego nigdy się nie dowiemy.
Katoshi
Tritonotti
Posty: 178
Rejestracja: wt sie 29, 2023 10:17 pm

Post autor: Katoshi »

Mam dwie niewytłumaczalne historie. Dodam że do tej pory jestem sceptycznie nastawiona do życia po śmierci. Pierwsza sytuacja wydarzyła się gdy miałam 17 lub 18 lat. Dojeżdżałam do liceum pociągiem i jakoś nie chciało mi się siedzieć w szkole, i urwałam się do siostry. Wzięłam od niej klucze bo była akurat w pracy i kiedy będąc na miejscu zaczęło mi się nudzić zaczęłam trochę ogarniać jej hacjendę . Kiedy odkurzałam będąc w korytarzu zobaczyłam kątem oka postać w kuchni. Zamarłam i rzuciłam się do drzwi wejściowych, byłam pewna że zapomniałam zamknąć drzwi i ktoś wszedł do mieszkania, a ja niczego nie usłyszałam bo odkurzacz był dosyć głośny. Oczywiście drzwi były zamknięte, nikogo w mieszkaniu nie było poza mną. Nie widziałam konkretnej osoby, wyglądało to dosłownie jak rozmyty czarny cień w kształcie człowieka, tak jakby ktoś przeszedł sobie przez kuchnię. Kiedy opowiedziałam wszystko siostrze okazało się że w nocy słyszą dziwne dźwięki z kuchni, tak jakby ktoś odpalał kuchnię gazową (takie charakterystyczne cykanie) i jakby ktoś zgniatał plastikowe butelki. Wcześniej mieszkała tam straszą Pani która niestety już nie żyła. Być może to była ona? Próbowałam to racjonalizować, mieszkanie było na parterze więc nie wiem może to był jakiś samochód? A z drugiej strony ulica nie była widoczna z miejsca w którym akurat stałam, a to parterowe piętro było dosyć wysoko usytuowane.

Druga historia miała miejsce jakieś 5 lat temu, byłam sama w domu. Niedawno zainstalowałam sobie aplikację monitorującą sen sleepasdroid, która nagrywa momenty gdy chrapiemy lub gadamy przez sen. No i przy odsłuchiwaniu jednego z nagrań usłyszałam męski głos... Nie wiem jak to wytłumaczyć bo w pokoju nie miałam ani telewizora, ani radia, telefon w trybie lotu. Ogólnie nie było niczego co mogłoby się samo włączyć i wydać dźwięk. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to że sama przemówiłam męskim głosem, jednakże dałam to nagranie do odsłuchu kilku osobom i wszyscy stwierdzili, że nie jest to głos podobny do mojego.

Pisałam już o tym w innym wątku, ale jako że ten jest czysto o paranormalnych sytuacjach to przeklejam.
anilo
Migocząca Świeczka
Posty: 361
Rejestracja: czw sty 14, 2021 12:46 am

Post autor: anilo »

Katoshi pisze: pt sie 01, 2025 11:01 pm Mam dwie niewytłumaczalne historie. Dodam że do tej pory jestem sceptycznie nastawiona do życia po śmierci. Pierwsza sytuacja wydarzyła się gdy miałam 17 lub 18 lat. Dojeżdżałam do liceum pociągiem i jakoś nie chciało mi się siedzieć w szkole, i urwałam się do siostry. Wzięłam od niej klucze bo była akurat w pracy i kiedy będąc na miejscu zaczęło mi się nudzić zaczęłam trochę ogarniać jej hacjendę . Kiedy odkurzałam będąc w korytarzu zobaczyłam kątem oka postać w kuchni. Zamarłam i rzuciłam się do drzwi wejściowych, byłam pewna że zapomniałam zamknąć drzwi i ktoś wszedł do mieszkania, a ja niczego nie usłyszałam bo odkurzacz był dosyć głośny. Oczywiście drzwi były zamknięte, nikogo w mieszkaniu nie było poza mną. Nie widziałam konkretnej osoby, wyglądało to dosłownie jak rozmyty czarny cień w kształcie człowieka, tak jakby ktoś przeszedł sobie przez kuchnię. Kiedy opowiedziałam wszystko siostrze okazało się że w nocy słyszą dziwne dźwięki z kuchni, tak jakby ktoś odpalał kuchnię gazową (takie charakterystyczne cykanie) i jakby ktoś zgniatał plastikowe butelki. Wcześniej mieszkała tam straszą Pani która niestety już nie żyła. Być może to była ona? Próbowałam to racjonalizować, mieszkanie było na parterze więc nie wiem może to był jakiś samochód? A z drugiej strony ulica nie była widoczna z miejsca w którym akurat stałam, a to parterowe piętro było dosyć wysoko usytuowane.

Druga historia miała miejsce jakieś 5 lat temu, byłam sama w domu. Niedawno zainstalowałam sobie aplikację monitorującą sen sleepasdroid, która nagrywa momenty gdy chrapiemy lub gadamy przez sen. No i przy odsłuchiwaniu jednego z nagrań usłyszałam męski głos... Nie wiem jak to wytłumaczyć bo w pokoju nie miałam ani telewizora, ani radia, telefon w trybie lotu. Ogólnie nie było niczego co mogłoby się samo włączyć i wydać dźwięk. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to że sama przemówiłam męskim głosem, jednakże dałam to nagranie do odsłuchu kilku osobom i wszyscy stwierdzili, że nie jest to głos podobny do mojego.

Pisałam już o tym w innym wątku, ale jako że ten jest czysto o paranormalnych sytuacjach to przeklejam.
To była jakaś dłuższa wypowiedź? Coś co kojarzyłaś?
Snufkin
Mokra Włoszka
Posty: 57
Rejestracja: czw lut 13, 2025 3:26 pm

Post autor: Snufkin »

Katoshi pisze: pt sie 01, 2025 11:01 pm Kiedy opowiedziałam wszystko siostrze okazało się że w nocy słyszą dziwne dźwięki z kuchni, tak jakby ktoś odpalał kuchnię gazową (takie charakterystyczne cykanie) i jakby ktoś zgniatał plastikowe butelki.
Odnośnie cienia to mózg czasem płata nam figle, sama mam czasem wrażenie, że kątem oka coś się ruszyło, a nie miało prawa😅 odnośnie dźwięków w nocy: możliwe, że niosą się pionem wentylacyjnym z kuchni. Też kilka razy leżąc w łóżku w sypialni słyszałam odpalanie gazu czy gwiżdżący czajnik 🙃
Katoshi
Tritonotti
Posty: 178
Rejestracja: wt sie 29, 2023 10:17 pm

Post autor: Katoshi »

anilo pisze: sob sie 02, 2025 3:00 am To była jakaś dłuższa wypowiedź? Coś co kojarzyłaś?
Mam to nagranie do dziś, jest to jedno słowo które ciężko zrozumieć bo jest mówione jakby szeptem.
Katoshi
Tritonotti
Posty: 178
Rejestracja: wt sie 29, 2023 10:17 pm

Post autor: Katoshi »

Snufkin pisze: sob sie 02, 2025 5:52 am Odnośnie cienia to mózg czasem płata nam figle, sama mam czasem wrażenie, że kątem oka coś się ruszyło, a nie miało prawa😅 odnośnie dźwięków w nocy: możliwe, że niosą się pionem wentylacyjnym z kuchni. Też kilka razy leżąc w łóżku w sypialni słyszałam odpalanie gazu czy gwiżdżący czajnik 🙃
Problem w tym że nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło, ani wcześniej ani później, nieraz mam pomroczność gdy za szybko wstanę lub się schylę, i nigdy nie wywołuje to niepokoju jak wtedy, poza tym moja siostra i szwagier również mówili o dziwnych dźwiękach dochodzących z kuchni.

To nie był żaden dźwięk czajnika czy gazu, dom był zaledwie roczny i nie miał nawet instalacji gazowej ani czajnika który gwiżdże, już prędzej to ja przemówiłam męskim głosem.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Katoshi pisze: sob sie 02, 2025 10:13 am Problem w tym że nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło, ani wcześniej ani później, nieraz mam pomroczność gdy za szybko wstanę lub się schylę, i nigdy nie wywołuje to niepokoju jak wtedy, poza tym moja siostra i szwagier również mówili o dziwnych dźwiękach dochodzących z kuchni.

To nie był żaden dźwięk czajnika czy gazu, dom był zaledwie roczny i nie miał nawet instalacji gazowej ani czajnika który gwiżdże, już prędzej to ja przemówiłam męskim głosem.
Kiedyś zdarzyła mi się odwrotna sytuacja. Spaliśmy podczas wyjazdu w większej grupie. Z jednego z pokoi, w których spali sami faceci zaczął dobiegać damski spanikowany głos. Taki wysokii, jakby coś strasznego się działo. Wszystkie dziewczyny były obok, więc to brzmiało strasznie. Nie dało się rozpoznać większości słów. Bałyśmy się wyjść z pokoju. Okazało się, że jeden z kolegów tak piszczał przez sen i nawet go nagrali. Dosłownie jak spanikowana przekupka na targu. :)
Snufkin
Mokra Włoszka
Posty: 57
Rejestracja: czw lut 13, 2025 3:26 pm

Post autor: Snufkin »

Katoshi pisze: sob sie 02, 2025 10:13 am Problem w tym że nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło, ani wcześniej ani później, nieraz mam pomroczność gdy za szybko wstanę lub się schylę, i nigdy nie wywołuje to niepokoju jak wtedy, poza tym moja siostra i szwagier również mówili o dziwnych dźwiękach dochodzących z kuchni.

To nie był żaden dźwięk czajnika czy gazu, dom był zaledwie roczny i nie miał nawet instalacji gazowej ani czajnika który gwiżdże, już prędzej to ja przemówiłam męskim głosem.
Chyba się pogubiłam😝 Bo ja tylko odniosłam się do historii w domu siostry: z wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałam, że „mieszkanie” to w bloku/kamienicy), a nie dom (wolno stojący lub bliźniak). W tej historii taki detal ma jednak znaczenie 😉
Ten „zaledwie roczny dom” dotyczy historii u siostry czy tego męskiego głosu w nocy?
Marti37
Milion subskrypcji
Posty: 4362
Rejestracja: ndz sie 18, 2024 1:49 am

Post autor: Marti37 »

Historia nie moja ale mojego męża więc pozwolę się nią podzielić.
Zaznaczę że mój mąż jest bardzo sceptyczny jeśli chodzi o niewyjaśnione zjawiska czy duchy- wierzy bardzo w naukę i uważa że większość rzeczy ma swoje naukowe wyjaśnienie. Z 25 lat temu miała jednak miejsce historia której nie potrafi wyjaśnić- otóż w jego domu rodzinnym zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Słychać było no odgłos tłuczonych naczyń (dom wolnostojacy- nie mieszkanie w bloku)a po wejściu do kuchni wszystko było na swoim miejscu. Z upływem dni te dziwne sytuacje eskalowaly. Pewnego razu był sam z bratem w domu i usłyszeli hałas na dole, zeszli sprawdzić a tam kwiaty które miała w wazonach w salonie (suszone) byly powtykane za ramy obrazów😬 mysleli że może siostra zrobila im prank ale po sprawdzeniu domu się okazało że nikogo poza nimi nie ma. Ich ciocia postawiła miseczki z wodą święcona na nocnych stolikach/w kuchni/salonie żeby odegrać "złego ducha" czy cokolwiek to było. I to zamiast pomóc to pogorszyło zupełnie jakby ta siła się zirytowała działaniami ciotki. Hałasy etc przybrały na siłę, doszedł do tego dziwny zapach w domu jakby spalenizny mimo że nic się nie paliło. Przedmioty w domu zmieniały swoje położenie, mama męża miała krzyż taki metalowy na nowym stoliku i też krzyż się pewnego ranka znalazł w kuchni itp Najgorsze jednak miało dopiero nadejść. Nie wspomniałam że najbardziej tego doświadczała mlodsza siostra męża (wówczas nastolatka). Hałasy byly najbardziej słyszalne w jej pokoju, rzeczy zmieniały swoje położenie np kładła okulary na stoliku nocnym a znajdowaly się rano na kwiatku na drugim końcu pokoju itp Któregoś dnia jego siostra brała prysznic i zaczęła krzyczeć- mama do niej pobiegła myśląc że się przewróciła czy coś a siostra płacz że coś ją podrapało po plecach 💀 i faktycznie miała na plecach takie 3 szramy od góry do dołu aż do krwi 😬no tego już nie mogli zignorować bo zaczęło być niebezpieczne- tak jak mówiłam z dnia na dzień te dziwne zjawiska eskalowaly aż w końcu fizycznie coś ją zaatakowało. Nikogo innego z domowników nie (rodzina 5 osobowa) tylko ją.
Rzecz działa się w Ameryce Południowej a tam mają takich "szamanów " i właśnie do jednego takiego wybrała się zdesperowana mama męża. Szamanka zrobiła jakieś swoje czary i powiedziala że ktoś rzucił urok na Marie (siostrę męża), dała jakieś zioła które kazała parzyć, jakaś świeczkę która kazała palić w określonym miejscu w domu o określonej porze, zrobiła jakiś rytuał i wierzcie lub nie ale po tym wszystko ustalo i nigdy nie wróciło.
Maria do tej pory ma bliznę na plecach bo takie głębokie to było cięcie 🤯
Wiem że to brzmi nieprawdopodobne i niczym jak jakiś tani horror ale wydarzyło się naprawdę i nikt nie potrafi tego logicznie wytłumaczyć.
Marti37
Milion subskrypcji
Posty: 4362
Rejestracja: ndz sie 18, 2024 1:49 am

Post autor: Marti37 »

Z mojego własnego doświadczenia miałam jedna zagadkowa sytuacje. W gimnazjum byliśmy na wycieczce w obozie śmierci w Oswiecimu. Czasy aparatów na klisze kiedy zdjęcia dawalo się do wywołania.
Byliśmy głupimi dzieciakami i wraz z kilkoma koleżankami zdecydowałyśmy się zrobić zdjęcie na tle tzn ściany śmierci- leżały tam kwiaty,pally sie znicze. Oczywiście z perspektywy czasu wiem że to było nie na miejscu i pod ścianą gdzie umierali ludzie nie powinno się robić zdjęć ale wtedy miałyśmy 15-16 lat i nie myślałyśmy takimi kategoriami.
W dniu odebrania zdjęć umówiliśmy się żeby je grupowo obejrzeć i jakie było nasze zdziwienie gdy na zdjęciu pod wyżej wspomniana sciana nie było żadnej z nas. Można by uznać że zdjęcie nie wyszło, prześwietliło się jak to nieraz bywało ale to zdjęcie było wyraźne-widać na nim było ścianę, kwiaty, znicze tylko nas nie było zupełnie jakbyś ktoś nas wymazał z niego 😬
Może jak się ktoś zna na zdjęciach, grafice etc potrafi to w racjonalny sposób wyjaśnić?
Ja to odebrałam tak że tamto miejsce jest miejscem tragedii wielu ludzi i nie powinno się go "bezcześcić" robieniem sobie zdjęć na jego tle. Dlatego nas wymazalo żeby pokazać że to co zrobiłyśmy było nieodpowiednie?
Jak mówiłam możliwe że jest na to racjonalne wyjaśnienie ale ka nie potrafiłam takiego znaleźć
heeheegypt
RoyalBaby
Posty: 23
Rejestracja: pt sie 01, 2025 11:29 pm

Post autor: heeheegypt »

Marti37 pisze: sob sie 02, 2025 6:57 pm Historia nie moja ale mojego męża więc pozwolę się nią podzielić.
Zaznaczę że mój mąż jest bardzo sceptyczny jeśli chodzi o niewyjaśnione zjawiska czy duchy- wierzy bardzo w naukę i uważa że większość rzeczy ma swoje naukowe wyjaśnienie. Z 25 lat temu miała jednak miejsce historia której nie potrafi wyjaśnić- otóż w jego domu rodzinnym zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Słychać było no odgłos tłuczonych naczyń (dom wolnostojacy- nie mieszkanie w bloku)a po wejściu do kuchni wszystko było na swoim miejscu. Z upływem dni te dziwne sytuacje eskalowaly. Pewnego razu był sam z bratem w domu i usłyszeli hałas na dole, zeszli sprawdzić a tam kwiaty które miała w wazonach w salonie (suszone) byly powtykane za ramy obrazów😬 mysleli że może siostra zrobila im prank ale po sprawdzeniu domu się okazało że nikogo poza nimi nie ma. Ich ciocia postawiła miseczki z wodą święcona na nocnych stolikach/w kuchni/salonie żeby odegrać "złego ducha" czy cokolwiek to było. I to zamiast pomóc to pogorszyło zupełnie jakby ta siła się zirytowała działaniami ciotki. Hałasy etc przybrały na siłę, doszedł do tego dziwny zapach w domu jakby spalenizny mimo że nic się nie paliło. Przedmioty w domu zmieniały swoje położenie, mama męża miała krzyż taki metalowy na nowym stoliku i też krzyż się pewnego ranka znalazł w kuchni itp Najgorsze jednak miało dopiero nadejść. Nie wspomniałam że najbardziej tego doświadczała mlodsza siostra męża (wówczas nastolatka). Hałasy byly najbardziej słyszalne w jej pokoju, rzeczy zmieniały swoje położenie np kładła okulary na stoliku nocnym a znajdowaly się rano na kwiatku na drugim końcu pokoju itp Któregoś dnia jego siostra brała prysznic i zaczęła krzyczeć- mama do niej pobiegła myśląc że się przewróciła czy coś a siostra płacz że coś ją podrapało po plecach 💀 i faktycznie miała na plecach takie 3 szramy od góry do dołu aż do krwi 😬no tego już nie mogli zignorować bo zaczęło być niebezpieczne- tak jak mówiłam z dnia na dzień te dziwne zjawiska eskalowaly aż w końcu fizycznie coś ją zaatakowało. Nikogo innego z domowników nie (rodzina 5 osobowa) tylko ją.
Rzecz działa się w Ameryce Południowej a tam mają takich "szamanów " i właśnie do jednego takiego wybrała się zdesperowana mama męża. Szamanka zrobiła jakieś swoje czary i powiedziala że ktoś rzucił urok na Marie (siostrę męża), dała jakieś zioła które kazała parzyć, jakaś świeczkę która kazała palić w określonym miejscu w domu o określonej porze, zrobiła jakiś rytuał i wierzcie lub nie ale po tym wszystko ustalo i nigdy nie wróciło.
Maria do tej pory ma bliznę na plecach bo takie głębokie to było cięcie 🤯
Wiem że to brzmi nieprawdopodobne i niczym jak jakiś tani horror ale wydarzyło się naprawdę i nikt nie potrafi tego logicznie wytłumaczyć.
Ja uważam, że jest (istnieje) na tym świecie coś więcej, takie historie są tego przykładem
Marti37
Milion subskrypcji
Posty: 4362
Rejestracja: ndz sie 18, 2024 1:49 am

Post autor: Marti37 »

heeheegypt pisze: ndz sie 03, 2025 12:07 am Ja uważam, że jest (istnieje) na tym świecie coś więcej, takie historie są tego przykładem
Też tak uważam. Jako ludzie wielu niejasności nadal nie potrafimy wyjaśnić mimo postępu nauki.
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Marti37 pisze: ndz sie 03, 2025 12:20 am Też tak uważam. Jako ludzie wielu niejasności nadal nie potrafimy wyjaśnić mimo postępu nauki.
Ja też tak uważam. Żeby było zabawniej - jeszcze 3 lata tamu to byłam twarda racjonalistka i się śmiałam z takich rzeczy. Paradoksalnie dopiero jak płat czołowy dojrzał to zrozumiałam.....

Ja akurat spektakularnych historii nie miałam ale odwiedziny zmarłych krewnych jak najbardziej. I jakby to wytłumaczyć komuś kto tego nie przeżył - Ty to wiesz, że ten ktoś. I to jest taka pewność niezachwiana jak to jak masz na imię albo który mamy teraz rok. Po prostu to wiesz i czujesz. I nie boisz się - jak ktoś mówi, że np. babcia straszy i jest przerażony to nie "babcia' moim zdaniem....no chyba, że jakieś rachunki są do wyrównania.
heeheegypt
RoyalBaby
Posty: 23
Rejestracja: pt sie 01, 2025 11:29 pm

Post autor: heeheegypt »

Pamiętam, że w mojej rodzinie, często bliscy mówili, że w mieszkaniu ciotki, która mieszkała w bloku - straszyło. Np. gdy była choinka ubrana, to "coś" zrzucało bombki na podłogę i rzeczy z półek też miały być zrzucane, że coś się ocierało o łóżko, że było słychać chodzenie po schodach. No i gdy syn tej ciotki miał wrócić do żony, z którą nie układało mu się, to ponoć coś go straszyło, tak jakby ten duch (jakkolwiek to nazwać), odradzał mu powrót do tej żony - wiem, jak to brzmi, ale w ten sposób to było opowiadane. Tak samo temu synowi również jakaś kobieta z dzieckiem miała się ukazać. Przypomniałam sobie też historię, że gdy mojej mamy siostrzenica poroniła, to w moim domu, w dniu tego poronienia, podskoczył nóż do góry - mój najstarszy brat to widział. Również w listopadzie 2015, a konkretnie było to w piątek 13-ego, było słychać kilkukrotne pukanie w okno i 18 listopada, zmarł sąsiad - ten sąsiad, kilka lat wcześniej, kiedy zmarł mój tata, opowiadał, że w dniu śmierci taty, u niego same otworzyły się i zamknęły drzwi. Ze śmiercią mojego taty wiąże się ciekawa historia. On zmarł rano, było jakoś po ósmej. Moja mama, babcia (taty mama) i jeszcze kilka innych osób mówili, że kwiatek, który stał na parapecie, sam "przeniósł się" na stół, który był troszkę dalej od parapetu. Tak jakby ktoś tego kwiatka zdjął i postawił na stole. To na razie tyle, jeśli coś sobie przypomnę, to dopiszę
Awatar użytkownika
Arzena
Dieta 600 kcal
Posty: 2253
Rejestracja: sob sty 20, 2024 1:49 pm

Post autor: Arzena »

heeheegypt pisze: ndz sie 03, 2025 11:54 pm Moja mama, babcia (taty mama) i jeszcze kilka innych osób mówili, że kwiatek, który stał na parapecie, sam "przeniósł się" na stół, który był troszkę dalej od parapetu. Tak jakby ktoś tego kwiatka zdjął i postawił na stole. To na razie tyle, jeśli coś sobie przypomnę, to dopiszę
Moja babcia tez miala taka sytuacje,ze jak z rodziny ktoś umarł to doniczka się przechyliła w domu
Ametystka
LemonkowaCola
Posty: 522
Rejestracja: pt cze 14, 2024 9:41 pm

Post autor: Ametystka »

Ja za dzieciaka zostałam straumatyzowana opowieściami o duchach przez księdza z którym miałam religie w szkole
Opowiadał nam że zmarła jego gosposia, dzień przed pogrzebem zabrał trumnę już na plebanię i postawił w pokoju na końcu plebani. Rano obudziło go charakterystyczne szuranie kapci gosposi które dochodziło od tego pokoju w którym stała trumna, przez cały korytarz.
Mówił też że kilkanaście lat temu na plebani młode małżeństwo zatrzymało się na wigilię u księdza który był ich rodziną, spali w pokoju w którym obecnie ksiądz miał kancelarie. Po pasterce mąż pokłócił się z żoną i ja tam zastrzelił. I co roku słychać o 2 w nocy 25 grudnia ten strzal, ksiądz nie wchodzi tego dnia do kancelarii
Jako dziecko byłam przerażona, no bo wychodziłam z założenia że ksiądz by chyba nie zmyślał historii,a teraz to nie wiem
Kasibas
TrampekLV
Posty: 646
Rejestracja: śr mar 13, 2024 6:34 pm

Post autor: Kasibas »

A propos kwiatów ( choć nie uważam, że to było paranormalne, ale ciekawy zabieg okoliczności). W sylwestra mój dziadek dał mojej babci bukiet kwiatów, a nigdy się to nie zdarzało, bo ogólnie to był z niego kawał *uj@. Ale szarpnął się na bukiet z kwiaciarni i każdemu kto był u nich chwalił się tymi kwiatami. Położyli się spać i 1 stycznia mój dziadek już się nie obudził, a wszystkie kwiaty zwiędły. Przepraszam jeśli nie do końca w temacie dziwnych i niewytłumaczalnych zjawisk