Proszę Was o luźne wypowiedzi - tych co wzięli i żałują albo i nie, tych co nie wzięli i są zadowoleni, tych co się zastanawiają... Czy coś wam to dało, a co zabrało...
Mi z partnerem zaraz stuknie 8 rok jak jesteśmy razem. Od dwóch lat mieszkamy razem, jest super. Ale czy ten ślub jest nam do czegoś potrzebny?
Brać ślub czy nie?
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherryuważam, że warto wziąć nawet cywilny w dresie na szybko. nic was tak nie zabezpieczy jak ślub, w razie śmierci czy choroby. rozumiem, że nie jest to coś i czym często się myśli, ale dla mnie to główny argument.pumba56 pisze: ↑śr lip 16, 2025 11:35 pm Proszę Was o luźne wypowiedzi - tych co wzięli i żałują albo i nie, tych co nie wzięli i są zadowoleni, tych co się zastanawiają... Czy coś wam to dało, a co zabrało...
Mi z partnerem zaraz stuknie 8 rok jak jesteśmy razem. Od dwóch lat mieszkamy razem, jest super. Ale czy ten ślub jest nam do czegoś potrzebny?
- sleep token
- Koczkodan
- Posty: 103
- Rejestracja: ndz cze 22, 2025 11:32 am
Podpisuję się pod wypowiedzią powyżej. W razie potrzeby może być problem z udowodnieniem relacji, żeby cokolwiek się dowiedzieć o stanie zdrowia bliskiej osoby. Dodatkowo - jeśli gdzieś planujecie ciążę dalej - kwestie rejestracji dziecka są uproszone dla męża, jeśli przykładowo mama jest po kłopotliwym rozwiązaniu. Tak muszą być obie strony. W przypadku rozejścia się burzliwego (choć nikt tego nie planuje) - jest łatwiej potem dochodzić swoich praw w sądzie, a ew. rozdzielność majątkową można zrobić przed/po.pumba56 pisze: ↑śr lip 16, 2025 11:35 pm Proszę Was o luźne wypowiedzi - tych co wzięli i żałują albo i nie, tych co nie wzięli i są zadowoleni, tych co się zastanawiają... Czy coś wam to dało, a co zabrało...
Mi z partnerem zaraz stuknie 8 rok jak jesteśmy razem. Od dwóch lat mieszkamy razem, jest super. Ale czy ten ślub jest nam do czegoś potrzebny?
Na ten moment ślub "zabrał" mi jedynie stan cywilny pt. panna;) i nazwisko panieńskie, bo chciałam zmienić (rozważyłabym inną opcję, gdybym miała jakąś markę związaną ze swoim albo gdyby któreś z naszych nazwisk było krótsze i ciekawie brzmiałoby wspólnie). Braliśmy ślub, bo chcieliśmy. Zróbcie to, jeśli chcecie:)
Ja zdecydowalam sie na slub po tym jak moj obecny maz (a owczesny chlopak) wyladowal na sorze z bolami w klatce piersiowej i z podejrzeniem zawalu. Jego rodzice - starsi ludzie po 70tce mieszkaja 200km od nas. Jak przesiedzialam zaryczana 5g w nocy na poczeklani i nikt mi nie chcial nawet powiedziec czy zyje czy moze umarl, i nie wiedzialam - dzwonic i budzic jego rodzicow zeby przyjezdzali czy nie, to przysieglam sobie, ze juz NIGDY nie bede w takiej sytuacji. 3mce pozniej wzielismy slub, skromny i cywilny.
Wzięliśmy ślub po 7 latach razem, 6 latach narzeczeństwa i mając 2 dzieci.
Kiedyś twierdziłam podobnie - do czego nam ślub, strata czasu.
Ale jednak... oboje zbliżaliśmy się do 40 i jakoś nie wyobrażam sobie być w średnim czy podeszłym wieku "dziewczyną","partnerką"? "Konkubiną"? To trochę uwłaczające. Jasne, można się kochać bez papierka, ale jeśli można związek zalegalizować i uprościć sprawy
formalne, szczególnie mając dzieci, to czemu nie?
Ślub nie odebrał mi chyba niczego, nic mi nie przychodzi do głowy.
Przecież i tak, i tak jesteśmy razem, mieszkamy razem. A psychicznie poczułam się jakoś pewniej, lepiej, tak jakbyśmy dopiero teraz zaczęli tworzyć rodzinę. Nie umiem tego wyjaśnić.
Btw, chcieliśmy wcześniej wziąć ten ślub, ale Covid pokrzyżował nam szyki, potem dzieci rok po roku, nie było czasu. Wreszcie zebraliśmy tyłki w troki i zorganizowaliśmy kameralny cywilny, obecni rodzina i bliscy, potem posiadówka w ogrodzie, katering, piwo, grill, basen dla dzieciaków. Nawet nie wyszło drogo, a było bardzo przyjemnie. Było trochę załatwiania, bo pochodzimy z dwóch różnych krajów, a mieszkamy w ogóle w kraju trzecim, więc było sporo papierów i biurokracji w 3 językach
ale mamy z głowy.
Kiedyś twierdziłam podobnie - do czego nam ślub, strata czasu.
Ale jednak... oboje zbliżaliśmy się do 40 i jakoś nie wyobrażam sobie być w średnim czy podeszłym wieku "dziewczyną","partnerką"? "Konkubiną"? To trochę uwłaczające. Jasne, można się kochać bez papierka, ale jeśli można związek zalegalizować i uprościć sprawy
formalne, szczególnie mając dzieci, to czemu nie?
Ślub nie odebrał mi chyba niczego, nic mi nie przychodzi do głowy.
Btw, chcieliśmy wcześniej wziąć ten ślub, ale Covid pokrzyżował nam szyki, potem dzieci rok po roku, nie było czasu. Wreszcie zebraliśmy tyłki w troki i zorganizowaliśmy kameralny cywilny, obecni rodzina i bliscy, potem posiadówka w ogrodzie, katering, piwo, grill, basen dla dzieciaków. Nawet nie wyszło drogo, a było bardzo przyjemnie. Było trochę załatwiania, bo pochodzimy z dwóch różnych krajów, a mieszkamy w ogóle w kraju trzecim, więc było sporo papierów i biurokracji w 3 językach
Dla mnie to oczywiste, że jeśli chce się być razem poważnie, to bierze się ślub, chyba że oboje z jakiegoś powodu jesteście przeciwnikami ślubów. Ale jak jest para, która nie ma złego nastawienia do ślubu, to nie widzę przeciwwskazań. Jak się chce pochodzić za rączkę i w razie czego szybko skoczyć z kwiatka na kwiatek, to się siedzi latami w konkubinacie. Przodują w tym mężczyźni, którzy choćby i 15 lat mogą przesiedzieć w związku z braku laku wmawiając partnerce, że "po co papierek". 2 pensje w domu, poprane, pogotowane i s*ks. A potem spotkają właściwą i szybciutko się zaręczą.
Jestem prawie 5 lat po ślubie, łącznie 7,5 lat razem. Od początku wiedzieliśmy, ze ślubu chcemy i jesteśmy zadowoleni. Jeśli pojawia się pytanie - czy ślub brać to sądzę, że jednak warto się z tym wstrzymać. Obie strony muszą być o tym przekonane. To nie jest jak na filmach, że do ostatniej chwili zastanawiasz się czy powiedzieć tak.
To jest takie prawdziwe, także w przypadku niektórych kobiet! "Nie chcę brać ślubu...", "nie chcę mieć dzieci...", a małym druczkiem powinno być tam dodane "...z tobą".
-
TosiekGrzyb
- MoetGlass
- Posty: 260
- Rejestracja: czw wrz 19, 2024 4:01 pm
poczytajcie Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy, poczytajcie o odpowiedzialności za długi i zobowiązania małżonka
o tym jak żyć godnie i wygodnie bez ślubu jest napisane w książce "Love story called life" autorów Niewelt Kubiak Jelonek
o tym jak żyć godnie i wygodnie bez ślubu jest napisane w książce "Love story called life" autorów Niewelt Kubiak Jelonek
Wymarzony ślub: https://www.youtube.com/watch?v=PEzIJbQJ7PM
Jak żyć bez ślubu cywilnego: https://lovestorycalledlife.com/sklep
Jak żyć bez ślubu cywilnego: https://lovestorycalledlife.com/sklep
-
123wiosna123
- Trening tenisa
- Posty: 2778
- Rejestracja: śr mar 20, 2024 10:27 am
Ale wiesz ze możesz powiedzieć że jesteś narzeczona albo żona która wzięła ślub tydzień temu i nie wymieniła dowodu i nikt tego nie sprawdza?pitupitu pisze: ↑pt lip 18, 2025 12:15 pm Ja zdecydowalam sie na slub po tym jak moj obecny maz (a owczesny chlopak) wyladowal na sorze z bolami w klatce piersiowej i z podejrzeniem zawalu. Jego rodzice - starsi ludzie po 70tce mieszkaja 200km od nas. Jak przesiedzialam zaryczana 5g w nocy na poczeklani i nikt mi nie chcial nawet powiedziec czy zyje czy moze umarl, i nie wiedzialam - dzwonic i budzic jego rodzicow zeby przyjezdzali czy nie, to przysieglam sobie, ze juz NIGDY nie bede w takiej sytuacji. 3mce pozniej wzielismy slub, skromny i cywilny.
Ja wowczas małolata, w srodku nocy z lozka wyrwana, pierwszy raz w w ogole na Sorze bylam, cała zestresowana, chlop mi moze umiera - a moze nie, nie bylam na pewno w 100% formie intelektualnej. Tak wiec nie, nie pomyslalam zeby naklamac pielegniarkom, ze jestesmy po slubie.
Ale to bylo 15 lat temu i do dzis jestesmy zgodnym i (nawet smiem trwierdzic, ze) udanym malzenstwem.
Ale to bylo 15 lat temu i do dzis jestesmy zgodnym i (nawet smiem trwierdzic, ze) udanym malzenstwem.
123wiosna123 pisze: ↑śr lip 30, 2025 7:15 am Ale wiesz ze możesz powiedzieć że jesteś narzeczona albo żona która wzięła ślub tydzień temu i nie wymieniła dowodu i nikt tego nie sprawdza?
-
klasowyklaun
- Koczkodan
- Posty: 121
- Rejestracja: pn gru 23, 2024 7:04 am
smutne masz doświadczenie. Jak dwie pensje w domu to dlaczego kobieta ma prac i sprzątać a na koniec jeszcze odstawiać erotyczne show? Albo żyjecie razem po równo, albo wypad. Obowiązki domowe są po obu stronachlalisa pisze: ↑ndz lip 20, 2025 4:23 pm Dla mnie to oczywiste, że jeśli chce się być razem poważnie, to bierze się ślub, chyba że oboje z jakiegoś powodu jesteście przeciwnikami ślubów. Ale jak jest para, która nie ma złego nastawienia do ślubu, to nie widzę przeciwwskazań. Jak się chce pochodzić za rączkę i w razie czego szybko skoczyć z kwiatka na kwiatek, to się siedzi latami w konkubinacie. Przodują w tym mężczyźni, którzy choćby i 15 lat mogą przesiedzieć w związku z braku laku wmawiając partnerce, że "po co papierek". 2 pensje w domu, poprane, pogotowane i keks. A potem spotkają właściwą i szybciutko się zaręczą.