Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Rzeczy czy zdania które zrozumieliście dopiero z czasem

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Re: Rzeczy czy zdania które zrozumieliście dopiero z czasem

Post autor: PEONIA »

Rzeka.chaosu pisze: śr cze 04, 2025 9:04 pm Ja bym powiedziała raczej, że bieda sprawdza przyjaciół poznanych w sukcesie. A sukces sprawdza ludzi poznanych w "biedzie". Nie chcę rozwijać, żeby o sobie za dużo nie pisać. Powiem tylko, że ludzie są różni. Jedni będą cię tylko wspierać w sukcesie, inni zazdrościć, a jeszcze inni podepną się pod ten sukces, żeby skorzystać. W biedzie - dla niektórych bez znaczenia będzie to co masz, czym się zajmujesz zawodowo. Ważne będzie jaki dla nich jesteś i jak się przy tobie czują.
O Jezu Rzeka jaka to jest prawda......bardzo dobrze powiedziane.
Miotlaaa
GreckieWakacje
Posty: 283
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 9:40 am

Post autor: Miotlaaa »

1. W wieku 20 lat myślałam że tylko czysty kapitalizm jest właściwą drogą, że czemu państwo ma cokolwiek zapewniać, że jak sobie pościelisz tak się wyśpisz i wystarczy odpowiednio ciężko pracować i oszczędzać aby osiągnąć sukces. W praktyce okazało się że dopóki sa regulacje prawne dopóty nie ma wolnego rynku, a nie da się tworzyć państwa bez regulacji. Czasem zmiana przepisów może zamknąc twój biznes, nagła inflacja zeżreć oszczędności życia, a korupcja wciąż ma się świetnie i nigdy nie będzie fair.

2. Że rodzic ma nad dzieckiem ma 100% kontroli i ja ogólnie "wiedziałam lepiej" jak je wychować. Teraz wiem że dziecko to odrębny byt, ma swoje uczucia a ja nie mogę mu zabronić posiadania emocji, złoszczenia się na coś itd. Boomerskie wychowanie było tresurą i niestety widać jak wiele osób ma problemy mentalne ze sobą, z pewnością siebie, z brakiem radzenia sobie z emocjami.

3. Wygląd zewnętrzny nie jest aż tak ważny w dorosłym zyciu. Owszem ogólna prezencja jest ważna, czysty ubiór, świeży wygląd, ale nie do tego stopnia żeby się operować, ostrzykiwać, wstawiać sztuczne zęby. Dla ludzi ważniejsze jest to jak się przy tobie czują, czy mogą na tobie polegać.

4. Dużo kobiet to straszne zazdrośnice i muszą ci dopierdolić żeby poczuć się na chwilę lepiej. Naszczęście udało mi się spotkać kilka życzliwych koleżanek. Mój mąż jest przyjacielem, z koleżankami poprostu spędzam miło czas przy kawie.
Limonene
RealDiamond
Posty: 791
Rejestracja: ndz cze 30, 2024 2:41 pm

Post autor: Limonene »

PEONIA pisze: pt cze 13, 2025 10:14 pm Ja bym jeszcze dodała - role proponowane przez rekruterów na LinkedIn to najczęściej mało atrakcyjne oferty, gdzie ciężko kogoś znaleźć. Kiedyś myślałam, ze to taki wyznacznik, że jest się dobrym pracownikiem, że to dobrze, ze firmy się zabijają o nas.

Naprawdę dobre fuchy rozchodzą się przez 1. sieć kontaktów (szczególnie stanowiska najwyższego szczebla) 2. awanse wewnętrzne 3. firma wrzuca ogłoszenie lub puszcza plotę i ma zaraz stos kandydatów do wyboru.

jeżeli rekruterka do was pisze to na 99% jest to marna robota lub przerost formy nad treścią. Nie słuchajcie też co wam mówią - powie Wam wszystko i wszystko Wam potwierdzi byle dostać za Was kasę. Nie zliczę ile razy mi się zdażyło, ze rekruterka coś twierdziła a na rozmowie z firmą okazywało się odwrotnie lub nieprawdą. Zawsze się wtedy zastanawiałam czy firma okłamała headhunterkę czy headhunterka okłamała mnie XD
To ja chyba jestem wyjątkiem bo dostałam zajebistą pracę przez LinkedIn xD rekruterka sama do mnie napisała, proponowali relokację ale powiedziałam że albo zdalnie albo w ogóle i się zgodzili. Pracuję już 3 lata i nie mam na co narzekać
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Limonene pisze: ndz cze 15, 2025 8:23 am To ja chyba jestem wyjątkiem bo dostałam zajebistą pracę przez LinkedIn xD rekruterka sama do mnie napisała, proponowali relokację ale powiedziałam że albo zdalnie albo w ogóle i się zgodzili. Pracuję już 3 lata i nie mam na co narzekać
U mnie się zdarzało normalnie ale jakbym miała procentowo oznaczyć 90%-95% to kłamczuchy i stanowiska wydmuszki typu manager ale a idziesz na rozmowę to się okazuje, ze to zwyżka operacyjna klepanina z ładną nazwą i zero wpływu na business Development i strategię ale z metką "manager" albo nagminne proponowanie czegoś w odniesieniu do rzeczy dawno za mną - karierę zaczynałam od asystentki i mam to wpisane bo jestem dumna z tego, ze przeszłam przed wszystkie szczeble od najniższych.. Nie jestem nią od lat i nie mam w umiejętnościach wpisanych typowych rzeczy typu "planowanie spotkań"właśnie po to by rekruterom nie wyskakiwać a mimo to raz na jakiś czas się zdarzy, ze jakaś zdolniacha do mnie napisze, z propozycją nie do odrzucenia na stanowisko asystentki. XD Zawsze wtedy odpowiadam, ze bardzo mi miło ale moja kariera ruszyła do przodu i chciałabym zapytać co Panią/Pana skłoniło do myślenia, ze z obecnym doświadczeniem chciałam bym się jednak cofnąć do stanowska asystentki" - niestety jeszcze od żadnej się odpowiedzi nie doczekałam.
Limonene
RealDiamond
Posty: 791
Rejestracja: ndz cze 30, 2024 2:41 pm

Post autor: Limonene »

PEONIA pisze: ndz cze 15, 2025 8:51 am U mnie się zdarzało normalnie ale jakbym miała procentowo oznaczyć 90%-95% to kłamczuchy i stanowiska wydmuszki typu manager ale a idziesz na rozmowę to się okazuje, ze to zwyżka operacyjna klepanina z ładną nazwą i zero wpływu na business Development i strategię ale z metką "manager" albo nagminne proponowanie czegoś w odniesieniu do rzeczy dawno za mną - karierę zaczynałam od asystentki i mam to wpisane bo jestem dumna z tego, ze przeszłam przed wszystkie szczeble od najniższych.. Nie jestem nią od lat i nie mam w umiejętnościach wpisanych typowych rzeczy typu "planowanie spotkań"właśnie po to by rekruterom nie wyskakiwać a mimo to raz na jakiś czas się zdarzy, ze jakaś zdolniacha do mnie napisze, z propozycją nie do odrzucenia na stanowisko asystentki. XD Zawsze wtedy odpowiadam, ze bardzo mi miło ale moja kariera ruszyła do przodu i chciałabym zapytać co Panią/Pana skłoniło do myślenia, ze z obecnym doświadczeniem chciałam bym się jednak cofnąć do stanowska asystentki" - niestety jeszcze od żadnej się odpowiedzi nie doczekałam.
Aa no tacy którzy mi proponują jakieś niskie stanowisko też się zdarzali xd pewnie przez to że mam wpisane dwa stanowiska asystenckie to gdzieś się pojawiam w filtrach. Ale ostatnio w ogóle się zdarza że do mnie piszą z prośbą o polecenie kogoś na stanowisko, a nie ze maja coś dla mnie, to dopiero jest dziwne.
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2215
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

Albo to praca w kołchozie w którym nikt nie wytrzymuje i jak tonący chwytają się brzytwy
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Dla HR teraz czasy są coraz trudniejsze. Mam znajome z bardzo dużym doświadczeniem, rekrutujące w branży IT i marketingu. Jedna specjalizuje się w pozyskiwaniu ludzi na wysokie stanowiska (od seniorskich w górę) i tam się wiele nie zmieniło. Druga robi ogólne rekrutacje - wszystko co firma zleci. Bardzo trudno jej zdobyć odpowiednią osobę do zespołu, bo teraz studia nawet typu polibuda, nie gwarantują niczego. Ludzie nie przechodzą przez pierwsze testy. Kolejna sprawa to zapał do pracy - byle bzdura i potrafią zrezygnować. Brak umiejętności miękkich, branie wszystkiego do siebie, nieodróżnianie pracy od życia emocjonalnego/prywatnego. To wszystko generuje problemy. Pamiętam, że jedna osoba w ankiecie po rezygnacji z pracy napisała, że nie podobało jej się, że zespół nie imprezował (czyt. chciała w robocie mieć kolegów na piwko).

Kończąc ten wstep. Z tego powodu rekruterzy mogą szukać desperacko wśród osób z doświadczeniem. Szczególnie jeśli firma ma wysokie wymagania. Po prostu szukają osób niezawodnych.

W mojej branży coraz częściej zdarza się, że ktoś ucieka z projektu, bo np. klient poprosił o zmiany nieradzenie sobie z krytyką). Przez to firmy przyklejają się wręcz do osób, które nigdy ich nie zawiodły, nie zostawiły z problemem, nagłym zdarzeniem, które wymagało roboty w weekend.
evonla
RealDiamond
Posty: 751
Rejestracja: pt mar 15, 2024 10:37 am

Post autor: evonla »

Chyba trochę, a nawet nie trochę zbaczacie z tematu. Chcecie pogadać o pracy to idźcie na inny wątek, albo popiszcie sobie na priv.
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

evonla pisze: pn cze 16, 2025 12:01 am Chyba trochę, a nawet nie trochę zbaczacie z tematu. Chcecie pogadać o pracy to idźcie na inny wątek, albo popiszcie sobie na priv.
Jestem autorką wątku - w moim zamyślę powstał on by dzielić się refleksjami z różnych dziedzin życia, które przyszły do nas z czasem - od poważnych problemów egzystencjalnych po tipy odnośnie smażenia naleśników by były idealne....także nie zbaczają z tematu, dzielą się spostrzeżeniami. Jak chcesz nie musisz tego czytać :P
Awatar użytkownika
SmokAnalog
120mkw
Posty: 1620
Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm

Post autor: SmokAnalog »

Czasem mniej znaczy więcej.
Awatar użytkownika
ZimnyKaloryfer
JaZapier***
Posty: 1767
Rejestracja: pn maja 15, 2023 1:31 pm

Post autor: ZimnyKaloryfer »

To dorzucę kilka od siebie:

1. Ludzie nie są czarni albo biali. Nie są dobrzy albo źli. Mając masę zalet, można mieć równolegle masę wad i to jest ok. Nie umiałam kiedyś w relacje bo skreślałam ludzi za minimalne odchyły od mojej "normy", którą sobie wymyśliłam albo dawałam im z siebie 10000% bo myślałam że są krystaliczni i najbardziej wtedy dostawałam po dupie.

2. Czarne scenariusze, które tworzymy prawie nigdy się nie spełniają. A jeśli już, to jest naprawdę sporo wyjść. "Jeśli nie ma rozwiązania to nie ma problemu" 🤷🏼‍♀️

3. I ogólnie przejmowanie się wszystkim jest głupie. Życie ludzkie tak naprawdę nie ma większego sensu i nie ważne, czego dokonamy lub nie, kiedyś się skończy. Każde. Życie tu i teraz jest zdecydowanie jedyna formą życia, żeby nie wpaść w chorobę psychiczną.

4. Głupi ludzie są szczęśliwsi. Czasami chciałabym nie wiedzieć. Świadomość najgorszym z przekleństw. Jednak na to nie mamy wielkiego wpływu, więc pozostaje mi rozkminiac do końca życia i cierpieć 🤣
Awatar użytkownika
sleep token
Koczkodan
Posty: 103
Rejestracja: ndz cze 22, 2025 11:32 am

Post autor: sleep token »

ZimnyKaloryfer pisze: sob lip 12, 2025 10:23 pm 4. Głupi ludzie są szczęśliwsi. Czasami chciałabym nie wiedzieć. Świadomość najgorszym z przekleństw. Jednak na to nie mamy wielkiego wpływu, więc pozostaje mi rozkminiac do końca życia i cierpieć 🤣
ŚWINTA PRAWDA! :') :') :')

Ode mnie:
- bycie omnibusem nie pomaga, a wręcz przeszkadza w życiu (imo) - zazdroszczę ukierunkowania się na jeden/dwa kierunki zawodowe/hobbystyczne. Jeśli będę mieć potomka to oby miał on jakąś swoją niszę zainteresowań później, a nie, jak matka, wszystko xD
- znajomości ewoluują i mogą się kończyć - i to jest ok. Nie ma sensu dbać o każdą relację, szczególnie, jeśli rozwój koleżanki/kolegi nie siedzi w zgodzie z twoimi poglądami. Długo zajęła mi nauka tego i szanowanie swoich granic.
- nie instaluj apek typu paypo xDDD nie, jak wydajesz za dużo na pierdoły xD
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

sleep token pisze: pn lip 14, 2025 11:13 pm ŚWINTA PRAWDA! :') :') :')

Ode mnie:
- bycie omnibusem nie pomaga, a wręcz przeszkadza w życiu (imo) - zazdroszczę ukierunkowania się na jeden/dwa kierunki zawodowe/hobbystyczne. Jeśli będę mieć potomka to oby miał on jakąś swoją niszę zainteresowań później, a nie, jak matka, wszystko xD
- znajomości ewoluują i mogą się kończyć - i to jest ok. Nie ma sensu dbać o każdą relację, szczególnie, jeśli rozwój koleżanki/kolegi nie siedzi w zgodzie z twoimi poglądami. Długo zajęła mi nauka tego i szanowanie swoich granic.
- nie instaluj apek typu paypo xDDD nie, jak wydajesz za dużo na pierdoły xD
Też mam podobne spostrzeżenia dot. znajomości. Teraz wolę te mniej intensywne, z przestrzenią niż takie typu codzienne ploty z psiapsi. Jeśli coś się naturalnie wypali, to to jest dla mnie ok. Szybciej orientuję się też w osobach interesownych. Wcześniej miałam z tym problem i robiłam mnóstwo przysług ludziom, którzy udawali dobrych znajomych, a potem zrywali kontakt.
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Niektórzy ludzie będą mieć o Tobie różne zdanie, które może być całkiem odwrotne lub dalekie od prawdy i tak się przy nim uprą, że możecie tyłek wykręcić do przodu a i tak ich nie przekonacie, że jest inaczej.

I możecie zrobić naprawdę wszystko nie wiem np. ktoś uważa, ze nie chce wam się uczyć to skończycie Harward to i tak powie, że jesteście leniwi i nie chce wam się uczyć a ten Harvard to pewnie kupiony....

Miałam tak z jedną szefową i jednym chłopakiem z którym się krótko spotykałam - żyły sobie mogłam wypruć a i podać milion przykładów czy zachować się w określony sposób, tak "to pewnie przez przypadek" "raz się zdarzyło" cytując tego chłopaka ;P
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Jeszcze dodam, że zrozumiałam, że to co powtarzały mi często starsze ode mnie kobiety na temat związków jest prawdziwe, czyli jak facet jest przekonany i zakochany i pewien, że to ta jedyna to będzie dążył do ślubu i to na jakie randki Cię zaprasza facet mówi o tym jak Cię postrzega.

Jak byłam nastolatką i tak do 25-26 r.ż to myślałam, ze to takie gadanie staromodne i dziś już jest dowolność i ludzie sobie mogą żyć bez ślubu to, ze ktoś czeka na pierścionek po 8-15 lat to nic nie znaczy a tak w ogóle to pieniądze nie są najważniejsze i na spacerze można się fajnie bawić lepiej niż na drogiej kolacji z jakimś dupkiem.

Taaaaaa

Życie mnie już nauczyło dziewczyny. W przyszłym roku kończę 30 lat i zdecydowanie starsze kobiety miały rację.
Ile już widziałam przypadków wśród znajomych bliższych i dalszych czy w rodzinie gdzie byli ze sobą 5,8,10 czy 16 lat i "nie potrzebujemy ślubu" , "nam się nie spieszy", "nie jestem gotowy" i nagle on/ona poznał kogoś innego i z tą inną osobą zaraz ślub, często bobo, i wspólny dom gdzie wcześniej każdy miał swoje oddzielnie.....z resztą każdy facet z którym było mi dane szczerze pogadać o miłości mi powtarzał "facet po roku związku już wie czy jesteś jego żoną a często wie to od razu". Wcześniej myślałam, ze to takie staromodne, zaściankowe gadanie ale tak jest.


Co do randek też. Spacer to jest dobry w liceum albo na studiach na pierwszym roku. Zostałaś zaproszona na spacer czy herbatę to nie jesteś wystarczająca dla niego by mu się chciało robić na Tobie wrażenie. Sad but true.....i nie, on się nie przekona, ze jesteś fajna i zaczną się kwiaty i fajne randki. Nie zaczną bo już pokazałaś, ze spacer czy kawa w Starbucksie jest wystarczająca dla Ciebie....
falko1
Tritonotti
Posty: 171
Rejestracja: ndz wrz 22, 2024 8:59 pm

Post autor: falko1 »

PEONIA pisze: czw lip 31, 2025 5:51 pm Jeszcze dodam, że zrozumiałam, że to co powtarzały mi często starsze ode mnie kobiety na temat związków jest prawdziwe, czyli jak facet jest przekonany i zakochany i pewien, że to ta jedyna to będzie dążył do ślubu i to na jakie randki Cię zaprasza facet mówi o tym jak Cię postrzega.

Jak byłam nastolatką i tak do 25-26 r.ż to myślałam, ze to takie gadanie staromodne i dziś już jest dowolność i ludzie sobie mogą żyć bez ślubu to, ze ktoś czeka na pierścionek po 8-15 lat to nic nie znaczy a tak w ogóle to pieniądze nie są najważniejsze i na spacerze można się fajnie bawić lepiej niż na drogiej kolacji z jakimś dupkiem.

Taaaaaa

Życie mnie już nauczyło dziewczyny. W przyszłym roku kończę 30 lat i zdecydowanie starsze kobiety miały rację.
Ile już widziałam przypadków wśród znajomych bliższych i dalszych czy w rodzinie gdzie byli ze sobą 5,8,10 czy 16 lat i "nie potrzebujemy ślubu" , "nam się nie spieszy", "nie jestem gotowy" i nagle on/ona poznał kogoś innego i z tą inną osobą zaraz ślub, często bobo, i wspólny dom gdzie wcześniej każdy miał swoje oddzielnie.....z resztą każdy facet z którym było mi dane szczerze pogadać o miłości mi powtarzał "facet po roku związku już wie czy jesteś jego żoną a często wie to od razu". Wcześniej myślałam, ze to takie staromodne, zaściankowe gadanie ale tak jest.


Co do randek też. Spacer to jest dobry w liceum albo na studiach na pierwszym roku. Zostałaś zaproszona na spacer czy herbatę to nie jesteś wystarczająca dla niego by mu się chciało robić na Tobie wrażenie. Sad but true.....i nie, on się nie przekona, ze jesteś fajna i zaczną się kwiaty i fajne randki. Nie zaczną bo już pokazałaś, ze spacer czy kawa w Starbucksie jest wystarczająca dla Ciebie....
Wiele osób (zwłaszcza kobiet) powinno to przeczytać!
Trzeba się szanować i nie czekać wieeele lat jak jaśnie pan się zorientuje czy jesteś tą jedyną czy nie. Tak, to się wie znacznie szybciej. Zadziwia mnie, a wręcz śmieszy jak po wielu długich latach facet się oświadcza, kobieta wzruszona jakby jej się oświadczył po roku, a komentarzach znajomi: "nareszcie". Są również przypadki, gdzie oświadczyny są szybko, ale za to ten stan narzeczeński przeciąga się w nieskończoność.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

PEONIA pisze: czw lip 31, 2025 5:51 pm Jeszcze dodam, że zrozumiałam, że to co powtarzały mi często starsze ode mnie kobiety na temat związków jest prawdziwe, czyli jak facet jest przekonany i zakochany i pewien, że to ta jedyna to będzie dążył do ślubu i to na jakie randki Cię zaprasza facet mówi o tym jak Cię postrzega.

Jak byłam nastolatką i tak do 25-26 r.ż to myślałam, ze to takie gadanie staromodne i dziś już jest dowolność i ludzie sobie mogą żyć bez ślubu to, ze ktoś czeka na pierścionek po 8-15 lat to nic nie znaczy a tak w ogóle to pieniądze nie są najważniejsze i na spacerze można się fajnie bawić lepiej niż na drogiej kolacji z jakimś dupkiem.

Taaaaaa

Życie mnie już nauczyło dziewczyny. W przyszłym roku kończę 30 lat i zdecydowanie starsze kobiety miały rację.
Ile już widziałam przypadków wśród znajomych bliższych i dalszych czy w rodzinie gdzie byli ze sobą 5,8,10 czy 16 lat i "nie potrzebujemy ślubu" , "nam się nie spieszy", "nie jestem gotowy" i nagle on/ona poznał kogoś innego i z tą inną osobą zaraz ślub, często bobo, i wspólny dom gdzie wcześniej każdy miał swoje oddzielnie.....z resztą każdy facet z którym było mi dane szczerze pogadać o miłości mi powtarzał "facet po roku związku już wie czy jesteś jego żoną a często wie to od razu". Wcześniej myślałam, ze to takie staromodne, zaściankowe gadanie ale tak jest.


Co do randek też. Spacer to jest dobry w liceum albo na studiach na pierwszym roku. Zostałaś zaproszona na spacer czy herbatę to nie jesteś wystarczająca dla niego by mu się chciało robić na Tobie wrażenie. Sad but true.....i nie, on się nie przekona, ze jesteś fajna i zaczną się kwiaty i fajne randki. Nie zaczną bo już pokazałaś, ze spacer czy kawa w Starbucksie jest wystarczająca dla Ciebie....
Z tym raczej różnie bywa. Znam i odwrotne przypadki. Dążenie do ślubu, potwierdzanie miłości na każdym kroku, prezenty, restauracje, papużki nierozłączki, a potem jednak nie wyszło. Były mojej znajomej zaczął jej to wszystko wypominać i żądać zwrotu kasy po 10? latach. :D Tu zadziwia mnie męska zdolność rozpamiętywania kiedy, ile i za co płacił. Myślenie typu dałem ci to i tamto, zabrałem cię tu, to masz być dla mnie taka jak chcę.

Dla kontrastu: znam sporo par, które naprawdę żyją skromnie i w zgodzie. Nie mam tu na myśli biednego życia, ale raczej brak potrzeby życia na pokaz, zabierania do drogich miejsc. Zaręczny typu pierścionek z trawy, podróż poślubna w Tatry, itp. Chyba po prostu chodzi o to, żeby dopasować się pod względem takich potrzeb.

Sama też przeszłam przez etap zabierania mnie w super miejsca. Facet miał taki styl, tym chciał imponować. Problem polagał na tym, że mi to nie imponowało. :D
Awatar użytkownika
ZimnyKaloryfer
JaZapier***
Posty: 1767
Rejestracja: pn maja 15, 2023 1:31 pm

Post autor: ZimnyKaloryfer »

Rzeka.chaosu pisze: sob sie 02, 2025 12:42 am Z tym raczej różnie bywa. Znam i odwrotne przypadki. Dążenie do ślubu, potwierdzanie miłości na każdym kroku, prezenty, restauracje, papużki nierozłączki, a potem jednak nie wyszło. Były mojej znajomej zaczął jej to wszystko wypominać i żądać zwrotu kasy po 10? latach. :D Tu zadziwia mnie męska zdolność rozpamiętywania kiedy, ile i za co płacił. Myślenie typu dałem ci to i tamto, zabrałem cię tu, to masz być dla mnie taka jak chcę.

Dla kontrastu: znam sporo par, które naprawdę żyją skromnie i w zgodzie. Nie mam tu na myśli biednego życia, ale raczej brak potrzeby życia na pokaz, zabierania do drogich miejsc. Zaręczny typu pierścionek z trawy, podróż poślubna w Tatry, itp. Chyba po prostu chodzi o to, żeby dopasować się pod względem takich potrzeb.

Sama też przeszłam przez etap zabierania mnie w super miejsca. Facet miał taki styl, tym chciał imponować. Problem polagał na tym, że mi to nie imponowało. :D
No mi też to nie imponowało/nie imponuje:D zaangażowanie widać w zupełnie inny sposób. Z moim mężem byłam na pierwszej randce na studni w środku pola, żeby zajarać blanta, a siedzieliśmy tam 7 h aż słońce nie zaszlo i jesteśmy razem do dziś, także to nie reguła ;) na pierwszą fancy randke poszliśmy po 2 latach związku, bo wcześniej zwyczajnie nie było nas na to stać
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Ale ja wcale nie o tym by zabierać na drogie randki i super miejsca :P
ah jakie wy jesteście inne i wyjątkowe, nie to co inne dziewczyny........ ;P
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2215
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

ZimnyKaloryfer pisze: wt sie 05, 2025 8:58 am No mi też to nie imponowało/nie imponuje:D zaangażowanie widać w zupełnie inny sposób. Z moim mężem byłam na pierwszej randce na studni w środku pola, żeby zajarać blanta, a siedzieliśmy tam 7 h aż słońce nie zaszlo i jesteśmy razem do dziś, także to nie reguła ;) na pierwszą fancy randke poszliśmy po 2 latach związku, bo wcześniej zwyczajnie nie było nas na to stać
Każdemu według jego potrzeb :p jak komuś odpowiada randka w stylu jarania blantow na polu to ważne że swój znalazł swego
Awatar użytkownika
ZimnyKaloryfer
JaZapier***
Posty: 1767
Rejestracja: pn maja 15, 2023 1:31 pm

Post autor: ZimnyKaloryfer »

PrzemoKondratowicz pisze: wt sie 05, 2025 11:30 am Każdemu według jego potrzeb :p jak komuś odpowiada randka w stylu jarania blantow na polu to ważne że swój znalazł swego
W wieku 17 lat niewiele potrzeba :D
Na szczęście teraz w wieku 35 możemy jarać blanty na dachach najdroższych hoteli :) pozdrawiam!
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

evonla pisze: sob lut 15, 2025 8:17 pm 1. Zawsze byłam osobą dość wylewną, nie miałam tajemnic przed innymi ludźmi, z łatwością opowiadałam o swoich planach i celach do momentu kluczowego - dopóki nie ogarnęłam, że często po takim monologu z mojej strony nagle mi się coś wali i przestaje wychodzić, to tak zwane „evil eye”. Ludzie naprawdę nie muszą znać moich życiowych planów. Szczęście lubi ciszę.
Ja jeszcze dodam, że jak coś planujesz czy masz jakiś cel to szybciej Ci pomoże osoba obca niż znajomi i bliscy. Jakiś czas temu miałam pewne plany z którymi sobie nie radziłam i postanowiłam poszukać wsparcia i u osób- które miały podobne doświadczenia za sobą know -how. Broń boże nie chciałam by ktoś mi coś załatwiał czy coś ale by podzielił się wiedzą jak coś ogarnąć itp. Oczywiście nikt nic nie wie, nie zna się, zarobiony jest, albo się dzielił takimi rzeczami tak ogólnymi że wiedziałam to bez zadawania pytania albo opowiadali różne rzeczy negatywne.

Wkurzyłam się, na linkdeinie znalazłam kilka osób i napisałam do nich - i jakoś one się podzieliły wiedzą i doswaidceniem bez problemu, co najlepsze okazało, ze kilku moich znajomych naopowiadało mi głupot lub półprawdę by mnie zniechęcić....
Magdaro
Channelka
Posty: 33
Rejestracja: czw cze 26, 2025 5:38 pm

Post autor: Magdaro »

PEONIA pisze: pt cze 13, 2025 10:14 pm Ja bym jeszcze dodała - role proponowane przez rekruterów na LinkedIn to najczęściej mało atrakcyjne oferty, gdzie ciężko kogoś znaleźć. Kiedyś myślałam, ze to taki wyznacznik, że jest się dobrym pracownikiem, że to dobrze, ze firmy się zabijają o nas.

Naprawdę dobre fuchy rozchodzą się przez 1. sieć kontaktów (szczególnie stanowiska najwyższego szczebla) 2. awanse wewnętrzne 3. firma wrzuca ogłoszenie lub puszcza plotę i ma zaraz stos kandydatów do wyboru.

jeżeli rekruterka do was pisze to na 99% jest to marna robota lub przerost formy nad treścią. Nie słuchajcie też co wam mówią - powie Wam wszystko i wszystko Wam potwierdzi byle dostać za Was kasę. Nie zliczę ile razy mi się zdażyło, ze rekruterka coś twierdziła a na rozmowie z firmą okazywało się odwrotnie lub nieprawdą. Zawsze się wtedy zastanawiałam czy firma okłamała headhunterkę czy headhunterka okłamała mnie XD
Pelna zgoda. Ja pracuje w firmie FAANG, juz nie dodajac sobie to sa bajecznie platne posady (do tego odpowiadaja posadom wysoko w hierarchii). Co jakis czas dostaje idiotyczne zapytania na posady 'senior analyst' albo 'data scientist' od roznych nieistotnych firemek. Powazne firmy sie nigdy nie pytaja, bo wiedza, ze nie sa w stanie wyjac nikogo z takiej firmy.

Natomiast w temacie: wyglad wyglad wyglad. Nie ma prawie zadnej korelacji z pozniejszym dobrym zyciem. Nie liczy sie tez w pracy (o ile praca jest podparta kwalifikacjami).
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Magdaro pisze: ndz sie 24, 2025 4:31 pm Pelna zgoda. Ja pracuje w firmie FAANG, juz nie dodajac sobie to sa bajecznie platne posady (do tego odpowiadaja posadom wysoko w hierarchii). Co jakis czas dostaje idiotyczne zapytania na posady 'senior analyst' albo 'data scientist' od roznych nieistotnych firemek. Powazne firmy sie nigdy nie pytaja, bo wiedza, ze nie sa w stanie wyjac nikogo z takiej firmy.

Natomiast w temacie: wyglad wyglad wyglad. Nie ma prawie zadnej korelacji z pozniejszym dobrym zyciem. Nie liczy sie tez w pracy (o ile praca jest podparta kwalifikacjami).
Chociaż powiem Ci, ze właśnie ostatnio, jakieś trzy miesiące temu, dosłałam taką gównowydmuszkę właśnie od od jednej firm z FAANG. Zapewne po tym co zaraz napiszę się domyślisz pewnie z której :P Odezwali się do mnie na rolę Key Account Manager. Generalnie z opisu bardzo spoko stanowisko, wymęczyłam headhunterkę o wszystkie szczegóły i generalnie rola miała polecać na układaniu strategii optymalizacji sprzedaży i CX dla klientów i wdrażaniu tego.

No i przeszłam przez testy, rozmowy no i przychodzi rozmowa z firmą. I słuchajcie, szef oznajmił, że patrząc na moje cv bardzo chciałby mieć w zespole (wiem samochwała w kącie stała ale to ważne przy dalszej części historii) i całą godzinę mnie maglował z różnych sytuacji w poprzednich firmach, o tym jak poprowadziłabym strategię promocji tego czy tamtego produkty - generalnie jak to na rozmowie kwalifikacyjnej.

Po tym przyszedł czas na rozmowę o stanowisku stricte i mój przyszły szef bez cienia żenady, doskonale zdając sobie sprawę z mojego doświadczenia, oznajmił mi, że 90% czasu mojej pracy to miałaby być praca na słuchawce w sensie dzwonienie do jakiś przysłowiowych "Januszy z Ciechanowa" i namawianie ich na sprzedaż u nas.....tak dobrze czytasz. Mi szczęka opadła. Bo nie mam jeszcze takiego zaplecza by mi proponować przywództwo nad krajem ale przy moim CV to było jakbym dostała w twarz. Oczywiście pełna powaga i wypytuje o szczegóły i potwierdza się, oczywiście, przekazane w zawoalowany sposób, ze tak moja praca miałaby wyglądać. No to ja się pytam co z naszą godzinna rozmową bo ja jestem zainteresowana by poszerzać kompetencję w dziedzinie strategicznej i z dowiedziałam się., że "droga nie jest zamknięta " i " jak mi starczy czasu" (trust me nie starczy, bo podał mi rekomendowaną ilość telefonów i wychodziło, ze mam 6 minut na rozmowę) i po roku jak nabiorę doświadczenia to możliwe jest większe zaangażowanie (nie wiem jakim w ogóle cudem rok na słuchawce ma mnie przygotować realnie do tej roli i wiem, że co rok z firmy wylatuje 10% najsłabszych)

Ja byłam słuchajcie w takim szoku, że nie mogłam uwierzyć, ze to się stało. Jednak mój potencjalny szef się zorientował, ze nie jestem odpowiednią osobą na te jakże prestiżowe stanowisko i jeszcze tego samego wieczoru dostałam maila, ze "nie zdecydowali się na dalsze rozważanie mojej kandydatury".

Kilka dni dochodziłam do siebie bo mu się w głowie nie mieściło co się odwaliło. Ja już miałam doczynienia z naciąganiem różnych rzeczy przy rekrutacji ale z taką "bombą" się spotkałam po raz pierwszy......
Magdaro
Channelka
Posty: 33
Rejestracja: czw cze 26, 2025 5:38 pm

Post autor: Magdaro »

PEONIA pisze: ndz sie 24, 2025 8:30 pm Chociaż powiem Ci, ze właśnie ostatnio, jakieś trzy miesiące temu, dosłałam taką gównowydmuszkę właśnie od od jednej firm z FAANG. Zapewne po tym co zaraz napiszę się domyślisz pewnie z której :P Odezwali się do mnie na rolę Key Account Manager. Generalnie z opisu bardzo spoko stanowisko, wymęczyłam headhunterkę o wszystkie szczegóły i generalnie rola miała polecać na układaniu strategii optymalizacji sprzedaży i CX dla klientów i wdrażaniu tego.

No i przeszłam przez testy, rozmowy no i przychodzi rozmowa z firmą. I słuchajcie, szef oznajmił, że patrząc na moje cv bardzo chciałby mieć w zespole (wiem samochwała w kącie stała ale to ważne przy dalszej części historii) i całą godzinę mnie maglował z różnych sytuacji w poprzednich firmach, o tym jak poprowadziłabym strategię promocji tego czy tamtego produkty - generalnie jak to na rozmowie kwalifikacyjnej.

Po tym przyszedł czas na rozmowę o stanowisku stricte i mój przyszły szef bez cienia żenady, doskonale zdając sobie sprawę z mojego doświadczenia, oznajmił mi, że 90% czasu mojej pracy to miałaby być praca na słuchawce w sensie dzwonienie do jakiś przysłowiowych "Januszy z Ciechanowa" i namawianie ich na sprzedaż u nas.....tak dobrze czytasz. Mi szczęka opadła. Bo nie mam jeszcze takiego zaplecza by mi proponować przywództwo nad krajem ale przy moim CV to było jakbym dostała w twarz. Oczywiście pełna powaga i wypytuje o szczegóły i potwierdza się, oczywiście, przekazane w zawoalowany sposób, ze tak moja praca miałaby wyglądać. No to ja się pytam co z naszą godzinna rozmową bo ja jestem zainteresowana by poszerzać kompetencję w dziedzinie strategicznej i z dowiedziałam się., że "droga nie jest zamknięta " i " jak mi starczy czasu" (trust me nie starczy, bo podał mi rekomendowaną ilość telefonów i wychodziło, ze mam 6 minut na rozmowę) i po roku jak nabiorę doświadczenia to możliwe jest większe zaangażowanie (nie wiem jakim w ogóle cudem rok na słuchawce ma mnie przygotować realnie do tej roli i wiem, że co rok z firmy wylatuje 10% najsłabszych)

Ja byłam słuchajcie w takim szoku, że nie mogłam uwierzyć, ze to się stało. Jednak mój potencjalny szef się zorientował, ze nie jestem odpowiednią osobą na te jakże prestiżowe stanowisko i jeszcze tego samego wieczoru dostałam maila, ze "nie zdecydowali się na dalsze rozważanie mojej kandydatury".

Kilka dni dochodziłam do siebie bo mu się w głowie nie mieściło co się odwaliło. Ja już miałam doczynienia z naciąganiem różnych rzeczy przy rekrutacji ale z taką "bombą" się spotkałam po raz pierwszy......
To ciekawe co piszesz. Te firmy maja account managerow wspolpracujacych z firmami typu Allegro czy inne Zalando, zatrudnionych w centrali za gruba kase. Natomiast na sluchawce z malymi klientami pracuja ludzie o nizszych kompetencjach (jest oczywiste z Twojego opisu, ze bylo to DUZO ponizej Twoich) i nie sa oni pracownikami firmy. Raz mialam nieprzyjemnosc z taka osoba rozmawiac (przypadkiem).
NIe bede bronic FAANG, ale wydaje mi sie, ze to mogla byc jakas firma podwykonawca.

Mnie bawi glupota i desperacja tych ludzi, ktorzy sie ze mna kontaktuja, bo np. mam w CV stanowisko managera dzialu analiz duzego brytyjskiego banku, wiec zastanawiam sie jak oni sobie wyobrazaja, ze z piesnia na ustach rusze na stanowisko, ktore wykonywalam w 2008 roku. Nikt powazny na LI nigdy do mnie sie nie zglaszal ;P
Nie chce, zeby zabrzmialo to arogancko, bo nie mam planow po zakonczeniu pracy w mojej firmie - ale wydaje mi sie, ze oferowanie czegos grubo ponizej kwalifikacji jest prostu nie na miejscu. Gdybym ja sie zglaszala na nizsze stanowisko, to ok.
Ostatnio zmieniony ndz sie 24, 2025 9:33 pm przez Magdaro, łącznie zmieniany 5 razy.